Rekomendowane wydawnictwa płytowe szeroko rozumianej klasyki
(rozdział czterdziesty trzeci)

 

Początkowo określano jako muzykę da camera (do komnaty, pokoju) tę wykonywaną w pomieszczeniach prywatnych [1]. Około 1530 roku na dworze Franciszka I Walezjusza śpiewaków zatrudnionych po to, aby uprzyjemniać królowi czas wolny od zajęć państwowych i udziału w ceremoniach religijnych, nazywano „la Musique de la Chambre” (muzyka kameralna). W 1555 podobnego słowa użył teoretyk Nicola Vicentino w traktacie L’antica musica ridotta alla moderna prattica (Muzyka starożytna przystosowana do nowoczesnej praktyki). Mianem muzyki kameralnej określano więc zarówno utwory wokalne, jak i instrumentalne – ważne było to, że wykonywane były na pokojach, a nie w kościele bądź teatrze (operze). W XIX wieku mianem muzyki kameralnej obejmowano utwory wykonywane w salonach – w odróżnieniu od tych, które były przeznaczone do sali koncertowej. W XX wieku pojęcie to używano zazwyczaj wobec gatunków instrumentalnych, takich jak trio, kwartet, kwintet, sekstet, septet, oktet, nonet. Taka nieliczna grupa muzyków zwykle nie potrzebuje dyrygenta. Doskonałość interpretacji zależy tylko od harmonijnej współpracy instrumentalistów. Każdy instrument ma do odegrania własną, odrębną partię, a o efekcie końcowym bardziej decyduje doskonałość współbrzmienia niż wirtuozeria poszczególnych partii solowych. Przykładami takiej muzyki mogą być rejestracje poniżej opisane:

 

Dzięki programowi muzycznemu na wiolonczelę i fortepian pod tytułem „Music from Proust’s Salons[2] pan Steven Isserlis i pani Connie Shih przenoszą słuchaczy do świata uwiecznionego w „A la recherche du temps perdu” Marcela Prousta – paryskiego pisarza i odwiedzającego wyższe sfery i ich błyszczące salony. Dla ówczesnych kompozytorów stanowiły one doskonałą platformę do wprowadzenia nowych utworów, wykonywanych przez najznakomitszych muzyków we Francji dla sympatycznej, wykształconej i bogatej publiczności. A dla kochającego muzykę Prousta dawały niezliczone możliwości poznania kompozytorów, których tak podziwiał (i innych, których być może podziwiał nieco mniej…). Pierwszym z nich, który pojawił się w programie, jest niegdysiejszy kochanek i wieloletni przyjaciel Prousta, Reynaldo Hahn, z krótkim zestawem „Variations chantantes on a theme from a baroque opera”. Za nim podąża Gabriel Fauré, o którego muzyce Proust pisał w liście do kompozytora: „Mógłbym napisać o tym książkę liczącą ponad 300 stron”. Proust mniej wypowiadał się o muzyce Saint-Saënsa, nawet jeśli podziwiał go jako pianistę, ale mimo to I Sonata wiolonczelowa kompozytora jest centralnym punktem programu, zanim pojawią się Henri Duparc i Augusta Holmes. Byli to obaj uczniowie Césara Francka, którego ikoniczna „Sonata skrzypcowa” A-dur (tu w wersji na wiolonczelę) zamyka ten program „muzyki salonowej” – w najlepszym możliwym tego słowa znaczeniu. Sesje nagraniowe odbyły się w październiku 2019 roku w Potton Hall (Westleton, Suffolk, Anglia), natomiast wydana została przez BIS w lutym 2021 roku. Steven Isserlis grał na wiolonczeli The ‘Marquis de Corberon’ Stradivarius of 1726; a Connie Shih na fortepianie Steinway D.

Płyta była wielokrotnie wyróżniana nagrodami i ciepłymi opiniami przez prasę fachową:
James Manheim z AllMusic: „Pisma Marcela Prousta są przepełnione muzyką. Proust przedstawił świat paryskich salonów końca XIX wieku, w których kwitła muzyka i literatura. To wydawnictwo wiolonczelisty Stevena Isserlisa i pianistki Connie Shih nie przedstawia konkretnego wydarzenia, ale wciąga słuchacza w świat Prousta. W programie niektóre dość mało znane utwory, które będą miłym znaleziskiem dla miłośników muzyki francuskiej, takie jak otwierające ‘Variations chantantes sur un air ancien’ Reynalda Hahna, część z wczesnej sonaty wiolonczelowej Henri Duparca oraz improwizowana przeróbka Isserlisa utworu mało znanej kompozytorki Augusty Holmes. Istnieją dwie duże sonaty radykalnego Francka i konserwatywnego Saint-Saënsa, a pozostała część programu oddaje różnorodność muzyki, którą ówcześni publiczność mogła usłyszeć. Isserlis wnosi niezbędne ciepło do sonaty Francka, aranżacji sonaty wiolonczelowej kompozytora, którą sam autor usankcjonował. Kolejnym rysem jest akompaniament Shih, charakterystyczny i odpowiednio intensywny, zwłaszcza w trudnej partii fortepianowej w sonacie Francka. Trudno sobie wyobrazić lepsze środowisko dźwiękowe niż Potton Hall w Suffolk dla tej muzyki, a inżynierowie Hyperiona w pełni wykorzystują przestrzeń. Dla miłośników muzyki francuskiej jest to wyjątkowe wydawnictwo
Krytyk Christopher Dingle  z Classical Music: „Salony były ważniejsze niż sale koncertowe w Paryżu belle époque. Wnikliwe jest więc budowanie albumu wokół znajomych i miłośników czołowego kronikarza tamtego świata, Marcela Prousta. Powstały potpourri odnajduje starych muzycznych przyjaciół Saint-Saënsa, Fauré’ego i Francka, którzy wygodnie mieszają się z mniej znanymi utworami na hojnie wypełnionej i znakomicie zaprezentowanej płycie. Do aranżacji namiętnej ‘Sonata in A major’ Francka i nietypowo burzliwej Cello Sonata No. 1r Saint-Saënsa dołączyły krótsze utwory, w tym ujmująco żwawy oryginalny finał Saint-Saënsa, do aranżacji francuskiego wiolonczelisty Julesa Delsarta. Isserlis i stały partner Connie Shih są doskonałymi gospodarzami, zapewniając, że wszystko płynie ze zwodniczą łatwością, tworząc scenę z tęskną szlachetnością  ‘Variations chantantes sur un air ancien’ Hahna. W ich rękach tylko najtwardsze serca mogły się oprzeć melancholijnemu pięknu krótkiego „Lamento” Duparca lub ich zapierającej dech w piersiach ciszy w ‘Élégie’ Fauré’go. Uchwycony w doskonałym dźwięku przestrzennym, gra Isserlisa jest cudownie elastyczna, gdy wznosi się ponad bogatym fortepianem Shih. Dzieje się tak nie tylko w zręcznym, powolnym spalaniu początkowej części Francka, ale także w zapewnianiu bariery dla imponująco zaakcentowanej gry Shih w ognistym zgiełku drugiego. Szczególnie intrygujący jest ‘Recitatif et Chant’ znakomitej Augusty Holmes, będący aranżacją Isserlisa z jej kantaty ‘La Vision de la Reine’ z 1895 roku, w której minstrel „śpiewa” wiecznie liryczną wiolonczelą solową. Z tak pysznymi kąskami w ofercie, mam nadzieję, że Isserlis niedługo wróci do salonu.”

 

27 listopada 2020 nastąpiła światowa premiera nagrania „Jacques Vanherenthals: Four Baroque Suites For Solo Double Bass” (Pavane Records, nr katalogowy- ADW7593) w wykonaniu Shagana Groliera. W notatce sporządzonej przez wydawcę- Pavane Records czytamy: Kontrabas ma swój własny świat dźwiękowy, a wirtuozowskie utwory stylistyczne dla tego instrumentu są rzadkością. To właśnie z tej obserwacji i z tej wady kompozytor i kontrabasista Jacques Vanherenthals (ur. 1948) wpadł na pomysł skomponowania serii suit tanecznych w stylu kompozytorów barokowych. Nagranie tych utworów to nie tylko światowa premiera, ale także unikat. Jako bezpośredni hołd dla sześciu suit Bacha na wiolonczelę solo, te oryginalne utwory wirtuozowskie zostały napisane na kontrabas solo w stylu barokowym, wyzwaniem podjętym z pokorą i umiejętnościami rzemieślnika, wiedzą mistrza i wrażliwością artysty . To ważny wkład do repertuaru tego instrumentu. Autor Jacques Vanherenthals, kompozytor, dyrygent, basista, pedagog, rozpoczął karierę jako kontrabasista w Operze w Antwerpii, w 1969. Cztery lata później dołączył do Orkiestry Symfonicznej RTBF, w Brukseli, gdzie pracował tam przez piętnaście lat. W latach 1987-2005 był dyrektorem artystycznym i stałym dyrygentem zespołów chórów i orkiestry Minimes w Brukseli. Oprócz działalności wirtuozowskiej skomponował wiele utworów na kontrabas i stworzył w 1982 roku „Quatuor de contrebasses de Bruxelles”, z którym przez dziesięć lat udzielał liczne koncerty w Belgii i za granicą; w Luizjanie, Quebecu, Ontario, Francji i Włoszech. W 1988 roku objął kierownictwo Akademii Muzycznej w Nivelles, a rok później Akademii Muzyki, Tańca i Sztuk Mówionych w Brukseli, gdzie kierował zespołem pedagogicznym do 2010 roku. W tym samym czasie pełnił funkcję wykładowcy muzyki kameralnej w Królewskim Konserwatorium w Brukseli. Jego wykształcenie dyrygenckie doprowadziło go w 1994 roku do stworzenia Ensemble Orchestral de Bruxelles by promować belgijską muzykę i młode talenty. Obecnie jest jej stałym kierownikiem i tam zapewnia kierunek artystyczny.

„Jacques Vanherenthals: Four Baroque Suites For Solo Double Bass” to bardzo specyficzna, enigmatyczna płyta CD. Kontrabasista, dyrygent Ensemble Orchestral de Bruxelles, którego pasja do Bacha prowadzi do rozszerzenia w XXI wiek gestu Kantora przez komponowanie w stylu baroku Suity na kontrabas w formie suit wiolonczelowych mistrza- Bacha.
„Wyzwanie pisania w XXI wieku w stylu Bacha odbywa się tu z pokorą i umiejętnościami rzemieślnika, wiedzą mistrza i wrażliwością artysty. tradycją barokową, oczywiście, ale dodając drobnymi akcentami sygnatury współczesności – w pewnych przebiegach harmonicznych, czy w tym psotnym tangu wprowadzonym w czwartej i ostatniej z suit. (Michel Stockhem, fragment z notatki  „Four Baroque Suites For Solo Double Bass”)
Ta ciekawa pozycja płytowa może cieszyć, bowiem strona techniczna nagrań jest bez zarzutu.

 

Wydana w 1733 roku L’Arte del violino, na skrzypce solo, smyczki i basso continuo, Pietro Locatelliego [3], przeniosła zarówno technikę skrzypcową, jak i koncert solowy jako gatunek do zupełnie nowej sfery. Dwanaście koncertów wchodzących w skład zbioru przyczyniło się również do ukształtowania wizerunku wirtuoza skrzypiec, osiągając swój pełny rozkwit wraz z Paganinim pod koniec wieku. O ile niezwykle wysokie wymagania techniczne partii solowej są dla słuchacza od początku oczywiste, o tyle pod koniec części pierwszej i trzeciej każdego z koncertów pojawia się wielka niespodzianka. Tutaj wstawia Locatelli Kaprysy dla solisty same o niespotykanej dotąd trudności, z techniką lewej ręki wykorzystującą przedłużenia, oktawy, nieprzygotowane dziesiątki, arpeggia i podwójne tryle. Nuty sprzyjają także graniu na skrajnie wysokich pozycjach: w Capriccio nr 22 (z III części Koncertu nr 11) rosnące łamane tercje sięgają aż do 17. pozycji. Ilya Gringolts, w którego dyskografii znajdują się bardziej znane kaprysy Paganiniego, przyjął wyzwanie Locatelli’ego i tutaj wykonuje trzy koncerty L’Arte. Czyni to przy wsparciu Fińskiej Orkiestry Barokowej, Płyta nosi tytuł „Locatelli: Il Labirinto Armonico” i została wydana przez wytwórnię BIS w styczniu 2021 roku. Ilya Gringolts  i Finnish Baroque Orchestra nagrali materiał muzyczny w styczniu 2019 w Järvenpää Church (Finlandiq). Ilya Gringolts  grał na skrzypcach Ferdinanda Gagliano (około 1770 rok) ze strunami jelitowymi [4]. Użyty też został barokowy smyczek: Luisa Emilio Rodrigueza Carringtona [5].

Pietro Antonio Locatelli (1695-1764) był włoskim kompozytorem i skrzypkiem baroku. Locatelli prawdopodobnie studiował pod kierunkiem Arcangelo Corelliego, słynnego barokowego kompozytora. Podobno był znany jako „Paganini XVIII wieku”. Ten wspaniały album, dobrze zagrany, o dźwięku ciepłym i przystępnym powstał dzięki rosyjskiemu skrzypkowi Gringolts’owi w towarzystwie Fińskiej Orkiestry Barokowej: dwoje skrzypiec, altówka, wiolonczela, kontrabas, klawesyn i lutnia. Jeśli przyszłoby komuś przez myśl porównanie Locatelli’ego z jakimś innym kompozytorem to pierwszym skojarzonym byłby Vivaldi, bo dzieła obu kompozytorów mają tę samą słoneczną radość. Swoimi ekstremalnymi wymaganiami technicznymi i wkomponowanymi kaprysami solowymi, twórczość Locatelli utorowała drogę do pojawienia się wirtuozerii skrzypcowej, która później znalazła wyraz także w kaprysach Paganiniego. Wydaje się, że właśnie celem Locatellego była jego wirtuozeria (komponował przede wszystkim dla siebie, bo jako wirtuoz gry na skrzypcach niektóre utwory napisał o tak wielkim stopniu trudności, że w jego epoce praktycznie tylko on sam był je w stanie wykonać), bardzo przystępna i przyjemna do słuchania.
Płyta „il labirinto armonico” z koncertami skrzypcowymi Pietro Locatelliego została nagrodzona Diapason d’or. „Śmiałość rosyjskiego skrzypka nie musi już się udowadniać, tak samo jak jego mistrzostwo techniczne, jego przepełniona inspiracja” – mówi recenzja płyty towarzysząca nagrodzie. Nagranie już w pierwszych tygodniach sprzedaży zachwyciło krytyków: „Od pierwszego utworu elegancka gra na skrzypcach wprowadza pełen uroku program, który w błyskotliwej formie prezentuje Ilya Gringolts i Fińska Orkiestra Barokowa”, napisał krytyk magazynu Gramophone.
Editor’s Choice zapisał: „Ilya Gringolts stąpa po linie z zadziwiającą łatwością (…) i tworzy ze szczerym cantabile”.
Süddeutsche Zeitung komentuje: „W przypadku Gringolta te ekstremalne akrobacje mają w sobie coś z zapomnianego chodzenia po linie, pragnienie ekstremalności i radości z najbardziej wzniosłego grania na skrzypcach – świetnie!
Ilya Gringolts dyryguje Fińską Orkiestrą Barokową w trzech z dwunastu koncertów na skrzypce solo, smyczki i basso continuo w tej kolekcji. Skrzypek zanim przystąpił do nagrań wielokrotnie wykonywał te utwory na żywo z Fińską Orkiestrą Barokową; dostępny jest również film z tej współpracy. Udana płyta, o bardzo dobrej stronie technicznej! Warto się nią zainteresować drodzy audiofile!

 

Zaledwie 20-letni Johan Dalene [6] został już okrzyknięty „muzykiem o szczególnej wrażliwości” (Gramophone) posiadający „rzadki ogień” (Diapason) i jego debiutancki krążek z Koncertami Czajkowskiego i Barbera zostały opisane przez BBC Music Magazine jako „jeden z najlepszych debiutów skrzypcowych ostatniej dekady”. Na swój drugi album- „Nordic Rhapsody” (BIS, wydanie w formacie SACD z marca 2021), skandynawski skrzypek wybrał repertuar bliższy rodzimemu, z utworami sześciu nordyckich kompozytorów. To muzyka, która równie dobrze leży w rękach jego partnera, norweskiego pianisty Christiana Ihle Hadlanda, i razem oferują program pełen kontrastów, a jednak z pewną konsekwentną wrażliwością. „Nordic Rhapsody” została wydana przez dwóch norweskich kompozytorów, Christiana Sindinga i Edvarda Griega. Co ciekawe, chociaż Suita Sindinga „w dawnym stylu” powstała jakieś 25 lat po I Sonacie Griega, to właśnie ta ostatnia jest najbardziej wybiegająca w przyszłość. W tym miejscu kompozytor wprowadza elementy swojego stylu narodowego, co z kolei przyczyniłoby się do rozwoju „stylu nordyckiego”. Po piętach Sindingowi podąża szwedzko-fińsko-duńskie trio z osobistymi powiązaniami – Wilhelm Stenhammar był bliskim przyjacielem Sibeliusa i Nielsena, którego muzyka zainspirowała go do uwolnienia się od wpływów środkowoeuropejskich. Jego Romanse i trzy miniatury Sibeliusa powstały w latach dwudziestych XX wieku, a Romance D-dur Nielsena to młodzieńcze dzieło, które daje Dalene – zwycięzcy Konkursu Nielsena w 2019 roku – możliwość złożenia ukłonów kompozytorowi. Ostatni, ale nie mniej ważny wśród tych kompozytorów, Einojuhani Rautavaara stanowi wielki skok w czasie. Jego muzykę często określa się jako synonim współczesnego „stylu nordyckiego”, a przejście od Notturno e danza (1993) do Sonaty Griega jest tak gładkie jak lód na fińskim jeziorze zimą. Płytę „Nordic Rhapsody” nagrano we wrześniu 2020 w Culturum (Nyköping, Szwecja) wykorzystując skrzypce Antonio Stradivarius 1736 (wypożyczone z Fundacji Charytatywnej Andersa Sveaasa) oraz fortepian Steinway & Sons model D.

Obszerna opinia Michaela Wilkinsona z serwisu MusicWeb płyty dwóch skandynawskich muzyków oddaje znakomicie klimat jaki nie omijał innych recenzji prasy fachowej: „W każdym nagranym recitalu z pewnością istotne są trzy cechy – ciekawy repertuar, przemyślane programowanie i znakomita realizacja. Wszystkie trzy kryteria są tutaj spełnione i to w obfitości. Johan Dalene ze Szwecji i Norweg Christian Ihle Hadland, mimo młodego wieku, rozwinęli już wybitne kariery. […] Największym utworem na płycie jest Sonata skrzypcowa Griega. Pochodzi z 1865 roku, jest więc dziełem młodzieńczym. Jest bardzo świadomy wpływu szkoły lipskiej na formalny projekt, a elementy germańskie są bardziej widoczne niż w późniejszych pracach. Niemniej jednak są tu wyraźnie norweskie akcenty – w całym tekście można wyczuć wpływ muzyki ludowej, a nie konkretnych melodii. Ten utworu jest poważny, ale z poruszającym liryzmem. Zwróć trzeba też uwagę na pewność pisania. Przedstawienia tutaj są poetyckie, jak trzeba, ale też mocne, gdy trzeba. […] Fascynujące dzieło, wspaniale zrealizowane. Inne utwory prawdopodobnie będą znane miłośnikom muzyki skandynawskiej. Wyjątkiem może być ‘Notturno e danza’ Rautavaary z 1993 roku. Pierwotnie skomponowany jako testowy utwór konkursowy dla młodych kameralistów, jest to efektowne i raczej piękne dzieło. Rautavaara był zafascynowany ideą światła, a sens światła jest pięknie uchwycony w lirycznym ‘Notturno’, uroczej, długiej medytacji na skrzypcach, która jest bardzo poruszająca (część materiału kompozytor ponownie wykorzystał w ‘Angel of Light’, jego VII Symfonii). Kolejny mały taniec to wesoły kontrast. ‘Suita im alten Stil’ Sindinga’ (1889) pojawia się w oryginalnej formie na skrzypce i fortepian (szybko zorkiestrowana przez kompozytora) i jest to piękne dzieło. Adagio jest tutaj najbardziej wzruszające i pięknie wykonane. Akcenty baroku („starego stylu”) ustępują miejsca tęsknemu romantyzmowi, a całość daje satysfakcję. Zainteresowanie ‘Stenhammarem’ często koncentruje się na jego symfoniach, a ostatnio na jego wspaniałych kwartetach. Ale te dwa romanse sentymentalne z 1910 roku sprawią wiele przyjemności. Często intensywne, jednak łatwo wpadają w ucho, z różnymi głębokościami ujawniającymi się w wielokrotnych przesłuchaniach. Pierwszy Romans jest pięknie przygotowany. Utwór, pierwotnie skomponowany na pełną orkiestrę, korzysta z transkrypcji na fortepian dokonanej przez samego kompozytora. Poczucie intymności jest naprawdę poruszające i od razu atrakcyjne. Wydaje mi się, że wolę tę wersję od tej z orkiestracją […]. Wybór z ‘Six Pieces’ Sibeliusa (1915) oferuje kontrast w stylu i wymaganiach technicznych, ale ręka mistrza jest widoczna w całym tekście. Trudno wyobrazić sobie bardziej satysfakcjonujące występy niż te tutaj. To znakomite wydawnictwo, wspomagane znakomitym nagraniem SACD. Nie mogę się doczekać, aby usłyszeć o wiele więcej od tych godnych podziwu wykonawców. Mam nadzieję, że BIS zobowiązuje!

Płyta była wielokrotnie nagradzana: Gramophone Awards we wrześniu 2021, Diapason d’Or w lipcu 2021, Classica 4 w lipcu 2021, Gramophone Editor’s Choice w maju 2021, ArkivMusic w maju 2021 i nagrodą Best of MusicWeb Recording of the Month w maju 2021.

 

Trio Goldberg zostało założone przez trzech muzyków Orchestre Philharmonique de Monte Carlo (koncertmistrz Liza Kerob, Federico Hood, altówka i Thierry Amadi, wiolonczela). Mają bardzo różne pochodzenie kulturowe, ale łączy ich najwyższa muzykalność. „Paris-Moscou (String Trios)” to ich drugie nagranie, wydane we wrześniu 2020 przez wytwórnię Ars Produktion. Nagrań dokonano w lutym 2020 roku w Tonstudio (Waldenburg) [7].

Nagrodzone złotym medalem na Międzynarodowym Konkursie Muzycznym w Wiedniu 2019, ledwo co założone, Trio Goldberg jest obecnie jednym z najlepszych triów smyczkowych swojego pokolenia. W tym drugim nagraniu dla Ars Produktion prześledzą drogę z Paryża do Moskwy, wykorzystując mało znane arcydzieła na trio smyczkowe.
Album zebrał sporo nagród: Classica 4 w styczniu 2021, ICMA Award Nomination w listopadzie 2020, Preis der Deutschen Schallplattenkritik  w listopadzie 2020, Diapason 5 w pażdzierniku 2020, Klassik Heute 10 w sierpniu 2020, Pizzicato Supersonic w sierpniu 2020… Nic dziwnego, skoro recenzenci byli zgodni wysoko oceniając płytę, na przykład:
Tak szeroki, jak wybrany repertuar, Trio Goldberg nigdy nie zajmuje dużo czasu, aby znaleźć odpowiedni ton dla utworów, czy to pachnących i spiczastych Françaix, czy delikatnie przyciemnionych Taneyevem.?” (Fono Forum)
Trio Goldberg już oczarowało publiczność swoją ostatnią płytą zatytułowaną ‘De L’Ombre a La Lumiere’. W przypadku ‘Paris-Moscou’ wybrana ścieżka jest teraz konsekwentnie kontynuowana, zarówno programowo, jak i artystycznie. Już sama pomyślna kompozycja utworów każe usiąść i zwrócić uwagę, bo Paryż i Moskwa (Françaix i Taneyev) nie są oznaczone jako dwa bieguny, ale jako punkty wyjścia długiej podróży, która wiedzie przez Haydna, Schuberta, Krásę, Kodály i Enescu. To zdumiewające, jak bardzo różne języki tonalne uzupełniają się tutaj – a w wielu przypadkach mają również ‘właściwe’ połączenie tonalne. Pomysłem nie jest róg obfitości utworów małoformatowych, ale dobrze skalkulowany strumień dźwięków. Ale kultywowana gra zespołowa Trio Goldberg to także prawdziwa przyjemność: pełna barw i dynamicznych przejść tonalnych, odznacza się precyzyjną artykulacją i wrażliwą realizacją cech ekspresyjnych zawartych w tekście muzycznym. W Trio Jeana Françaixa (1933) można też nie wyolbrzymiać muzycznego dowcipu części zewnętrznych ani nie przestawiać tragicznie zamyślonej intymności Andante w coś emocjonalnego. Sonata fortepianowa Josepha Haydna zaaranżowana jako trio nie popada w płytkie, rokokowe klisze, ale jest zaprojektowana z głośną radością i stylem jako arcydzieło tamtych czasów. Dzięki tej formacji trio smyczkowe obudzi się z historycznego snu.” (Michael Kube, HörBar)

 

Pierwsza połowa XVII wieku [8], jak niewiele okresów w historii muzyki, wywiera silny wpływ na wykonawców i melomanów, zwłaszcza muzyka włoska. W tym czasie rodziła się opera, muzyka na głosy solowe i bogaty repertuar wirtuozowskiej muzyki instrumentalnej. Zwracano uwagę na wyrażanie ludzkich emocji (affetti) oraz stosowanie technik takich jak wariacje, a więc czas ekscytujących eksperymentów muzycznych. Niżej opisane dwie płyty korzystają z pisanego wówczas repertuaru na różne sposoby. W poszczególnych programach obu albumów- „Seicento!” oraz „Affetti Musicali” spotykamy w dużej mierze tych samych kompozytorów, którzy dominowali wówczas na scenie muzycznej. Te dwie płyty zawierają w większości mieszankę dość znanych utworów i kompozycji, które nie są tak często wykonywane i nagrywane. Jednym z najbardziej produktywnych kompozytorów muzyki instrumentalnej był Biagio Marini. Znaczna część jego dorobku zaginęła, a do nas dotarła muzyka wokalna i instrumentalna. To właśnie ta ostatnia cieszy się największą uwagą muzyków: Imaginarium Ensemble i Ensemble Colorito. Właściwie dopiero w XVII wieku skrzypce przeżyły swój przełom w muzyce artystycznej. Od tego czasu instrument rozwijał całą swoją magię, która pozostaje nienaruszona do dziś. Miejsce narodzin skrzypiec znajdowało się we Włoszech, więc pierwsza literatura wirtuozowska pochodziła naturalnie od kompozytorów włoskich. Skrzypek specjalizujący się w muzyce barokowej- Enrico Onofri, przenosi słuchaczy do XVII-wiecznych Włoch ze swoim zespołem- Imaginarium Ensemble, na płycie „Seicento! – The virtuoso early Italian” (wydanej przez wytwórnię Passacaille w czerwcu 2020 roku). To, co już przodkowie Paganiniego czy Wieniawskiego, wyczarowali na swoim instrumencie, na czterech strunach jelitowych i przy pomocy krótkiego smyczka, może do dziś zaskakiwać..

Założony i kierowany przez Enrico Onofri, Imaginarium Ensemble [9] skupia grupę muzyków, którzy regularnie występują z kluczowymi zespołami muzyki dawnej. W 2006 roku ten zespół wydał z wielkim sukcesem pierwszą płytę CD „La voce nel violino”, poświęconą włoskiemu repertuarowi wczesnego baroku. W 2010 roku ukazała się następna płyta CD (Vivaldi, La Follia i sonaty skrzypcowe), a później „Devil’s Trill” (sonaty wirtuozowskie na skrzypce Tartiniego, Veraciniego, Mossiego i Bonportiego). W 2013 roku ukazało się kompletne nagranie Sonat skrzypcowych „Corelli Opus 5”. Imaginarium w 2019 roku nagrał album „Into Nature – Vivaldi’s Seasons & other sounds from Mother Earth” wyróżniony nagrodą Diapason d’or de l’année 2020. Ostatnia płyta, nagrana w Sala Ghislieri, Mondovi 21-24 lipca 2019 roku.- „Seicento! – The virtuoso early Italian”, wydana rok później, która otrzymała nagrodę Diapason d’or w styczniu 2021 roku, jest podróżą w czasie przez wczesny barok, od Wenecji po Sycylię, odkrywając cuda pierwszych wirtuozów skrzypiec i ich zręczną, pełną pasji grę. Płyta jest zbiorem kompozycji: Biagio Mariniego, Marco Uccelliniego, Giovanniego Girolamo Kapspergera, Aurelia Virgiliano, Bartolomeo de Selma e Salaverde, G. Battisty Fontany, Francesco Rognoniego Taegio, G. Antonio Pandolfiego Mealli, Bartolomeo Montalbana oraz Alessandro Stradellego. Zespół Imaginarium Ensemble zagrał w składzie: Enrico Onofri (skrzypce), Alessandro Palmeri (wiolonczela), Simone Vallerotonda (lutnia, theorbo) oraz Federica Bianchi, (klawesyn, organy).
Krytyka muzyczna była zachwycona:
Program zawiera utwory na skrzypce i basso continuo, które ukazały się w latach 1615-1670 i które są doskonałymi przykładami szybkiego rozwoju tego instrumentu. Pod wieloma względami ta płyta każe usiąść i słuchać…” (Fono Forum)
W ślad za wielką innowacją, jaką w muzyce wokalnej wprowadził Monteverdi pod nazwą ‘seconda practica’, rozwinęło się w XVII wieku ‘stilo moderno’ w dziedzinie instrumentalnej, a zwłaszcza w pisaniu na skrzypce: chodziło o wykorzystanie wszystkich możliwości instrumentu, który ‘w tak małym korpusie i przy tak niewielu strunach zawiera [tak] wielką różnorodność dźwięków, harmonii i ornamentów melodycznych i cudownie wyraża ludzki głos nie tylko w śpiewie, ale w samej wymowie’. Oprócz imitacji ludzkiego głosu, ten nowoczesny styl kładł nacisk na improwizację, ornamentykę i ekspresję bogatej gamy afektów, wykorzystując pełną gamę instrumentu. Kontynuując eksplorację podjętą już na płycie CD zwieńczonej [nagrodą] Diapason d’Or, która obok ‘4 Saisons’ Vivaldiego prezentowała utwory kompozytorów reprezentujących ten styl, E. Onofri i jego zespół proponują nam tutaj panoramę obejmującą dużą część wieku. Ta godna podziwu i ekscytująca interpretacja ukazuje bogactwo barw, perspektywą wszystkie aspekty muzycznego kalejdoskopu, jakim jest każdy z tych utworów – tak więc jedyny utwór na solo (Virgiliano) na tej płycie potrafi dać słuchaczowi wrażenie nieustannego dialogu i powtórzeń w echu między kilkoma instrumentami, ze względu na niesamowitą zdolność interpretatora do nadania swoim skrzypcom różnorodności głosów i barw. Świetnie oddaje najeżony, ciemny, a nawet niepokojący charakter przez ich chromatyczną zuchwałość stron, które już należą do „stylu fantastycznego”, bliskiego Kircherowi. Zaskakująco pomysłowa i różnorodna sztuka zdobnictwa, bez zamieszania. Jest radosny i niesamowity od początku do końca…” (Bertrand Abraham z portalu Clic Music!)
„…[Powstał] wspaniały efekt, często genialny, pozbawiony rażących efektów, które przesłaniają resztę, przypomina raczej harmonię wiejskich pejzaży, na których Giorgione był tłem jego obrazów, gdzie tysiące głosów Natury współistnieje zagadkowo w zawieszonym i sennym wymiarze, poza określonym czasem.” (Massimo Rolando Zegna,  Amadeus Magazine)

 

Barokowy zespół muzyczny Colorito [10] został założony w ramach podyplomowego kursu „Historical Interpretation Practice” we Frankfurckiej Akademii Muzycznej. Muzycy zespołu, dziś członkowie Frankfurckiej Orkiestry Opery i Muzeów, Badische Staatskapelle Karlsruhe, Balthasar Neumann Ensemble i wykładowcy, kierowali się miłością i entuzjazmem do iskrzącej żywiołowości, zróżnicowania i barwnej różnorodności muzyki XVII wieku. i XVIII wieku Akademii Muzycznej w Darmstadcie. Nazwa zespołu wywodzi się z weneckiego malarstwa renesansowego. Jego najważniejsi przedstawiciele, tacy jak Tycjan czy Tintoretto, byli bardziej zainteresowani układem malarskim i kolorystyką „colorito” niż skonstruowaną strukturą malarską „disegno”, która była głównie używana we Florencji. Zespół Colorito poszukuje również interpretacji, która wykracza poza zwykłą reprezentację architektury i konstrukcji muzycznej, opracowując muzycznie ekspresyjne kolory jako nośniki afektu. Repertuar zespołu obejmuje wirtuozowską muzykę włoską od wczesnego baroku, przez dzieła niemieckiego i francuskiego wysokiego baroku, aż po wczesną klasykę. Płyta „Affetti Musicali – Venetian Music of the Seicento”, wydana w październiku 2020 przez wytwórnię Coviello Classics, przenosi się z opery do innych gatunków muzycznych – muzycznych afektów, czysto instrumentalnych. Niektóre z tych fascynujących „oper bez słów” są prezentowane przez Ensemble Colorito w jasnej, intensywnej kolorystyce, której zawdzięcza swoją nazwę. W nagraniach brali udział: Katrin Ziegler (wiolonczela), Ute Christina Riemer (klawesyn, organy), Toshinori Ozaki (Theorbo, barokowa gitara), Donata Wilken, Monika Nussbächer, Steffen Hamm (skrzypce) i gościnnie Johannes Stähle (violone [11]).

Nagrania „Affetti Musicali” pochodzą z osiemnastowiecznego repertuaru: Antonio Vivaldiego, Biagio Mariniego, Dario Castello, Giovanniego Legrenzi, Alessandro Stradellego, Giovanni Battisty Buonamente, Marco Uccelliniego, Michelangelo Rossiego, Francesco Turiniego oraz Bellerofonte Castaldiego. Płyta „Affetti Musicali” ma nieco inny zakres, zawiera bowiem koncert wiolonczelowy Vivaldiego. Jest to o tyle istotne, że jednym z wątków programu jest ideał wyrażania ludzkich emocji, zwany ogólnie affetti. W czasach Vivaldiego był to jeszcze ideał, ale oczywiście osiągnięto go innymi środkami niż w pierwszej połowie XVII wieku. Jedną z różnic jest wyraźne rozdzielenie części, które ukształtowało się w ostatnich dziesięcioleciach XVII wieku. Wcześniej sonaty, sinfonie i canzony – nazwy są przeważnie wymienne – składały się tylko z jednej części, składającej się z kilku następujących po sobie odcinków o kontrastującym charakterze, tempie i metrum. Był to znak rozpoznawczy tego, co nazywano rysikiem fantazyjnym. Dobrym przykładem są sonaty dwóch kompozytorów: Castella i Buonamente’go. W takich utworach dwoje skrzypiec porusza się czasem w tym samym kierunku, czasem wchodzi w dialog lub naśladuje się nawzajem. Często sonaty na dwa lub więcej instrumentów zawierają odcinki solowe na jeden lub wszystkie instrumenty. Tak jest na przykład w Sonacie IV Castella. Warto zauważyć, że w jego Sonacie X bas smyczkowy ma również epizod solowy. Tak samo jest w Sonacie a 3 Mariniego „La Foscarina”. Ten ostatni jest jednym z utworów o konkretnym tytule. W większości nie jest jasne, co oznacza taki tytuł, np znajdziemy dwa utwory ze słowem „sopra” w tytule. Tutaj mamy do czynienia z sonatami zakorzenionymi w praktyce pomniejszania. „Bergamasca” (Uccellini) była popularną melodią, zwykle kojarzoną z powtarzającym się schematem harmonicznym I-IV-V-I i często wykorzystywaną do wariacji, często o rosnącej wirtuozerii. „La Monica” (Marini) nawiązuje do popularnej XVI-wiecznej piosenki o dziewczynie, która nie chce posłać do klasztoru. Był znany pod różnymi tytułami w innych częściach Europy i był wielokrotnie używany do wariacji, w sposób wyraźny lub niejawny. Element kontrastu, który jest tak ważny w tym programie, doskonale dopracowali członkowie Ensemble Colorito, którzy zasłużyli sobie na miano swojego zespołu, wykonując barwne występy. Ensemble Colorito preferuje szerszy zakres dynamiki przez co ich występy stają się bardzo fascynujące. Jeśli zainteresowaniem melomana cieszy się włoska muzyka instrumentalna XVII wieku, nie wolno przegapić żadnego z omówionych albumów, bo zawarta muzyka wciąż nie przestaje zaskakiwać i urzekać.

 


 

[1] Według:

[2] Na podstawie:

[3] W oparciu o:

[4] Skrzypce Ferdinanda Gagliano (według: ) zostały zbudowane ok. roku 1770 przez przedstawiciela rodu Gagliano. Ród Galiano był prawdopodobnie najdłuższą i najbardziej płodną dynastią wszystkich włoskich klanów lutniczych. Choć wcale nie najwięksi z nich, są ogólnie znaną marką, niezawodnym źródłem doskonałego brzmienia i dobrego rodowodu, całkowicie rozpoznawalną (by nie powiedzieć zbyt często kopiowaną) i łatwą do zdefiniowania szkołą tworzenia własnych.

Informacje archiwalne z ich rodzinnego miasta Neapolu są jednak skąpe, a większość tego, co wiemy o nich, pochodzi wyłącznie z etykiet na ich instrumentach. Na instrumencie zwykła etykieta głosi: „Ferdinando Gagliano Filius/Nicolai, fecit Neap.17- -”, a daty przypadają między 1770 a 1795 rok. Po około 1780 r. znika wzmianka o jego ojcu Mikołaju, a Ferdinando jest całkowicie niezależny. Ciekawe, że pokazuje to inny stosunek do rodziny i warsztatu niż w innych rodzinach lutniczych w innych miastach. W większości znanych nam warsztatów instrumenty umownie nosiły imię starszego członka rodziny, dopóki żył. To, czy aktywnie uczestniczył w warsztatach, wydaje się nie mieć znaczenia. Tak więc Nicolo Amati nigdy nie umieszczał własnej etykiety na skrzypcach aż do śmierci swojego ojca Hieronima w 1630 r., mimo że był co najmniej dominującą ręką w większości instrumentów wykonanych w warsztacie po 1620 r. Podział pracy wewnątrz poszczególne sklepy to stały przedmiot spekulacji. Coraz większego znaczenia nabiera pytanie, czy ojciec czy syn był odpowiedzialny za poszczególne instrumenty w sklepach o znaczeniu historycznym, zwłaszcza gdy jeden członek rodziny jest obecnie postrzegany jako znacznie ważniejszy i cenniejszy od drugiego. Jednak w Neapolu to pytanie nie pojawia się. Rodzina Gagliano oczywiście działała na innych zasadach. Ferdynand był najstarszym z czterech synów Nicolo, ale został uczniem swojego wuja Gennaro. Nicolo i jego brat Gennaro pracowali jednocześnie, ale niezależnie od siebie, z własnymi etykietami i wyraźnie odmiennymi stylami. Sam Ferdinando zaczął oznaczać swoją własną pracę dziesięć lat przed śmiercią ojca i wujka, podczas gdy obaj byli nadal aktywni i wydaje się, że oznaczył śmierć ojca w około 1780 r., usuwając odniesienie do niego na jego własnych etykietach. Na podstawie skąpych informacji o ich życiu nie można powiedzieć, czy synowie, bracia, ojcowie i wujowie pracowali pod jednym dachem, czy też zajmowali własne pracownie pośród zataczających się ulic Neapolu, ale ich relacje nie były proste lub konwencjonalne na sposób Cremonese, a pewien stopień współpracy sugerowany jest przez nakładające się style i modele oznaczone przez poszczególnych twórców. Niemal zawsze instrumenty oznaczone jako Gennaro lub Ferdinand mają dość mocno wyrzeźbione skrzydło. Choć kontury instrumentów różnią się, ich forma jest zawsze dość symetryczna. Ogólny model jest ciekawą syntezą zasad Stradivariana i Amatiego, zwykle z pełnym łukiem zmierzającym do spłaszczonego, pudełkowatego wyglądu w koronie. Zwoje Ferdinanda są starannie wyrzeźbione, ale zgodnie z zasadami Gagliano mają małą, odwróconą do tyłu i ciasno nawiniętą wolutę na szczycie rozszerzonego pudełka na kołki, z kołkami ustawionymi parami. To kolejny bardzo rozsądny i praktyczny pomysł Gagliano, który daje więcej miejsca na palce do manipulowania poszczególnymi kołkami. Użyty przez niego lakier jest dobrej, ale nie wybitnej jakości, choć sporadycznie czerwone egzemplarze mają powierzchnię mocno napigmentowaną. Jego zwyczajowa receptura dawała złoto-żółty kolor, który w niektórych przypadkach przyciemniał do zielonkawego odcienia. Następne pokolenie Gaglianów było synami najmłodszego brata Ferdynanda, Giovanniego i reprezentuje znaczny spadek od przemyślanej i zrównoważonej pracy wcześniejszej. Obecnie nie wiemy, czy sam Ferdynand miał dzieci, ani dlaczego jego rodzina najwyraźniej nie wnosiła dalszego wkładu w tradycję lutniczą w Neapolu. Ale do samego Ferdynanda można patrzeć wstecz z największym szacunkiem i wdzięcznością za ich dorobek, który wniósł ogromny wkład w orkiestry na całym świecie w ciągu wieków od jego śmierci.

[5] Luis-Emilio Rodriguez Carrington jest znanym meksykańskim twórcą smyczków pracującym w Hadze w Holandii. Jest jednym z czołowych światowych specjalistów od smyczków historycznych i barokowych.

Luis Emilio wykonuje na zamówienie, niestandardowe smyczki do skrzypiec, altówek, wiolonczel, basów, viol da gamba i innych rodzajów instrumentów strunowych. Wynalazł mechanizm regulacyjny „Trick Twig”, wprowadzając typową współczesną funkcję (natychmiastowe rozluźnienie lub zaciśnięcie włosów łuku wewnętrzną śrubą modliszkową w przypadku zmiennej temperatury, wilgotności lub określonych zadań wykonawczych) w historycznych smyczkach sprzed 1750 roku.

[6] Według:

[7] Tonstudio Waldenburg to podziemne studio nagrań muzyki dawnej w Waldenburgu (Bazylea, Szwajcaria), zbudowane w 1994 roku, o kubaturze 390m3 i wysokości stropu 5m, umożliwia uniezależnienie się od zewnętrznego hałasu, więc nagrywanie nawet cichych instrumentów, takich jak lutnia czy klawikord jest w pełnej izolacji akustycznej.

Akustyka jest przyjemnie krótka, ale nie sucha, co sprzyja rozwojowi dźwięku instrumentów w pomieszczeniu. Daje dobre odczucia podczas grania i promuje precyzyjne postrzeganie muzyków między sobą.

Trio Goldberg w Tonstudio

Studio jest idealne do nagrań solowych, jak również dla większych zespołów liczących do 15 muzyków. W studiu dostępne są różne instrumenty klawiszowe, takie jak Bösendorfer Grand Piano 225, włoski klawesyn według Giustiego i fortepian Erarda (ok. 1870 r.).

[8] W oparciu o recenzje Johana van Veena ze strony:

[9] Według:

[10] Według:

[11] Violone – instrument muzyczny, smyczkowy, strunowy, o kształcie i rozmiarach zbliżonych do kontrabasu

 


Kolejne rozdziały: