Rekomendowane wydawnictwa płytowe szeroko rozumianej klasyki
(rozdział czterdziesty szósty)

 

Ferenc Liszt [1] w muzyce fortepianowej rozwinął fakturę i technikę pianistyczną, wprowadzając wirtuozerski kunszt do wielu utworów, wyprzedzając impresjonistyczny styl Claude’a Debussy’ego i Maurice’a Ravela, ekspresjonizm Aleksandra Skriabina, a także późnoromantyczny koncert fortepianowy Piotra Czajkowskiego i Siergieja Rachmaninowa. Obalił też tradycyjne struktury tonalne (chociażby w utworze, którego tytuł mówi sam za siebie: Bagatelle sans tonalité, czyli Bagatela bez tonacji) i zachęcał swoich uczniów do tego samego. Niechęć i opór środowiska muzycznego wywoływała też pogarda Liszta do klasycznych form, zwłaszcza sonaty; tak, że jego niektóre bardziej kontrowersyjne utwory (kończone dysonansem, eksperymentalne) spotkały się z bojkotem głównie w konserwatywnym środowisku muzycznym Niemiec. Jeden z jego uczniów zapytał o Csaradas macabre: „Czy wolno komponować takie dzieła i ich słuchać?”. Był jednym z inicjatorów użycia nowych dźwięków harmonicznych w XIX wieku, przede wszystkim skomplikowanych akordów. Badał nowe techniki muzyczne, zajmował się wariacjami tematycznymi. Miał ogromny wpływ na sztukę pianistyczną następnych pokoleń pianistów-kompozytorów. Niżej podane przykłady nie w pełni potwierdzają ten wpływ, a niektóre nie mają wiele wspólnego z tym czego Liszt nauczał. Opisane niżej nagrania jedno łączy- wszystkie kompozycje powstały w XX wieku (oczywiście poza dziełami Liszta).

 

  • Album „Liszt – Georges Cziffra– 10 Hungarian Rhapsodies” w wykonaniu György Cziffry [2], nagrany pomiędzy 1972 a 1975 rokiem w paryskiej Salle Wagram, w ramach serii „Great Recordings Of The Century” został wydany w 2001 roku przez EMI Records.

Georges Cziffra [3] niezmiennie wzbudzał skrajne opinie wszędzie, gdzie grał. W utworach wiedeńskich klasyków Cziffra chyba słusznie był krytykowany, jednak jego wykonania Franciszka Liszta potrafiły wywołać wśród publiczności histeryczne zachwyty. Słuchając tych interpretacji 10 węgierskich rapsodii Liszta, można sobie wyobrazić wszystko co najlepsze czego się mógł spodziewać słuchacz po tym artyście, na estradzie i  w studiu nagraniowym. Jak zauważył Harold C. Schonberg w recenzji jednego z koncertów w magazynie New York Times- „Cziffra nigdy nie mógłby grać głośniej, nie będąc szybszym”. Ten szczególny brak można łatwo przypisać przypadkowej i niezdyscyplinowanej technice, a cecha ta osiągnęła najgorsze w niesławnych nagraniach Etiud Chopina Cziffry. I jest tu też krnąbrna, nonszalancka rezygnacja z tych interpretacji Węgierskich Rapsodii, które nie wytrzymują ścisłej analizy wg metronomu. Ale właśnie dlatego te nagrania są tak fascynujące, czasem irytujące, ale zawsze nie można im się oprzeć. Jak pisze Alfred Brendel, „Rapsodie ożywają dzięki duchowi improwizacji i ogniowi interpretatora; są jak wosk w jego dłoni, jak niewiele innych istniejących kawałków”. Być może więc w tej muzyce możesz sobie pozwolić na mniejszą obsesję na punkcie szczegółów tekstu nutowego niż w wielu innych, które wymagają znacznie większej precyzji i wierności literze partytury. To nie usprawiedliwia słynnej aroganckiej uwagi Cziffry, że krytycy muzyczni byli „umysłowymi padlinożercami… łatwo rozpoznawalnymi po ich bezgranicznej dumie i żałosnym intelekcie”, ale jeśli jesteś zahipnotyzowany skrzącą się pianistyką i osobowością muzyczną podobną do Svengali [4], stojącą za nutami, te występy powinny w pewnym stopniu zadowolić.
Inni krytycy podobnie oceniali prace Cziffry, jak na przykład Christopher Fifield z Music Web International: „Jedyny recital Cziffry w Londynie w latach 60. wywołał furorę. Jego Chopin był gorąco dyskutowany, jego olśniewająca gra Liszta szturmem zdobyła publiczność, a jeśli posłuchasz tej płyty, usłyszysz dlaczego. Jego technika jest fenomenalna, oktawy są wybijane z mocą i łatwością, podczas gdy jego pasaż wyrzeźbia politykę spalonej ziemi w górę iw dół klawiatury. Jako rodak z Węgier, z mnóstwem cygańskiej krwi w żyłach, odpowiedź Cziffry na Rapsodie Liszta również udaje się wyjść poza pirotechnikę do ludowego serca tego charakterystycznego stylu. To nie jest muzyka, na którą można patrzeć z góry, ani terytorium pianistycznych ozdóbek, ponieważ jest to poważna muzyka na najwyższym poziomie, wymagająca improwizacyjnego wyczucia przypływów i odpływów wymaganego kwintesencji rubato. Co jakiś czas, przeprowadza atak fortissimo, który uszom daje efekt eksplodującego granatu. Jego pianistyczne rozkwity rozciągają każde ścięgno, zarówno słuchacz, jak i sam Cziffra dają się ponieść emocjom, ale jego gra jest również wyrazista i delikatna tam, gdzie powinna. W jego rękach fortepian brzmi jak orkiestra, a te interpretacje mogą być najbliższe własnej grze Liszta.”

 

  • Album „Franz Liszt – Tasso / Les Préludes / Orpheus / Mazeppa / Mephisto Waltz No.2” w wykonaniu Gewandhaus-Orchester Leipzig pod dyr. Kurta Masura, nagrany w Paul-Gerhardt-Kirche [5] (Lipsk), został wydany w 1993 roku przez wytwórnię EMI Classics.

Na płycie wydanej przez EMI znajduje się pięć poematów symfonicznych:

  1. temat przewodni „Tasso” oparty jest na poemacie Torquato Tasso, XVI-wiecznego włoskiego poety, który Liszt usłyszał od śpiewającego gondoliera.
  2. „Les Preludes”, tu w wersji poprawionej z 1848 roku, która była uwerturą do utworu chóralnego Josepha Autrana, choć partytura cytuje wersety poety Lamartine’a.
  3. „Orpheus” to typowe dzieło impresjonizmu tonalnego przedstawiające Orfeusza poskramiającego dzikie zwierzęta śpiewem i grą na lirze.
  4. „Mazeppa” to bardziej dramatyczny utwór inspirowany wierszem Victora Hugo o tym samym tytule, chociaż Byron napisał wcześniej wiersz na ten sam temat.
  5. „Mephisto Waltz nr 2” jest wynikiem pomysłów muzycznych inspirowanych Faustem i diabłem. Były one wystarczająco przyswojone przez Liszta, aby stworzyć Symfonię faustowską, która została ukończona w 1857 roku.

Ekscytujące przedstawienie poematów symfonicznych Franciszka Liszta przez Kurta Masura z Leipzig Gewandhausorchester można uznać za nowoczesne interpretacje: pełne energii, z nutą sentymentalizmui. Słuchacze mogą pozytywnie zareagować na szybkie, ale rozsądne tempa narzucane przez Masura oraz klarowne tekstury i charakterystyczne barwy orkiestry. Te dopracowane do szczegółu wykonania dzieł Liszta są wielkim krokiem w współczesność w stosunku do wielu starszych, tradycyjnych wykonań, które pławiły się w romantycznych przesadnych rubato i mrocznej orkiestracji. Pompatyczność Liszta jest nadal obecna w jego kulminacjach, ale to jest nie do poprawienia; zresztą nie wiadomo czy zadziałałaby „poprawa” na korzyść oryginalnej kompozycji.  Ta kompilacja z 1993 roku, nagrana analogowo i cyfrowo zremasterowana, cierpi nieco z powodu suchego brzmienia wczesnej inżynierii cyfrowej, ale wzmocniony dźwięk z nawiązką tę wadę rekompensuje.

 

  • Dwupłytowy album „The Liszt Recording” w wykonaniu Krystiana Zimermana oraz Boston Symphony Orchestra pod barutą Seiji Ozawy, nagrany w 1987 roku w Boston Symphony Hall i w 1990 roku w Copenhagen, Tivoli (Concert Hall), został wydany 2011-09-23 przez Deutsche Grammophon


Na podwójnym albumie przygotowanym z okazji 200 rocznicy urodzin Franciszka Liszta znalazły się znakomite rejestracje, które od  ponad 20 lat stanowią jeden ze wzorców i punkt odniesienia dla interpretacji lisztowskich koncertów i utworów na fortepian solo.
Słuchałem właściwie każdego z wielkich artystów, którzy zrealizowali nagrania lisztowe i mogę potwierdzić, że spośród nich Cziffra jest najbardziej nieokiełznanym (vide wyżej), Richter najlepszym muzykiem (vide >>), Arau najbardziej wyrafinowanym i kompetentnym (vide >>), a Zimerman perfekcjonistą. Wniosek ten odnosi się również do tych czterech ich nagrań. Nawet najbardziej imponująca ich gra a nie wymazuje z pamięci trzech innych. Należy przypomnieć, że Claudio Arrau studiował z uczniem Liszta, Martinem Krause. Pod jego palcami sonata jest cięższa i głębsza niż rywali, a po zakończeniu słuchania pozostaje się z myślą nie o tym, jakie wspaniałe wykonanie, ale o tej niesamowitej kompozycji. Zresztą komplet nagrań Liszta to chyba największe osiągnięcie Arrau, przewyższające nawet jego cykl sonatowy Beethovena (vide >>). Ma mniej dosłowny pogląd na partyturę niż jego rywale tutaj, nie boi się zatrzymać dla efektu lub zatrzymać się na szczegółach, nigdy nie tracąc kontroli nad strukturą.
A jak przedstawia się materiał muzyczny zamieszczony na albumie Zimermana? Jemu udaje się zaprezentować utwory w idealnej równowadze między wirtuozowskim, mocnym dramatem i głębokimi, wrażliwym odczytaniem tekstu, przy czym wirtuozeria partytury nie staje się celem samym w sobie. Przedstawia on mikrostruktury i rozwój muzyczny w spójny, zrozumiały sposób i to nagranie rewiduje uparcie utrwalane zastrzeżenia do kompozycji Liszta jako pustej wirtuozerii. Bostończycy pod Ozawą są odpowiednim akompaniamentem dla pianisty, nawet jeśli orkiestra oferuje szerokopasmowe amerykańskie panoramiczne granie. Utwory solowe na CD 2 są również dobrze odbierane. Podobnie jak koncerty fortepianowe, sonata fortepianowa jest przedstawiona w sposób dramatyczny i liryczny, bogaty w kontrasty, a w lirycznych pasażach pianiście udaje się wyczarować na fortepianie delikatnie zabarwione nuty spokojem. Orkiestra i fortepian są nagrane ze średniej odległości z efektem sali koncertowej, a orkiestra pokazuje mocne barwy (z dominacją wiolonczeli, jak sądzę, w koncertach fortepianowych). Fortepian gra potężnie przed orkiestrą, mocnym dźwiękiem, który dobrze wydobywa atak Zimermana. Brzmienie fortepianu w utworach solowych jest podobne: o mocnym, przejrzystym brzmieniu, z którym urzeczywistniają się zarówno dramaturgia, jak i liryka nagrań.
Krytyk BBC Music Magazine podsumował album: „Zbiegając się ze śmiercią matki i narodzinami córki, nagrania te były dla Zimermana bardzo osobiste. Koncerty błyszczą, Sonata jak olimpijka.”

 

  • Płyta „Szymanowski – Piano Works” w wykonaniu Krystiana Zimermana, nagrana w maju 1994 roku w kopenhaskim Tivoli Concert Hall, (kompozycje o tytule „Masques”) i w czerwcu 2022 roku w Fukuyama Hall of Art & Culture – Reed & Rose w Hiroshimie. (utwory: „Préludes”, „Mazurkas” i „Variations”), została wydana w 2022 roku przez ‎ Deutsche Grammophon.



30 września 2022 roku, a więc tydzień przed 140-tą rocznicą urodzin Karola Szymanowskiego [w oparciu o notatki wydawcy] ukazał się długo oczekiwany, nowy album Krystiana Zimermana z nagraniami utworów Karola Szymanowskiego. Kiedy w czerwcu tego roku artysta podróżował do Fukuyamy w Japonii, kontynuował symbolicznie niejako muzyczną podróż, rozpoczętą w maju 1994 roku, w Tivoli Concert Hall w Kopenhadze, gdzie zarejestrował `Maski` op. 34. W pięknej sali Fukuyama Hall of Art & Culture – Reed & Rose (projektowanej przez słynnego dr Yasuhisę Toyotę – kreatora wybitnych rozwiązań akustycznych wielu sal koncertowych świata). Repertuar tego albumu, to osobisty wybór naszego wybitnego artysty, rzucający w niezwykle oryginalny sposób nowe światło na muzykę Szymanowskiego w różnych okresach jej rozwoju. Za wydanie odpowiada wytwórnia Universal Music / Deutsche Grammophon.


Płytę rozpoczynają cztery preludia z 1900 roku (nr 1, 2, 7 i 8), które składają się na op. 1 Szymanowskiego, przekształcając każde z nich w świecący klejnot. Stylistyczna zmiana między ich chopinowskim światem a skomponowanymi 15 lat później „Maskami” jest wyraźna; te trzy utwory zostały napisane, gdy modernizm Szymanowskiego, mieszanka Skriabina, Strawińskiego i Debussy’ego, był najbardziej intensywny, a Zimerman wnosi do nich dowcip i urzekające opanowanie faktury i koloru klawiatury, które czynią grę wg Debussy’ego tak niezrównaną. Wybór zbioru mazurków op. 50, reprezentujący końcową fazę twórczości Szymanowskiego, ponownie stanowi kolejny kontrast: ich delikatnie zarysowany liryzm przeplata się z rustykalną surowością wynikającą z jego poszukiwań nad tatrzańską muzyką ludową. Zimerman kończy płytę Wariacjami na polski temat ludowy op. 10 z 1904 roku, zawierającymi marsz żałobny (znów Chopin) i brawurowy finał fugalny, który ukazuje jeszcze jeden aspekt jego wybitnej pianistyki, gdyż wirtuozowska błyskotliwość jest po prostu tak niezwykła, jak jego kontrola nad najsubtelniejszymi niuansami frazowania i trzymania tempa. Tą płytą Krystian Zimerman powraca do swoich korzeni, by oddać hołd swojemu rodakowi Karolowi Szymanowskiemu. Studiując przez dziesięciolecia solowe utwory fortepianowe Szymanowskiego, polski pianista miał celu rzucenie nowego światła na ten mniej znany aspekt twórczości Szymanowskiego i pomóc kompozytorowi w ugruntowaniu jego reputacji jako jednego z wielkich kompozytorów muzyki fortepianowej. Szymanowski zadedykował część „Sérénade de Don Juan” z cyklu „Masques” swojemu przyjacielowi Arturowi Rubinsteinowi. Wiele lat później Rubinstein stał się przyjacielem i mentorem młodego Krystiana Zimermana, służąc mu radami, które do dziś niezwykle sobie ceni. Zimerman nagrał Masques w Kopenhadze w 1994 roku, ale utwory nigdy nie zostały wydane. Z myślą o rocznicy Szymanowskiego, otrzymawszy zaproszenie od innego dobrego przyjaciela, dr Yasuhisy Toyoty, skorzystał z okazji, by nagrać więcej utworów solowych kompozytora w sali koncertowej Fukuyama – jednej z wielu na świecie, które skorzystały z pomocy akustyka magika projektowania. „W korytarzach Toyoty każda nuta jest wyraźna”, zauważa Zimerman, „jednak każda jest w poduszce ciepłego otoczenia”. Ukończona praca nad omawianym repertuarem oferuje słuchaczom fascynujący wgląd w dźwiękowy świat Szymanowskiego, od blasku i bogactwa masek po ludowe idiomy mazurków. Wsłuchanie się w szczegóły interpretacji Zimermana jest łatwe, bo realizacja rejestracji, niezależnie od czasu odbycia sesji nagraniowej, jest na najwyższym poziomie- idealnie oddana barwa instrumentu. pełnia dźwięku, skala dynamiki, wolumen instrumentu, zadowolą najbardziej wybrednego audiofila.

 

  • Płyta „Ligeti: Études pour Piano” w wykonaniu pianistki Cathy Krier, nagrana w 2020 w luksemburskiej Filharmonii, została wydana we wrześniu 2021 przez wytwórnię Avi Music.

Cathy Krier wykonuje 18 Etiud na fortepian Ligetiego, które zaliczane są do najtrudniejszych do wykonania utworów fortepianowych. „Po okresie mniejszego zaangażowania w instrumenty klawiszowe od lat 50., pierwsza księga ‘Etudes pour piano’ potwierdziła powrót kompozytora do pisania na fortepian. Zanim jednak zajął się fortepianem, poświęcił się najpierw klawesynowi (‘Continuum’, ‘Passacaglia Ungherese’). Utwory ‘Trois pour deux pianos’ skomponowane w 1976 roku stanowią centralne dzieło w twórczości i rozwoju kompozytorskim kompozytora. Znaczenie rytmu jest wszechobecne, a zainteresowanie tym parametrem wzrosło na początku lat 80. (wraz z odkryciem polirytmii Pigmejów) i ogromna złożoność Studiów na fortepian Conlona Nancarrowa, ujawniona w jego Etiudach. Gyorgy Ligeti komponował swoje osiemnaście ‘Etudes pour piano’ przez ponad siedemnaście lat. Jego pierwszy tom sześciu Etiud ukazał się w 1985 roku. Od początku kompozytor planował skomponowanie drugiego tomu, zawierającego również sześć Etiud. Nawiązanie do tradycji fortepianowej oraz zbiorów sześciu i dwunastu etiud Chopina, Liszta czy Debussy’ego jest oczywiste. Druga księga, skomponowana w latach 1988-1994, ostatecznie zawierała osiem etiud. Jego trzecia i ostatnia księga zawiera cztery kolejne Etiudy skomponowane w latach 1995-2001” (z notatek w broszurze napisanej przez artystkę).
Dominy Clements z Music Web International tak opisał nagrania Cathy Krier: „Etiudy Ligetiego to taka muzyczna góra, na którą nie wszyscy pianiści będą chcieli się wspiąć, a ci, którzy muszą trzymać się standardów, oznaczają, że chociaż liczba nagrań rośnie, żadne ze znanych mi nie jest naprawdę kiepskie. […[ Głównym punktem odniesienia dla tych utworów była przez jakiś czas kompletna muzyka fortepianowa Ligetiego Fredrika Ulléna wydana przez wytwórnię BIS, który jest trudny do pokonania na prawie każdym poziomie. Ullén generalnie skłania się ku szybszym tempom, a piekący, być może zbyt piorunujący Désordre , który otwiera jego Księgę 1, sprawia, że ​​Krier brzmi trochę zwyczajnie, a na pewno odrobinę mniej pewnie. Dźwięk fortepianu jest wystarczająco dobry w tym nagraniu z Philharmonie Luxembourg, choć jest nieco grubszy w średnim zakresie, plasując się gdzieś pomiędzy ścisłą intensywnością a atmosferą sali koncertowej. Powolnym etiudom, takim jak następujący po nim Cordes à vide, nadano ładną ekspresję, którą Ligeti oczywiście w miarę postępu utworu kieruje na dzikie tereny. Zazębiające się rytmy Touches bloquées są efektowne, ale nie tak wyraźnie wyryte jak Ullén, ale dotyk Krier w Arc-en-cielma, jakości Chopina, jest pyszny. Każdy utwór w tych trzech tomach Etiud jest punktem kulminacyjnym tego czy innego rodzaju i, pomijając wszelkie porównania, występy Cathy Krier w większości stoją na własnych warunkach jako dobra kolekcja…”
„…te prace to coś więcej niż tylko ćwiczenia, choć mogą być diabelskie. Krier radzi sobie z nimi imponująco, choć od czasu do czasu…” (BBC Music Magazin)

 

  • Album „Hahn: Poemes & Valses” w wykonaniu pianisty Pavla Kolesnikova, nagrany w dniach 7-9 stycznia 2021 w St Silas the Martyr (Kentish Town, Londyn), na fortepianie Yamaha CFX, został wydany w czerwcu 2022 roku przez Hyperion Records.

Delikatne miniatury fortepianowe Reynaldo Hahna stają się cichymi, marzycielskimi arcydziełami w rękach Kolesnikova. Większość muzyków przed mikrofonem studyjnym próbują odtworzyć wykonanie dzieł muzycznych w doskonałych warunkach sali koncertowej, ale Pavel Kolesnikov przyjął inne podejście do nagrań muzyki fortepianowej Reynaldo Hahna- kształtując ją jak dla prywatnego, a nie koncertowego słuchania.
Hahn [6], urodzony w Caracas i wychowany w Paryżu, poruszał się w czołowych kręgach artystycznych przełomu XIX i XX wieku, był jedynym znaczącym kochankiem Prousta. Dziś czasami można usłyszeć jego piosenki w sali recitalowej, ale jego muzyka fortepianowa jest w dużej mierze nadal do odkrycia. Kolesnikov wybrał i uporządkował swój wybór z typową dla siebie skrupulatnością. Dziewiętnaście z 25 utworów pochodzi z Le Rossignol Éperdu, opublikowanego w 1912 roku, a słuchanie ich przypomina przeglądanie książki z muzycznymi baśniami. Jego gra przenosi ich w cichy, marzycielski świat, kolory dźwięku są czyste, ale półprzezroczyste, rozmywają się jak akwarele. Wśród nich, zapowiedzianych przez lekki, wyczekujący numer zatytułowany La Fête de Terpsichore, zawiera pół tuzina tańców z Premières Valses, które tworzą rodzaj przerywnika, który początkowo wydaje się „publiczny” i bardziej ekstrawertyczny, ale wraca do senność, jakbyśmy odchodzili od tańca.
Pianista, odrzuca jasność, jaką przyniósłby „standardowy” Steinway, i zamiast tego używa specjalnie skonfigurowanej Yamahy, której cichy, prawie drewniany ton jest tym bardziej intymny, im bliżej omikrofonowany. Przez cały czas sprawia, że ​​czuje się, opowieść jakiejś historięii – i są chwile, kiedy wydaje się, że odtwarza muzykę nie przez głośniki lub słuchawki, ale z wnętrza głowy słuchacza. Efekt jest nieco niepokojący i całkowicie urzekający.


 

[1] W oparciu o:

[2] György Cziffra (1921-1994) – węgierski pianista i kompozytor pochodzenia romskiego. zasłynął jako wielki interpretator dzieł Liszta. Był też wybitnym odtwórcą utworów Fryderyka Chopina i Roberta Schumanna. Dokonał wielu nagrań, m.in. dla wytwórni EMI, Philips i Hungaroton. Studiował w Akademii Muzycznej im. F. Liszta w Budapeszcie, m.in. u Ernsta von Dohnányi’ego. Za próbę ucieczki z Węgier w czasach stalinowskich, był więziony w obozie pracy w latach 1950–1953. Po wyjściu na wolność wznowił działalność koncertową. W 1956 zbiegł pieszo do Austrii, gdzie w listopadzie dał sensacyjny recital w Brahms-Saal w Wiener Musikverein w Wiedniu. Następnie przeprowadził się z rodziną do Francji, gdzie w 1968 roku uzyskał obywatelstwo francuskie.

Cziffra dokonał wielu transkrypcji utworów orkiestrowych na fortepian, między innymi „Lotu trzmiela” Rimskiego-Korsakowa, wymagających brawurowej techniki pianistycznej. Odznaczony został krzyżem oficerskim Legii Honorowej, krzyżem oficerskim Orderu Narodowego Zasługi i komandorią Orderu Sztuki i Literatury. W 1993 roku otrzymał krzyż komandorski węgierskiego Orderu Zasługi.

[3] W oparciu o:

[4] Swengali to postać literacka George’a du Mauriera.- mężczyzna, który uwodzi, dominuje i wykorzystuje Trilby, młodą pół-irlandzką dziewczynę,

[5] Kościół Paula Gerhardta to kościół ewangelicko-luterański na południu Lipska , w dzielnicy Connewitz. Został zbudowany w latach 1898-1900 i jest wpisany na listę zabytków.

Ze swoją 60-metrową wieżą kościelną ma znaczący wpływ na krajobraz miasta. Od 1976 roku kościół jest również regularnie wykorzystywany jako studio nagrań dla produkcji muzyki klasycznej i kościelnej. Dzięki doskonałej akustyce kościół Paula Gerhardta w Connewitz od 1976 roku zarejestrowano 360 płyt LP i płyt CD.

[6] W oparciu o artykuł w

 


Kolejne rozdziały: