Płyty LP i CD edytorsko wyjątkowe
(część 21/2)

Kontynuując artykuł omawiający artystyczne dokonania firmy- , skupię się na wyjątkowych nagraniach pioniera muzyki elektronicznej i elektroakustycznej w Polsce- Eugeniusza Rudnika, inżyniera elektronika i reżysera dźwięku, pracownika Polskiego Radia w latach 50., a od 1958 Studia Eksperymentalnego Polskiego Radia [1], oraz Studia Muzyki Elektronicznej Westdeutscher Rundfunk w Kolonii [2] w latach 60. XX wieku (między innymi u boku Karlheinza Stockhausena i Petera Kotika). Rudnik był jednym z pierwszych w Polsce realizatorów muzyki elektroakustycznej i współtwórcą tzw. polskiej szkoły muzyki elektroakustycznej, autorem innowacyjnych rozwiązań przestrzennej projekcji dźwięku, kompozytorem Skalarów (1966), jednego z pierwszych w świecie utworów poliwersjonalnych na taśmę, oraz pierwszego polskiego utworu kwadrofonicznego Vox humana (1968) zrealizowanego w Studio WDR w Kolonii. Swą pracą zdefiniował i uprawomocnił rolę realizatora dźwięku jako współtwórcy muzycznego dzieła elektroakustycznego.

 

  • Płytą reprezentacyjną dla twórczości Eugeniusza Rudnika na pewno może być zestaw zatytułowany „Miniatury”, zawierający dźwiękowe miniatury, które artysta nagrywał regularnie między 1975 a 1995 rokiem. Box został wydany w 2015 roku.

Zestaw zawiera, obok trzech płyt zawierających „tematycznie” pogrupowane kompozycje (trwające od ok. 30 sekund do kilku minut), czwarty dysk z reinterpretacjami oryginalnych nagrań oraz nowymi utworami wykorzystującymi rudnikowe sample. Wszystkie zostały przygotowane przez muzyków młodego i średniego pokolenia, tworzących szeroko rozumianą muzykę elektroniczną (od industrialu przez techno i ambient, aż po trip-hop i awangardę).

Szatę graficzną „kostki Rudnika” (opakowanie przyjęło formę tekturowego sześcianu) stworzyło czterech uznanych grafików: Maria Apoleika, Tomasz Niewiadomski, Trust oraz Peter Jan. Oprócz płyt pudełko zawiera krótki szkic poświęcony „Miniaturom” pióra Marka Horodniczego (redaktora wydawnictwa), a także plakaty.

Te same płyty w wersji deluxe to okładki płyty przeniesione na obraz w formacie 40 cm x 40 cm. Wydruk wykonano na płótnie malarskim (canvas). Seria (lub pojedyncze egzemplarze) są do nabycia na indywidualne zamówienie (na fotografii niżej po prawej stronie)

 

  • Maszyny”, Krzysztofa Rudnika, skomponowane i wykonane w Studio Eksperymentalnym Polskiego Radia w Warszawie w latach 1960–1985, zostały zmasterowane przez Marcina Bocińskiego. Płytę opracował graficznie Łukasz Pawlak. Płyta została wydana w 2019 roku.

Życiową fascynacją Eugeniusza Rudnika były maszyny, wszelkiego typu mechanizmy – te pracujące sprawnie i dyskretnie, ale może bardziej i te, które doznały usterki, uszkodzenia, lecz mimo to nadal pracują, wydając niezwykłe, hipnotyczne dźwięki. Artysta od 1959 roku konstruował w studio struktury dźwiękowe przedstawiające popsute zabawki, tryby, zębatki, przekładnie, tłoki, pompy, młoty i turbiny, czasem okaleczone, zdruzgotane, a czasem kipiące energią i humorem. Twory te wpadają w ekstatyczne rytmy, wtrącając słuchacza w trans, sielankę, rzeźnię, kołysankę lub masakrę. Maszyny Rudnika to dźwiękowe przedmioty uczłowieczone, posiadają cechy organizmów żywych i czujących, pragnących akceptacji i usłyszenia pośród chaosu świata.” [Bolesław Błaszczyk, muzykolog i przyjaciel Rudnika]

 

  • Album „ERdada na taśmę” wydany w 2014 roku, to zbiór utworów zrealizowanych w studio Bolesława Błaszczyka z użyciem historycznego sprzętu wycofanego z eksploatacji w Polskim Radiu. Cytaty w tekście pochodzą z publicznych wypowiedzi Eugeniusza Rudnika.

Od wydawcy dowiadujemy się, że to: „70-minutowa dźwiękowa podróż o poetyce bliskiej książkowym eksperymentom Jamesa Joyce’a. Pionier muzyki elektroakustycznej i poezji dźwiękowej, nazywany spóźnionym dadaistą, szokuje, wzrusza, straszy i śmieszy. W roku swych 80. urodzin Eugeniusz Rudnik – „homo radiophonicus”, światowej sławy polski fonopoeta, ikona sztuki współczesnej, stworzył cztery obszerne dźwiękowe kolaże. Tnąc i klejąc kilometry taśmy magnetofonowej, wypuścił 70. minutową porcję nowej elektroakustyki w najlepszym wydaniu. Najczystszy, pulsujący Rudnik.

Na płytę składają się cztery niesamowite dźwiękowe wizje: ERdada – zbiór brzmieniowych odpadków, czyli kaszlnięć, chrypek, tzw. ślinek oraz zwyczajnych beknięć wyciętych np. z oficjalnych przemówień; Dzięcielina pałała na taśmę stereo – eksperyment bez określonej formy, oparty na przewróconym do góry nogami mickiewiczowskim tekście; Memini Tui – muzyczny hołd oddany zmarłemu przyjacielowi Arne Nordheimowi; Elektrowyzwoliny – opowieść o procesie cięcia taśmy, snuta z towarzyszeniem multiplikowanych dźwięków wiolonczeli Bolesława Błaszczyka. Oprawa plastyczna Łukasza Pawlaka przenosi nas w lata świetności profesjonalnej, radiowej taśmy magnetofonowej. Longplay w unikalnym formacie (kartonowe opakowanie w rozmiarze okładki płyty winylowej) oraz książeczka wypełniona autorskimi komentarzami Rudnika mają wartość dzieła sztuki. Projekt ten stanowi początek serii Exclusive wytwórni Requiem Records. Wersja z ziemniakiem i oryginalnym pudełkiem po taśmie (nakład został wyczerpany, limit wynosił tylko 60 egzemplarzy), była wyjątkowa- każdy egzemplarz był inny i każdy był sygnowany przez Eugeniusza Rudnika.

„ERdada na taśmę”, w dzisiejszym czasie nie odkrywa nieznanych rejonów artystycznych, ale tez nie musi tego robić, bo to sztuka, która już „wyrąbała sobie” przejście do przestrzeni uznanych za coś wartościowego, co będzie słuchane jeszcze długo (a może i zawsze?). Jest  zgodna z najlepszych tradycjach elektroakustyki i wciąż brzmiąca świeżo. Autor łączy powagę z humorem, fragmenty są nierzadko podszytą ironią. Rudnik osiąga swoje cele przywracając takie metody do łask jakimi się kiedyś posługiwał w czasach, które nie znały komputerów jako narzędzi, a więc przy tworzeniu tego materiału korzysta wyłącznie z analogowych metody pracy z dźwiękiem, bazując głównie na manipulacjach taśmami- ich cięcia i łączenia w innym logicznym szyku. Fantazyjnie przetwarza głosy ludzkie, wplata ludowe śpiewy czy recytacje. Efekt? Elektroakustyczny dadaizm.

Jak wszystkie produkcje Requiem Records i ta odznacza się dbałością o zachowanie najwyższych standardów estetyki wydawnictw muzycznych. Przy każdym produkcie firmy RR można przypuszczać, że opakowanie płyty CD czy LP będzie odbiegało od stereotypu. W przypadku albumu „ERdada na taśmę”, okładka składa się z dwóch pudeł, formatu tych, jakich używano niegdyś w Studiu Eksperymentalnym Polskiego Radia do taśm. Jedno z nich zawiera płytę CD oraz książeczkę ze portretami Eugeniusza Rudnika i komentarzami do kompozycji, których autorem jest Bolesław Błaszczyk (znawca twórczości Rudnika). Prawdziwym rarytasem edytorskim jest drugie opakowanie, które jak się okazuje jest oryginalnym (nieco odrapanym) pudełkiem po taśmie (w oglądanym przeze mnie egzemplarzu- po taśmie BASF) pochodzącej ze Studia Eksperymentalnego Polskiego Radia. Wewnątrz umieszczony jest list od samego Eugeniusza Rudnika, w którym wyjaśnia dlaczego dwie najbardziej kochane przez niego życiowe pasje to muzyka i rolnictwo. Jest też medal z kartofla zawieszonego na fragmencie taśmy zawierającej jakieś dwie sekundy nagrania. Jest coś w tym symbolicznego, jak się zdaje- miłość do  rolniczego fachu (ziemniak), materia inżynierska (taśma) i twórcza akcja (zapis dźwiękowy na tej taśmie).

Eugeniusz Rudnik zmarł 24 października 2016, przeżywszy 84 lata.

 


[1] Studio Eksperymentalne Polskiego Radia zostało omówione w artykule „Najsłynniejsze sale koncertowe, które bywają studiami nagrań i najsłynniejsze studia, które publiczności nie wpuszczają (część piąta)”.

[2] Studio für elektronische Musik des Westdeutschen Rundfunks zostało omówione w artykule: „Najsłynniejsze sale koncertowe, które bywają studiami nagrań i najsłynniejsze studia, które publiczności nie wpuszczają (część trzecia)

 


Powróć do fragmentu- 21/1 >>

Inne części artykułu: