Rekomendowane wydawnictwa płytowe pop/rock/ballada
(rozdział trzydziesty pierwszy)
Niewiele zespołów rockowych może się pochwalić płytami, które w całości były przez krytyków muzycznych zawsze najwyżej ocenianymi. Jednak wśród tych różnie ocenianych zespołów przez krytyków są też takie, które były (są) przychylnie traktowane, a może nawet bezkrytycznie, przez fanów rocka. Takim zespołem jest Santana.
Rozpoczynając działalność estradową u schyłku lat 60., muzycy zespołu Santana byli psychodelicznymi pionierami [w oparciu o biografię Santany autorstwa Stephena Thomasa Erlewine’a], którzy wprowadzili latynoski rock do głównego nurtu swoimi trzema pierwszymi albumami: Santana , Abraxas i Santana III . Dzięki występowi na Woodstock, ich album o tej samej nazwie stał się wielkim hitem od samego początku, a singiel „Evil Ways” znalazł się w pierwszej dziesiątce listy Billboard w 1969 roku. Pozostali na szczycie list przebojów do 1973 roku, kiedy lider i gitarzysta Carlos Santana zaczął samodzielnie eksplorować ezoteryczną, duchową fuzję jazzu. Carlos mógł odejść od zespołu, który dzielił z nim nazwę, ale zawsze wracał do grupy, podtrzymując ich przez lata zarówno produktywne, jak i jałowe. Podczas gdy poszerzał swoje muzyczne i duchowe horyzonty w latach 70., Carlos nadal utrzymywał aktywny zespół, który dał mu tę samą nazwę; od tego momentu członkostwo było płynne, a muzycy regularnie wchodzili i wychodzili z grupy.
W 1973 roku nowy skład wydał „Welcome”, ale jego pojawienie się na listach przebojów, jak „Caravanserai”, zraziło niektórych fanów grupy, bo osiągnął 25 miejsce na liście Billboard. „Borboletta” wypadła nieco lepiej, osiągając 20 miejsce, ale było jasne, że zespół jest w niebezpieczeństwie utraty publiczności, więc Carlos Santana postanowił wydać „Amigos” z 1976 roku jako projekt nastawiony na komercję. Ponownie łącząc się z producentem Davidem Rubinsonem , człowiekiem, który stał za pierwszymi hitami grupy, Santana brzmiał gładko i bezpośrednio na Amigos , a ich gambit się opłacił: album osiągnął dziesiąte miejsce na listach przebojów Billboard.
Później zespół wydał „Moonflower”, który rozproszył nagrania studyjne wśród utworów na żywo; osiągnął szczyt na dziesięciu, częściowo dzięki coverowi „She’s Not There” zespołu Zombies , który osiągnął szczyt na 27 miejscu – ich najlepszy występ na liście Hot 100 od 1971 roku. Inny cover staroci – „Stormy” zespołu Classics IV – znalazł się na Inner Secrets z 1978 roku , albumie, który ledwo znalazł się w pierwszej 30.Następna płyta zespołu Santana wydała „Marathon”, bardziej komercyjne dzieło wyprodukowane przez Keitha Olsen , na którym znalazł się singiel „You Know That I Love You”. Zespół poprawił swoje notowania w 1981 roku z albumem „Zebop!”, który osiągnął dziewiąte miejsce dzięki przebojowi „Winning”. „Hold On”, główny singiel z albumu „Shangó” z 1982 roku, dotarł do 15. miejsca na liście Hot 100, a jego macierzysty album do 22. miejsca. Po tej niewpełni owocnej dekadzie, Carlos zaczął tracić animusz w latach 80. W 1987 roku grupa wydała album „Freedom”, ale nie zrobił większego wrażenia na listach przebojów, osiągając szczyt na 95 miejscu…
Przez cały ten czas Santana utrzymywał lojalnych fanów klasycznego rocka, ale ich popularność eksplodowała dopiero w 1999 roku dzięki albumowi „Supernatural”, efektownemu powrotowi, którego pomysłodawcą był Clive Davis i który zawierał duet Roba Thomasa „Smooth”. Podobnie jak wcześniej „Black Magic Woman”, „Evil Ways” i „Oye Como Va”, „Smooth” stał się przebojem pop — dotarł do pierwszego miejsca na liście przebojów, jako pierwszy w ich karierze — i stał się ponadczasowym klasykiem, pozwalając Santanie rozkwitnąć w XXI wieku…
__________________________________________________
Zestaw pięciu płyt w tekturowych etui typu slipcase, sprzedawanych w koszulkach imitujących płyty winylowe z lat 1978, 1979, 1981, 1982 i 1987, zostało umieszczonych w tekturowym pudełku. Zestaw o tytule „Santana – Original Album Classics” został przeznaczony do sprzedaży w 2009 roku przez wytwórnie: Columbia, Legacy, Sony Music (nr kat.- 88697445562).
Seria „Original Album Classics” prezentuje najważniejszych artystów z ich najważniejszymi oryginalnymi albumami. Jednolity wygląd serii z dużym zdjęciem artysty i ilustracjami okładek 5 albumów z przodu pudełka jest łatwo rozpoznawalny na półkach płytowych sklepów płytowych całego świata. „Santana – Original Album Classics” zawiera następujące płyty: „Inner Secrets”, „Marathon”, „Zebop!”, „Shangó” i „Freedom”.
Niektórzy krytycy podkreślają pewną niekonsekwencję przeglądając karierę Santany w latach 1978-1987. Zaszufladkowanie Santany nie jest dobrym pomysłem, bowiem w tym okresie twórczość Santany można by nazwać wszechstronną. „Inner Secrets” z 1978 roku jest interesujący z uwagi na sporo zawartych popowych wpływów, „Marathon” i „Shangó” („Hold On” jest tutaj punktem kulminacyjnym) to solidne dzieła Santany. „Zebop” to jeden z najlepszych albumów Santany. Santana ma wiele twarzy… Ten zestaw zawiera również „Freedom” (1987). Ta płyta nie stała się przeze mnie lubianą.
__________________________________________________
- Album „Inner Secrets”, nagrany w lipcu i sierpniu 1978 roku w studio Western Recorders (Los Angeles, Kalifornia), został wydany w październiku 1978 roku przez wytwórnię Columbia.
„Inner Secrets”, dziesiąty album studyjny Santany, w przeciwieństwie do łączenia muzyki latynoskiej, jazzu, rocka i duchowości, które charakteryzowało poprzednie płyty, był uważany za album rockowy. „Stormy” i „One Chain (Don’t Make No Prison)” zostały przebojami. Większość wydań CD Inner Secrets wykorzystuje inną wersję utworu „One Chain (Don’t Make No Prison)”, niż ta, która pojawiła się na oryginalnym LP. Wersja używana na większości wydań CD to rozszerzony miks disco (czas trwania 7:10), który pojawił się na singlu 12” (Columbia 23-10957). Jedyne dwa utwory na albumie, które nie zostały wydane jako single, to „Dealer/Spanish Rose” i „The Facts of Love”. Na zdjęciu okładkowym albumu autorstwa Normana Seeffa dziewięcioosobowy skład zespołu został podzielony między przednią i tylną okładkę. Na przedniej stronie znajdują się Chris Solberg, Pete Escovedo, Raul Rekow i Greg Walker, a na tylnej David Margen, Armando Peraza, Graham Lear i Chris Rhyne.
Płyta zawiera covery znanych piosenek: część „Dealer” w utworze „Dealer/Spanish Rose” to cover utworu „Dealer” zespołu Traffic, który ukazał się na ich albumie „Mr. Fantasy” z 1967 roku; „One Chain (Don’t Make No Prison)” to cover utworu „One Chain Don’t Make No Prison” zespołu Four Tops, który ukazał się na ich albumie „Meeting of the Minds” z 1974 roku; „Well All Right” to cover piosenki Buddy’ego Holly’ego „Well… All Right” (znajdującej się na stronie B singla. „Heartbeat” Holly’ego z 1958 roku), a wcześniej cover wykonała grupa Blind Faith na swoim jedynym albumie studyjnym z 1969 r. zatytułowanym po prostu „Blind Faith”: „Stormy” to cover przeboju zespołu Classics IV z 1968 roku, który znalazł się w pierwszej dziesiątce (Hot 100 nr 5) i znalazł się na albumie Mamas and Papas/Soul Train z 1968 roku oraz albumie „Stormy” z 1970 roku.
Recenzja AllMusic, autorstwa Williama Ruhlmanna, mówiła: „Od kiedy dołączył do Santany w 1972 roku, klawiszowiec Tom Coster stał się prawą ręką Carlosa Santany, grając, współtworząc, współprodukując i ogólnie zajmując miejsce członka założyciela Grega Rolie. Ale Coster opuścił zespół wiosną 1978 roku, a zastąpili go klawiszowiec / gitarzysta Chris Solberg i klawiszowiec Chris Rhyme. Pomimo zmiany zespół brnął dalej w rock i z Inner Secrets zdobyli trzy single na listach przebojów: disco-ish ‘One Chain (Don’t Make No Prison)’ (#59), ‘Stormy’ (#32) i cover Buddy’ego Holly’ego ‘Well All Right’ (#69), wykonany w aranżacji Blind Faith. (Wydaje się, że jest tu jakaś obsesja na punkcie Steve’a Winwooda. Na albumie znalazł się również cover utworu Traffic ‘Dealer’). Single utrzymywały album na listach przebojów dłużej niż jakikolwiek inny album Santany od 1971 roku, ale mimo wszystko był to niewielki zawód po ‘Moonflower’ i z perspektywy czasu wydaje się być jednym z bardziej kompromitujących dzieł zespołu.” Globe and Mail napisał, że „dawne eksperymenty z fusion-jazzem, a także wcześniejsze wpływy muzyki latynoskiej i acid-rockowej zostały na tym albumie zrównoważone w celu podkreślenia roli Carlosa Santany jako rockera”.
__________________________________________________
- Album „Marathon”, wydany we wrześniu 1979 roku przez wytwórnię Columbia, został nagrany w studio The Automatt [1] (San Francisco, Kalifornia)
„Marathon”, jedenasty album studyjny Santany, był początkiem komercyjnego upadku grupy, pomimo przeboju „You Know That I Love You” w Top 40. Na potrzeby tego albumu do zespołu dołączył Alex Ligertwood, który śpiewał z grupą w latach 80. Doskonały głos. Komercyjnie płyta ucierpiała, ale artystycznie źle nie było- to dobry album. Album zaczyna się od świetnego utworu tytułowego „Marathon”, po którym następuje atrakcyjny „Lightning in the Sky”. Później pojawia się jeden z najlepszych utworów instrumentalnych Santany – „Aqua Marine”, świetne, spokojne tempo, które ucieleśnia sceny turkusowych wód i marzycielskich lat… Druga strona nie jest tak dobra jak pierwsza, ale nadal są na niej świetne piosenki, takie jak „All I Ever Wanted”, uwodzicielskie dźwięki „Summer Lady” i błagalny „Stay (Beside Me)”. Bardzo dobry album z potężnym wokalistą. Carlos Santana jak zwykle (to jednak pewniak) to po prostu czysty klasyk na gitarze w całym albumie „Marathon”. Zapewne najlepsze wydawnictwo od czasów „Borboletty”.
Recenzja AllMusic, autorstwa Williama Ruhlmanna, opisała płytę tak: „Marathon oznaczał dodanie klawiszowca Alana Pasquy i zastąpienie wokalisty Grega Walkera przez wokalistę/gitarzystę Alexa Ligertwooda w składzie Santany. Poza tym album wyróżniał się tym, że składał się wyłącznie z materiału napisanego przez zespół, chociaż te piosenki były w ustalonym stylu R&B/rock, który rozwinął się na albumach takich jak ‘Amigos’, ‘Festival’ i ‘Inner Secrets’. Jednak formuła wydawała się być już wyczerpana, ponieważ nawet z hitem w Top 40 „You Know That I Love You” (numer 35), Marathon stał się pierwszym albumem Santany, którego sprzedaż spadła poniżej 500 000 egzemplarzy, co było wymagane do uzyskania statusu złotej płyty. (Od tego czasu osiągnął ten poziom)”
__________________________________________________
- Album „Zebop!”, wydany 29 kwietnia 1981 roku przez wytwórnię Columbia, został nagrany w Studio Automatt (San Francisco, Kalifornia).
„Zebop!”, dwunasty album studyjny zespołu Santana, był jednym z ostatnich hitowych albumów Santany w pierwszej czterdziestce do 1999 roku, kiedy wydali „Supernatural”. Album miał kilka wydań i różne tła okładek w różnych kolorach, w tym różowy i czerwony. Po zaskakującym albumie „Marathon”, ten album niepokoił swoją niezwykle nietypową, jak na Santanę, grafiką, która mogła wywołać kilka alarmów. A z tych kilka, faktycznie potwierdzały obawy. Grupa Santana rzeczywiście przeniosła się do lat 80. i próbowała jakoś przetrwać. Jednak ta płyta zestarzała się lepiej, niż powszechnie sadzono. podczas gdy „Primavera Invasion” wskazuje, że grupa z lat 70. wciąż była tam mocna. Są covery: JJ Cale’a „Sensitive Kind”’ i kilka więcej „Changes”.. Album zaczyna się od otwierającego AOR utworu „Changes”. Alex Ligertwood dostarcza mnóstwo decybeli w linii wokalnej. „E Papa Re” to typowy latynoski rocker Santany z lat 80. i jest przypomnieniem minionej ery w rodzaju „Abraxas”. Ale znowu jest to nowe i świeże, ze świetnym refrenem. Czwarty utwór „Searchin” jest również bardzo dobry, ponieważ męczy cię, próbując znaleźć to namacalne, skończone miejsce. „Over and Over” jest nieco typowy dla Santany, ale nadal przyjemny, ale klejnotem na tym albumie jest bliższy stronie pierwszej „Winning”. To jeden z najlepszych komercyjnych utworów Santany. Druga strona według wersji winylowej jest niezmiennie mocna. „Tales of Kilimanjaro” ma wszystkie typowe dla Santany instrumenty perkusyjne, „Sensitive Kind” jest chyba lepszy od oryginału, a „Brightest Star” nawet sugeruje pewne wyluzowane rytmy w stylu „Samba Pa Ti”. Owszem płyta jest typowa dla 80. lat, jednak to nie jakaś wada. Te nagrania trzeba uznać za chyba najlepsze Santany ze studyjnych dzieł z lat 80. Gra na gitarze Carlosa Santany jest tak dopracowana w „Zebop!”, że trudno znaleźć instrumentalne wady w tym albumie Muzycznie, pod względem produkcji, wszystko na tym albumie lśni. Bardzo niedoceniana praca i polecana wszystkim fanom Santany.
__________________________________________________
- Album „Shangó”, nagrany w Studio The Automatt (San Francisco, Kalifornia), został wydany w sierpniu 1982 roku przez wytwórnię Columbia.
„Shangó”, trzynasty album studyjny Santany, osiągnął 22. miejsce n aliście przebojów Billboard 200. Singiel „Hold O ” z albumu osiągnął 15. miejsce na liście przebojów US Billboard Hot 100 i 17. miejsce na liście przebojów Billboard Top Tracks. Drugi singiel z albumu, „Nowhere to Run”, osiągnął 66. miejsce na liście przebojów Hot 100 i 13. miejsce na liście przebojów Mainstream Rock, a trzeci singiel osiągnął 34. miejsce na liście przebojów Mainstream Rock.
W swojej autobiografii Carlos Santana twierdzi, że zespół sam wyprodukował album. To może wyjaśniać, dlaczego ich twórczość z lat 80. była o wiele lepsza od większości z późniejszych lat 70. „Shangó” ma swój udział w popowych produkcjach, ale Santana zawsze dbał o melodyjne cechy utworów. Po wielkim sukcesie, jakim był „Zebop!”, „Shangó” podąża w dużej mierze tym samym torem. „The Nile” to świetny utwór na początek płyty, w którym zespół prezentuje charakterystyczny dźwięk Santany: świetne linie gitarowe, świetne klawisze vintage i świetną latynoską perkusję. Następnie pojawia się przebój „Hold On”, który jest dobrą popową piosenką, która utrzymała ich przy życiu na listach przebojów. „Night Hunting Time” utwór jednak ciut słabszy na tle innych z płyty, mimo że został wybrany na trzeci singiel z „Shangó”. Mając wielki hit z „Winning” Russa Ballarda w poprzednim roku, wydali inną jego kompozycję, „Nowhere To Run”: zespół udowadnia, że potrafi grać w stylu AOR [skrót od ang. terminu adult-oriented rock – muzyka skierowana do słuchacza, zwykle dorosłego, ignorującego modne trendy] prawdziwie, a nie jako pastisz. Nie radził sobie tak dobrze na listach przebojów jak „Winning”, ale był dobrym melodyjnym utworem rockowym. „Nueva York” to czysty Santana z lat 70., gdzie stary kumpel Gregg Rolie pojawił się gościnnie z porywającą solową partią organów. Naprawdę świetny utwór instrumentalny, który mógłby znaleźć się na płycie „Abraxas”. „Oxun” to dobra piosenka pod wieloma względami, ale nie wszystkim (jak się przekonałem) się podoba. Oczywiście to tylko kwestia gustu. Ciekawe, że Santana nagrał ten utwór zanim muzyka świata stała się powszechna w muzyce rockowej w połowie lub pod koniec lat 80. „Body Surfing” wprowadza słuchaczy w nastrój Journey, a Alex Lingwood robi najlepszą symulację Steve’a Perry’ego. Wersja „What Does It Take (To Win Your Love)” ma bardzo dobrą aranżację, z Carlosem Santaną robiącym inny riff i solo, ale działającą cudownie. Reggae „Let Me In” jest interesujące, bo to naprawdę pierwsza próba (zarejestrowana na płycie), kiedy zespół próbował uchwycić taki rytm, który był rodzajem gorączki pod koniec lat 70.. „Warrior” to drugi instrumentalny utwór na tym albumie, niestety nie tak ciekawy jak „Nueva York”, choć pojawiają się ogniste linie gitarowe Carlosa Santany i świetna perkusja. Bardzo krótki utwór tytułowy trwa nieco ponad minutę i przypomina, że Santana nie zapomniał o swoich latynoskich korzeniach. Ten album Santany, przetrwał próbę czasu. Może nie takNie tak dobry jak „Zebop!”, ale dobry sequel i z pewnością jeden z najlepszych wczesnych albumów lat 80. wydanych przez zespół z lat 70.
__________________________________________________
- Album „Freedom”, nagrany w The Plant Studios, (Sausalito, Kalifornia). Wydany został w lutym 1987 roku przez wytwornię Columbia.
„Freedom”, piętnasty album studyjny Santany, w nagraniu którego Santana miał dziewięciu członków, z których niektórzy wrócili po występach w poprzednich wersjach zespołu. „Freedom” odszedł od bardziej popowego brzmienia poprzedniego albumu „Beyond Appearances” i powrócił do oryginalnego latynoskiego rocka zespołu, ale w „papce” komercyjnego brzmienia lat 80.. Jednak nie udało mu się wskrzesić komercyjnej fortuny Santany, osiągając zaledwie dziewięćdziesiąt pięć miejsc na liście albumów. Po przesłuchaniu tej płyty odnoszę podobne wrażenie, jakie odniosłem po poprzednim fiasku, jakim był „Beyond Appearances” (1985): podejście producenta do próby „unowocześnienia” muzyki Santany. Więc znowu są: te same syntezatory i sekwencery, które były tak wszechobecne w tamtym czasie. Po raz drugi wydaje się, że Carlos Santana dał „modnemu” producentowi kontrolę nad tym, co zostanie nagrane. Wyniki nie są tak złe jak na poprzednim albumie, dzięki lepszemu repertuarowi i temu, że tym razem jest tylko jeden wokalista. A jednak to nie jest brzmienie Santany, którego się spodziewamy, którego oczekujemy, które można by polubić.. Oczywiście znajdzie się na płycie doskonałe linie gitarowe i mnóstwo latynoskiej perkusji, ale kilka piosenek jest skrajnie komercyjnych (a dokładniej- wyprodukowanych z zamiarem osiągnięcia sukcesu komercyjnego, co się nie udało), wysterylizowanych i mdłych. „Freedom” niektórzy uważają, że to niezły album, ma swoje momenty (jeśli nie przeszkadzają słuchaczowi typowe dla tamtych czasów dźwięki syntezatorów), ale daleki od wszystkiego, co zrobił w latach 70., a nawet na początku lat 80.
__________________________________________________
Po dwudziestu ośmiu latach od wydania ostatniej płyty Santany, która osiągnęła pierwsze miejsce na listach przebojów („Santana III”) Arista Records wydała:
- Osiemnasty album z katalogu grupy Santana- „Supernatural”, nagrany w latach 1997–1999 w Studio Fantasy (Berkeley, Kalifornia),
Zanim cokolwiek zostanie napisane na temat „Supernatural” należy przypomnieć (tak mi się wydaje), że styl gitarowy i barwa instrumentu Carlosa Santany jest tak charakterystyczny (i łatwo rozpoznawalny), że nawet w przypadku produkcji gdzie spotyka się w czasie kolejnych sesji nagraniowych w kalifornijskim Fantasy Studios mnóstwo muzyków gitarzysta Santana jest spoiwem idealnym- nagrania nie robią wrażenia płyty typu greatest hits, lecz przeciwnie- monolitu. Otwierający płytę utwór „(Da Le) Yaleo” to hiszpańskojęzyczna piosenka, którą buduje linia melodyczna gitary Carlosa Santany wsparta płynną latynoską perkusją, następna utwór „Love of My Life”, napędzany perkusją Cartera Beauforda, wieńczy jazzową aranżacja wysuniętymi klawiszami i dobrym wokalem Dave’a Matthewsa. Następnie pojawia się akustyczna ballada „Put Your Lights On” o potencjale hitowym. „Africa Bamba” niesiona gitarami akustycznymi i elektrycznymi, zapewnia przyjazny klimat słuchaczom. „Smooth”, napisany wspólnie przez Itaala Shura i Roba Thomasa, z udziałem Thomasa jako wokalisty znalazł się na szczycie list przebojów i ostatecznie zdobył trzy nagrody Grammy. Kolejne utwory reprezentują rhythm & blues i hip-hop: „Do You Like the Way” i „Maria Maria” (kolejny przebój i wyróżniony nagrodą Grammy). Fantastyczny „Corazón Espinado” jest hiszpańskojęzycznym odpowiednikim „Smooth” i nie mniej przebojowym. „Wishing It Was”, kolejna jazzowa latynoska ballada z wokalem Eagle-Eye Cherry hamuje roztańczenie. Instrumentalna „El Farol” daje mnóstwo miejsca dla wyeksponowania piękna gitary prowadzącej Santany, a następny utwór w stylu latynoskiego popu- „Primavera”, nieco spłyca wypiętrzony artyzm poprzednich utworów, ale „Migra”, piosenka napędzana mocnym beat’em perkusji i agresywną elektryczną gitarą, przypomina, że płyta należy do nurtu rockowego. ścieżką wokalną, a także doskonały akordeon K.C. Porter i zharmonizowane trąbki i puzony. „The Calling”, z udziałem Erica Claptona, rozpoczyna nostalgiczna linia gitarowa, która przemienia się w gospel oparty na rytmie nadawanym przez elektroniczne bębny, na tle których oprócz chórku wokalnego gitarzyści prowadzą dialog instrumentalny, aż do wyciszenia… Godne zakończenie płyty.
Stephen Thomas Erlewine z AllMusic zauważył, że „wydaje się, że nie ma utworu, w którym nie ma gościnnej gwiazdy, co może być główny problem tego albumu […] nigdy nie rozwija spójnego głosu, który trzyma album w spójności” i dodał, że album jest „bezkierunkowy”, ale zakończył stwierdzeniem „szczytowe momenty Supernatural to jedne z najlepszych utworów Santany z lat 90., co czyni go triumfalnym”.
[1] The Automatt to studio nagraniowe i masteringowe w San Francisco, Kalifornia, promowane ze względu na swój wczesny system automatyzacji miksu. Podczas ośmiu lat działalności, od 1976 do 1984 roku, było jednym z najlepszych studiów nagraniowych w regionie.
The Automatt zostało założone przez producenta Davida Rubinsona i otwarte w istniejącym studiu podnajmowanym od Columbia Records, która kontynuowała nagrywanie w tym samym budynku przez kilka lat, dlatego też czasami nazywano je CBS / Automatt. Rubinson wydzierżawił cały budynek w 1978 roku i od tego momentu prowadził trzy pomieszczenia do nagrywania i miksowania, salę masteringową, salę prób i biura. Kompleks studyjny był znany z najwyższej klasy sprzętu, przebojowych płyt, które produkował i słynnych artystów, którzy tam nagrywali. Pod rządami Rubinsona i głównego inżyniera Freda Catero służyło jako poligon dla szanowanych inżynierów dźwięku, takich jak Leslie Ann Jones i producentów, takich jak Scott Mathews
Cios dla firmy nadszedł ze strony zwiększonej konkurencji. Fantasy Studios rozszerzyło swoją działalność w Berkeley kiedy Segal został ich menadżerem. Segal zabiegał o byłych klientów Automatt i przekonał Santanę, wieloletniego artystę Rubinsona, do nagrywania w Fantasy, chociaż byli zarezerwowani na trzy miesiące w Automatt. W 1984 roku, tydzień przed sesją, Santana zadzwonił do Automatt, aby anulować rezerwację, a Rubinson postanowił odejść. Projekty w toku musiały zostać dokończone gdzie indziej. Pearlman przeniósł swoje projekty do Harbor Sound w Sausalito, Walden otworzył własne Tarpan Studios, przejmując stare studio Tres Virgos w San Rafael, a inne projekty zostały ukończone w Plant i Studio D (oba w Sausalito) lub w Fantasy