Te same tytuły w różnych edycjach płytowych
(rozdział siódmy)

Wszystkie płyty Cata Stevensa, które wyprodukował Paul Samwell-Smith, są dobrze brzmiącymi i to od pierwszych edycji, nawet tych z lat 70. ubiegłego wieku. Jednak pojawiają się nowe edycje: z roku 2000. i te dla uczczenia 50-lat bytności płyt tego wspaniałego muzyka na rynku muzycznym. Czy warto wydawać pieniądze (wcale niemałe) na te nowsze remastery, zresztą robione też przez Samwell-Smith’a? Co one zmieniają w brzmieniu nagrań Cata Stevensa?

 

Yusuf Islam (Steven Demetre Georgiou), powszechnie znany pod pseudonimami Cat Stevens [1], brytyjski piosenkarz, autor tekstów i multiinstrumentalista. o stylu muzycznym składającym się z folku, popu, rocka, a później muzyki islamskiej, w grudniu 1977 r. przeszedł na islam. Debiutancki album z 1967 roku i tytułowa piosenka „Matthew and Son” znalazły się w pierwszej dziesiątce brytyjskich list przebojów. Albumy „Tea for the Tillerman” (1970) oraz „Teaser and the Firecat” (1971) otrzymały w Stanach Zjednoczonych potrójną platynę. Jego album „Catch Bull at Four” z 1972 roku zajął pierwsze miejsce na liście Billboard Pop Albums i spędził tygodnie na szczycie kilku głównych list przebojów. Zdobył nagrody ASCAP za napisanie piosenek w 2005 i 2006 za „The First Cut Is the Deepest”, który był hitem dla czterech artystów. Inne nagrania, które stały się hitami to: „Father and Son”, „Wild World”, „Moonshadow”, „Peace Train” oraz „Morning Has Broken”. Kiedy przyjął imię Yusuf Islam w 1979 roku sprzedał wszystkie swoje gitary na aukcji charytatywnej i porzucił karierę muzyczną, aby poświęcić się pracy nauczyciela i filantropii w społeczności muzułmańskiej. Otrzymał dwa doktoraty honoris causa i nagrody za krzewienie pokoju oraz inne nagrody humanitarne Jednak wrócił do tworzenia muzyki świeckiej w 2006 roku, choć nadal tworzy też muzykę islamską. Został wprowadzony do Rock and Roll Hall of Fame w 2014 roku.

  • Album „Mona Bone Jakon”, nagrany pomiędzy styczniem i lutym 1970 roku w Studio Olympic i Abbey Road (Londyn), został wydany po raz pierwszy 24 kwietnia 1970 roku (opis i fotografia przedstawia wydanie z 1969 roku).

Cat Stevens zanim zmienił wiarę nagrał 12 udanych płyt, a w tej liczbie co najmniej 5 doskonałych. Pierwsza z nich- „Mona Bone Jakon”, była efektem rocznej pracy podczas pobytu w szpitalu, w którym leczył gruźlicę. Ten czas rozłąki z życiem estradowym pozwolił przepoczwarzyć się z nieopierzonego młodego muzyka pop (który wydał wcześniej niezbyt oryginalne dwa albumy) w wytrawnego artystę balladowego, o czym świadczy parę następnych, dopracowanych do najmniejszego szczegółu, płyt. „Mona Bone Jakon” była zagrana przez piątkę muzyków wyłącznie na instrumentach akustycznych, co w muzyce rockowej nie było powszechne, ponadto Paul Samwell-Smith (ex basista The Yardbirds) był jednym z pierwszych producentów rocka, który w dużo większym stopniu zwracał uwagę na niższe częstotliwości w czasie nagrań (należało sprostać nowym generacjom audiofilowym, posiadającym większe głośniki domowe i wyższej jakości gramofony). Utwory zbudowane na strukturach typowych dla folku i bluesa, ale z charakterystyczną dla Stevensa melodyką- atrakcyjną i łatwą do zanucenia. Słowa na płycie przedstawiają zrozpaczonego człowieka, który poszukuje zbawienia. W „Mona Bone Jakon” dominują obrazy śmierci, są też myśli o przeżyciu i nadziei. Ta trzecia z katalogu Stevensa płyta odniosła początkowo bardzo skromny sukces, przyciągnęła większą uwagę melomanów wraz z komercyjnym przełomem następnego wydawnictwa „Tea for the Tillerman”, jednak płyta zawiera niezapomniane przepiękne ballady- „Lady D’Arbanville”, „Maybe You’re Right”, „Trouble”, „I Wish I Wish”, „Katmandu”, „Fill My Eyes” i „Lilywhite”. Niemało ich naliczyłem, prawda?

  • Dwupłytowy album „Mona Bone Jakon”, remasterowana edycja dla uczczenia 50. rocznicy pierwszego wydania albumu przez Island Records w 1970 roku. Wydano w 2020 roku w ramach serii „The Yusuf / Cat Stevens, Cat-O-Log Collection”

Dwupłytowy digipack w formie książkowego wydawnictwa w twardej oprawie z pewnością wygląda na reprezentatywną prezentacje, obiecującą świetny materiał muzyczny: na CD1 są umieszczone remasterowane przez Samwell-Smith’a ścieżki z oryginalnej płyty, natomiast CD2 zawiera bonusowe drobiazgi- dema i nagrania koncertowe.


Okładka książki w twardej oprawie ozdobiona została wytłoczoną grafiką, która dokładnie oddaje wygląd oryginalnej brytyjskiej płyty LP. Już sama grafika sprawia dużą radość u kolekcjonerów. W środku pojawia się 28-stronicowa broszura, która zastępuje 12-stronicową wkładkę starej wersji CD z 2000 roku. Ten ostateczny zestaw oznakowany jako „Deluxe Edition” brzmi bardzo świeżo- reprezentowany jest przez zupełnie nowy remaster z 2020 roku autorstwa Geoffa Pesche z Abbey Road, nadzorowany przez oryginalnego producenta Paula Samwella-Smitha. Nie zatracono w nowym masterze pewnej surowości, z jaką nagrano „Mona Bone Jakon”, jednak dźwięk wydaje się większy i bardziej przestronny. Instrumenty są bliżej słuchacza i doskonale wypełnione harmonicznymi. Brzmienie nazwałbym jako imponujące.
Płytę rozpoczyna uroczy „Lady D’Arbanville”. Ciemniej i cieplej niż w edycji z 1998 roku. Następna piosenka- „Maybe You’re Right”, wypełniona smyczkami o głębokiej melodii, która nadawała się na hitowy singiel, ale Island zdecydowała inaczej- „Lady D’Arbanville” miała pozostać jedynym 7-calowym singlem wyjętym z albumu. Kwaśny „Pop Star” skorzystał na akustyce studia i na świetnym transferze, bo brzmienie stało się kryształowe. Stronę A oryginalnego LP kończą- „I Think I See The Light”, powrót do popowego brzmienia i piękny „Trouble” – emanacja prawdziwego bólu (tu znowu spotyka słuchacz wspaniały zremasterowany dźwięk). Krótki utwór tytułowy „Mona Bone Jakon”, ze wspaniałym solem na gitarze akustycznej, rozpoczyna stronę B (dawnego LP). Po „I Wish, I Wish” następuje utwór, który z każdym odtworzeniem bardziej zachwyca, a mianowicie „Katmandu” z hiszpańską gitarą akustyczną w roli głównej i z fletem Petera Gabriela, którego brzmienie bardzo skorzystało na pracy Geoffa Pesche. Króciutki „Time” o cudownej melodii przechodzi w równie ładny „Fill My Eyes” – obie piosenki posiadają słodkie refreny. CD1 kończy ballada „Lilywhite” o bogatej aranżacji z udziałem sekcji smyczków w aranżacji Dela Newmana, która wynosi piosenkę w najwyższe rejony artyzmu. Każdy audiofil- meloman wie, że smyczki potrzebują naturalnie ciepłej barwy i takie brzmienia w tym remasterze słuchający odnajdzie. Piękny dźwięk albumu z 2020 roku jest jednak nieco uboższy gdy się go porówna z pięcioma studyjnymi demami, które rozpoczynają CD2. Cat Stevens przy tym oszałamiającym dźwięku staje się bardziej „żywy” (prawdziwy). Pięknie nagrany „I Want Some Sun” łatwo odkrywa, że wykonawcy się nie spisali, więc jasna jest przyczyna dlaczego pozostał w poczekalni przez te wszystkie 50 lat. Gdyby pozostałe bonusy nie były, mimo dobrej jakości technicznej, słabymi artystycznie produktami to można by ten album przyjąć bez zastrzeżeń, jest jednak szczęśliwsze rozwiązanie- słuchajmy tylko pierwszych pięć piosenek z dysku CD2. Wydaną w tym samym roku rozszerzoną edycję do siedmiu płyt 5. CD i 2. LP nazwano „Super Deluxe”:

W ciągu miesiąca od wydania płyty „Mona Bone Jakon”, Cat Stevens wrócił do studia nagrań dla zarejestrowania albumu „Tea For The Tillerman”…

  • Album „Tea for the Tillerman”, nagrany pomiędzy majem i lipcem 1970 roku w trzech londyńskich studiach: Morgan, Island i Olympic, został wydany po raz pierwszy 23 listopada 1970 przez Island Records / A&M Records.

„Tea for the Tillerman” [2], czwarty album studyjny Cata Stevensa i jednocześnie drugi album Stevensa wydany w 1970 roku („Mona Bone Jakon”,), zawiera wiele najbardziej znanych jego piosenek, takich jak „Where Do the Children Play?”, „Hard Headed Woman”, „Wild World”, „Sad Lisa”, „Into White” i „Father and Son”. Cat Stevens, były student sztuki, stworzył dzieła widniejące na okładce płyty. Z „Wild World” jako singlem, był to album, który przyniósł Stevensowi Worldwide Fame, sam album umieścił się w pierwszej dziesiątce najlepiej sprzedających się albumów w Stanach Zjednoczonych.
W recenzji The Village Voice krytyk muzyczny Robert Christgau stwierdził, że muzyka jest monotonna i pozbawiona „wytrawnej delikatności”, którą Stevens zaprezentował w albumie „Mona Bone Jakon”. Ben Gerson z magazynu Rolling Stone powiedział, że piosenki Stevensa bez wysiłku wybrzmiewają poza ich pomysłowo prostymi tekstami, pomimo okazjonalnego nadużywania dynamiki „dla uzyskania efektu dramatycznego”. W retrospektywnej recenzji William Ruhlmann z AllMusic pochwalił motywy Stevensa dotyczące duchowości i transcendencji i uznał, że nadal pokazuje swoje umiejętności jako melodyjny pop: „W rezultacie Tea for the Tillerman stał się wielkim sprzedawcą. i po raz drugi w ciągu czterech lat jego twórca został gwiazdą popu”. 18 listopada 2003 r. magazyn Rolling Stone umieścił ten album na liście 500 najlepszych albumów wszechczasów na miejscu 206. W 2007 roku album znalazł się na liście „The Definitive 200 Albums of All Time”, wydanej przez The National Association of Recording Merchandisers i Rock and Roll Hall of Fame . Został wybrany numerem 342 na liście 1000 najlepszych albumów Colina Larkina wszech czasów.
W listopadzie 2008 r. wydano „Deluxe Edition” (Digibook, Island Records / Cat-O-Log Records / UMC, wydanie z roku 2020) z drugą płytą CD z demami i nagraniami na żywo. W styczniu 2012 r. wersja Hi-Res 24/192 została zremasterowana przy użyciu Ampex ATR100 i MSB Technology Studio ADC i wydana na hdtracks.com.

Z okazji obchodów pięćdziesiątej rocznicy „Tea For the Tillerman” [3] została rozszerzona w wersji pudełkowej do 5. płyt CD, płyty Blu-ray, LP i 12-calowej EP-ki. szczegóły w porównaniu z wcześniejszymi remasterami są następujące: CD 2 może pochwalić się nowym remiksem albumu wykonanym przez Davida Hefti z wykorzystaniem oryginalnych wielościeżkowych masterów. Jest również dostępny na płycie LP w pudełku. Te wersje mają nieco inne rozmieszczenie instrumentów i ogólnie wydają się nieco bardziej wzmocnione Pojawia się również niedawno wydany album „Tea For the Tillerman 2”, który wypełnia w pudełku krążek CD-3. Jednak można uznać, że najważniejsze elementy zestawu znajdują się na płytach CD-4 i CD-5, które zawierają dema, alternatywne ujęcia i niepublikowane nagrania z epoki. Wśród nich są dema do „Wild World” i „Miles From Nowhere”, fragmenty  ścieżki dźwiękowej Harolda i Maude , wersja ścieżki dźwiękowej Deep End „But I Might Die Tonight” oraz fragmenty sesji albumowych, w tym niewydane utwory „Can This Be Love?” i „It’s So Good”. Znane są fanom nagrania „I’ve Got A Thing About Seeing My Grandson Grow Old”, „Love Lives In The Sky”, „The Joke” i „Honey Man”. Ale w przypadku tej edycji piosenki są umieszczone w odpowiednim kontekście i zremasterowane. Rzeczywiście, gdyby nie zostały uwzględnione w tej 50. rocznicowej edycji, wydawałoby się, że czegoś brakuje. CD-5, płyta koncertowa, prezentuje Stevensa w klubach i studiach telewizyjnych w Stanach Zjednoczonych i Europie. Siedem piosenek z klubu Troubadour w LA (pięć z nich nigdy nie zostało wydanych, a wszystkie są powtórzone na 12-calowej EP-ce w pudełku), debiutujący na CD zestaw KCET Studios, występy BBC In Concert i mnóstwo występów telewizyjnych wypełniają ten krążek. Są na nim dodatkowo cztery niewydane nagrania z sali Fillmore East. Choć można by pomyśleć, że słuchanie tych samych utworów wykonywanych na żywo raz po raz może zmęczyć uszy, ta płyta jest świadectwem zdolności Stevensa do interpretacji jego własnego materiału na subtelnie różne sposoby, przykuwając uwagę słuchaczy na wskroś. Jakość dźwięku tych audycji telewizyjnych i radiowych z lat 1970 i 1971 jest jednakowo przyjemna i szczególnego blasku. Materiał został zremiksowany i zremasterowany z taśm odrestaurowanych przez Jamiego Howartha przy użyciu Plangent Process.

50. rocznicowe reedycje „Mona Bone Jakon” i „Tea for the Tillerman” dają szansę na ponowne odkrycie piosenek Stevensa i przypomnieniu sobie dlaczego tak wielu z nas się w nich zakochało. W zestawach dwupłytowych nazwanych Deluxe Edition oprócz zremasterowanych płyt CD dema i nagrania na żywo wybrane spośród ogromnego zestawu pudełkowego- „Super Deluxe Edition”. Zarówno zestaw pudełkowy „Mona Bone Jakon” , jak i „Tea for the Tillerman” zawierają nie tylko zremasterowaną wersję albumu podstawowego, ale także „Miks 2020”, który w przypadku obu płyt brzmi jak ponowne nagranie oryginalnych partii instrumentalnych.

Zarówno zestaw pudełkowy „Mona Bone Jakon”, jak i „Tea for the Tillerman” zawierają nie tylko zremasterowaną wersję albumu, ale także „2020 Mix”, który w przypadku obu płyt wydawałoby się brzmi jak ponowne nagranie nuta w nutę oryginalnych utworów. Jednak ta zmiana nie jest niewielka, zauważa się, że wszystkie tony są okrąglejsze, o znacznie większym wolumenie, w efekcie milsze w odbiorze albo raczej bardziej realistyczne. Zauważalne są też- zwiększona selektywność a co za tym idzie i zwiększona scena 3D. Możliwe, że na słabiej ustawionym systemie audio ta zmiana nie będzie zauważalna, więc niektórzy mogą zadać pytanie- po co nam dwie wersje tego samego albumu, które będą brzmiały niemal identycznie? I w tym przypadku chyba warto zmienić edycje, bo są dema i nagrania na żywo, które mniej więcej brzmią chyba dokładnie tak, jak brzmiały w studio czy w klubie (dotyczy nagrań zawartych w dwupłytowym zestawie Deluxe Edition)..
Pięćdziesiąt lat po wydaniu oryginalnego albumu, we wrześniu 2020 r., Stevens przerobił album jako „Tea for the Tillerman 2”, w tym nowe teksty i nowe instrumentacje. Stevens śpiewa wraz ze swoim 22-letnim synem w „Father and Son” W tym samym roku płyta „Tea for the Tillerman” została ponownie wydana jako edycja Super Deluxe z okazji 50. rocznicy. Wraz z pięcioma płytami, Edition Super Deluxe zawiera także Blu-ray zawierający teledyski, filmy na żywo i dźwięk mieszanki 2020 oryginalnego albumu, a także 12-calowe płyty nagrania na żywo Stevensa w The Troubadour.

  • Płyta „Teaser and the Firecat”, nagrany pomiędzy lipcem 1970 i marcem 1971 w Morgan Studios i w jednym przypadku w Paramount Studios (Los Angeles), został wydany w październiku 1971 roku przez Island Records / A&M Records.

Trzeci z serii klasycznych albumów, które zapewniły Stevensowi miejsce w hierarchii wpływowych piosenkarzy i autorów tekstów lat 70.- „Teaser and the Firecat”, osiągnął drugie miejsce i status złotej płyty w ciągu trzech tygodni od wydania w Stanach Zjednoczonych i przyniósł kilka hitów, w tym: „Peace Train”, „Morning Has Broken” i „Moonshadow”. Ten album został również poświadczony przez RIAA jako dysk Multi-Platinum w 2001 roku, z 3 milionami egzemplarzy sprzedanymi w Stanach Zjednoczonych do tego momentu.
Podczas wywiadu w bostońskiej stacji radiowej Stevens powiedział o „Teaser i Firecat”: „Tworzę melodię i śpiewam, aż słowa wyjdą z melodii. To rodzaj hipnotycznego stanu, który osiągasz po pewnym czasie, gdy grasz dalej, z którego słowa po prostu ewoluują. Więc bierzesz te słowa i po prostu pozwalasz im odejść tak, jak tego chcą… „Moonshadow”? Zabawne, że było to w Hiszpanii, pojechałem tam sam, zupełnie sam, żeby uciec od kilku rzeczy. I tańczyłem tam na skałach… dokładnie na skałach, gdzie fale jakby obmywały i pluskały. Naprawdę było fantastycznie. A księżyc był jasny, wiesz i zacząłem tańczyć i śpiewać, zaśpiewałem tę piosenkę i tak już zostało. To taki moment, który chcesz znaleźć, kiedy piszesz piosenki.”
W recenzji  Williama Ruhlmanna z AllMusic czytamy: „Nawet jako poważnie myślący piosenkarz/autor piosenek, Cat Stevens nigdy nie przestał być piosenkarzem popowym, a dzięki Teaser and the Firecat pogodził swoje filozoficzne zainteresowania z popowymi instynktami. Zasadniczo, piosenki Teasera były dostępne w dwóch trybach: delikatne ballady, w których Stevens i drugi gitarzysta Alun Davies grali delikatne linijki nad wrażliwymi tekstami miłosnymi, oraz szybkie numery, na których gitarzyści brzdąkali, a grzmiące bębny grały w rytmach stop-start. Były też bardziej egzotyczne style, takie jak „Rubylove” w stylu greckim z bliźniaczymi buzuki i wersem śpiewanym po grecku oraz „Tuesday’s Dead” z karaibskim klimatem. Wyglądało na to, że Stevens rozwiązał niektóre ze swoich wielkich pytań, do tego stopnia, że chciał nawracać na piosenki takie jak „Changes IV” i „Peace Train”, obie poruszające melodie, w których zachęcał do rozwoju społecznego i duchowego. Tymczasem jego pieśni miłosne stały się prostsze i bardziej żałosne. I chociaż niektóre z jego tekstów zawsze miały czarującą, dziecinną jakość, były tu piosenki, które działały jako rymowanki, a te były jednymi z najbardziej pamiętnych utworów na albumie i jego największych hitów: „Moonshadow” i „Morning Has Broken”, ten ostatni zaadaptowany z hymnu ze słowami angielskiej pisarki Eleanor Farjeon. Ogólnym rezultatem był album, który był muzycznie ciekawszy niż kiedykolwiek, ale tekstowo ogłupiony. Stevens nadal szukał satysfakcji w romansie, pomimo jego rozczarowania, ale odnalazł więcej spełnienia w wciąż nieokreślonej pogoni religijnej, którą był gotów rozgłaszać innym. I byli przynajmniej nominalnie gotowi do słuchania: album wyprodukował trzy hity i po prostu ominął szczyty list przebojów. Herbata dla Tillermana mogła być bardziej imponującym wysiłkiem, ale Teaser and the Firecat był albumem Cata Stevensa, który dał więcej przyjemności większej liczbie ludzi, co w muzyce pop jest najważniejsze.”

Podobnie jak rozbudowane podejście do jego dwóch poprzednich albumów, wydana z okazji 50-lecia „Teaser and the Firecat” (rozszerzenie dwupłytowej wersji wydanej w 2021 roku) oferuje box zawierający 4 płyty CD, 1 Blu-ray, 2 LP i 7-calowy singiel winylowy. Oprócz zremasterowanego oryginalnego albumu są na płytach alternatywne wersje nagrań, dema, występy na żywo.

Album „Teaser and the Firecat”, wydany w 1971 roku, zostanie ponownie wydany w różnych edycjach w listopadzie 2021 roku pezez Island Records / Universal Music. Cat Stevens odniósł fenomenalny sukces swoimi pierwszymi albumami, ale to „Teaser and the Firecat”- trzeci LP nagrany dla Island Records, uczynił go prawdziwą światową gwiazdą, właściwie tylko dzięki trzem utworom, które stały się prawdziwymi uniwersalnymi hitami: „Moonshadow”, „Peace Train” i „Morning Has Broken”. Płyta „Teaser and the Firecat”, do dziś pozostaje wzorcem piosenek najwyższej klasy. Stevens na początku lat 70. XX wieku był bardzo płodnym pisarzem, który pisał wiele piosenek dla innych piosenkarzy, a także na własne albumy. Szkoda byłoby gdyby nie odświeżono te najlepsze prace Stevensa, bo okazuje się, że zupełnie dobrze nagrane w 1971 roku ścieżki dźwiękowe, można poprawić- po zremasterowaniu (nie pierwszym zresztą) nagrania nabrały dużo większej wiarygodności. Każdy z instrumentów jest barwowo bogatszy, ich wolumen zwiększony, wokal jest teraz bardzo okazały i pełny, ostrości najwyższych rejestrów już nie występują,  mocno zyskała też scena dźwiękowa (zwłaszcza głębia). Poprawione brzmienie nagrań z przełomu 1970/1971, ponad 50 lat po napisaniu świetnych piosenek łatwiej uzmysławia, że nie straciły one nic ze swojego piękna, znaczenia ani mocy.

Dwupłytowy zestaw nagrań nazwany „Deluxe Edition” zawiera remaster oryginalnego albumu na pierwszym krążku, natomiast bogaty wybór dem, alternatywnych wersji i bonusowych utworów można znaleźć na drugim.

Kolejny album Cata Stevensa- „Catch Bull at Four”, wydany w 1972 roku przez Island Records / A&M, był jego najbardziej popularnym albumem w Stanach Zjednoczonych, osiągając status złotego rekordu w ciągu 15 dni i utrzymując przez trzy tygodnie pierwszą pozycję na liście Billboard 200 i piętnaście tygodni na pierwszym miejscu. na australijskich rankingach ARIA. Nagrań dokonano w maju 1972 roku w: The Manor Studio (Oxfordshire); Château d’Hérouville (Hérouville, Francja) i  Morgan Studios (Londyn).

„Catch Bull at Four” to szósty studyjny album Cat Stevensa. Tytuł pochodzi od jednego z Dziesięciu Byków Zen. W Stanach Zjednoczonych album spędził trzy tygodnie na pierwszym miejscu listy Billboard 200. Osiągnął również pierwsze miejsce w Australii i Kanadzie i stał się drugim z rzędu albumem Stevensa, który osiągnął drugie miejsce na UK Albums Chart. Piosenka „Sitting” została wydana jako singiel w 1972 roku, osiągając 16 miejsce na liście Billboard Hot 10. „Catch Bull at Four” został dobrze przyjęty zarówno komercyjnie, jak i krytycznie. Rolling Stone był zadowolony z „wspaniałej melodii i orkiestracji”, jednocześnie rozczarowany brakiem jednego utworu porównywalnego do „Morning Has Broken” z Teaser and the Firecat. Krytyk z AllMuzic- William Ruhlmann, napisał. że: „’Catch Bull at Four’ rozpoczął się od oświadczenia o celu ‘Sitting’, w którym Cat Stevens próbował wmówić sobie, że nie utknął w martwym punkcie, zaczynając się martwić, że może się cofać lub nawet kręcić w kółko. Możliwe, że ostatnie doświadczenia Stevensa przyczyniły się do jego poczucia, że kończy mu się czas. Chociaż nigdy nie był pisarzem wyznającym wprost, można było odnieść wrażenie, że jego niezadowolenie z życia gwiazdy popu na nowo się umacnia. I kiedy nieszczęśliwie podróżował po całym świecie, świat wciąż szedł w piekło. Mimo to Stevens nadal był zmotywowany swoim pragnieniem pomocy ludzkości w naprawie jej zwyczajów. Miłość zapewniała trochę pocieszenia, ale w większości wokalista, który wydawał się tak podekscytowany swoim ostatnim albumem, teraz wydawał się pełen obaw. Stevens skupił swoje przemyślenia na mieszance stylów muzycznych, które zawierały ślady starych angielskich pieśni ludowych, madrygałów i greckiej muzyki ludowej wraz z bardziej typowymi stylizacjami rockowymi, a wszystko to wykonywane z rytmami stop-and-start, które dodały dramatyzmu jego występom. Niemniej jednak ‘Catch Bull at Four’ był trudniejszy do słuchania niż jego trzech poprzedników. Wychodząc z rozmachu ‘Teaser and the Firecat’, wspiął się na pierwsze miejsca list przebojów, ale pozostał w pierwszej dziesiątce krócej niż jego poprzednik. Fani poruszeni rytmicznymi melodiami Stevensa i oczarowani jego przemyślanymi tekstami zaczynali tracić zainteresowanie jego quasi-religijnymi tęsknotami, pracowitymi aranżacjami i pochłoniętym sobą, melodramatycznym śpiewem. Jego kariera wciąż miała wiele do zrobienia, ale w ‘Catch Bull at Four’ osiągnął szczyt.”
W 2000 roku amerykańska wytwórnia A&M, wydała limitowaną edycję płyty „Catch Bull at Four”. Materiał muzyczny płyty z oryginalnych dwuścieżkowych analogowych masterów podlegał ponownemu masteringowi wykonanemu w firmie Sterling Sound (Nowy Jork) w grudniu 1999 roku


Wydane w Wielkiej Brytanii w sierpniu 2000 r.- „Catch Bull At Four”, podobnie jak w przypadku wszystkich wydań limitowanej serii „Island Remasters”, z 12-stronicową książeczką, na okładce digipacka widnieje oryginalna okładka płyty LP. Istotne dla wydawnictwa jest to, że nad stroną techniczną nagrań miał pieczę inż. Ted Jensen [4], który podjął się pracy nad remasterem ścieżek dźwiękowych z oryginalnych taśm-matek zrobionych w Sterling Sound Studios w Nowym Jorku. Wyraźnie Jensenowi udało się poprawić nagrania, zwłaszcza to widoczne jest przy akustycznych numerach, takich jak „Ruins” i „The Boy With A Moon & Star On His Head”, które brzmią wspaniale. Nie są stłumione, mają większy wolumen dźwięków i zaokrągloną górę pasma. Prowadzone przez zespół melodie, takie jak oparty na syntezatorach „Angelsea”, popowy singiel „Can’t Keep It In”, „18th Avenue (Kansas City Nightmare)” i „Freezing Steel” są teraz pełne rewelacyjnego dźwięku, którego chce się słuchać- o wiele bardziej barwnego niż w poprzednich edycjach płyty. Nie rozczarowują brzmieniowo „Sweet Scarlet” i „O’ Caritas”, a nawet stają się odkryciem w tej wersji cyfrowej. Arcydziełem albumu była i jest poruszająca akustyczna melodia „The Boy With A Moon & Star On His Head”, teraz gładsza i bardziej czytelna. Wszystkie aranżacje smyczkowe, blaszane i dęte drewniane nagrane w Atlantic Studios w Nowym Jorku są świetnie ujawnione.

Kolejne wydawnictwa w latach 70. również dobrze radziły sobie na listach przebojów i w ciągłej sprzedaży, chociaż nie wpłynęły na sukces, jaki odniósł w latach 1970-1973. W 1973 r. Stevens przeniósł się do Rio de Janeiro w Brazylii jako uchodźca podatkowy z Wielkiej Brytanii, jednak później przekazał te pieniądze UNESCO. W tym czasie stworzył album „Foreigner”, będący odejściem od muzyki, która przyniosła mu szczyty jego sławy. Różniło się pod kilkoma względami: całkowicie napisany przez Stevensa, porzucił swój zespół i wyprodukował płytę bez pomocy Samwella-Smitha z wyjątkiem gitary w utworze tytułowym i „100 I Dream”. I w przypadku płyty „Foreigner”, wydanej w 2000 roku remasterem z oryginalnych dwuścieżkowych analogowych masterów zajął się, w ramach firmy Sterling Sound, inżynier Ted Jensen. Oryginał wydany był 25 lipca 1973 roku przez Island Records / A&M (pierwsze wydanie cyfrowe ukazało się w Japonii w 1987 roku). Nagrań dokonano w marcu 1973 w Dynamic Studios (Kingston, Jamajka) i  Atlantic Studios (Nowy Jork).

„Foreigner” [v], siódmy studyjny album wydany przez Cata Stevensa, oprócz niewielkiego hitu „The Hurt”, który otrzymał umiarkowaną ilość emisji na antenach, nie miał tzw. „lokomotywy”. Oryginał „Foreigner” zawierał tylko pięć utworów- 18-minutowy „Foreigner Suite”, który zajął całość strony pierwszej LP i „The Hurt”, „How Many Times”, „Later” i „100 I Dream”, umieszczone na stronie drugiej. U szczytu sukcesu Stevensa z czterema kolejnymi platynowymi i złotymi albumami: „Mona Bone Jakon”, „Tea for the Tillerman”, „Teaser and the Firecat” oraz „Catch Bull at Four”, Stevens miał oddaną publiczność i fanów, którzy chcieli jeszcze więcej. Jednak sam uważał swoją muzykę za zbyt przewidywalną, pozostawiając go w twórczej rutynie. Postanowił sam napisać i wyprodukować swój następny album, zaskakując wielu innych, biorąc pod uwagę, że Alun Davies, jego bliski przyjaciel i pierwsza gitara w jego zespole oraz jego producent, Paul Samwell-Smith odegrali kluczową rolę w pomocy Stevensowi w stworzeniu ostatecznego, charakterystycznego dźwięku. Poszukując alternatywy, skupił się na rodzajach muzyki, które zaczęły go inspirować, a które słyszał w radiu: szczególnie R&B music. Zespoły czy postaci,  które go inspirowały to The Blue Notes i Stevie Wonder. Stevens zdał sobie sprawę, że muzyka, którą zawsze kochał, nie pochodziła z rock and rolla, ale z tego, co było przedstawiane jako „czarna muzyka”. Natychmiast przypomniał sobie Lead Belly’ego, który był jednym z jego ulubieńców. Decydując się na porzucenie wszystkich muzycznych wpływów w swoim zespole, miał nadzieję, że sam będzie pielęgnował te wczesne, uduchowione dźwięki. W wywiadzie dla Circus Magazine Stevens powiedział: „Jeśli jest czarna muzyka, postanowiłem się do niej zabrać. A ponieważ byłem obcy w świecie czarnych dźwięków, nazwałem album Foreigner”. Stevens nazwał album „Foreigner” też z innego powodu- po zamieszkaniu w Brazylii, będąc uchodźcą podatkowym. Mimo, że album „Foreigner” dobrze się sprzedawał- z albumem zajmującym 3 miejsca po obu stronach Atlantyku, raczej nie spotkał się z pochlebnymi recenzjami.

Recenzja autorstwa Williama Ruhlmanna z AllMusic celnie (jak się wydaje) oceniła album: „[…] nagranie zostało wyprodukowane przez Stevensa i chociaż zatrzymano kilku muzyków, którzy go zwykle wspierali, pojawili się nowojorscy muzycy sesyjni, a drugi gitarzysta Alun Davies zniknął. Wraz z nim poszła gra na gitarze akustycznej, która była rdzeniem brzmienia Stevensa, zastąpiona bardziej wyszukanymi aranżacjami opartymi na klawiszach, uzupełnionymi smyczkami, instrumentami dętymi i żeńskim wokalnym trio z Patti Austin. Łatwo jest spojrzeć na ponad 18-minutowy „Foreigner Suite”, który zajmował pierwszą stronę [LP], oskarżając Stevensa o nadmiar i pobłażanie sobie. Należy jednak pamiętać, że jego rówieśnicy w 1973 roku byli takimi aktorami jak Jethro Tull i Yes, którzy z kolei czerpali z przykładu z Abbey Road Beatlesów i opery ‘Tommy’ grupy Who. A więc ‘Foreigner’ jawi się jako ambitny, a nie pobłażliwy. Właściwie suita jest pełna fascynujących sekcji melodycznych i typowo emocjonalnych śpiewów, które mogłyby stworzyć wspaniałe, czterominutowe piosenki Cata Stevensa na stronie albumu, gdyby tylko skomponował je w ten sposób. W rzeczywistości suita jest zbiorem kuszących fragmentów. Ale druga strona albumu, zawierająca przebój z listy Top 40 ‘The Hurt’, pokazuje, że nawet w zakresie czterech minut jego pisanie i aranżacja były zbyt skomplikowane. Ogólnie rzecz biorąc, ‘Foreigner’ odnotował niewielki spadek jakości w porównaniu z ;Catch Bull at Four’, co samo w sobie oznaczało niewielki spadek w porównaniu z ‘Teaser and the Firecat’. Spadek wydawał się jednak bardziej ekstremalny, ponieważ ‘Foreigner’ wyraźnie miał być lepszy od swoich poprzedników. To jest ryzyko ambicji.”
W 2000 roku wytwórnia A&M wydała limitowaną i zremasterowaną z oryginalnych dwuścieżkowych analogowych masterów, przygotowanych przez Sterling Sound (Nowy Jork) wersję płyty „Foreigner”. Odpowiedzialnym za nowy mastering był inż. Ted Jensen (podobnie jak w przypadku „Catch Bull at Four”).


Sześć reedycji skuteczniej przedstawia ścieżkę artystyczną Stevensa wczesnych lat 70-tych niż wydania z lat 80. (w przypadku CD). Istotna, w przypadku reedycji z 2000 roku, jest rola Teda Jensena, bowiem dzięki jego pracy przy nowym masteringu udało się tchnąć nowe życie w nagrania, które wcześniej były płytkie brzmieniowo- wokale wtopione były w tło instrumentalne, a ano miało głuche brzmienie. Wersja zmasterowana przez Jensena jest znacznie żywsza, o większej selektywności. Zyskała scena 3D, chórki damskie, jak i sekcja smyczków, dęte blaszane i drewniane są dobrze wyodrębnione z tła, wokal Stevensa nabrał masy i stał się głównym „aktorem” spektaklu. Tę wersję słucha się naprawdę znakomicie, bo choć bicie perkusisty jest nadal dość głuche to jednak nie w takim stopniu jak w poprzednich edycjach.
Kampania wznowień w 2000 roku, która obejmowała pierwsze sześć albumów A&M Cata Srevensa, niezależnie od tego, czy fan muzyki zaopatrzył się wcześniej w te tytuły, uważam, że warto wrócić do jego muzyki w nowej postaci natury technicznej.

 


 

[1] W oparciu o:

[2] W oparciu o:

[3] Według recenzji magazynu-

[4] Ted Jensen jest głównym inżynierem masteringu i szefem (właścicielem) firmy Sterling Sound. Rozpoczął mastering płyt w Sterling w 1976 roku, a w pierwszym roku zmasterował „Hotel California” grupy Eagles, a następnie „The Stranger” Billy’ego Joela.  Od 1976 Jensen wykonał mastering 16 albumów, które otrzymały nagrodę Grammy w kategorii Nagranie roku, Album roku oraz Najlepszy mastering. W 2003 uzyskał nagrodę Grammy za mastering albumu studyjnego Come Away with Me piosenkarki i pianistki Nory Jones, który rok wcześniej triumfował w kategorii Album roku. Jensen otrzymał także pięć nominacji do nagrody 20 Mix Foundation TEC:

  • 1999 – wybitne osiągnięcia twórcze
  • 2005 – wybitne osiągnięcia twórcze w dokumentacji produkcji / Singel lub ścieżka dla Green Day „American Idiot” – American Idiot
  • 2008 – wybitne osiągnięcia twórcze dla nagrywania dźwięku przestrzennego / James Taylor – One Man Band
  • 2010 – wybitne osiągnięcia twórcze w dokumentacji produkcji / Singel lub ścieżka dla Green Day „21st Century Breakdown” – 21st Century Breakdown
  • 2010 – wybitne osiągnięcia twórcze dla nagrania produkcji / Albumu dla Green Day 21st Century Breakdown

W roku 2008 został laureatem nagrody TEC Award

[v] Według:

 


Kolejne rozdziały: