Rekomendowane wydawnictwa płytowe pop/rock/ballada
(rozdział dwudziesty czwarty, część 3.)
Kontynuuję opisywanie płyt przeze mnie rekomendowanych, których autorami lub wykonawcami są kobiety, choć – przypomnę – w muzyce nie płeć jest ważna, ale sama muzyka.
Amerykańska piosenkarka, pianistka i autorka tekstów Tori Amos (Myra Ellen Amos) łączy surowe brzmienie alternatywnego rocka późnych dekad XX wieku z estetyką muzyczną charakterystyczną dla lat 70.. Jej twórczość przypomniała o chwalebnej tradycji piosenkarza i autora piosenek w jednej osobie, no i przywracając fortepian do łask w muzyce rock & roll’owej. W 1986 założyła zespół Y Kant Tori Read, z którym w styczniu 1988 wydała debiutancki album studyjny. Płyta nie odniosła sukcesu, co skłoniło piosenkarkę do rozwiązania grupy i skupienia się na działalności solowej. Dwa lata trwały prace nad materiałem na pierwszą solową płytę, wydaną przez Atlantic Records w 1992. roku pod tytułem „Little Earthquakes”. Pierwsza wersja albumu uboga pod względem aranżu, bo jedynym instrumentem towarzyszącym był fortepian, nie została zaakceptowana przez wytwórnię. Druga wersja- z udziałem osiemnastu znakomitych muzyków studyjnych, współprodukowana z Erikiem Rossem, Davittem Sigersonem i Ianem Stanleyem, została zaakceptowana przez decydentów Atlantic Records, ale zanim płyta pojawiła się na rynku amerykańskim to sprzedawano ją w Anglii, bo uważano ten teren za tradycyjnie bardziej otwarty na ekscentrycznych artystów.
Album został ciepło przyjęty i uważany jest za jeden z albumów rozpoczynających ruch piosenkarek-kompozytorek lat 90.. Jej delikatne podejście do pianistyki oraz poetyckie teksty zachęcały do emocjonalnego odbioru twórczości Tori Amos. Tą płytą stworzyła pole dla fanatycznego kultu. Utwory mogą być odbierane jako bezkompromisowe, intensywne emocjonalnie i dalekie od ckliwości. Amos porusza istotne tematy- religijne, relacji międzyludzkich, płciowości, dzieciństwa, ubarwiając emocjami- wściekłością, sarkazmem, bólem czy czułością. Szczerości jej wypowiedzi można wierzyć, bo interpretacja temu sprzyja.
Tori Amos zachwyca, niezależnie od jakiego z jej wczesnych tytułów rozpocznie się poznawanie twórczości piosenkarki (i te płyty artystka zrealizowała w poszerzonym skladzie). Obojętne czy to będzie:
- „Little Earthquakes”, znakomity solowy debiut artystki.
- „Under the Pink” (Atlantic Records, z 1994. roku), popularny tytuł, który poszerzył krąg wiernych fanów.
- “Boys for Pele” (Atlantic Records, z 1995. roku). To najbardziej ambitna i najtrudniejsza płyta spośród trzech pierwszych. Tori Amos dodała klawesyn do aranżacji, a do stylu gry na fortepianie dodała jazzowe akcenty.
Pierwsze albumy Tori Amos były bardzo osobiste, można przypuszczać, że wręcz ekshibicjonistyczne. Muzycznie „Little Earthquakes” jest płytą najbardziej przystępną z katalogu Amos, ale też najbardziej wpływową. Album „Little Earthquakes” przekonał do twórczości Amos dużą rzeszę publiczności, która była (i chyba nadal jest) jej wierna przez dziesięciolecia.
Kate Bush, piosenkarka o najbardziej niezwykłym głosie z zakresu sopranowego, kompozytorka, autorka tekstów i producentka muzyczna, za wybitny wkład włożony w rozwój muzyki została odznaczona przez królową Elżbietę II Orderem Imperium Brytyjskiego. Muzyka pani Bush jest złożonym w całość folk-rockiem, art-rockiem, progresywnym rockiem i popem, opatrzonym tekstami pełnymi dramatu i fantazji. Wraz z wydaniem debiutanckiego singla „Wuthering Heights” (w 1978 roku) i pełnego albumu „The Kick Inside”, stała się gwiazdą brytyjskiej estrady (miała wtedy zaledwie 19 lat).
- Album „The Kick Inside”.nagrany w londyńskim Studio: AIR Studios, wydany został przez EMI w lutym 1978 roku.
Producentem albumu był „odkrywca” talentu Kate Bush- David Gilmour [z grupy Pink Floyd]. Płyta zawiera największy komercyjny przebój artystki, „Wuthering Heights” – jedyny, któremu udało się dotrzeć do pierwszego miejsca listy UK Singles Chart. „Wuthering Heights”, który sprawił, że powieść Emily Brontë znalazła się ponownie na listach bestsellerów w Anglii. Część zawartości płyty została napisana przez Bush, gdy miała zaledwie 13 lat. Dla warstwy tekstowej najczęściej inspiracją były dzieła literackie, filmowe o zmysłowej i erotycznej treści. „The Kick Inside”, które powstało przy współpracy głównie muzyków sesyjnych, jest mieszanką fortepianowych tonów, wpływów reggae i inteligentnych, cudownych melodii, wyśpiewane zostało głosem o wyjątkowej barwie- przypominającej śpiew dziecka. który nie miał do tej pory precedensu. „The Heavy People”, drugi hit albumu jest sprężystym reggae’owym utworem, choć tak naprawdę Kate Busj nigdy nie dbała o sukcesy komercyjne za wszelką cenę, zresztą wkrótce całkowicie zrezygnuje z tras koncertowych promujących jej płyty.
Drugi album- „Lionheart” (z 1979 roku), dobrze sobie radził na listach najlepiej sprzedających się płyt, ale nie osiągnął takiego uznania krytyków jak jego poprzednik (w później Bush przyznawała, że pośpiech związany z nagraniem tego albumu był błędem), Wiosną 1979 roku Bush wyruszyła w jedyną trasę koncertową jaką odbyła przez 36 pierwszych lat swojej kariery (dopiero w 2014 roku zdecydowała się na ponowne koncertowanie), która wymagała licznych zmian kostiumów, uatrakcyjnionych nieprostym tańcem. Podczas koncertów Bush wykorzystywała bezprzewodowy mikrofon głosowy, co nie było powszechnie stosowaną technologią w tym czasie, ale to właśnie on pozwolił jej się swobodnie poruszać po scenie, zresztą gdyby nie ta technika to nie byłaby w stanie wykonywać ewolucji tanecznych jakie widziała rzesza fanów na jej perfekcyjnych i fascynujących wideo-clipach. Trasa okazała się i wyczerpująca, i katastrofalna finansowo, co zniechęciło piosenkarkę do wszelkich występów na żywo na parę dekad.
Początek lat 80. przyniósł hit: „Babooshkę”, pierwszy singiel z pierwszej piątki list przebojów od czasu „Wuthering Heights”, który promował kolejny album- „Never for Ever”. W tym okresie Kate Bush zaczęła koprodukować swoje nagrania i uniezależniła się od wytwórni EMI zakładając własną firmę wydawniczą Kate Bush Music oraz własną firmę zarządzającą Novercia, aby zachować kontrolę nad swoją pracą. Mimo że „The Dreaming” (z 1982 roku) był bliski szczytu listy przebojów to singiel „There Goes a Tenner” nie odniósł sukcesu, więc wysnuto wniosek, że Bush traci publiczność, ale niezrażona krytyką uciekła w pracę nad następną płytą w swoim domowym studio co uwolniło artystkę od ogromnych opłat studyjnych w EMI. Po dwóch latach nieobecności Kate Bush wydała „Running Up That Hill”, który stał się jej drugim najlepiej sprzedającym się singlem. Singlowi towarzyszył album- „Hounds of Love”.
- „Hounds of Love” z września 1985, wydany przez EMI, ale nagrany w domowym studio Kate Bush.
Piąty album studyjny Bush, odniósł sukces komercyjny i przyniósł ponowne wielkie zainteresowanie publiczności po stosunkowo słabej sprzedaży jej poprzedniego albumu. Oprócz „Running Up That Hill”, jednego z jej największych przebojów z płyty wybrano trzy kolejne udane single, „Cloudbusting”, „Hounds of Love” i „The Big Sky”. „Hounds of Love” uważany przez wielu fanów i krytyków muzycznych za najlepszy album Kate Bush i regularnie wybierany jako jeden z najlepszych albumów wszech czasów, obfitował w niezapomniane melodie i aranżacje. Instrumentacje wykorzystywały idiomy aranżowanego progresywnego popu i tradycyjnego folku, ale najistotniejsza był rola samej piosenkarki, która doskonale panowała nad głosem nie niszcząc jednocześnie autentycznej ekspresji. „Hounds of Love” został podzielony na dwie części przystające do dwóch stron oryginalnego longplaya. Już pierwszy utwór oczarowuje, ale to przecież- „Running Up That Hill (A Deal With God)”, melancholijna piosenka o złamanym sercu, której treść równoważy zimny syntezator Fairlight i intensywna perkusja dzięki czemu całość przybiera ponury obraz. Kolejne utwory cyklu „Hounds of Love” z pierwszej strony albumu są niemal tak samo przesiąknięte zmysłowością liryczną jak „Running Up That Hill”. Drugą stronę wypełnia siedem utworów cyklu zatytułowanego „The Ninth Wave”. Ten drugi cykl jest zestawem konceptualnym o żeglarzu walczącym o przetrwanie na morzu. To utwory przesiąknięte mistycyzmem i nadzieją na powrót do życia. Krytyka wyrażała się dobrze o płycie: recenzent Sounds napisał: „dramatyczny, poruszający i szalony, bezwstydnie, pięknie romantyczny”, a amerykański magazyn Spin, przyznając płycie tytuł „platter du Jour” (Album miesiąca), zauważył, że „ze śladami klasycznych, operowych, plemiennych i pokręconych stylów pop, Kate tworzy muzykę, która nie przestrzega granic struktury muzycznej ani ekspresji wewnętrznej”.
Album był nominowany do nagrody BRIT Awards w 1986 roku w paru dziedzinach: najlepszy album, najlepszy singiel i najlepszy producent. Rok później Kate Bush zdobyła nagrodę dla najlepszej brytyjskiej artystki podczas 6. edycji BRIT Awards w Londynie.
Cztery lata fani Kate Bush musieli czekać na następny album. Płyta zatytułowana- „The Sensual World” pojawiła się w sprzedaży w październiku 1989 roku i szybko wspięła się na drugiego miejsce brytyjskiej listy najlepiej sprzedających się albumów płytowych, a ponadto dzięki sukcesom w Ameryce, brytyjska artystka podpisała kontrakt nagraniowy z Columbia Records.
- Dla „The Sensual World” inspiracją był monolog Molly Bloom, fikcyjnej postaci z powieści „Ulysses” Jamesa Joyce’a, który wg autorki nagrań do płyty wydal się idealnie pasujący do muzyki jaką właśnie skomponowała…
Szóstym studyjny album Bush jest wyraźnie kontynuacją udanego „Hounds Of Love”. Emocjonalnie surowy i lirycznie nietuzinkowy. Instrumentacja jest bogata: od imponujących linii melodycznych gitary Davida Gilmoura („Love And Anger”), po tradycyjny śpiew bułgarskiego zespołu wokalnego Trio Bulgarka („Deeper Understanding”, „Never Be Mine” i „Rocket’s Tail”). Piękny „Reaching Out” Bush wokalnie przedstawia jako rodzaj epickiego lamentu, a „Heads We Dancing”, który brzmi typowo dla muzyki lat 80-tych jest kontrastującą opowieścią o kobiecie tańczącej całą noc z nieznajomym, który okazuje się być… Hitlerem. W „Deeper Understanding” słychać chór na tle brzmienia perkusji wybijającej jakieś plemienne rytmy. W innym momencie płyty- „Rocket’s Tail” artystka łączy wschodnie wpływy muzyczne z szaloną grą gitar. Kluczem do szczególnej atrakcyjności ścieżek dźwiękowych płyty „Hounds Of Love” jest zderzenie dźwięków, jak się wydaje, bo emocje są pobudzane gdy słuchacz nie wie czego się ma spodziewać po jeszcze nieprzesłuchanej kolejnej piosence. „The Sensual World” jest wyjątkowym dziełem, które stawia Kate Bush na szczycie sztuki pop, a jeśli nie aż tak wysoko to przynajmniej wśród najlepszych artystek tego nurtu.
Kiedy przyszedł rok 1993 Bush wydała „The Red Shoes”, który był jej ostatnim albumem przed 12-letnią przerwą od aktywności artystycznej. Kate Bush została matką i prawdopodobnie ten fakt spowodował, że ukryła się w swoim wiejskim domu w Berkshire w Reading w Anglii. W 2005 roku Bush powróciła do show-biznesu wydając dwupłytowy zestaw „Aerial”, a po kolejnej sześcioletniej ciszy- „Director’s Cut”, kolekcję 11. przetworzonych piosenek z „The Sensual World” i „The Red Shoes”, bowiem autorka (jak stwierdziła) nigdy nie była do końca zadowolona z tego, co zostało wydane… Na wiosnę 2014. roku Kate Bush ogłosiła powrót na scenę serią koncertów w londyńskim Hammersmith Apollo Theatre. W 15 minut bilety na 15 koncertów zostały sprzedane… Dodano 7 kolejnych… I te się sprzedały natychmiastowo! A ci, którzy nie zdążyli kupić biletów mogli się pocieszać nagraniami z albumu „Before the Dawn” (wydany w 2016 roku), który zawierał zarejestrowane londyńskie spektakle.
Kanadyjska wokalistka, autorka tekstów i multiinstrumentalista- Loreena McKennitt, jest jedną z artystek, która spopularyzowała tradycyjną celtycką muzykę, przenosząc ją na grunt akceptowalny przez szeroką rzeszę fanów muzyki pop. Jej twórczość zabarwiona oryginalnym tradycyjnym materiałem połączyła z wirtuozowską grą na harfie. McKennitt nie ograniczyła się tylko do irlandzkiej tradycji, bowiem zaczęła włączać do swojego repertuaru motywy hiszpańskie, galicyjskie i arabskie. Jej styl idealnie definiują dwa albumy: „The Visit” i „The Mask and Mirror”. To te płyty dały jej przepustkę do światowej kariery.
- „The Visit”– czwarty album studyjny Loreeny McKennitt wydany został przez Warner Bros. Records w 1991 roku.
Czwarta płyta Loreeny McKennitt, debiutancka dla wytwórni o światowym zasięgu, reprezentuje zmieszane brzmienia word-beat’u i celtyckiego popu. Album łączy ze sobą tradycyjne i współczesne piosenki, dając pożywkę dla miłego głosu McKennitt i harfy- instrumentu na którym artystka gra. Wszechstronnie utalentowana piosenkarka i harfistka pokazuje w nagraniach płyty wszystkie swoje talenty, co wywołało entuzjazm przede wszystkim wśród fanów celtyckiego rocka. Na pewno ambitna aranżacja i walory techniczne pomogły w korzystnej ocenie płyty. Przesłuchując płytę trudno natrafić na kiepski utwór, nawet „Greensleeves”, piosenka która była wersją demo, nagrana w jednym ujęciu i nieprzeznaczona do oficjalnego wydania (McKennitt uznała, że jednak warto pokazać go publiczności). Bywa, że gdy artyści próbują łączyć tradycyjny ludowy idiom z brzmieniem nowoczesnych instrumentów to efekt nie jest satysfakcjonujący- odczuwa się pewną sztuczność. Instrumentacja płyty McKennitt jest umiejętnie dobrana- nie odczuwa się konfliktu wynikającego ze źle dobranych instrumentów.
- “The Mask and Mirror”, wydany w marcu 1994 roku nakładem prywatnej wytwórni artystki Quinland Road (za dystrybucję na świat odpowiadał Warner Music)
Ta płyta, jak poprzednia- „The Visit”, przedstawia doskonałe połączenie zdolności wokalnych i umiejętności pisania piosenek przez utalentowaną kobietę. „The Mask and Mirror” zawiera piosenki fascynujące, począwszy od utworu otwierającego „The Mystic’s Dream” o obsesyjnej melodii, w której McKennitt wykazuje się szczytową wokalną formą, wspartą o gregoriańskie śpiewy w tle po utwór ostatni- w którym autorka w sposób unikalny używa słowa Williama Szekspira w połączeniu z jej umiejętną ich interpretacją. Album pobudza wyobraźnię słuchacza, przenosząc go w malownicze sceny sprzed wieków. Pomagają w tym: rzadko używane instrumenty jak: bałałajka (trójstrunowy instrument szarpany z pudlem rezonansowym w kształcie trójkąta), bouzouki (gracki instrument ośmiostrunowy) i lira korbowa (instrument strunowy z klawiaturą). Album okazał się sukcesem komercyjnym sprzedając się w kilkumilionowym nakładzie. Dobór instrumentów i inspiracji tekstowych odzwierciedlają szerokie zainteresowania artystki, które szukają inspiracji (zwłaszcza w przypadku płyty „The Mask and Mirror”) w kulturze celtyckiej, mauretańskiej i iberyjskiej.
Sade Adu lub po prostu Sade, a właściwie- Helen Folasade Adu, jest nigeryjsko-brytyjską piosenkarką, autorką tekstów i aktorką, będącą główną piosenkarką swojego zespołu o nazwie Sade. Sade Adu podpisała kontrakt płytowy z Epic Records w 1983 roku, którego efektem był album „Diamond Life” wydany rok później, który stał się jednym z najlepiej sprzedających się albumów lat 80. i najlepiej sprzedający się debiutem brytyjskiej wokalistki.
- „Diamond Life”, nie dość, że odniósł sukces komercyjny to zyskał duże uznanie wśród krytyków, którzy umieścili tę płytę w książce referencyjnej „1001 albumów, które musisz usłyszeć, zanim umrzesz”.
Ten debiutancki album, promowany przez dwa świetne single „Your Love is King” i „When Am I Going to Make a Living”, dotarł do pozycji drugiej w Wielkiej Brytanii, w Stanach Zjednoczonych, dotarł do miejsca piątego, a w Holandii, RFN (dzisiejsze Niemcy), Szwajcarii i Austrii płyta osiągnęła pierwszą pozycję. W roku 1985 album zwyciężył w Brit Awards w kategorii Best British Album.
Wymienione hitowe single nie przypominały innych utworów z ówczesnych list przebojów, do tego czasopisma jak The Face i Smash Hits okładkami podsycały zaciekawienie albumem, który dopiero ma się ukazać. Album „Diamond Life” spełnił obietnicę singli, które ją poprzedzały, potwierdził, że liderka zespołu Sade była nie tylko piękną kobietą, ale też niezwykle zdolną piosenkarką o głosie nieco zmatowionym, z klasą. Jej piosenki, były uduchowione, zabarwione jazzową harmonią, ale na tyle popowe czy funk’owe, by sprawiały łatwą przyjemność podczas słuchania. Muzyka zawiera przede wszystkim jazzowe tekstury, zbudowane na wyraźnych liniach basowych, wyraźnych bębnach i subtelnej gitarze, wykorzystująca brzmienie instrumentów dętych i instrumentów klawiszowych. Teksty tematycznie dotyczą miłości, traktując ją pozytywnie, ale też wskazując negatywne relacje między dwojgiem osób.
Stephen Holden z The New York Times trafnie opisał płytę „Diamond Life” „unika syntezatorów, które dominują w brytyjskim pop-music, tworząc muzykę przypominającą skrzyżowanie jazz-rocka Steely Dan z zachodnioindyjskim folk-popem Joan Armatrading. Tlące się brazylijskie rytmy mieszają się z krótkimi melodiami pop-soul i jazzowymi harmoniami, tworząc soul z ponadczasową atmosferą nocnego klubu”. Krytyk muzyczny z magazynu Rolling Stone nazwał to co zespól Sade tworzy muzyką soulową z „opanowanym wyrafinowaniem”, a głos Sade’a opisał jako „gęsty i bogaty”.
Pod koniec 1985 roku Sade wydała „Promise”, która również mogła się pochwalić sukcesem komercyjnym, a krytycy również życzliwie się o tej płycie wyrażali, na przykład Ron Wynn z portalu AllMusic w swojej retrospektywnej recenzji, opisał album jako „uosobienie fajnego, wyluzowanego śpiewu”, któremu towarzyszy „upiększanie tekstów, rejestrowanie emocji…”.
- „Promise”, nagrane w lutym i sierpniu 1985 roku w Studio Power Plant (Londyn) i w Studio Miraval (Le Val, Francja), w składzie personalnym podobnym do tego z sesji do pierwszej płyty, a mianowicie: Sade Adu (wokal), Stuart Matthewman (saksofon, gitara), Paul S. Denman (gitara basowa), Andrew Hale (klawiatury) oraz zaproszeni: Dave Early i Martin Ditcham (instrumenty perkusyjne), Terry Bailey (trąbka). Aranżacje do „Promise” wymagały zwiększonego składu o: Pete’a Beachilla (puzon), Jake’a Jacasa (wokal), Carlosa Bonella (gitara) i Nicka Ingmana (aranżacje smyczkowe).
Z albumu wybrano trzy utwory, które uznano za potencjalne hity: „Is It a Crime?”, „Never as good as the First Time” i „The Sweetest Taboo”, z których ten ostatni rzeczywiście osiągnął sukcesy- był numerem pięć na amerykańskiej liście Billboard Hot 100, numer jeden na liście US Adult Contemporary i numerem trzy na amerykańskich listach R&B. Pozostałe single również nieźle sobie radziły na listach przebojów. Skoro trzy nagrania spośród 11. było hitami to niemożliwe było, że longplay „Promise” miałby nie odnieść sukcesu. Płytę warto słuchać w całości, bo to jeden długi pakiet nienudnych, odprężających piosenek, doskonale wykonanych. Niektórzy z krytyków zauważają, że mimo podobieństw stylistycznych pomiędzy „Diamond Life” i „Promise” ta druga jest bardziej zróżnicowana, a nawet eksperymentalna, że w drugiej części debiutanckiej płyty jazzujące tekstury stają się nieco monotonne, natomiast pod tym względem „Promise” jest atrakcyjniejszą, którą się lepiej słucha. Ja się z tymi opiniami nie zgadzam, bo to tylko nastrój słuchającego podpowiadać powinien, której płyty należy słuchać w jakiejś chwili… Obie płyty są tyle samo warte- są świetne!
W każdym razie i „Promise” był komercyjnym sukcesem, osiągając pierwsze miejsce zarówno na brytyjskiej liście płyt, jak i na amerykańskim Billboard 200, stając się pierwszym albumem zespołu, który znalazł się na szczycie obu list przebojów, później uzyskał czterokrotny platynowy certyfikat RIAA w USA i osiągnął „platynę” w całej Europie. Zespół zdobył także nagrodę Grammy dla najlepszego nowego artysty w 1986 roku.
W następnych latach dwa kolejne wydawnictwa: „Stronger Than Pride” i „Love Deluxe” zapewniały Sade utrzymywanie się na szczytach przebojów i odniosły także krytyczny sukces, mimo że piosenkarka napotkała plotki związane z bezpodstawnymi podejrzeniami dotyczącymi zdrowia psychicznego i uzależnieniami. Nastąpiła ośmioletnia przerwa pomiędzy ostatnio wydaną „Love Deluxe” i „Lovers Rock” z 2000 roku. Album ten odszedł od inspirowanych jazzem tematów na rzecz łagodniejszych brzmień i popowych melodii. Ale porzucenie jazzu nie spowodowało fali krytyki, przeciwnie- album został pochwalony przez krytykę, zdobywając nagrodę Grammy za najlepszy popowy wokalny album. I znowu nastąpiła długa przerwa, bo dziesięcioletnia zanim publiczność mogła ocenić „Soldier of Love”.
- „Soldier of Love” został wydany w lutym 2010 roku przez RCA Records.
Nagranie albumu miało miejsce w Real World Studios (Petera Gabriela) w Box, w Anglii, w starym skladzie, mimo że każdy z członków zespołu Sade mieszkał na innym kontynencie, poza tym jak wyznał pianista Andrew Hale: „wielkim pytaniem dla nas wszystkich na początku było: Czy nadal chcieliśmy to zrobić i czy nadal moglibyśmy się dogadać jako przyjaciele?”. Przeszkody zostały pokonane i album powstał… I znowu świetny! Jakość muzyczna jest tu bez zarzutu- muzykalność i niesamowita zdolność budowania ciepłego nastroju, jest na tym samym poziomie jak wcześniej, a przecież od debiutu minęło 26 lat. Płyta jest łagodna i smutna, muzycznie minimalistyczna z wyraźnymi akcentami rytmicznymi. Urok płyty zasadza się w jej intymnym i subtelnym brzmieniu, dającym dobre tło pełnych bólu tekstom. To dobrze zrównoważone dzieło posiada jednak wyróżniające się utwory: „Soldier Of Love” o hip-hopowym charakterze, świetny „Babyfather” i „Skin”- hołd dla Michaela Jacksona. Album stał się kolejnym komercyjnym sukcesem, chociaż odbiór krytyczny już nie był jednomyślny, ale i tak zdobył nagrodę Grammy za najlepszy występ w R&B duetu lub grupy z wokalem.
Po wydaniu albumu zespół znowu zamroził działalność- wydał tylko dwie nowe piosenki. Sade jest powszechnie poważaną osobowością artystyczną za jej wkład w muzykę, który uczynił ją światową znaczącą i wpływową postacią w kulturze pop. Jej zasługi dla muzyki zostały docenione nagrodą Oficera Orderu Rycerskiego Imperium Brytyjskiego w 2002 roku.
Powrót do części 2 artykułu >>
Powrót do części 1 artykułu >>
Kolejne rozdziały: