Płyty LP i CD edytorsko wyjątkowe
(część czwarta)

 

Wrażenia dotykowe, o czym wspominałem w części trzeciej, są niezmiernie ważne. Wybrałem parę pozycji płytowych, które wyróżniają się fakturą kartonu użytego na okładki lub fakturą nadruku.

 

Graham Nash, David Crosby i Stephen Stills znali się ze „sceny” muzycznej, gdzie ich głosy, które wspaniale harmonizowały pojawiały się wcześniej w The Byrds, Buffalo Springfield i Hollies. Zanim wydali płytę „Déjà Vu”, w kwartecie z Neilem Youngiem, nagrali album „Crosby, Stills & Nash”… Doskonały album! Graham Nash powiedział dla magazynu Music Radar: „Podczas nagrywania pierwszego albumu byliśmy wszyscy zakochani- David był zakochany w Christine [Hinton], Stephen był zakochany w Judy [Collins], ja byłem zakochany w Joni [Mitchell]. Wszystko było różowo fantastyczne”. Gdy nagrywali „Déja Vu”, Joni Mitchell i Graham Nash się rozeszli, Stephen Stills i Judy Collins się rozeszli, a Crosby przeżył ciężki okres, ponieważ nagranie rozpoczęło się kilka dni po tym, jak jego dziewczyna Christine Hinton zginęła w wypadku samochodowym.

Następna ich płyta musiała być inna! Członkowie zespołu śpiewali z pełną harmonią, ale relacje pomiędzy nimi nie były harmonijne, chyba dlatego, że każdy z nich był bardzo silną osobowością. W efekcie większość z 800 godzin nagrań realizowana była oddzielnie- każdy nagrywał swoje własne fragmenty (w niektórych utworach nie ma wcale Neila Younga). Następna ich płyta musiała być inna! Członkowie zespołu śpiewali z pełną harmonią, ale relacje pomiędzy nimi nie były harmonijne, chyba dlatego, że każdy z nich był bardzo silną osobowością. W efekcie większość z 800 godzin nagrań realizowana była oddzielnie- każdy nagrywał swoje własne fragmenty (w niektórych utworach nie ma wcale Neila Younga). Należało mieć nadzieję, że udział Younga do tercetu- Crosby, Stills & Nash da ich muzyce więcej rockowej energii, której brak było na debiutanckim albumie. Występy na żywo sugerowały, że tak się mogło stać. Niestety, niewiele z wpływu „rockmana pełnej krwi” zostało przeniesione na sesje nagraniowe dla „Déja Vu”. Zresztą, dziś słuchamy arcydzieła rockowej ballady, a jak odbierany byłby LP gdyby Young miał więcej do powiedzenia? Nie wiadomo.

Jeszcze coś odróżniało debiutancki albumu od następnego- okładka. „Crosby, Stills & Nash” zaopatrzona był w konwencjonalną okładkę rozkładaną, która zawierała stonowane w kolorystyce porannej pory portrety w otoczeniu wiejskim. „Déja Vu” to edytorskie dzieło sztuki- karton o fakturze zwierzęcej skóry, przypomina stary album z fotografiami.  wtłoczone na pewną głębokość kartonu i nalepiona stylizowana fotografia jakby członkowie zespołu cofnęli się do czasów ekspansji osadnictwa w XIX wiecznej Ameryce, pozwalają przenieść się w czasie. Japońskie wydanie CD w formie mini LP, o nr katalogowym AMCY2726, które jest doskonałą repliką pierwszego wydania tej płyty, potrafi osiągać wcale nierzadko cenę wyższą niż 400$…

Tańsza znacznie, bo około 15$, jest kopia rosyjska, ale ona nie oddaje faktury kartonowej okładki (gładki powlekany lakierem kartonik), stylizowane zdjęcie nie jest odrębnym nalepianym elementem lecz nadrukiem jedynie.

 

Okładka płyty Duke’a EllingtonaMoney Jungle” jest z matowego kartonu ozdobnego o fakturze karbowanej. Trzyma się ją chętnie, bo daje uczucie ciepła.

„Money Jungle” to album studyjny pianisty Duke’a Ellingtona z kontrabasistą Charlesem Mingusem i perkusistą Maxem Roachem. Została nagrana we września 1962 roku, wydana w lutym 1963 przez United Artists Jazz. Jedna z kompozycji „Caravan” nie została napisana przez Ellingtona, a cztery z siedmiu pojawiają się po raz pierwszy właśnie w tym albumie. Późniejsze wydania, po roku 1986, zawierają  dodatkowych- od czterech do ośmiu utworów z tej samej sesji nagraniowej.
Album został pozytywnie oceniony tuż po jego premierze, dziś też się ją odbiera bardzo pozytywnie (kolejne recenzje pozostały nadal korzystne). Niektórzy wytykali muzykom różnice w stylu gry, ale nie dość, że trzej muzycy hołdowali różnym stylom (Ellington swingującemu jazzowi, Roach hard-bop’owi, a Mingus modern jazzowi), to na dokładkę pokoleniowa luka pomiędzy Ellington a pozostałymi muzykami nie pomagała we wzajemnym rozumieniu się.

 

Oprawa graficzna „Vitalogy” kojarzy się ze starą książką o zdrowiu, o życiu (i o czymś tam może jeszcze?). Z zewnątrz okładka tej „książki” to karton imitujący oprawę z cielęcej skóry ze złotymi tłoczeniami. Wewnątrz stare sztychy, zdjęcia, teksty Veddera (wokalisty Pearl Jam), reprodukcje z książki Ruddicka… Bardzo stylowa i piękna okładka dla płyty CD.


„Vitalogy”, trzeci z katalogu płyt Pearl Jam, był częściowo nagrywany po tragicznej śmierci Kurta Cobaina (lidera grupy Nirvana), więc mogłoby się wydawać, że styl grunge odchodzi razem z Nirvaną… Nie, ten czas jeszcze nie nadszedł (jest rok 1994).

To gorzka, przepełniona rozpaczą płyta. W treści poświęcona śmierci i życiowemu zagubieniu, samozagładzie (komentarz do życia Cobaina?). To także najbardziej brudna płyta, jaką Pearl Jam kiedykolwiek nagrał, wściekła. „Last Exit”, „Spin The Black Circle”, „Whipping” w prostych i szybkich przebiegach gitary jazgoczą, a nawet wprowadzają do muzyki chaos. Głos Veddera ociera się w nich o wrzask. Pomiędzy nimi ukojenie dają przecudnej urody ballady– „Nothingman” i „Better Man” czy łagodniejszy „Corduroy”. Ta trzecia po „Ten” i „Vs” płyta jest pozycją ważną dla gatunku… No i pięknie wydaną!

 

W zestawie płyt monofonicznych Boba Dylana jest jedna, której faktura kartonu użytego na okładkę jest inna od pozostałych- awers okładki ma fakturę drobno tłoczonego kartonu (przypomina w fakturze papier wizytówkowy). Pozostałe płyty są gładkie, pół-błyszczące lub błyszczące

The Times They Are a-Changin’”  (wydana w styczniu 1964, przez Columbia Records) to trzecia z kolei i pierwsza płyta artysty, wypełniona w całości (jeśli będziemy się sugerowali informacjami, które zawiera okładka płyty) własnymi kompozycjami. Tytułowa piosenka jest próbą stworzenia hymnu zmian społecznych. W 1985 roku Dylan powiedział Cameronowi Crowe: „To była zdecydowanie piosenka z celem. Wzorcem były irlandzka i szkocka ballada: „Come All Ye Bold”, „Come All Ye Tender Hearted Maidens”. Chciałem napisać dużą piosenkę, krótkie zwięzłe wersety, które spiętrzały się ze sobą w sposób hipnotyczny”.

Pieśń protestu, jest często postrzegana jako odzwierciedlenie luki pokoleniowej i podziału politycznego na kulturę amerykańską w latach sześćdziesiątych. Dylan zakwestionował tę interpretację w 1964 roku, mówiąc: „To były jedyne słowa, które mogłem odróżnić od martwości, a to nie miało nic wspólnego z wiekiem”. Rok później Dylan mówił: „Nie mogę powiedzieć, że dorośli nie rozumieją młodych ludzi… Nie można powiedzieć, że duże ryby nie rozumieją małych rybek”. „Ballad of Hollis Brown” został nagrany w czasie sesji dla poprzedniej płyty „The Freewheelin 'Bob Dylan”. Ta wersja została odrzucona.  Piosenka została nagrana powtórnie i tę zamieszczono w „The Times They Are a-Changin”. To ponura opowieść o ojcu zabijającym jego głodną rodzinę.  „With God on Our Side” jest uderzająco podobne do „The Patriot Game” z tekstami Dominica Behana do muzyki zapożyczonej od tradycyjnej irlandzkiej pieśni ludowej. Behan nazwał Dylana złodziejem. Dylan nie odpowiedział. Ballada „One Too Many Mornings” jest o kimś, kto jest zbyt spętany miłością, by żyć niezależnie. „North Country Blues” opowiada historię decyzji firmy wydobywczej dotyczącej przeniesienia swojej działalności do krajów, w których koszty pracy są tańsze niż w USA. Piosenka ta ma narrację z punktu widzenia kobiety- byłej żony górnika, który stracił pracę. „The Lonesome Death of Hattie Carroll” opowiada historię barmanki hotelowej, która zmarła po pobiciu przez bogatego białego mężczyzny. Piosenka została zainspirowana przeczytaniem przez Dylana gazetowej relacji z wydarzenia, które miało miejsce w hotelu, w stanie Maryland , w lutym 1963 roku. Z tych paru przykładów wynika, że „The Times They Are a-Changin” jest zbiorem poezji przede wszystkim poruszającym problemy społeczne i obyczajowe. 

 

Wydany w grudniu 1967 przez Decca Records w Wielkiej Brytanii i London Records w Stanach Zjednoczonych tytuł- „Their Satanic Majesties Request„. Sesja nagraniowa grupy The Rolling Stones obfitowała w eksperymenty z psychodelicznym dźwiękiem z wykorzystaniem niekonwencjonalnych instrumentów muzycznych, efektów dźwiękowych, łącząc sekcje smyczkowe z afrykańskimi instrumentami rytmicznymi. Po wydaniu albumu, The Rolling Stones porzuciły psychodeliczny styl, aby wrócić do swoich korzeni bluesowych.

Jedna z proponowanych okładek- zdjęcie Jaggera nago na krzyżu, zostało odrzucone przez firmę Decca, bo była „w złym smaku”. Zaakceptowano projekt albumu, który zawierał trójwymiarowy obraz zespołu w bajkowych strojach (szatach satanistycznych?), autorstwa fotografa Michaela Coopera. W późniejszych edycjach płyt zastąpiono klejony trójwymiarowy obraz ze zdjęciem drukowanym ze względu na wysokie koszty produkcji. W latach osiemdziesiątych wydano limitowaną wersję LP w wersji oryginalnej 3D. Bezpośrednio po tym wydaniu, oryginalne wzorcowe materiały do ​​ponownego wydrukowania nalepki 3D zostały celowo zniszczone (Dlaczego? Zresztą, czy to prawda?). Okładka albumu w wersji 3D pojawia się również, choć pomniejszona, w japońskim wydaniu mini LP z 2010 roku. Oryginalny projekt okładki wymagał, aby obraz soczewkowy (3D) obejmował całą przednią okładkę, ale uznając to za zbyt kosztowne, postanowiono zmniejszyć rozmiar zdjęcia i otoczyć go niebieskim i białym projektem graficznym.

Cały projekt okładki jest wyrafinowany, bardzo barwny kolaż wypełnia wewnętrzną część okładki (z labiryntem), natomiast na tylnej okładce obraz przedstawia cztery elementy- Ziemię, wodę, ogień i powietrze. Kolaż z wnętrza okładki wykonano z dziesiątek zdjęć, pochodzących z reprodukcji starych obrazów mistrzów, m.in.- Ingresa, Poussina, Leonarda Da Vinci, pomieszanych z indonezyjskimi mandalami i portretami, astronomicznymi wizjami, kwiatami, mapami świata , itp. Dociekliwym, a zainteresowanym labiryntem  pragnę donieść, że nie można dojść do celu labiryntu z tej samej wewnętrznej strony brytyjskiej i amerykańskiej wersji płyty.

„Their Satanic Majesties Request” był  pierwszym z czterech albumów The Rolling Stones, w których pojawiły się nieszablonowe pomysły graficzne- z  zamkiem błyskawicznym na „Sticky Fingers” (1971), wycinanymi twarzami dziewczyn na „Some Girls” (1978) oraz naklejkami „Undercover” (1983).

Sticky Fingers” jest powszechnie uznawany za jeden z najlepszych albumów zespołu Rolling Stones. Wydała go w 1971 roku wytwórnia Rolling Stones Records. Na płycie znajdziemy niezapomniane wielkie przeboje- „Brown Sugar”, Wild Horses”, „Can’t You Hear Me Knocking”, „I Got the Blues” czy „Sister Morphine”. Pozostałe utwory gorsze nie są!



Okładka oryginalnego albumu (winylowy LP i japoński CD w wersji mini LP) ma wmontowany funkcjonujący zamek błyskawiczny i perforacje wokół klamry do paska, które otwierały się, aby odsłonić sub obraz- ciało mężczyzny w bieliźnie. Początkowo obraz był kojarzony z  amerykańskim artystą pop Andy Warholem. Dzieło z okładki było jedynie zainspirowane przez Warhola, a fotografikiem był  Billy Name, natomiast projektem zajął się Craig Braun. Przy okazji- logo firmy Rolling Stones („jęzor”), zostało zaprojektowane przez John Pasche, zmodyfikowane przez Craiga Brauna, a  wprowadzone zostało w 1971 roku.

Craig Braun i jego zespół mieli też inne pomysły, takie jak zawijanie albumu w papier toaletowy…  Jednak Jagger, zachwycony pomysłem Warhola z zamkiem błyskawicznym, zdecydował inaczej.

 

Współpraca między piosenkarką Julie Driscoll i grupą Trinity Briana Augera datuje się od 1966 roku. Wtedy Driscoll spotkala Augera w zespole Steampacketem. Trzy lata później nagrali wspólnie „Streetnoise”.

Ten podwójny album, zawierający 16 utworów, więcej niż połowę z wokalem Julie Driscoll. W pozostałych wspaniale współpracują: Auger na instrumentach klawiszowych, śpiewająca Driscoll i na gitarze akustycznej, Clive Thacker na perkusji, Dave Ambrose na basie i gitarze. Rozpoczyna „Tropic of Capricorn”, instrumentalna kompozycja Augera, zaczyna z wysokiego „c”, w stylu progresywnego rocka. Driscol pojawia się w następnym o tytule- „Czechoslovakia”… Wśród kolejnych natrafiamy na covery: „Light My Fire” The Doors , „Take Me To The Water” Niny Simone, ” Save the Country ” Laury Nyro , „All Blues” Richiego Heavensa, „Indian RopeMan”, „Let The Sunshine In” i ” I Got Life „z musicalu Hair. Nie ma co tu opisywać każdy utwór z osobna, bo to płyta genialna i trzeba ją posłuchać,by samemu się przekonać czy czasem określenie „genialna” nie jest przesadne.

Na okładkę płyty wybrano karton o fakturze wizytówkowej, wzdłóżnie karbowany, z grafikami według projektu Davisa Barney’a Wade’a.


Inne części artykułu: