Test skuteczności zaślepek RCA i XLR (część 2),
 wyprodukowanych przez firmy: Oyaide i Cardas

 

Poprzednia część dotyczyła działania zaślepek w moim systemie audio, a tym razem opiszę wrażenia z przeprowadzonego testu u przyjaciela (mocno zaawansowanego i doświadczonego audiofila), którego świetnie zestrojony system pozwalał bez cienia wątpliwości wysnuwać wnioski bardzo pewne o wpływie z pozoru nic nie wnoszących maleńkich elementów audio, tym bardziej że wielu audiofilów z niedowierzaniem spogląda na gadżety, które w ich wyobrażeniu nie mogą mieć wpływu na system audio.

Szukanie odpowiedzi na pytanie o działanie zaślepek odbywało się przez kolejne zakładanie antyszumowych nasadek na wolne (nieużywane) gniazda RCA i XLR odtwarzacza SACD McIntosch MCD 550 i wzmacniaczy Electrocompaniet AW180.i następnie zdejmowanie ich.


Odtwarzacz ze wzmacniaczami połączony był interkonektami Shunyata Anaconda Z-Tron XLR, natomiast wzmacniacze z zespołami głośnikowymi Avalon Idea łączyły metrowe odcinki kabli Neotech NES 1002 z wtykami WBT. Zasilanie zapewniały: dystrybutor prądu Verictum Gnosis, kable: Verictum Demiurg i Arbiter. Filtrowaniem RFI/EMI zajmowały się: Verictum X-Bulk i X-Block. Pod odtwarzaczem działa (to odpowiednie wbrew pozorom słowo, o czym będzie zapewne mowa przy okazji innego testu) platforma antyrezonansowa Acoustic Revive RAF-48H (całość systemu przedstawiam na fotografii niżej).

Wkładane i zdejmowane były dwojakiego typu zaślepki firmy Cardas: RCA C SS i XLR C SS M, natomiast firmy Oyaide model- MWA-RCA.

Tak firmy opisują swoje produkty:Tak firmy opisują swoje produkty:

  • Cardas RCA C SS, zaślepki gniazd RCA zabezpieczające urządzenia audio przed absorpcją szkodliwego promieniowania RFI i EMI poprzez nieużywane wejścia i wyjścia RCA. Zaślepki chronią również gniazda RCA przed kurzem i korozją. Ze względu na mierzalne obniżenie poziomu szumu „tła” i wzrost stosunku sygnał/szum, po zastosowaniu zaślepek można odczuć poprawę jakości brzmienia systemu audio.
  • Cardas XLR C SS, wykonane z niklowanego mosiądzu (podobnie jak RCA C SS) spełniają tę samą rolę co zaślepki RCA.

  • Oyaide MWA-RCA, to oryginalny magnetyczny pochłaniacz zakłócających fal. Seria MWA, gdy pojawiła się w 2009 roku, stała się bardzo popularna, bo skutecznie zmniejszała hałas generowany przez fale elektromagnetyczne wokół sprzętu. Pochłaniacz fal MWA składa się ze stopu opracowanego w Sendai w Japonii w latach trzydziestych XX wieku, złożonego z aluminium, żelaza i tlenku krzemu o nazwie Sendust. Tworzone są przez nakładanie pasty złożonej z proszku Sendust w równomiernej, równoległej 1 mm warstwie ponad walcem, który jest wykonany ze specjalnego gumowego polietylenu. MWA-RC można zainstalować po prostu nakładając na każde nieużywane gniazdo RCA, zarówno wejściowe jak i wyjściowe. Zatyczki również tłumią drobne wibracje styków. Główną ich rolą jest jednak pochłanianie fal elektromagnetycznych, co przyczynia się do osłabienia zakłóceń. Ponadto bardzo skuteczne jest zapobieganie wprowadzaniu kurzu i wilgoci, które mogą powodować degradację kontaktów.

W trakcie prób skupiliśmy się szczególnie na paru pierwszych minutach płyty „Mini World” Indili (płyty, która wcześniej nie była dobrze poznaną przez nas), a obserwacje konfrontowaliśmy z muzyką zasłyszaną z innych płyt, jednak one się zmieniały w zależności od doświadczanych efektów dźwiękowych.

W utworze otwierającym album „Dernière danse” na wstępie pojawiają się przemiennie pizzicato sekcji smyczków i kontrabasu narzucając rytm, ale przede wszystkim zapowiadając linię melodyczną utworu. W paręnaście sekund później Indila delikatnie zaczyna śpiewać dramatyczną balladę, pełną rozpaczy i smutku. Siła głosu narasta i wraz z nią dramaturgia utworu. Artykulacja się zmienia, pojawiają się melizmaty. W refrenie głos się wspina wyżej i wyżej, wtórują już nie pojedyncze szarpnięcia strun lecz cała orkiestra, chór i mocne uderzenia bębna. Ta pop ballada jest, wydałoby się, jak najzwyklejszy jeszcze jeden porządnie nagrany utwór. Tak by się wydawało, gdyby nie wpływ zaślepek RCA i XLR (bo to akurat było przedmiotem naszego ostatniego zainteresowania, choć wiem doskonale, że jeszcze wiele elementów będzie równie ważnych dla naszego postrzegania muzyki z systemu audio). W utworze otwierającym album „Dernière danse” na wstępie pojawiają się przemiennie pizzicato sekcji smyczków i kontrabasu narzucając rytm, ale przede wszystkim zapowiadając linię melodyczną utworu. W paręnaście sekund później Indila delikatnie zaczyna śpiewać dramatyczną balladę, pełną rozpaczy i smutku. Siła głosu narasta i wraz z nią dramaturgia utworu. Artykulacja się zmienia, pojawiają się melizmaty. W refrenie głos się wspina wyżej i wyżej, wtórują już nie pojedyncze szarpnięcia strun lecz cała orkiestra, chór i mocne uderzenia bębna. Ta pop ballada jest, wydałoby się, jak najzwyklejszy jeszcze jeden porządnie nagrany utwór. Tak by się wydawało, gdyby nie wpływ zaślepek RCA i XLR (bo to akurat było przedmiotem naszego ostatniego zainteresowania, choć wiem doskonale, że jeszcze wiele elementów będzie równie ważnych dla naszego postrzegania muzyki z systemu audio).

  • Pierwsza próba polegała na odtworzeniu płyty Indyli bez użycia zatyczek. Muzyka przedstawiała się  korzystnie- rozdzielczość, barwy, dynamika, wypełnienie w harmoniczne… Nie było zastrzeżeń ze strony słuchających, ale zachwytów też nie było. Po prostu odebraliśmy płytę jako jedną z licznych przebojowych, zawdzięczających sukces miłym melodiom i dobremu wykonawstwu. Nie mogliśmy się doczekać aktu degradacji, jego antonimu lub efektu z pogranicza percepcji po włożeniu zatyczek.
  • Druga próba– na wejścia i wyjścia odtwarzacza i wzmacniaczy zostały zainstalowane Oyaide MWA-RCA i na wyj/wej XLR komplet Cardas XLR C SS. Ta sama płyta Indyli, to samo nagranie, zabrzmiało gorzej- ograniczona rozdzielczość zredukowała pizzicato wiolinistów do niezwielokrotnionego dźwięku (gdyby się nie przysłuchać dogłębniej), a u wokalistki słabiej odbierało się różnicowanie artykulacyjne. Instrumenty i głos Indyli mocno stracił na wolumenie, co zresztą nie dziwiło, bo i harmonicznych tonów mniej się pojawiało. Dużo słabiej dźwięk barwowo się różnicował. Jednak nie byliśmy rozczarowani zbyt mocno, bo pojawiła się iskierka nadziei, że inne opcje dadzą wynik podobny do efektów jakie znam choćby z mojego systemu, który trochę jednak zawdzięcza zaślepkom, czego wyraz dałem w części pierwszej artykułu. Otóż w stosunku do dźwięku systemu z niezaślepionymi gniazdami pojawiła się informacja o sali w postaci pogłosów, muzycy (w tym wokalistka) byli umiejscowieni w przestrzeni czego przy próbie pierwszej nie zauważaliśmy, jednak scena była mocno oddalona od słuchaczy.
  • Przy trzeciej próbie–  zostały usunięte zatyczki XLR Cardasa i… Już wiedzieliśmy co psuje dźwięk! Nie dość, że instrumenty były okrojone z harmonicznych to te lekkie pogłosy, które się pojawiły przy drugiej próbie teraz znikły. Dźwięk zrobił się łagodny w zły sposób, bo skraje pasma częstotliwości były wycofane w stosunku do górnych składowych średnich tonów. Dźwięk był lekki, ale pozbawienie harmonicznych nie budowało melodyjności utworu. Żeby sprawdzić, czy powtórzy się efekt na innej płycie, przesłuchaliśmy spory fragment płyty „Vivaldi: The Four Seasons” (Salvatore Accardo JVC Japan XRCD). To wydawnictwo utwierdziło uczestników przesłuchania w przekonaniu, że zatyczki firmy Oyaide są prawdopodobnie adresowane do systemów mniej zrównoważonych (zastrzec się muszę- próby i wnioski dotyczą tego wyżej opisanego systemu, więc może w innym też dobrze skonfigurowanym sprzęcie zachowają się lepiej? Ale to tylko dywagacje).
  • Próba czwarta– polegała na odsłuchaniu obu wymienionych wyżej płyt z założonymi na wszystkie wolne gniazda zatyczkami Cardasa. Właściwie nie trzeba było posiłkować się weryfikacją tego co słyszeliśmy przy pomocy „Vivaldi: The Four Seasons” bo już sam wstęp do utworu „Dernière danse” z płyty młodej Francuski wystarczał do stwierdzenia- „Drodzy audiofile, zaślepiajcie nieużywane wej/wyj swoich urządzeń audio” bo: dźwięk staje się pełny, konkretnie umiejscowiony w przestrzeni i rozdzielczy. Niektóre aspekty dźwięku zostały przywrócone z próby pierwszej jak wolumen instrumentów czy nasycenie harmonicznymi, ale też instrumenty nabrały bryłowatości i pojawiły się ponownie naturalne pogłosy, które dawały wyobrażenie bytności w sali, w której nagrań dokonano. Instrumentaliści i muzycy nie byli już dziwnie oddaleni jak w próbie drugiej i trzeciej… Stali się dużo bardziej obecni.

Testy wykazały, że zakładane antyszumowe nasadki na nieużywane wejścia i wyjścia w sprzęcie audio mają znaczący wpływ na obraz dźwiękowy sytemu niezależnie od tego, czy będą to sprzęty uznane za Hi-End, znakomicie skonstruowane i często drogie czy te tańsze- skonstruowane co najmniej poprawnie. Testy pokazały również jak wielką wagę powinno się przykładać do szukania najlepszych opcji dla odkrywania synergii wszystkich elementów składowych, bo jak w przypadku zaślepek bywa różnie…


Przejdź do testu skuteczności zaślepek RCA i XLR (część 3) >>

Przejdź do testu skuteczności zaślepek gniazd głośnikowych >>

Powrót do testu (część 1) – porównania zaślepek gniazd RCA i XLR >>

 

Obszerne fragmenty artykułu ukazały się w ramach forum 

Dodaj komentarz