Porównanie bezpieczników montowanych w rozdzielnicach bezpiecznikowych-
topikowych i półautomatycznych

Ciekawość audiofilska nigdy nie będzie zaspokojona, póki są w systemie audio (szeroko rozumianym) elementy wymienne, a o tym że „gra” wszystko już świat audiofilski wie doskonale… Mój dobry znajomy audiofil nie ma zbudowanej linii zasilającej tzw. „dedykowanej”. Nie ma też rozdzielnicy opartej na wyłącznikach instalacyjnych lecz tę starego typu- z gniazdami na bezpieczniki topikowe bądź wyłączniki samoczynne wyłączniki nadmiarowe (oba typy kolejno na fotografii niżej)

Znajomy audiofil i jakim wspominam zadał sobie pytanie czy usłyszy różnicę w dźwięku ze sprzętu audio po zamianie bezpiecznika topikowego na wyłącznik automatyczny w rozdzielnicy bezpiecznikowej. Zadał pytanie podobne i mnie gdy go odwiedziłem…

Próby jak się zachowa system audio, podpięty do gniazda ściennego odległego kilkanaście metrów od rozdzielnicy bezpiecznikowej, gdy w niej zamieni się bezpieczniki- topikowe na półautomatyczne, były oceniane dzięki zestawowi:

  • odtwarzaczom CD- Lector CDP 7TL, zamiennie z Krell’em KAV-280CD
  • wzmacniaczowi zintegrowanemu Boulder 865 oraz zespołom głośnikowym Marten Duke
  • dystrybutora prądu firmy Oyaide MTS-6e
  • okablowania firmy Sablon:
  1. Komplet 3 szt. Kabli zasilających Audio Grand Corona
  2. Kabel głośnikowy Audio Panatela
  3. Interkonekt Audio Panatela

Test ograniczyliśmy do słuchania płyt CD, które już dobrze obaj rozpoznaliśmy przy innej okazji, podczas której prowadziliśmy testy innych akcesoriów audio. Tymi albumami był: „New Morning” Boba Dylana (Columbia, nr kat.- 8869192431212). „To Mum, From Aynsley & The Boys” w wyk. The Aynsley Dunbar Retaliation (Big Pink, nr kat.- 566) oraz „Itzhak Perlman Plays Fritz Kreisler” (Warner Music, EAN: 4943674170814).

Próba pierwsza– w tablicę rozdzielni wkręcony był wyłącznik automatyczny (jak na fotografii poniżej)

  1. Początek „If Dogs Run Free” z płyty „New Morning” Boba Dylana, a więc dźwięki pianina we wstępie utworu, które dają informację o prawidłowości barw oddawanych przez system, nie wprowadziły różnic do jakich już przywykliśmy słuchając najlepszych dobieranych komponentów do systemu. Fortepian brzmiał prawidłowo. Gdy Bob Dylan melorecytował, a Maerethy Stewart mu wtórowała, zaczynał się bardzo atrakcyjny przekaz zbliżony do żywego koncertowego spektaklu. Muzyka zachęcała do dalszego słuchania, a więc trudno byłoby być niezadowolonym.
  2. „To Mum, From Aynsley & The Boys” grupy The Aynsley Dunbar Retaliation, w utworze “Don’t Take the Power Away” buduje zagadkowy klimat, bardzo specyficzny, który w zależności od zastosowanych akcesoriów albo był wyraźny albo zburzony… Jako, że do tej pory kolega audiofil używał wyłącznika automatycznego to charakter utworu był zachowany.
  3. Płyta „Itzhak Perlman Plays Fritz Kreisler” zwykle pokazywała bardzo dobre zróżnicowanie barwowe i dynamiczne jakie uzyskiwał system mojego znajomego.

Próba druga– do gniazda rozdzielni wkręcony został bezpiecznik topikowy którego producent nie został ujawniony żadnym napisem czy znakiem firmowym (jak na fotografii niżej):

  1. Nagranie „If Dogs Run Free” z płyty „New Morning” Boba Dylana, stało się stłumione… O dziwo, wcale nie nieznacznie! Scena muzyczna robiła wrażenie ściśniętej, bezbarwność instrumentów i głosów obu śpiewających wokalistów zniechęcała do słuchania.
  2. To co było atrakcją w utworze “Don’t Take the Power Away” z płyty „To Mum, From Aynsley & The Boys” grupy The Aynsley Dunbar Retaliation, ten specyficzny klimat, który wymuszał na testujących by traktować tę płytę jako odpowiednią do rozpoznania właściwości systemu audio, teraz zaniknął. Utwór potwierdzał, że zastosowany bezpiecznik ma wpływ… Zły wpływ!
  3. Płyta „Itzhak Perlman Plays Fritz Kreisler” wypadła po prostu „płasko”. Brzmienie skrzypiec Perlmana straciło barwowo, a niskie zróżnicowanie dynamiczne nie budowało melodii.

Próba trzecia– został wkręcony bezpiecznik topikowy którego producentem jest firma (na fotografii niżej):

  1. Barwy, dynamika, wypełnienie w harmoniczne w nagraniu „If Dogs Run Free” z płyty „New Morning” Boba Dylana, zostały przywrócone, a nawet lepiej- wzbogacone. Trudno było w to uwierzyć, bowiem konstrukcyjnie bezpiecznik ETI nie różnił się znacząco od bezpiecznika „No-Name”. A że audiofilizm nie opiera się na wierze lecz na wrażeniach słuchowych to obaj uznaliśmy, że w gnieździe bezpiecznikowym powinien pozostać ETI, bez zastanawiania się jakie powody techniczne ten wybór wymusiły.
  2. „To Mum, From Aynsley & The Boys” grupy The Aynsley Dunbar Retaliation, potwierdził obserwacje wcześniejsze- klimat muzyki został przywrócony. Może nic ponad to się nie ujawniło, ale nie pierwsza to obserwacja- każda z płyt, z tych biorących udział w teście, „odczuwa” zmianę akcesoriów systemu audio z różnym nasileniem.
  3. Płyta „Itzhak Perlman Plays Fritz Kreisler” zabrzmiała dynamiczniej niż wtedy gdy w układzie pracował wyłącznik automatyczny, a tym bardziej gdy bezpiecznik topikowy baz nazwy.

 

Wniosek:

Wydawałoby się, że im dalej od podstawowych urządzeń biorących udział w muzycznym spektaklu w ramach pomieszczenia przewidzianego do słuchania muzyki z płyt, taśm lub plików, tym wpływ kolejnych elementów połączonych ze sprzętem audio jest mniejszy. Okazuje się, że nie zawsze. Mam wrażenie, że ten wpływ może być różny w zależności od tego jak rozwiązana jest pod względem technicznym elektryczna instalacja zasilająca w danym gospodarstwie domowym. Skoro tak jest (bądź- może tak jest) to zachęcać jednak należy do poprowadzenia tzw. „zasilającej linii dedykowanej” i potraktowanie jej jako bezpieczniejszego rozwiązania dla audiofilskiego oczekiwania osiągnięcia dobrego brzmienia (vide: „zasilanie sprzętu audio (2)”)

 


Artykuły o podobnej tematyce:

Przegląd bezpieczników- od Create Audio po X-Fuse >>

Porównanie bezpieczników z różnych serii firmy Verictum >>

Prawda o roli bezpieczników w sprzęcie audio >>