Porównanie dźwięku jaki powstaje przed założeniem
lub po założeniu osłon płóciennych na zestawy głośnikowe.
W innym miejscu blogowych rozważań (w artykule- „porównanie dwóch głośników”) próbowałem rozwiać dylemat- czy słuchać muzyki z płyt z założonymi osłonami na zestawy głośnikowe Klipsch Heresy II, czy raczej ich nie używać? Takie dylematy powstawały nie tylko w przypadku wymienionych amerykańskich głośników, lecz za każdym razem gdy coś zmieniałem w systemie audio, a przede wszystkim wtedy gdy jedne głośniki zastępowały inne (ostatecznie kilka zestawów zmieniałem).
Właściwie można by takie rozważania zostawić do decyzji każdego audiofila, który ma taką możliwość, bo jednak nie wszyscy producenci pozwalają audiofilom wybierać, bo dla przykładu Vandersteen w modelach 1ci lub 5A Carbon nie daje możliwości spoglądania na ruszające się membrany głośników, a Marten w modelach Miles czy Getz przeciwnie- nie zasłania ich (jak na obrazie niżej).
Jeszcze inaczej traktuje przyszłego właściciela głośników Alan Shaw- konstruktor głośników Harbeth, który zaleca pozostawienie osłon na swoim miejscu. I od tych głosników zacznę, bo miałem okazję spierać się z moim przyjacielem audiofilem, który nie chciał zaakceptować sugestii konstruktora, ja natomiast uważałem, że prawdziwiej brzmią instrumenty (zwłaszcza fortepian) z założonymi osłonami i to podobnie w przypadku modelu P3ESR jak HL5 czy Monitor 30.1.
Rozumiałem opór mojego przyjaciela, bowiem preferuje wyższe składowe zakresu częstotliwości, a osłony te składowe tłumiły (tak efekt dźwiękowy odbierał przyjaciel). Skoro preferencje mogą spowodować, że zdejmowanie osłon staje się koniecznością to zapewne i inne elementy „wpięte” w system audio mogą w podobny sposób wpływać na ten wybór. Inny z moich przyjaciół audiofilów również nie miał pewności czy powinny być założone osłony na głośniki Avalon Idea czy pozostawić je wolne od zasłaniania. Byłem obecny w trakcie decydowania…
Parę odsłuchów z wykorzystaniem nagrań płytowych, w których użyto instrumentów akustycznych, wystarczyło by osłony pozostały założone. A więc dlaczego w jednym przypadku słuchający traktuje osłony jako przeszkadzające, a w innym przypadku słuchacz decyduje inaczej? Czy tylko preferencje miały wpływ? Mam wrażenie, że gdyby użyto inne jakieś akcesoria- platformy, kable, filtry to mogłoby być zupełnie inaczej. Dlaczego tak sądzę? Bo i ja przeżywałem wielokrotnie takie dylematy, choć preferencje brzmieniowe przez dekady mi się nie zmieniały. Nie będę opowiadał historii związanych z głośnikami wcześniej używanymi, bo wpięte od kilkunastu tygodni w system Klipsch’e Heresy II dały mi więcej informacji niż doświadczenia związane z poprzednimi moimi głośnikami.
Był czas, bezpośrednio po zakupie Klipsch’y, kiedy próbowałem słuchać przy założonych osłonach na głośniki i bez nich. Trudno mi było zdecydować, bo w zależności od nagrań- czy były ciemne bądź jasne w barwie, raz wolałem używać osłon, a innym razem je ściągnąć… Decyzja była trudna, ale raczej byłem skłonny nie tłumić żadnego z zakresów częstotliwości, bo tak odczytywałem skutek używania osłon (podobnie jak mój przyjaciel podczas słuchania Harbeth’ów, o którym wyżej wspominałem). Przywykłem do brzmienia zestawu audio z Klipsch.ami bez osłon do tego stopnia, że gdy uzupełniłem okablowanie zasilające o Arbitra firmy Verictum by pracował w firmowym komplecie [1] i później po podstawieniu stóp The One firmy Audio Stability [2] pod odtwarzaczem CD zapomniałem o wypróbowaniu jak się zachowają głośniki po założeniu osłon. A przecież oba przedmioty wzbogaciły brzmienie zestawu audio o nowe aspekty- zdynamizowały i lepiej wypełniły dźwięk (wymieniam tylko te najważniejsze korzyści).
Tak słuchałem parę tygodni ulubionych płyt. Satysfakcja i zadowolenie „uśpiło” audiofilskie zaciekawienie, do momentu gdy nabrałem podejrzeń, że świeżo zakupiona płyta (diabelnie dynamiczna) „Beethoven’s 5th Symphony” Glenna Goulda może zabrzmieć lepiej po założeniu osłon płóciennych na głośniki. Tak zrobiłem i…
Nie pomyliłem się- fortepian Goulda stał się już nieagresywny lecz po prostu- obecny! Gould wyraźnie „nucił pod nosem”, fortepian w każdym rejestrze różnicował barwy, tony były fantastycznie zaokrąglone. Zachęcony zacząłem słuchać płyt, które najczęściej były używane do przeróżnych audiofilskich testów: „Au Bordel – Souvenirs De Paris”, „The Voice That Is!” Johnny’ego Hartmana, „Komeda” Leszka Możdżera i „Aguirre” zespołu Los Otros.
Podczas słuchania nagrań każdej z tych płyt, mimo zastosowania płóciennej zasłony na głośnikach, nie odczuwałem stłumienia jakiegokolwiek zakresu częstotliwości, co budziło we mnie zdziwienie. Zakres najwyższy był łagodniejszy przez zwiększone zaokrąglenie tonów (najwyższe tony fortepianu Możdżera były jak prawdziwe). Nie ucierpiało też ani różnicowanie barwowe, ani dynamiczne. Na pewno zmieniła się równowaga tonalna- bo odbierałem przekaz jako dużo bardziej zbliżony do realiów koncertowych niż poprzednio- gdy osłony były zdjęte (ściślej- większą ilość płyt tak odbieram niż w poprzednim układzie). Artefakty stały się tłem, natomiast to co buduje muzykę- dźwięki instrumentów i głos wokalistów, wysunęło się na plan pierwszy (jak w przypadku płyty „Au Bordel – Souvenirs De Paris”). Już wcześniej, gdy podobne próby robiłem, zauważałem lekko pomniejszoną głębię sceny dźwiękowej (w czasie testu na płycie Hartmana), ale czy na pewno scena powinna sięgać paru pozornych metrów? Oj nie! Bo gdy oczy zamykam na koncertach w dużych salach i tych kameralnych to nie potrafię określić umiejscowienia instrumentów w jakiejkolwiek przestrzeni w głąb, zresztą podobnie jak towarzyszący mi na tych samych spektaklach przyjaciele (w tym też audiofilsko doświadczeni). Zamiast tej tak zwanej „holografii” dźwiękowej uzyskałem większą realność, bo wybrzmienia instrumentów „nachodziły na siebie” (pozornie były bogatsze o jakieś dodatkowe harmoniczne, których nie potrafię bliżej określić). Zyskały właściwie wszystkie instrumenty, a wokale szczególnie, bo sybilanty stopiły się idealnie z innymi spółgłoskami. Naturalność barwowa instrumentów nie straciła na jakości co uwidoczniła płyta zespołu Los Otros- viole, instrumenty perkusyjne, klaśnięcia w dłonie, gitary, przepięknie wybrzmiewały. Ta płyta przekonała mnie, że nie warto odrzucać korzyści jakie daje płócienna osłona Klipsch’y, a więc niech tak pozostanie.
Wniosek:
- Każda zmiana w systemie audio pociąga za sobą konsekwencje w obrazie muzycznym uzyskiwanym z systemu audio, które są trudne do wykrycia i tylko intuicja (albo doświadczenie) może ułatwić ich odszukanie. Jednak wiedza o tym zjawisku powinna skłaniać audiofila do próbowania czy aby coś co do pewnego czasu się dobrze wpisywało w system od momentu zmian w systemie nie szkodzi.
Inaczej rzecz ujmując: opisane wyżej doświadczenie podpowiada, że przywyknięcie do brzmienia jakie zastaliśmy po wymianie przedmiotu audio najczęściej pozbawia audiofila osiągnięcia lepszego brzmienia, bo nie ma takich elementów audio, które zachowują swój charakter gdy inny składnik systemu ulegnie zmianie. Błędem więc jest wymiana jednego detalu bez sprawdzenia nowego zachowania innych części systemu. - Jestem przekonany, że na skutek jaki będzie nam dany przy słuchaniu muzyki ma wpływ materiał z jakiego zbudowana jest osłona. W przypadku osłony Klipsch Heresy tkanina z grubych nici, pozostawiających całkiem sporo wolnej przestrzeni pomiędzy splotami, może skutecznie rozpraszać fale dźwiękowe, tłumiąc wyższe zakresy częstotliwości tylko nieznacznie. Gęstsze tkaniny, mimo że cieńsze, wyraźniej wpływają na wyższe rejestry jak mi podpowiada doświadczenie z przysłuchiwania się głośnikom z tego typu osłonami, choć przypominam- jeśli głośniki były konstrukcyjnie dopasowane do stosowania takich osłon to ich wpływ musi być traktowany jako uzasadniony.
[1] Wpływ kabla Arbiter został opisany w artykule: „Spojrzenie na kabel Verictum Arbiter SX jako elementu tworzącego efekt synergii z pozostałymi sprzętami systemu audio”.
[2] Wpływ akcesoriów firmy antywibracyjnych opisałem w artykule: „Porównanie skuteczności stóp antywibracyjnych wyprodukowanych przez firmę Audio Stability”
Zbliżone tematycznie artykuły:
„porównanie dwóch głośników” >>