Te same tytuły w różnych edycjach płytowych
(rozdział dwudziesty szósty, część 2)
Artur Rubinstein nagrał większą część dzieł Chopina w przeszłości kilkakrotnie, jednak ze względu na perfekcję wykonania i jakość dźwięku najbardziej polecane są nagranie stereofoniczne, będące jednocześnie wersją ostateczną dla wytwórni Victor RCA od 1958 do 1966, we wczesnych dniach doświadczania stereofonii. Jego olbrzymi katalog nagrań dla tej wytwórni nie zawiera 24 preludiów, etiud op.10 i op.25 oraz wielu mniejszych utworów. W momencie nagrywania Rubinstein miał ponad 70 lat, ale jego technika gry była bardziej skrupulatna niż w czasach jego młodości. Występy Rubinsteina ani na chwilę nie popadały w wydźwięk sentymentalny, a naturalny ton był dźwięczny i wspaniały.
To, że gra Rubinsteina nawet dzisiaj nie wydaje się staroświecka, wynika w dużej mierze z tych cech jego gry i nadal jest kochana przez wielu miłośników jako wzór gry Chopina, jak wszyscy wiemy, jest to wykonanie, którego pianiści z tego samego pokolenia, co my, wielokrotnie słuchali jako wzorcowych podczas nauki gry na fortepianie. Mając te powyższe słowa w pamięci tym chętniej zabierajmy się do słuchania przeróżnych wersji dla odnalezienia tej jednej (dla nas) najlepszej:
_______________________________________________________________
- Płyta CD „The Chopin Ballades & Scherzos”, nagrana przez Artura Rubinsteina w Manhattan Center (Nowy Jork) 28 i 29 kwietnia. 1959 roku (The Ballades), 25 i 26 marca 1956 roku oraz w 1985 roku (The Scherzos), została wydana w 1975 roku przez japoński oddział RCA Red Seal. Zremasterowana w Soundmirror, Inc. edycja tej płyty została włączona do pudła “Living Stereo 60 CD Collection” z roku 2010 roku (zestaw opisany również tu >>).
W ciągu ostatnich 60 lat dokonano niemal niezliczonej ilości nagrań z tego repertuaru, ale nie jest przesadą stwierdzenie, że bardzo niewiele z nich mogło dorównać majestatowi, błyskotliwości jakie Rubinstein wykazuje w tych utworach. Artur Rubinstein był u szczytu kariery, kiedy w 1959 roku nagrano te wersje Ballad i Scherz Chopina. Chociaż była to jego trzecia wersja Scherz, nigdy wcześniej nie nagrał Ballad. Rubinstein i temperamentem, i narracyjny aspekt Ballad, dobrze pasował do jego intuicyjnego wyczucia struktury utworów Chopina. W tym momencie swojej kariery Rubinstein znał te utwory od sześciu dekad, więc nic dziwnego, że wykonuje je bardzo przekonująco. Scherza to dzieła wirtuozowskie. Rubinstein wykonywał wszystkie cztery na koncertach, jeden po drugim. Każdy inny pianista byłby wyczerpany takim wysiłkiem, ale nie Rubinstein, który posiadał pozornie niewyczerpane rezerwy energii. Pianista radzi sobie z tymi utworami pod względem technicznym tak samo, jak każdy z jego kolegów, a muzycznie jest do nich znacznie lepiej dostrojony. Ta płyta, nagrana w 1959 roku, jest dobrym przykładem sukcesu dźwięku RCA zastosowanego do pojedynczego instrumentu, choć na oryginalne wydanie, które było dość „drewniane” jako nagranie wg narzekań wielu melomanów. Ten problem został całkowicie usunięty w tym remasteringu. Dźwięk na płycie, uzyskany z oryginalnych taśm trzykanałowych wyprodukowanych przez legendarnego Jacka Pfeiffera z RCA, jest spektakularny. Ta płyta w zremasterowanym formacie zasługuje na jak najmocniejszą rekomendację.
- Album „Chopin: Ballades & Scherzos” w wykonaniu Artura Rubinsteina, dodany do serii „Best Classics 100” [1] w specyfikacji Extreme HiFi CD, .został wydany 09 grudnia 2020 przez japoński oddział wytwórni Sony (nr katalogowy: SICC-40069).
Słynne Scherzo nr 2 [według notatki wydawcy], które grają teraz nawet uczniowie podstawówki… Czuć ciężar pierwszej półnuty, potem trioli i kreski taktowej, potem cisza. W rzeczywistości istnieje bardzo niewiele prezentacji muzycznych, które w pełni oddają znaczenie faktu, że istnieje coś takiego jak wzorzec Rubinsteina. Magia barwy, która w naturalny sposób zabarwia wyrafinowane transpozycje Chopina, pozostawia westchnienie. Zarówno ballada, jak i scherzo mają inny styl w czwartej piosence, ale spleciony jest wspaniały wiersz, który wydobywa całą ich kreatywność.. Spektakl Rubinsteina, w tej reedycji, jest przedstawieniem ortodoksyjnym w znaczniejszym stopniu, niż w poprzednich wersjach płytowych. W tym przypadku wyraźniej tłumi nadmierną ozdobność i ekspresję, ale wciąż wiernie zapisowi nutowemu. „Chopin: Ballades & Scherzos” w obu opisywanych przypadkach, jest arcydziełem, które fascynuje pełnym poczuciem emocji. Barwy dźwięku są oszałamiające. Oddanie melodii jest niezrównane i piękne. Zremasterowany dźwięk jest czysty, z dodanym mniejszym pogłosem. Obie płyty brzmią wystarczająco wyraźnie, by usłyszeć oddech Rubinsteina, mechanizmy fortepianu czy trzeszczenie siedziska. W edycji japońskiej szczególnie dobry jest dźwięk wysokich tonów, które są nice dźwięczniejsze więc soczyste melodie brzmią naprawdę wyraźnie. Można w edycji z 2020 roku pochwalić najniższy zakres częstotliwości, dzięki czemu dźwięk jest nieco bardziej gęsty. W przypadku średniego basu jest on również troszkę bardziej dociążony.
Mimo pewnych różnic, zaznaczam- niewielkich, rekomenduję obie opisane edycje płytowe „Chopin: Ballades & Scherzos”, bo nie należy zapominać, że zakup edycji z 2010 roku jest możliwy jedynie w ramach boxu- “Living Stereo 60 CD Collection”.
_____________________________________________________________
- Album „Frédéric Chopin – Piano Sonatas No.2 („Funeral March”) & No.3, Fantaisie Op.49, Barcarolle, Berceuse”, nagrany przez Artura Rubinsteina w styczniu 1961 i listopadzie 1962 w Manhattan Center w Nowym Jorku, został wydany przez RCA Red Seal parokrotnie. W 2004 reedycja włączona do zestawu „The Rubinstein Collection” jako Vol. 46. Remasterowano w BMG/RCA Studios.
W przypadku sonat Chopina trudno zdecydować, które wykonanie jest najwspanialsze. Oprócz samego Marsza żałobnego, relacja Rubinsteina z II Sonaty jest nieco zbyt władcza; trzecia jest znacznie bardziej ekscytująca, ze znacznym ryzykiem technicznym zarówno w części pierwszej, jak i w finale. Nagranie jest niemal doskonałe, zarówno pod względem wykonania technicznego pianisty, jak i klarownego brzmienia fortepianu. Nie ma w nim nic, co mogłoby razić ucho. Jeśli chce słuchacz, aby sonaty Chopina były zrównoważone i spójne formalnie, to wykonanie Rubinsteina jest dla niego. Tom 46 pełnej kolekcji wydanej przez RCA przedstawia pianistę w nagraniach z lat 1961-62. Rubinstein nigdy nie nagrał I Sonaty Chopina (Sonata fortepianowa c-moll op. 4), która powstała, gdy kompozytor miał 17 lat, choć zwykle wytwórnie namawiają do nagrania jej. Druga Sonata Chopina ze słynnym Marszem żałobnym zajmowała ważne miejsce w repertuarze Rubinsteina. Po raz pierwszy nagrał to dzieło w 1946 roku (ostro brzmiące, przesterowane wykonanie). Ta wersja (vol-46) pochodzi z 1961 roku i przedstawia pianistę u progu wyjątkowej świetności. Rubinstein mądrze unika powtórzenia pierwszej części, a jego tempo jest dobrane zgodnie z oczekiwaniem wielu fanów. Ogólnie rzecz biorąc, jest to raczej łagodniejsza lektura tego dzieła, niż jest to często przedstawiane, z powściągliwym Marszem żałobnym. Trzecia Sonata Chopina zajmowała nieco mniej miejsca w repertuarze Rubinsteina i jest to jego jedyne nagranie tego dzieła. Wiele z tych samych cech towarzyszącej Drugiej Sonacie pojawia się tutaj również: naturalne wyczucie fraz i tempa, zrozumienie relacji strukturalnych, solidna technika i niepowtarzalny wspaniały ton Rubinsteina. Pianista unika pułapki zbyt szybkiego grania części skrajnych, co wzmacniałoby ich dramaturgię. RCA świetnie przygotowała materiał muzyczny na płytę, remasterując dobrze brzmiące oryginalne taśmy Maxa Wilcoxa. Rozświetlone brzmienie Rubinsteina jest widoczne w całej okazałości, z jeszcze większą dynamiką niż we wcześniejszych wersjach CD.
- Album „Chopin: Piano Sonatas & Fantaisie” w wykonaniu Artura Rubinsteina, wydany 05 grudnia 2012 roku przez Sony Music Distribution. Ta reedycja zawiera wysokiej jakości format Blu-spec CD2 oraz zawiera remastering 24bit/192kHz. Płytę wyprodukował Max Wilcox, inżynierem nagrań był Anthony Salvatore.
„Chopin: Piano Sonatas & Fantaisie” to jeden z najlepszych klasyków? Oczywiście, ponieważ Sonata nr 2 (1839), Fantazja (1841) i Sonata nr 3 (1844) nie tylko pokazują różnicę w stylu Chopina między okresem środkowym i późnym, ale także dlatego, że jakość wykonania jest wyjątkowa. Posępna pierwsza część II Sonaty, zawrotna czwarta część, ostatnia część Sonaty nr 3, która rozprasza przytłaczający blask, balladowa fantazja itp. Nagrano: 5, 9-11 stycznia 1961, 1 i 2 maja 1959, 27 listopada 1962 Miejsce nagrania: Nowy Jork, Manhattan Center. A więc nagrania pochodzą z tego samego źródła co te umieszczone na płycie „Frédéric Chopin – Piano Sonatas No.2 („Funeral March”) & No.3, Fantaisie Op.49, Barcarolle, Berceuse” i jeśli się różnią to tylko z winy różnych remasteringów. Wersja Blu-spec wymagała masteringu do poziomu 24bit/192kHz.
Mimo, że Sonaty zostały nagrane na różnych sesjach to nagranie drugiej i trzeciej sonaty fortepianowej ma przez cały czas wspaniałe, jednorodne brzmienie. Powstały jedne z najpiękniejszych nagranych dźwięków fortepianu, jakie można usłyszeć. Możemy to przypisać w równym stopniu fenomenalnemu brzmieniu fortepianu Rubinsteina, akustyki miejsca nagrań, profesjonalizmu nagrywających Sonaty, jak i skrupulatnej dbałości wytwórni Sony o szczegóły podczas masteringu do tego wydawnictwa. Późniejsza edycja (z 2020 roku) tworzy cudowne linie melodyczne w swoich bardziej zrelaksowanych tempach, ale i przejrzystość linii jest znacznie poprawiona. Późniejsze nagranie ma wszystko, czego można sobie życzyć od brzmienia fortepianu, od pełni basu po rozpiętość barw i błyskotliwość jego ataku. Te aspekty są również rozpoznawalne w wersji z 2004 roku, ale w mniejszym stopniu- nie pokazuje ona tak ewidentnie. Brzmienie fortepianu jest szalenie istotne zwłaszcza w takich spektakularnych momentach jak w przypadku „Marche funebre”.Jest to bodaj najlepsze wykonanie, jakie kiedykolwiek nagrano i to słychać wyraźnie w nagraniu Blu-spec. Część początkowa z jej poważnym tonem i część druga z melodyjnymi rytmami są starannie ukształtowane, aby budować napięcie zmierzające do dalszej części. Waga każdej nuty jest dokładnie odmierzona. Chopin napisał najpierw Marsza Żałobnego, a potem wokół niego zbudował sonatę. Finał to impresjonistyczny szalony pejzaż, który nie traci w natłoku nut. Słuchacz zawdzięcza to selektywności na bardzo wysokim poziomie. Nie brakuje temu fragmentowi Sonaty eterycznej jakości, którą wnosi Rubinstein. III Sonata jest na tym samym poziomie doskonałości, co II. Szlachetność, jaką Rubinstein wnosi dorównuje (lub przewyższa) największym pianistom XX wieku. Niezwykłemu frazowaniu Rubinsteina towarzyszy wyrafinowanie i wrażliwość poety jakim pianista się staje.
W przypadku tych dwu edycji słychać postęp techniczny, który buduje coraz to wspanialsze brzmienie, mimo tego samego źródła nagrań. Moja najlepsza rekomendacja dla obu sonat dotyczy tej wspaniałej nowej reedycji Blu-spec.
_______________________________________________________________
- Longplay „Artur Rubinstein, Chopin”, nagrany w listopadzie 1962 i marcu 1964 w Carnegie Hall i Manhattan Center (Nowy Jork), wydany w czerwcu 1966 przez wytwórnię RCA Victor Red Seal (nr kat.: LM-2889). Materiał muzyczny na płytę przygotowali między innymi inżynier nagrań Anthony Salvatore i producent Max Wilcox.
Bogaty wybór nagrań Chopina zrealizowany przez Rubinsteina pokazuje pozornie bezwysiłkową, intuicyjną muzyczną reakcję na każdy utwór. Co prawda jakość dźwięku nie jest problemem w obliczu tak wspaniałych występów, ale też nie ma co narzekać, mimo że są ciemniejsze niż późniejsze remastery (ale i ciepłe) z gęsto prezentowanym fortepianem Steinwaya. Na płycie umieszczono na stronie A: Barcarolle, 3 Nouvelles Ètudes, Boléro, a na stronie B: Fantaisie In F Minor, Berceuse, Tarentelle. Artur Rubinstein nagrał Impromptus kilka razy w ciągu swojej długiej kariery, ale w tej edycji płytowej ich nie ma (są w wersji Blu-spec opisanej niżej). Gra na tym longplayu Fantaisie In F Minor op 49 [Frederick Niecks, monograf Chopina, nazwał Fantazję f-moll „arcydziełem” i mówił o „sile pasji”. Gerald Abraham uznał ją obok Poloneza-Fantazji, Scherza E-dur oraz III i IV Ballady za „koronę dzieła Chopina”. W ocenach tego dzieła aż roi się od superlatyw: „jedno z najwybitniejszych przejawów geniuszu kompozytora” (Ashton Johnson), „jedno z najwspanialszych dzieł literatury fortepianowej” (Ludwik Bronarski), dzieło, które powinni grać „tylko naprawdę wielcy pianiści” (John F. Porte)]. Barkarola była centralnym elementem repertuaru Rubinsteina przez 70 lat i była częścią jego pierwszego oficjalnego nagrania w 1928 roku. Ta wersja studyjna jest przesiąknięta jesiennym erotyzmem. Berceuse zawiera jedne z najlepszych pianissimo Rubinsteina (później konsekwentnie grał zbyt głośno, najprawdopodobniej z powodu słabszego słuchu). Rubinstein pozostawił słuchaczom dwie wersje Trzech „Nowych” Etiud, które powstały na prośbę Ignacego Moschelesa. Tu jest ten ostatni zestaw z 1964 roku, nieco mniej komercyjny niż rzadko słyszana wczesna wersja stereo z 1958 roku. Bolero i Tarantella należą do mniej popularnych utworów Chopina, a Rubinstein nagrał je tylko raz. Bolero jest solidnie zagrane, ale Tarantelli brakuje szaleństwa jakiego wymaga ten żywiołowy utwór taneczny. Cztery razy oficjalnie Rubinstein nagrał Andante Spianato i Wielkiego Poloneza Brilliante (raz z opcjonalnym towarzyszeniem orkiestry)… Tu nie występują. Nagrania zgromadzone na tym winylowym longplayu brzmiały całkiem nieźle w czasie gdy płyta była wydana i właściwie nadal brzmią. Oryginalna okładka LP, zawiera imię pianisty, które jest zapisane jako „Artur” zamiast „Arthur” jak to bywało w krajach anglojęzycznych.
- Album „Chopin: Fantaisie-Impromptu – 4 Impromptus. Barcarolle. Berceuse…” wykorzystujący technologię Blu-spec CD2 był wydawany dwukrotnie 05 grudnia 2012 roku oraz 7 grudnia 2016 r. W obu przypadkach wydawcą była firma Sony Music Distribution. Wersja opisana niżej jest tą wcześniejszą o nr katalogowym SICC-30059. Przypuszczam, że obie edycje mają tę samą wartość techniczną, jako że są oparte o ten sam remaster.
Reedycja zawiera wysokiej jakości format Blu-spec CD2. następną generację Compact Disc, która wykorzystuje technologię Phase Transition Mastering, technologię opracowaną do masteringu płyt Blu-ray, pozwalającą udoskonalić uznane cechy Blu-spec CD. Zawiera również remastering 24bit/192kHz. Blu-spec CD2 jest w pełni kompatybilny ze standardowymi odtwarzaczami CD, ale całkowicie zmienia doznania muzyczne, na co meloman liczy.
„Fantastic Impromptu” w wykonaniu Artura Rubinsteina jest oparte na jego własnej, odręcznej partyturze, dlatego należy pamiętać, że istnieją pewne różnice w brzmieniu w stosunku do innych interpretacji. Wykonania wszystkich utworów są wspaniałe, szczególnie Trois Nouvelles Etudes, Berceuse in D-flat Op.57 i trudna Barcarolle in F sharp major, Op.60. Świetne wykonania nie są zadufane w sobie i nie przytłaczają innych, ale dokładnie mówią nam o atrakcyjności innych wykonań i mają niewyczerpane bogactwo, które obiecuje nowe odkrycia za każdym razem, gdy je posłuchamy. Ten występ jest tego doskonałym przykładem. Obecny remastering dokonany na potrzeby formatu Blu-spec CD2 usunął prawie wszystkie szumy tła kalie pojawiają się w winylowych wersjach. Te nagrania fortepianowe są cudownie realistyczne i żywe.
Wysoka jakość płyty CD nowej generacji- Blu-spec CD2, osiągana jest już podczas produkcji płyty wzorcowej. W „Blu-spec CD2” stosuje się nie tylko niebieski laser do cięcia płyt Blu-ray, ale także metodę masteringu płyt Blu-ray (Phase Transition Mastering), aby uzyskać bardzo dokładny i idealny kształt wgłębienia na płycie CD. Ponadto na materiał płyty wykorzystuje wysokiej jakości „polimerowy poliwęglan”, który ma najwyższą reputację. Wysokiej jakości płyta „Blu-spec CD2”, jest wierna niemal oryginalnemu brzmieniu taśm-matek..
Co więc wybrać- winylowy longplay bliski oryginałowi sprzed prawie 80 lat, czy cudownie brzmiący Blu-spec CD2, jednak dość odległy brzmieniem od winylowego wzorca? Oba produkty mają swoch zwolenników, a więc im pozostawmy wybór…
[1] Najważniejsza seria produktów muzycznych firmy Sony Music, „Best Classics 100”, która zawiera 100 klasycznych utworów w serii, jest wydawana od czterech lat. Tytuł to „Best Classics 100 (Kiwami)”. „Extreme = Kiwami”, dosłownie łączy mądrość i doświadczenie ostatnich 100 najlepszych klasyków. Komplet „Best Classics 100” został po raz pierwszy wydany przez Sony Music w 1972 roku w erze CBS Sony Records, wyprzedzając inne wytwórnie płytowe. Oryginalnie został wydany jako płyty LP, a po wejściu w erę CD był odnawiany i wydawany raz na cztery lata. Kierując się mottem obejmującym wszystko, od historycznych arcydzieł, które wykraczają poza pokolenia, po współczesne, aktualne nagrania odzwierciedlające czasy, nadal odnawiamy nasz katalog jako rdzeń Sony Music. Od 2012 roku oprócz Sony Classical dodano katalogi RCA Red Seal, a 100 tytułów doskonałych arcydzieł zostało starannie wybranych z obfitych katalogów dwóch największych światowych wytwórni. Jakich dzieł się może spodziewać fan muzyki klasycznej? Mozarta, Beethovena, Brahmsa Bruno Waltera, Szostakowicz Leonarda Bernsteina, Bach Glenna Goulda, Chopin Rubinsteina, Hora Staccato Heifetza itd. Mnóstwa arcydzieł, które przetrwały burze historii. Zostanie też wprowadzonych ponad 20 nowych tytułów reprezentujących obecną scenę muzyki klasycznej! Na przykład··· „Pathetique” Czajkowskiego i „Święto wiosny” Strawińskiego Teodora Currentzisa, zdobywcy prestiżowej japońskiej nagrody „Record Academy Award”. Sony zapewnia, że słuchacz cieszyć się będzie nadal arcydziełem z dźwiękiem, który zwiększa wierność mistrzowskim dziełom. Wszystkie tytuły są (i zostaną) wydane na najnowszej wysokiej jakości płycie CD „Extreme HiFi CD”. Jitter (fluktuacje na osi czasu) został poprawiony dzięki ulepszeniu technologii formowania żywicy CD i zastosowaniu stopu srebra zamiast aluminium zwykle używanego w płytach CD do produkcji laserowej warstwy odbijającej. To idealna płyta CD, która potrafi przekazać słuchaczowi wszystkie emocje zawarte w taśmie-matce. Powierzchnia etykiety CD jest wyposażona w specjalną zieloną powłokę, która pochłania nieregularne odbicie lasera. Dokładnie firma Sony sprawdza używane mastery, a jeśli jest ich wiele, używa najnowszego masteringu (mastering DSD lub mastering 24-bitowy). Chociaż jest to płyta CD wysokiej jakości, zostanie wydana w przystępnej cenie, takiej samej jak seria wydana cztery lata temu.