Rekomendowane wydawnictwa płytowe szeroko rozumianej klasyki
(rozdział dwudziesty, część 2)

 

Zestawy płytowe, które łączą tematycznie nagrania jednego autora bądź wykonawcę w jedną paczkę są zakupem popularnym. Są też celnym i tańszym sposobem poznania wielu dzieł, które niejeden meloman mógłby wśród masy płyt nigdy nie znaleźć. Niektóre komplety są szczególnie cenne:

Trzy balety: „Jezioro Łabędzie” (ang. Swan Lake, ros. Лебединое oзеро), „Śpiąca Królewna” (ang. The Sleeping Beauty ros. Спящая красавица) i „Dziadek do orzechów” (ang. The Nutcracker, ros. Щелкунчик) to „perły w koronie” twórczości kompozytorskiej Piotra Czajkowskiego, bardzo melodyjne, świetnie zinstrumentowane i z wyczuciem dramaturgii.
Balety te, dziś jedne z najpopularniejszych dziel tego rodzaju, nie od premiery były dobrze odbierane [1] : „Początki Jeziora łabędziego sięgają lata 1871, kiedy Czajkowski pochłonięty był komponowaniem miniatur tanecznych dla dzieci swojej siostry. Cztery lata później, nieco przypadkiem, poproszony został przez dyrekcję Teatru Bolszoj o skomponowanie pełnowymiarowego baletu opartego na tych samych motywach. Premiera odbyła się 20 lutego 1877 w Teatrze Bolszoj, choć utwór okrzyknięty został zbyt trudnym dla tancerzy i odrzucony przez wykonawców. Dopiero dzięki choreografii Mariusa Petipy i Lwa Iwanowa w 1895 roku (dwa lata po śmierci kompozytora) dzieło otrzymało nowy kształt i dopiero wówczas odniosło spóźniony, choć zasłużony sukces, ciesząc się nim do dnia dzisiejszego. Drugim baletem Czajkowskiego jest Śpiąca królewna (1888-1889), dzieło, za sprawą którego nazwisko Czajkowskiego wykroczyło daleko poza granice Rosji i przydało mu sławy jako najzdolniejszemu twórcy rosyjskiemu tamtych czasów. Premiera baletu odbiła się szerokim echem w prasie. Głosy krytyki wyrażały podziw dla kompozytora za symfoniczne brzmienie i błyskotliwość instrumentacji. Czajkowski pisał wówczas do swojej powierniczki, Nadieżdy von Meck: „Sądzę, przyjaciółko, że ten balet jest jednym z moich najlepszych utworów. Temat wybrałem niezwykle poetycki, wdzięczny i sprzyjający muzycznemu opracowaniu. Pisałem go z takim entuzjazmem, że musi to być odczuwalne dla odbiorców”. Żaden inny kompozytor nie uchwycił tak świata bajek dziecięcych, jak zrobił to Piotr Czajkowski. Kolejnym przykładem jest Dziadek do orzechów, balet powstały w 1892 roku. I choć jest on chyba najpopularniejszą kompozycją Czajkowskiego, to w swoim czasie krytyka wahała się w ocenie tego dzieła od okrzyków zachwytu po wyrazy lekceważenia. Znaczące jest, że Dziadek do orzechów musiał czekać dwadzieścia sześć lat na swoją moskiewską premierę. Wystawiono go dopiero w 1919 roku.”
Komplet baletów Czajkowskiego wydała Decca Records w zestawie sześciu płyt CD o tytule „Tchaikovsky, The 3 Ballets” w roku 1999..

Cały materiał muzyczny zebrany w zestawie nagrała National Philharmonic Orchestra pod dyrekcją Richarda Bonynge’a w sali Kingsway Hall [2]. W latach siedemdziesiątych, najbardziej uderzającą cechą tych nagrań było ich pełne, bogate analogowe brzmienie, co udało się przenieść do wersji cyfrowej, ale i otworzyło dźwięk, co może być odbierane jako zbytnie rozjaśnienie dźwięku (jednak przy dobrze skonfigurowanym sprzęcie przemieni się ten efekt w znaczniejszą selektywność). Gra orkiestry jest wysokiej jakości, ze zrównoważeniem pomiędzy wigorem a spowolnieniem temp. Niektórym melomanom brakuje, szczególnie w „Swan Lake” i „The Sleeping Beauty”, pewnej aury czy magii… Ja się jej nie doszukuję bo istotniejsze jest oddanie barw, melodii, tempa, dynamiki. Bonynge i orkiestra świetnie interpretuje „The Nutcracker”, bo wyłuskuje z muzyki uczucia, pasję i zaangażowanie. Dlaczego melomanom polecam ten zestaw 6. płyt baletów Czajkowskiego? Bo interpretacja satysfakcjonuje, nagrany dźwięk jest właściwie bez zarzutu i chyba ten zestaw jest najbardziej wyrównaną pracą jednego zespołu orkiestrowego.

 

Część nagrań z cztero-płytowego zestawu „Prokofiev, The Symphonies” wydanego przez London Records ‎(nr kat. 430 782-2) również nagrano w  Kingsway Hall (w 1974 roku). Symfonie od 1 do 7 zinterpretował dyrygent Walter Weller prowadząc zarówno London Philharmonic, jak i London Symphony Orchestra. Zestaw ten również objął „Russian Overture” i „Scythian Suite”.

Wśród kompozytorów XX wieku Siergiej Prokofiew jest jednym z najbardziej cenionych, a liczbę jego dzieł, które grywane są w miejscach publicznych liczy się w dwucyfrowej liczbie.„ Peter and the Wolf”, suita- „The Lieutenant Kijé”, pierwsza symfonia, balet „Romeo i Julia” to te najpopularniejsze. Pozostałe pięć symfonii są jednak zaniedbane. Walter Weller uważany był za niezawodnego artystę, o czym świadczyły kompletny Haydna, Mozarta, Beethovena, Brahmsa, Berga czy Szostakowicza. Cykl Prokofiewa był przez krytykę dobrze przyjęty, szczególnie chwalony za sesje zrealizowane w Kingsway Hall, które dobrze uchwyciły ciężki, ale przejrzysty dźwięk.
Ten cykl nagrań zrealizowanych przez Waltera Wellera i dwu orkiestr jest jednym z tych wspaniałych i wyjątkowych. Ten zestaw jest zdecydowanie najlepiej nagrany spośród podobnych wydań wytwórni Decca / London. Nagrania charakteryzują się bogatą teksturą i realizmem, ponadto są bardzo przejrzyste.

 

Siergiej Prokofiew (kompozytor przede wszystkim, ale też sprawny pianista) skomponował dziewięć sonat fortepianowych, różnicowanych pod względem stylu i ekspresji, niełatwe w odbiorze i wykonawstwie, rzadko były rejestrowane w komplecie. Vladimir Ovchinnikov, laureat dwóch znaczących konkursów: Moskiewskiego Konkursu Czajkowskiego i Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego w Leeds, podjął się wykonania wszystkich sonat wielkiego Rosjanina w 1993 roku. Wydał je Warner Classics pod tytułem „Prokofiev: The 9 Piano Sonatas & Toccata” (nr kat. 9029573985). Płyta zawiera oprócz sonat dodatkowe utwory: wirtuozowską Toccatę op. 11 i fragmenty z baletu Cinderella op. 95 i op. 102.

Jednoczęściowa Sonata nr 1 powstawała gdy kompozytor miał 16 a najwyżej 18 lat. Prokofiew określił później tę sonatę jako „naiwną”. Słychać w niej wpływy muzyki Skriabina i Schumanna. W drugiej nadal słychać echa romantyzmu, ale są już zaczątki awangardy w zakresie harmonii i rytmiki. Trzecia i czwarta sonata powstały ze szkiców wcześniejszych kompozycji (obie sonaty mają wspólny podtytuł „Ze starego notatnika”). Z Sonatą nr 4 wiąże się tragiczna historia, otóż kompozytor zadedykował ją pośmiertnie pamięci bliskiego przyjaciela, Maximiliana Schmidthofa. Prokofiew otrzymał od niego list, w którym poinformował go, że właśnie popełnił samobójstwo. Ciało znaleziono w lasach fińskich dopiero po kilku miesiącach. Dwie z trzech części sonaty rozpoczynają się w bardzo mroczny sposób– od pomruków  najniższych rejestrów fortepianu. Piątą sonatę Prokofiew napisał w czasie pobytu w Alpach Bawarskich, w 1923 roku, ale ją mocno przerobił na krótko przed śmiercią (numer opusowy jest z tego powodu późniejszy niż następnych sonat). Ta przerobiona wersja jest popularniejszą niż oryginał i tę też nagrał Ovchinnikov. Jest ona muzycznie spokojna, łagodna i liryczna, a więc niezupełnie typowa dla stylu Prokofiewa. Sonaty od nr 6 do nr 8, są nazywane wojennymi. Dzieła są bardzo trudne do wykonania, agresywne, o ostrej rytmice, pokazujące brutalną energię, a przede wszystkim są bezkompromisowe. VIII Sonata powinna być wyróżniona, bo jest uznana przez wielu krytyków i wykonawców za największe osiągnięcie Prokofiewa w dziedzinie pianistyki. Nie jest to łatwy utwór- o motorycznych rytmach, ale i urokliwie płynąca. Ostatnia Sonata ma znamiona eleganckiej prostoty, o głębokim wyrazie.
Wykonania Vladimira Ovchinnikova są bez zarzutu. Kto, jak nie pianista- Rosjanin, mógłby trafniej interpretować rosyjskiego kompozytora? Nie narzuca swojej wizji- jest wierny zapisom nutowym. Można taką interpretację nazwać grą z pełnym szacunkiem dla Siergieja Prokofjewa. Świetny dźwięk nagrań daje mi prawo do uznania opisanych płyt  za referencyjny pełny cykl sonat.

 

W Kingsway Hall nagrano 1974 roku również zestaw sonat na fortepian i skrzypce Mozarta, które wykonali pianista Radu Lupu i skrzypek Szymon Goldberg . Zestaw czterech płyt wydała firma London / Decca w 1996 roku pod tytułem „Mozart, Sonatas for Piano and Violin„.

Dlaczego nie nazywać tego zestawu prościej- „Mozart: The Violin Sonatas”? Taki tytuł też funkcjonuje w sieci Internet, lecz on jest nieprawidłowy, bo fortepian jest głównym instrumentem przedstawiającym sonatę, a do skrzypiec należy komentowanie gry pianisty. Do XIX wieku nie istniały wydania utworów muzyki kameralnej w formie partytury, co powodowało, że prowadzącą rolę miał fortepian w duetach skrzypcowo- pianistycznych. Znamienne są słowa Mozarta w liście do ojca z kwietnia 1781 roku: „Dzisiaj– a sporządzam te słowa o jedenastej w nocy – miał miejsce koncert, podczas którego wykonaliśmy trzy moje utwory. Oczywiście mówię tu o nowych opusach: rondzie zaczerpniętym z koncertu dla Brunettiego; sonacie z akompaniamentem skrzypcowym, jaką uskuteczniłem wyłącznie dla siebie – stworzyłem ją pomiędzy jedenastą a dwunastą ubiegłej nocy – lecz, aby zdążyć w czasie, przedłożyłem jedynie partię skrzypiec dla Brunettiego, podczas gdy moją własną przechowywałem w pamięci; i wreszcie o rondzie dla Ceccarelliego, które musieliśmy powtarzać”.
Sonaty na fortepian ze skrzypcami stanowią zajmują sporo miejsca w katalogu dzieł Mozarta, ale są niedoceniane. Niesłusznie! Wolfgang Amadeusz Mozart dla wielu był przede wszystkim kompozytorem operowym, dla innych- dzieł religijnych, symfonii czy koncertów. Doliczmy jednak do tych najważniejszych i sonaty fortepianowe lub kwartety smyczkowe, bo są po prostu- przepiękne. Nagrania jakie znalazły się w zestawie wykonane przez Radu Lupu i Szymona Goldberga mają żywość i ciepło we właściwych proporcjach. Ton Goldberga jest wyjątkowy- głęboki, lekko matowy, przyjemny na swój sposób, podczas gdy Lupu ekspresyjną partią klawiatury wiedzie prym, ale bez znaczącej supremacji, w budowaniu linii melodycznych. Mimo, że te płyty nie uwzględniają 16. bardzo wczesnych sonat z lat 1762–1766 (chyba dlatego, że są jeszcze w starym zachowawczym stylu), oraz nie obejmuje również zestawów wariantów 1781 K360 / 374b oraz wszystkich niekompletnych sonat, to zestaw jest nie do zastąpienia jakimś innym, bo pięknie brzmienia, delikatne i poetyckie są też doskonale zarejestrowane.

 

Wilhelm Kempff, bezwątpienia jeden z najważniejszych pianistów XX wieku, nazywany „księciem fortepianu”, Beethovenista (nagrał m.in. wszystkie sonaty i koncerty tego kompozytora), wspaniale interpretował także dzieła Bacha, Mozarta, Schuberta (jako pierwszy zarejestrował komplet jego sonat fortepianowych), Schumanna, Brahmsa, Chopina i Liszta. Nie pamięta się o tym, że Kempff był też kompozytorem, którego twórczość objęła cztery opery, oratorium, dwie symfonie, koncert skrzypcowy i fortepianowy, utwory kameralne, pieśni oraz transkrypcje utworów Bacha i Mozarta. Od 1917 roku Kempff często koncertował w Europie i na świecie. W roku 1951. wystąpił po raz pierwszy w Londynie, a dopiero w 1964 w USA, budząc entuzjazm krytyki swoimi interpretacjami Beethovena i Schumanna. Z lat 60. i późniejszych pochodzą najlepsze nagrania kompletów sonat Beethovena, sonat Schuberta i prac fortepianowych Schumanna, które wydała wytwórnia Deutsche Grammophon, ale wcześniej, bo już w latach 50. Kempff nagrywał Sonaty Beethovena ((komplet 11. LP „Beethoven, Die Klaviersonaten, The Complete Piano-Sonatas , Les Sonates Pour Piano”  Deutsche Grammophon 2721 062), kompozycje: Schumanna, Brahmsa, Bacha, Couperina, Rameau czy Händla. Wytwórnia Deutsche Grammophon pozwala melomanom za pomocą jednego pięciopłytowego pakietu “Wilhelm Kempff– Schumann, Brahms – The Complete 1950s Solo Recordings” zapoznać się z wieloma pierwszymi nagraniami wielkiego pianisty.

Remasterowane nagrania mono i stereo, zamieszczone na 5. dyskach CD serii Original Masters (nr kat. 474 393-2), znalazły się w sprzedaży w 2003. roku. Wielki pianista- Artur Schnabel w latach 30. XX wieku, zapowiedział decydentom EMI, że jeśli nie ukończy całego nagrań sonat Beethovena to Kempff powinien za niego cykl ukończyć. Miał wiele szacunku dla trzynaście lat młodszego Kempffa, mimo że obaj zupełnie inaczej interpretowali Beethovena, na przykład: Schnabel preferował skrajne tempa, natomiast Kempff umiarkowane. Kempff nagrał trzy zestawy sonat Beethovena: jeden wczesny, prawie kompletny zestaw na szelakowych płytach (1926–1945), drugi- tym razem pełny komplet mono (1951–1956) i trzeci, również kompletny zestaw w stereo (1964–1965). Sonaty- „Moonlight”, „Pathétique” i „Appassionata” oraz dwie najpopularniejsze Bagatelle reprezentują podejście Kempffa do twórczości Beethovena z okresu lat pięćdziesiątych- śpiewne, liryczne i spontaniczne. Ówczesny styl Kempffa dobrze opisuje spotkanie Jeana Sibeliusa z pianistą: kompozytor poprosił go, aby zagrał część 29. Sonaty Beethovena- „Hammerklavier”; gdy Kempff skończył grać Sibelius powiedział: „Nie grałeś tego jako pianista, ale raczej jako człowiek”. Pierwsza i częściowo druga z pięciu płyt pokazuje odczytanie stylu Schumanna przez pianistę- uroczo i najczęściej mocno,  delikatnie i energicznie gdy jest to konieczne. Część drugiego krążka, cały trzeci i część czwartego mieszczą całkiem sporo utworów Brahmsa, zwykle wirtuozowskich, granych energicznie i z pasją. Ostatnia płyta zawiera trzy najpopularniejsze sonaty Beethovena z dwoma Bagatellami, Sonatę fletową nr 2 (BWV 1031) Bacha oraz z rzadko wykonywane utwory Rameau i Couperina. Są to skarby, podobnie jak „The Harmonious Blacksmith” Haendla z Harpsichord Suite nr 5. umieszczony na koniec. Brzmienie fortepianu Kempffa jest rześkie ale i twarde co niektórych melomanów może zrażać do tego zestawu płyt, ale poznanie twórczości wielkiego artysty w możliwie pełny sposób wynagradza niedostatki techniczne nagrań.

 

Siedmiopłytowy zestaw płyt CD- „Schubert, The Piano Sonatas”, z serii Collector’s Edition o nr kat. 463 766-2, został wydany przez Deutsche Grammophon w 2000. roku.

Nagrania kompletu „Schubert, The Piano Sonatas” pochodzą z lat 1965–1969, gdy meloman nie miał wielkiego wyboru pomiędzy tego rodzaju edycji, wtedy dokonanie Kempffa było niezwykłym osiągnięciem. W roku wydania cyfrowej wersji nagrań Schuberta (przypomnę- w roku 2000.) są już w sprzedaży komplety innych wybitnych pianistów- Uchidy, Pollininiego, Brendela czy Schiffa. Kempff interpretuje Schubertowskie sonaty wyjątkowo wzniośle, bez respektu dla zwykle pojawiającego się tempa u innych pianistów. Tempa płynnie zmieniane są albo w żywe, ale nie na tyle aby umniejszyć nieodłączny spokój w muzyce Schuberta, albo w znacząco wolniejsze, jednak w tym przypadku by zadbać o pełniejsze poczucie łagodnego nastroju. Kempff, poprzez swoją interpretację, podkreśla uczuciowość i spontaniczność w muzyce Schuberta, szczególnie widoczne te aspekty gry są w intymnych utworach lub pasażach. Pianista zawsze starał się o śpiewną, liryczną jakość. Gra Kempffa jest też bardzo solidna i pełna szczegółowości, co pozwala łatwiej ustalić rzadkie i subtelne pedałowanie, co też wywołuje wrażenie powstania pomiędzy nutami większej ilości powietrza. Dźwięk fortepianu Kempffa jest zaokrąglony, pasujący do muzyki Schuberta i tak bardzo pożądanego przez muzyków. Można też ton Kempffa określić jako magiczny, intymny, a jego brzmienie różnorodne, podobnie jak artykulacja czy melodyczne wariacje. Pianista celnie pokazuje wzruszającą wiedeńską lekkość i liryzm Franza Schuberta i jednocześnie mam wrażenie, że żaden inny pianista nie przedstawił lepiej Schuberta z jego odczuwaniem bólu i w cierpieniu niż to zrobił Kempff. We wstępie do Sonat Wilhelm Kempff pisze: „Kiedy Schubert brzmi jak magiczna harfa, czy nie czujemy się jakbyśmy unosili się na oceanie dźwięku, uwolnieni od wszystkiego, co materialne?”… Tak, na pewno można tak się poczuć.

W latach 1967-75 Wilhelm Kempff nagrał wybór arcydzieł fortepianowych Schumanna. Komplet czterech płyt CD, w ramach serii Collectors Edition, Deutsche Grammophon wydało w 2000. roku (nr kat. 471 312-2) i zatytułowało- „Schumann, Piano Works„.

W zestawie meloman odnajdzie znaczną liczbę utworów fortepianowych Schumanna, nagranych w Hannover Beethovensaal [3] w latach 1967–1972. Romantyczne kolekcje miniatur, takie jak Papillons, Carnaval, Davidsbundlertanze, Kinderszenen i Kreisleriana, a także wielką Fantazję C-dur, sonatę fortepianową nr 2 i The Virtuoso Symphonic Studies.- wszystkie są uwzględnione, wraz z mniejszymi okazjonalnymi utworami. Wilhelm Kempff studiowaniu twórczości Schumanna poświecił wiele lat swojego życia i dzięki temu można być pewnym, że interpretacje są bardzo bliskie wzorcowym, tym bardziej że przecież pobierał nauki u ucznia Johannesa Brahmsa (zaprzyjaźnionego z Schumannem). Kempff był wyjątkowym interpretatorem Brahmsa i słychać te same cechy, jakie można usłyszeć podczas słuchania kompozycji Schumanna. Większość zgromadzonych ścieżek dźwiękowych jest materiałem referencyjnym, dzieła wyróżniają się niezwykłą zwięzłością, rygorystycznym zdyscyplinowaniem, elastycznością i pomysłowością. Podziwu godne jest mistrzostwo budowania  kontrastów dynamicznego cieniowania na tle dopasowanemu rytmicznie napięciu. Kempff kiedy dokonał najwcześniejszego z tych nagrań, miał już 71 lat; późniejsze pochodzą z czasu gdy miał lat 78. W późniejszych można zauważyć położony większy nacisk na uczucia i z mniejszą skłonnością do demonstrowania wirtuozerii; jednak nie można mieć wątpliwości, że pianista utrzymał swoją technikę na bardzo dobrym poziomie. Kempff nie traktował najtrudniejszych utworów za wirtuozerskie wyzwania, z którymi trzeba się koniecznie zmierzyć, bowiem zawsze muzyka była priorytetem, piękny dźwięk oraz kontrola głosów pod sprawnością palców. Wybrane utwory solowe są oazą spokoju i artyzmu Kempffa. Nie ma tu sztuki dla sztuki. To samo proste piękno, cudownie uchwycone przez inżynierów Deutsche Grammophon.

Komplet Sonat Beethovena Kempff nagrał dwukrotnie- we wczesnych latach pięćdziesiątych i w połowie sześćdziesiątych i właśnie za jedną z płyt zrealizowanych w 1965 roku- „Beethoven: Piano Sonatas Nos. 1, 12, 19, and 20” (DG LP 138 935) otrzymał prestiżową nagrodę Grand Prix du Disque. Komplet sonat- „Beethoven, The 32 Piano Sonatas” na ośmiu dyskach CD w wydaniu Deutsche Grammophon znalazło się na półkach sklepowych w 2008. roku (nr kat. 0289 477 7958 2).

Wielu krytyków skłania się ku opinii, że pierwszy zestaw Kempffa z lat 50 był świeższy i bardziej wirtuozowski, i że niezwykle trudne „Appassionata” i „Hammerklavier” odniosły większy sukces, i że wczesne sonaty były bardziej ekscytujące, po prostu- genialne. Późniejszy zestaw Kempffa jest jednak głębszy, sonata Waldsteinowska i „Les Adieux” są bardziej wysublimowane i bardziej radosne, poza tym pianista osiąga idealną równowagę między zwinnością i głębią. Beethoven Kempffa z obu wersji jest intelektualny, na pewno emocjonalny i duchowy, ma szlachetność i siłę, W popularnych sonatach takich jak „Pathétique” czy „Moonlight” Kempff traktuje je z szacunkiem i z godnością, nie pomija ani jednej nuty. Oba zestawy- i ten z lat 50. I ten późniejszy są prawdopodobnie najlepszymi zestawami sonat Beethovena od czasów Schnabla.

 

 


[1] Po informacje o premierowych wystawieniach baletów Czajkowskiego sięgnąłem do: 

[2] Kingsway Hall w Holborn w Londynie należał do Kościoła Metodystów (według )

Został zbudowany w 1912 roku do celów ewangelizacyjnych, jednak uznano, że ma najlepszą akustykę w Londynie co dało możliwość nagrywania repertuaru orkiestrowego i chóralnego. Akustyka powstała bardziej przez przypadek niż przez świadomy projekt. Przyczynił się do tego rozmiar i kształt przestrzeni, a także otynkowane ściany i drewniana podłoga. Muzycy byli entuzjastycznie nastawieni do występów, ponieważ sala pozwoliła im bardzo dobrze usłyszeć własne granie. Inne aspekty hali były trudne- złe zaplecze, brak parkingu, w zimie było zimno, był obskurny i brudny. Inżynierom zajmujących się nagrywaniem przeszkadzało dudnienie z linii londyńskiego metra, które przerywało nagrania. Dźwięk metra mógł być słyszanym na wielu nagraniach i stał się znany jako „huk Kingswaya”. Pojawiły się również problemy z rejestracją spowodowane hałasem drogowym i budowlanym, a nawet sporadyczne przerwy ze strony samych misjonarzy. Inżynierowie narzekali, że nie można edytować ujęć z hałasem z zewnątrz… Pomimo wad, Kingsway stał się najbardziej poszukiwanym miejscem nagrań dla muzyki orkiestrowej w Anglii ze względu na jego centralne położenie i doskonałą akustykę. London Symphony Orchestra dokonała 421 nagrań w latach 1926–1983; London Philharmonic Orchestra dokonała tam 280. nagrań, w tym pierwszych sesji (z Malcolmem Sargentem prowadzącym ulubione utwory chóralne). W sali było wystarczająco dużo miejsca na nagrania chóralne, a nawet operowe, a dostępność organów dawała jeszcze jedną korzyść. Scena nie była wystarczająco duża na orkiestrę, metalowe miejsca na parterze zostały usunięte do nagrań. Dyrygent często wychodził na balkon z podkową, co dawało tej osobie niezwykłą perspektywę patrzenia na orkiestrę oddalającą się od niego szybko z powodu pięcioprocentowej pochylonej podłogi, która opadała w jego kierunku i sceny z tyłu.
His Master’s Voice zaczął nagrywać w Kingsway Hall 3 listopada 1925 r., korzystając ze sprzętu elektrycznego uzyskanego od amerykańskiej firmy Western Electric. HMV korzystało z sali nawet po zbudowaniu własnego kompleksu nagrań w Abbey Road Studios w 1931 r. Od około 1933 r. EMI korzystało z własnego sprzętu zaprojektowanego przez genialnego inżyniera Alana Blumleina , który z powodzeniem obchodził patenty Western Electric, unikając w ten sposób wysokich kosztów opłat licencyjnych. W tym czasie opracował i opatentował metodę nagrywania płyt stereo, która ostatecznie została przyjęta dla standardowego zestawu LP w 1958 r. Decca Records zaczęło korzystać z hali dopiero w maju 1944 r., wprowadzając swój słynny system nagrywania FFRR opracowany podczas działań wojennych. Kingsway stała się jedną z trzech najczęściej używanych lokalizacji nagrań wytwórni Decca (inne to Victoria Hall w Genewie i Sofiensaal w Wiedniu). RCA Records korzystała z sali od 1957 do 1977 roku. EMI rzadko korzystało z tego miejsca dla muzyki kameralnej , natomiast Decca nagrywała solową muzyką klawiaturową, sonaty skrzypcowe i kwartety smyczkowe. EMI i Decca miały okazję kupić Kingsway Hall, na co się nie zdecydowały. EMI ustaliło, że chociaż obiekt był jedną z najlepszych lokalizacji do nagrywania na świecie, remont byłby zbyt drogi. Umowy nagrań Decca i EMI na Kingsway wygasły 31 grudnia 1983 roku. Budynek rozebrano w 1998 roku.

[3] Hannover Beethovensaal jest salą koncertową zlokalizowaną w budynku Hannover Congress Centrum (HCC) w Hanowerze w Niemczech. Beethoven-Saal zostało przemianowane na Leibniz Saal.

Zbudowana w stylu neoklasycystycznym hala jest piękną i urokliwą, ale także o doskonałej akustyce. Używana jest do nagrań koncertów o jakości studyjnej.

Centrum kongresowe w Hanowerze, w skrócie HCC, jest jednym z bardziej efektownych budynków stolicy Dolnej Saksonii- w Hanowerze. Oprócz wydarzeń o charakterze muzycznym w Centrum organizowane są targi branżowe i imprezy promujące różne sektory biznesowe.

 

 


Kolejne rozdziały: