Rekomendowane wydawnictwa płytowe pop/rock/ballada
(rozdział dwudziesty trzeci, część 6.)

Pięć studyjnych longplay’ów budujących renomę Talk Talk uosabia epokę nowej fali, która zrodziła ich karierę. Brytyjska grupa od momentu debiutu płytowego „The Party’s Over” z roku 1982 poprzez It’s My Life (1984) do „The Colour of Spring” (1986) grali zgodnie ze stylem nowo-falowym. Dwie płyty ostatnie: „Spirit of Eden” (1988) „Laughing Stock” (1991), świadczyły o innych preferencjach- odeszli w kierunku kameralnego, uduchowionego post-rocka. Wraz z każdym kolejnym albumem: Mark Hollis (wokal), Paul Webb (gitara basowa), Lee Harris (perkusja) wraz z dobieranymi muzykami, udowadniali, że są zdolni do formułowania unikalnego brzmienia opartego o elementy jazzu, klasyki i stylu ambient; stając się współtwórcami post-rockowego ruchu lat 90., jednocześnie bez zaniedbywania komercyjnego podejścia do sztuki.

 

__________________________________________________

.

  • Debiutancki album „The Party’s Over” zespołu Talk Talk był typowym produktem nowo-romantycznym, a dokładniej- w stylu synth-pop. Debiut płytowy przedstawia urocze nagrania, którymi jeszcze wtedy kwartet Talk Talk nie aspirował do bycia szczególnie innowacyjnymi. Album został nagrany w latach 1981–1982, natomiast wydany przez EMI 12 lipca 1982.


„The Party’s Over” został wyprodukowany przez Colina Thurstona, który był byłym inżynierem Davida Bowiego, ale był bardziej znany z produkcji dwóch pierwszych albumów Duran Duran. Zremasterowane wznowienie debiutanckiego albumu grupy z roku 2012 (na fotografii wyżej) oparte jest ma miksie Mike’a Robinsona Z albumu wyodrębniono singiel „Today”, który w Wielkiej Brytanii znalazł się w pierwszej dwudziestce list przebojów. Zremiksowana wersja singla „Talk Talk” osiągnęła 1. miejsce w Republice Południowej Afryki w 1983 r. i 23. w Wielkiej Brytanii. W Stanach Zjednoczonych album znalazł się na liście Billboard Top 200, osiągając 132. miejsce, a singiel „Talk Talk” osiągnął miejsce 75..
Zespół Talk Talk od samego początku szukał inspiracji w jazzie i muzyce klasycznej. Dla Marka Hollisa, jak wynikało z jego wypowiedzi, inspirującymi byli Miles Davis, John Coltrane, Bela Bartok i Claude Debussy. Jednak nie należy szukać podobnych wpływów na dwóch pierwszych albumach: „The Party’s Over” i „It’s My Life”. Krytycy porównywali zespół do grup spod znaku New Wave. Hollis po części przypisuje niedociągnięcia pierwszych muzycznych prób problemom finansowym: zespół musiał korzystać z syntezatorów zamiast instrumentów akustycznych. Na szczęście pierwsze dwa albumy odniosły spory sukces komercyjny w Europie, dzięki czemu na kolejnym albumie mogło się pojawić aż szesnastu muzyków.
Krytyk Chris Woodstra z AllMusic tak opisał płytę: „Talk Talk rozpoczął życie jako niewolniczo pochodny, nowo-romantyczny synthpopowy zespół w stylu Duran Duran, co wyraźnie pokazuje ich debiut, ‘The Party’s Over’. Wydaje się, że znaczna część albumu próbuje odtworzyć debiut Duran Duran, ale nawet w przypadku najbardziej rażących podróbek, takich jak singiel „Talk Talk”, robią to z naiwnym urokiem, który sprawia, że ​​muzyka jest naprawdę przyjemna, nawet jeśli nie jest to szczególnie innowacyjne ani przełomowe.”

__________________________________________________

 

  • Wraz z „It’s My Life” Talk Talk, w rozszerzonym składzie w stosunku do składu nagrywającego płytę debiutancką, rozwinęli własny głos, pokazując wielki skok w umiejętności pisania piosenek, jednocześnie zachowując tzw. groove. Różnorodność repertuaru wykracza poza synth-popowy wzorzec, mimo że syntezatory nadal odgrywają tu dominującą rolę, ale muzyka jest o wiele bardziej interesująca, bowiem elektronowe brzmienie zmieszano z akustycznym instrumentów takich jak fortepian czy trąbka.. W „It’s My Life” są chwytliwe single: „Dum Dum Girl”, tytułowy, czy „Does Caroline Know?”, które pomogły w sprzedaży płyty, ale są też łagodniejsze i relaksujące. Na pewno płytę powinno się uznać za sukces. Płyta została wydana 13 lutego 1984 roku przez wytwórnię EMI.

Album „It’s My Life”, z którego m.in. pochodzą single „Such A Shame” i „Dum Dum Girl”., z fantastycznym utworem tytułowym oraz piękną kompozycją „Tomorrow Started” znalazł się na liście 5 najpopularniejszych przebojowych longplayów w kilku krajach europejskich dzięki dużemu międzynarodowemu sukcesowi swoich singli (zwłaszcza „Such a Shame”). W Holandii album utrzymywał się na listach przebojów przez 64 tygodnie w latach 1984–1986. Osiągnął także 35. miejsce na brytyjskiej liście albumów, a w Stanach Zjednoczonych album osiągnął 42. miejsce. W 2000 roku zajął 872. miejsce na liście 1000 najlepszych albumów wszechczasów Colina Larkina. Zremasterowane wznowienie tego albumu wydano w 2012 roku (EMI – 5099962178426),
Recenzja AllMusic, autorstwa Chrisa Woodstry, wyrażała taką opinię: „…’t’s My Life’ ukazuje wielki postęp w pisaniu piosenek [w stosunku do debiutu], zespół składa bardzo osobiste wypowiedzi z seksownym, uwodzicielskim rytmem i różnorodnością wykraczającą poza syntezatorowy pop. Syntezatory nadal odgrywają dominującą rolę, ale muzyka staje się znacznie bardziej interesująca dzięki płynnemu mieszaniu ‘prawdziwych’ instrumentów i trudnych rytmów muzyki świata z technologią. Wciąż nagrywając chwytliwy singiel (jak ‘Dum Dum Girl’ i utwór tytułowy, a także po prostu wysublimowany ‘Does Caroline Know?’) na It’s My Life, Talk Talk również udowodnił, że jest w stanie stworzyć spójny album – album rzadki jak na tamte czasy wyczyn i nieoczekiwana niespodzianka ze strony zespołu, który wydawał się po prostu szaleńcem.”

 

__________________________________________________

 

  • 17 lutego 1986 wytwórnia EMI wydała „The Colour of Spring”. Album został nagrany w 1985 roku w „Battery Studios” i „Videosonics Studios” w Londynie, a jego producentem był Tim Friese-Greene. Album łączy w sobie elementy jazzu i artystycznego popu. Hollis starał się w nagraniach przyjąć bardziej organiczne oprzyrządowanie i wartości produkcyjne. W przeciwieństwie do poprzednich albumów Talk Talk, syntezatory rzadko pojawiają się na albumie, zastępując je gitarą, pianinem i organami. stał się największym komercyjnym sukcesem Talk Talk, po wydaniu hitowych singli „Life’s What You Make It” i „Living in Another World”. Płyta dotarła do pierwszej dwudziestki w wielu krajach, w tym Wielkiej Brytanii, gdzie osiągnąła 8. miejsce i utrzymywała się na brytyjskich listach przebojów przez 21 tygodni.

„The Colour of Spring”, trzeci album z katalogu Talk Talk, w recenzji zamieszczonej w portal AllMusic, autorstwa Chrisa Woodstry, został opisany w następujący sposób: „Dzięki It’s My Life Talk Talk udowodniło, że mogliby zrobić cały album z mocnym materiałem. Wraz z The Color of Spring posunęli się o krok dalej, przechodząc do niemal koncepcyjnego cyklu piosenek, podążając za emocjonalnymi wzlotami i upadkami związków [dwojga osób] oraz rozmyślając ogólnie o życiu. Muzycznie oparli się na eksperymentalnym kierunku z poprzedniego albumu z interesującymi rytmami, złożonymi aranżacjami, a nawet dziecięcym chórem w refrenie [The Barbara Speake Stage School], aby stworzyć sugestywny, hipnotyzujący groove. Chociaż piosenki były chwytliwe przy wcześniejszych pracach, a później eksperymenty ambientowe zostały w pełni osiągnięte, to w The Color of Spring udało się połączyć oba pomysły w jedno unikalne brzmienie, dając najbardziej satysfakcjonujący ich album.”

 

__________________________________________________

 

  • Spirit of Eden”, nagrany w latach 1987-1988 w Wessex Studios w Highbury (Londyn), został wydany 12 września 1988 przez Parlofon (EMI). Remasterowana wersja została wydana w 2012 roku (Parlophone, nr kat. – 5099962178723). „Spirit of Eden”, czwarty album Talk Talk, wypełniły piosenki napisane przez wokalistę Marka Hollisa i producenta Tima Friese-Greene’a. Zespół nagrywał wiele godzin improwizowane występy wykorzystujące elementy jazzu, ambientu, bluesa i muzyki klasycznej. Te nagrania były następnie na nowo zmontowane i ponownie zaaranżowane, a dopiero te umieszczono na albumie w formacie cyfrowym.


„Spirit of Eden” był odejściem od wcześniejszych albumów Talk Talk, które nie wychylały się poza stylistykę pop. Niestety musiało to się odbić na sprzedaży albumu, który nie dorównywał sukcesowi komercyjnemu „The Colour of Spring”, ale ranga albumu rosła w kolejnych latach wraz z coraz bardziej przychylnymi recenzjami krytyków muzycznych, na przykład recenzja AllMusic napisana przez Jasona Ankeny mówiła: „Porównajcie ‘Spirit of Eden’ z jakimkolwiek innym wcześniejszym wydawnictwem z katalogu Talk Talk i trudno uwierzyć, że to dzieło tego samego zespołu – wymieniając elektronikę na żywe, organiczne dźwięki i odrzucając strukturę na rzecz nastroju i atmosfery, album jest bezprecedensowy przełom, muzyczne i emocjonalne katharsis o ogromnej mocy. Piosenki Marka Hollisa istnieją daleko poza popowym idiomem, czerpiąc zamiast tego z ambientowych tekstur, jazzowych aranżacji i awangardowych akcentów; mimo całej swojej zawiłości i delikatnego piękna kompozycje takie jak ‘Inheritance’ i ‘I Believe in You’ mają również żywiołową siłę – teksty Hollisa z dyskretnym wdziękiem mówią o utracie i odkupieniu, a jego zniewalająco przejmujący wokal wywołuje wstrząsający duchowy zamęt łagodzony niesłabnącą nadzieją. Niezwykłe przeżycie muzyczne.” Pisząc dla The Guardian, Graeme Thomson opisał „Spirit of Eden” jako „sześć improwizowanych utworów pełnych przestrzeni i niespiesznego rytmu”, które łączą „pastoralny jazz, współczesną klasykę, folk, prog rock i luźny blues w jeden, uparcie niekomercyjny gobelin muzyczny”. które można by określić jako „post-rock”. Simon Harper z Birmingham Post zauważył na albumie „połączenie jazzu, klasyki, rocka i kosmicznego echa dubu, wykorzystując ciszę niemal jako samodzielny instrument. Chociaż album jest znany ze spokojnych pejzaży dźwiękowych”. Teksty Marka Hollisa odzwierciedlają jego poglądy religijne i duchowe. Chociaż przyznaje, że jego teksty mają charakter religijny, twierdzi, że nie opierają się na konkretnym wyznaniu wiary, woli myśleć o nich jako o „humanitarnych”. „I Believe in You” została opisana jako „piosenka antyheroinowa”. Zapytany, czy teksty są oparte na osobistych doświadczeniach, Hollis odpowiedział: „Nie, wcale nie. Ale wiesz, spotkałem ludzi, którzy totalnie to spieprzyli. W muzyce rockowej jest tyle pieprzonej gloryfikacji tego i jest to niegodziwa, straszna rzecz.”

 

__________________________________________________

 

  • Laughing Stock” (w oparciu o ), piąty i ostatni album Talk Talk, wydany w 1991 roku przez Polydor Records, został nagrany pomiędzy wrześniem 1990 i kwietniem 1991 roku w Wessex Studios w Highbury (Londyn) z udziałem Tima Friese-Greene’a jako producenta. Podobnie jak „Spirit of Eden”, album zawierał improwizowane utwory. Wymagające sesje naznaczone były perfekcjonistycznymi tendencjami Hollisa i chęcią stworzenia odpowiedniej atmosfery nagraniowej. Inżynier Phill Brown stwierdził, że album, podobnie jak jego poprzednik, został „nagrany przez przypadek, przypadek i godziny próbowania każdego możliwego pomysłu typu overdub”. Po wydaniu zespół rozpadł się. Album zebrał znaczące pochwały krytyków, często okrślany jako przełomowy wpis dla rozwijającego się post-rocka w momencie jego wydania. Pitchfork nazwał go jedenastym najlepszym albumem lat 90., pisząc, że „tworzy własne środowisko i staje się czymś więcej niż sumą dźwięków”. Z perspektywy czasu album zyskał uznanie krytyków, a dziś jest uznany za arcydzieło. Jess Harvell z Pitchfork ocenił album na doskonały wynik 10/10 i zauważył, że „dźwięk może stać się jeszcze potężniejszy, gdy jest otoczony ciszą, której wielkie otchłanie znajdują się w późniejszych albumach Talk Talk, zwłaszcza w Laughing Stock„. Sputnikmusic również ocenił album doskonale pisząc „w każdym świetle, każda piosenka na Laughing Stock jest genialna” i że „świat musi usłyszeć ten album, nawet jeśli nie lubiłeś post rocka”. Jason Ankeny z AllMusic również ocenił album 5/5 oznajmiając: „dzieło o oszałamiającej złożoności i ogromnej urodzie, Laughing Stock pozostaje niedocenianym arcydziełem, a jego echa można usłyszeć w większości najlepszej muzyki eksperymentalnej wydane w jego następstwie„. Donal Dineen z The Irish Times napisał, że album „pokazuje, jaka magia może się wydarzyć, jeśli zespoły mają talent i odwagę przekraczania granic„. Stylus Magazine nazwał go najlepszym post-rockowym albumem.


Tuż po wydaniu albumu krytycy byli ostrożni w ocenach: NME oceniło album czterema gwiazdkami na dziesięć, stwierdzając, że „patrzy przez ramię, mając nadzieję, że ktoś zwróci uwagę na jego nastrojową błyskotliwość lub coś podobnego. Jest okropny”, podczas gdy Jim Irvin z konkurencyjnego magazynu muzycznego Melody Maker napisał o tym albumie: „[Talk Talk to] prawdopodobnie najważniejsza grupa, jaką mamy”. W innej recenzji Nick Griffiths z Selectocenił napisał: „ćwiczenie w dogadzaniu sobie i nic więcej”. Ian Cranna z Q przyznał albumowi cztery gwiazdki na pięć i zauważył, że chociaż „melancholijny nastrój, rzadka troskliwość i poczucie dzielenia się czymś głęboko osobistym, wraz z nawiedzającą, emocjonalną jakością dyskretnej muzyki stawiają Talk Talk mocno w sprzeczności z komercyjnymi listami przebojów… te same cechy zapewnią, że chociaż Laughing Stock może stracić niektórych z nowo znalezionych przyjaciół Hollisa, będzie to cenione długo po tym, jak podobne powierzchowne szybkie emocje zostaną zapomniane”. Mimo wszystko pojawił się na kilku listach „Albumów Roku”…
W przeciwieństwie do innych albumów Talk Talk, album „Laughing Stock” nigdy nie został zremasterowany na CD, ale 11 października 2011 roku wytwórnia Ba Da Bing Records wydała zremasterowaną wersję „Laughing Stock” na winylu, co oznaczało, że ​​album został po raz pierwszy wydany na winylu w Stanach Zjednoczonych. Krytyk magazynu Pitchfork skomentował, że remastering w ramach tej reedycji brzmi „niesamowicie, tak dobrze, jak nigdy album nie brzmiał, w jakimkolwiek formacie. Co jest kluczowe, ponieważ w pewnym sensie późniejsze albumy Talk Talk skupiają się wyłącznie na dźwięku. Jakież to zaskakujące, odizolowane chwile dźwięku lub bezkształtny strumień dźwięku mogą wycisnąć ze słuchaczy emocje równie silnie, jak każda konwencjonalna melodia

 

__________________________________________________

 

Logicznym domknięciem ewolucji grupy Talk Talk i zarazem osobnym, nieśmiałym bytem był album zatytułowany „Mark Hollis”, muzyczny testament artysty- wokalisty, gitarzysty i lidera grupy Talk Talk, Marka Hollisa, który po tym albumie wycofał się z muzycznej działalności.

  • Mark Hollis”, album firmowany i wyprodukowany przez Marka Hollisa, został wydany przez Polydor Records (nr kat.– 537 688 2) 26 stycznia 1998 r., a następnie wznowiony przez Pond Life 13 marca 2000 r. W 2003 r. album został wydany w formacie LP przez Universal Records.


Hollis zastrzegł się w momencie wydania albumu, że „Nie będzie żadnego koncertu, nawet w domu w salonie. Ten materiał nie nadaje się do grania na żywo” Rzeczywiście Hollis na swojej solowej płycie jest bardzo wyciszony, co odsłania niezwykle intymny sposób rejestracji akustycznych instrumentów. Kameralne pieśni obfitują w kontrasty dynamiki wokalnej – raz pojawiają się kruche szepty, to znów skrzą się głośniejsze tony. Całość robi wrażenie bliższe czytaniu tomu poezji, niż słuchaniu płyty z muzyką pop.
Intrygująca fotografia na okładce, wykonana przez Stephena Lovell-Davisa, przedstawia chleb wielkanocny z południowych Włoch, zaprojektowany tak, aby przypominała baranka bożego. Hollis powiedział o obrazie: „Podoba mi się sposób, w jaki coś wydaje się wychodzić z jego głowy; sprawia, że ​​myślę o fontannie pomysłów. Fascynuje mnie również sposób ustawienia oczu. Kiedy zobaczyłem zdjęcie po raz pierwszy Musiałem się śmiać, ale jednocześnie jest w tym coś bardzo tragicznego”.
Pod względem brzmienia płyta „Mark Hollis” była fuzją jazzu, folku i muzyki ambient, którą zresztą Talk Talk po raz pierwszy prezentował na „Spirit Of Eden” i kontynuował w „Laughing Stock”. „Chciałem nagrać płytę, na której nie można usłyszeć, kiedy została nagrana”, powiedział holenderskiemu magazynowi Music Minded w kwietniu 1998 roku. „Dwa albumy, które naprawdę lubię, to ‘Sketches Of Spain’ i ‘Porgy And Bess’, nagrane przez Milesa Davisa, wykonane z Gilem Evansem. Posłużyli się aranżacjami i luźnym sposobem gry [na swoich instrumentach], aby uzyskać klarowną atmosferę i sugestywność. Ja też chciałem to stworzyć”. Podczas długich sesji studyjnych Hollis poczynił również dalsze postępy w kierunku naturalnego dźwięku, kładąc większy nacisk na instrumentację akustyczną i sprowadzając techniki nagrywania do absolutnego minimum. „Użyliśmy tylko dwóch mikrofonów” – powiedział Music Minded – „Długo szukaliśmy, aby znaleźć odpowiednią równowagę. Nagranie w najczystszej postaci, naprawdę, jak za dawnych czasów. Bardzo podoba mi się również charakter i wykonanie instrumentów akustycznych. [Chciałem], aby dźwięk sali był słyszalny – produkcja miała w tym przypadku odprężyć muzyków i dać im szansę na znalezienie własnych interpretacji.”
Recenzaja Jasona Ankeny w magazynie AllMusic mówiła: „Boleśnie wspaniały i niesamowicie surowy, samozwańczy debiut Marka Hollisa rozpoczyna się tam, gdzie skończył z Laughing Stock Talk Talk siedem lat wcześniej, ponownie pojawiając się na styku jazzu, ambientu i muzyki folkowej. Jest to całkiem możliwe, że jest to najcichsza i najbardziej intymna płyta, jaką kiedykolwiek stworzono, a każda piosenka docięta do szpiku kości dla maksymalnego emocjonalnego wpływu, a każda nuta ma ogromne znaczenie. Hollis maluje swoją muzykę pięknymi, wykwintnymi pociągnięciami, z niesamowitym mistrzostwem atmosfery, która często jest dewastująca. A jeśli już, to jego wyjątkowo donośny głos z biegiem czasu stał się jeszcze bardziej żałosny, co – w połączeniu z dyskretnym artyzmem i minimalistycznym pięknem utworów takich jak „The Color of Spring” i „Watershed” – sprawia, że ​​Mark Hollis naprawdę tworzy unikalne i niezatarte wrażenia słuchowe…

Mark Hollis zmarł 25 lutego 2019 roku,

__________________________________________________

 


Kolejne rozdziały: