Rekomendowane wydawnictwa płytowe
(jazz, rozdział ósmy)
Wcześniej, w rozdziale trzecim („płyty polecane (jazz)”), wspomniałem o jazzowej sambie. Niewiele miejsca poświeciłem temu gatunkowi, ledwo go tknąłem. W tym rozdziale mam zamiar omówić znacznie więcej płyt z bossa novą niż trzy.
Płyta Stana Getza „Jazz Samba” (z roku 1962) z gitarzystą Charlie Byrdem jest tą, która zapoczątkowała styl, w którym rytmy brazylijskie były wystarczającą atrakcją by płyty lepiej się sprzedawały.
Album „Jazz Samba” jest tak samo ważny i przełomowy jak „Getz/Gilberto”, wydany dwa lata później- w 1964. Ostatecznie był pierwszym pełnoprawnym albumem w stylu bossa nova nagranym przez amerykańskich muzyków jazzowych. To był też zaczątek przyszłych standardów bossa novy: „Bahia” Ary Barroso, „Desafinado” Antonio Carlosa Jobima, „Samba de Uma Nota Só” Antônio Carlosa Jobima i Newtona Mendonçi Wartością tej płyty jest połyskująca lekkość narracji, w ramach pięknej harmonii. Saksofonista Stan Getz, oferuje ciepły, pełny ton i pełną kontrolę nad dynamiką. Gra Byrda wydaje się pobudzać melodyjną inwencję Getza. Warto podkreślić, że partner Getza z zespołu- gitarzysta Charlie Byrd, był jednym z pierwszych amerykańskich muzyków, który potrafił opanować trudne synkopowanie bossa novy. Słychać, że Getz intuicyjnie czuje melancholię towarzyszącą tej muzyce, co wynosi tę płytę na jeszcze wyższy poziom sztuki muzycznej.
Następną była: „Big Band Bossa Nova„, również z roku 1962. Po sukcesie „Jazz Samby” Stan Getz przemyśliwał zorganizowanie albumu w stylu bossa novy na duży zespół jako kontynuację pierwszej płyty.
Muzyka jaką Getz zaproponował to cztery piosenki kompozytorów brazylijskich i cztery kompozycje Gary’ego McFarlanda- aranżera i dyrygenta kilkunastoosobowego zespołu przewidzianego do realizacji płyty. Orkiestracja została zrobiona dla nietypowego zespołu, bo McFarland zrezygnował z tradycyjnego formatu orkiestry złożonej z ośmiu instrumentów dętych blaszanych i pięciu saksofonów na rzecz mniejszego składu z czterema dętymi drewnianymi i rogiem francuskim, z trzema trąbkami i dwoma puzonami. Sekcja rytmiczna była poszerzona o drugiego perkusistę. Gary McFarland wzbogaca instrumentalną kolorystykę, solistami- na tenorze Getz, na gitarze Jim Hall, na pianie Hank Jones, na trąbce Doc Severinsen i na puzonie Bob Brookmeyer. Nikt nie śpiewa na płycie, to dopiero nastąpi z albumem „Jazz Samba Encore!”, ale Getz na tenorze tę lukę wypełnia przepięknymi dźwiękami.
Później, w 1963 roku, powstaje- „Stan Getz with Guest Artist Laurindo Almeida”.
Zaledwie po trzech tygodniach od spotkania z Luizem Bonfá’em i dwa dni po sesjach do „Getz/Gilberto”, Stan Getz wrócił do studia by nagrać więcej kompozycji w stylu bossa nova, bo przecież należy kuć żelazo póki gorące. Trzeba było zdobyć gitarzystę… Do sesji namówił Laurindo Almeidę. Sekcja rytmiczna to prawdziwie swingująca śmietanka amerykańskich sidemenów, między innymi Steve Kuhn na fortepianie i George Duvivier na basie oraz brazylijscy perkusiści. Almeida nie lubił improwizować, więc jego solówki trzymają się melodii, grając z uczuciem i typową dla gatunku melancholią. „Outra Vez” Jobima jest koronnym przykładem lirycznej inwencji improwizatorskiej Getza, który kontrastuje finezją Almeidy. Sesje takie jak omawiana mogła być postrzegana jako materiał komercyjny odpowiadający na boom bossa novy, ale też trzeba być wdzięcznym, że muzycy nagrywali tak wiele cennych materiałów, które po dziś dzień cieszą nasze uszy.
Komplet płyt w stylu bossa nova Stan Getz zakończył w 1964 roku płytą „Getz/Gilberto”, ale tuż przed nią wydał „Stan Getz and Luiz Bonfa Jazz Samba Encore!”, gdy ta muzyka była bardzo poszukiwana przez nabywców płyt.
Tę płytę zdominowali muzycy z Brazylii- Antonio Carlos Jobim i Luiz Bonfá na gitarach, wokalnie Maria Toledo, a na instrumentach perkusyjnych Paulo Ferreira, Jose Carlos. Jedynie Stan Getz, basiści- George Duvivier, Tommy Williams, Don Payne oraz perkusista Dave Bailey byli rdzennymi amerykanami z północy. Antonio Carlos Jobim i Luiz Bonfá dostarczyli kompozycji. Ponadto Bonfá dbał o gitarowe solówki, a Jobim o rytm. Gra Bonfy jest wyjątkowa w swej jakości i pokazuje dlaczego jest powszechnie uważany za jednego z, jeśli nie najlepszego gitarzystę z Brazylii tamtego czasu. Maria Toledo, też utalentowana wykonawczyni, nad wyraz oszczędnie traktuje swoje ciemne w barwie wokalne partie..
Albumy z serii bossa nova Stana Getza w komplecie lub osobno są dziełami, które prezentują tak wysoki poziom muzyczny, że szybko stały się klasykami jazzu.
W tym czasie nie tylko Getz wchodził do studia by wzbogacać katalog o nowe płyty w stylu bossa nova, ale i inni… Na przykład Astrud Gilberto, która przecież wcześniej śpiewała „The Girl from Ipanema” na płycie „Getz/Gilbero”. Artystka z korzeniami mocno osadzonymi w muzyce brazylijskiej. Jej muzyka to ciekawa kombinacja zmysłowych rytmów Brazylii i amerykańskiego popu i jazzu. Po przebojowym „The Girl from Ipanema” jej kariera nagraniowa szybko sięgnęła zenitu. Jej pierwszy album- „The Astrud Gilberto Album”, był stał się bestsellerem i został nominowany do miana albumu roku. Kolejna płyta- „The shadow of your smile” też stała się przebojem.
Z utworami takimi jak „The Shadow Of Your Smile”, „Fly Me to the Moon” i „Manhã De Carnaval (A Day in the Life of a Fool)”, to album doceniany od ponad pięciu dekad. Album zawiera utwory wybitnych kompozytorów: Don Sebesky i Claus Ogerman, a wzięli udział w sesji nagraniowej paru legendarnych muzyków jazzowych: Bob Brookmeyer, Kai Winding i Urbie Green, Trzech znakomitych aranżerów tworzyło orkiestrację, która doskonale uzupełniają intymną interpretację wokalistki i samą piosenkę: Don Sebesky, Joao Donato i Claus Ogerman. Dla Verve obróbka nagrań zajęli się Bob Simpson, Phila Ramone i Rudy Van Gelder w Nowym Jorku, w październiku 1964 r. i w lutym, w maju oraz czerwcu 1965 r. No i jak nie nazwać album wyjątkowym?
Gene Ammons to jeden z reprezentantów chicagowskiej szkoły saksofonu tenorowego, której styl wynikał z charakteru gry Lestera Younga i Bena Webstera, a właśnie Ci artyści pomogli wynieść brzmienie saksofonu tenorowego na wyższy poziom ekspresji. Ammons, wraz z Dexterem Gordonem i Sonny Stittem, „oddał dług” zintegrowaniem stylu Younga i Webstera z nowo powstałym „językiem” bebop (chromatyczność i rytmiczną odmienność Charliego Parkera również słychać w jego grze). W grze Ammonsa mocniej niż Younga, Webstera czy Parkera, wyczuwało się bluesa i rhythm & bluesa.
„Bad! Bossa Nova” (Prestige 1962) był ostatnim albumem jaki został wydany przez Ammonsa przed siedmioletnim jego pobytem w więzieniu za posiadanie narkotyków. Muzyka na płycie jest podana z humorem, nastraja bardzo pozytywnie. Ammonsa wspiera dwóch znakomitych gitarzystów- Bucky Pizzarelli i Kenny Burrell, pianista Hank Jones, basista Norman Edge i perkusista Oliver Jackson, a na bongosach Al Hayes. Ton instrumentu Gene’a Simmonsa w długich liniach melodycznych i wybuchach staccato dodają żaru muzyce. Sekwencje rytmiczne Kenny’ego Burrella tworzą kolorową „ścieżkę” dla saksofonisty, gitarzysta Bucky Pizzarellim też ma swój znakomity w tym udział, Hank Jones to „deser”, sama przyjemność, bo pianista dostarcza mnóstwa rozkosznych delikatnych odcieni w swoich miniaturach. Gene „Jug” Ammons jest tu mistrzem łączącym wyrafinowanie z rozrywką.
W tym samym czasie- na początku 60. lat ubiegłego wieku, powstały też dwie znakomite płyty- Ike’a Quebeca „Soul Samba” i Colemana Hawkinsa “Desafinado – Coleman Hawkins Plays Bossa Nova & Jazz Samba”, które opisuję w artykule „Rekomendowane wydawnictwa płytowe (jazz, rozdział trzeci)” (w tym samym artykule jest opis albumu „Getz/Gilberto”)
Kolejne rozdziały: