Rekomendowane wydawnictwa płytowe szeroko rozumianej klasyki
(rozdział czterdziesty drugi, część 2)
Próby zwrócenia uwagi na dzieło w postaci płyty, na zespół czy artystę, często zmuszają wytwórnie, reprezentujące młode ambitne zespoły, do poszukiwania repertuaru nieszablonowego, bądź przynajmniej niewyeksploatowanego… I rzeczywiście- udaje się im zdobyć poklask krytyki, ale i słuchaczy, którzy są spragnieni nowości i jednocześnie nie chcą kupować następnej którejś z kolei innej wersji klasyki…
Od 1987 roku flecista Dan Laurin [1] wydał dzięki wytwórni BIS około trzydziestu tytułów, z muzyką na flety tworzoną na całym świecie – od Japonii po Anglię po Szwecję – i przez wieki: od kompletnego Der Fluyten Lust-hof van Eycka po kompozycje Chiela Meijeringa na flet prosty. Na swojej płycie- „Sonates et Suites”, postanowił „odwiedzić” Francję w ekscytującym momencie. Na początku XVIII wieku, kiedy powstały wszystkie zawarte tu sonaty i suity, system cenzury, który zapewniał, że nic nie zostało wydrukowane bez królewskiego pozwolenia (le privilege du roi). Jednym z czynników przyczyniających się do tego było „le Concert Spirituel”, seria prywatnie zaaranżowanych koncertów publicznych, która została zainaugurowana w 1725 roku i która dla przybyłych Paryżan oznaczała ni mniej ni więcej tylko rewolucję estetyczną. Czasem występy, zwłaszcza muzyki włoskiej, prowadziły do prawdziwych bójek między zwolennikami stylu francuskiego i włoskiego, ale z czasem spotkanie francuskiej elegancji z włoską zmysłowością doprowadziło do owocnego rozluźnienia stylów muzycznych. Na swojej niezwykle dobrze wypełnionej płycie (85+ minut!) Laurin i jego przyjaciele, Anna Paradiso grająca na klawesynie i wiolonczelista Domen Marinčič, ilustrują ten proces dźwiękiem typowej francuskiej suity Charlesa Dieuparta, albo suity Jacquesa-Martina Hotteterre’a, który po spędzeniu pewnego czasu w Rzymie zyskał przydomek „le Romain”. Płyta daje również Danowi Laurinowi doskonałą okazję do wykonania na własnym instrumencie najbardziej kultowego utworu muzyki francuskiej z tego okresu. Proszę się przygotować na „Folies d’Espagne” Marina Maraisa, w sposób jaki nigdy wcześniej ich nie można było usłyszeć, we własnej aranżacji Laurina na solowy flet prosty. Płyta „Sonates et Suites”, została wydana w kwietniu 2016 przez wytwórnię BIS.
Flecista Dan Laurin od 1987 roku nagrywa i koncertuje na całym świecie, a więc ta płyta, która jest swego rodzaju muzyczną wycieczką Laurina i jego dwójki przyjaciół do XVIII-wiecznej Francji. W repertuarze płyty są sonaty i suity takich kompozytorów, jak m.in. Marin Marais, Nicolas Chédeville, Jean-Marie Leclair, Michel Blavet i innych, które stanowią doskonałą ilustrację francuskiej muzyki instrumentalnej w doskonałym wykonaniu. Recenzenci byli zgodni, jak niżej cytowani:
„Królewski monopol na druk i dystrybucję muzyki wytworzył charakterystyczny francuski styl muzyczny, na który wpływ miały tylko zewnętrzne wpływy wraz z przybyciem Concert Spirituel w 1725 roku. Te publiczne koncerty odbyły się w Pałacu Tuileries podczas Wielkiego Postu i inne święta religijne, kiedy opery były zamknięte, a pierwszy z nich obejmował koncert bożonarodzeniowy Corelliego oraz dwa motety Lalande. Niekiedy uwzględniano utwory innych kompozytorów zagranicznych, takich jak Telemann i Vivaldi, choć przez pewien czas konfrontacja stylów francuskiego i włoskiego budziła wiele kontrowersji. Zanim pierwszy kompozytor na tej płycie, Nicolas Chédeville, opublikował swój zestaw sonat Il Pastor Fido w 1737 r. było dla niego korzystne opublikowanie ich pod nazwiskiem Vivaldiego, a nie własnym. Ten utwór jest jednym z nielicznych na tej płycie, gdzie flet o wysokich tonach znajduje się na liście odpowiednich instrumentów, wśród wielu innych, w tym musette i viele. Większość pozostałej muzyki została skomponowana na flet poprzeczny, ale Dan Laurin radzi sobie z tym problemem, używając fletu głosowego lub fletu prosty w D, zamiast transponować muzykę w górę o tercję małą. Działa to bardzo dobrze, chociaż czasami brakowało mi dodatkowej subtelności ekspresji, jaką może wytworzyć flet i są jedna lub dwie nieco niewygodne wysokie tony. Gra Laurina jest jak zwykle genialna i fascynujące jest słyszeć, jak włącza do niej zasadnicze elementy stylu francuskiego. Wielu wykonawców jest powstrzymywanych przez instrukcje Hotteterre’a, jak ozdobić jego muzykę. Inaczej Laurin, który wykorzystuje wszystkie spłaszczenia, inégalité, szerokie tryle i inne wdzięki, by stworzyć błyskotliwy spektakl. Jego niezwykła aranżacja na solowy flet prosty Marais Folies d’Espagne na bas violę i continuo jest zaskakująco skuteczna, chociaż raczej brakowało mi wspaniałej gry na klawesynie Anny Paradiso, która jest tak istotna dla tworzenia nastroju całej pozostałej muzyki. Słoweński wiolonczelista Domen Marinčič jest równorzędnym partnerem we wszystkich utworach ze szczególnie ciekawą linią basu. Z pewnością powrócę do tej płyty, która z muzyką wydaną w latach 1701-1740 przedstawia najprzyjemniejszy obraz tego, jak style muzyczne rozwijały się we Francji w ciągu tych czterdziestu lat.” – (Wiktoria Helby, Early Music Review)
„Laurin wzbogaca Wielki Post [Philidor] wyrazistym vibrato, ale to żywiołowe synkopowane fugi Philidora sprawiają najwięcej przyjemności. Blavet to dzieło wirtuozowskie – wariacje w końcowej części zdecydowanie nie są przeznaczone dla amatorów – tym bardziej, że można je połączyć z samym klawesynem. Akompaniamenty Anny Paradiso są niezawodnie sympatyczne i stylowe” – (Gramp[hone)
„…Dla tych, którzy zawsze czuli – lub byli przekonani przez inne suche, nudne, HIPowe odczyty tego lub podobnych utworów – że muzyka francuskiego baroku jest dość nudną i ponurą sprawą, powinniście zdobyć tę płytę, aby zmienić zdanie. Dla fanów Laurina i/lub Paradiso jest to kolejny przykład tego, dlaczego są uważani za najlepszych w swojej dziedzinie. Nie da się robić muzyki tak dobrze, jeśli nie włoży się w to całego serca, a to właśnie robi to trio. O tak, a jakość dźwięku jest czysta i do przodu, tak jak lubię. Jeśli lubisz barokową muzykę kameralną, jest to niezbędne wydawnictwo.” – (Lynn René Bayley, Art Music Lounge)
W wieku 20 lat Henry Purcell [2] umieścił swoje 14 Fantazji i 2 Nomines w autografie zatytułowanym „The Works of Hen; Purcell, AD 1680”. Mimo młodego wieku Purcell już wyrobił sobie markę jako kompozytor, pisząc muzykę dla londyńskich teatrów i piastując stanowiska w Opactwie Westminsterskim i na dworze. Ale w przeciwieństwie do jego dzieł teatralnych i kościelnych, które były przeznaczone na konkretne okazje, bardzo niewiele wiadomo o impulsie, jaki kryje się za fantazjami. Skomponowane na trzy do siedmiu części są świadomie anachroniczną kontynuacją starego stylu w czasach, gdy panował trend nakierowany na nowoczesne brzmienia – na muzykę taneczną z żywymi rytmami i dźwięcznymi melodiami. Nie jest nawet jasne, dla jakiego rodzaju zespołu były przeznaczone: biorąc pod uwagę skojarzenia ze starszą muzyką, można by założyć, że Purcell miał na myśli altówki, ale rozkład partii nie zawsze jest zgodny ze standardowymi rozmiarami altówek – ani skrzypiec. Czy te fantazje rzeczywiście były kiedykolwiek wykonywane? Żadne z tych pytań nie mają satysfakcjonującej odpowiedzi, a Fantazje Purcella przypominają pod tym względem Sztukę fugi Bacha, zarówno ze względu na swoją jakość i pomysłowość, jak i ze względu na otaczające je tajemnice. Kolekcja „Purcell: Fantazias”, wykonywana przez Chelys Consort of Viols, będącą kontynuacją trzech poprzednich i uznanych wydawnictw zrealizowanych dla wytwórni BIS z muzyką Michaela Easta, Johna Dowlanda i Christophera Simpsona. Nagrań dokonano 14 i 16 sierpnia 2019 w Girton College Chapel (Cambridge), natomiast wydano w grudniu 2021 roku.
„Purcell: Fantazias” w wykonaniu Chelys Consort of Viols zostało opisane przez magazyn Gramophone jako „niewątpliwie najpiękniejsze nagranie Lachrimae”, Chelys zyskały reputację dzięki swoim wiernym, ale świeżym interpretacjom repertuaru konsorcjum. Ich nazwa pochodzi od starożytnego greckiego słowa, które odnosiło się do wygiętej liry, podobno wymyślonej przez boga Hermesa. Słowo to zostało zapożyczone przez angielskiego altowiolisty Christophera Simpsona na stronie tytułowej jego traktatu „The Division Viol”, kiedy tłumaczył utwór na łacinę. Być może właśnie to zainspirowało ich światową premierę nagrania Airs Simpsona na dwie wysokie tony i dwa basy, płyty opisanej przez Guardiana jako „cudownie giętka, napędzająca i żywa”. Członkowie Chelys są jednymi z czołowych przedstawicieli skrzypiec w Wielkiej Brytanii, zwłaszcza jako instrumentów małżonków, a ich instrumenty są w całości naciągnięte jelitami, co nadaje im szczególnie charakterystyczne brzmienie. Często współpracują z innymi instrumentalistami i śpiewakami z epoki, szczególnie ciesząc się repertuarem na głosy i instrumenty smyczkowe. Niedawnym punktem kulminacyjnym był projekt z konsorcjum wokalnym Fieri, wykonujący i nagrywający kompletne 5-głosowe fantazje Michaela Easta na głosy i instrumenty strunowe, a także niektóre kompozycje Easta na głosy i instrumenty strunowe. Płyta Consort dla wytwórni BIS, z którą zamierzali wydać swoją wersję kompletnych fantazji firmowanych przez Henry’ego Purcella, niektóre z najnowszych, a wielu powiedziałoby, że najlepszą muzykę napisaną dla viol consort. Ich płyty zyskały spore uznanie krytyków, chwalone przez BBC Music Magazine za ich „lekkie jak pajęczyna” brzmienie, a Guardian za „cudownie giętkie, napędzające i żywe!”.
„Za każdym razem, gdy pada, pada grosze z nieba. Nie wiesz, że każda chmura zawiera grosze z nieba? Przekonasz się, że twoja fortuna spada po całym mieście. Upewnij się, że twój parasol jest do góry nogami. słońca i kwiatów…” (Johnny Burke)
Małe skarby, jak obiecuje piosenka Pennies from Heaven w tytułowym filmie z 1936 roku z Bingiem Crosbym, są zebrane na najnowszym wydawnictwie Mandelring Quartett [3]: ulubione, pojedyncze części i bisy, które ten zespół regularnie gra na koncertach, ale także działa, które nie mieszczą się w – lub na końcu – standardowych programów koncertowych i dlatego są prezentowane na tym albumie. Niezależnie od tego, czy klasyczne czy nieklasyczne, oryginalne utwory lub udane aranżacje na kwartet smyczkowy: wszystkie utwory są bardzo lubiane przez zespół. Po spędzeniu tygodni na przeszukiwaniu archiwów muzycznych, gromadzonych przez ponad trzydzieści lat i oddzielaniu najważniejszych elementów z ogromnego zbioru dzieł, Mandelring Quartett prezentuje teraz kolorową mieszankę miniatur z różnych gatunków na przestrzeni wieków. Są wśród nich rzadko grane kompozycje z klasycznego repertuaru, takie jak część z pierwszego kwartetu smyczkowego Wolfganga Amadeusza Mozarta; utwory, które Mandelring Quartett lubi grać na bis, takie jak Allegretto, które Dymitr Szostakowicz wydestylował ze swojego baletu „Złoty wiek”; klasyki tanga, takie jak „Cafetín de Buenos Aires”, stylowo zaaranżowane przez Wernera Thomasa-Mifune’a; kandydaci do uszu, jak Andante cantabile z Kwartetu smyczkowego D-dur Piotra Czajkowskiego; trouvaille, takie jak adaptacja „St. Louis Blues”, którą skrzypek Sebastian Schmidt odkrył podczas trasy koncertowej w Stanach Zjednoczonych, kiedy odwiedził sklep muzyczny w Los Angeles, aby kupić pulpit na nuty, ponieważ jego walizka zaginęła. Ta kompilacja łączy „Pennies from Heaven” z bardzo różnorodnych muzycznych sfer w muzyczną skarbnicę – a jednocześnie prezentuje Mandelring Quartett w ich najbardziej osobistym wydaniu. „Pennies from Heaven”, w wykonaniu Mandelring Quartett w składzie: Sebastian Schmidt (skrzypce), Nanette Schmidt, (skrzypce), Andreas Willwohl (altówka), Bernhard Schmidt (wiolonczela), została wydana przez wytwórnię Audite wlistopadzie 2020 roku.
Kwartet Mandelring wybrał piosenkę „Pennies from Heaven”, by widniała jako tytuł albumu, który łączy w sobie barwną mieszankę ulubionych utworów kwartetu z repertuaru klasycznego i szeroko rozumianej muzyki rozrywkowej, Adagio z pierwszego kwartetu smyczkowego Wolfganga Amadeusza Mozarta okazuje się być atrakcją płyty Mandelring Quartet. Pierwszym utworem „Pennies for Heaven” jest parodystyczny „Miniaturowy Marsz Wiedeński” Fritza Kreislera, pierwotnie skomponowany na skrzypce i fortepian, któremu kwartet nie zawdzięcza nic z iskrzącego charakteru salonowego dzieła sztuki wiedeńskiej. Porywającym do tańca jest allegretto polki z baletu Szostakowicza „Złoty wiek”. Muzycy kwartetu przenoszą słuchaczy w świat tanga ze swingowym podejściem w silnej konkurencji ze zwykłym instrumentarium na bandoneonie z „La vi llegar” Enrique Francini i „Cafetin de Buenos Aires” Mariano Moresa w przekonującej aranżacji Wernera Thomasa-Mifune’a. Lento z „American String Quartet” Antonina Dvoraka przenosi słuchaczy w sam środek cudownie szerokich, rozkołysanych pejzaży. Andante cantabile z I Kwartetu smyczkowego Piotra Czajkowskiego trafia prosto do serca. Potem znów wschodzi słońce z „Bird Quartet” Josepha Haydna. Zapis płytowy kończy „Sir Duke” Steviego Wondera i adaptacją „St. Louis Blues” Williama C. Handy’ego. Muzyka na płycie Mandelring Quartet- „Pennies from Heaven” jest genialnym prezentem ze strony zespołu i wytwórni Audite, który w postaci gwiazdorskich interpretacji utworów klasycznych dostarcza kilka utworów muzyki rozrywkowej ku czystej radości i dla kojącego lekarstwa na problemy dzisiejszej pandemicznej egzystencji.
Od blisko 300 lat Wariacje Goldbergowskie Bacha [4] zachwycały zarówno wykonawców, jak i słuchaczy, niezrównanym połączeniem olśniewającej różnorodności ekspresji i zapierającej dech w piersiach wirtuozerii ze zdumiewającym polifonicznym mistrzostwem. Nic więc dziwnego, że zapragnęli zrobić to inni muzycy niż klawesyniści – przede wszystkim pianiści, ale także akordeoniści i gitarzyści, fleciści i harfiści. Po wykonaniu i nagraniu większości klasycznego i współczesnego repertuaru tria smyczkowego Trio Zimmermann rozpoczęło pracę nad Wariacjami Goldbergowskimi kilka lat temu, grając wg. istniejącej aranżacji. Ale mówiąc własnymi słowami, trzej członkowie – wśród czołowych muzyków smyczkowych naszych czasów – „wkrótce urzekła oryginalna partytura i jej niezliczone piękności i szczegóły”. W efekcie wspólnie przygotowali wersję wykonawczą, która na tej płycie otrzymuje swoje pierwsze nagranie. Ważną rolę na tym krążku odgrywają również instrumenty Tria – wszystkie autorstwa Antonio Stradivariusa (skrzypce: A. Stradivarius, Cremona 1711, ‘Lady Inchiquin’; altówka: A. Stradivarius, 1672, ‘Mahler’; wiolonczela: A. Stradivarius, 1711, 'Mara’), przedstawione w zbliżeniu na okładce. Nagrania na płytę „Bach: Goldberg Variations” powstały w czasie sesji w sierpniu i wrześniu 2017 oraz w czerwcu 2018 w St.-Osdag-Kirche (Neustadt-Mandelsloh, Niemcy), a wytwórnia BIS rozpoczęła sprzedaż albumu w kwietniu 2019.
Nie ma sensu marnować czasu dla rozstrzygnięcia dlaczego „Wariacje Goldbergowskie” Bacha przez prawie 300 lat fascynują i inspirują. nie przestają inspirować muzyków. Cykl 30 wariacji z klamrą w postaci arii – na początku i na końcu zagranej, prezentuje wszystko, co można było zawrzeć w ówczesnej muzyce klawesynowej w sposób tak nieprawdopodobnie zaplanowany, że czasem nie można ogarnąć tego ludzkim umysłem. Zainspirowało tym razem fantastyczne smyczkowe Trio Zimmermann – Franka Petera Zimmermanna (skrzypce), Antoine’a Tamestita (altówka) i Christiana Poltéra (wiolonczela) – ukazują słuchaczom piękno i wirtuozerię tego arcydzieła w oparciu o zapis bachowski. Spojrzeli na nuty, aby stworzyć jedyną w swoim rodzaju transkrypcję klawesynowego utworu na skrzypce, altówkę i wiolonczelę. To ta wersja jest prezentowana na płycie zespołu Trio Zimmermann. Interpretacja jest godna tej kompozycji, a to że Ci wyjątkowi muzycy grają na instrumentach Antonio Stradivariego nie jest bez znaczenia, wzbogaca bowiem to wykonanie o dodatkowy „smaczek” brzmieniowy.
„W utworze takim jak Wariacje Goldbergowskie jest nieuniknione, że podczas gdy sam temat niezmiernie korzysta z łagodnego, promiennego cantabile, inne bardziej korespondują ze skłonnościami klawiatury klawesynu. Wyzwanie polega na tym, jak dostosować intencje Bacha do standardowego tria smyczkowego. W swojej słynnej aranżacji z 1985 roku, Dmitry Sitkovetsky, przedefiniował utwór pod względem potencjału muzyki kameralnej (wraz z pizzicati w wariacji 19) […] Zimmermann wkracza do walki z pośpiechem, kształtując muzykę z wrażliwością frazową i podwyższoną artykulacją fachowego zespołu instrumentów historycznych. Idealnie dopasowane – wszystkie trzy instrumenty to Stradivaris – i nieskazitelnie wyważone w żywej, ale promiennej akustyce (szczególnie urzekająca jest ścieżka SACD surround), najlepszym komplementem, jaki można złożyć na to urzekające dzieło, jest to, że ani przez chwilę nie czuje się, że się słucha transkrypcji. Deklarowanym zamiarem zespołu było „odsłonięcie” arcydzieła Bacha – rezultatem jest triumf połączonej pomysłowości technicznej i muzycznej wnikliwości.” – (The Strad >>)
Inni krytycy wypowiadali się również dobrze o płycie:
„Żadnych skarg na fachowość i płynność gry Zimmermannów. Ich podejście do dynamiki jest odświeżająco elastyczne, a wszyscy trzej muzycy wnoszą pełne gracji podejście do zdobnictwa… Ale w tak obszernym dziele jak Wariacje Goldbergowskie nieuniknione jest to, że interpretacja nie zawsze zadowoli… To bardzo dobrze nagrane wykonanie jest czymś w rodzaju mieszanego worka , ale oferuje wiele radości i wglądu.” – (BBC Music Magazine)
„Szybsze wariacje grane są w zaraźliwym nastroju, a w tak zwanej ‘Czarnej Perle’ (nr 25) jest prawie tyle samo introspekcji, ile można by się spodziewać po wykonaniu na klawesynie lub fortepianie. Ostatnia wariacja, ‘Quodlibet’, mogłaby być zagrana z bardziej przyziemnym humorem, ale jest to zgodne z ogólnym duchem tego przedstawienia. Biorąc pod uwagę elegancję gry i oczywistą troskę wykonawców o zachowanie stylu z epoki, trudno nie polecić tego nagrania, nawet jeśli jest grane na „niewłaściwych” instrumentach.” – (Fanfare)
„Grają każdą nutę oddzielnie iz czystym tonem. Niezależnie od intencji, efektem jest anachroniczna towarzyszka wioli z narzędziami, ale nie skłonność do łączenia kropek… Tam, gdzie ich wersja rozkwita w specyficzny dla struny sposób, jest kwestia zdobnictwa.” – (Gramophone Magazine)
Wytwórnia Avie, nagrywając wiolonczelistę Matthew Sharpa wraz z Kennethem Woodsem dyrygującym English Symphony Orchestra, proponuje światową premierę nagrania kompozycji nagranie austriacko-niemieckiego kompozytora Hansa Gála: Concertino na wiolonczelę i orkiestrę smyczkową, obok Sonaty i Suity na wiolonczelę solo. Materiał muzyczny dla płyty „Hans Gál Concertino, Sonata & Suite for Cello and strings” został nagrany 27-28 maja 2017 w Shire Hall, Hereford, (ścieżki 1 – 3) oraz 4 – 5 pażdziernika 2017 w Church of St. Peter, Evercreech, Somerset (ścieżki 4 – 10). Płytę przeznaczono do sprzedaży w lutym 2018 roku.
Dorobek kompozytorski Gála był rozległy, różnorodny i konsekwentny, od wczesnych sukcesów w Niemczech w latach 20. XX wieku, przez internowanie podczas II wojny światowej, aż po dni w Edynburgu, gdzie osiadł, został szanowanym naukowcem i przeżył swoje długie życie. Jego żywiołowe Cello Concertino zostało napisane w 1965 roku, kiedy miał 75 lat. Dwa porywające solowe utwory wiolonczelowe były jednymi z jego ostatnich, napisanych w wieku 92 lat. Muzyka Gála, która była doceniana przez środkowoeuropejski establishment muzyczny, przeżywała złoty okres od końca Wielkiej Wojny do wczesnych lat 30. XX wieku, kiedy bronili jej wpływowi dyrygenci: Szell, Furtwängler, Keilberth, Kleiber, Prohaska, Busch i Weingartner. W tych samych latach 30. XX wieku [5], po powstaniu Hitlera i narodowego socjalizmu, Żyd Gál został zwolniony ze stanowiska dyrektora Konserwatorium w Moguncji, a jego muzyka została zakazana. W obawie o swoje życie został zmuszony do ucieczki z Europy kontynentalnej do Wielkiej Brytanii, by ostatecznie osiąść w Edynburgu. Gál nie akceptował formy II szkoły wiedeńskiej ani muzyki dwunastodźwiękowej, więc po drugiej wojnie światowej styl komponowania Gála był oceniany jako anachroniczny. Smak w muzyce szybko się jednak zmienił… W ostatnich latach życia Gála jego muzyka zyskała większe zainteresowanie publiczności dzięki pierwszej brytyjskiej audycji radiowej z cyklu czterech kwartetów smyczkowych i kantaty De Profundis. W ciągu ostatniej dekady powiększyła się liczba nagrań utworów Gála i kilka okazjonalnych wykonań. Wydaje się, że w ciągu pięćdziesięcioletniego związku ze Szkocją ponad połowa partytur Gála została skomponowana w jego przybranym kraju. Kluczowym dziełem w repertuarze omawianej płyty jest Concertino na wiolonczelę i orkiestrę smyczkową. Mimo sugestii nazwy jest to dzieło pokaźne. Concertino otwiera część Molto moderato – quasi allegro, którego nastrój zmienia się od poważnej formalności po chwalebną namiętność; fala bólu i smutku nigdy nie jest daleko. Liryczna część centralna, oznaczona jako Adagio, jest tęskny i namiętny, z wiolonczelą głównie w niskim rejestrze. Tutaj trudno określić, czy inspiracją Gála jest miłość, czy jej utrata. Finał ma kapryśny klimat: Allegretto ritenuto assai, który kontrastuje z poważną stroną kompozycji. Sonata i Suita zostały napisane w 1982 roku i opublikowane razem z tym samym numerem opusowym. Sonata wiolonczelowa, dedykowana jest soliście Rudolfowi Metzmacherowi. Suita dedykowana jest wnukowi kompozytora Simonowi Fox-Gálowi, który przez pewien czas grał na wiolonczeli. Trzyczęściowa Sonata Solo Cello to imponująca partytura, rozpoczynająca się pokaźną częścią Andante – Allegro comodo, która sprawia wrażenie poważnej i zdecydowanej w charakterze. Ciekawą dyspozycją jest ścisła część centralna Quasi menuetto lento, która sugeruje zmuszanie do tańca wbrew własnej woli i kontrolowanie wyników. Zmiana nastroju w Finałowym Vivace kojarzy się z sceną odkrywania aktywności zabawnego i hałaśliwego dziecka. Punktem kulminacyjnym tej ciepło nagranej płyty jest światowe prawykonanie Concertino (1965), które może pochwalić się przyjemnymi melodiami na podobieństwo Schumana. Zarówno Matthew Sharp, jak i Kenneth Woods są naprawdę zaangażowani i oferują bardzo przekonującą lekturę. Nagrany zakres dynamiki jest ograniczony, chociaż Sharp gra kompozycje Hansa Gála z niezwykłą pasją.
Płyta była wielokrotnie wyróżnianą przez prasę muzyczną: MusicWeb Recording of the Month w grudniu 2018, Pizzicato 5 w kwietniu 2018, ArkivMusic Best of w lutym 2018.
„Pełnokrwisty kwartet grający we wspaniały, klasyczny sposób: ekstrawertyczny i elokwentny” – tak o występach Escher String Quartet pisano w recenzji ich nagrania pierwszego i czwartego kwartetu Mendelssohna w BBC Music Magazine. Po ukończeniu trzypłytowego cyklu kwartetów Mendelssohna – i zdobyciu kolejnych wyróżnień, w tym nominacji do nagrody BBC Music Magazine Awards 2017 – kwartet powraca teraz z programem, który pozostawia wiele możliwości dla ich szczególnej marki grania. Skomponowane w latach 1873 (Czajkowski) i 1893 (Dvořák) trzy kwartety zebrane na płycie „Escher String Quartet (Dvořák, Tchaikovsky, Borodin) [6] tworzą katalog niezapomnianych melodii i emocji od nostalgii po najbardziej zaraźliwą radość. Każdy z trzech kompozytorów napisał więcej niż jeden kwartet – na liście utworów Dvořáka jest ich aż 14 – ale te nagrane tutaj są zdecydowanie ich najbardziej lubiane. Przyczynia się do tego z pewnością fakt, że wszystkie trzy zawierają powolne części, które chwytają za serce każdego słuchacza. Szczególnie Andante cantabile Czajkowskiego i Notturno Borodina stały się same w sobie faworytami i istnieją w aranżacjach na każdą możliwą kombinację instrumentów. Ale w tych utworach jest coś więcej niż powolne części: w każdym kwartecie jest bogactwo inwencji melodycznej, rytmicznej witalności i lirycznej szybkości, które Escherowie potrafią w pełni wykorzystać. Płyta „Escher String Quartet: Dvorak ‘American’ Quartet, Tchaikovsky: String Quartet No. 1, Alexander Borodin Quartet No. 2”, nagrana przez: Adama Barnett-Harta (skrzypce), Aarona Boyda (skrzypce), Pierre’a Lapointe’a (altówka) oraz Brooka Speltza (wiolonczela), w Historischer Reitstadel, Neumarkt, została wydana przez wytwórnię BIS w listopadzie 2017 roku.
Płyta zebrała bardzo pochlebne recenzje. Oto przykłady:
BBC Music Magazine: „Po elfickim otwarciu scherza drugie z nich jest wspaniałe. Wiolonczelista i lider śpiewają melodie notturno z jesiennym ciepłem i odpowiednio srebrzysta klarowność, a finał dość sprintem. To bardzo dobra płyta, na której bogate brzmienie kwartetu jest wspomagane przez hojne akustyczny.”
Gramophone: „…to płyta, która ożywia zblazowane podniebienia i bardzo satysfakcjonujący przykład stanu sztuki XXI wieku w graniu kwartetu.”
Classical Music: „Nowa płyta The Escher, pięknie nagrana w SACD, zawiera bardzo dobre granie tej młodej grupy. Są szczególnie dobrze dostrojeni do Czajkowskiego, nie tylko delikatnie melancholijnie relacjonując jego melodyjną część drugą, ale także prezentując symfoniczną część pierwszą i ostatnią w dramatyczny i odpowiednio energiczny sposób. Ich relacje o utworach Dvořáka i Borodina zdają się skupiać na ich wyraźniej melodyjnych cechach. Kontrasty dynamiczne są często stępione: np. w scherzo części Dvořáka akcenty forzando, mające kontrastować z następnym pasażem pianissimo, są stonowane odpowiednio do pogranicza forte i mezzo piano. Żywsze opowiadanie Emersonów tworzy większe poczucie dramatyzmu, z ostrzejszymi akcentami i odpowiednimi kontrastami dynamicznymi, aby wyrwać słuchacza z poczucia znajomości, czyniąc go jeszcze bardziej wyczulonym na nieoczekiwane zmiany kierunku tego ruchu. Zbyt często Escherowie wygładzają takie szczegóły, dzięki czemu łatwo jest przeoczyć pomysłowe kolory i kunszt tych oryginalnych dzieł.”
Leslie Wright z Music Web International: „…W swojej czystej wirtuozerii i lśniącym brzmieniu ta nowa wersja popularnego „amerykańskiego” kwartetu Dvořáka rzuca wyzwanie mojemu obecnemu faworytowi czeskiego kwartetu Škampa. […] Wymowna altówka na początku pierwszej części wyskakuje z głośników, a bardzo ciemna wiolonczela pod koniec drugiej części robi większe wrażenie, niż słyszałem wcześniej. Z nienaganną równowagą i strojem Escher String Quartet nie pozostawia wiele do życzenia w tej pracy […] Ze swoim żywym brzmieniem i znakomitymi wykonaniami mogę gorąco polecić tę bardzo pełną płytę wszystkim miłośnikom romantycznej kameralistyki.”
Talent Linusa Rotha [7] został dostrzeżony we wczesnej młodości. W wieku 12 lat został przyjęty przez prof. Nicolasa Chumachenco do Akademii Muzycznej we Freiburgu. W 2006 roku dał się poznać jako jeden z najciekawszych skrzypków swojego pokolenia dzięki debiutanckiej płycie z sonatami Brahmsa, Debussy’ego, Ysaye’a i Mendelssohna. Stał się też orędownikiem niesłusznie zaniedbanych kompozytorów i dzieł. Jako solista koncertowy występował m.in. z Orkiestrą Opery w Stuttgarcie, Monachijską Orkiestrą Kameralną, Orchestra della Toscana, Orchestre Philharmonique de Nice, Royal Liverpool Philharmonic, Vienna Chamber Philharmonic. Dyrygenci, z którymi współpracował to m.in. Gerd Albrecht, Herbert Blomstedt, Andrey Boreyko, James Gaffigan, Hartmut Haenchen, Manfred Honeck, Anu Tali i Antoni Wit. W październiku 2012 został mianowany profesorem skrzypiec w „Leopold-Mozart-Zentrum” Uniwersytetu w Augsburgu. Linus Roth gra na A. Stradivari „Dancla” 1703, wypożyczonym przez „L-Bank, Staatsbank of Baden-Württemberg” (Niemcy).
Linus Roth wyrobił sobie markę na arenie międzynarodowej, nie tylko dzięki swojej uznanej pracy w podstawowym repertuarze, ale także dzięki odkryciu na nowo dzieł, które niezasłużenie popadły w zapomnienie. Szczególną uwagę poświęcił twórczości Mieczysława Weinberga, zarówno na platformie koncertowej, jak i w studiu nagraniowym.
W listopadzie 2021 roku Roth wydał płytę „Light in Darkness” poświęconą w całości muzyce Mieczysława Weinberga. W 2010 roku, kiedy zagrał Trio fortepianowe na festiwalu muzyki kameralnej Roth był zszokowany intensywnością i energią muzyki oraz poruszony pięknem tej nowej dla skrzypka kompozycji. W tym czasie Roth nie wiedział prawie nic Weinbergu, ani o innych jego utworach… Wtedy właśnie dla Rotha otworzyła się skrzynia skarbów: Koncert skrzypcowy z orkiestrą symfoniczną i orkiestrą kameralną, 3 Sonaty solowe, 7 Sonat z fortepianem, wiele innych utworów oraz szereg utworów kameralnych. Wiele z nich nigdy nie zostało nagranych i Roth od razu uznał odkrycie tej muzyki za wielki łut szczęścia. Pomysł był oczywisty, aby zająć się kompletnym nagraniem wszystkich utworów na skrzypce. Ponieważ projekt ten został w międzyczasie zakończony, Roth chciał tu powrócić do swojego pierwszego spotkania z muzyką Weinberga, Tria fortepianowego op.24.
Płyta „Light in Darkness” otrzymała świetne recenzje, na przykład:
W magazynie Gramophone: „Po wcześniejszym nagraniu sonat skrzypcowych (Challenge Classics, 9/13), Koncertu skrzypcowego (7/14), Concertino (9/15) i sonat na skrzypce solo (9/16), Linus Roth zwraca się teraz do prawie wszystkich pozostałych Weinberga. muzyka ze skrzypcami na różnorodną, ale nie niereprezentatywną rozmaitość. Mniej znane niż wcześniejszy Kwintet fortepianowy, Trio fortepianowe (1945) charakteryzuje się równie pomysłowym wykorzystaniem klasycznych form, jak i skumulowanym oddziaływaniem emocjonalnej trajektorii – mocno skontrastowane „Preludium i aria” prowadzące do napędzającego „Toccaty”, a potem „Poem”, który nieubłaganie buduje się od początkowej introspekcji. Finał łączy aspekty fantazji i fugi w wybuchowy punkt kulminacyjny, przydługie postludium należycie przywołujące wcześniejsze idee przy wzruszającym zakończeniu. Roth, Danjulo Ishizaka i José Gallardo nie są obojętni na tę piękną relację. Roth i Janusz Wawrowski są podobnie napędzeni w Sonacie na dwoje skrzypiec (1959), jednym z ostatnich rejestrowanych utworów kameralnych Weinberga i zapowiedzią tego, co ma nadejść w naprężonej energii początkowego Allegro, a następnie wewnętrznego, ale coraz bardziej złowrogiego nokturnu. Ta intensywność jest niemocna, choć bynajmniej nie osłabiona w końcowym Allegretto, a jego liryzm i równowaga coraz bardziej nabierają znaczenia w muzyce Weinberga. Z pewnością utwór ten wymaga nielicznych porównań w ramach nieuchronnie ograniczonego repertuaru dla jego medium. Następuje druga odsłona „2 Songs without words” (1947), niedawno umieszczona w archiwum moskiewskim, jej uduchowiony Andantino, a następnie tęskny Larghetto emanuje melodyczną bezpośredniością, jaką można znaleźć w większości muzyki Weinberga z pełnej napięcia ostatniej fazy rządów Stalina. Oto także pierwsze nagranie Largo o przejrzystym patosie, które Weinberg napisał prawdopodobnie na początku lat 80. jako substytut części wolnej dla swojej Drugiej Sonaty; kolejne z tych tajemniczych przyporządkowań do przeszłości, w które obfituje jego późniejsza muzyka. […] Dźwięk jest godny podziwu swoją klarownością i mniej nieustępliwym niż poprzednie wydawnictwa, a nuty Rotha są dostępne, nie stając się bezmyślnym entuzjazmem. Zasługuje na uznanie zarówno wielbicieli Weinberga, jak i nowicjuszy za tak potężne i niezachwiane poparcie.”
BBC Music Magazine: „Obecne wykonanie [Trio fortepianowe] z pewnością należy do najlepszych. Roth i jego stały partner w duecie, José Gallardo, wraz z wyjątkowo elokwentnym wiolonczelistą Danjulo Ishizaką, instynktownie wyczuwają ten idiom i wiedzą dokładnie, kiedy zwiększyć napięcie.”
[1] W oparciu o:
[2] Według:
[3] Według notatki od wydawcy.
[4] Według:
[5] W oparciu o:
[6] Na podstawie:
[7] Na podstawie:
Wróć do części pierwszej >>
Kolejne rozdziały: