Rekomendowane wydawnictwa płytowe pop/rock/ballada
(rozdział czterdziesty drugi, część 1)

Jeśli trzeba by było wskazać najbardziej wpływowy zespół rockowy na wykonawców nurtów: pop, rock, a nawet jazz, to myślę, że wskazując na The Beatles [1] wszyscy fani muzyki rockowej mogliby się na tę propozycję zgodzić. A więc omawiając wszystkie katalogowe płyty The Beatles oddaję hołd tym wspaniałym muzykom: Johnowi Lennonowi (śpiew, gitara rytmiczna, gitara prowadząca, instrumenty klawiszowe, harmonijka ustna, gitara basowa), Paul’owi McCartney’owi (śpiew, gitara basowa, gitara rytmiczna, gitara prowadząca, instrumenty klawiszowe, perkusja) George’owi Harrison’owi (gitara prowadząca, gitara rytmiczna, śpiew, sitar, instrumenty klawiszowe, gitara basowa) i Ringo Starr (perkusja, śpiew), no i piątemu Beatlesowi- George’owi Martinowi [2] (producent muzyczny, kompozytor, dyrygent i aranżer).

O The Beatles pisał autor wielu książek o tematyce rockowej- Richie Unterberger, w ten sposób: „Tak wiele powiedziano i napisano o Beatlesach – a ich historia jest tak mityczna – że trudno podsumować ich karierę bez ponownego powtarzania klisz, które zostały już przetrawione przez dziesiątki milionów fanów rocka. Po pierwsze, byli największym i najbardziej wpływowym zespołem ery rocka i wprowadzili do muzyki popularnej więcej innowacji niż jakakolwiek inna grupa swoich czasów. Co więcej, należeli do nielicznych artystów dowolnej dyscypliny, którzy byli jednocześnie najlepsi w tym, co robili i najbardziej popularni w tym, co robili. Niestrudzenie pomysłowi i eksperymentalni, Beatlesi zdobyli międzynarodową świadomość masową w 1964 roku i nigdy nie odpuścili przez następne sześć lat, zawsze wyprzedzając grupę pod względem kreatywności i nigdy nie tracąc zdolności do komunikowania swoich coraz bardziej wyrafinowanych pomysłów masom publiczności. Ich dominacja jako ikon rocka pozostaje niekwestionowana do dziś, dekady po ich rozpadzie w 1970 roku.”

  • Please Please Me”, debiutancki album studyjny zespołu The Beatles, nagrywany 11 września i 26 listopada 1962 oraz 11 i 20 lutego 1963 roku w EMI Studios (Abbey Road Studios, Londyn) w składzie, który przetrwa do 1969 roku: John Lennon (śpiew, gitara rytmiczna, gitara prowadząca, instrumenty klawiszowe, harmonijka ustna, gitara basowa), Paul McCartney (śpiew, gitara basowa, gitara rytmiczna, gitara prowadząca, instrumenty klawiszowe, perkusja), George Harrison (gitara prowadząca, gitara rytmiczna, śpiew, sitar, instrumenty klawiszowe, gitara basowa) i Ringo Starr (perkusja, śpiew). Płyta została wydana 22 marca 1963 przez wytwórnię Parlophone. Producentem był George Martin.


Płyta długogrająca (LP) na początku lat 60. musiała zawierać czternaście utworów (normą dla dwunastocalowych winylowych popowych albumów w 1963 było siedem utworów na stronie A i B), a w przypadku „Please Please Me” [3] dziesięć ścieżek musiało zostać dogranych do czterech utworów z pierwszych dwóch singli nagranych i wydanych wcześniej. W tym celu w poniedziałek 11 lutego 1963 roku o 10 rano w studiu przy Abbey Road Beatlesi i George Martin zaczęli coś, co w istocie było występem gry na żywo. W ciągu trzech sesji (każdej trwającej w przybliżeniu trzy godziny) stworzyli album oddający prawdziwego ducha zespołu grającego niegdyś w Cavern Club, chociaż później powstało kilka dubli i zmian. George Martin opowiedał: „To było bezpośrednie odegranie ich scenicznego repertuaru – mniej więcej transmisja radiowa.” Ten występ, okrzyknięty mianem klasycznego, skłonił Martina do powiedzenia: „Nie wiem jak oni to robili. Nagrywaliśmy cały dzień, ale im dłużej to trwało, tym lepiej im szło.” Cały dzień sesji nagraniowej kosztował około 400 funtów. George Martin powiedział: „To nie było dużo pieniędzy dla Parlophone. Sam pracowałem z rocznym budżetem 55 000 funtów.” Ta kwota jednakże musiała pokryć koszty wszystkich artystów na liście Martina. W ramach kontraktu z Musicans’ Union każdy z Beatlesów otrzymał siedem funtów i dziesięć szylingów za każde trzy godziny sesji, które punktualnie zrobili. Martin rozważał nazwanie albumu „Off The Beatle Track”, zanim został wydany przez Parlophone jako „Please Please Me”. Płyta została nagrana na dwuścieżkowym magnetofonie szpulowym, większość instrumentów na jednej ścieżce, wokal na drugiej, pozwalając na uzyskanie lepszej równowagi pomiędzy obiema na ostatecznej, półcalowej taśmie mono. Miks stereo został zrobiony później, z jedną ścieżką na lewym kanale, drugą na prawym i warstwą odbijającą dźwięk dla lepszego wymieszania dwóch ścieżek. To była zwyczajowa praktyka nagrywania na konsolach stereo, ale tworzyła dramatyczny efekt słuchana w słuchawkach [nie tylko… Niestety jakość wersji stereo jest znacznie słabsza niż wersja mono]. Pierwsze wydanie płyty było jedynym albumem Beatlesów, który miał złoto-czarną etykietę Parlophone (złote napisy na czarnym tle). Późniejsze etykiety były zwykle czarne ze srebrnymi napisami i na każdej znajdowało się jedno lub dwa loga EMI. Wersja mono bardzo poszukiwana przez kolekcjonerów. Dopiero w 2009 roku w ramach kompletu The Beatles – Mono Box, pojawiła reedycja w wersji mono (vide >>, oraz tu >>).
Album „Please Please Me” dostał się na szczyt brytyjskiej listy przebojów w maju 1963 i został tam przez trzydzieści tygodni, zastąpiony drugim albumem Beatlesów – „With The Beatles”. Rolling Stone okrzyknął Beatlesów „samowystarczalnym rockowym zespołem, piszącym własne przeboje i grającym na swoich własnych instrumentach”. W 2003 roku magazyn umieścił album na trzydziestym dziewiątym miejscu w rankingu 500 najlepszych albumów wszech czasów.
Mike Diver z BBC Magazine napisał o płycie: „Chociaż ani ich najlepiej sprzedający się, ani najbardziej chwalony przez krytyków longplay (wybierz z Revolver, Abbey Road, Biały Album…), Please Please Me to ważny moment w karierze The Beatles. Ich debiutancki album wprawił w ruch koła, które zaprowadziły ich na sam szczyt publicznego uznania, a następnie w sferę sonicznych eksperymentów, które od tamtej pory stworzyły szablon dla tak wielu rockowych i popowych utworów. Producent George Martin był, według słów Paula McCartneya, niepewny muzycznych zdolności zespołu, kiedy zaprosił ich do Abbey Road, aby nagrać piosenki, które przez całe miesiące doskonalili na żywo. W tym środowisku regularnie błyszczały, ale doświadczenia studyjne wciąż były stosunkowo obce. Martin rozpoznał skupienie, pragnienie czegoś więcej niż ich obecny los. Słuchał poza muzyką chwili, słysząc przyszłość, którą ci czterej młodzi mężczyźni sami sobie ukształtują. Narodziła się samodzielna grupa popowa i to szybciej, niż przewidywał to zespół lub producent. Nagranie Please Please Me było szybkie, zespół nagrał dziesięć z tych utworów na taśmę w ciągu zaledwie jednego dnia – ‘proste wykonanie ich repertuaru scenicznego’, tak Martin podsumował sesje. Zestaw uzupełniały wcześniej wydane single i strony b. Zawierający więcej oryginałów niż nie, Please Please Me zobaczyło rozkwit partnerstwa McCartney-Lennon w tworzeniu piosenek – od utworu tytułowego do Love Me Do, There’s a Place to I Saw Her Standing There, współpraca była niesamowicie produktywna i będzie przynosić owoce do łabędziej piosenki grupy Let It Be z 1970 roku. Bezpośredniość, jaką niosą te piosenki, pozostaje nieodparta, a długie panowanie Please Please Me na szczycie listy albumów w Wielkiej Brytanii okazało się doskonałą odpowiedzią na zaprzeczenie wytwórni Decca, że grupy gitarowe są ‘w drodze’, gdy wytwórnia odrzuciła możliwość podpisania umowy z zespołem. Wokal Lennona w kulminacyjnym Twist and Shout jest prawdopodobnie najcudowniejszym luźnym elementem całej płyty […] To, co nastąpiło później, uczyniło The Beatles inspirującym zespołem, za którego uważa się ich dzisiaj. Ale najwspanialszy dąb zaczyna się od najdrobniejszego żołędzia, a „Please Please Me” jest właśnie taki: doskonale uformowany, jaki jest i gotowy do rozłupania…

 

  • Album „With The Beatles”, nagrana 18 lipca – 23 października 1963 w Abbey Road Studios, został wydany 22 listopada 1963 przez wytwórnię Parlophone. Producentem był George Martin.

„With The Beatles”– drugi brytyjski album zespołu The Beatles, nagrany cztery miesiące po pierwszym – „Please Please Me”. Album zawiera osiem kompozycji napisanych przez Beatlesów (siedem duetu Lennon/McCartney i jedna autorstwa George’a Harrisona) i sześć coverów. Płyta w Wielkiej Brytanii sprzedała się w liczbie ponad miliona kopii i stała się numerem jeden brytyjskich list przebojów, spychając poprzedni album Beatlesów na dalsze miejsce. Sytuacja ta spowodowała, że zespół okupował pierwsze miejsce aż przez 51 kolejnych tygodni.
Stephen Thomas Erlewine, krytyk  AllMusic Review, napisał: „With The Beatles to kontynuacja najwyższej klasy – taka, która przewyższa debiut, rozwijając własny ton i dodając głębi. Chociaż może mieć kilka podobieństw do swojego poprzednika – istnieje równy stosunek coverów do oryginałów, znajoma mieszanka girl group, Motown, R&B, popu i rocka oraz melodii show, która przerywa płynność albumu — With The Beatles jest lepszą płytą, która nie tylko mocniej kręci, ale jest znacznie bardziej wyrafinowana. Mogli zagrać wprost rock and rolla (‘I Wanna Be Your Man’) lub przekręcić go z lekkim latynoskim śpiewem (‘Little Child’, jeden z ich najbardziej niedocenianych wczesnych rockmanów); Lennon i McCartney pisali słodkie ballady (boleśnie wspaniały ‘All I’ve Got to Do’) i żwawo pop/rockowe (‘All My Loving’) z równym zapałem; a napędzające rockery (‘It Won’t Be Long’) były tak bogate melodyjnie jak wolniejsze piosenki (‘Not a Second Time’). Nawet pierwsza nagrana piosenka George’a Harrisona, ‘Don’t Bother Me’, jest wyjątkowa dzięki cudownie przerażającej melodii w tonacji molowej. Ponieważ Beatlesi pokryli tak wiele ziemi swoimi oryginałami, ich okładki nieco bledną, zwłaszcza że opierają się na znanych hitach (tylko „Devil in Her Heart” kwalifikuje się jako zapomniany klejnot). Ale na każdy ‘Roll Over Beethoven’, zaskakująco sztywną lekturę standardu Chucka Berry’ego, jest wzniosły moment, taki jak podniecająca interpretacja ‘You Really Got a Hold on Me’ Lennona, a grupa zawsze zamienia co gra w przyjemne występy. Jednak serce Beatlesów nie leży w cover’ach, ale w oryginałach, gdzie było jasne, że nawet na tym wczesnym etapie Beatlesi szybko dojrzewali i zmieniali się, stając się ekspertami w dziedzinie rzemiosła i innowatorami muzycznymi.”

 

  • Album „A Hard Day’s Night”, wydany 10 lipca 1964 roku przez wytwórnię Parlophone, został nagrany 29 stycznia – 2 czerwca 1964 roku w dwóch studiach- EMI (Londyn) i Pathé Marconi (Paryż). Producentem był George Martin.

„A Hard Day’s Night” [4], album muzyczny wydany jako soundtrack do ich pierwszego filmu o tym samym tytule, powstał u szczytu popularności zespołu, tzw. beatlemanii. Jest pierwszą płytą Beatlesów zawierającą wszystkie utwory autorstwa duetu Lennon/McCartney. Płyta zawiera piosenkę „And I Love Her”- pierwszą z miłosnych ballad napisanych przez Paula McCartneya. Pierwsza strona albumu zawiera piosenki, które pojawiły się w filmie, druga zaś takie, które zostały napisane z myślą o nowym LP, ale nie zostały w nim umieszczone. Płyta została ponownie wydana w roku 1987, w formie płyty CD, wraz z pozostałymi trzema pierwszymi albumami zespołu (Please Please Me, With The Beatles i Beatles for Sale). W roku 2000 magazyn Q umieścił „A Hard Day’s Night” na 5. miejscu swojej listy 100 najlepszych brytyjskich albumów muzycznych. Na amerykańskim rynku muzycznym „A Hard Day’s Night” została wydana 26 lipca 1964 roku przez wytwórnię United Artists Records. Płyta zawierała siedem utworów, które pojawiły się w filmie („A Hard Day’s Night,” „Tell Me Why,” „I’m Happy Just to Dance with You,” „I Should Have Known Better,” „If I Fell,” „And I Love Her,” i „Can’t Buy Me Love”). Poza tymi piosenkami zawierała także instrumentalne interpretacje czterech utworów („I Should Have Known Better,” „And I Love Her,” „Ringo’s Theme (This Boy),” oraz „A Hard Day’s Night”) dokonane przez George’a Martina. Po tym gdy wytwórnia EMI wykupiła United Artists Records, płyta została ponownie wydana (17 sierpnia 1981), tym razem przez Capitol.
Magazyn AllMusic Review, słowami krytyka Stephena Thomasa Erlewine’a, opiniował: „Biorąc pod uwagę jakość oryginalnego materiału na ‘With the Beatles’, nie powinno być niespodzianką, że Lennon & McCartney zdecydowali się poświęcić swój trzeci album całkowicie oryginalnemu materiałowi. Niemniej jednak ta decyzja wciąż robi wrażenie, nie tylko dlatego, że album jest tak mocny, ale dlatego, że został napisany i nagrany w czasie, gdy Beatlesi nieustannie koncertowali, regularnie koncertowali w BBC, pojawiali się w telewizji i wypuszczali single i EP-ki niewydane na płycie. a także kręcą swój pierwszy film. W tym kontekście osiągnięcie ‘A Hard Day’s Night’ jest tym bardziej zdumiewające. Nagranie było nie tylko de facto ścieżką dźwiękową do ich filmu, nie tylko było wypełnione wyłącznie oryginałami Lennona i McCartneya, ale okazało się, że Beatlesi naprawdę wpisują się w siebie jako zespół, wykonując niezmiennie doskonały zestaw piosenek. Wszystkie odmienne wpływy na ich pierwszych dwóch albumach połączyły się w jasne, radosne, oryginalne brzmienie, wypełnione dźwięczącymi gitarami i nieodpartymi melodiami. Z pewnością już wcześniej odnaleźli swój muzyczny głos, ale w ‘A Hard Day’s Night’ stał się on mityczny. W ciągu zaledwie kilku lat stworzyli bardziej pełne przygód i skończone albumy, ale to jest brzmienie Beatlemanii w całej jej zawrotnej chwale – na dobre i na złe, jest to definitywny album Beatlesów, taki, jaki ma każda grupa na przestrzeni wieków. używany jako plan. Słuchając albumu, łatwo zrozumieć dlaczego. Dekady po swoim pierwotnym wydaniu, energiczna mieszanka napędzających rytmów, dźwięcznych gitar i zaraźliwych, śpiewanych melodii ‘A Hard Day’s Night’ jest niezwykle świeża. W brzmieniu samego albumu jest coś nieodłącznie ekscytującego, coś, co pozwala zachować płytę przez wiele lat po jej nagraniu. Jeszcze bardziej imponujące są same piosenki. Melodie są nie tylko mocne i niezapomniane, ale Lennon i McCartney znaleźli wiele odmian swojego podstawowego stylu Merseybeat, od zuchwałego ‘Can’t Buy Me Love’ i ‘Any Time at All’ po łagodne ‘If I Fell’ do twardego folkowego rocka ‘I’ll Cry Zamiast’. Można usłyszeć, jak obaj autorzy piosenek rozwijają własne, charakterystyczne głosy na albumie, ale ogólnie rzecz biorąc, A Hard Day’s Night jest świadectwem ich zdolności do współpracy – nigdy więcej nie pisali razem tak dobrze i tak łatwo, decydując się podążać własnymi ścieżkami. John i Paul musieli wiedzieć, jak mocny jest ten materiał – rzucili George’owi przyjemny drobiazg ‘Jestem szczęśliwy, żeby zatańczyć z tobą’ i nie dali nic do śpiewania Ringo. To może być trochę samolubne, ale nie szkodzi albumowi, ponieważ wszystko na płycie jest wykonane z prawdziwą radością i podekscytowaniem. To szczyt ich wczesnych lat.”

 

  • Płyta „Beatles for Sale”, nagrywany 14 sierpnia – 26 października 1964 w EMI Studios, (Abbey Road Studios, London), został wydany 4 grudnia 1964 przez Parlophone. Producentem był George Martin.


„Beatles For Sale” [5] ukazało się zaledwie 21 tygodni po „A Hard Day’s Night”. Był to czwarty album The Beatles w ciągu niespełna dwóch lat. Album został nagrany w siedem dni, rozłożonych między sierpniem a październikiem, kiedy grafik zespołu był wypełniony występami na scenie w Wielkiej Brytanii, Kanadzie i USA, a także pracą w radiu i telewizji. Biorąc pod uwagę brak czasu, nie było zaskoczeniem, że grupa powróciła do formuły z 1963 roku składającej się z ośmiu oryginalnych piosenek i sześciu coverów. Żaden singiel nie został wydany w Wielkiej Brytanii jako wyjęty z „Beatles For Sale”.  Nie-albumowe utwory „I Feel Fine” i „She’s A Woman” odegrały tę rolę – jednak po tym połączeniu w USA pojawił się „Eight Day’s A Week”, które w marcu 1965 roku stały się ich siódmym numerem jeden. Portrety z okładki – ponownie wykonane przez Roberta Freemana – zdobiły niezwykłe opakowanie skrzydłowe, z kieszenią (zawierającą płytę) ujawnioną dopiero po otwarciu okładki albumu. Pojawił się też nowy autor okładek – Derek Taylor. Album trafił na pierwsze miejsce w Wielkiej Brytanii i utrzymał tę pozycję przez jedenaście z 46 tygodni spędzonych w pierwszej dwudziestce. Ponownie, „Beatles For Sale” nie pojawił się jako zwykły album w Stanach Zjednoczonych aż do 1987 roku. Na jego miejscu pojawił się „Beatles ’65”, który zawierał osiem piosenek z „Beatles For Sale”, plus strony A i B „I Feel Fine” i „I’ll Be Back” z brytyjskiego albumu „A Hard Day’s Night”. Ten album cieszył się dziewięciotygodniowym występem na szczycie amerykańskich list przebojów, począwszy od stycznia 1965 roku. Pozostałe utwory z „Beatles For Sale” pojawiły się na późniejszym wydawnictwie Capitol „Beatles VI” wydanym w czerwcu 1965 roku, który utrzymywał przez sześć tygodni.
Album otrzymał pochlebne recenzje w prasie muzycznej Wielkiej Brytanii.
Pisząc w NME, Derek Johnson powiedział, że to było „warte każdego wydanego funta”, dodając: „To ryczący, zaraźliwy materiał, z akcentem na beat przez cały czas”.
Chris Welch z Melody Maker uznał tę muzykę za „uczciwą” i pomysłową, i przewidział: „’Beatles For Sale’ będzie sprzedawać, sprzedawać, sprzedawać. Jest z łatwością zgodny ze standardem i znokautuje fanów popu, rocka, R&B i Beatlesów …”
Q stwierdził, że tytuł albumu zawiera „odrobinę cynizmu” w przedstawianiu Beatlesów jako „produktu” do sprzedania.
Redaktor AllMusic, Stephen Thomas Erlewine, napisał, że „Beatles For Sale jest czymś w rodzaju szoku” po „radosnej nocy ciężkiego dnia”. Wymienił płytę również jako „najbardziej nierówny album grupy”, ale dodał, że w najlepszych momentach zespół „przenosi się z Merseybeat do wyrafinowanego popu/rocka, który opracowali w połowie kariery”.
Tom Ewing z Pitchfork Media napisał: „Gniew Lennona i ponowne odkrycie rock’n’rolla przez zespół oznaczają, że For Sale jest zasłużony jako najgorszy album grupy”.
Neil McCormick z The Daily Telegraph skomentował, że „jeśli jest to słaby punkt, nadal brzmią fantastycznie”, dodając, że „popowe piosenki Beatlemanii są na wysokim poziomie, nawet jeśli stają się nieco ogólne”.
Pisząc w The Rolling Stone Album Guide, Rob Sheffield pisał, że album zawiera kilka słabych wersji coverowych, ale „I’m a Loser” i „What You’re Doing” wskazują, że zespół nadal się rozwija.

 

  • Album „Help!”, nagrywany 15 lutego – 17 czerwca 1965 w EMI Studios, (Abbey Road Studios, London), został wydany 6 sierpnia 1965 przez wytwórnię Parlophone / Capitol. Płytę wyprodukował George Martin.

Na repertuar płyty składa się 14 piosenek. Połowę tego repertuaru  wykorzystano w filmie o tym samym tytule. Największym przebojem okazała się piosenka- „Yesterday”, zaaranżowana na gitarę i kwartet smyczkowy i nagrana bez innych członków grupy poza McCartneyem i napisana przez niego (najczęściej coverowana piosenka w dziejach muzyki). John Lennon napisał dwa hity-: „Ticket to Ride” i tytułowy „Help!”. Kompozycje Lennona na płytę były zainspirowane ambitnymi i mniej przebojowymi piosenkami Boba Dylana, a utwór tytułowy miał być „wołaniem o pomoc”, spowodowanym wielką sławą i popularnością Beatlesów.
Okładka albumu przedstawia Beatlesów z rękami ułożonymi tak, by przeliterować słowo w alfabecie semaforowym. Według fotografa z okładki Roberta Freemana : „Wpadłem na pomysł, aby semafor napisał litery ‘HELP’”, ale „kiedy przyszliśmy zrobić ujęcie, układ ramion z tymi literami nie wyglądał dobrze. Postanowiliśmy więc improwizować i skończyło się na najlepszym graficznym rozmieszczeniu ramion
Płyta wydana w USA przez Capitol różniła się dość znacznie od brytyjskiej. O ile wersja brytyjska była kolejnym albumem Beatlesów, to wersja z USA była wyłącznie soundtrackiem do filmu. Umieszczono na niej tylko piosenki zespołu wykorzystane w filmie oraz kompozycje instrumentalne napisane do filmu przez Kena Thorne’a, nigdy wcześniej nie publikowane.
Album „Help!” był kolejnym światowym sukcesem komercyjnym Beatlesów: Derek Johnson z NME napisał, że LP „utrzymuje zwykle wysokie standardy Beatlesów” i jest „zaraźliwą igraszką, która nie zwalnia tempa ani nie błyszczy od początku do końca – z wyjątkiem jednej wolnej ścieżki„. W Stanach Zjednoczonych, gdzie prasa głównego nurtu od dawna skupiała się na fenomenie Beatlemanii i wyszydzała muzykę grupy, jak również ogólnie rock’n’roll, lato 1965 roku zbiegło się z pierwszymi przykładami artystycznego uznania dla Beatlesów przez kulturowy główny nurt kraju. Wśród tych rekomendacji Richard Freed z The New York Times porównał piosenki zespołu do utworów z europejskiej tradycji muzyki artystycznej. Dodając do tego, co określił jako wpływ Beatlesów na „poważną muzykę”, Freed cytował muzykologów i kompozytorów, takich jak Leonard Bernstein i Abram Chasins, jako wielbicieli twórczości grupy.

 

  • Płyta „Rubber Soul”, nagrywany 17 czerwca, 12 października – 11 listopada 1965 w EMI Studios (Londyn), został wydany 3 grudnia 1965 roku przez wytwórnie Parlophone, Capitol. Płytę wyprodukował George Martin.

Album „Rubber Soul” [6] nagrano w 4 tygodnie, aby zdążyć z wydaniem przed Gwiazdką. Ten album różnił się od poprzednich albumów tym, że sesje nagraniowe były zaplanowane na dany okres, a nie odbyte w pośpiechu, w trakcie czasu wolnego od koncertów lub kręcenia filmów. „Rubber Soul” odniósł sukces komercyjny, a po latach został okrzyknięty wielkim osiągnięciem artystycznym, zapoczątkowującym okres silnego rozwoju twórczości Beatlesów. Przywołując opinię krytyka Richiego Unterbergera, „Beatlesi i George Martin wraz z albumem Rubber Soul zaczęli poszerzać wąskie ramy instrumentalne grupy rockowej, używając sitaru w ‘Norwegian Wood (This Bird Has Flown)’, francusko-podobnych partii gitarowych w ‘Girl’ oraz ‘Michelle’, fuzzu basowego w ‘Think for Yourself’ czy pianina brzmiącego jak klawikord w ‘In My Life’”. The Beatles rozwinęli swoje brzmienie, wzorując się w szczególności na ówczesnych folkrockowych wykonawcach m.in. Bobie Dylanie i The Byrds. Postęp zauważalny był także w instrumentarium, jak chociażby we wspomnianym wyżej „Norwegian Wood (This Bird Has Flown)”, w nagraniu którego po raz pierwszy użyto sitaru w piosence pop. Parę miesięcy wcześniej inna brytyjska grupa, The Kinks, wykorzystała przewlekłe brzęczenie gitary imitujące sitar (zwane z wł. burdonem, albo z ang. efektem drone) w piosence „See My Friends” (1965). Jednak to Beatlesom przypisuje się pierwsze użycie sitaru, a nie gitary brzmiącej jak sitar. Ten utwór The Beatles wywołał muzyczny trend na ów egzotyczny instrument. Trend ten przemienił się niedługo później w muzyczne gatunki, takie jak raga rock oraz lokalną, indyjską muzykę rockową zainspirowaną raga rockiem.
W 1998 roku czytelnicy brytyjskiego czasopisma „Q” umieścili Rubber Soul na 40. miejscu listy albumów wszech czasów, a w 2000 roku ten sam magazyn umieścił album na 21. miejscu najlepszych albumów w historii brytyjskiej muzyki. W 2001 roku telewizja VH1 w plebiscycie na albumy wszech czasów sklasyfikowała go na 6. miejscu. W 2003 roku amerykański magazyn muzyczny „Rolling Stone” umieścił Rubber Soul na 5. miejscu na liście 500 albumów wszech czasów.
Podobnie jak wszystkie albumy Beatlesów, wydane przed 1967 rokiem, Rubber Soul miał swoją odmienną wersję przeznaczoną na rynek amerykański. Zmiany dotyczyły głównie listy utworów i w nieznacznym stopniu okładki (inne odcienie kolorów). Wersję tę uzupełniono dwiema piosenkami pochodzącymi z brytyjskiego wydania Help! („I’ve Just Seen a Face” i „It’s Only Love”), a usunięto z niej aż cztery piosenki wydane w tym samym czasie w Wielkiej Brytanii („Drive My Car”, „Nowhere Man”, „If I Needed Someone” i „What Goes On”), które potem wydano na płycie Yesterday and Today. To nadało amerykańskiej wersji jeszcze bardziej folk rockowe brzmienie, które krytycy przypisywali wcześniej amerykańskim artystom takim jak Bob Dylan czy The Byrds.

 

  • Album „Revolver”, nagrywany 6 kwietnia – 21 czerwca 1966 w EMI Studios (Londyn), został wydany 5 sierpnia 1966 przez wytwórnię  Producent był George Martin

„Revolver” [7]– siódmy studyjny album zespołu The Beatles. w brytyjskich stacjach radiowych piosenki z płyty pojawiły się już w lipcu (na miesiąc przed wydaniem), tworząc zapowiedź nadchodzących radykalnych zmian w twórczości studyjnej zespołu. W większości piosenek zostało użyte brzmienie gitar elektrycznych, co kontrastuje z poprzednim, folkrockowym albumem „Rubber Soul”. Płyta jest kamieniem milowym w historii muzyki rozrywkowej. Właściwie od niej Beatlesi zaczęli różnorodne eksperymenty muzyczne. Na niej znalazły się m.in. „Eleanor Rigby” – pierwsza piosenka zespołu rozrywkowego nagrana wyłącznie przy akompaniamencie instrumentarium wykorzystywanego dotychczas w muzyce poważnej, jedna z najlepszych piosenek Beatlesów (według Johna Lennona) – „Here, There and Everywhere” oraz jedna z najbardziej znanych – „Yellow Submarine”. Jest tutaj również utwór „Tomorrow Never Knows”, który był inspiracją dla wielu późniejszych artystów związanych z muzyką psychodeliczną i elektroniczną. „Love You To” jest jednym z pierwszych utworów ragarockowych w historii, a w „I’m Only Sleeping” można usłyszeć jeden z pierwszych przykładów dźwięku puszczonego od tyłu, jak również w „Rain” wydanym na singlu). W 2003 album został sklasyfikowany na 3. miejscu listy 500 albumów wszech czasów magazynu Rolling Stone.
Autorem ilustracji na okładce jest pochodzący z Niemiec basista i plastyk Klaus Voormann, który był jednym z pierwszych przyjaciół zespołu, poznanym podczas występów w Hamburgu. W czasie wydania albumu, (basista) Voormann był członkiem grupy Manfred Mann.
Ilustracja to połączenie rysunku i kolażu złożonego z fotografii Roberta Whitakera, który jest także autorem zdjęć z tylnej okładki. Voormann zamieścił na swojej ilustracji także własny wizerunek. Wklejony jest on po prawej stronie na włosach George’a Harrisona. Na okładce kompilacji „Anthology 3”, stanowiącej kolaż okładek albumów The Beatles, zdjęcie plastyka zastąpione zostało nową fotografią. Ilustracja Voormanna wykorzystana została także na okładce singla „When We Was Fab” George’a Harrisona. Znalazł się tam wizerunek muzyka w wersji z albumu Revolver oraz stworzony na nowo, zaktualizowany portret.
Tytuł „Revolver” jest grą słów. Odnosi się ona zarówno do rodzaju broni palnej jak i odwracania (ang. revolving) próbek dźwięku w czasie, jakie zastosowano podczas nagrywania albumu.
Stephen Thomas Erlewine, krytyk  AllMusic, napisał o płycie: „Wraz z Revolver, wszystkie zasady odeszły w niepamięć, gdy Beatlesi zaczęli odkrywać nowe terytorium dźwiękowe, tematy liryczne i style kompozycji. Nie chodziło tylko o Lennona i McCartneya – Harrison wyznaczał swoje własne mroczne terytorium z mocno nakręconym, cynicznym rockowym „Taxman”; beztroskie, ale dysonansowe „I Want to Tell You” i „Love You To”, pierwsza i najlepsza wyprawa George’a do muzyki indyjskiej. Takie poszukiwania były śmiałe, ale zostały przyćmione przez tripowe kalejdoskopy dźwięków Lennona. Jego najprostszym kawałkiem był „Doktor Robert”, oda do jego dilera, a rzeczy stały się coraz dziwniejsze, gdy zakopał „And Your Bird Can Sing” w labiryncie wielościeżkowych gitar, dał Ringo uroczo halucynogenny kawałek dzieciństwa w kapryśnej w „ Yellow Submarine”, a następnie zakończyła ją tryptykiem złych podróży: spiralnym „She Said She Said”; pełzające, narkotyczne „I’m Only Sleeping” i „Tomorrow Never Knows”, czysty koszmar, w którym John śpiewał fragmenty Tybetańskiej Księgi Umarłych do zawieszonego mikrofonu, nad grzmiącym, groźnym bębnieniem Ringo i warstwami nałożonych, fazowanych gitar i pętli taśmy. Eksperymenty McCartneya miały charakter formalny, ponieważ wypróbowywał każdy popowy styl, od Chamber Pop po soul, a gdy zestawi się go z otwartymi eksperymentami Lennona i Harrisona, sztuka piosenek McCartneya staje się jeszcze bardziej imponująca. Największym cudem płyty Revolver może być to, że Beatlesi pokryli tak wiele nowych płaszczyzn stylistycznych i wykonali to perfekcyjnie na jednej płycie, a może to wszystko doskonale się trzyma. Tak czy inaczej, jego śmiałe, dźwiękowe przygody i konsekwentnie oszałamiający songcraft wyznaczają standard tego, co może osiągnąć pop/rock. Po sierż. Pepper, Revolver jest najlepszym współczesnym albumem popowym i wciąż jest tak samo emulowany, jak w oryginalnym wydaniu.”

 

  • Album „ Pepper’s Lonely Hearts Club Band”, nagrywany 6 grudnia 1966 – 21 kwietnia 1967 w studiach EMI i Regent Sound, został wydany       26 maja 1967 (Wlk. Bryt.), 1 czerwca 1967 (USA) przez Parlophone. Producentem był George Martin


„Sgt. Pepper’s Lonely Hearts Club Band” [8], wydany w maju 1967 roku spędził 27 tygodni na pierwszym miejscu na liście Record Retailer w Wielkiej Brytanii i 15 tygodni na pierwszym miejscu na liście Billboard Top LPs w Stanach Zjednoczonych. Został doceniony przez krytyków za innowacje w pisaniu piosenek, produkcji i projektowaniu graficznym, za zlikwidowanie kulturowego podziału między muzyką popularną a sztuką wysoką oraz za odzwierciedlenie zainteresowań współczesnej młodzieży i kontrkultury. Jej wydanie było przełomowym momentem w popkulturze lat 60., zapowiadając Lato Miłości, a odbiór albumu osiągnął pełną kulturową legitymizację dla muzyki pop i uznanie dla tego medium jako prawdziwej formy sztuki. Pod koniec sierpnia 1966 roku Beatlesi na stałe wycofali się z koncertowania i przez kolejne trzy miesiące rozwijali indywidualne zainteresowania. Podczas lotu powrotnego do Londynu w listopadzie, Paul McCartney wpadł na pomysł na piosenkę z udziałem edwardiańskiego zespołu wojskowego, który dał impuls do stworzenia albumu. Sesje rozpoczęły się 24 listopada w EMI Studios kompozycjami inspirowanymi młodością Beatlesów, ale pod naciskiem EMI utwory „Strawberry Fields Forever” i „Penny Lane” zostały wydane jako podwójny singiel A-side w lutym 1967 roku i zostały przerwane. Album został luźno konceptualizowany jako występ fikcyjnego Sgt. Pepper Band, pomysł, który zrodził się po nagraniu utworu tytułowego. Kluczowe dzieło brytyjskiej psychodelii, zawiera szereg wpływów stylistycznych, w tym wodewilu, cyrku, awangardy oraz zachodniej i indyjskiej muzyki klasycznej. Zespół kontynuował techniczne eksperymenty, które pojawiły się w poprzednim albumie, „Revolver”, tym razem bez absolutnego terminu ukończenia. Wraz z producentem Georgem Martinem i inżynierem Geoffem Emerickiem grupa zabarwiła większość nagrań efektami dźwiękowymi i manipulacją taśmy, czego przykładem są „Lucy in the Sky with Diamonds”, „Being for the Benefit of Mr. Kite!” i „A Day in the Life”. Nagrywanie zostało zakończone 21 kwietnia. Okładkę, która przedstawia Beatlesów pozujących przed tableau celebrytów i postaci historycznych, zaprojektowali pop-artyści Peter Blake i Jann Haworth.
„Sgt. Pepper’s Lonely Hearts Club Band” jest uważany przez muzykologów za wczesny album koncepcyjny, który rozwinął role kompozycji dźwiękowej, rozszerzonej formy, psychodelicznych obrazów, okładek płyt i producenta w muzyce popularnej. Album wywarł natychmiastowy wpływ na wiele pokoleń i był powiązany z licznymi kamieniami probierczymi kultury młodzieżowej tej epoki, takimi jak moda, narkotyki, mistycyzm oraz poczucie optymizmu i wzmocnienia. Jest uważany za jeden z pierwszych art rockowych albumów LP, protoplastę rocka progresywnego i początek ery albumów. W 1968 roku zdobył cztery nagrody Grammy, w tym Album Roku, pierwszy rockowy album, który otrzymał to wyróżnienie; w 2003 roku został wpisany przez Bibliotekę Kongresu do Krajowego Rejestru Rejestrów. Płyta znalazła się na szczycie wielu plebiscytów krytyków i słuchaczy na najlepszy album wszechczasów, w tym publikowanych przez magazyn Rolling Stone i w książce All Time Top 1000 Albums oraz w ankiecie „Muzyka tysiąclecia” w Wielkiej Brytanii. Pozostaje jednym z najlepiej sprzedających się albumów wszechczasów i nadal był najlepiej sprzedającym się albumem studyjnym w Wielkiej Brytanii w 2018 roku. Do 2011 roku na całym świecie sprzedano ponad 32 miliony egzemplarzy.
Według muzykologa Waltera Everetta , Sgt. Pepper, oznacza początek dominacji McCartneya jako dominującej siły twórczej Beatlesów. Napisał ponad połowę materiału na album, zapewniając jednocześnie coraz większą kontrolę nad nagrywaniem swoich kompozycji. uzyskania odpowiedniego brzmienia. Chociaż rola Harrisona jako głównego gitarzysty była ograniczona podczas sesji, Everett uważa, że ​​„jego wkład w album jest silny na kilka sposobów”. Dostarczył indyjskiego instrumentarium w postaci sitar, tambury i swarmandal, a Martin uznał go za najbardziej zaangażowanego z Beatlesów w dążeniu do nowych brzmień. Przyjęcie przez Starra luźnych naciągów ze skóry cielęcej do swoich tom-tomów zapewniło, że jego zestaw perkusyjny miał głębszą barwę, niż wcześniej osiągał z plastikowymi naciągami. Podobnie jak w przypadku Revolver, Beatlesi coraz częściej wykorzystywali muzyków sesyjnych, szczególnie do aranżacji inspirowanych klasyką. Norman komentuje, że wybitny wokal Lennona w niektórych piosenkach McCartneya „ogromnie wzmocnił ich atmosferę”, szczególnie w „Lovely Rita”.
W swojej książce o muzyce ambientowej „The Ambient Century: From Mahler to Moby Mark Prendergast” przedstawia „Sgt. Pepper’s Lonely Hearts Club Band” jako „hołd” Beatlesów dla Stockhausena i Cage’a, dodając, że jego „bogaty, zmanipulowany taśmą dźwięk” pokazuje wpływ elektronicznego i eksperymentalnego kompozytora Pierre’a Schaeffera. Martin przypomniał, że Sgt. Pepper „wyrósł naturalnie z płyty Revolver”, oznaczając „epokę niemal ciągłych eksperymentów technologicznych”. Album został nagrany przy użyciu sprzętu czterościeżkowego, ponieważ ośmiościeżkowe magnetofony nie działały w komercyjnych studiach w Londynie do końca 1967 roku. Podobnie jak w przypadku poprzednich albumów Beatlesów, Sgt. Pepper szeroko wykorzystywał miksowanie redukcyjne, technikę, w której od jednej do czterech ścieżek z jednego rejestratora jest miksowanych i kopiowanych na czterościeżkową maszynę master, umożliwiając inżynierom stworzenie dla grupy wirtualnego wielościeżkowego studia. Czterościeżkowe maszyny EMI Studer J37 były dobrze przystosowane do miksowania redukcyjnego, ponieważ wysoka jakość nagrań, które produkowały, minimalizowała zwiększony szum związany z procesem. Nagrywając orkiestrę do „A Day in the Life”, Martin zsynchronizował czterościeżkowy magnetofon odtwarzający podkład Beatlesów z innym nagrywającym orkiestrowy overdub. Inżynier Ken Townsend opracował metodę osiągnięcia tego celu za pomocą sygnału sterującego 50 Hz między dwiema maszynami. Słuchając każdego etapu ich nagrania, kiedy już zrobili kilka pierwszych utworów, często trudno jest zobaczyć, czego nadal szukają, brzmi to tak kompletnie. Często ostateczna, skomplikowana, dobrze ułożona wersja wydaje się zagłuszać początkową prostą melodię. Ale wiedzą, że to nie w porządku, nawet jeśli nie potrafią tego wyrazić słowami. Ich poświęcenie jest imponujące, nagrywając tę ​​samą piosenkę przez dziesięć godzin.
Zdecydowana większość współczesnych recenzji albumu „Sgt. Pepper’s Lonely Hearts Club Band” był pozytywny, a album zyskał szerokie uznanie krytyków. Schaffner powiedział, że konsensus został trafnie podsumowany przez Toma Phillipsa w The Village Voice, kiedy nazwał LP „najambitniejszym i najbardziej udanym albumem, jaki kiedykolwiek został wydany„. Wśród brytyjskiej prasy pop, Peter Jones z Record Mirror powiedział, że album był „sprytny i genialny, od hałaśliwego do przejmującego i z powrotem”, podczas gdy recenzent Disc and Music Echo nazwał go „piękną i mocną płytą, wyjątkową, zmyślny i oszałamiający”. W The Times William Mann opisał płytę „Sgt. Pepper” jako „mistrzowska klasa muzyki pop” i skomentował, że – tak znaczny był jej muzyczny postęp – „jedynym utworem, który można było wyobrazić sobie w piosenkach pop pięć lat temu” był „With a Little Help from My Friends” . Będąc jednym z pierwszych brytyjskich krytyków, którzy w pełni docenili „Revolver”, Peter Clayton z magazynu Gramophone powiedział, że nowy album był „jak prawie wszystko, co robią Beatlesi, dziwaczny, cudowny, przewrotny, piękny, ekscytujący, prowokacyjny, denerwujący , współczujący i szyderczy”. Znalazł „mnóstwo elektronicznych sztuczek na płycie”, zanim podsumował: „ale to nie jest sedno sprawy. To połączenie wyobraźni, bezczelności i umiejętności sprawia, że ​​ten album jest tak satysfakcjonujący”. Inne recenzje właściwie powtarzają wyrazy zachwytu jaki wyżej cytowałem.

 

  • EP-ka i ścieżka dźwiękowa „Magical Mystery Tour”, nagrana 25 kwietnia – 3 maja i 22 sierpnia – 7 listopada 1967 (LP: 29 listopada 1966 – 7 listopada 1967) w salach EMI Studios i Chappell (Londyn), została wydana 27 listopada 1967 (US LP) 8 grudnia 1967 (UK EP) przez Parlophone (UK) i Capitol (US). Producentem był George Martin.


Po ukończeniu przez Beatlesów „Sgt. Pepper’s Lonely Hearts Club Band” w kwietniu 1967 roku Paul McCartney chciał stworzyć film, który uchwyciłby psychodeliczny motyw podobny do tego, który reprezentował autor i zwolennik LSD Ken Kesey’s Merry Pranksters na Zachodnim Wybrzeżu Stanów Zjednoczonych. Tytuł zatytułowany „Magical Mystery Tour” [9] łączył pomysł Keseya na psychodeliczną przejażdżkę autobusem ze wspomnieniami McCartneya o Liverpulczykach na wakacjach, na wycieczkach autokarowych. Film miał być bez scenariusza: różni „zwykli” ludzie mieli podróżować autokarem i przeżywać nieokreślone „magiczne” przygody. The Beatles rozpoczęli nagrywanie muzyki do ścieżki dźwiękowej pod koniec kwietnia, ale pomysł na film był wtedy uśpiony. Zamiast tego zespół kontynuował nagrywanie piosenek do filmu animowanego United Artists „Yellow Submarine” oraz na uruchomieniu firmy Apple.
Płyta „Magical Mystery Tour”, podwójna EPka w Wielkiej Brytanii i LP w Stanach Zjednoczonych, zawiera ścieżkę dźwiękową do filmu telewizyjnego z 1967 roku o tym samym tytule. Podczas nagrywania swoich nowych piosenek, Beatlesi kontynuowali eksperymenty studyjne, które charakteryzowały „Sgt. Pepper’s Hearts Club Band” i psychodeliczne brzmienie, za którym podążali od płyty „Revolver”.
Przesłuchując EP-kę na miesiąc przed pokazem filmu, Nick Logan z NME z entuzjazmem stwierdził, że Beatlesi „znowu przystąpili do tego, rozciągając muzykę pop do granic możliwości”. Kontynuował: „Czterej muzycy-magowie biorą nas za rękę i prowadzą nas radośnie przedzierających się przez chmury, mijając Lucy na niebie z diamentami i głupca na wzgórzu, na nakrapiane słońcem polany wzdłuż Blue Jay Way i do świat Alicji w Krainie Czarów… Oto The Beatles z przodu i reszta z nas w ich ślady.”. Bob Dawbarn z Melody Maker opisał EP jako „sześć utworów, do których żadna inna popowa grupa na świecie nie mogłaby podejść, aby uzyskać oryginalność w połączeniu z popularnym akcentem„. W Record Mirror Norman Jopling napisał to, podczas gdy w „Sgt. Pepper” „efekty były głównie dźwiękowe i tylko okładka albumu była wizualna”, na Magical Mystery Tour „strona wizualna… zdominowała muzykę”, tak że „Wszystko z fantasy, komiksów dla dzieci, kwaśnego (psychodelicznego) humoru jest zawarte w nagraniach i w książeczce.” Wśród recenzji amerykańskiego recenzenta Mike’a Jahn’a z Saturday Review okrzyknął Magical Mystery Tour najlepszym dotychczas dziełem Beatlesów, lepszy, od „Sgt. Pepper” w emocjach i głębi oraz „wyróżnia się opisem nabytej przez Beatlesów filozofii hinduskiej i jej późniejszego zastosowania w życiu codziennym”. Hit Parader powiedział, że „piękni Beatlesi robią to ponownie, powiększając przepaść między nimi a 80 miliardami innych grup”. Zwracając uwagę na to, jak Beatlesi i ich producent „prezentują doskonały przykład pracy zespołowej”. Będąc jednym z niewielu krytyków recenzujących „Sgt. Pepper” nieprzychylnie Richard Goldstein z The New York Times ubolewał, że nowe piosenki pogłębiają przepaść między prawdziwymi wartościami rockowymi a efektami studyjnymi i że „fascynacja motywem” zespołu znalazła odzwierciedlenie w dopracowanym opakowaniu. Goldstein podsumował: „Czy to brzmi jak herezja powiedzieć, że Beatlesi piszą materiał, który jest piśmienny, odważny, prawdziwy, ale nierówny?”.

 

  • Podwójny album „The Beatles” („The White Album”), nagrany 30 maja – 14 października 1968 w Studio EMI i Trident (Londyn), został wydany 22 listopada 1968 przez Apple Records. Producentem był George Martin.

„The Beatles” [10], znany również potocznie jako Biały Album, to dziewiąty studyjny album i jedyny podwójny album zespołu The Beatles. Na białej okładce została wytłoczona nazwa zespołu. Miało to stanowić bezpośredni kontrast z żywą grafiką okładki poprzedniego albumu „Sgt. Pepper’s Lonely Hearts Club Band”. „The Beatles” słynie z fragmentarycznego stylu i różnorodnych gatunków, w tym folku, brytyjskiego bluesa, ska, music hallu i awangardy. Od tego czasu niektórzy krytycy postrzegają go jako dzieło postmodernistyczne, a także jeden z największych albumów wszechczasów. Album zawiera 30 piosenek, z których 19 zostało napisanych w marcu i kwietniu 1968 na kursie Transcendentalnej Medytacji w Rishikesh w Indiach. Tam jedynym zachodnim instrumentem dostępnym dla zespołu była gitara akustyczna; kilka z tych piosenek pozostało akustycznych na ‘The Beatles” i zostało nagranych solo lub tylko przez część grupy. Estetyka produkcji zapewniła, że dźwięk albumu był zmniejszony i mniej zależny od innowacji studyjnych niż większość ich wydawnictw od czasu „Revolvera”. The Beatles zerwali również z tradycją zespołu w czasie łączenia kilku stylów muzycznych w jedną piosenkę, utrzymując każdy utwór konsekwentnie wierny wybranemu gatunkowi. Pod koniec maja 1968 roku Beatlesi powrócili do EMI Studios w Londynie (z kilkoma sesjami w Trident Studios). Podczas tych sesji między czwórką wybuchły kłótnie o twórcze różnice i nową partnerkę Johna Lennona, Yoko Ono, której stała obecność podważyła politykę Beatlesów polegającą na wykluczaniu żon i dziewczyn ze studia. Ringo Starr opuścił zespół na dwa tygodnie. Te same napięcia trwały przez cały następny rok i doprowadziły do rozpadu zespołu. Podczas sesji zespół przeszedł z 4-ścieżkowego nagrania do 8-ścieżkowego. Na początku prac Abbey Road Studios posiadało, ale jeszcze nie zainstalowało, 8-ścieżkową maszynę, która rzekomo stała nieużywana przez kilka miesięcy. Było to zgodne z polityką EMI polegającą na szeroko zakrojonym testowaniu i dostosowywaniu nowego sprzętu przed oddaniem go do użytku. The Beatles nagrali „Hey Jude” i „Dear Prudence” na Trident, ponieważ miał 8-ścieżkową konsolę. Kiedy dowiedzieli się, że EMI również ma taką maszynę, nalegali na jej użycie, a inżynierowie Ken Scott i Dave Harries zainstalowali maszynę (bez autoryzacji kierownictwa studia) w Abbey Road’s Studio 2. Tylko 16 z 30 utworów na albumie zawiera wszystkich czterech członków zespołu. Kilka podkładów nie zawiera pełnej grupy, a dogrywanie było wykonywane przez kompozytora utworu. McCartney i Lennon czasami nagrywali jednocześnie w różnych studiach z różnymi inżynierami. Wpływ George’a Martina stopniowo słabł, a on nagle wyjechał na wakacje podczas sesji nagraniowych, pozostawiając swojego młodego protegowanego Chrisa Thomasa odpowiedzialnego za produkcję.
Po takich kłopotach sesyjnych dziwi to, że efekt sesji był całkiem dobry- The Beatles otrzymali pochlebne recenzje od większości krytyków muzycznych; krytycy uznali jego piosenki za nieważne i apolityczne w burzliwym politycznym i społecznym klimacie 1968 roku. Piosenki znalazły się na szczycie list przebojów w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych. Na żadnym z terytoriów nie wydano żadnych singli, ale „Hey Jude” i „Revolution” pochodziły z tych samych sesji nagraniowych i zostały wydane na jednym singlu w sierpniu 1968 roku. Album został nagrodzony przez RIAA 24-krotną platyną. Zremiksowana i rozszerzona edycja albumu została wydana w 2018 roku z okazji 50-lecia jego istnienia.
Po wydaniu „The Beatles” zebrali bardzo pochlebne recenzje od większości krytyków muzycznych. Inni opłakiwali jego długość lub stwierdzili, że muzyce brakowało awanturniczego charakteru, który wyróżniał „Sgt. Pepper”. Według autora Iana Inglisa: „Czy pozytywne, czy negatywne, wszystkie oceny The Beatles zwracały uwagę na jego fragmentaryczny styl. Jednak podczas gdy niektórzy narzekali na brak spójnego stylu, inni uznali to za wartość albumu”. W The Observer Tony Palmer napisał, że „jeśli nadal istnieją jakiekolwiek wątpliwości, że Lennon i McCartney są największymi autorami piosenek od czasów Schuberta [album] „z pewnością powinien ujrzeć resztki kulturowego snobizmu i burżuazyjnych uprzedzeń, które zostały zmiecione przez potop radosnej muzyki”. Richard Goldstein z The New York Times uznał podwójny album za „wielki sukces” i „o wiele bardziej pomysłowy” niż Sgt. Pepper lub Magical Mystery Tour ze względu na sprawniejsze pisanie piosenek zespołu i ich mniejsze poleganie na trikach studyjnych z tych wcześniejszych utworów. W The Sunday Times Derek Jewell okrzyknął to „najlepszą rzeczą w pop od czasów sierżanta Peppera” i stwierdził: „Muzycznie jest piękno, horror, zaskoczenie, chaos, porządek. I to jest świat; i to o tym właśnie myślą The Beatles. Tworzone, tworzone dla ich wieku”. Chociaż odrzucił „’Revolution 9’ jako ‘pretensjonalny’ przykład ‘idiotycznej niedojrzałości’”. Jann Wenner z Rolling Stone nazwał to „historią i syntezą zachodniej muzyki i najlepszym dotychczas albumem grupy”. Wenner twierdził, że pozwolono im przywłaszczyć sobie inne style i tradycje w muzyce rockowej, ponieważ ich zdolności i tożsamość „były tak silne, że uczynili to wyjątkowo ich, i wyjątkowo Beatlesowskie. Są tak dobrzy, że nie tylko rozszerzają idiom, ale są też w stanie go przeniknąć i posunąć dalej”. Wśród mniej przychylnych krytyków recenzent magazynu Time napisał, że The Beatles zaprezentowali „najlepsze zdolności i najgorsze tendencje” Beatlesów, ponieważ jest umiejętnie wykonany i wyrafinowany, ale brakuje mu „poczucia smaku i celu”. William Mann z The Times wyraził opinię, że w swoim nadmiernym poleganiu na pastiszu i „prywatnych żartach”, Lennon i McCartney przestali rozwijać się jako autorzy piosenek, ale uznał to wydanie za najważniejsze muzyczne wydarzenie roku i przyznał: „Te 30 utworów zawiera wiele do studiowania, cieszenia się i stopniowego doceniania w pełni w nadchodzących miesiącach”.

I przyszedł czas płyt realizowanych w formacie stereofonicznym (wyłącznie). Pierwszą była „Let it Bee”… Pierwsze sesje nagraniowe miały miejsce w styczniu 1969 roku pod okiem producenta George’a Martina, jednak z powodu niezadowolenia muzyków z materiału prace nad nim zostały odłożone o rok, kiedy to produkcji podjął się Phil Spector.
20 września Lennon ogłosił pozostałym Beatlesom, że opuszcza zespół, zgodził się jednak utrzymać tę wiadomość w tajemnicy przed mediami, by nie zepsuć sprzedaży kolejnego albumu – „Abbey Road”. Premiera płyty odbyła się sześć dni później…
Obie płyty zostały opisane kolejno w artykułach: „Rekomendowane wydawnictwa płytowe pop/rock/ballada (rozdział dwudziesty drugi)” oraz „Wydawnictwa płytowe aspirujące do najlepszych (rozdział ósmy)

 


 

[1] O The Beatles pisałem też w artykule: „Płyty LP i CD edytorsko wyjątkowe (część dziesiąta)

[2] George’owi Martinowi poświeciłem artykuł: „producenci (Sir George Martin)

[3] Według:

[4] Na podstawie:

[5] Według: oraz

[6] Według:

[7] Według:

[8] Na podstawie:

[9] W oparciu o:

[10] Według:

 


Przejdź do części drugiej >>

Kolejne rozdziały: