Rekomendowane wydawnictwa płytowe szeroko rozumianej klasyki
(rozdział piętnasty, część 1)

 

Klasyki nigdy dość… Istotne dzieła, znakomici wykonawcy, świetne edycje muzyki okresu romantycznego:

Romantyzm zrodzony został z potrzeby wolności- muzyka przestała być komponowana na życzenie, ale wtedy, kiedy muzyk miał natchnienie i tylko wtedy gdy pragnął przekazać własną ideę lub tylko wypowiedź. Artyści szukali inspiracji w naturze, sięgali do dawnych wierzeń ludowych i wracali do korzeni kultury swojego narodu. Muzyka miała przemawiać do odbiorcy różnymi środkami wyrazu jednocześnie, tak by w jak najbogatszy sposób wyrazić uczucia człowieka.

 

Franz Schubert:

Kompozytorzy ery romantycznej tworzyli najczęściej muzykę bardzo osobistą, przesyconą uczuciowością, ale niewielu w takim stopniu co Schubert, który poprzez swoja muzykę obnaża tajemnice swej duszy. Bolesne najczęściej lecz i radosne, pełne ciepła. Harmonijne melodie jego kompozycji, ich niezwykła komunikatywność sprawiały. że był uwielbiany przez swych przyjaciół, którzy byli pierwszymi jego słuchaczami. Schubert był przede wszystkim lirykiem, a jego ulubionym środkiem wyrazu była pieśń. Skomponował ich ponad 600, a nie ma wśród nich dwóch podobnych. Podejmował w nich najróżniejszą tematykę: od historycznej i obyczajowej, przez filozoficzną i religijną, po miłosną. Skatalogowano utworów jego autorstwa ponad 900 w tym sporo dużych form- 8 symfonii, 15 kwartetów smyczkowych, ponad 20 sonat fortepianowych, kantaty, msze, a nawet kilkanaście oper. Pieśni starałem się omówić w artykule „Rekomendowane wydawnictwa płytowe (klasyka, rozdział czwarty)”. Równie genialna jest twórczość fortepianowa jak i kameralna. Im poświęcę część artykułu:

Twórczość instrumentalną Schubert wiązał z pieśnią, wykorzystując ich tematy do niektórych utworów fortepianowych i kameralnych. Najbardziej znanymi przykładami są: wariacje na temat pieśni „Die Forelle” („The Trout”, „Pstrąg”)” do Kwintetu fortepianowego A-dur, pieśni „Der Tod und das Mädchen” („Śmierć i dziewczyna”) do Kwartetu smyczkowego d-moll, pieśni „Wędrowiec” do Fantazji C-dur »Wędrowiec« („Wanderer-Fantasie”, op. 15 D 760), albo pieśni „Sei mir Gert” do Fantazji C-dur na skrzypce i fortepian. Wpływ liryki wokalnej odcisnął swoje piętno zwłaszcza na impromptu i sonatach fortepianowych, które mają charakter już mocno romantyczny.

Nie mniej niż dziewięć sonat, Moments Musicaux, kompletne Impromptus, wraz z potężnym „Wanderer” są treścią 7 płyt nagranych w ciągu kilku miesięcy, pod koniec 1980 roku przez legendarnego Alfreda Brendela. Komplet wydala Decca Records pod tytułem- „Schubert: Piano Works: Sonaty, Moments Musicaux, Impromptus, „Wanderer” Fantasia”. Ten wielki austriacki pianista uważał, że podstawowym zadaniem pianisty jest respektować życzenia kompozytora bez popisywania się, bez dodawania czegoś ze  swojego własnego charakteru, a jednak wydobywał z kompozycji tak wiele pięknych melodii jak mało kto… Schubert był bliski muzycznie Brendelowi. Wdzięk, napięcie, głębokie namiętności Brendel pokazuje w subtelnościach melodii, a krystalicznie czyste uderzenia palcami w klawisze pomagają w odczytaniu intencji wykonawczej, poza tym to cechy, które wyróżniały tego wyjątkowego muzyka gdy interpretował wiedeński klasycyzm. Wszystko musi mieć sens, a w grze Brendela jest! Wszystko musi dotknąć duszę słuchacza i dotyka! Alfred Brendel jest prawdopodobnie najwybitniejszym współczesnym interpretatorem muzyki fortepianowej Schuberta. Jest w stanie przynieść nie tylko tę muzykę, ale także jego poetycką intensywność i intelektualną głębię, ze szczególną wibracją i uczuciem. Dotyczy to licznych nagrań, które wykonał przez całą jego karierę, a dyski Philipsa nadal należą do najlepszych zalecanych w tym repertuarze.

Alfred Brendel jest bardzo kompetentnym pianistą, ale poetką fortepianu jest Maria Joao Pires, a to predestynuje ją do szczególnego ujęcia muzyki Franza Schuberta- silniejszego uwypuklenia liryki w jego muzyce.  Zestaw dwóch płyt Pires- „Le Voyage Magnifique – Schubert: Impromptus” ilustruje jej natchnioną grę, która wydobywa takie melodie jakich nawet Brendelowi nie udaje się ukazać. Argentyńska pianistka w niezwykle muzykalny sposób odgrywa repertuar z płyt, grając z niezwykłą subtelnością i płynnością. Linia melodyczna wydaje się ważniejsza niż inne aspekty kompozycji, co czyni je naprawdę śpiewnymi o cudownych urokliwych barwach. To nagranie (Deutsche Grammophon, nr kat. 457550, z roku 1998) otrzymało „Critic’s Choice” nagrodę magazynu BBC Music.

Pierwszym, który zarejestrował komplet sonat fortepianowych Schuberta był znakomity interpretator muzyki romantycznej Wilhelm Kempff. Różnorodność i geniusz sonat fortepianowych Schuberta są teraz mocno doceniane, więc wielu znakomitych pianistów te utwory miało na warsztacie: Uchida, Pollini, Schiff czy właśnie Brendel.

Cykl w wykonaniu Wilhelma Kempffa wydało Deutsche Grammophon (nr kat.: 463766) pod tytułem- „Schubert: The Piano Sonatas” w roku 2000., natomiast nagrano je między 1965 a 1969 rokiem. „Deutsche Grammophon przepakowuje klasyczny cykl sonatowy Schuberta Wilhelma Kempffa w pudełku oszczędzającym przestrzeń i obniża koszty do ceny budżetowej. Ponadto występy zostały ulepszone dźwiękowo. Porównanie pomiędzy poprzednią edycją DG a o remasteringiem ujawnia magiczną, intymną dźwięczność Kempffa, aby przyjąć nowo odkrytą solidność i szczegółowość. Można lepiej ocenić skąpe i subtelne pedałowanie Kempffa i wydaje się, że pomiędzy nutami jest więcej powietrza. Te ulepszenia techniczne pokazują mocniej wrodzone poczucie stylistyki pianisty. Wirtuozeria Kempffa jest bardzo realna, ale nigdy nie zwraca na siebie uwagi […] Istnieje oczywiście bogactwo wspaniałych indywidualnych interpretacji Sonat Schuberta, które różnią się, a nawet przewyższają poszczególne interpretacje Kempffa. Ale jeśli kochasz Sonaty Schuberta, Twoje życie będzie uboższe, jeśli nie poznasz nagrań Kempffa.”- Jed Distler (ClassicsToday).

 

Pieśń „Der Tod und das Mädchen” na głos i fortepian napisał Schubert w 1817. roku do wiersza Matthiasa Claudiusa. Rozpoczyna się 8-taktowym wstępem w tonacji d-moll. Linia fortepianu prowadzona jest w wolnym tempie i po cichu, przedstawiając temat „Śmierci”. „Dziewczyna” rozpoczyna melodią niespokojną, poruszającą: Dziewczyna błaga Śmierć by zostawiła ją w spokoju. Fortepian akompaniuje akordami na przemian to w lewej, to prawej ręce. W finałowej części głos należy do „Śmierci”. Śmierć obiecuje ukojenie i słodki sen. Linia melodyczna ewoluuje do F-dur, a następnie do akordu D-dur. W kodzie powtarzane są pierwsze takty utworu, z tą różnicą, że w tonacji durowej. Kwartet smyczkowy „Der Tod und das Mädchen” (omówiony również w art.- „Rekomendowane wydawnictwa płytowe (klasyka, rozdział ósmy)”) składa się z następujących części: Allegro, Andante con moto, Scherzo: Allegro molto i Presto. Kompozytor 7 lat po wydaniu pieśni w drugiej części kwartetu wykorzystał temat z pieśni, ale nie temat wokalny lecz partię fortepianu, czyli temat „Śmierci” w postaci pięciu wariacji i kody. Rolę „Dziewczyny” grają pierwsze skrzypce, które z barwą ciemniejszą, a gdy zbliża się „Śmierć”, są pełne godnego przyzwolenia. Finałowa wariacja, w molowej tonacji, to triumf „Śmierci”, która czekała na swoją ofiarę. Trzecia część jest groteskowym tańcem „Śmierci”. W części ostatniej napięcie wzrasta lub słabnie, jest niepokojąco, a oczekiwanie na kojący odpoczynek jest daremne- kompozycja zdąża do dramatycznej kody w tempie presto. Kompozytor zastosował typową formę sonaty z ekspozycją, w trzech głównych tonacjach d-moll, F-dur i a-moll, która podtrzymuje nastrój smutku w mocnych progresjach akordowych. Ten przepiękny utwór, jeden z najpiękniejszych w gatunku, jest jednym z piętnastu Kwartetów jakie Schubert skomponował i wszystkie można wysłuchać w wykonaniu Verdi Quartett w składzie: Susanne Rabenschlag i Peter Stein (skrzypce), Karin Wolf (altówka) i Didier Poskin (wiolonczela), na płytach z kompletu ośmiu CD „Franz Schubert, Complete String Quartets”. Komplet wydał w 2009 roku Hänssler Classic. Wiolonczelista Martin Lovett (członek Amadeus Quartet) dołącza do zespołu, by zagrać w wybranych kwintetach.

Zestaw obejmuje wszystkie ukończone i niepełne kwartety smyczkowe Schuberta. W edycji wytwórni Hänssler, został zamknięty w pudełku wraz z Kwintetem smyczkowym D956, stosunkowo mało znaną uwerturą c-moll do kwintetu smyczkowego i pięcioma niemieckimi tańcami. Piętnaście kwartetów smyczkowych można podzielić na utwory młodzieńcze, „średniego okresu” i dojrzałe, bo przecież pomiędzy D353, napisaną gdy kompozytor miał osiemnaście lat, a wznowieniem pisania w tej formie jest duża czasowa luka. Dopiero dziesięć lat później odnotowuje się pojawienie pierwszego z niekwestionowanych arcydzieł, które zapowiadało jego osiągnięcie najwyższej rangi: trzy ostatnie kwartety. Najbardziej charakterystyczną cechą „dojrzałego” okresu, poza stale obecnym melodyjnym liryzmem, jest jego dążenie do jedności w czterech częściach poprzez wariacje jednego głównego motywu. Cechy te pojawiają się też we wcześniejszych pracach nastoletniego Schuberta, jednak one służyć miały do wykonań kręgu rodzinnym lub przyjaciół.
Wykonawcy- Verdi Quartett to uznany zespół z własnym dorocznym festiwalem, którego członkowie pracują jako nauczyciele w klasach mistrzowskich i akademickich. Interpretacyjnie muzycy opowiadają się za nieco wolniejszym, bardziej refleksyjnym podejściem do utworów Schuberta, niż (dla przykładu) w przypadku wykonań takich zespołów Alban Berg Quartett czy Ensemble Villa Musica. Powstał kompromis: w wolniejszej narracji jest więcej niuansów melodycznych, a gdy grane są młodzieńcze dzieła przestają one robić wrażenie prostych ćwiczeń. Nawet w D.8, dziele czternastoletniego Franza, zaczynamy rozpoznawać nastrój melancholii tak charakterystyczny dla twórczości Schuberta w późniejszym czasie. Urocze menuety i niemieckie tańce, mimo swego okazjonalnego przeznaczenia, też pokazują niektóre ze znaków rozpoznawczych stylu Schuberta. Czas, który można nazwać „średnim okresem” Schuberta, mimo że zaczyna się on, gdy autor miał zaledwie siedemnaście lat, może być niespodzianką dla tych melomanów, którzy skupiali się jedynie na późniejszych arcydziełach. Kwartet B-dur nr. 8, D.112 (z roku 1914) jest szczególnie satysfakcjonujący- długa pierwsza część, dodatkowo przedłużona przez powtórzenia, jest dziełem monumentalnym, z lirycznym Andante i na koniec grany bardzo ekspresyjnie, a nawet wściekle. Kwartet „Rosamunde” jest pierwszą z „Wielkiej Trójki” schubertowskich kwartetów i pojawia się w zestawie już na pierwszym krążku. Grany jest precyzyjnie bez ataku. Muzycy Verdi Quartett wydają się powściągliwi, stonowani, ale budujący piękne linie melodyczne wyrażające uczucie melancholii. „Śmierć i dziewczyna” d-moll w otwarciu opisuje (w ujęciu Verdi Quartett) depresję raczej niż desperację „Dziewczyny”. W wariacjach G-moll słychać zmienne nastroje „malowane” subtelnością i niepokojem. Scherzo i Presto relaksują, a kulminacja jest pozbawiona wściekłości. W kwartecie G-dur jest podobnie- liryzm przeważa nad poczucia nerwowego szaleństwa. Nie ma wątpliwości, że płyty zrealizował zespół grający z gracją, z bezbłędną intonacją, jednak poszukujący większej dozy zróżnicowania ekspresji mogą czuć się zawiedzeni. Ci natomiast, którzy przedkładają wydobywanie pięknych melodii nad tempo czy po prostu szukają w muzyce uczuciowości niech koniecznie sprawdzą co Verdi Quartett oferuje.

 

Ferenc Liszt:

Claudio Arrau (*) „miał w swoim repertuarze utwory fortepianowe z różnych epok, ale ceniony jest głównie jako interpretator muzyki romantycznej, zwłaszcza utworów Fryderyka Chopina, Ferenca Liszta, Johannesa Brahmsa i Roberta Schumanna. Jego grę cechowała techniczna doskonałość- subtelne zróżnicowanie brzmienia, płynność prowadzenia frazy i wyrafinowane wykończenie każdego szczegółu. Współpracował z firmami fonograficznymi jak: EMI, RCA, Decca, Philips Classics i innymi.” Claudio Arrau miał imponujące referencje jako interpretator Liszta choćby z tego powodu, że jego jedynym nauczycielem był Martin Krause, który był uczniem Liszta. Wykonywane wielu dzieł kompozytora na początku swojej kariery nie wykorzystał na stworzenie opinii specjalisty Liszta. Dla wytwórni Philips Classics w latach 1969, 1976 oraz na początku lat 80. ubiegłego wieku ten znakomity chilijski pianista nagrał najistotniejsze utwory Ferenca Liszta, które ta wytwórnia udostępniła w 1991 roku na pięciu dyskach CD. Arrau rozpoczął nagrywanie swojej kolekcji Liszta dla Philips Classics dopiero gdy zbliżył się do siedemdziesiątki. To niezwykłe, że podjął się tego zadania dopiero wtedy gdy wiek nie predestynował do podejmowania takich wyzwań, ale energia pianisty były wystarczające, a zrozumienie mityczne, heroiczne i duchowe aspektów sztuki Liszta na pewno było pełniejsze niż gdy miał mniej lat. Aby mieć taką pewność posłuchajmy interpretacji dużej części repertuaru fortepianowego Ferenca Liszta z zestawu „Claudio Arrau, Liszt”.

W każdym nagraniu zestawu Arrau błyszczy doskonałą techniką, którą jednak nie epatuje bez uzasadnienia artystycznego. Arrau odpowiadając na ogromne wymagania wirtuozerii dla wykonania tej muzyki w przeciwieństwie do wielu specjalistów sztuki Liszta, nigdy nie używał jej ostentacyjnie; zawsze sprawiał, że służyła tylko muzyce. Zapis nutowy odczytuje pianista z mniejszą dowolnością niż w wielu innych wykonaniach. Nie oznacza to, że Arrau traktuje Liszta wyłącznie obiektywnie. Jest barwny jak w żadnym innym wykonaniu, jest też szalenie muzykalny. Arrau wykonuje skrupulatnie oznaczenia Liszta w sposób odporny na wszelkie pokusy. Arrau niemal zawsze wybiera wolniejsze tempo, jego różnicowanie jest gładkie i subtelne. Pomimo ogólnej powolności swoich interpretacji, Arrau nie przesadzał, więc o nudę się nie ociera nawet. Najtrudniejsze dzieła Liszta gra z ogromną mocą i dużą dozą dramatyzmu. Doświadczenie, energia i wyobraźnia, którą wniósł Arrau do tej muzyki, są wyjątkowe, bo potrafił jak nikt wydobyć duchowe aspekty muzyki Liszta. „Etudes d’Exécution transcendante” pokazują entuzjazm Arrau dla ćwiczeń muzycznych jakby po raz pierwszy je grał i zwracał uwagę przede wszystkim na muzyczny rdzeń- melodykę. W całym tym repertuarze ukrywają się wyjątkowe zasadzki techniczne, a słuchacz nawet się ich nie domyśli (wystarczy posłuchać wspaniałych parafraz Verdiego). Właściwie każde nagranie w tym zestawie jest wyjątkowe – od lśniącej od kolorów Sonaty B moll po piękny dźwięk fortepianu w Sonetto del Petrarca 104. Gra Arrau jest budowana według bardzo ścisłej architektury i jednocześnie z dużą poezji, duchowo pogłębioną. Czy o to chodziło Lisztowi gdy  komponował? Jestem przekonany, że tak.

 

 

Fryderyk Chopin:

Jednym z najwybitniejszych chopinowskich interpretatorów był Ivan Moravec– czeski pianista, który reprezentował starą dobrą szkołę pianistyki. Brał udział w kursach mistrzowskich prowadzonych przez wielkiego włoskiego mistrza Artura Benedetti Michelangeli w Arezzo w latach 1957-58. Zadebiutował w Londynie w 1959 roku, ale sławę przyniosły amerykańskie nagrania wydane przez Connoisseur Society w 1962. Jego wykonania nokturnów Chopina stały się legendarne. Jest wiele wybitnych nagrań: Rubinstein nagrał je co najmniej 3 razy, Samsona Francoisa, Claudia Arrau, Nelsona Freire’a,  Marii Joao Pires,  i wiele innych jest wartych poznania. Jednak nikt nie wykonał nokturnów z większą intensywnością i emocjami niż Moravec, co uwieczniono w połowie lat 60. w nagraniach zrealizowanych dla Connoisseur Society a wydane w 2012 roku przez czeski Supraphon Records pod tytułem „Chopin Nocturnes„.

Nokturny nie wymagają pianistycznej wirtuozerii technicznej, ani blasku, bo są w wyrazie intymne i emocjonalnie bardzo hojne. Potrzeba delikatności, uczuciowości, wyobraźni. Nokturny Chopina, choć oparte na formie stworzonej przez Johna Fielda są bardzo oryginalne i rozpoznawalne, uczynił je punktem zwrotnym w muzyce- połączył techniczne zawiłości i melodyczne wyrafinowanie. Na czym polega wyjątkowość interpretacji Moraveca? Pianista kunsztownie barwi różnymi kolorami forte i fortissimo, które w żadnym z utworów nie stają się ostre. Moravec doskonale kształtuje frazę, tworzy bogate w alikwoty dźwięki, idealnie dopasowuje tempa, w pełni panuje nad dynamiką. Wszystko to sprawia, że muzyka płynie całkowicie naturalnie, jakby dźwięki wydobywał sam Chopin (wcale nie potrzeba dużej wyobraźni by tak tę interpretację odbierać). Te dwa opusowe 27 Nokturnów w nagraniach czeskiego pianisty, dokonane w Nowym Jorku i Wiedniu, zostały już uznane za jedne z najwspanialszych w historii. Nie zostały wcześniej upowszechnione, tak jak na to zasługiwały, a nawet do niedawna były niedostępne w formacie CD.

 

Robert Schumann:

Schumann uznawany został za jednego z najbardziej znaczących twórców epoki romantyzmu. Początkowo skupiał się nad komponowaniem niemal wyłącznie utworów na fortepian solo oraz licznych pieśni. Później- jako dojrzały muzyk tworzył głównie utwory orkiestrowe i kameralne, pozostawiając cztery skończone symfonie, liczne uwertury, koncerty i sonaty. Dużą część utworów modyfikował, nawet po kilku latach od ich powstania. W jego kompozycjach można znaleźć liczne cytaty z cudzych utworów, ale mimo to muzyka Schumanna ma charakter bardzo osobisty i jest na pewno oryginalna. Za życia doceniano jedynie niewielką część jego spuścizny- na przykład utwory fortepianowe uważano za zbyt trudne i zbyt nowoczesne. Żona Roberta Schumanna- Clara (z d. Wieck), wirtuoz gry fortepianowej, uwielbiana przez publiczność, radziła sobie z jego kompozycjami, więc była skuteczną propagatorką. Podobną rolę w popularyzacji jego muzyki odegrali Joseph Joachim (węgierski skrzypek- wirtuoz) i Johannes Brahms (kompozytor, pianista i przyjaciel domu Schumannów). On sam nie mógł, wzorem Chopina czy Liszta, dawać publicznych występów, bo zanim osiągnął biegłość w grze doznał częściowego paraliżu palca prawej ręki, w wyniku zbyt intensywnych ćwiczeń pianistycznych. Dziś do kanonu należą jego pieśni i symfonie, Kwartety smyczkowe op. 41, Kwintet fortepianowy Es-dur op. 44 (wspominam o nim w art.- „Rekomendowane wydawnictwa płytowe (klasyka, rozdział ósmy)”, Koncert wiolonczelowy a-moll op. 129, cykle fortepianowe: Carnaval (Karnawał) op. 9, Papillons (Motyle) op. 2, Fantasiestücke (Utwory fantastyczne) op. 12, Symphonische Etüden (Etiudy symfoniczne) op. 13, Kreisleriana op. 16 czy wreszcie Koncert fortepianowy a-moll op. 54. Utwory fortepianowe Schumanna zostały utrwalone w nagraniach wielu znakomitych pianistów, m.in. Światosława Richtera, Arturo Benedetti Michelangelego, Annie Fischer, Vladimira Horowitza, Artura Rubinsteina, Andrása Schiffa czy Radu Lupu.

Ważnym dziełem Schumanna z 1841 roku była Fantazja a-moll na fortepian i orkiestrę, która zniknęła z repertuaru, bo przekształciła się w pierwszą część Koncertu fortepianowego a-moll, ukończonego cztery lata później. Schumann dołączył dwie pozostałe części do zmienionej fantazji. Clara Wieck Schumann, zaprezentowała kompletny koncert w Lipsku w 1846 roku. Mimo tego, że przerwa paru letnia dzieli pierwsza część od pozostałych to są spójną całością. Wiele kompozycji Schumanna charakteryzują zmienne nastroje i tak jest w przypadku Koncertu fortepianowego, co zresztą było założeniem autora by ten koncert miał charakter quasi-symfoniczny, co lokuje to dzieło w opozycji do ówcześnie panującego postrzegania koncertu- głównie jako orkiestrową „trampolinę” dla wirtuozowskim pokazów, ot choćby prace koncertujące Franza Liszta, który wykazywał niewielki entuzjazm dla Koncertu Schumanna, nazywając goj „Koncertem bez fortepianu”. Wymagania techniczne tej kompozycji nie są wygórowane, są prawie całkowicie podporządkowane tematom melodycznym i jego strukturze. Koncert rozpoczyna się (Allegro affettuoso) od mrocznego wstępu. Pierwszy temat, nacechowany szlachetną godnością, staje się głównym źródłem materiału melodycznego powiązanych tematów. Muzyka rozwija się w przemienności nastrojów w nieomal oszałamiający sposób. Długa kadencja kontynuuje emocjonalne konflikty, zanim zakończy się część pierwsza koncertu. Druga część (Intermezzo: Andantino grazioso), pokazuje zamysł melodyczny Schumanna- poetycką tęsknotę. W finale (Allegro vivace) w różnych epizodach Schumann uderza w radosną, wznoszącą się w górę linię melodyczną, aż staje się tematem fugato. Kompozytor barwi tanecznego ducha, a nastrój buduje z optymizmu, który ostatecznie triumfuje. Schumann bardzo kochał żonę, ukrył więc dedykację w głównym motywie tematu koncertu stworzył anagramując nutami- C, H i A, imię Clary, którą pieszczotliwie nazywał Chiara.
Nagranie Radu Lupu i London Symphony Orchestra pod dyr. André Previna z 1973 roku zasługuje na pewno na włączenie do serii legendarnych nagrań firmy Decca Records. Gdy słucham Koncertu a-moll Schumanna odczuwam intymność przekazu, poczucie łączności  z romantycznym postrzeganiem tego utworu. W dwóch pierwszych częściach gra rumuńskiego pianisty jest „uroczystą pieśnią”, a ostatnia żywiołowa- triumfującą afirmacją. Taka interpretacja jest całkowicie udana i atrakcyjna. Można tę interpretację uznać za ekstremalną i jednocześnie intymną, albo może odpowiedniejszym określeniem będzie- żarliwą. A więc jeśli Koncert a-moll Schumanna to niech będzie wykonanie Radu Lupu pod André Previnem… Błędu się nie popełni wybierając płytę wytwórni Decca lub w formacie XRCD firmy LIM.

Mistrzostwo muzyki fortepianowej Roberta Schumanna odbija się echem w innych gatunkach muzycznych przez niego tworzonych- tak jest w przypadku kwartetów smyczkowych jak i orkiestrowych kompozycjach. Cztery symfonie Schumanna były krytykowane właśnie za tę „fortepianowość”. Schumann najwyraźniej niektóre pianistyczne cechy i manieryzmy przenosił do większych form, ale niewielu kompozytorów jest odpornych na takie wpływy. To jednak, jak mi się zdaje, nie umniejsza wartości doskonałych melodycznie, sugestywnych, bardzo „romantycznych” symfonii, jeśli tylko poprowadzone zostaną przez wprawnych mistrzów. Do takich na pewno należeli Wilhelm Furtwängler i Wolfgang Sawallisch.

Symfonia Schumanna nr 4 in D minor, op. 120, choć ostatnia liczbowo, nie jest jego ostatnią w tym gatunku. Pierwotnie była skomponowana przed drugą symfonią. Schumann powstrzymywał się jednak od publikowania pracy, dopiero po 10. latach nadał jej ostateczny kształt. Dzieło jest dalekie formalnie od pozostałych symfonii kompozytora- choć również zawiera cztery części to łącznie tworzą jeden dużą całość formalną, do tego stopnia, że Schumann zastanawiał się, czy nie nazwać utworu „Symfoniczną Fantazją”…

  • Interpretacja Wilhelma Furtwänglera na płycie „Schumann: Symphony No.4 / Haydn: Symphony No.88” (Berlin Philharmonic, Furtwangler, Deutsche Grammophon Gesellschaft 1951/1953):

IV Symfonia Schumanna jest powszechnie uważana za jedno z wielkich nagrań Furtwänglera. Krytyk Christopher Howell z portalu MusicWeb opisuje nagranie jako „jedno z najbardziej czarujących kreacji utworów muzycznych jakie kiedykolwiek popełniono na płycie”. Owszem przedstawienie Furtwänglera jak zawsze jest czarujące w sensie magiczności jego artyzmu, ale w potocznym rozumieniu słowo „czarujące” bliższe jest odczuwaniu słodkiej przyjemności… Nie odbieram tej interpretacji jako milej (lub cieplej) lecz przeciwnie- zbyt wiele dramatycznych napięć słyszę i poczucia głębokiej tęsknoty. To nagranie bardzo się różni od odczytania Wolfganga Sawallischa:

  • O płytach (w tym IV Symfonia) z kompletu „Schumann: Symphonies Nos.1-4 – Overture, Scherzo & Finale” w wykonaniu Staatskapelle Dresden pod dyr. Wolfganga Sawallischa, David Hurwitz z Classics Today tak pisał:

Istnieją trzy (najwyżej cztery) bezsprzecznie wielkie cykle symfoniczne Schumanna: Bernsteina, Szella, i ten właśnie [opisywany]. Wszystkie trzy mają jedną wspólną cechę, jakkolwiek różne ich podejścia w innych aspektach: grają zewnętrzne części każdej symfonii z ogromną werwą i emocjonalnością, a wewnętrzne części kontrapunktycznie brzmią wyraźniej. Cnoty występów Wolfganga Sawallischa są dobrze znane […] Oczywiście, różni słuchacze chcą swoje ulubione fragmenty i właśnie połączenie tego znajdzie w znakomitym wykonaniu Staatskapelle Dresden. Dorzuć najlepsze w historii wersje Uwertury, Scherza i Finale (niesprawiedliwie zaniedbane arcydzieła, jeśli kiedykolwiek takie było), a masz zestaw, który powinien należeć do każdej poważnej kolekcji płyt. Niewielkie ulepszenie dźwięku w nowym remasteringu, z wyjątkiem transferu na wyższym poziomie, nigdy nie jest przenikliwe. Wspaniała reedycja.” Znaczące cechy tych nagrań to: kontrolowana spontaniczność, przekazywane ciepło (zwłaszcza w Adagio II Symfonii), blask i niezwykle realistyczne brzmienie. Podejście Sawallischa do pierwszej i czwartej symfonii nie przypomina interpretacji Furtwänglera- jest płynniejsze i milsze, a wyrazie bardziej optymistyczne. Ten komplet jest dostępny też w wersji SACD EMI-Japan.

 

*) o pianiście wg  pismem pochyłym

 

                                                  

Dodaj komentarz