Rekomendowane wydawnictwa płytowe szeroko rozumianej klasyki
(rozdział trzydziesty, część 2)

W tej części artykułu śledzącego wzajemny wpływ muzyki ludowej na twórczość kompozytorską w kolejnych epokach i okresach historii muzyki, skupię się na wybranych (bo wspaniałych) polskich edycjach płytowych:

Kapela ze Wsi Warszawa (ang. Warsaw Village Band; do 1998 Kapela ze Wsi), polski folkowy zespół muzyczny, założony w Warszawie w 1997 roku, szybko stał się jednym z najlepszych „towarów eksportowych” polskiej sceny muzycznej. W 2001 roku zespół wydał album „Wiosna Ludu” (wydane przez: Orange World / Metal Mind), wznowiony w 2003 roku w Niemczech przez wydawnictwo world music – Jaro Medien, a w 2004 przez amerykańskie Harmonia Mundi / World Village. Nagrań dokonano w studiu M1 Polskiego Radia im. Agnieszki Osieckiej, w dniach 2-6.07.2001. W skład zespołu realizującego drugą płytę z jego katalogu płytowego wchodzą: Magdalena Sobczak Kotnarowska (śpiew, cymbały), Sylwia Świątkowska (śpiew, skrzypce, fidel płocka), Ewa Wałecka (śpiew, skrzypce), Piotr Gliński (baraban, perkusjonalia), Paweł Mazurczak (kontrabas), Maciej Szajkowski (bębny obręczowe, perkusjonalia) oraz Miłosz Gawryłkiewicz (trąbka).

Płyta „Wiosna Ludu” zebrała świetne recenzje w Polsce i zagranicą. Album ukazał się także na rynku niemieckim i amerykańskim. Zainteresowanie to przekuło się na nominację do prestiżowej nagrody BBC Radio 3. Album w 2003 roku otrzymał nagrodę Grand Prix na festiwalu International Competition of Folk Music Recordings za najlepsze nagranie muzyki folk przyznane przez Europejską Unię Radiową. W związku ze wzmożoną aktywnością koncertową poza granicami Polski, zespół rozpoczął użytkowanie alternatywnej, anglojęzycznej nazwy zespołu – Warsaw Village Band.

Utwory zawarte na płycie „Wiosna Ludu” opierają się na tradycyjnych ludowych melodiach, ale przearanżowane w sposób jaki może przyciągać współczesnych słuchaczy bardziej niż tradycyjne granie, które niektórych zaczęło nudzić. Zebrane kompozycje odwołują się do ludowych pieśni kurpiowskich, radomskich czy chełmskich, ale przekazane są w rytmie inspirowanym dubem czy rockiem, a więc utwory wybrane z tradycji polskiej wsi nie mieszczą się w stereotypowym, historycznym postrzeganiu prowincjonalnej muzyki. W refrenie „Żurawi” (dwunastego utworu „Wiosny Ludu”) pojawiają się słowa: „wróćcie dzieci do domu / i nie służcie nikomu”, które potraktować można jako motto dalszych poczynań zespołu, na przykład w przekazie z płyty „Infinity”, wydanej przez wytwórnię Jaro Medien, w Polsce przez Kayax w 2008 roku. Jak w przypadku poprzednich płyt Kapeli ze Wsi Warszawa, materiał płyty wydanej jedenaście lat od momentu powstania Kapeli  inspirowany jest polską muzyką ludową bądź szerzej- słowiańską, ale zaaranżowany według współczesnych wzorców nurtu pop. Czuje się też odwołania do takich gatunków jak soul, blues i hip-hop.

Obok muzyków podstawowego składu personalnego w czasie sesji nagraniowej w Wisła DR Studio pojawiają się goście: Natalia Przybysz (Natu, Sistars), DJ Feel-X (Kaliber 44, Mad Crew), Tomasz Kukurba (Kroke) i Jan Trebunia Tutka. W lutym 2010 roku wydawnictwo to uzyskało nominację do Fryderyka w kategorii: album roku folk/muzyka świata. „Infinity” zostało wybrane przez magazyn „Popmatters” za najlepszy album World Music na świecie w roku 2009, zdobyło nagrodę „Folkowego Fonogramu Roku” oraz w kwietniu 2010 nagrodę polskiego przemysłu fonograficznego – „Fryderyka”.


Redaktor Adam Dobrzyński z  tak ocenił płytę „Infinity”: „Warsaw Village Band przygotował bardzo eklektyczny materiał, zdolny do koegzystowania z innymi piosenkami na radiowych playlistach. Jest tylko jedno pytanie: czy znajdzie się choć jeden odważny dziennikarz, który dokona w eterze rewolucji? Mam przeczucie, że Złotej Płyty w Polsce nie będzie, ale zespołowi jakoś w popularności brak tego wyróżnienia… nie zaszkodzi. Choć polski odbiorca cały czas ulega zmianom, dojrzewa, odkrywa w sobie uwielbienie do tradycji, to jednak inne europejskie kraje mają pod tym względem dużo więcej do powiedzenia, co przejawia się nie tylko w sprzedaży płyt, ale i organizacji plenerowych folkowych imprez, poszukiwaniu „nowych etnicznych brzmień”, otwartości umysłów i chętnym sięganiu do źródeł. Pod tym względem Kapela Ze Wsi Warszawa cały czas jest w Polsce pionierem, który z upartością godną pozazdroszczenia „wali głową w mur”, przebijając go sukcesywnie, cegiełka po cegiełce. „Infinity” ma szansę to zmienić, bo Warsaw Village Band przygotował bardzo eklektyczny materiał, zdolny do koegzystowania z innymi piosenkami na radiowych playlistach. Pytanie postawmy tylko jedno: czy znajdzie się choć jeden odważny dziennikarz, który dokona tej naprawdę prostej rewolucji? Wyobraźmy sobie najpierw piosenkę Dody, potem Szymona Wydry, a następnie „Chmiel” Kapeli Ze Wsi Warszawa… Akurat za przykład podałem doskonały, oparty na funkującym rytmie song, który dał podwaliny całej płycie. Pierwotnie napisany z myślą o Afrojaxie z Afro Kolektywu, ostatecznie zatrzymany został przez duet producencki incarNations, czyli Wojtka Krzaka i Maję Kleszcz. Zespół po raz pierwszy zdecydował się podarować im materiał do produkcji. Wyszło doskonale, spójnie i niezwykle bogato aranżacyjnie. Pojawiający się na „Infinity” goście – w „Półtorej godziny” Tomasz Kukurba z Kroke, Natalia Przybysz (obecnie jako Natu) w soulującym „Serce”, Jan Trebunia-Tutka w „Baby blues” oraz DJ Feel-X we wspomnianym „Chmielu” – to świadectwo, iż zespół zawsze nie domykał drzwi, dając wolną drogę innym artystom w reinterpretacji własnych muzycznych poszukiwań (spójrzmy na album „Wymixowanie”), jednocześnie nie stawiając sobie ram w korzystaniu z muzycznych stylów oraz gatunków. Muzyka folk wyszła spod wiejskich strzech i zagościła na muzycznych salonach. Brzmi nonsensownie, ale jakże blisko ideału – skoro świat pokochał world music, a Kapela Ze Wsi Warszawa została tam już wiele lat temu zaakceptowana, nie wystarczy płyty „Infinity” znać czy o niej pisać, należy jej słuchać, polecać innym i czasem włożyć do samochodowego odtwarzacza. Brzmi ekstremalnie? Nikt nie mówił, że będzie łatwo.”
Wydaje się, że eksperyment połączenia muzyki folk z popularną należy uznać za udany, Muzycy udanie promują nasz folklor poza granicami kraju, przez dużą część krytyków muzycznych “Infinity” zostało obwołane najlepszym albumem Kapeli ze Wsi Warszawa… Czy rzeczywiście tak jest może jedynie odpowiedzieć statystyka sprzedaży nośników, więc powiedzenie, że płyta jest świetna jest wystarczające.

 

Janusz Prusinowski  (według: )- śpiewak, skrzypek, lirnik, harmonista, kompozytor i organizator, uczeń wiejskich muzykantów, jest uznanym promotorem odrodzenia wiejskiej tradycji muzycznej w Polsce. Koncertował w większości krajów Europy, w Afryce, Azji i Ameryce Północnej, „ograł” setki zabaw tanecznych, śpiewał na wielu odpustach. Jako muzyk i kompozytor współpracował z Teatrem Polskiego Radia (spektakle „Janosik”, „Chłopi”, „Krakowiacy i Górale”), z Teatrem Narodowym („Umowa czyli łajdak ukarany”) oraz Teatrem Scena Lubelska 30/32 („Kaleva”, „Dawid”, „Historyja o Chwalebnym Zmartwychwstaniu Pańskim”, „Oberki do końca świata”). Jest autorem programu edukacyjnego „Janko Muzykant” i pomysłodawcą projektu edukacyjnego “Mały Kolberg”, prowadzi warsztaty śpiewu i gry na skrzypcach. Jest liderem zespołu Janusz Prusinowski Kompania (wcześniej- Janusz Prusinowski Trio). W 2008 roku zespół kierowany przez Janusza Prusinowskiego wydał płytę „Mazurki”, w roku 2010 – nagrodzoną Folkowym Fonogramem Roku 2010 w konkursie Polskiego Radia płytę „Serce”, a w roku 2013 – wyróżnioną drugim miejscem w konkursie Polskiego Radia Folkowy Fonogram Roku 2013 płytę „Po kolana w niebie”, a w 2018 płytę „Po śladach”, również wyróżniony pierwszą nagroda w konkursie na Folkowy Fonogram Roku 2018.

  • Janusz Prusinowski Trio, w poszerzonym składzie: Piotr Piszczatowski (bębenek, baraban, skrzypce sekund, śpiew), Michał Żak (szałamaja, flety drewniane, klarnet), Piotr Zgorzelski (basy, śpiew), Szczepan Pospieszalski (trąbka), Michał Garstecki (kontrabas), Janusz Prusinowski (śpiew, skrzypce, harmonia polska, cymbały, fisharmonia), w roku 2010 nagrało w studio Free Fly Music pod inżynierskim okiem Michała Garsteckiego, płytę zatytułowaną „Serce”.

Wydawca płyty podaje taką informację: „Janusz Prusinowski Trio to uczniowie wiejskich muzykantów – Jana Lewandowskiego, Kazimierza Meto, Piotra i Jana Gaców, Jozefa Zarasia, Stanisława Stępniaka. To zarazem awangardowa formacja o charakterystycznym brzmieniu i oryginalnym języku improwizacji. Muzykę łączą z tańcem, archaiczność – z nowoczesnością. Rozpoznawalny styl Trio stanowi próbę nowego odczytania najważniejszych elementów wiejskiej muzyki z centralnej Polski. Mazurki – śpiewane, grane, sprawdzone setki razy w tańcu, improwizowane na żywo i… człowiek współczesny. Co można wydobyć ze starych, na pozór prostych melodii i rytmów? Okazuje się, że tradycyjna muzyka polskiej wsi może być punktem odniesienia dla wielu gatunków muzycznych: poprzez melodykę i rubato bliska Chopinowi, z powodu improwizacji nieodległa bluesowi i jazzowi, sonorystyką przywodząca na myśl muzykę współczesną, ekspresją zaś – rocka.”
Recenzje nie mogły być kiepskie, oto kilka przykładów:
„[…] Muzyka, którą tworzą, zmienna, przechodząca z jednego rytmu w drugi, jest energiczna, może nawet wydawać się chropowata, jak zdjęcie o ziarnistej powierzchni – ale jej wykonanie określić można wyłącznie jako mistrzowskie; to wykonawcy obdarzeni współczesną świadomością, charakteryzujący się głębokim umiłowaniem i zrozumieniem tradycyjnej muzyki polskiej i technik jej gry […]” A. Cronshaw (Roots Magazine)
„[…] Niejednokrotnie już się okazywało, że dopiero głębokie zanurzenie w przeszłość, w tradycję pozwala nam powiedzieć coś sensownego o współczesności […] Janusz Prusinowski i jego przyjaciele przeszli tę najbardziej elementarną i fundamentalną dla folkowego muzyka drogę: naukę gry u wiejskich mistrzów. Z tą wiedzą od kilku już lat realizują swoją autorską, muzyczną wizję. Wizję – powiedzieć by można – wielce paradoksalną. Z jednej strony bowiem cały ich muzyczny język i jego gramatyka wywodzą się z ludowego wzorca, z drugiej – pozostają z nim w nieustannym, twórczym dialogu […]” T. Janas (Gazeta Wyborcza)
Lubię Janusza Prusinowskiego, bo jego kolejne propozycje przypominają mi, jak przez mgłę, muzykowanie moich dziadków. Każde z nich, razem lub osobno, z kompanami z sąsiedztwa lub nie, na koniec dnia poświęcało się graniu i śpiewaniu. Ot, takiemu właśnie – prostemu, wiejskiemu, wychodzącemu z potrzeby serca. Prusinowski i jego muzykanci robią dokładnie to samo. W ich mazurkach, polkach, oberkach, wiwatach czuję pasję muzykowania, chęć powrotu do przeszłości. Trio Prusinowskiego robi wszystko, by pamięć o naszej wspólnej tradycji nie zginęła. Instrumentaliści są perfekcyjni – to prawda: grają bez pudła. Ktoś powie, że są zbyt idealni jak na wiejskich muzykantów. Ale gdyby tamci mieli dziś do dyspozycji cyfrowe magnetofony i montaże, brzmieliby identycznie.” J. Hawryluk (Polskie Radio).

  • Płyta „Po kolana w niebie”, w wykonaniu zespołu Janusz Prusinowski Trio, wydana przez wydawnictwo Słuchaj Uchem w 2013 roku, została nagrana w studio Free Fly Music [3] i przygotowana do produkcji przez Michała Garsteckiego. Trio (Janusz Prusinowski – wokal, skrzypce, akordeon, dulcimer; Michał Żak -flety, szałamaja, klarnet oraz Piotr Piszczatowski – tamburyn, baraban, drugie skrzypce) w czasie nagrań poszerzyło skład o Piotra Zgorzelskiego (bas, kontrabas, saksofon tenorowy) i Szczepana Pospieszalskiego (trąbka).


Notatka wydawcy o muzykach: „To dziś jeden z najlepszych zespołów grających w Polsce muzykę źródeł, uznawany za prawdziwych ambasadorów polskiej kultury. Na płycie gościnnie śpiewa Maria Siwiec, wybitna śpiewaczka z Gałek Rusinowskich, pamiętająca setki pieśni świeckich i religijnych oraz wyrywasów, czyli poetyckich przyśpiewek, które dla muzykantów stają się zalążkiem melodii i treści tanecznych mazurków. Wraz z Marią Pęzik i Zofią Kucharczyk tworzy najsłynniejszy na Radomszczyźnie zespół śpiewaczy. Jest jedną z Mistrzyń Trio”. A o sobie muzycy napisali w ten sposób: „Jesteśmy uczniami i kontynuatorami wiejskich muzykantów, a zarazem zespołem o własnym brzmieniu, stylu i języku improwizacji.

„Po kolana w niebie” – to trzecia płyta Tria Janusza Prusinowskiego, poprzednie płyty zespołu – „Mazurki” i „Serce” – zostały nagrodzone tytułami Folkowych Fonogramów Roku. Ta płyta otrzymała II nagrodę w konkursie Polskiego Radia na Folkowy Fonogram Roku 2013 [1]. Znawcy muzyki którzy zostali zaproszeni do jury konkursu zechcieli się podzielić swoimi wrażeniami po wysłuchaniu utworów z płyty „Po kolana w niebie”:

  1. Simon Broughton, red. naczelny magazynu Songlines- „Ze wszystkich 10. płyt ta najbardziej i najciekawiej zwraca się w stronę dziedzictwa polskiej muzyki ludowej. Większość muzyki JP Trio pochodzi z tradycyjnych źródeł. Jeden z utworów został zaczerpnięty z kolekcji Oskara Kolberga. Kilka kolejnych zespół przejął od starych mistrzów, takich jak Maria Siwiec, Marian Lipiec, Anna Koperkowa czy Kazimierz Meto. Ten album jest swoistą lekcją na temat ogromnej różnorodności mazurków o rozmaitych tempach i akcentach. Ale nie chodzi w nim tylko o imitowanie przeszłości. JP Trio stworzyło żywą muzykę do tańca, która jednocześnie jest zakorzeniona w tradycji. Muzycy rozszerzyli instrumentarium o flet, klarnet i trąbkę. Teraz w zespole gra pięciu stałych członków. Ich repertuar także się rozszerzył i zawiera obecnie utwory pisane do wierszy Leopolda Staffa i Rabindranatha Tagore’a. Ta płyta jest mocnym wyrażeniem wiary w siłę tradycyjnej polskiej kultury”. (tłum. Natalia Janota)
  2. Bartek Chaciński (Polityka): „Nie wyobrażam sobie lepiej wykonanej, z większym wdziękiem zagranej muzyki najbliższej mi geograficznie tradycji. Jest w tym i wiedza dotycząca polskiej tradycji, i swoboda utożsamiana z wiejskimi muzykantami, a zarazem doskonały warsztat. Całość jest bardzo komunikatywna – zestaw ludowych melodii i przyśpiewek (gościnnie słyszymy tu Marię Siwiec z Gałek Rusinowskich) przynosi różnorodne formy bardzo zgrabnie i z polotem ułożone w program, który przemówi do miłośników różnych stylistyk muzycznych, został też znakomicie nagrany.”
  3. Jacek Hawryluk (Program 2 Polskiego Radia): „Mam do nich słabość: do ciągłego bujania skrzypiec, chropowatych dęciaków, ‘chodzonego’ rubata basu. Tu dodatkowo jeszcze słuchamy korzennego głosu Marii Siwiec, śpiewaczki z Gałek Rusinowskich. W rodzimą tradycję zespół wkłada spontaniczność oraz nieprzewidywalność i rozsadza ją. Ta na pierwszy rzut ucha „dźwiękowa niechlujność” jest doskonale przygotowana i wyreżyserowana. Wszystko pozostaje pod pełną kontrolą. Prusinowski & Co nie tylko doskonale ‘weszli’ w środek naszej kultury wiejskiego muzykowania, ale potrafili także zachować swoje własne brzmienie i styl. I to pozostaje ich największym atutem.”
  4. Kuba Borysiak (Program 2 Polskiego Radia): „Niewątpliwie najbardziej bliska brzmieniowo tradycji ludowej płyta spośród trzech wybranych przeze mnie do grona laureatów. Trzeci album Janusz Prusowski Trio przynosi, jak i poprzednie, piękne aranżacje melodii ludowych, które artyści zbierają często u samych źródeł, od wciąż żyjących muzyków ludowych. W ich muzyce słychać staranność (szczególnie w grze Janusza na skrzypcach) w oddaniu charakteru i stylów wykonawczych muzyków Polski Centralnej.  Na płycie kilku gości, m.in.: znakomita śpiewaczka ludowa Maria Siwiec z Gałek k. Rusinowa. Janusz Prusinowski, zarzekający się od lat że nie wykonuje muzyki folkowej, tym razem sięgnął także po teksty poetów – Tuwima, Norwida i Tagor’a. Niewątpliwie wielu fanów znajdzie nastrojowo wykonana „Moja piesń”, dla mnie jednak najlepszą kompozycją na płycie pozostaje wspaniały i dostojny Mazurek Skarga.”

Trio Janusza Prusinowskiego chce grać (i to robi z sukcesem) ludową muzykę polską w zgodzie z najlepszymi wiejskimi kanonami wykonawczymi- o ekspresji wiejskich tańców z jednej strony i właściwości frazy języka polskiego z drugiej. Oba aspekty wyznaczają charakterystyczny rytm kujawiaków, mazurków, oberków, powiślaków. Muzyczne porozumienie pomiędzy instrumentalistami, zwłaszcza w momencie improwizacji, jest szalenie ważne, bo wymagane jest doskonałe operowanie heterofonią [2]. Trio to potrafi, bo ich doświadczenie we wspólnej improwizacji to właściwość wpływająca na wyjątkowość grupy Janusza Prusinowskiego

  • Janusz Prusinowski Kompania, w Studio S-4 Polskiego Radia, pod nadzorem inżyniera nagrań Jacka Gładkowskiego, zarejestrowali materiał muzyczny na płytę zatytułowaną „Po śladach (In the footsteps)”. Skład personalny w czasie sesji był tylko w niewielkim stopniu inny niż przy realizacji płyty „Serce”: Janusz Prusinowski (skrzypce, śpiew, harmonia, cymbały, kontrabas, basy), Michał Żak (flet drewniany, szałamaja, klarnet, saksofon, basy, śpiew), Piotr Piszczatowski (bębenek, baraban, śpiew), Szczepan Pospieszalski (trąbka, basy, śpiew) i gościnnie Wojciech Pulcyn (kontrabas).

Na repertuar Kompanii składają się tańce i pieśni z Polski Centralnej, przede wszystkim mazurki – śpiewane, improwizowane, zwariowane. „Odwiedzając” z Januszem Prusinowskim i jego kompanami wiejskich muzykantów słuchacz odkrywa (myślę o tych, którzy nie są ani muzykologami, ani znawcami kultury ludowej) muzyczne tony, które są z jednej strony mu znane ale z drugiej nowe- dotąd w nieeksplorowane. Na płycie „Po śladach” znalazły się zarówno starożytne obery, wykrzykiwane wyrywasy i improwizowane mazurki, obok  utworów tworzonych dla poetyckich tekstów, które wcześniej- przez ludowych twórców, nie były użyte
Na okładce płyty można odczytać jedną z opini, która dobrze oddaje odczucia wielu spośród słuchaczy: „Gdyby mi ktoś – dwadzieścia lat temu – powiedział, że dla przyjemności będę słuchał muzyki ludowej, to pękłbym ze śmiechu. Dzisiaj energia ludowych i etnicznych dźwięków, jej hipnotyzujący rytm i niewykalkulowane, transowe granie zajmuje w moim życiu bardzo ważne miejsce – plasuje się gdzieś pomiędzy punkiem, jazzem i muzyką alternatywną. Można by powiedzieć, że muzyka ludowa wdarła się do mojej głowy i do mojego serca przebojem. A zaczęło się od tego, że Maniucha Bikont powiedziała, że na naszym filmowym wołyńskim weselu musi zagrać Janusz Prusinowski i jego zespół. Posłuchałem, i wiem, dlaczego tak powiedziała. Tylko nieliczni artyści potrafią zanurkować w świat swoich nauczycieli tak głęboko, oddać ducha pierwowzoru i jednocześnie dołożyć od siebie nową, rozpoznawalną i wyjątkową wartość.” (Wojtek Smarzowski).

  • Album „Mazurki”, w wykonaniu zespołu Janusz Prusinowski Trio, wydała wytwórnia Słuchaj Uchem w 2008 roku. Nagrania odbyły się w studio Free Fly Music pod inżynierskim nadzorem Michała Garsteckiego. W sesji nagraniowej wzięli udział: Piotr Piszczatowski (bębenek, baraban, basy), Janusz Prusinowski (skrzypce, cymbały, śpiew), Michał Żak (flet drewniany, szałamaja) i gościnnie: Maria Pęzik (śpiew), Maria Siwiec (śpiew) i Piotr Zgorzelski (basy). Płyta otrzymała II nagrodę w konkursie Polskiego Radia na Folkowy Fonogram Roku 2008.



Według opisu wydawcy: „Na płycie znajdują się tradycyjne wiejskie melodie z Polski Centralnej w rytmach mazurkowych, zagrane i zaśpiewane w zróżnicowany sposób. Muzycy poruszają się pomiędzy dwoma biegunami ekspresji – z jednej strony wiernością muzycznemu językowi mistrzów wiejskich, takich jak Jan Lewandowski, Kazimierz Meto, Jan Ciarkowski, Piotr i Jan Gacowie i wielu innych, z drugiej strony zaś wewnętrznej swobodzie i naturalności, pozwalającej na zabrzmienie nowej muzyki, nowych mazurków.”
„[…] Mazurek to trójmiarowy, kolisty ruch odczuwalny pod powierzchnią zjawisk tego świata. W jego pulsie mieści się zarówno podział na dwa i cztery jak na pięć i siedem. Przesunięcia akcentów – nie wydumane, ale wynikające z kroków tancerzy – zawijają, zakręcają, podważają logikę melodii stawiając ją w nowym, nieoczekiwanym świetle. Człowiek wyzwala się z korpuskularnego, metronomicznego doświadczania czasu i wypływa na szerokie wody. To już nie jest rubato ale prajęzyk wspólny ludziom i… ptakom. Pamiętam pewien świt, gdy w lesie nieopodal Rdzowa obudził mnie ptasi koncert, po chwili zaś słuchałem gry Jana Ciarkowskiego i Piotra Gacy. „Nie ma zasadniczej różnicy” pomyślałem wtedy i nadal tak myślę.”  (J. Prusinowski)

Recenzenci entuzjastycznie opiniowali tę pierwszą płytę w katalogu Prusinowskiego:

  1. Płyta „Mazurki” wprowadza nas w świat niezwykłych, rozchwianych rytmów – na trzy, ale z akcentami rozłożonymi w taki sposób, że trójdzielna miara dzieli się na cztery, pięć, czy nawet siedem. To świat mazurków z Mazowsza, równiny w centralnej Polsce, granych z wielką wprawą i uczuciem przez skrzypka Janusza Prusinowskiego, który bywa także cymbalistą. Towarzyszą mu baraban, tamburyn, transowy trzystrunowy bas Piotra Piszczatowskiego oraz nieokiełznana szałamaja i flet Michała Żaka. I nagle wyraźnie widzę bezpośredni związek między podobną metrycznie trójdzielną szwedzką polską a mazurkami, z których się ona wywodzi. To wspaniały album. Ci goście grają z tą samą wprawą, ogniem i energią, co wiejscy muzykanci, od których się uczyli. Prusinowski tak opisuje punkt zwrotny w swoim życiu: […] było to olśnienie: autentyczność, intensywność i swoboda, której szukałem po szerokim świecie, istniała tutaj, tuż obok – w moim języku i przynależnej mu frazie„. A.Cronshaw (fRoots Magazine)
  2. „…Muzykanci z miasta z wiejskimi śpiewaczkami stopili się w jedno w duchu Mazurka (…), który mimo swojej egzotyki i pierwotnej prostoty staje się czymś poruszającym słuchaczy nawet z zupełnie innych kręgów estetycznych, kulturowych. To doprawdy sztuka odnaleźć tę „dzikość serca” i szczerze dodawać „skrzydeł”, choćby na flecie i szałamai. Słuchając unikatowych nagrań prof. A. Bieńkowskiego, który opatrzył ten album swoim komentarzem, można w końcu zrozumieć, że ta „Brzydota” naturszczykowskich – autentycznych korzeni może być aż piękna i urzekająca swoją dzikością i siermiężnością nie do podrobienia. W przypadku „Mazurków” to jednak nowa jakość zrodzona z miłości i ta magia zaklęta w mozaice kamyków…” W. Kleszcz (Polskie Radio)

Nagrania skrzypków grających muzykę ludową z okolic Mazowsza pojawiają się rzadko. Owszem- były w sprzedaży przed laty płyty z serii Muzyka Źródeł Polskiego Radia, czy z serii Muzyka Odnaleziona wydawanej przez Andrzeja Bieńkowskiego, ale to ilość niesatysfakcjonująca. A więc gdy pojawiła się płyta „Mazurki” fani muzyki ludowej byli nią bardzo zainteresowani, tym bardziej że znów mogli usłyszeć melodie wiejskich mistrzów- Jana Lewandowskiego, Kazimierza Mety i wielu innych, ale zagrane przez trio Janusza Prusinowskiego, który od kilkunastu lat odwiedza muzykantów by uczyć się od nich wcale niełatwej gry. Mazurki, kujawiaki, oberki grane i śpiewane na płycie są oryginalnymi melodiami wyuczonymi u mistrzów gatunku, dla możliwie najwierniejszego oddania ich stylu. Jednak żeby muzyka była nadal żywa to znajomość tajników gry najlepszych muzykantów jest tylko narzędziem do gry jak serce dyktuje, jak zawsze bywało. Janusz Prusinowski w ten sposób  tworzy pomost między przeszłością i teraźniejszością i robi to doskonale, co świetnie oddaje płytowe nagranie, a to już dzięki wspaniałej pracy Michała Garsteckiego w studio Free Fly Music. Nagranie wyzwala emocje jakie powstają podczas tańców według rytmu podanego przez bęben i basy, ale na nic nie zdałyby się umiejętności Piotra Piszczatowskiego i Piotra Zgorzelskiego gdyby nie świetne oddanie dynamiki w nagraniach. Flet drewniany i szałamaja, na których gra Michał Żak, doskonale zgrane ze skrzypcami, dodają wrażenie trójwymiarowości nagrania, przestrzeni. Wszystkie instrumenty mają właściwy wolumen, są krągłe i bogate w alikwoty.

 


 

[1] Folkowy Fonogram Roku – konkurs na najlepszą polską płytę folkową, organizowany od 1998, odbywał się przez pierwsze trzy edycje w ramach Festiwalu Muzyki Ludowej „Mikołajki Folkowe” organizowanego przez Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. Od 2001 organizatorem konkursu jest Polskie Radio S.A. – Radiowe Centrum Kultury Ludowej.

[2] Heterofonia, technika znana i stosowana głównie w muzyce ludowej, jest rodzajem faktury, która polega na równoczesnym wykonaniu melodii głównej i jej improwizowanej wersji (jednej lub kilku)..

[3] Free Fly Music (według: ) to profesjonalne studio nagrań mieszczące się w Poznaniu, oferujące reżyserię, realizację dźwięku, usługi fonograficzne, profesjonalne nagrania płytowe: zespołu, orkiestry, chóru i solistów.

Fly Free Music to przestrzeń podzielona na reżyserkę i studio. Reżyserka to pomieszczenie zaprojektowane według koncepcji lede (live end dead end) o powierzchni 25m2 i czasie pogłosu 0.22 sek. Do dyspozycji oddane jest przemyślane i w pełni wyposażone centrum „dowodzenia”. Wszystkie urządzenia, które mogłyby przeszkadzać, przeniesiono do przyległego i odizolowanego machine room’u. Dzięki złożonemu systemowi precyzyjnie dobranych ustrojów akustycznych, w połączeniu ze specjalnie usytuowanym estawem monitorów APS Trinity+APS Sub 15, uzyskane zostały idealne warunki odsłuchowe. Umożliwia to powstanie doskonałego obrazu dźwiękowego, nieobciążonego niekorzystnymi zjawiskami modów w pomieszczeniu. Do dyspozycji pozostaje również alternatywny system odsłuchowy APS Coax. Zadbano też o osobny, odseparowany i ekranowany system zasilania o napięciach 110V i 230V.

Studio skupia producentów, realizatorów i muzyków m.in.: Michała Garsteckiego, Marcina Pospieszalskiego, Piotra Kałużnego i Jacka Winkiela. Michał Garstecki (odpowiadający za dźwięk płyt zespołu Janusz Prusinowski Trio)- producent, basista, kontrabasista i gitarzysta, również reżyser dźwięku studia nagrań Akademii Muzycznej w Poznaniu, której jest absolwentem. Od roku 2013 jest adiunktem na wydziale Kompozycji,  Dyrygentury i Teorii Muzyki tejże uczelni, specjalizuje się w zagadnieniach produkcji muzycznej. Zdobył nagrodę polskiego radia „Fonogram 2007” w kategorii folk za płytę „Zegar bije”, nagraną z Jackiem Hałasem oraz „Fonogram 2008” w tej samej kategorii za płytę „Mazurki” zespołu Janusz Prusinowski Trio. Kolejne płyty nagrane z tym zespołem, które uzyskały tytuł Fonogram Roku to: „Serce” (2010), „Po kolana w niebie” (2013).

 


Kolejne rozdziały: