Rekomendowane wydawnictwa płytowe pop/rock/ballada
(rozdział pięćdziesiąty czwarty, część 2)

 

Lata 80. to definitywnie dekada NWOBHM (New Wave of British Heavy Metal), w której komercyjne sukcesy odnosiły zespoły w rodzaju Iron Maiden czy Motörhead, ale dołączyli do nich amerykanie z wielką czwórką na czele- Metallicą, Slayerem, Megadeth, Anthrax’em, ale także Testamentem czy Exodusem. Przebudzili się też Niemcy ze swoją wielką Teutońską Czwórką: Sodom, Destruction, Tankard i Kreator. W Skandynawii pierwsze dźwięki wydawali pionierzy black metalu – norweski Mayhem, szwedzki Bathory, a w Wielkiej Brytanii- Venom. W połowie dekady przyszedł wizerunkowy kryzys związany z łagodniejszym pop-metalem, który rozcieńczał metalowy nurt.

 

Znany z tak potężnych hitów jak „Run to the Hills”, „Two Minutes to Midnight” i „The Trooper” oraz przełomowych albumów, takich jak Number of the Beast, Piece of Mind, Powerslave i Seventh Son of a Seventh Son, Iron Maiden [1] to jeden z najbardziej płodnych i wpływowych zespołów heavymetalowych, a także jeden z najtrwalszych i najbardziej charakterystycznych zespołów metalowych dzięki melodiom na dwie gitary prowadzące, ambitnemu pisaniu piosenek, potężnemu wokaliście Bruce’owi Dickinsonowi .i kultowej maskotki Eddie’m. Jedna z pierwszych grup zaklasyfikowanych jako „brytyjski metal”, Iron Maiden pomogła przygotować scenę hard rock/heavy metal lat 80. i zainspirowała pokolenia kolejnych zespołów, w tym Metallicę, Dream Theater, Slipknot, In Flames i Avenged Sevenfold. Pomimo braku wsparcia radiowego lub głównego nurtu mediów, wczesnych zarzutów o satanizm i zmieniającego się składu, pozostali niezmiennie popularni przez całą swoją karierę, wypuszczając triumfy z późnego okresu, takie jak The Final Frontier (2010), Book of Souls (2015) i Senjutsu (2021)

  • Album „Iron Maiden„, nagrany w latach 1979 – 1980 w Kingsway Studios w Londynie, został wydany 14 kwietnia 1980 przez wytwórnię EMI.


Debiutancki album „Iron Maiden” zespołu Iron Maiden, został wydany przez EMI Records w Wielkiej Brytanii oraz Harvest i Capitol Records w USA. Wersja północnoamerykańska zawierała piosenkę „Sanctuary”, wydaną w Wielkiej Brytanii jako singiel. W 1998 roku nagrania „Iron Maiden” został zremasterowany z dodanym „Sanctuary”. To jedyny album zespołu, na którym występuje gitarzysta Dennis Stratton. Pozostałymi muzykami byli: Paul Di’Anno (wokal), Dave Murray (gitara elektryczna), Steve Harris (gitara basowa) i Clive Burr (perkusja). Iron Maiden krytykowało jakość produkcji pierwszych wydań albumu, ale mimo to spotkało się z krytycznym i komercyjnym sukcesem. Jest to jedyny album zespołu wyprodukowany przez Wila Malone’a. który wg słów muzyków Iron Maiden nie był zainteresowany projektem i zostawił ich, aby sami wyprodukowali większość albumu. Przed sesjami z Malone, zespół podjął dwie próby w grudniu 1979 roku z dwoma różnymi producentami, ale ci już na wstępie budzili kontrowersje. Grupa krytykowała jakość produkcji, ale wielu fanów zauważało pożądaną w stylistyce heavy metalu surową jakość nagrania dźwiękowego.
Po wydaniu album był przez krytyków chwalony:
Geoff Barton w Sounds okrzyknął go „ciężkim metalem lat 80-tych, jego oszałamiająca szybkość i niesamowita dzikość sprawiają, że większość plastikowych utworów heavyrockowych z lat 60. i 70. brzmi leniwie i żałobnie w porównaniu z nim”.
Steve Huey z Allmusic opiniował: „Chyba nie ma lepszego miejsca, by usłyszeć, jak punk i prog rock wpłynęły na nową falę brytyjskiego heavy metalu, niż samozwańczy debiut Iron Maiden. Często pomijany i przyćmiony przez chwalebne lata Bruce’a Dickinsona, łatwo zapomnieć, że Iron Maiden sam w sobie zmieniał zasady gry, kiedy pojawił się na scenie w 1980 roku. W tym roku ukazały się również ważne albumy Motörhead, Saxon i Angel Witch, ale Iron Maiden przeskoczył swoich konkurentów na czele paczki NWOBHM [New Wave of British Heavy Metal], docierając do pierwszej piątki w Wielkiej Brytanii i ustanawiając ich jako zespół z talentem do budowania Judas Priest późnych lat 70-tych. Z jednej strony Maiden wyraźnie czerpał z elementów punk rocka – surowej produkcji DIY, podkręconych prędkości i wokalu szorstkiego i gotowego growlera Paula Di’Anno, który wyglądał i nie brzmiał jak metal. bóg, ale raczej krótkowłosy twardziel z ulicy. Z drugiej strony, Maiden miał wszystkie twórcze ambicje zespołu progresywnego. Kompozycje nawet ich najkrótsze i najprostsze piosenki zawierały gwałtowne zmiany tempa i nastroju. Ich muzykalność była już o lata świetlne poza punkiem, ze skomplikowanymi instrumentalnymi pasażami między gitarzystami Dave’m Murray’em i Dennis’em Stratton’em oraz basistą Stevem Harrisem. Kiedy Murray i Stratton harmonizują swoje prowadzenie, przewyższają nawet legendarny tandem Judas Priest pod względem czystej szybkości. Teksty mają podobnie ambitne aspiracje, opowiadając historie pierwszoosobowe i szkice postaci z polotem dla obskurności i groteskowości. Zsumuj to, a Iron Maiden wykona zgrabną sztuczkę pogodzenia dwóch pozornie przeciwstawnych sobie gatunków, używając post- Priest heavy metal jako miejsce spotkań. Siedmiominutowy ‘Phantom of the Opera’ jest punktem zwrotnym, najwcześniejszym progresywnym eposem zespołu i wciąż jednym z najlepszych; z jego ambitną fuzją stylów muzycznych, wieloczęściową konstrukcją i literackim powtórzeniem tekstów, wydawało się, że zawiera w sobie wszystkie obietnice zespołu i NWOBHM. Dwa z prostszych, punk- rockowych, ‘Running Free’ i ‘Sanctuary’ (ten ostatni nie był w wersji brytyjskąiej, ale został dodany do kolejnych reedycji), znalazły się na niższych szczeblach brytyjskich list przebojów singli. Opowieść ‘Prowler’, jeden z najtrwalszych kawałków zespołu, jest w tym samym tonie, ale podnosi złożoność instrumentalną, podczas gdy utwór tytułowy nadal pozostaje podstawą koncertową. W innym miejscu zespół oferuje pierwszy z wielu instrumentalnych numerów ‘Transylvania’, ‘Beyond the Realms of Death’ Judas Priest z ‘balladą’ ‘Remember Tomorrow’, która zaczyna się łagodnie, ale kończy się sekcją gitary o szybkim tempie. Być może jedyny ślad pomyłki pojawia się w bardziej powściągliwej balladzie ‘Strange World’, jedynej piosence z tego albumu, która nigdy nie została ponownie nagrana w wersji na żywo lub alternatywnej przez skład Dickinsona. Niemniej jednak cały projekt eksploduje energią i pomysłami, i chociaż zespół z pewnością udoskonali wiele z tego, co jest tutaj (w tym obraz na okładce maskotki Eddiego), Iron Maiden nadal będzie stanowił punkt orientacyjny, nawet gdyby lata Dickinson nigdy się nie skończyły. stało się.”
Sputnik Music opisuje album jako „jeden z najlepszych debiutanckich albumów w świecie heavy metalu”, zawierający „surową, agresywną siłę [która] definiuje wczesne lata zespołu
Grupa Iron Maiden spędziła pierwsze piętnaście tygodni na brytyjskiej liście przebojów, a kolejne dwa, gdy została ona ponownie wydana przez budżetową spółkę zależną EMI Fame w 1985 roku. Iron Maiden to jeden z dwóch albumów zespołu wymienionych w 1001 albumach Roberta Dimery’ego, które musisz usłyszeć przed śmiercią (drugi to The Number of the Beast).

 

  • Album „The Number of The Beast” grupy Iron Maiden, nagrany w styczniu i lutym 1982 roku w Battery (Londyn), został wydany 22 marca 1982 roku przez EMI Records. Producentem był Martin Birch.


„The Number of the Beast” [2],trzeci album zespołu Iron Maiden . wydany w Wielkiej Brytanii przez EMI Records oraz w Stanach Zjednoczonych przez Harvest i Capitol Records, był ich pierwszym, na którym pojawił się wokalista Bruce Dickinson, który zastąpił Paula Di’Anno. Producent albumu, Martin Birch, zauważył: „Po prostu nie sądziłem, że [były wokalista Paul Di’Anno ] jest w stanie poradzić sobie z głównymi wokalami w niektórych dość skomplikowanych kierunkach, o których wiedziałem, że Steve [basista Steve Harris] chciał badać… Kiedy Bruce dołączył, to się otworzyły ogromnie zwiększone możliwości dla nowego albumu.” Dickinson był mocno zaangażowany w pisanie kilku piosenek z albumu, w szczególności utworów „Children of the Damned”, „The Prisoner” i „ Run to the Hills”. Nagrywanie i miksowanie albumu musiało zostać ukończone w ciągu zaledwie pięciu tygodni, po tym, jak zespół spędził zbyt dużo czasu na komponowaniu nowych piosenek. Było to rzekomo spowodowane tym, że grupa po raz pierwszy tworzyła nowy album od podstaw, z bardzo małą ilością materiału napisanego przed etapem przedprodukcyjnym. Prasa muzyczna opowiadała historie o niewyjaśnionych zjawiskach zachodzących podczas sesji w Battery Studios, takich jak samowolne włączanie i wyłączanie świateł oraz tajemnicze awarie sprzętu do nagrywania. Te dziwne zdarzenia osiągnęły punkt kulminacyjny, gdy Birch brał udział w wypadku samochodowym z minibusem przewożącym grupę zakonnic, po czym przedstawiono mu rachunek za naprawę na 666 funtów.
Jak wszystkie okładki albumów Iron Maiden w latach 80. i wczesnych 90., został namalowany przez Dereka Riggsa. Okładka została pierwotnie stworzona do piosenki „Purgatory” , ale manager Rod Smallwood uznał ją za zbyt wysokiego kalibru jak na singiel i postanowił zachować ją na „The Number of the Beast”. Album spotkał się z krytycznym i komercyjnym sukcesem i stał się pierwszym albumem zespołu, który znalazł się na szczycie UK Albums Chart i dotarł do pierwszej czterdziestki amerykańskiego Billboard 200. Z albumu wyodrębniono single: „Run to the Hills” i „The Number of the Beast”, z których pierwszy stał się pierwszym singlem zespołu w pierwszej dziesiątce w Wielkiej Brytanii. Album wzbudził również kontrowersje, szczególnie w Stanach Zjednoczonych, ze względu na religijne odniesienia w jego okładce i tekstach tytułowego utworu. Album spotkał się z silnym sprzeciwem społecznych konserwatystów – zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych, gdzie Iron Maiden oskarżano o bycie satanistami. Zorganizowano publiczne palenie katalogu zespołu, chociaż niektóre grupy religijne rozbijały płyty młotkami, w obawie przed wdychaniem oparów z płonącego winylu. Od czasu premiery album zyskał uznanie krytyków, a AllMusic określił go jako „wśród pięciu najważniejszych albumów heavy metalowych, jakie kiedykolwiek nagrano. Kamieniem węgielnym gatunku”. Sputnik Music nazywa ją „klasykiem w świecie metalu”, podczas gdy BBC Music pochwaliło złożone aranżacje płyty, stwierdzając: „Podczas gdy nawet niektóre z czcigodnych instytucji HM (myślę o Black Sabbath) miałyby problemy z tworzeniem materiału, który byłby czymś więcej niż zbiorem riffów w tonacji molowej, Iron Maiden dokonuje tego wyczynu ze sporym rozmachem”. Magazyn Q umieścił album na 100 miejscu na liście „100 największych brytyjskich albumów w historii” w 2000 roku; w 2001 roku nazwał go jednym z „50 najcięższych albumów wszechczasów”. W 2017 roku płyta zajęła 4 miejsce na liście magazynu Rolling Stone „100 największych albumów metalowych wszechczasów”.

 

 

Ian „Lemmy” Kilmister z był postacią odniesienia dla całego ruchu „New Wave of British Heavy Metal”. Grał na basie i śpiewał w zespole Motörhead. Graupa Motörhead została założona w 1975 roku przez Iana „Lemmy” Kilmistera, który był członkiem zespołu Hawkwind, Larry’ego Wallisa (gitara, grającego wcześniej w Pink Fairies), i Eddiego Clarke’a (perkusja, niegdyś członka Curtis Knight 's Zeus). Wielu uważa, że zespół z racji dużych doświadczeń wyniesionych z wcześniejszych grup rockowych powinien być uważany raczej za inspirację dla ruchu, nie zaś za część nowej fali brytyjskiego heavy metalu. Poza tym Motörhead był jedynym metalowym zespołem tamtego okresu, nagrywającym piosenki z weteranem radia BBC, DJ- em Johnem Peelem dla swojego programu Peel Sessions i pierwszym, który osiągnął pierwsze miejsce na brytyjskiej liście albumów dzięki albumowi na żywo „No Sleep ’til Hammersmith” w czerwcu 1981. Sam Lemmy powiedział: „NWOBHM… nie zrobił nam wiele dobrego”, ponieważ Motörhead „pojawił się na to trochę za wcześnie”. Inni krytycy postrzegają Motörhead jako pierwszego znaczącego przedstawiciela tego ruchu i pierwszy zespół, który w pełni wdrożył połączenie punk rocka i heavy metalu, z rezygnacją z technicznej wirtuozerii na rzecz czystej głośności i bezkompromisowej postawy artystycznej, co spotkało się z uznaniem fanów punków i heavy metalu.
Jedną z najwyżej cenionych płyt Motörhead jest:

  • Overkill”, nagrany w grudniu 1978 i styczniu 1979 w Roundhouse Recording Studios i Sound Development (Londyn) został wydany w marcu 1979 przez wytwórnię Bronze. W 2019 roku wydano ekskluzywne podwójne wydanie w formie książki (hardcoverbook) dla uczczenia mijającego 40-lecia od wydania pierwszego z 1979 roku (na fotografii niżej).



„Overkill”, drugi album studyjny zespołu Motörhead, był pierwszym albumem zespołu wydanym przez Bronze Records. Album został wyprodukowany przez legendarnego producenta Jimmy’ego Millera, który wcześniej pracował z Traffic i The Rolling Stones.
Opinie krytyków o nagraniach zgromadzonych na płycie „Overkill” były bardzo pozytywne, jak w przypadku krytyka AllMusic- Jasona Birchmeiera: „Przełomowy drugi album Motörhead, ‘Overkill’, był dużym krokiem naprzód dla zespołu i bez wątpienia pozostaje jednym z najlepszych w historii. W rzeczywistości niektórzy fani uważają, że jest to ich najlepszy album, przewyższający nawet ‘Ace of Spaces’. To z pewnością okrutny album, doskonale prezentujący charakterystyczny dla Motörhead styl proto-thrash’owy bez żadnych ograniczeńrodzaj heavy metalowego stylu z punkową naleciałością, który jest niechlujny i surowy, ale mocny i rzucający się w oczy. ‘Motorhead’, debiutancki album zespołu z 1977 roku, został nagrany w pośpiechu, a jego okrojone, super-surowe brzmienie nie było aż tak imponujące, przynajmniej nie w porównaniu z tym, co miało nastąpić później. Potem nastąpił ‘Overkil’l, nagrany w grudniu 1978 i styczniu 1979, wydany niedługo potem. Brzmienie zespołu jest tutaj w pełni ukształtowane i eksploduje od razu w pięciominutowym utworze tytułowym. Następuje szereg standardów Motörhead, między innymi ‘Stay Clean; i ‘No Class’. Wyprodukowany przez Jimmy’ego Millera, który nakręcił kilka klasycznych albumów Rolling Stones (Beggars Banquet, Let It Bleed, Sticky Fingers, Exile on Main St., Goats Head Soup), ‘Overkill’ brzmi wspaniale, zwłaszcza na licznych zremasterowanych wydaniach tego albumu. Klasyczny skład zespołu – Lemmy (bas i wokal), ‘Fast’ Eddie Clarke (gitara) i ‘Philthy Animal’ Taylor (perkusja) – jest tu dobrze na miejscu i wydają się chętni do szalonego grania na każdym singlu. To, oprócz solidnej listy utworów i produkcji Millera, czyni ‘Overkill’ doskonałym albumem Motörhead. Oczywiście pojawiło się kilka wielkich, ale Overkill był pierwszym z wielkich i prawdopodobnie największym ze wszystkich.”

  • Bomber”, nagrany pomiędzy 7 lipca – 31 sierpnia 1979 roku w Studio Roundhouse i Olympic (Londyn), został wydany w październiku 1979 przez wytwórnię Bronze. Producentem był Jimmy Miller (na fotografii niżej- książkowe wydanie na 40 rocznicę upamiętniającego pierwsze wydanie) .


„Bomber” [3], to trzeci album studyjny tria Motörhead. Trio-  grało już razem: Lemmy Kilmister (wokal, gitara basowa), Eddie Clarke (gitara) i Phil Taylor (perkusja), od czterech lat i zgromadzili lojalnych fanów zarówno w kręgach punkowych, jak i heavy metalowych. Po nagraniu albumu dla United Artists, który wytwórnia odłożyła na półkę, zespół wydał swój tytułowy debiutancki album w 1977 roku, ale dopiero z Overkill z 1979 roku zespół nabrał rozpędu. Utwór tytułowy znalazł się na brytyjskiej liście Top 40, a po ponownym pojawieniu się na Top of the Pops zespół wrócił do studia z legendarnym producentem Jimmy’m Millerem, aby nagrać materiał, który później stał się materiałem na płytę „Bomber”. Jednak zespół nie miał okazji dopracowywać piosenek w trasie, tak jak to miało miejsce przy poprzednim albumie. Podczas nagrywania tego albumu Jimmy Miller był coraz bardziej pod wpływem heroiny, w pewnym momencie całkowicie zniknął ze studia i został znaleziony śpiący za kierownicą swojego samochodu. W latach 1968-1973 Miller wyprodukował niektóre z najbardziej zapowiadanych dzieł Rolling Stonesów, ale po zmaganiach z sesjami do „Goats Head Soup” z 1973 roku pokazano mu drzwi. Perkusista Phil „Philthy Animal” Taylor zachwycał się: „Kiedyś myśleliśmy, że jesteśmy źli w spóźnianiu się, ale on spóźniał się pół dnia , a nawet więcej, a jego wymówki były cudowne”. Zespół powrócił do Roundhouse Recording Studios w Londynie z dodatkowymi nagraniami wykonanymi w Olympic Studios. Ten album uchwycił Lemmy’ego w jego najbardziej zaciekłym wydaniu, uderzając mocno w policję w „Lawman”, małżeństwo i to, jak jego ojciec zostawił go i jego matkę w „Poison”, telewizję w „Talking Head” i show-biznes w „All the Aces”. Ten album jest pierwszym, który ma zdjęcie zespołu na okładce, na którym wszyscy trzej członkowie są w samolocie. Utwór tytułowy został zainspirowany powieścią ‘Bomber’ Lena Deightona. W jednym utworze „Step Down” na wokalu występuje Eddie Clarke. W swoich wspomnieniach Lemmy ujawnia, że: „[Clarke] narzekał, że jestem w centrum uwagi, ale on nic z tym nie zrobił. Miałem dość jego narzekania, więc powiedziałem: „Dobra, kurwa, zaśpiewasz jeden na tym albumie” … nienawidził tego, ale tak naprawdę Eddie był dobrym piosenkarzem”.

Krytycy muzycznie byli jednomyślni: jeden z nich sugeruje, że album jest dobrze oceniany przez fanów i pełen najważniejszych utworów Motörhead, z „Dead Men Tell No Tales”, „Stone Dead Forever”, a sam utwór tytułowy jest „fenomenalnie dobry”, dodając, że z wyjątkiem bluesowego „Step Down”, utwory są pełne charakterystycznego brzmienia klasycznego składu Lemmy’ego, Clarke’a i Taylora, z solówką Clarke’a w „All the Aces”. Jason Birchmeier z AllMusic pisze: „Jest tu kilku zabójców, mianowicie ‘Dead Men Tell No Tales’, ‘Stone Dead Forever’ i ‘Bomber’, ale ogólnie piosenki z Bomber nie są tak mocne jak te z Overkill To prawda, jest to kwestia dyskusyjna, ponieważ Bomber to wciąż album Motörhead z najwyższej półki, bez wątpienia jeden z ich najlepszych w historii ”. W 2011 roku biograf Motörhead, Joel McIver, napisał: „Niektórzy uważają, że wysiłek napisania dwóch zabójczych albumów w ciągu roku był dla Motörhead zbyt duży na tak wczesnym etapie, a Bomber – wydany 27 października, siedem miesięcy po swoim poprzedniku – nie mógł mieć nadziei, że dorówna Overkillowi”.

 

Redaktor Alan Lewis ukuł termin Nowa fala brytyjskiego heavy metalu (powszechnie określana skrótem NWOBHM) dla artykułu Geoffa Bartona w wydaniu brytyjskiej gazety muzycznej Sounds z maja 1979 roku, aby opisać pojawienie się nowych zespołów heavy metalowych od połowy do późnych lat 70., w okresie schyłku punk rocka i dominacji muzyki nowej fali. Jednym z tych nowych zespołów był Raven, wpływowy zespół ruchu New Wave of British Heavy Metal. Raven to grupa, której mocne brzmienie pomogło przebić się zespołom thrash metalu, chociaż opisywali swoje energetyczne brzmienie jako „atletyczny rock”. Pojawiający się pod koniec lat 70. Raven wyniósł na szczyt ruchu NWOBHM album „Rock Until You Drop”…

  • Album „Rock Until You Drop”, nagrany w 1980 roku w Impulse Studios (Wallsend, Anglia), wydany został w styczniu 1981 roku przez wytwórnię Neat. Produkcję nadzorowali Steve Thompson i muzycy Raven

„Rock Until You Drop”, debiutancki album grupy Raven, był pierwszym z wielu heavy metalowych albumów studyjnych wydanych przez brytyjską niezależną wytwórnię Neat Records. Został okrzyknięty po wydaniu w 1981 roku albumem przełomowym dla rozkwitającej sceny NWOBHM i pozostaje jednym z wyróżniających się albumów tamtej epoki.

Krytyk AllMusic- Alex Henderson, w retrospektywnej recenzji napisał: „Raven szybko podupadł po podpisaniu kontraktu z Atlantic w 1985 roku, ale wcześniej zespół metalowo-hardrockowy był obiecujący. Produkt brytyjskiej eksplozji metalu późnych lat 70. i wczesnych 80., która dała słuchaczom także takie zespoły jak Iron Maiden, Def Leppard, Girlschool i Saxon, Raven był pod silnym wpływem Judas Priest, ale prezentował atrakcyjną osobowość napędzaną własnym testosteronem. Od ‘Hell Patrol’, przez ‘Lambs to the Slaughter’, po ‘Inquisitor’, niesamowite klasyki z początku lat 80., zebrane na tej płycie, są znacznie lepsze od typowego dorobku Raven z czasu Atlantic…”

  • Album „Wiped Out”, nagrany 1982 w Impulse Studios (Wallsend, Anglia), został wydany 3 czerwca 1982 roku przez wytwórnię Neat. Płytę wyprodukowali muzycy Raven i Keith Nichol.

Drugi album Raven- „Wiped Out” po debiucie „Rock Until You Drop”, który stał się szybko klasykiem, na pewno pokonuje ten album w kategorii Best Cover Art Award (najlepsza okładka), ale i muzycznie nie odstaje..Ten album również właściwie określa o co chodziło w ruchu NWOBHM. Recenzja AllMusic, autorstwa Alexa Hendersona, mówiła: „Jeśli jesteś metalowcem, który nigdy nie doświadczył bombastycznych, inspirowanych Judas Priest, przyjemności grupy Raven, najlepiej przejść do sedna- bezpośrednio do najważniejszego i trwałego dorobku brytyjskich headbangerów. Oznacza to pominięcie gorszej pracy Raven w Atlantic i rozpoczęcie od jej wczesnych nagrań. ‘Rock Til You Drop’ z 1981 roku, najlepszego albumu Raven, ale ‘Wiped Out’ z 1982 roku (który Roadrunner/RC Revisited wznowił na CD na początku lat 90.) zajmuje drugie miejsce. Kiedy gitarzysta Mark Gallagher, perkusista Rob Hunter i zainspirowany Robem Halfordem wokalista John Gallagher zabiera się za tak porywające, zaciekłe klasyki, jak ‘Star War’, ‘Fire Power’, ‘Battle Zone’ i ‘Live at the Inferno’, słyszysz zespół, który był u szczytu kariery i jeszcze nie stracił nic z jej świeżości, wyobraźni czy witalności. Kolekcjonerzy i entuzjaści będą chcieli nagrań Raven Atlantic pomimo swoich problemów, ale dla początkujących ‘Rock Til You Drop’ i ‘Wiped Out’ to zdecydowanie perełki na początek.”

  • Album „All for One”, nagrany w 1983 roku w Pineapple Studios (Londyn, UK), został wydany w sierpniu 1983 roku przez wytwórnie Neat / Megaforce. Plytę wyprodukowali: Michael Wagener, Udo Dirkschneider (z zespołu Accept) i muzycy Raven.

„All for One”, trzeci album studyjny grupy Raven, o którym fani mówią, że był ich ostatnim albumem „złotego wieku”. Zawiera niektóre z ich najwspanialszych dzieł. Warto również zauważyć, że Udo Dirkschneider, frontman niemieckiego zespołu Accept, pojawił się na kilku nagranych utworach. Wcześniej swoimi dwoma pierwszymi albumami i trasami koncertowymi poszerzyli rzeszę fanów, co w znacznym stopniu dało zespołowi impuls ego, którego potrzebowali, aby przejść do brzmienia, do którego powoli dorastali. Dało to też nadzieję, na naprawdę dobry zarobek przy sprzedaży płyt. Pierwsze dwa albumy wpisywały się w 100% w nurt NWOBHM, ale ten album naprawdę pokazuje, w co zespół zamierzał się zmienić na przyszłych albumach, takich jak „Stay Hard” i „Life’s A Bitch”, w bardziej progresywne brzmienie i z bardziej mainstreamowym stylem, choć nadal miał w swoim brzmieniu skłonności do NWOBHM.
Krytyk AllMusic- Eduardo Rivadavia, w retrospektywnej recenzji oceniał: „Choć nie całkiem dorównywał ich klasycznemu debiutowi, ‘Raven’s All for One’ jest wyraźną poprawą w stosunku do drugiego albumu ‘Wiped Out’. W dużej mierze uznawany za zasianie nasion thrash metalu wraz z innym trio New Wave of British Heavy Metal- Venom, przesadne riffy Raven, tandetne teksty, a zwłaszcza rozdzierający uszy falset piosenkarza Johna Gallaghera) nie zestarzały się zbyt dobrze. Ale dla tych bardziej zaznajomionych z NWOBHM, wyróżniające się kawałki, takie jak ‘Break the Chain’, ‘Take It Away’ i ‘Mind Over Metal’, sprawią, że ta płyta będzie nie lada gratką. Niedawno wznowione z dodatkowymi utworami (w tym spektakularnie nazwany ‘Ballad of Marshall Stack’), niektóre z udziałem Accept screechera Udo Dirkschneidera, płyta jest teraz jeszcze bardziej kolekcjonerska.”

 


Kolejne rozdziały: