Wydawnictwa płytowe aspirujące do najlepszych
(rozdział pięćdziesiąty czwarty)

Jeden z początkowych rozdziałów tej części bloga- poświęcony wydaniom wybitnym, dedykowałem jazzowej wytwórni Venus Records. Kończę ten dział w sposób podobny- dedykując artykuł niszowej wytwórni- Yellowbird [1].

 

Jun Miyake (jap. 三宅純) – artysta, kompozytor, autor tekstów i wpływowy muzyk (trąbka, flugelhorn, fortepian, programowanie) wydał 27 albumów solowych, występował jako gościnny muzyk i był producentem wielu artystów. Współpracował ze współczesnymi teatrami tańca (z Piną Bausch, Robertem Wilsonem, Philippe Decouflé). Jako trębacz jazzowy jest cenionym za styl gry, który jest natychmiast akceptowalny (współpracował miedzy innymi z Ronem Carterem, Al Fosterem, Michaelem Breckerem, Davidem Sanbornem, a także z japońskimi czołowymi muzykami). Sukces albumów wynikał przede wszystkim z udanego mieszania gatunków, bowiem Miyake posiada zdolność do łączenia elementów muzycznych, które wydają się nieprzystające, ale tylko wydają, jak się okazuje, bo artyzm Miyake robi z nich zintegrowaną i piękną całość.

Ostatnie albumy: „Innocent Bossa”, „Mondo Erotica!” i „Glam Exotica!” są od pewnego czasu dostępne w Europie za pośrednictwem wytworni Tropical Music i dystrybuowane we Francji przez Night and Day, dzięki temu ich kupno stało się łatwiejsze. Skorzystałem z tej sytuacji rynkowej:

Nagrany w Onkio Haus, Wonder Station Yoyogi, Studio Vincent i Jun’s Room album „Mondo Erotica!”, wydany w 2001 roku przez Tropical Music bądź Nektar, jest pierwszym wydawnictwem firmowanym przez Juna Miyake. Wydawcą w Japonii była firma Beams Records (rok 2000)


Jun Miyake (według notatki wydawcy- ), uczeń Terumasa Hinu i absolwent słynnego Berklee College of Music w Bostonie, rozpoczynał karierę jako muzyk jazzowy. Jego muzyczny kunszt w wyjątkowy sposób wypełnia martwy punkt we współczesnej muzyce, co sprawia, że jest bardzo poszukiwany jako kompozytor muzyki wykorzystywanej w reklamach. Jego twórczość szybko stała się tak popularna, że w pewnym momencie zaczął pisać muzykę do ponad 200 reklam rocznie dla takich klientów, jak między innymi Sony, Mercedes Benz, Coca Cola, Honda, Nikon, BMW, Panasonic, Minolta i 7up. Jego umiejętność łączenia pozornie odmiennych elementów muzycznych (backbeaty reggae z motywem spaghetti westernu, samba i awangardowy jazz, karaibska muzyka z dźwiękami starego radia, tradycyjne japońskie melodie oraz rock i pop) przyniosły mu Nagrody Międzynarodowego Festiwalu Reklamy i Filmu w Cannes. Oprócz komponowania dla telewizji i filmu, Jun był bardzo wpływowym muzykiem jazzowym / trębaczem na tokijskiej scenie jazzowej i wokół niej, wydał kilkanaście albumów, wystąpił gościnnie w utworze Jeana-Michela Jarre’a „Revolutions” i „Very Neon Pet” Petera Scherera, a także na płytach Seigen Ono i był producentem dla wielu artystów. Jego album „Entropatia”, który wyprodukował wspólnie z Halem Willnerem, spotkał się z bardzo pozytywnym przyjęciem, w tym z recenzją w Slakk, która się zachwycała: „jakbyś czytał Thomasa Pynchona uszamimałe ćwiczenie w szkole artystycznej w samozadowoleniu”. Inne albumy to „Latinism Reversible” i „Angels rondo”, na których znajdują się prace napisane na ostatnią wystawę artysty Takayuki Terakado w Japonii. Jun Miyake wystąpił na Montreux Jazz Festival jako solista Seigen Ono Ensemble w 1994 roku. W 2000 roku zagrał improwizowaną sesję z Philippe Decoufle i jego zespołem tanecznym w Kioto i Paryżu. Zaaranżował muzykę do sztuki teatralnej Roberta Wilsona „The White Town” w październiku 2002 w Kopenhadze.Od 2001 roku Tropical Music wydaje trylogię muzyczną „Mondo Erotica!”, „Innocent Bossa in the Mirror” i „Glam Exotica” w Europie nakładem Nektar-Label.
Wielu melomanów uznało „Mondo Erotica!” za jedno z najważniejszych odkryć ostatnich dekad. Ta magiczna i inteligentna muzyka brzmi jak zmysłowa bajka. Jun Miyake gra na klawiszach i trąbce, pod wpływem paru artystów. Wymienię ich, to: Riuychi Sakamoto, Van Dyke Parks, Serge Gainsbourg, Jon Hassell i Miles Davis, Powstał cudowny melanż lounge, francuskiej pieśni, ambitne-jazzu, minimal music i elektroniki.

 

Jun Miyake w 2002 roku, gdy wydana została płyta „Innocent Bossa In The Mirror” (Nektar – 68.823 lub Tropical Music – 68.823), napisał (według: ): „Bez wątpienia moja miłość do tworzenia muzyki ‘mieszanej’ doprowadziła mnie do miejsca, w którym jestem dzisiaj. Pomysł brania różnych koncepcji, pomysłów na gatunki i łączenia ich w nieoczekiwany sposób w nadziei na stworzenie nowego brzmienia, które jest jednocześnie niejasno znajome, ale całkowicie nowe, jest tym, co najbardziej mnie jako artystę interesuje i inspiruje. W moich ostatnich dwóch płytach badałem pojęcia ‘egzotyczny’ i ‘erotyczny’. Tym razem pojęcie ‘niewinności’ wydawało się jakoś właściwym kierunkiem i nie było mi trudno wybrać gatunek, przez który chciałem to zgłębić, a tym jest: Bossa Nova. Będąc japońskim artystą, który nie mówi po portugalsku, nie umie śpiewać, nie umie grać na gitarze i nie postawił sobie za cel specjalizacji w muzyce brazylijskiej, pomysł wyboru Bossa Novy może początkowo wydawać się dziwny. Wiedziałem, że moją jedyną nadzieją jest podejście do tego z czystym sercem, z „niewinnością”. Wiedziałem też, że potrzebuję partnera i nie tylko piosenkarką, ale kimś, kto potrafił pisać piękne, ale pokręcone teksty po portugalsku i był zaznajomiony z tym, co robiłem jako artysta – i oczywiście posiadałem niewinne serce!

Arto Lindsay był jedynym wyborem. Mój przyjaciel Arto ma cudowną zdolność rozumienia rzeczy intuicyjnie i bez potrzeby wielkiej wymiany słów. Kiedy odkryłem, że Arto przyjeżdża do Japonii z Viniciusem Cantuarią, wiedziałem, że jestem na dobrej drodze. Arto i Vinicius dołączyli do mnie w Tokio zaraz po występie na festiwalu muzycznym w Kawaguchiko. Kiedy zebraliśmy się i bawiliśmy, to było tak, jakbyśmy byli posłańcami na misji, których opętała muza. Grałem linię wokalną do gitary Viniciusa, podczas gdy Arto wkładał kawałek tego jako sposób na rozpoczęcie albumu, tylko trzy osoby nagle rzucone razem z wyzwaniem tworzenia – TERAZ! – ale zadziałało. I w końcu było to bardzo świeże, bardzo niewinne i błogie doświadczenie. Później sprowadzono więcej muzyków, aby dopełnić piosenki, a kiedy skończyliśmy, byłem pewien, że osiągnąłem to, co chciałem stworzyć: interpretację? naprawdę prawdziwą refleksję? Powstała Bossa Nova, która była w jakiś sposób specyficzna dla mnie. Dzięki wszystkim ! Bardzo zadbałem o dokończenie „Innocent Bossa In The Mirror” w nadziei, że ten moment będzie wieczny.”


Informacja od wydawcy przytacza dwie recenzje:
Rzadki, całkowicie piękny album bossa novy od ‘outsidera; z inklinacjami międzykulturowymi. Japoński multiinstrumentalista sztuki-muzyki Jun Miyake nigdy przed tym albumem nie zajmował się muzyką brazylijską, ale z pomocą modernistów Arto Lindsaya i Viniciusa Cantuarii, Miyake rzuca delikatne zaklęcie, które przypomina czasy magicznej chwały Joao Gilberto, Carlosa Lyry i innych wczesnych wielkich gwiazd. Podobnie jak na swoich własnych albumach, Lindsay napisał i śpiewa oryginalne portugalskie teksty, podczas gdy Cantuaria zapewnia najdelikatniejszy, najbardziej przekonujący akompaniament gitarowy, jaki można sobie wyobrazić. Utwory fortepianowe Miyake przywołują niesamowite echa Erika Satie i chociaż każdy utwór ma tendencję do przedłużonej eksploracji jednego tematu – piosenki z dziwną perkusją, innej z flugelhornem jako głównym instrumentem bossa novy – ogólny efekt jest magiczny i spokojny. Polecam!” (slipcue.com)
Naprawdę wspaniały album – ciepła jazzowa bossa, współpraca japońskiego pianisty Juna Miyake i Arto Lindsaya! Płyta jest okrojona, nie bezsensowna i szczerze mówiąc jedna z najlepszych ostatnich brazylijskich płyt, jakie słyszeliśmy od Lindsay’a – smutna i marzycielska, bez zręczności, jaką mogą mieć inne współczesne albumy bossa novy. Fortepian Miyake ma jakość podobną do Satie’go, która silnie rezonuje w przestrzeni aranżacji – a na płycie znalazły się dzieła Viniciusa Cantuarii na gitarze i perkusji. Połowa scieżek to utwory instrumentalne, a tytuły to „Lista De Praia”, „Gaiato”, „Cai Nessa”, „Creamy Thighs”, „Tres” i „Giraffe In Green”. (dustygroove.com)
Krytyk z Vibrations napisał: „Ta mała perełka nietrafionej bossa novy z pewnością uwiedzie coraz większą liczbę fanów Arto Lindsay’a i Viniciusa Cantuarii.”
Innocent Bossa In The Mirror” to bez wątpienia świetny album. Ta delikatna muzyka, która mądrze łączy brazylijskie nurty z pewnymi efektami techno, ale zawsze z wielką równowagą i pięknem powinna być rozważona przez melomana i audiofila czy nie należałoby jej nabyć póki jest jeszcze dostępna? Na pewno nie rozczaruje i pod względem artystycznym i technicznym (brzmienie jest wysoce naturalne, bogate w alikwoty i świetnie ujęte pod względem przestrzeni zajmowanej w pokoju odsłuchowym). Z każdym następnym odsłuchem zyskuje coraz to więcej i więcej, choć od pierwszego razu przekonuje do siebie..

 

Stolen From Strangers” w wykonaniu zespołu Jun’a Miyake (jap. 三宅純), wydany przez Yellowbird Records w październiku 2008 roku, został nagrany w siedmiu miejscach: w Studio Tex Avril (w Ivry Sur Seine we Francji). w Jun’s Room (w prywatnym pomieszczeniu Jun’a Miyake) w Studio De Meudon  (w Meudon pod Paryżem we Francji), w Studio Davout (nieistniejące już francuskie studio nagraniowe, założone w 1965 roku w Paryżu przez Yvesa Chamberlanda, do którego dołączył Claude Ermelin), w Studio 1 w Bulgarian National Radio (Bulgarian: Студио 1 на Българско национално радио), w Sunrise Studios (studio założone w 1975 roku przez Etienne Conod w Kirchberg w Szwajcarii) i w Kampo Studios  (dawne studio nagrań w Nowym Jorku, USA). Produkcją zajmowali się Kenji Shimoda, Takehiko Kamada, Takeshi Yamanaka, natomiast Philippe Avril materiały zmiksował. Producentem, kompozytorem, aranżerem, również nagrywającym i miksującym był Jun Miyake.

Stolen From Strangers”, jest wynikiem spotkania wykonawców reprezentujących różne nurty muzyczne: wokalisty-gitarzysty Arto Lindsay’a, wokalistki Lisy Papineau (amerykańska piosenkarka i autorka tekstów piosenek, wokalistka zespołu „Big Sir”, cierpi na stwardnienie rozsiane. To ona zaśpiewała w „The Here and After”, który został nominowany do Oskara), wokalistki Kyoko Katsunumy, wokalisty-multiinstrumentalisty Viniciusa Cantuarii, wokalisty-lutnisty Dhafera Youssefa, deklamującego wokalisty Arthur H., orkiestry symfonicznej i chóru z Bułgarii oraz kilku japońskich muzyków. Miyake, oprócz gry na instrumentach klawiszowych i na trąbce, zajął się aranżowaniem i produkcją całości, a że nic nie jest mu obce- avantgarde, jazz, trip hop, muzyka arabska, indyjska, rytmy latynoskie to i ich mieszanie dało efekt wysoce gustowny

„Stolen from Strangers” to trzynasty album pana Miyake, który zadebiutował muzycznie pod koniec lat 70. w Stanach Zjednoczonych. Ale ten muzyk, absolwent Berklee College of Music w Bostonie, zanierzał grać jazz… „Miałem 12 lat, kiedy odkryłem tę muzykę, to było jak porażenie prądem” –mówi- „Przez dziesięć lat nie słuchałem niczego innego. w dniu, kiedy w Tokio usłyszałem koncert Milesa Davisa, widząc, że nie był w stanie obrać nowego kierunku, myślałem, że jazz jest martwy, ale w końcu zwróciłem uwagę na całą muzykę, którą zaniedbałem i wtedy poproszono mnie o komponowanie do reklam- środowiska, które było otwarte na eksperymenty w tamtym czasie. Płacili mi po królewsku za wszystko co robiłem, z prawdziwie artystycznym podejściem, a z którego pochodzi mój dzisiejszy język hybrydowy.” „Uczucie obcości wszędzie jest zarówno źródłem dyskomfortu, jak i przyjemności, melancholii i ironii”, ‑podsumowuje- „ale to przede wszystkim wspaniałe źródło inspiracji, które ubarwia całą moją muzykę.„. Na szczególne wyróżnienie zasługuje efekt współpracy z Piną Bausch (niemiecką tancerką oraz choreografką tańca współczesnego o wielkim wpływie na rozwój teatru tańca jako gatunku), w utworach takich jak „Rough Cut” (2005), „Vollmond” (2006), „Sweet Mambo” (2008), „Como El Musguito En La Piedra, Ay Si Si …” (2009), które doprowadziły do ​​filmu „Pina” Wima Wendersa, a utwory Miyake znalazły się w najważniejszych jego scenach. Ten film otrzymał Europejską Nagrodę Filmową 2011 za najlepszy film dokumentalny; nominowany do Oscara 2012 jako najlepszy film dokumentalny i nagrodę BAFTA 2012 jako najlepszy film w języku innym niż angielski. Z Katsuhiro Otomo w 1995 roku skomponował ścieżkę dźwiękową do odcinka „Stink Bomb” dla anime Memories, gdzie wykorzystuje połączenie jazzu i funku, aby podkreślić chaotyczny i komediowy charakter filmu. Praca nad ilustracją muzyczną do kilkuset reklam telewizyjnych, również przyniosła wiele nagród, w tym na festiwalu filmów reklamowych w Cannes i nagrody Digital Media Grands prix. Zresztą wszystkie piosenki Miyake zasługują na szczególną uwagę, bo… Bo są po prostu wartościowe, bo charakteryzują się głębokim humanizmem, bo emanują wyrafinowanym pięknem.

Przesłuchanie tej cudownej płyty „wprowadza mnie do klubu o wyrafinowanej architekturze, w którym uczestniczę za każdym razem w wysublimowanym spektaklu”… Takie to realne obrazy, bez zbytniego wysilania wyobraźni, towarzyszą mi od pierwszego po ostatni utwór na tej płycie. Arto Lindsay, Lisa Papineau, Satoshi Murakawa, The Cosmic Voice Of Bulgaria i inni wokaliści, podobnie instrumentaliści, budują niesamowicie intymną atmosferę, a ciepłe barwy, bogate harmoniczne instrumentów- tak elektronicznych jak i akustycznych, wypełniają szeroko i głęboko przestrzeń w pomieszczeniu, w którym dźwięki się roznoszą. Nie jest trudno nagrać dźwięki dzwonkowe, ale te które pojawiają się w „The Here and After” obok wzruszającego śpiewu na pierwszym planie Lisy Papineau, są zachwycająco dźwięczne, a ich barwy się zmieniają wraz z względnie długim ich wybrzmiewaniem… Naprawdę trudno o tak mieniące się kolorami dźwięki na jakiejś innej płycie. Instrumentacja- różna, dla każdego kolejnego utworu jest służalczą dla celnego zespolenia z wybraną stylistyką- melodie latynoamerykańskie i arabskie zostały po mistrzowsku zrealizowane z udziałem trąbki, wiolonczeli, oud, mandoliny, bułgarskim chórem i orkiestrą symfoniczną, natomiast mocniej kojarzące się ze współczesnością dyskretnie wypełniają wyrafinowane tony generatorów dźwięku elektronicznego i akustycznego. Starannie dopracowany przez Miyake obraz dźwiękowy ma smak, czułość, elegancję… To muzyka artystyczna najwyższych lotów, która nie boi się upływu czasu, ani znudzenia a pomaga jej wydatnie doskonała realizacja technicznej natury, której rezultatem jest imponujący dźwięk. A można by było określić pracę inżynierów nagrań inaczej- uzyskali dźwięk bardzo celny- idealnie uzupełniający muzykę Jun’a Miyake. Mało tego- uzyskali dźwięk realny!

 

„Stolen from Strangers”  wydała wytwórnia Yellowbird w pażdzierniku 2007 roku. Dokładnie sześć lat później- w 2013, Jun Miyake wydał pierwszy z trzech tom z cyklu „Lost Memory Theatre”  (pełny tytul brzmi „Lost Memory Theatre- Act 1”).

W notatkach od wydawcy można przeczytać: „Lost Memory Theatre” to nieustannie zmieniająca się konstelacja obrazów i scen dźwiękowych, bossa novy i reggae, Kurta Weilla i Nino Roty, chanson i symfonii, jazzu i improwizacji, rocka i folku: album trzeba posłuchać od początku do końca, mieszanie wszystkich stylów i gatunków w celu stworzenia hybrydy muzycznego geniuszu. Swoim albumem „Lost Memory Theatre- Act1” Jun Miyake kontynuuje obraną przez siebie ścieżkę i spełnia życzenie- w jego teatrze utraconych wspomnień wszystkie pogrzebane wspomnienia miejsc, sytuacji i okoliczności zostają na nowo przywrócone. Nie w swojej pierwotnej formie, ale wypolerowane, nieczyste, zmieszane z innymi, tak jak przechowywane są w każdej indywidualnej pamięci. Ta troska stała się szczególnie pilna ze względu na katastrofę w Fukushimie, która w marcu 2011 r. wymazała tak wiele w całej Japonii i pokazała z goryczą surowością, że to, czego się nie zajmie, może zostać utracone zbyt szybko i na zawsze. Jun Miyake znów polega na znanych siłach: wrażliwym gitarzyście noise, autorze tekstów i piosenkarzu Arto Lindsay’u, brazylijskim gitarzyście i piosenkarzu / autorze piosenek Viniciusie Cantuarii, ekspresyjnej amerykańskiej piosenkarce Lisie Papineau i tunezyjskim muzyku grającemu na oud- Dhafer’owi Youssef’owi, Bułgarskiej Orkiestrze Symfonicznej i zespołowi Cosmic Voices z Bułgarii. Nowo dodane zostały charakterystyczne głosy (i wielkie nazwiska), takie jak David Byrne czy Nina Hagen, które rozumieją wzajemne oddziaływanie obrazów muzycznych i wizualnych. „Lost Memory Theatre- Act1” Miyake’a był świetnie opiniowany w prasie muzycznej, na przykład: ,,(…) brzmienie tych architektur utworów jest dopracowane w najdrobniejszych szczegółach, perfekcjonistyczne arcydzieło z nastrojową równowagą. To także sprawia, że ‘Teatr Zagubionej Pamięci – Akt 1’ jest tak fascynującym i głośnym nagraniem”. (Stereoplay w grudniu 2013)

Album „Lost Memory Theatre- Act2” ukazał się we wrześniu 2019 roku.

Podobnie jak w pierwszym akcie „Teatru Zagubionej Pamięci”, Jun Miyake czaruje słuchaczy przywołując obrazy  utraconych wspomnień. Z uwagi na różnorodność stylistyki, zróżnicowaną aranżację i tematykę, poszczególne utwory zostały opracowane i skomponowane w sposób niezależny od siebie, ale odczuwa się to, że korzysta z nieomal wszystkiego, co ukształtowało muzykę popularną i klasyczną XX wieku. „Lost Memory Theater- Act 2” Jun Miyake miesza tango, muzykę orientalną, orkiestrowe dźwięki kameralne, brzmienie trąbki  i saksofonu jazzowego, pianino elektryczne i jeszcze wiele więcej. Pojawia się też intrygujący śpiew Lisy Papineau, której głos idealnie współtworzy klimat muzyczny płyty. Słuchacz musi zmierzyć się z sennymi kompozycjami, zawsze nastrojowymi, które zawierają dźwięki, harmonie, subtelne linie melodyczne czy tematy, które można wciąż odkrywać i odczuwać chęć ponownego słuchania. A jak oceniano tę płytę? Oto typowy przykład: „W 2013 roku japoński trębacz i kompozytor wymyślił ‘Lost Memory Theater, Act 1’, album będący jednocześnie hołdem dla Piny Bausch, dla której kiedyś pracował. A więc teraz kontynuacja. Tak jak poprzednio, Miyake ponownie ujawnia swoją obsesję na punkcie egzotyki, mieszając najróżniejsze kultury i style w szlachetnych, opalizujących, mieniących się pejzażach dźwiękowych, ostatecznie łącząc nową muzykę kameralną z jazzem, skalami arabskimi, lekkimi nutami bossa i wymagającymi momentami popu. Takie początkowo odmienne elementy w rękach Miyake nabierają nowej, zmysłowo urzekającej i przekonującej formy…” (Olaf Maikopf z Jazzthing)

Album „Lost Memory Theatre- Act3” pojawił się w sprzedaży w 2018 roku. W sesjach nagraniowych, poza Jun’em Miyake, brali udział: wokalistki Lisa Papineu i Chie Umezawa, Bułgarska Orkiestra Symfoniczna, wiolonczelista Vincent Segal, tubista Didier Havet, grający na oud  Dhafer Youssef, basiści  Manuel Marches, Melvin Gibbs, Hitoshi Watanabe, gitarzysta Masahiro Itami, perkusiści Nicolaide Mota, Vinicius Cantuaria i wielu innych.

Według notatki od wydawcy: japoński muzyk jazzowy Jun Miyake od około 30 lat wydaje innowacyjne albumy, które rozpalają wyobraźnię. Z jazzem, muzyką klasyczną, rockiem, folkiem, chansonem i latynoską, Jun Miyake w ekscytujący sposób łączy wiele różnych muzycznych nurtów. Aby urzeczywistnić taką różnorodność, kompozytor, pianista i trębacz Miyake pracował nad swoją ostatnią (trzecią) płytą cyklu „Lost Memory Theatre” z wieloma zaproszonymi muzykami. Pomysłowy album Juna Miyake zamienia słuchacza w przebywającego w Krainie Czarów. Z każdą piosenką otwierają się kolejne drzwi, za którymi pojawia się nowy świat z własnym kosmosem dźwiękowym. Czasem trafia do Brazylii, potem znów brzmi po bułgarsku lub japońsku. Mimo wielkiej egzotyki i najróżniejszych spotkań – z Arto Lindsay, jak również z Lisą Papineau – zawsze słuchacz czuje się bezpiecznie na tej wycieczce.
Świetne opinie przylgnęły na dobre do twórczości japońskiego muzyka, oto dwa przykłady:
Ścieżka dźwiękowa, którą prezentuje Miyake, jest prawdopodobnie wyjątkowa w swojej wyrafinowanej formie, ponieważ łączy pozornie odmienne elementy pełne iskrzącej inwencji, integrując w jedno muzykę klasyczną, jazz, chanson, bałkański folk, avant rock i mówione (Brecht) oraz śpiewane melodyjnie zaaranżowaną krainę tonów.”(Jazzthing, kwiecień/maj 2018).
To muzyka, która pozwala wędrować myślom z melancholijnym tonem – także dlatego, że prezentuje swoje przesłanie w genialny, akustycznie zrównoważony sposób.” (Stereoplay, lipiec 2018).

Długo kazał Jun Miyake czekać na następny album- „Whispered Garden”, który ukazał się 18 lutego 2022 roku. Wydały ten album wytwórnie- Enja i Yellowbird Records. Nagrania zostały zmiksowane w Studios Ferber przez Philippe Avrila, a zmasterowane w tym samym studio przez Simona Lancelotego.



„Whispered Garden” (według notatki wydawcy- ) to ciągle zmieniająca się konstelacja obrazów i scen dźwiękowych, bossa novy i reggae, Kurta Weilla i Nino Roty, chanson i symfonii, jazzu i improwizacji, rocka i folku: album jest obowiązkowy od początku do końca, miksowanie wszystkie style i gatunki, aby stworzyć hybrydę muzycznego geniuszu Inaczej opisując styl japońskiego June’a Miyake: jego muzyka jest lekka jak bossa nova, dostępna jako wyrafinowany pop oraz wyrafinowana i wszechstronna jak żywy jazz. „Jun jest naprawdę wyjątkowy: nieustannie tworzy tę „trzecią rzecz” między muzyką a obrazami. Wchodzisz w tę przestrzeń po raz pierwszy i już jesteś od niej uzależniony…” (Wim Wenders , niemiecki reżyser, scenarzysta i producent filmowy).
Słuchając płyty możemy się cieszyć wyjątkową interpretacją kilku utworów długoletniej współpracowniczki Pana Miyake- Lisy Papineau. W „Hollow Bones”, fantastycznym kawałku, jej wysoki zakres wokalny podpierany jest harfą, na której gra Constance’a Luzzati, próbkami programowanymi przez Miyake oraz sekcje smyczkowe i dęte drewniane trzymające się neoklasycznej stylistyki. Arto Lindsay powraca w „Farois Distantes”, skrzącym się efektami gitarowymi w rytmach latynoskich. Album Juna Miyake byłby dla tego artysty charakterystyczny bez jazzowych wpływów. „1979” robi krok w erę soul- jazzu, który jest na łasce solówek Miyake i saksofonu sopranowego Davida Liebmana. W każdym utworze solidne wsparcie udziela basista Hitoshi Watanabe i bicie Hideo Yamaki na perkusji. Cudownie jest znowu usłyszeć Kyoko Katsunumy, Cosmic Voices z Bułgarii, Arthura H i Dhafera Youssefa…
Nagrany w środku globalnej pandemii, Miyake i jego współpracownicy znaleźli się w izolacji, szukając sposobów na kontynuowanie swojej pracy w bezpieczeństwie. A jednak udało się wydać kolejny  wspaniały album! Warto zaznaczyć, że płyta jest wspaniale nagrana, zresztą podobnie jak poprzednie- bardzo naturalnie, choć może to wydać się dziwne gdy wokalistów wspierają instrumenty elektroniczne (naturalne brzmienie zwykle jest kojarzone z instrumentami akustycznymi).

 

1 lipca 2010 roku Yellowbird Records wydał album „Ludic’” firmowany przez Juna Miyake i wokalistkę francuską Sublime. W sesji nagraniowej w Jun’s Room, Unit Studio i Sound City ((Tokio) oraz w paryskim Tex Avril brali udział: Sublime (wokal), Jun Miyake (fortepian, trąbka, sample), Hitoshi Watanabe (bas), Hideo Yamaki (perkusja), Masahiro Itami (gitara), Vinicius Cantuaria (gitara, perkusja), Dario Miyamoto (saksofon), Yoshyaki Sato (akordeon), Aska Kaneko Group (instr. Strunowe), Peter Scherer (fortepian) i Hitoshi Hamada (wibrafon).



Cudem należy nazwać spotkanie w studio nagraniowym ekscentrycznej Sublime i multiinstrumentalisty Miyake, bo przecież aktualnie Sublime mieszka w Tokio, a Jun Miyake w Paryżu… Niewiele wiadomo o kobiecie, która tak pięknie i wyraziście śpiewa na płycie, a ukrywa się pod pseudonimem Sublime. Postać Juna Miyake jest dobrze znana.


Wymieni wyżej artyści w nagraniach z albumu „Ludic’” [2] tworzą subtelną mieszankę egzotyki i wyrafinowania, francuskiego uroku i japońskiej perfekcji. Nieoczekiwane historie pełne erotyki i przepychu. Prace Juna Miyake są bardzo kreatywne i niosą ze sobą subtelną energię. Przypomnę, że zdobył wyróżnienie- Najlepszy Album Roku 2008 we francuskich i niemieckich magazynach muzycznych oraz Grand Prix Niemieckiej Nagrody Krytyków Płytowych 2008 za album „Stolen from Strangers”. Został również wybrany „Człowiekiem roku 2009” przez wielki i cieszący się międzynarodową renomą francuski dom towarowy Galeries Lafayette. „Ludic’” wkrada się w łaski melomana pięknymi melodiami, które kojarzą się z produkcją teatralną, nieco melancholijną ale też kokieteryjną. Samplowane rytmy, pojawiające się plamy klawiatur na tle efektów elektronicznych są podstawowym wsparciem dla wokalistki. Momentami pojawiają się dekoracje w postaci  sensownie wmontowanych solówek jazzowych. Autorem tej pięknej muzyki i aranżacji do tekstów Sublime jest Jun Miyake. Całość- muzyka i słowa wiodą słuchacza naprawdę atrakcyjnymi ścieżkami współczesnej muzyki, którą właściwie trudno przypisać do konkretnego nurtu.
Opisując płytę „Ludic’” należy wspomnieć o wyjątkowo wysokiej jakości technicznej nagrań dających złudzenie obecności słuchacza w pomieszczeniu gdzie odbywały się sesje nagraniowe. Świetnie oddane brzmienie instrumentów, ich rozmieszczenie pomiędzy głośnikami, krągłość i naturalność wokalu, pogłos sali, wszystko to mocno urealnia spektakl.

 

Znakomita piosenkarka i kompozytorka Lisa Papineau, która znana jest też ze współpracy z japońskim multiinstrumentalistą i kompozytorem Junem Miyake oraz z zespołami  Air i M83, od 2006 roku pod swoim nazwiskiem wydała debiutancką płytę „Night Moves” i następne: „Red Trees” (2009) „Blood Noise” (2013) oraz „Oh Dead On Oh Love” (2019). Jej aktywność pozwoliła również na współpracę z Tylerem Batesem, The Anubian Lights, Crooked Cowboy Brona Tiemana i niezliczonymi innymi artystami.

  • Płyta „Night Moves” ukazała się w 2006 roku za sprawą wydawnictwa Lunaticworks (nr kat. 80119-01233-2)


Charakterystyczny styl wokalny i warstwowa harmonia, w połączeniu z często rzadkimi, zawsze interesującymi instrumentami, tworzą zachwycającą estetycznie płytę Lisy Papineau. Jest to pierwszy solowy album urodzonej w Ameryce i mieszkającej w Paryżu Lisy Papineau. Dorastając, grała na flecie i oboju. Na „Night Moves” brzmienie Papineau bardzo przypomina francuskie elektro. Wpływy francuskie można przypisać bezpośrednio jej paryskiemu otoczeniu i kolegom z zespołu Thomasowi Huibanowi i Matthieu LeSenechalowi. Wspólnie stworzyli album, bardzo spójny jak jeden utwór w całości, a w rzeczywistości poszczególne kompozycje są ze sobą płynnie połączone przez wokal Papineau i dobrze aranżowaną hiszpańską gitarę, syntezatory i klaśnięcia. Produkcja w całej płycie jest zarówno inteligentna, jak i elegancka. Naturalny ton figur gitarowych często dorównuje misternie tworzonym uderzeniom werbla i talerzy z automatów perkusyjnych. Głos Papineau płynie ze ścieżki w ścieżkę, spowitymi w wyjątkowej urody harmonie, kontrastowane seriami klaśnięć w dłonie bądź uderzeniami w perkusje. „Night Moves” jest dowodem na to, że Papineau jest w stanie znacznie więcej nam dać niż okazjonalne występy z innymi zespołami (choć te są też wspaniałe). Jej eksplorowanie sugestywnego napięcia między człowiekiem a maszyną (komputerem) umieszcza ją wśród takich sław Björk i Ellen Allien.

  • Album „Red Trees” z 2009 roku został wydany przez wytwórnię Yellowbird.


Od wstępu „Red Trees” słuchacz wkracza  w świat, w którym finezja łączy się z chropowatością, gdzie barwy sprawiają, że czuje się różnicę pomiędzy sztuką i muzyką, która pojawia się w komercyjnych stacjach radiowych.
Trafnie opisał płytę krytyk AllMusic- Ned Raggett: „Podczas gdy ‘Red Trees’ to jej druga praca solowa, Lisa Papineau była zaangażowana w wystarczającą liczbę kolaboracji i projektów grupowych, aby stworzyć drzewo genealogiczne w stylu Pete Frame, które mogłoby gwarantować własną książkę. Ale to zdecydowanie powód, dla którego ‘Red Trees’ jest tak udanym i przyjemnym doświadczeniem […]. Zaczynając od ‘Rene Thomas’, mieszankę wszystkiego, od wokali grupowych na żywo, przez przerażające organy kościelne, po warczący bas i żywiołowe klaskanie, ‘Red Trees’ rozkoszuje się połączeniem uniesienia i niepokoju, imprezą mającą na celu powstrzymanie duchów, która wciąż je wita. Słuchanie jej spokojnego, wyważonego śpiewu w piosenkach takich jak ‘Annette Tessier’ i ‘Macro Chomo’ to czysta przyjemność, nawet podczas gdy aranżacje na tym pierwszym przesunęły się w przerwie ze spokojnej, akustycznej gitary na kolaż jej wokalu i oddechu, a także Klawiatury. Pojawia się dwóch zaproszonych wokalistów — Matthieu Boogaerts przybiera bardzo łagodny głos w duecie z Papineau ‘I Dream of Red Trees’ (pomimo nazwy jest to utwór w języku francuskim), podczas gdy Mark Eitzel dopasowuje jej wokal przez większość ‘This”. Is for the Love’, eleganckiego utworu prowadzonego przez smyczki i gitarę. Inne eleganckie przykłady jej ucha do porywających kombinacji można usłyszeć w mieszance electro i akordeonu w ‘White Leather Pants’ (nie wspominając o ponownym pojawieniu się klaskania, jednego z jej najlepszych asów w dołku na całym albumie) oraz głębokie pulsowanie basu i delikatne dzwonki w ‘Nancy Baker’. Jest też cierpki humor w tym, że najbardziej prowokujący tytuł, ‘Gay Can’t Wait Forever’, jest dopasowany do utworu bez słów, a jedynym wokalem jest na wpół zakopana seria gaworzy”.
Fani Lisy pokochają tę płytę, a Ci, którzy jeszcze nie są, natychmiast staną się fanami.

 


[1]  to niemiecka wytwórnia płytowa z Monachium należąca i zarządzana przez Wernera Aldingera. Nadrzędną wytwórnią jest Enja Records, Matthiasa Winckelmann GmbH. Obie firmy dzielą ten sam adres pocztowy.

[2] Według:


Kolejne rozdziały: