Rekomendowane wydawnictwa płytowe pop/rock/ballada
(rozdział pięćdziesiąty czwarty, część 1)

 

New Wave of British Heavy Metal (Nowa fala brytyjskiego heavy metalu) [1] – nurt w muzyce metalowej zapoczątkowany pod koniec lat 70. przez zespoły brytyjskie. Powstał pod wpływem rozwijającej się muzyki punkrockowej, a towarzyszył temu spadek zainteresowania zespołami typu Led Zeppelin, Deep Purple czy Black Sabbath. Sukces gatunku muzycznego, zwanego hard rockiem, wygenerował społeczność brytyjskich fanów silnie związanych z psychodelią, hipisowskimi doktrynami i subkulturą motocyklową. Każdy z tych zespołów przeżywał kryzys od połowy do późnych lat 70.: Led Zeppelin byli nękani kłótniami i osobistymi tragediami, Black Sabbath w końcu zwolnił swojego charyzmatycznego, ale niewiarygodnego frontmana Ozzy’ego Osbourne’a, a Deep Purple został  rozwiązany. W rezultacie cały ruch stracił znaczną część zainteresowania mediów, które skupiły się na tym, co brytyjski pisarz Malc Macmillan nazywa „bardziej modnymi lub lukratywnymi rynkami tamtych czasów”, takimi jak disco, glam, mod revival, nowe fala i muzyka elektroniczna. Podobnie jak rock progresywny akty i inne główne grupy muzyczne lat 70., zespoły heavy rockowe były postrzegane przez prasę muzyczną zauroczoną punk rockiem i nową falą jako „niezdarne dinozaury”. Kryzys brytyjskich gigantów heavy rocka stworzył miejsce na powstanie innych zespołów rockowych w połowie lat 70.. Wyniki brytyjskich list przebojów z tamtego okresu pokazują, że w kraju nadal istniała ogromna publiczność heavy metalowa, więc zespoły Judas Priest, Iron Maiden czy Motörhead odnosiły coraz większe sukcesy pod koniec lat 70., jednocześnie można było zauważyć starania „dinozaurów” o dotrzymanie kroku nowym zespołom wspinającym się po szczeblach list popularności.

 

 

    • Album „British Steel” w wykonaniu Judas Priest, nagrany pomiędzy grudniem 1979 i lutym 1980 w Startling Studios (Ascot, Anglia)), został wydany 14 kwietnia 1980 przez Columbia Records.  Producentem był Tom Allom. Autorem okładki płyty (oraz logo Judas Priest) jest polski plakacista, twórca okładek, grafik Rosław Szaybo.

„British Steel”, szósty studyjny album grupy Judas Priest, był albumem, który powtórzyło komercyjne brzmienie stworzone na „Killing Machine”. Tym razem porzucili niektóre z mrocznych, lirycznych motywów, które były widoczne na ich poprzednich wydawnictwach, ale niektóre z nich nadal pozostały. Podczas występu w czerwcu 2017 roku w podcaście radiowym Sirius „Rolling Stone Music Now”  Rob Halford powiedział, że zespół mógł być inspirowany AC/DC w niektórych utworach po tym, jak wspierał ich podczas europejskiej trasy koncertowej w 1979 roku. „British Steel” został nagrany w grudniu 1979 roku w Tittenhurst Park, domu Ringo Starra, po nieudanym starcie w Startling Studios, również zlokalizowanym na terenie Tittenhurst Park, ponieważ zespół wolał dom Starra od samego studia nagraniowego. Cyfrowe samplowanie nie było jeszcze powszechnie dostępne w czasie nagrywania, więc zespół wykorzystał analogowe nagranie rozbijanych butelek mleka, które miały być zawarte w „Breaking the Law”, a także różne dźwięki w „Metal Gods” wydawane przez kije i stoły bilardowe czy sztućce. Album został wydany w Wielkiej Brytanii po obniżonej cenie. Z płyty wyodrębniono na single piosenki „Breaking the Law „, „ Living After Midnight ”. Album został zremasterowany w 2001 roku z dodanymi dwoma bonusowymi utworami. Dodatkowy utwór studyjny „Red, White and Blue” został napisany podczas sesji do albumu „Twin Turbos” (później mazwany „Turbo”) i nagrany w Compass Point Studios w Nassau w lipcu 1985 roku. „Grindera” nagrano 5 maja 1984 roku w Los Angeles podczas trasy Defenders of the Faith.
Album otrzymał pozytywne recenzje [2]: AllMusic przyznało albumowi pięć gwiazdek na pięć, wyjaśniając, że album „rozpoczął świetność heavy metalu w latach 80-tych” i mówiąc, że „wciąż istnieją kawałki metalicznego chaosu z szybkim tempem w albumie „Rapid Fire” i „Steeler”. ’ plus efektowne, bardziej nastrojowe kawałki w 'Metal Gods’”, Rolling Stone i BBC Music oceniły album pozytywnie, a PopMatters przyznał albumowi ocenę 8 na 10. W 2017 roku zajęła trzecie miejsce na liście „100 najlepszych albumów metalowych wszechczasów” magazynu Rolling Stone . Album znalazł się również w książce „1001 Albums You Must Hear Before You Die”. Podczas wywiadu z podcastem Educate Ebony firmy Wall of Sound, Max Cavalera stwierdził, że „British Steel” to „niezbędny thrash metalowy album”, który każdy musi usłyszeć i powiedział: „Jestem pewien, że możesz zapytać Metallicę, gdyby nie British Steel, nie był tutaj

 

Brzmienie Black Sabbath w połowie lat 70. wyraźnie zaczęło się zmieniać, przybliżając się do łagodniejszego wraz z wydaniem płyty „Sabbath Bloody Sabbath” upodabniając się do innych niegdyś „twardych”, a później szukających komercyjnych sukcesów zespołów, a wraz z dołączeniem do składu osobowego Ronniego Jamesa Dio zauważam zmianę stylu, dla którego inspiracją była maniera podpatrzona w dziełach zespołów NWOBHM.

  • Album „Sabbath Bloody Sabbath”, nagrany we wrześniu 1973 roku w londyńskim Morgan Studios, został wydany w listopadzie 1973 roku. Na poniższych obrazach przedstawiam CD z zestawu „Black Sabbath– The Complete 70’s Replica CD Collection” z 2001 roku.



„Sabbath Bloody Sabbath”, piąty album studyjny grupy Black Sabbath, został wyprodukowany przez zespół. Proces pisania albumu, który rozpoczął się w Los Angeles, był początkowo częściowo utrudniony przez nadużywanie zakazanych substancji i zmęczenie po światowej trasie koncertowej wspierającej ich poprzedni album, „Vol. 4”. Nowe utwory zawierają instrumenty klawiszowe, syntezatory i instrumenty smyczkowe w bardziej złożonych aranżacjach. Osbourne w tym czasie kupił syntezator Mooga; chociaż według Iommi’ego „nie wiedział, jak go używać”. W swoich wspomnieniach Osbourne stwierdzam, że „Sabbath Bloody Sabbath”: „Myślę, że to nasz ostatni naprawdę świetny album… A dzięki muzyce udało nam się znaleźć właściwą równowagę między naszą starą ciężkością a naszą nową,„ eksperymentalną ‘stroną’”.
Wraz z wydaniem „Sabbath Bloody Sabbath” [3] po raz pierwszy w swojej karierze zespół zaczął otrzymywać przychylne recenzje w prasie głównego nurtu, a Rolling Stone nazwał album „niezwykle porywającą sprawą” i „nic mniej niż pełen sukces„. Późniejsi recenzenci, tacy jak Eduardo Rivadavia z AllMusic, określają album jako „arcydzieło, niezbędne w każdej kolekcji heavy metalowej”, a dokładniej napisał: „Wydając w 1973 roku Sabbath Bloody Sabbath, heavymetalowi ojcowie chrzestni Black Sabbath podjęli wspólny wysiłek, aby udowodnić pozostałym krytykom, że się mylą, podnosząc poprzeczkę twórczą i poświęcając bezprecedensową uwagę standardom produkcji albumu, aranżacjom, a nawet okładce. W rezultacie nowe, śmiałe przedsięwzięcia, takie jak ponadczasowy utwór tytułowy ‘A National Acrobat’ i ‘Killing Yourself to Live’, pozytywnie lśniły nowo odkrytym poziomem finezji i dojrzałości, pozostając jednocześnie w dużej mierze wierne, pod względem estetycznym, charakterystycznej kompozycji zespołu. stylowi. W rzeczywistości ich doskonałość w pisaniu piosenek mogła nawet pomóc ułatwić polubienie podejrzliwym starszym fanom, którzy tęsknili za grubo ciosanym ‘Vol. 4’ (a właściwie wszystkich ich poprzednich albumów). Ale dzięki niemal bezbłędnemu wykonaniu Sabbath Bloody Sabbath, nawet bardziej odważne eksperymenty, takie jak naładowany smyczkami ‘Spiral Architect’ z wysmakowaną orkiestracją w tle, zabrzmiały zaskakująco naturalnie, a w marzycielskim instrumentalnym ‘Fluff’ Tony Iommi stworzył swój pierwszy naprawdę niezapomniany utwór solowy. Jeśli już, to tylko czasami brutalne przyjęcie syntezatorów przez grupę spotkało się z niespójnymi konsekwencjami, z niegdysiejszym kreatorem klawiatury Yes, Rickiem Wakemanem wnosząc tylko dobre rzeczy do pamiętnego ‘Sabbra Cadabra’ (kto wie, że był takim świetnym pianistą boogie-woogie?), podczas gdy robotycznie nudny ‘Who Are You’ zdecydowanie ucierpiał z powodu przesady z nowatorstwem syntezatora. Jednak biorąc wszystko pod uwagę, Sabbath Bloody Sabbath był prawdopodobnie piątym arcydziełem Black Sabbath w ciągu czterech lat i pozostaje istotną pozycją w każdej kolekcji heavy metalu.”
Album był piątym z rzędu platynowym albumem zespołu w Stanach Zjednoczonych. Osiągnął czwarte miejsce na brytyjskich listach przebojów i jedenasty w Stanach Zjednoczonych. W Wielkiej Brytanii był to pierwszy album Black Sabbath, który uzyskał srebrny certyfikat (60 000 sprzedanych egzemplarzy) od brytyjskiego przemysłu fonograficznego, osiągając to w lutym 1975 roku. Album cieszył się dużym uznaniem samych członków zespołu; zapytany przez Guitar for the Practicing Musician w 1994 roku, które piosenki chciałby zobaczyć na nadchodzącym zestawie Black Sabbath, Butler odpowiedział: „Prawdopodobnie wszystko poza Sabbath Bloody Sabbath. […] Czuliśmy się naprawdę otwarci na tym albumie. Tam była świetna atmosfera, dobry czas, świetna koka! To dla mnie jak nowe narodziny. Nagraliśmy pierwsze cztery albumy i zrobiliśmy to w ten sposób. Sabbath Bloody Sabbathbyła jak druga część twojego życia. To było dziwne uczucie; dobre uczucie.” W swoich wspomnieniach, Iommi nazywa album „szczytem”.
Piosenka „Sabbath Bloody Sabbath” została wyróżniona przez wielu gitarzystów hardrockowych i heavy metalowych, a Slash z Guns N 'Roses powiedział Guitar World w 2008 roku: „Outro do ‘Sabbath Bloody Sabbath’ to najcięższe gówno W życiu nie słyszałem niczego tak ciężkiego, co miałoby tyle duszy”.

Po stałym spadku zarówno inspiracji, stabilności psychicznej, jak i komercyjnej atrakcyjności w drugiej połowie lat 70., metalowe ikony w postaci Black Sabbath odrodziły się wraz z wydaniem płyty „Heaven and Hell”, która nagrana w październiku 1979 i styczniu 1980 w Criteria Recordings Studios (Miami) i Studios Ferber (Paryż) ujrzała światło dzienne 18 kwietnia 1980 roku dzięki wytwórni Vertigo.

„Heaven and Hell” [4], dziewiąty album studyjny zespołu Black Sabbath, jest pierwszym albumem, na którym występuje wokalista Ronnie James Dio, który zastąpił oryginalnego wokalistę Ozzy’ego Osbourne’a w 1979 roku. Wyprodukowany przez Martina Bircha album odniósł komercyjny sukces, szczególnie w Stanach Zjednoczonych, gdzie osiągnął 28. miejsce na liście Billboard 200 i uzyskał platynę za milion sprzedanych egzemplarzy. W ojczystym kraju zespołu sprzedawał się na tyle dobrze, że w kwietniu 1982 roku uzyskał srebrny certyfikat brytyjskiego przemysłu fonograficznego.

Niektórzy krytycy twierdzili, że dodanie Dio nieodwracalnie zmieniło zespół, a Rolling Stone twierdził: „Chociaż Dio mógłby pasować jako najlepszy z nich, Sabbath nigdy nie był już taki sam”. W swojej autobiografii Iommi przyznaje: „Robiliśmy wielkie koncerty i Ronniemu trudno było wyjść i stanąć przed ludźmi, którzy widzieli Ozzy’ego w tym miejscu przez dziesięć lat. Niektóre dzieciaki tego nienawidziły i krzyczały : ‘Ozzy, Ozzy!’ Ale w końcu Ronnie ich przekonał”. W wywiadzie dla Songfacts, obecny gitarzysta Osbourne, Zakk Wylde z Black Label Society, odrzuca pomysł, że era Dio była autentycznym Sabbath’em: „Słuchasz Black Sabbath z Ronniem Jamesem Dio i to nie jest Black Sabbath. nazwałem go Heaven & Hell od samego początku. Ponieważ słuchasz tego albumu- Heaven and Hell , nie brzmi to niczym zbliżonym do Black Sabbath…” Mick Wall zauważył w swojej książce o Black Sabbath- ‘Symptom of the Universe”: „Po raz pierwszy ich wyczucie czasu było na miejscu. W Wielkiej Brytanii magazyn Sounds zaczął orędować za nowym fenomenem muzycznym, który nazwał„ Nową falą brytyjskiego heavy metaluOdrodzony Black Sabbath, z ich lśniącym nowym brzmieniem, niezrównanym nowym wokalistą i nowym albumem z najwyższej półki, byli postrzegani jako część powszechnego odrodzenia w fandomie rockowym”.
Recenzja napisana dla AllMusic przez przez Freda Thomasa mówiła: „Pod koniec lat 70. nadużywanie narkotyków i zawirowania międzyludzkie całkowicie zniszczyły Black Sabbath. Po odejściu od mętnej intensywności ich wczesnych płyt na rzecz serii coraz bardziej eksperymentalnych i nieudanych komercyjnie wydawnictw, oryginalny wokalista Ozzy Osbourne opuścił zespół podczas pierwszej rundy sesji nagraniowych do dziewiątego albumu ‘Heaven and Hell’. Wokalista Rainbow, Ronnie James Dio, wkroczył, całkowicie zmieniając brzmienie grupy, zastępując charakterystyczny, zły jęk Osbourne’a stylem wokalnym, który był zarówno bardziej teatralny, jak i technicznie kontrolowany. Stylistyczne przejście od typowego do bardziej skomplikowanego hard rocka, które rzuciło się na Osbourne’a, albumy takie jak ‘Never Say Die’ wydawały się idealnie pasować do porywającego wokalu Dio, z utworami takimi jak szybki ‘Wishing Well’, popychany do przodu przez jego szybującą samoharmonizację i charakterystyczną grę na basie Geezera Butlera. Pod wieloma względami ‘Heaven and Hell’ odnaleźli Sabbath, który był prawie nie do poznania w porównaniu z formą, w której zaczynali nieco ponad dekadę wcześniej, ale echa ich przeszłości łączyły się z poczuciem odmłodzenia niektórych z ich najsilniejszych materiałów od czasu ‘Sabbath Bloody Sabbath’ z 1973 roku. Dudniący riff otwierającego ‘Neon Knights’ wpisuje się w dalszy ciąg ‘Paranoid’, ale zamieszanie i deprawację tego nieszczęsnego hymnu zastępuje ekscytacją, dynamiczny wokal. ‘Children of the Sea’ to nastrojowy numer, który kontynuuje klasycznie poinformowane pisanie piosenek, które pojawiało się i znikało w różnych wcześniejszych utworach Sabbath, a epicki utwór tytułowy rozwija się w pełnego wrzenia rocka, po czym kończy się niesamowitą gitarą klasyczną, gdy opada kurz. Zabawa z syntezatorami w ‘Die Young’ i filmowe zakończenie ‘Lonely Is the Word’ spotkały się z hymnicznymi rockowymi riffami w ‘Walk Away’. Po wydaniu ‘Heaven and Hell’ był jednym z bardziej komercyjnie udanych albumów Black Sabbath, wprowadzając grupę w lata 80. z odnowionym duchem i dopracowaną warstwą produkcji, która uratowała ich przed upadkiem. Byłby to pierwszy z zaledwie kilku zapisów do uwzględnienia Dio, gdy jego zaangażowanie tchnęło nowe życie w zespół i zaowocowało jednym z ich najlepszych albumów bez Ozzy’ego”.

Rozczarowany i zmęczony chaotycznym stanem Deep Purple w połowie lat 70. gitarzysta Ritchie Blackmore (w oparciu o biografię Rainbow autorstwa Eduardo Rivadavii) w maju 1975 roku ogłosił zdumiewająco, że odchodzi z grupy, którą założył i którą prowadził przez ponad siedem lat, aby zacząć od zera. Współpracując z coraz popularniejszym amerykańskim wokalistą Ronniem Jamesem Dio, Blackmore zbudował Rainbow wokół byłego zespołu piosenkarza Elf, bez gitarzysty Davida Feinsteina. Debiut grupy Ritchie Blackmore’s Rainbow z 1975 roku, w skład którego wchodzi basista Craig Gruber, klawiszowiec Mickey Lee Soule i perkusista Gary Driscoll, szybko zyskał uznanie europejskich fanów i zaowocował pierwszym przebojowym singlem „Man on the Silver Mountain”.

  • Album „Ritchie Blackmore’s Rainbow”, nagrany w lutym i marcu 1975 w Musicland Studios (Monachium), został wydany w sierpniu 1975 roki przez Polydor. Oryginalne wydanie winylowe miało składaną okładkę, chociaż późniejsze, budżetowe wydanie na Polydorze zostało zredukowane do nierozkładanej okładki.


„Ritchie Blackmore’s Rainbow” zostało ponownie wydane na CD w zremasterowanej formie w USA w kwietniu 1999. Europejskie wydanie miało miejsce później w tym samym rok, natomiast japońskie po raz pierwszy w 2000 roku.


Album (według: ) był chwalony we współczesnych brytyjskich recenzjach za fantastyczną/bohaterską treść liryczną i innowacyjny rockowy styl. Jednak recenzent amerykańskiego magazynu Rolling Stone zdyskredytował album, określając grę Blackmore’a jako „apatyczną i znudzoną w stosunku do poprzednich występów”, a zespół jako „całkowicie anonimową grupę”. Współczesne recenzje mają podobny wydźwięk: recenzent AllMusic napisał, że album zawiera „kilka utworów, których można posłuchać”, a młody Dio „jest w najlepszej formie, kiedy całkowicie poddaje się średniowiecznej fantazji swojej i Blackmore’a w hardrockowych utworach, takich jak ‘Sixteenth Century Greensleeves’ i ‘Man on the Silver Mountain’”, ale zauważył, że zespół stał się „prawdziwym wstydem, gdy próbowali się rozluźnić i zatańczyć”. Kanadyjski dziennikarz Martin Popoff zauważył, że na tym albumie Blackmore „potwierdza twórczą próżnię, która była wyraźnie widoczna podczas jego ostatnich lat w Purple”, oferując „nudny, przestarzały, rozwodniony i w dużej mierze nielogiczny szwedzki stół gitarowo-rockowych stylizacji, a wszystko to w mało efektownym stylu. rozegrany”. Skrytykował także nudną i niedrogą produkcję Martina Bircha, „która rujnuje i tak już wiotką płytę” i zachował jedynie utwory „Man on the Silver Mountain” i „Sixteenth Century Greensleeves”, „które zbliżają się do największych osiągnięć”.

Blackmore i Dio byli jednak niezadowoleni z brzmienia albumu i postanowili odświeżyć Rainbow (wówczas już wystarczająco ugruntowaną, aby obejść się bez nazwiska Blackmore) poprzez powołanie basisty Jimmy’ego Baina, klawiszowca Tony’ego Careya i byłego perkusisty Jeff Beck Group Cozy’ego Powella. To właśnie w tym składzie weszli do studia Musicland w lutym 1976 roku, aby nagrać przełomowe dzieło „Rising” – niegdyś uznane za najlepszy album heavy metalowy wszechczasów w wydaniu Kerrang! z 1981 roku.

  • Album „Rising”, który zespół Rainbow nagrał w Musicland Studios [5], został wydany 17 maja 1976 przez wytwórnie Polydor i Oyster Records.


Na drugim albumie grupy Rainbow- „Rising” na szczególną uwagę zasługuje ośmiominutowy utwór „Stargazer”, skomponowany przez Ritchiego Blackmore’a na wiolonczelę i zagrany wspólnie z orkiestrą the Munich Philharmonic Orchestra. Płyta została zarejestrowana w Monachium, w niespełna miesiąc. Producentem albumu jest znany z wydawnictw Deep Purple – Martin Birch. Pierwsze wydanie CD zostało nieco inaczej zmiksowane w porównaniu z wydaniem winylowym. W roku 1999 oryginalny materiał muzyczny został poddany obróbce cyfrowej i na kolejnym wydaniu CD przywrócono pierwotną kolejność utworów.
Ten album był nie tylko ogromnym krokiem naprzód dla zespołu, ale także całkiem znaczącą szansą dla rozwijającego się muzycznie gatunku, który musiał szukać nowych wyzwań- zmian w stylistyce.. Żeby zamiary mogłyby się ziścić Blackmore (gitara) zastąpił perkusistę i basistę dwoma niesamowitymi muzykami: basistą Jimmym Bainem i utalentowanym perkusistą Cozzym Powellem. Wyniki okazały się zdumiewające. W tym momencie zespół stał się bardziej otwarty na bardziej złożone kompozycje i wkroczył na wyższe poziomy muzyczne.
Krytyk muzyczny AllMusic- Geoff Ginsberg, napisał: „Na drugim wydawnictwie Rainbow nie tylko unikają przekleństwa drugiego roku; trafili na home run. Po zmianie całego zespołu (oprócz Ronniego Jamesa Dio) bezpośrednio po nagraniu pierwszego albumu, Ritchie Blackmore and the Rising lineup (Blackmore; Dio; Tony Carey (klawisze); Jimmy Bain, i nieżyjący już Cozy Powell) mieli dużo czasu w trasie koncertowej z pierwszym albumem, aby zebrać razem materiał na drugi. W szczególności ‘Stargazer’ naprawdę opracowano podczas trasy koncertowej w 1975 roku i zawierał oszałamiające klawisze Carey’a. Materiał jest jednakowo mocny, a szczególnie wyróżniają się ‘Starstruck’ i ‘A Light in the Black’. Ronnie Dio dodaje świetny wokal w oszałamiająco bezpośrednim (mniej niż trzy minuty!) ‘Do You Close Your Eyes’. Wszystkie sześć piosenek na albumie to wszystko, co zespół zrobił wcześniej lub później. Gra ma bardzo zwarty, kolorowy charakter, czego brakowało na pierwszej płycie. Ten album można słusznie wymienić jednym tchem z klasycznym Deep Purple .”

 

Pierwszym w albumem dla grupy Deep Purple, w składzie określanym jako Mark II, był „Burn”, nagrany w listopadzie 1973 w studio w Montreux (Szwajcaria) za pośrednictwem Rolling Stones Mobile Studio.

  • Album „Burn” został wydany 15 lutego 1974 roku przez Purple Records.

„Burn”, ósmy album studyjny grupy Deep Purple, został nagrany w składzie (Mark II) z udziałem nieznanego wówczas Davida Coverdale’a na wokalu i Glenna Hughesa z Trapeze na basie i wokalu. Pozostali członkowie się nie zmienili: Ritchie Blackmore – gitara, Jon Lord – instrumenty klawiszowe i Ian Paice – perkusja. Wraz z dodaniem Davida Coverdale’a i Glenna Hughesa, hard-rockowe brzmienie Purple stało się bardziej zorientowane na boogie, zawierające elementy soulu i funku, które stały się znacznie bardziej widoczne na kolejnym albumie, „Stormbringer”. Hughes brał udział w pisaniu piosenek, ale nie został ujęty w spisie z powodu niewygasłych zobowiązań umownych. Jednak wydanie albumu z okazji 30. rocznicy zawierało Hughes w napisach końcowych wszystkich utworów z wyjątkiem „Sail Away”, „Mistreated”, „’A’ 200” i dodatkowego utworu „Coronarias Redig”. „Burn” stał się hitem numer 3 na brytyjskiej liście albumów, numer 9 na amerykańskiej liście Billboard 200 i numer jeden w czterech krajach europejskich.
W retrospektywnej recenzji dla AllMusic Eduardo Rivadavia napisał: „Chociaż odejście wokalisty Iana Gillana i basisty Rogera Glovera wstrząsnęło rzeszą fanów zespołu do samego rdzenia, pomogło odmłodzić Deep Purple na czas przed wydaniem trafnie nazwanego albumu ‘Burn’ z 1973 roku, który bez wątpienia pokazał ogromną poprawę w stosunku do ich słabego poprzedniego albumu, ‘Who Do We Think We Are’. W tym interesującym wydaniu, rzadko podejmowanym wcześniej lub później, nowi rekruci David Coverdale (wokal) i Glenn Hughes (bas i wokal, ex-Trapeze) zamienili się rolami głównych wokalistów w praktycznie każdej piosence – godny pozazdroszczenia tag team, jako że obaj posiadali wyjątkowe głosy. Fenomenalny tytułowy utwór rozpoczął się na pełnych obrotach, rzucając wyzwanie przełomowemu ‘Highway Star’ o tytuł najlepszego otwierającego nagrania albumów Deep Purple, jednocześnie prezentując imponującą grę na perkusji Iana Paice’a. Następnie intro do równie ponadczasowego ‘Might Just Take Your Life’, choć proste z technicznego punktu widzenia, pozostaje jednym z charakterystycznych momentów organisty Jona Lorda; a wręcz paskudny ‘Lay Down, Stay Down’ ryknął za szaleńczo gwałtownymi startami i zatrzymaniami oraz fantastyczny Ritchie Blackmore w gitarowym solo nie pozostawiał wątpliwości, kto był główną siłą zespołu, niezależnie od składu. Idąc dalej, choć rzadko pojawiał się w późniejszych zestawach największych hitów, ‘What’s Going on Here’ był mniej więcej tak dobrym singlem, jak inne napisane przez Purple; ‘You Fool No One’ był fascynujący ze względu na swoją intensywność; a funkowy „Sail Away” był wyznacznikiem kierunku, w jakim zmierza zespół w nadchodzących latach. Wreszcie, fantastyczny wolno budujący się blues w ‘Mistreated’ zamknął właściwy album (pomińmy jedyny wyrzucony utwór na płycie – nudny finałowy instrumentalny „A 200”) z ważnym solowym występem Coverdale’a, równie dopracowanym i wrażliwym, jak niszczycielski. Piosenkarz był tak pełen pasji, że piosenka miała pozostać jego osobistą, długo po tym, jak jego kadencja w Deep Purple dobiegła końca. Podobnie jak zdecydowana większość ‘Burn’, wielkość tej piosenki kwalifikuje ją do najwyższych szczebli hardrockowych osiągnięć i dlatego jest istotną pozycją w dyskografii każdego szanującego się fana muzyki.”

 

Wczesne brzmienie Whitesnake [6] zostało scharakteryzowane przez krytyków jako blues rock, ale w połowie lat 80. zespół powoli zaczął zmierzać w kierunku bardziej dostępnego komercyjnie stylu hard rocka. Tematy takie jak miłość i seks są powszechne w tekstach Whitesnake, które były krytykowane za nadmierne wykorzystywanie seksualnych insynuacji i dwuznaczności. Whitesnake byli nominowani do kilku nagród w trakcie swojej kariery, w tym Best British Group na Brit Awards 1988 . Byli również prezentowani na listach największych zespołów hard rockowych wszechczasów przez kilka mediów, podczas gdy ich piosenki i albumy pojawiały się na wielu listach „najlepszych z” w sklepach, Utrzymywali dużą popularność, podobnie jak niżej opisany zespól Rainbow, mimo że nie byli utożsamiani z ruchem „New Wave of British Heavy Metal”. Prezentowali muzykę adresowaną do fanów, którzy mieli w dobrej pamięci dokonania grup przełomu lat 60. i 70.

  • Płyta „Ready an’ Willing”, nagrana przez grupę Whitesnake w grudniu 1979 i lutym 1980 w Farm Studios, Rusper and Central Recorders Studio and Sauna (Londyn), został wydany 23 maja 1980 (Wielka Brytania) przez wytwórnie Mirage/Atlantic (Ameryka), Polydor (Japonia) i United Artists (pozostałe kraje).


„Ready an’ Willing” [7] to trzeci album studyjny grupy Whitesnake, który był pierwszym album grupy, na którym wystąpił wokalista David Coverdale i klawiszowiec Jon Lord, były kolega z Deep Purple Iana Paice’a (perkusja). Zadebiutował na 6. miejscu na brytyjskiej liście albumów, był to także pierwszy zespół, który znalazł się na listach przebojów poza Wielką Brytanią, osiągając 32. miejsce w Norwegii i 90. w Stanach Zjednoczonych. Album zawierał dwa brytyjskie hity zespołu z tego roku: „Fool for Your Loving” osiągnął 13. miejsce na listach przebojów 26 kwietnia 1980 r., a utwór tytułowy „Ready an Willing (Sweet Satisfaction)” zajął 43. miejsce w lipcu tego samego roku. [6] 2 sierpnia 1980 r. „Fool for Your Loving” osiągnął 53. miejsce na liście Billboard Hot 100; piosenka została później ponownie nagrana na album ‘Slip of the Tongue”. Utwór „Blindman”, początkowo z pierwszego solowego albumu Davida Coverdale’a, został ponownie nagrany na ten album.
Eduardo Rivadavi, krytyk AllMusic, napisałw swojej recenzji do płyty „Ready an’ Willing: „Pomimo skorzystania z fachowej pomocy legendarnego producenta Martina Bircha (Black Sabbath, Deep Purple, później Iron Maiden) wszystkie wczesne albumy studyjne Whitesnake brzmiały niewytłumaczalnie płasko. Ich czwarty album, Ready an’ Willing z lat 80., nie był wyjątkiem, ale nadrobił to nieco solidnym pisaniem piosenek. W rzeczywistości David Coverdale i spółka z każdą płytą stawali się coraz bardziej konsekwentni i pewni siebie, a pierwsza połowa tego albumu pokazuje wielki postęp w stosunku do przeboju Lovehunter z poprzedniego roku. Otwierający „Fool for Your Lovin’” był ich najlepszym singlem, a także najwyżej notowanym na listach przebojów; dzięki sprytnemu połączeniu znających się na hitach refrenów i autentycznej rezygnacji z bluesa, wyznaczył szablon dla kolejnych triumfów, a fakt, że Coverdale nagrał go ponownie (w rozczarowującym pop-metalowym stylu) ponad dekadę później na Slip of the Tongue z 1989 roku, jest świadectwem jego trwałości. Inne atrakcje to ulubiony na żywo „Sweet Talker” (dodatkowo zagrany przez Micky’ego Moody’ego eksperta od gitary slide), potworny groove utworu tytułowego oraz zestaw pamiętnych ballad w utworach „Blindman” i „Ain’t Gonna Cry No More”. Tych samych laurów nie można przyznać zamykającemu album trio piosenek, z których wszystkie świadczą o zmęczonym i schematycznym blues-rocku, który dominował na poprzednich wydawnictwach. Ale to nie powstrzymało Ready and Willing przed zakwalifikowaniem się jako najlepszy jak dotąd czas Whitesnake, z coraz większą chwałą czekającą tuż za horyzontem.”

 

Na początku lat 80. ubiegłego wieku skład zespołu Foreigner [8] został zredukowany do zaledwie kwartetu składającego się z Dennisa Elliotta (perkusja, wokal), Ricka Willsa (gitara basowa, wokal), Lou Gramma (pierwszy wokal, perkusja) i Micka Jonesa (gitara, instrumenty klawiszowe, wokal) gdy superproducent Mutt Lange (świeżo po sukcesie z AC/DC późnych lat 70.) został zatrudniony do nadzorowania nagrań. „Sztuczka” zadziałała, a płyta z 1981 roku, „4”, była kolejnym hitem, który dał początek następnym hitom, takim jak „Urgent”, „Jukebox Hero” czy „Waiting for a Girl Like You”. Chociaż ten ostatni utwór był wielkim hitem, niektórych fanów zespołu zdezorientował co do tego, czy Foreigner to zespół hardrockowy, czy balladowy. Zajęło zespołowi trzy lata, aby ukończyć kontynuację „4”- „Agent Provocateur” został wydany w 1984 roku. Zespół przeszedł do ery wideo MTV bez żadnych problemów, z przesadną balladą w stylu gospel „I Want to Know What Love Is” (z udziałem New Jersey Mass Choir) stał się jednym z największych hitów MTV i radiowych tego roku. Jednak pomimo sukcesu singla, nastąpił zauważalny spadek sprzedaży „Agent Provocateur” w porównaniu z ich wcześniejszymi albumami, ponieważ album nie był tak jednolity i mocny, jak ich poprzednie płyty.

  • Album „4” grupy Foreigner, nagrany grudniu 1980 i kwietniu 1981 roku w studio Electric Lady (Nowy Jork), został wydany 3 lipca 1981 przez wytwórnię Atlantic. Płytę wyprodukowali Robert John „Mutt” Lange i Mick Jones i nagrany i zrealizowany przez Dave’a Wittmana (główny inżynier) i Tony’ego Platta (podstawowe utwory).


„4” [9] , znany również jako „Foreigner 4”, czwarty studyjny album zespołu Foreigner , dal fanom kilka udanych singli, m.in. „Urgent”, „Waiting for a Girl Like You” i „ Juke Box Hero ”. Nazwa albumu reprezentowała czwarty album studyjny zespołu, a także redukcję zespołu z sześciu do czterech członków. Muzycznie pokazało, że Foreigner przechodzi od hard rocka do bardziej dostępnego mainstreamowego rocka i popu .Album odniósł światowy sukces, utrzymując przez 10 tygodni pierwsze miejsce na liście albumów Billboard. Ostatecznie sprzedano ponad sześć milionów egzemplarzy w samych Stanach Zjednoczonych. W 1981 roku studio artystyczne Hipgnosis zostało poproszone o zaprojektowanie okładki opartej na oryginalnym tytule i stworzyło czarno-biały obraz młodego mężczyzny w łóżku z lornetką zawieszoną w powietrzu nad głową. Powstały projekt został odrzucony przez zespół, ponieważ uważał, że jest „zbyt homoseksualny”. Zastępcza okładka dla „4” została zaprojektowana przez Boba Defrina i wzorowana na staroświeckim liderze filmowym. Zarówno Ian McDonald, jak i Al Greenwood odeszli przed nagraniem „4”, częściowo dlatego, że chcieli odegrać bardziej znaczącą rolę w pisaniu piosenek, podczas gdy Mick Jones chciał kontrolować pisanie piosenek wraz z Lou Grammem. W rezultacie wszystkie utwory na albumie to kompozycje Jonesa lub Gramma. McDonald i Greenwood grali odpowiednio na saksofonie i instrumentach klawiszowych, więc potrzeba było kilku muzyków sesyjnych, aby zastąpić ich wkład, w tym Juniora Walkera, który grał na saksofonie solo w przejściu do „Urgent”, oraz młody Thomas Dolby, który wkrótce wykorzystał tę współpracę w udanej karierze solowej. Produkcja albumu zajęła 10 miesięcy. Krytycy wyrażali się dobrze o płycie: Redakcja Classic Rock nazwała „4” „arcydziełem”. Krytyk Ultimate Classic Rock, Matt Wardlaw, zaliczył cztery utwory z listy – „Juke Box Hero”, „Waiting for a Girl Like You”, „Urgent” i „Night Life” do 10. najlepszych piosenek Foreigner. Krytyk Ultimate Classic Rock, Eduardo Rivadavia, zaliczył dwie piosenki z czwórki – „Girl on the Moon” i „Woman in Black” wśród 10 najbardziej niedocenianych piosenek Foreigner. Recenzent AllMusic, Eduardo Rivadavia, napisał o „4”: „W ciągu pierwszych trzech albumów z końca lat 70. Foreigner ugruntował swoją pozycję (wraz z Journey i Styx) jako jeden z najlepszych zespołów AOR tamtej epoki. Ale zespół wciąż szukał tego wielkiego slamu płyty, która zepchnie ich na sam szczyt. Wydany w 1981 roku ‘Foreigner 4’ byłby tym albumem. U producenta Roberta Johna „Mutta” Lange – świeżo po wielkim sukcesie z ‘Back in Black’ AC/DC – gitarzysta i wszechstronny mózg Mick Jones znalazł zarówno katalizator do osiągnięcia tego, jak i swoją idealną muzyczną bratnią duszę- legendarną obsesyjną dbałość o szczegóły Lange’a i Jonesa Wysoce zdyscyplinowane gitarowe heroizmy (które nigdy nie pozwoliły mu stanąć na drodze wspaniałej piosenki) zaowocowały współpracą o bezprecedensowej, iskrzącej się skuteczności, w której nie marnuje się ani jedna nuta. ‘Nightlife’ to dopiero pierwszy z serii (‘Woman in Black’, ‘Don’t Let Go’, ‘Luanne’) w stylu lat 50., pełen energetycznych, niemal bezbłędnych melodyjnych rockowców, a także z „Juke Box Hero”, zespołowi w jakiś sposób udało się stworzyć zarówno popularny singiel, jak i wyjątkowo unikatowo brzmiący utwór, na przemian z ciężkimi metalowymi gitarowymi riffami, chóralnym wokalem i jednym z ostatecznych tekstów ‘wanna be a rock star’. Jeśli chodzi o obowiązkową, mocną balladę, zespół osiągnął również niezrównane wyżyny dzięki „Waiting for a Girl Like You”. Jeden z najbardziej udanych międzygatunkowych wyciskaczy łez dekady, Od tego czasu stała się podstawą soft rockowego radia i całkowicie przyćmiła inną bardzo uroczą balladę z albumu, ‘Girl on the Moon’. I wreszcie, zaskakująco funkowy ‘Urgent’ okazał się jednym z najbardziej zapadających w pamięć i nietypowych przebojów zespołu, dzięki charakterystycznemu solo Juniora Walkera na saksofonie. W tym wszystkim wokalista Lou Gramm wykonuje swoją część, zapewniając olśniewający występ, który potwierdził jego status jednego z najlepszych głosów swojego pokolenia. Trzy lata później Foreigner osiągnął jeszcze większy sukces na poziomie pop z nierównym ‘Agent Provocateur’, ale wtedy Jones i Gramm byli uwikłani w narastającą wojnę ego, która wkrótce doprowadziła do upadku zespołu. Biorąc wszystko pod uwagę, ‘4’ pozostaje szczytem kariery Foreigner.”

  • Album „Agent Provocateur” zespołu Foreigner, nagrany pomiędzy październikiem 1983 o lipcem 1984 w The Hit Factory and Right Track Recording (Nowy Jork). Został wydany 7 grudnia 1984 przez Atlantic Records. Producentem byli Mick Jones i Alex Sadkin



„Agent Provocateur” [10], piąty studyjny album zespołu Foreigner, który był pierwszym i jedynym albumem zespołu numer jeden w Wielkiej Brytanii, a w Stanach Zjednoczonych dotarł do pierwszej piątki. Chociaż sprzedaż albumów była niższa niż ich poprzednia praca w USA, zawiera ona największy przebój zespołu, „ I Want to Know What Love Is ”, który jest ich jedynym singlem nr 1 w Wielkiej Brytanii i USA, Kolejny singiel „That Was Yesterday” również okazał się sporym hitem, osiągając 12. miejsce w USA. Album otrzymał status platyny w Wielkiej Brytanii przez BPI i potrójnej platyny w USA przez RIAA. W ciągu prawie dwóch lat od wydania „4” , pisanie i preprodukcja tego albumu rozpoczęły się już w czerwcu 1983 roku w Nowym Jorku, z producentem Trevorem Hornem . Następnie, po zakończeniu pisania we wrześniu tego samego roku, oficjalne nagrywanie rozpoczęło się na początku października w Londynie z Hornem. W końcu wszystko zaczęło się rozpadać w czasie świąt Bożego Narodzenia – mimo że współproducent i gitarzysta Mick Jones wspominał, że zaczęło się to po dniu nagrywania – ponieważ Horn był bardziej zainteresowany występem zespołu, który samodzielnie wyprodukował (Frankie Goes to Hollywood) niż płyta Foreigner. W końcu kolejny miesiąc poświęcono na szukanie innego producenta, który wypełniłby zobowiązania, a następnie zatrudnił Alexa Sadkina, który był zajęty kończeniem albumu Thompson Twins 'Into the Gap’. Sadkin pomógł ożywić projekt, gdy był na skraju całkowitego upadku, ale mimo to, według Jonesa, nagrywanie wciąż wydawało się nigdy nie kończyć. Podczas miksowania albumu wciąż pisano teksty. Rzeczy zmieniały się do ostatniej chwili i to trwało bardzo długo. Jak naprawdę możesz być kreatywny, gdy patrzysz na zegar, który kręci się i spala pieniądze? Mimo że wkład Horna w płytę jest niejasny, twierdzi, że zrobił większość podkładów, w tym do „I Want To Know What Love Is”. Według wokalisty Lou Gramma, ze względu na różnice w stylach produkcji między Sadkinem i Hornem, na płycie zachowały się tylko dwa utwory, które zostały nacięte z tym ostatnim, choć nie jest jasne, którym z nich. Nad nagraniem albumu muzycy foreign er spędzili w sumie dziewięć miesięcy.
Recenzja Breta Adamsa z AllMusic trafnie opisała album: „Wydanie kontynuacji hitu z 1981 roku zajęło Foreignerowi trzy lata. Być może to oczekiwanie nie było wystarczająco długie, ponieważ Agent Provocateur jest doskonałym przykładem najlepszych i najgorszych cech AOR: garść niezwykłych piosenek dopełnionych przez bezzębny wypełniacz. Mimo że włożył kilka zabójczych riffów do kanonu Foreigner z lat 70., gitarzysta i klawiszowiec Mick Jones nie jest znany ze swoich sześciostrunowych umiejętności. Jego największą siłą jest talent do tworzenia melodii jako autor tekstów, klawiszowiec i producent, a wszystkie te cechy są widoczne w ‘Agent Provocateur’. Oczywiście wokalista i autor piosenek Lou Gramm jest niezastąpiony jako frontman zespołu o złotym gardle. Jones w dużej mierze kierował rzeczami za konsolą studyjną, ale zwykle pomagał koproducent, taki jak Alex Sadkin na tym albumie. ‘I Want to Know What Love Is’ stał się pierwszym i jedynym singlem Foreigner i nietrudno zrozumieć, dlaczego. Jego senny, hipnotyczny nastrój jest po części spowodowany uduchowionym wokalem Gramma i chórem w tle New Jersey Mass Choir. Pomagają też Jennifer Holliday i Tom Bailey z Thompson Twins. ‘That Was Yesterday’, wspaniały singiel, zawiera chwytliwy refren i sprytną zagrywkę syntezatora. ‘Reaction to Action’ i ‘Down on Love’ były drobnymi hitami, ale jest między nimi ogromna różnica w jakości; pierwsza jest uosobieniem mdłego, formalnego AOR, podczas gdy druga zawiera przyjemny refren i ciepłą melodię klawiszy. ‘A Love in Vain’ i ‘Growing Up the Hard Way’ też mają kilka dobrych momentów.”

 


 

[1] W oparciu o:

[2] Według:

[3] Według:

[4] W oparciu o:

[5] Musicland Studios to monachijska pracownia założona ok. 1972 przez Giorgio Morodera i zamknięta na początku lat 90-tych. To była podstawa działalności Giorgio Morodera w latach 70-tych. Nagrywało tu wielu znanych artystów, Donna Summer (I Feel Love), Queen, Iron Maiden, Elton John i inni. Inżynier/producent Mack przejął studia, kiedy Giorgio przeniósł się do Los Angeles.

[6] W oparciu o:

[7] Według:

[8] Według:

[9] Według:

[10] Według:

 


Przejdź do części drugiej >>
Przejdź do części trzeciej >>
Przejdź do części czwartej >>

Kolejne rozdziały: