Rekomendowane wydawnictwa płytowe pop/rock/ballada
(rozdział czterdziesty szósty)

 

Do funk rocka przyznaje się (lub krytycy przyznają) wiele grup, które inspiracją się tylko tą stylistyką (w różnym stopniu) lub prezentując styl w czystszej postaci. Poniżej prezentuję dokonania warte rekomendacji różnych podejść do tego zagadnienia.

 

Earth, Wind & Fire to zespół, który w latach 70. i później był jednym z najpopularniejszych zespołów funk, cieszył się również wielkim uznaniem krytyków. Zespół EWF (Earth, Wind & Fire), co prawda był przede wszystkim funkowy, ale i jazz wykorzystywał w aranżacjach, gospel, pop, rock & roll, psychodelię, bluesa, folk, a nawet muzykę disco. Eklektyzm EWF nie tylko oznaczał wszechstronność muzyków lecz raczej świadczył o szerszej koncepcji stylistycznej bardziej pozytywnej w nastroju niż to wybrzmiewało ze stylu Sly & the Family Stone (również istotnej grupy funk). Znakomite kompozycje lidera- Maurice’a White’a, atrakcyjne (choć zawiłe) aranżacje sprawiały. że EWF był jednym z najlepszych komercyjnie czarnych zespołów.


Płyty grupy EWF nie były koncepcyjnymi, a że singlowych przebojów mieli sporo to nie będzie błędem. jeśli wśród rekomendowanych płyt umieszczę kompilacyjne albumy „The Best of Earth, Wind & Fire, Vol.1” i „Vol.2”, wydane przez Columbia Records kolejno w 1978 i 1988 roku. Dziesięć ścieżek płyty „The Best of Earth, Wind & Fire, Vol.1” tworzy kolekcję złożoną z najlepszych singli grupy do momentu wydania kompilacji, z pewnymi wyjątkami, bo utwór „Love Music”, znakomity „September”, która wkrótce stała się hitem i nieopublikowana wcześniej Beatlesowska  „Got to Get You to My Life”, nagrana dla ścieżki filmowej „Sgt. Pepper’s Lonely Hearts Club Band” (reżyserii Michaela Schultza), były nowościami w dyskografii zespołu. Fani zespołu mają prawo narzekać że zabraklo: „Boogie Wonderland”, „Serpentine Fire”, „After the Love Has Gone” czy „Let’s Groove”, ale jeśli nawet to niekompletny zestaw przebojów EWF to i tak zaliczyć go można do najsilniejszych pozycji pop tamtego czasu. „The Best of Earth, Wind & Fire, Vol.1” to zbiór najlepszych i najbardziej wyrafinowanych utworów, jakie kiedykolwiek wydał zespół nurtu funk. Jako uzupełnienie można traktować kompilację: „The Best of Earth, Wind & Fire, Vol. 2” dziesięć lat później. Ta antologia została później zastąpiona przez zestaw pudełkowy obejmujący praktycznie wszystkie ich single nagrane dla Columbia Records i niektóre nagrania dla Warner Music.

„The Best of Earth, Wind & Fire, Vol. 2[1], drugi z największymi przebojami album amerykańskiego zespołu Earth, Wind & Fire, uzyskał status Gold w USA przez RIAA dość szybko. Album jest kontynuacją albumu „The Best of Earth, Wind & Fire, Vol. 1 , zawierający single z późniejszej kariery zespołu na przełomie lat 70. i 80. XX wieku. Zawiera również piosenkę „Serpentine Fire”, która nie została uwzględniona w tomie 1. Oprócz singli album zawierał wcześniej niewydany utwór zatytułowany „Turn on (The Beat Box)”, który został wydany jako singiel i osiągnął 26 miejsce na liście Billboard Hot R&B Singles . Ron Wynn z Allmusic przyznał ocenę 4,5 na pięć gwiazdek i napisał: „Jeśli podobała ci się ich dyskoteka i kawałki z późnych lat 70. bardziej niż wczesne utwory, ta antologia jest warta zdobycia”. David Browne z New York Daily News oznajmił: „Nie tak solidny jak Vol. I, ale oddziela pszenicę od plew z ich późniejszych albumów…”. Robert Christgau z Village Voice opisał album jako „nieco śliskiej, uduchowionej zabawy”

 

Ideę czarnego rocka zapoczątkowaną przez Jimiego Hendrixa i Sly’a Stone’a, łączącą elementy psychodelii i bluesa z lat 60. kultywowali z głębokim groove’em soulu i funku muzycy z Funkedelic [2] i robili to wzorcowo.
Maggot Brain”, nagrany w United Sound Systems (Detroit) na przełomie 1970/71 roku w składzie: George Clinton, Raymond Davis, Fuzzy Haskins, Calvin Simon, Grady Thomas, Garry Shider, Hot Buttered Soul (wokal), Eddie Hazel (gitara, wokal), Tawl Ross (gitara, wokal), Bernie Worrell (inst. klawiszowe, wokal), Billy Nelson (gitara basowa, wokal) i Tiki Fulwood (perkusja), został wydany 12 lipca 1971 przez wytwórnię Westbound. Producentem został George Clinton.


„Maggot Brain” [3], trzeci studyjny album Funkadelic,. był ostatnim albumem nagranym przez oryginalny skład Funkadelic; po jego wydaniu pierwotni członkowie Tawl Ross (gitara), Billy Nelson (bas) i Tiki Fulwood (perkusja) opuścili zespół z różnych powodów. Album znalazł się na liście R&B Top 20. Dziś jest chyba najbardziej znany z 10-minutowego utworu tytułowego, w wykonaniu gitarzysty Eddiego Hazela Pitchfork nazwał go 17. najlepszym albumem lat 70-tych. W 2020 roku Rolling Stone umieścił „Maggot Brain” na 136. Miejscu najlepszych albumów wszechczasów. Album otwiera monolog słowny lidera zespołu George’a Clintona, który odnosi się do „czerwi w umyśle wszechświata”. 10-minutowy utwór tytułowy został nagrany w jednym ujęciu, kiedy Clinton, pod wpływem LSD, powiedział gitarzyście Eddie Hazelowi, aby grał tak, jakby usłyszał, że jego matka nie żyje. Chociaż w tym utworze wystąpiło kilku innych muzyków, Clinton w dużej mierze wyciszył ich z ostatecznego miksu, aby skupić się na gitarze Hazela. Hazel wykorzystał efekty fuzz i wah, zainspirowane grą jego idola- Jimiego Hendrixa. Clinton następnie dodał opóźnienie i inne efekty w miksie, mówiąc: „Odtworzyłem go z powrotem trzy lub cztery razy. To nadało całej sprawie niesamowitego odczucia, zarówno w grze, jak i w efektach dźwiękowych”. Krytycy opisali solówkę jako „długą, rozpływającą się w umyśle” i „emocjonalną apokalipsę dźwięku”. Kolejne pięć utworów zostało opisanych jako „kwaśne medytacje grup harmonii, ciężkie w basach, klawiszami i świadomością klasową”, przy czym zespół eksploruje „psychodeliczną fuzję funku”. „Can You Get to That” zawiera wspierającą grupę wokalną Isaaca Hayesa Hot Buttered Soul i zawiera elementy folkowego bluesa z muzyką gospel. „You and Your Folks, Me and My Folks” eksploruje międzyrasową miłość, a muzycznie zawiera elektronicznie przesterowane bębny. Utwór „Super Stupid” został opisany przez Pitchfork jako „opowieść o głupim ćpunie nastawionym na melodię. Black Sabbath byłby z tego dumny”. Dziewięciominutowy utwór zamykający „Wars of Armageddon” został opisany jako „dziwaczny” jam i wykorzystuje „paranoidalne, psychodeliczne efekty dźwiękowe i dźwięki tłumu. Popularny znawca muzyki Yuval Taylor określił to jako „palącą, gorącą prefigurację” muzyki, którą Miles Davis wykona na swoim albumie koncertowym „Agharta” w 1975 roku.
Podobno „Maggot Brain” to pseudonim Hazeal. Inne źródła podają, że tytuł jest odniesieniem do lidera zespołu George’a Clintona, który znalazł w mieszkaniu w Newark w New Jersey „rozłożone martwe ciało swojego brata z pękniętą czaszką”. Okładka przedstawia krzyczącą głowę czarnej kobiety wychodzącą z ziemi; została sfotografowana przez Joela Brodsky’ego i przedstawia modelkę Barbarę Cheeseborough . Wkładki do albumu są polemiką ze strachem, której dostarczył Process Church of the Final Judgement, niejasny satanistyczny kult religijny. Według autora Rickeya Vincenta, domniemany związek organizacji z masowym mordercą Charlesem Mansonem, wraz ze złowieszczymi motywami albumu i uderzającą oprawą graficzną, nadały Funkadelicowi wizerunek „czczącego śmierć czarnego zespołu rockowego”.
Recenzujący w magazynie Rolling Stone we wrześniu 1971 roku, Vince Aletti, negatywnie opisał „Maggot Brain” jako „rozbity, opuszczony krajobraz z kilkoma przyjemnościami”, kompetentnie wykonany, ale „ograniczony”. Szczególnie krytycznie odnosił się do drugiej strony płyty, określając ją jako „ślepy zaułek” i zapytał „komu jest potrzebne to gówno?”. Krytyk Village Voice, Robert Christgau, był bardziej entuzjastyczny, chwaląc tytułowy utwór jako „narkotyczny, zakręcony w czasie super-schlock” i twierdząc, że drugi utwór zawiera „rytm tak wyraźny i ekscentryczny, że może sprawić, że Berry Gordy rozwibruje się na śmierć „; dodał, że „funk przenika resztę albumu”. Pisząc lata później dla PopMatters, Taylor nazwał album „jedną z najgłośniejszych, najmroczniejszych, najbardziej intensywnych płyt, jakie kiedykolwiek powstały” i stwierdził, że grupa „uchwyciła zapach wieku, smród śmierci i korupcji, znużony wydech Ameryki…”. Dominque Leone z Pitchfork nazwał album „wybuchową płytą, pękającą w szwach dokładnie takim dźwiękiem, jaki powinien był stworzyć zespół o nazwie Funkadelic”. Dave Segal, w tej samej publikacji, czcił go jako „pomnik psychodelicznego funku” i „dokument określający czarną rockową muzykę we wczesnych latach 70.” The Greenwood Encyclopedia of Rock History (2006) twierdzi, że dwa albumy „Maggot Brain” i „Funkadelic” „stworzyły zupełnie nowy rodzaj psychodelicznego rocka z tanecznym groove„, a historyk Bob Gulla okrzyknął ją „obrazoburczym, funk-rockowym” nagraniem, na którym znalazła się najlepsza gra na gitarze w karierze Hazela. Autor Matthew Grant opisuje album jako znak, w którym „zespół naprawdę osiągnął swój cel ”. W kolejnej recenzji dla Blendera, Christgau określił 10-minutowy utwór tytułowy jako „nieusuwalny” i powiedział, że kulminacją albumu był „najbardziej zapalające w pamięc szaleństwo w historii Funkadelic”… W 2003 roku magazyn Rolling Stone umieścił „Maggot Brain” na miejscu 486. na liście 500 najlepszych albumów wszechczasów, a magazyn podniósł swoją pozycję w 2012 roku do #479, nazywając go „najcięższym albumem rockowym, jaki kiedykolwiek stworzył P-Funk”.

Płyta „One Nation Under a Groove” została wydana 22 września 1978 nakładem Warner Bros. Records (nr kat.- WB 56-539). Płyta w postaci cyfrowej była wydawana w dwóch wersjach- jako pojedyncza w tradycyjnych opakowaniach (jewel case, digipack) lub podwójna w wydaniu książkowych (w twardej oprawie digi-book). Obie płyty różnią się ilością umieszczonych ścieżek dźwiękowych- druga płyta zawiera nagrania oryginalnie wydane na bonusowym 7″ dołączonym do pierwszego wydania LP. Opiszę wersję „Deluxe Edition Digibook” z roku 2014:


Do „One Nation Under a Groove”, dziesiątego studyjnego albumu Funkadelic, sesje nagraniowe, w których brali udział: Bobby Lewis (banjo), Cordell 'Boogie’ Mosson, Rodney 'Skeet’ Curtis i William 'Bootsy’ Collins (bas),  Jerome Brailey, Larry Fratangelo, Tyrone Lampkin i W. Bootsy Collins (perkusja), Mike Hampton (syntezator gitarowy), Gary Shider i Mike „Kidd Funkadelic” Hampton (gitara), Bernie 'DaVinci’ Worrell i Walter 'Junie’ Morrison (instrumenty klawiszowe, syntezator), Funkadelic Blamgusta Vocaloids – Cordell Mosson, Dawn Silva, Debbie Wright, Gary „Dowop” Shider, George Clinton, Greg Thomas, Jeanette Washington, W. „Junie” Morrison , Lynn Mabry, Mallia Franklin, Raymond (Stingray) Davis i Ron Ford (wokal), odbyły się na w latach 1977-1978 w United Sound Studio (Detroit w stanie Michigan), a jedna piosenka została nagrana na żywo w Monroe Civic Center (Monroe w stanie Luizjan). „One Nation Under a Groove” był najbardziej komercyjnie udanym albumem Funkadelic, osiągając 1. miejsce na liście Billboard Magazine „Top R&B / Hip-Hop Albums”, 16. miejsce na liście Billboard 200 i platynowy status w USA. Był to też jeden z najbardziej chwalonych albumów zespołu i plasuje się na szczycie wielu list „najlepszych albumów” w różnych gatunkach. Album znalazł się na 177 miejscu na liście 500 najlepszych albumów wszech czasów magazynu Rolling Stone. Według Billa Martina „One Nation Under a Groove” ma dług wdzięczności „o wiele bardziej progresywnemu rockowi niż większość krytyków jest skłonna przyznać, podobnie jak progresywnemu soulowi , Hendrixowi i Sly Stone”. Steve Huey z AllMusic napisał: „… Był to przełomowy LP dla tak zwanego ruchu ‘czarnego rocka’, najlepiej scharakteryzowany w deklaracji celu ‘Who Says a Funk Band Can’t Play Rock?!’; co więcej, cały album jest pełen rozmytych gitarowych zagrywek w stylu Hendrixa, nawet jeśli muzyka jest wyraźnie przeznaczona na parkiet. Być może nie była to nowa koncepcja Funkadelic, ale jest tu wykonywana z największą przejrzystością i dostępnością w ich katalogu. Ponadto od George’a Clintona. Wśród wielu albumów koncepcyjnych (poważnych i nie tylko), One Nation Under a Groove jest szczytem jego świadomości politycznej. Łączy je odmowa uznania granic – społecznych, seksualnych czy muzycznych – i, co za tym idzie, spiętego społeczeństwa, które je stworzyło. Ton jest pozytywny, a nie bojowy – ten funk dotyczy wspólnoty, wolności i niezależności, i można to usłyszeć w każdym utworze (nawet w dziwacznym, skandalicznie skatologicznym „’Oddziale PE’). Tytułowy kawałek jest jednym z największych hymnów funku, a ‘Groovallegiance’ i wspaniały ‘Cholly’ ładnie współgrają z jego obawami. Wspomniane wcześniej ‘Who Says a Funk Band Can’t Play Rock?!’ to płynna hybryda, która doskonale oddaje muzyczny program zespołu, podczas gdy ‘Into You’ to jeden z ich niewielu naprawdę udanych powolnych numerów. Oryginalny LP zawierał bonusową EP-kę z trzema utworami, zawierającą ciężki riff rockowy ‘Lunchmeataphobia’, niepotrzebną instrumentalną wersję ‘PE Squad’ i koncertową ‘Maggot Brain’; utwory te zostały dołączone do wznowienia CD. W każdej formie One Nation Under a Groove jest najlepszą realizacją ambicji Funkadelic i jednym z najlepszych albumów funkowych, jakie kiedykolwiek wydano”.

Dzięki unikalnemu połączeniu rocka, psychodelii i muzyki soul, Funkadelic w momencie nagrywania „One Nation Under a Groove” wkroczyli do głównego nurtu popu i zdobyli międzynarodową sławę, stając się jedną z najważniejszych grup funkowych, a ich twórcza praca wywodząca się z późnych lat 60. Stała się źródłem inspiracji dla rapu i hip-hopu w latach 80. i 90. XX wieku. Album przez wielu znawców uznawany jest za największy funkowy album wszechczasów..

 

Fresh” to szósty studyjny album zespołu funkowego Sly and the Family Stone, wydany przez Epic / CBS Records 30 czerwca 1973 roku. Napisany i wyprodukowany przez Sly Stone’a „Fresh” został opisany jako lżejsze i bardziej przystępne podejście do czystego funku. Płytę nagrał zespół Sly and the Family Stone w latach 1972-73 w studio Record Plant (Sausalito, Kalifornia). Producentem był Sly Stone. Był to ostatni album zespołu, który znalazł się na liście Top 10 w USA i ostatni z trzech kolejnych albumów zajmujących pierwsze miejsce na liście R&B. W 2003 roku album znalazł się na 186 miejscu listy 500 najlepszych albumów wszechczasów magazynu Rolling Stone. Zdjęcie na okładce jest autorstwa Richarda Avedona.

Z nagrań przewidzianych na album wyodrębniono utwór „If You Want Me to Stay”, który stał się hitem, ale były też Inne godne uwagi utwory: „Frisky” czy  „Que Sera, Sera (Whatever Will Be, Will Be)”, cover nagrodzonej Oskarem piosenki Doris Day z filmu Alfreda Hitchcocka z 1956 roku „The Man Who Knew Too Much”, zaśpiewany tutaj przez Rose Stone. „Que Sera, Sera” jest jedynym coverem wydanym na oryginalnym albumie Family Stone. Utwór „If It Were Left Up to Me” jest podobno odpadem z sesji do płyty „Life” z 1968 roku. Podobnie jak w przypadku „There’s a Riot Goin’ On”, Sly Stone trzymał się masterów. ale po oficjalnym wydaniu płyty, stale remiksował i ponownie nagrywał niektóre utwory. W rezultacie wiadomo, że istnieją alternatywne i znacząco różne wersje co najmniej dziesięciu piosenek z albumu „Fresh”. Kiedy Sony / BMG ponownie wydało Fresh w formacie CD i do pobrania w formacie cyfrowym z okazji 40. rocznicy Sly & the Family Stone, pięć alternatywnych miksów zostało dodanych jako bonusowe utwory.
„Fresh” [4] spotkał się z pozytywnymi recenzjami.
Pisząc dla Creem w 1973 roku, Dave Marsh wierzył, że Stone „pogodzi się z samym sobą jako gwiazdą rocka” na albumie, który należy do najbogatszych z 1973 roku. Przewidywał, że album wyprodukuje hity, „ponieważ Sly, bez względu na to, jak wielkie mogą być obiekcje, jest naprawdę świetnym wokalistą rockowym”. Fresh został okrzyknięty przez Stephena Davisa z Rolling Stone jako „arcydzieło” Stone’a „w swoim własnym znaczeniu i na własnych warunkach” oraz „coraz większy krok dla Sly’a — z mrocznego i niebezpiecznego środowiska, […] do szerszej perspektywy jego własnej zdolności do uczynienia muzyki jako pozytywnej formy komunikacji”. Przypisując Stone’owi „otwarcie się tekstowo”. Na liście Newsday, Robert Christgau umieścił „Fresh” na szóstym miejscu wśród najlepszych albumów 1973 roku. Później nazwał ten album „Riot-lite [There’s a Riot Goin’ On], co jest równoznaczne z mniejszym klasykiem funku” i powiedział, że zarówno „Fresh”, jak i jego poprzednik są „z pewnością najlepszymi albumami„. Stephen Thomas Erlewine z AllMusik napisał, że: „Fresh rozszerza i rozjaśnia powolne rytmy There’s a Riot Goin’ On, zamieniając je w większości w przyjazne rytmy. Wciąż są ślady narkotycznej mgiełki Riot, szczególnie w genialnej, pełzającej inwersji ‘Que Sera, Sera’, ale to nigdy nie wydaje się zaproszeniem do legowiska ćpuna. Mimo to niekoniecznie jest to lżejsze niż Riot – w rzeczywistości jego komentarz społeczny jest bardziej wyraźny i chociaż muzyka nie sygnalizuje jego rezygnacji w sposób, w jaki Riot, który wypływa z tego samego źródła. Tak więc Fresh jest bardziej zróżnicowany, muzycznie i tekstowo, co może nie czyni go tak jednolitym, ale skutkuje bardziej tradycyjnym funkiem, który z pewnością jest atrakcyjny sam w sobie. Poza tym nie jest to konwencjonalny funk – jest ekscentryczny, gdzie nawet zwięzłe, chwytliwe melodie, takie jak ‘If You Want Me to Stay’, wydają się równie elastyczne, jak otwierający ‘In Time’. Na tym polega największy urok albumu – Sly odnajduje dokładnie ten moment, w którym równoważy funk i pop, zbliżając się do krawędzi, ale tworzy całkowicie indywidualny album, który ostatecznie stał się jego ostatnim arcydziele i jednym z najlepszych albumów funkowych w jego historii”. Legenda jazzu- Miles Davis, był pod takim wrażeniem utworu „In Time” z albumu, że kazał swojemu zespołowi słuchać tego utworu wielokrotnie przez pełne 30 minut [prawdopodobnie to tylko mit, choć Miles cenił Sly’a]. Kompozytor i teoretyk muzyki Brian Eno potraktował „Fresh” jako zwiastuna zmiany w historii nagrań, „gdzie instrumenty rytmiczne, zwłaszcza bęben basowy i bas, nagle [stały się] ważnymi instrumentami w miksie”. George Clinton, który wymienił „Fresh” jako jeden ze swoich ulubionych albumów, przekonał później Red Hot Chili Peppers do nagrania coveru „If You Want Me to Stay” na ich drugim albumie z 1985 roku, wyprodukowanym przez Clintona- „Freaky Styley”. W 2003 roku album zajął 186 miejsce na liście 500 najlepszych albumów wszechczasów magazynu Rolling Stone.

 

Lenny Kravitz jest jednym z najwybitniejszych współczesnych muzyków łączących rockowe riffy i funkowe rytmy, czego przykładem są utwory takie jak „Tunnel Vision”, „Always on the Run” i „American Woman”. Drugi studyjny album tego muzyka- „Mama Said”, wydany w kwietniu 1991 roku przez Virgin Records, sprzedał się w wystarczającej liczbie egzemplarzy, aby uzyskać podwójną platynę przyznawanej przez RIAA. Piosenkę „Always on the Run”.napisał gitarzysta Guns N’ Roses, Slash, i zagrał w niej, zagrał także w piosence „Fields of Joy.”

Krytyka mówiła o płycie pozytywnie [5]:
Greg Kot z Chicago Tribune skomentował: „Zamiast opierać się na wpływach lat 60., które przeniknęły jego debiutancki album  ‘Let Love Rule’ z 1989 roku, Kravitz praktycznie pławi się w nich w ‘Mama Said’ … Smak Kravitza jest godny pochwały, a ‘Mama Said’ brzmi wspaniale i szorstko. sexy, bez wielkich akcentów produkcyjnych z lat 90. Ale dopóki Kravitz nie zacznie przekształcać swoich wpływów zamiast tylko je kopiować, pozostanie obiecującym, a nie wielkim artystą”. Terry Staunton z Record Collector stwierdził: „Pochwała, która powitała debiut Kravitza ‘Let Love Rule’ w 1989 roku, mogła uczynić go głównym kandydatem na trudny zespół drugiego albumu, ale jeśli już, to Mama Said, wydany dwa lata później, był jeszcze bardziej udanym zestawem. Rzadko kiedy tradycyjny gitarowy rock i słodki soul łączyły się tak pewnie i bez wysiłku: kolejny dowód na to, że byliśmy w obok wielkiego talentu.” Elysa Gardner z Rolling Stone napisała: „Zamiast syntetyzować jego wpływy w sposób, który pozwala mu tworzyć jakiś osobisty wyraz, Kravitz najwyraźniej dąży do uznania jak największej liczby z nich w ciągu godziny; rezultatem jest raczej chaotyczny album, któremu brakuje świeżości i dystynkcji. Kravitz nadal wykazuje talent do tworzenia i aranżowania interesujących piosenek; niestety, do tego momentu okazała się mniej twórczym talentem niż kreacyjnym.” Stephen Thomas Erlewine z AllMusic napisał”: „Przechodząc o kilka lat do przodu od psychodelicznych fiksacji swojego debiutu, Mama Said odnajduje Lenny’ego Kravitza we wczesnych latach 70., próbującego przeszczepić wpływy Curtisa Mayfielda i Jimiego Hendrixa na obsesje na punkcie Prince’a i Lennona . Tym razem lepiej syntetyzuje swoje wpływy; jest to zasadniczo płynna płyta, ze wszystkimi jej klasycznymi hołdami rockowymi tak starannie wyprodukowanymi, że brzmią tak, jakby mogły zostać wydane w 1972 roku. Rzemiosło piosenkarskie Kravitza również stało się lepsze, z wirującą filadelfijską duszą ‘It Ain’t Over’.’Til It’s Over’ i szalejący Sly Stone – spotykają się z Hendrixem. ‘Always on the Run’ wyróżnia się jako od razu uzależniające single. Mimo to część radości, która Let Love Rule przepadła, głównie dlatego, że jest bardziej dopracowany i wystudiowany niż jego poprzednik. To jednak nie przeszkadza, że ​​Mama Said jest kolejną całkowicie przyjemną, grzeszną przyjemnością – jej słodki soul i rozmyty hard rock są sprytnie uwodzicielskie. Jak na ironię, jak na tak zachęcającą płytę, Mama Said jest albumem z czasu rozwodu Kravitza, ale nigdy nie oddaje żadnego prawdziwego bólu ani emocji, ponieważ przedkłada dźwięk nad treść. Zasadniczo, słowa są refleksją, ale z płytą tak nienagannie wyprodukowaną i przyjemną dźwiękowo jak Mama Said, tak naprawdę nie ma znaczenia, że ​​mówi głośno lub nic nie mówi, ponieważ brzmi dobrze, gdy mówi.”
W ciągu trzech dekad od wydania „Mamy Said” lenny Kravitz stał się jednym z najbardziej rozchwytywanych i kultowych muzyków swojego pokolenia. Jest nowoczesną legendą, która nadal wydaje dynamiczne, doceniane przez krytyków płyty LP i CD, występuje w filmach, a nawet zarządza odnoszącą ogromne sukcesy firmą projektową Kravitz Design. Kravitz przeszedł do historii, zdobywając nagrodę GRAMMY za „Najlepszy męski występ wokalny rocka” cztery lata z rzędu w latach 1999-2002. Nadal jest jedynym artystą solowym, który tego dokonał.
4 czerwca 2012 roku Universal Music oddał do sprzedaży zremasterowany w Capitol Mastering reedycję „Mama Said” w wersji „Delux”, w postaci dwupłytowego albumu. Na dysku nr 1 umieszczono zremasterowany materiał oryginalnej płyty „Mama Said”, natomiast dysk 2 zawiera  dodatkowe wersje demo, remiksy, utwory w wersji instrumentalnej i wersji na żywo nagranych w Japonii i Niderlandach, Płyty zapakowano w Eco-Pak’u.


Choć Lenny Kravitz w swojej długiej karierze nagrał już wiele, Mama Said jest jego najlepszym albumem od początku do końca – a teraz otrzymał edycję deluxe, wraz z całą płytą z dodatkowym materiałem. Kiedy Kravitz przybył w 1989 roku, był powiewem świeżego powietrza. Jego debiutancki album Let Love Rule wypełniony był rockiem, funkiem i soulem w stylu retro z lat 60. i 70., radośnie nie nawiązując do błyszczącego hair metalu, który królował na rockowych listach przebojów. Ale chociaż zawierał kilka doskonałych piosenek, były chwile, kiedy Kravitz brzmiał niepewnie. Trzeba przyznać, że niektórzy uznali go za błysk na patelni. Kravitz przeniósł ten początkowy sukces na nagranie swojego drugiego albumu, Mama Said. Tym, co odróżnia tę płytę od jego debiutu, jest to, że wszystko jest bogatsze, lepiej zrealizowane – rock jest trudniejszy, funk jest słabszy, soul jest gorszy. Płyta rozpoczyna się utworem ‘Fields of Joy’ z udziałem gitar akustycznych i fletu, który brzmi jak pozostałość po hippisowskim hymnie, po czym ustępuje miejsca wzmocnionym gitarom. ‘Always on the Run’ to jeden z najlepszych singli, jakie kiedykolwiek wydał – ponieważ doskonale oddaje to, skąd pochodzi. Połączenie gitarowego riffu w stylu Deep Purple, wspieranego przez hard funkową linię basu i rogi z lat 70. oraz perkusję w stylu Johna Bonhama. Dodaj do tego Slasha z Gun N’ Roses i uzyskaj porywające solo, a otrzymasz kwintesencję utworu Kravitza. Echo fortepianu i wokalu w ‘Stand By My Woman’ przypominają współpracę Johna Lennona z Philem Spectorem w tej uduchowionej balladzie z pełnym pasji wokalem. Kravitz i jego żona Lisa Bonet w tym czasie zrywali, co dodaje emocji. ‘It Ain’t Over til It’s Over’ to idealne połączenie rytmu Motown i Philly-soulowych smyczków, w którym Kravitz wykonuje swój najlepszy falset Marvina Gaye’a. ‘What Goes Around Comes Around’ daje mu szansę skierowania swojego wewnętrznego Curtisa Mayfielda w jazzowy rytm przypominający „Pusherman” z doskonałą solówką na saksofonie. Jest też w nim mnóstwo psychodelii – ‘The Difference is Why’ zawiera brzmienie gitary w stylu Robina Trowera w tle, w wolnym rytmie. ‘Stop Draggin’ Around’ to kolejny funkowy hardrockowiec z fazowanym, tripującym brzmieniem. ‘Flowers For Zoe’ jest delikatny i zawiera skrzypce, podczas gdy ‘Fields of Joy (reprise)’ to główny utwór wywrócony na lewą stronę, z efektem wokalnym Kravitza rodem z ‘Lucy in the Sky With Diamonds’ oraz tempo obniżone o połowę. Pierwsza połowa dodatkowej płyty składa się głównie z raczej prymitywnych nagrań domowych – mają one swój urok – ale nie wytrzymują wielokrotnego słuchania. Chociaż jest kilka ujęć ‘Riding on the Wings of My Lord’, w których Kravitz nie skończył jeszcze tekstu i po prostu je mamrocze – ale jest to tak funkowy beat, że nie ma znaczenia, co śpiewa. Dobrych jest także kilka utworów, które pominięto na albumie i które są dostępne jedynie na stronach B, co sprawia, że ​​dość trudno je znaleźć. Spośród nich ‘Light-Skinned Girl From London’ zawiera funkowy fortepian przypominający wczesnego Joe Cockera, wzbogacony sekcją dętą, podczas gdy ‘I’ll Be Around’ ma klimat wczesnych lat 70. z harmonijką ustną. Druga połowa bonusowego CD zawiera utwory na żywo, które pokazują, że zespół Kravitza grzał. Szczególnie dobry jest kawałek ‘Stand By My Woman’ – w którym Kravitz mówi: „w życiu jest wiele strat. Ale wydaje się, że nigdy nie odczuwa się takiego bólu, gdy traci się kobietę. (sic!) – na co widz odpowiada: ‘Nie martw się, kochanie. Zajmę jej miejsce.’ W ‘Mam Said’ Lenny Kravitz objawił się jako artysta o niesamowitej głębi. Nadal jest to jeden z jego najwspanialszych momentów” –Tony Peters, Icon Fetch.

 

Zespół  Ike & Tina Turner zasłynał z paru przebojów, między innymi „River Deep – Mountain High” i „Nutbush City Limits ”. Oba te utwory znalazły się na albumie „Nutbush City Limits” (United Artist Records, wydany w listopadzie 1973 roku), przy czym w przypadku „River Deep – Mountain High”  to inną wersja ich klasycznego, który wcześniej- bo w 1966 roku, znalazł się na płycie o tym samym tytule.

„Nutbush City Limits” [6] został nagrany w studiu Ike & Tina Turner’s Bolic Sound między czerwcem a wrześniem 1973 roku. Pięć z dziesięciu utworów na albumie zostało napisanych przez Tinę Turner, w tym „Nutbush City Limits”, który osiągnął 11 miejsce na liście Billboard Hot Soul Singles, nr 22 na liście Billboard Hot 100 i nr 4 na brytyjskiej liście singli. Napisała też piosenkę „Club Manhattan” jako odę do Manhattan Club, klubu nocnego, w którym poznała Ike’a Turnera w East St. Louis w stanie Illinois. Inna wersja klasycznego utworu „River Deep – Mountain High”, który znalazł się na płycie, został wydany jako singiel we Francji. Piosenka „Make Me Over” została ponownie nagrana przez Tinę i zatytułowana „Tina’s Wish” na potrzeby albumu ze ścieżką dźwiękową z 1993 roku- „What’s Love Got To Do With It”. Album zadebiutował na 21. miejscu listy Billboard Soul LP i na 163. miejscu w Top LPs.

Krytyczny odbiór albumu był pozytywny:
Billboard ocenił go jako „po prostu najlepiej przemyślany album Ike’a i Tiny na wielu księżycach”. Cash Box zauważył, że „ten album jest jednym z najlepszych tanecznych LP roku i zawiera śpiew Tiny w najlepszym wydaniu, a także umiejętne przywództwo lke”. Record World: „Utwór tytułowy to wielki singiel dla zapalonych Turnerów, a oni wypełnili swój nowy album dużą ilością czerwonego, gorącego rocka i soulu w utworach takich jak ‘River Deep, Mountain High’, ‘Drift’. Away’, ‘Club Manhattan’ i ‘Make Me Over’. Produkcja Ike’a jest tak gorąca, że ​​potrzebujesz igły z azbestem” Stephena Thomasa Erlewine z AllMusic napisał: „Nutbush City Limits jest przepełniony ciężkim day-glo funkiem, przeładowanym fuzzowymi gitarami, wah-wahami, klawinetami i sekcjami dęciaków, ale w swej istocie to wciąż chropowaty, głęboki soul, dzięki wolno palącemu się coverowi country Dobiego Graya . klasyczny soulowy ‘Drift Away’, pełen gospel ‘That’s My Purpose’, kipiąca, funky przeróbka ‘You Are My Sunshine’ i oczywiście mocny tytułowy utwór, który mitologizuje wiejskie wychowanie Tiny. Oczywiście, ‘rootsy’ w tym kontekście jest pojęciem względnym, ponieważ Nutbush City Limits wciąż wydaje się funky z lat 70., nawet przy wszystkich rozkwitach country; piosenki tak tłustej jak szalone ‘Make Me Over’ i przygnębiającej jak ‘Get It Out of Your Mind’. Ike’a dwa oryginały, tak jak szalony hard-rockowy odzysk „River Deep, Mountain High”, który gra jak ślina w oku Phila Spectora. Jako takie, Nutbush City Limits wydaje się być celebracją wszechstronności Ike’a & Tiny, ale mimo to nigdy nie odchodzi za daleko, ponieważ Ike wiedział, że kluczem do atrakcyjności Ike & Tina Revue był ich twardy, brudny funk.”

 

Trio The Supremes zaczynało karierę piosenkarską na początku lat 60.. Ich nazwa szybko stała się „bazą” dla wszystkich terminów, z którymi są klasyfikowane: Motown act, girlsband, pop-soul i soul, absolutnie soul – ich niezrównana spuścizna została zbudowana przez trzy panie- Florence Ballard, Mary Wilson i Dianę Ross.. Trio współpracowało z zespołem kompozytorów/producentów Holland-Dozier-Holland. Te trzy kobiety dziesięć razy zajmowały pierwsze miejsca na liście przebojów Billboardu w latach 1964-1967 z wiecznymi klasykami, takimi jak „Where Did Our Love Go”, „Baby Love”, „Stop! In the Name of Love” i „You Keep Me Hanging On”, a tym samym ustanowiły nowy standard glamour. Grupa ostatecznie stała się znana jako Diana Ross & the Supremes, sugerując odejście Ross do kariery solowej pod koniec 1969 roku.

  • Album „A’ Go-Go” zespołu The Supremes, nagrany 1965 i 1966 roku w studio Hitsville (Detroit, USA), został wydany 25 sierpnia 1966 roku przez Motown Records.


„A’ Go-Go”, dziewiąty studyjny album The Supremes, był pierwszym, który osiągnął pierwsze miejsce na liście albumów Billboard 200 w Stanach Zjednoczonych. Zawierał dwa z dziesięciu najlepszych singli Supremes na liście Billboard Hot 100 – dziewiąty przebój „Love Is Like an Itching in My Heart” oraz hit numer jeden „You Can’t Hurry Love”. .
Recenzja autorstwa Bruce’a Edera  dla AllMusic mówiła: „Supremes A’ Go-Go był pierwszym popowym albumem grupy, który osiągnął to miejsce z pomocą przebojowego singla („You Can’t Hurry Love”) i chwytu marketingowego, który wygenerował nieodparty skład utworów. Wraz z The Supremes Sing Holland-Dozier-Holland i The Supremes A’Go-Go utrzymało swoją wartość lepiej niż prawie każdy z najbardziej udanych albumów tria (nie obejmuje We Remember Sam Cooke) – w czasach, gdy winyl był jedyną możliwością grania w mieście, a używane kopie tej płyty sprzedawały się szybciej i lepiej niż jakiekolwiek inne popularne płyty LP z lat 60. i nie bez powodu. Różne kompilacje hitów zawierały najbardziej znane piosenki z Where Did Our Love Go, I Hear a Symphonyitd., ale sama koncepcja stojąca za Supremes A’ Go-Go — skłonienie grupy do wykonania coverów niektórych z największych hitów innych zespołów (głównie Motown) — wymagała, aby każda piosenka na tym albumie była znajoma z nazwy i tylko „You Can’t Hurry Love” został wybrany ze względu na jakiekolwiek inne pakiety hitów. Muzycznie można było wiele polecić, w tym porywające trio w wykonaniu „Shake Me, Wake Me” i wersja „Get Ready”, która, nawet jeśli nie stanowiła zagrożenia dla The Temptations, wciąż mogła być hitem. Podobnie „Baby I Need Your Lovin’” i „I Can’t Help Myself” zawsze będą należeć do Four Tops, ale Diana Ross, Mary Wilson i Florence Ballard rzuciły się na obydwa (w lżejszej wersji tego pierwszego) z wystarczającym zapałem, by nadawały się na kawałki z albumów; „Money” odwraca uwagę, jeśli jest mniej udany, a „Come and Get These Memories” warto sprawdzić tylko po to, by usłyszeć postępy Florence Ballard i Mary Wilson. I nawet covery spoza wytwórni Motown, takie jak „These Boot Are Made for Walkin’” i „Hang on Sloopy”, są warte posłuchania, a Ross w tym drugim wykonaniu wykonuje zaskakująco mocny, pełen pasji występ. Album numer jeden w swoim czasie na listach przebojów pop i R&B, Supremes A’ Go-Go również skorzystał na tym, że nie było tu popowych standardów ani wolnych ballad, tylko solidne numery taneczne R&B.”

  • Album „The Supremes Sing Holland-Dozier-Holland”, nagrany 1964 i 1966 roku w sudio Hitsville (Detroit i Los Angeles), został wydany 23 stycznia 1967 roku przez Motown Records.


„The Supremes Sing Holland–Dozier–Holland” [7] (wydany w Europie jako The Supremes Sing Motown) to dziesiąty album studyjny wydany przez The Supremes dla Motown w 1967 roku. Zawiera przeboje numer jeden „You Keep Me Hangin’ On” i „Love Is Here and Now You’re Gone”. Jak głosi tytuł: wszystkie piosenki na płycie zostały napisane i wyprodukowane przez główny zespół kompozytorów Motown, Holland-Dozier-Holland. Większość albumu została nagrana wiosną i latem 1966 roku; jednak kilka piosenek pochodzi z lata 1964 roku. Oprócz tych piosenek dołączono kilka innych oryginalnych utworów, w tym między innymi „Remove This Doubt” i „You’re Gone, But Always in My Heart”. Na albumie znajdują się również covery piosenek napisanych przez HDH dla artystów Motown: The Isley Brothers („I Guess I’ll Always Love You”), The Four Tops („ It’s the Same Old Song ”, „I’ll Turn to Stone” ) oraz Martha and the Vandellas („Love Is Like a) Heat Wave”) To był ostatni album grupy w pełni nadzorowany przez zespół, zajmujący się pisaniem piosenek. W ciągu kilku miesięcy od tego wydania trio zainscenizowało spowolnienie pracy w proteście przeciwko decyzjom biznesowym dyrektora generalnego Motown, Berry’ego Gordy’ego. Pod koniec 1967 roku Holland-Dozier-Holland opuścili Motown, ale wcześniej wyprodukowali cztery ostatnie single The Supremes („The Happening”, „Reflections”, „In and Out of Love” i „Forever Came Today”). „You’re Gone But Always In My Heart” było drugą stroną singla Supremes „Come See About Me”. Został zaplanowany na album „More Hits By the Supremes”, ale został usunięty i zastąpiony zremiksowaną wersją singla „Ask Any Girl” z myślą o ponownym wydaniu go jako singla z remiksem. Tytuł piosenki został zmieniony z powodu pomyłki dotyczącej tantiem ze standardowym „Always in My Heart”. „Love Is In Our Hearts” zawiera różne wokale prowadzące w monofonicznej i stereofonicznej wersji oryginalnego LP. Recenzje były zgodne i podobne do napisanej przez Marka Deminga dla AllMusic: „…Z tuzinem wspaniałych piosenek wykonanych przez świetną grupę wokalną wspieraną przez znakomity zespół studyjny, nie ma możliwości, aby The Supremes Sing Holland-Dozier-Holland nie był dobrym albumem, ale nie jest tak wspaniały, jak mógłby być. pomimo kilku znakomitych utworów.”

 

  • Album „All Directions” w wykonaniu The Temptations, nagrany w 1972 roku w Studio Hitsville (Detroit, USA), został wydany 27 lipca 1972 roku przez wytwórnię Tamla Motawn / Gordy (nr kat.- GS 962). Od czasu wydania pierwszej edycji do dziś do sprzedaży trafiło ponad 100 wersji tej płyty i LP i CD. Największą atrakcją dla kolekcjonera płyt CD SA zapewne dwie wersje: japońskie wydanie SHM-CD w opakowaniu Paper Sleeve (mini LP, o nr kat.- UICY-75319) oraz francuskie wydanie w postaci repliki winylowej płyty (Gordy / Universal Music Projets Spéciaux, nr kat.- 0600753456149), o dźwięku zremasterowanym do wysokiej rozdzielczości 96 kHz / 24 BIT, z 10 lutego 2014 roku. (na fotografii niżej)

„All Directions”, album The Temptations nagrany dla wytwórni Gordy (Motown), wyprodukowany przez Normana Whitfielda, został przez rynek świetnie odebrany, co wynikało z osiągniętego drugiego miejsce na liście Billboard 200 tuż po wydaniu, co czyni go najbardziej udanym albumem zespołu. Stał się dwunastym albumem zespołu The Temptation, który osiągnął pierwsze miejsce na liście Top R&B Albums. Na płycie znajduje się przebój nr 1 „Papa Was a Rollin’ Stone”, dwunastominutowy cover wyprodukowanego przez Whitfielda singla „Undisputed Truth”. „Papa Was a Rollin’ Stone” zdobył trzy nagrody Grammy w 1973 roku: najlepszy występ R&B grupy The Temptations, najlepszy instrumentalny występ R&B dla Whitfielda i instrumentalnej wersji utworu „Papa…” autorstwa aranżera / dyrygenta Paula Risera na stronie b singla oraz najlepszy utwór R&B dla Whitfielda i autora tekstów Barretta Stronga. Grupa była pewna, że ​​„Papa” i „All Directions” poniosą porażkę i że wrócą do śpiewania ballad, takich jak „My Girl” czy „Ain’t Too Proud to Beg”. „Pa Papa Was a Rollin’ Stone pa” stał się hiper-hitem, który jest dziś jedną z charakterystycznych piosenek The Temptations. Na płycie „All Directions” znajduje się także cover Edwina Starra „Funky Music Sho”, cover Marvina Gaye’a i Tammi Terrell „Love Woke Me” Up This Morning” i „I Ain’t Got Nothin’” Otisa Williamsa.
„All Directions” to jeden z najlepszych albumów Temptation. Co prawda nie jest tak spójny jak ich dwa inne pięciogwiazdkowe albumy: „Cloud Nine” i „With A Lot O’ Soul”, ale wciąż jest, mimo upływu lat, doskonale wykonanym i wyprodukowanym dziełem, które plasuje się wśród ich najlepszych. Punktem kulminacyjnym płyty, co nie dziwi, jest ich epicka wersja „Papa Was a Rolling Stone”, cover Undisputed Truth. Jest też oczywiście wiele więcej dobrych produkcji, jedną z nich jest wspaniała ballada „Love Woke Me Up This Morning”, śpiewana przez Damona Harrisa, a oryginalnie wykonywana przez Marvina Gaye’a i Tammi Terrell. Utwór „Mother Nature” również trafił na listy przebojów. Jest jednym z najbardziej intensywnych i introspektywnych singli grupy Temptations. „Funky Music Sho Nuff Turns Me On” jest świetną interpretacją klasyka Edwina Starra, z charakterystycznym dla nich naprzemiennym wokalem prowadzącym. Wersje „Do Your Thing” i „The First Time Ever I Saw Your Face” są dobrze wykonanym wypełnieniem płyty, ale też warte posłuchania. „All Directions” to naprawdę wspaniały album, który nie traci swoich wartości z czasem, o czym przekona się każdy kto kupi ten album.

 

 


 

[1] Według:

[2] Funkadelic był amerykańskim zespołem funk rockowym założonym w Plainfield w stanie New Jersey w 1968 roku i aktywnym do 1982 roku. Zespół i jego siostrzany oddział Parliamen , oba kierowane przez George’a Clintona, zapoczątkowały kulturę muzyki funk lat 70-tych. Początkowo założony jako zespół wspierający dla grupy wokalnej Clintona, The Parliaments, Funkadelic ostatecznie dążył do cięższego, bardziej psychodelicznego, rockowego brzmienia. Wydali uznane albumy, takie jak „Maggot Brain” i „One Nation Under a Groove”.

[3] Według:

[4] Według:

[5] W oparciu o:

[6] Według:

[7] Według:

 


Kolejne rozdziały: