Adaptacje akustyczne w pomieszczeniach audiofilskich
(część druga)
Przedstawiony pokój audiofilski, należący do recenzenta serwisu , doskonale oddaje dążenie audiofila do znalezienia sposobu na jak najdoskonalsze wykorzystanie sprzętu audio podczas odtwarzania muzyki z nagrań zapisanych na CD, LP bądź plikach. Istotniejsze wg mojego uznania obserwacje autora- Mike’a Malinowskiego, wyróżniłem wytłuszczonym tekstem
„Nigdy, nawet w najśmielszych snach nie wyobrażałem sobie możliwości zbudowania od podstaw własnego pokoju odsłuchowego.” – opowiada Mike Malinowski [1], zafascynowany światem elektroniki i audio od chyba trzeciego roku życia – „budowa wymarzonego pokoju do słuchania była kulminacją życiowego pragnienia. Prawdziwym projektem była właściwie budowa domu, ale dom został dosłownie zaprojektowany wokół pokoju odsłuchowego. […] W miarę postępów w budowie po prostu zdałem sobie sprawę, że po 30 latach bycia audiofilem jest wiele rzeczy, których jeszcze nie wiedziałem, zwłaszcza o świecie akustyki…” Uwielbiał się uczyć iw trakcie tego procesu czytać wszystko, co mógł dostać w swoje ręce, od „The Master Handbook of Acoustics” po posty internetowe. Gdy rozmawiał z przyjaciółmi i ludźmi z branży, poszerzał praktyczne doświadczenie i wiedzę. Poniższa relacja (skrócona mocno dla dopasowania tekstu do tego blogowego cyklu) jest historią budowy pomieszczenia w najwyższym możliwym stopniu zgodnym z najnowszą wiedzą architektoniczną i na temat akustyki wnętrz na dzisiejszy czas. Oczywiście niektóre elementy projektu są specyficzne dla pokoju Pana Malinowskiego, ale wiele z nich jest uniwersalnych, więc przeczytanie tego co niżej zostało zamieszczone oświecą (mam nadzieję) tych, którzy mają podobne plany wobec swoich mieszkań. Patrząc wstecz- najwcześniejsze wspomnienia z dzieciństwa Mike’a Malinowskiego to radia i lampy próżniowe. Po wielu latach dorosłego życia przyszedł czas na zbudowanie nowego domu gdzie stało się możliwe zrealizowanie marzenia o doskonałym pokoju odsłuchowym. Budowa domu od podstaw to złożenie skomplikowanej układanki. Każda część jest wyjątkowa i musi łączyć się z następną, aby ostatecznie utworzyć całość. Szczerze mówiąc, autor nie jest pewien, czy miałby ochotę zrobić to jeszcze raz. Budowa rozpoczęta w połowie 2007 roku trwała trzy lata prawie.
Pierwszym krokiem było sprowadzenie budowniczego do starego domu, pokazanie mu pokoju odsłuchowego z nadzieją, że zrozumie obsesję autora tej historii. Jako miłośnik muzyki od razu pojął jego pasję, gdy zleceniodawca zaczął określać niektóre zwariowane wymagania konstrukcyjne nowego pokoju. Już na etapie projektowania recenzent 6Moons pamiętał o takim truizmie, że wielkość pokoju ma znaczenie. Ogólnie rzecz biorąc, większe pomieszczenia są łatwiejsze w obróbce akustycznej i mają one bardziej równomiernie rozłożone mody rezonansowe. Poza tym dźwięk w odpowiednio ustawionym większym pomieszczeniu będzie miał szansę rozkwitnąć i otulić słuchacza głębszym basem, podczas gdy mniejszy pokój na ogół zapewnia więcej „efektu słuchawkowego”. Chcąc jak największej powierzchni Pan Malinowski wybrał piwnicę jako jedyną opcję pokoju odsłuchowego. Od początku celem było duże pomieszczenie o powierzchni o wymiarach 9m*6m*3m. Oczywiście to „złe” proporcje, których długość i szerokość są podzielne przez wysokość, które mogą skutkować niezrównoważonym dźwiękiem, ale to był tylko ogólny punkt wyjścia i musiałem realistycznie patrzeć na ogólny projekt domu jako całości. Problem nie dotyczył powierzchni, ale wysokości… Tradycyjne stropy piwnic są „magazynem” kanałów, rur wodno-kanalizacyjnych i przewodów elektrycznych, co może poważnie ograniczać wysokość użytkową. Szybko autor tej historii zdał sobie sprawę, że nie można w tym przypadku zbudować pokoju według złotego podziału 1 x 1,6 x 2,6, ale jak się okaże, nie wszystko było stracone. Dobry dźwięk w pomieszczeniu to znacznie więcej niż ścisłe trzymanie się jednego współczynnika, ale i wiele innych rzeczy, o które należy się również martwić. Pionowe podpory, które często pojawiają się losowo w każdej piwnicy, nie byłyby tolerowane. Potem kwestia wysokości. Aby uzyskać gładszą odpowiedź basów, zwiększenie powierzchni podłogi wymagało proporcjonalnego zwiększenia wysokości. Ostatecznie skończyło się na sufitach na wysokości trzech metrów. Po uporaniu się z zaprojektowaniem nowego miejsca dla rur, kanałów i kabli można było przystąpić do projektu umeblowania pokoju. Każdy stół, krzesło, lampy, rośliny, dosłownie wszystko w pokoju odsłuchowym ma wpływ na dźwięk. Wyeliminowanie wszystkiego, co znajduje się między tobą a głośnikami, radykalnie oczyszcza scenę dźwiękową poprzez redukcję odbić. W zaprojektowanym pomieszczeniu jako pokój dedykowany, brak mebli nie stanowił problemu, tylko jedno miłe miejsce do słuchania. Nawet rodzaj tkaniny i konstrukcja krzesła mogły zmienić dźwięk. Ciasny materiał rozciągnięty na dużej sofie może odbijać dźwięk, a w niektórych przypadkach działać jako pasywny radiator. Można być szalonym, ale póki co autor nie zamierzał eksperymentować z tkaninami sofy.
Tył pomieszczenia to obszar, w którym dokonano kompromisu dźwiękowego w stosunku do funkcjonalności. Zamiast powiększonej tylnej ściany o przestrzeń na rury, jest wbudowany regał na kolekcję płyt. Jest niezwykle sztywny, wykonany z dwu centymetrowych płyt MDF- skręcanej, klejonej i usztywnianej wszędzie tam, gdzie to możliwe. Został zbudowany na miejscu jako kompletna jednostka i waży chyba tonę. Równowaga absorpcyjna i dyfuzyjna jest osiągana dzięki nieregularnym powierzchniom spowodowanym przez płyty, książki i inne drobiazgi. „Dostroiłem” regał za pomocą ucha. Pomagają rozpraszacze i pochłaniające panele umieszczone po bokach każdej półki i w tylnych obszarach, które nie były zakryte przez płyty i książki. Nadal pojawiały się lekkie odbicia, więc kilka paneli absorpcyjnych i trzy rezonatory umieszczono między regałem a sofą. Ta ostatnia poprawka dobrze wyczyściła kłopotliwe fale. Chociaż nie jest to szczególnie atrakcyjne wizualnie, działa. Kolejny drobny kompromis został osiągnięty w przypadku dywanu. Wełniany dywan wydaje się być preferowanym wyborem do pomieszczeń odsłuchowych. Według fachowców poszczególne włókna naturalnej wełny mają dowolną długość w materiale. Ma to tendencję do wygładzania dźwięku, dając bardziej szczegółowy i naturalny dźwięk. Ze względów budżetowych (bo trzeba było ciąć koszty) pojawił się na podłodze syntetyczny dywan. Wełna może mieć przewagę akustyczną, ale jest znacznie droższa niż dywan syntetyczny. Na koniec dodany został (niedrogi) dywanik wełniany między siedzeniem odsłuchowym a głośnikami.
Lokalizacja stojaka na sprzęt, przy obwodzie pomieszczenia wynoszącym prawie 30 metrów była wyborem pomiędzy kilkoma opcjami. Jedna dotyczyła tylnej ściany za głośnikami, które są wyciągnięte do pomieszczenia prawie na 3 metry. Byłby to duży błąd i można to zaobserwować wiele razy, robiony nawet przez niektórych audiofilów o bardzo dużej wiedzy. Sprzęt znajdujący się za głośnikami zakłóca obraz i scenę dźwiękową. Kawałki twardego drewna i metalu będą nierównomiernie odbijać dźwięk, wpływając na obraz i scenę dźwiękową. Drugi powód to słuchanie przy wyłączonym świetle. Wpatrywanie się w kilka migających świateł w zaciemnionym pokoju psuje efekt, który próbuję osiągnąć. Przed ścianą tylną stoi regał na książki, sprzęt został przewidziany do ustawienia przy ścianie bocznej. To była łatwa decyzja. Samo losowe umieszczanie stojaków na ścianie bocznej nie działa ze względu na charakter szczytów i dolin basowych, zwłaszcza wzdłuż ścian. Dobrym wyborem jest miejsce gdzie znajduje się węzeł rezonansowy wzdłuż ściany bocznej, bo zminimalizuje energię akustyczną i jej wpływ na komponenty. Pomyśleć można tak- nikt o zdrowych zmysłach nie postawiłby swojego gramofonu w rogu pokoju i nie skierowałby subwoofera w stronę stołu. To właśnie wielu tak robi, chyba że znajdzie odpowiednią lokalizację. Znalezienie cichego węzła jest nie tylko dobre dla miłośników winylu. Porada Alberta Von Schweikerta sprzed wielu lat sugerowała, że cały sprzęt elektroniczny należy umieszczać w obszarze wzdłuż ściany bocznej z minimalnymi falami stojącymi. Dotyczy to zwłaszcza lamp próżniowych i winylu. Dodatkowo cała elektronika powinna być trzymana z dala od naroży określających granice pomieszczenia, ponieważ są one podatne na szczyty basów. Dlatego z reguły zawsze trzymam krytyczne komponenty na górnych półkach z dala od przecięć podłogi i ściany.
Aby zaprojektować wyposażenie pokoju, firma ASC (Acoustic Sciences Corporation), która została zaangażowana do realizacji projektu, musiała przeprowadzić testy akustyczne wymagające w pełni funkcjonalnego systemu z głośnikami umieszczonymi w pomieszczeniu bez adaptacji akustycznej. Konwencjonalna opinia dotycząca konfiguracji głośników polega na utworzeniu trójkąta równobocznego. Chociaż jest to dobry punkt wyjścia, z doświadczenia recenzenta 6Moons wynika, że dokładny trójkąt równoboczny powoduje zbyt duże oddalenie głośników, niszcząc ciasny środkowy obraz i wytwarzając zbyt duży efekt słuchawkowy, przy czym poszczególne dźwięki dochodzą zbyt mocno z każdego głośnika, a więc Malinowski preferuje nieco mniejszą szerokość, gdzie odległość między dwoma głośnikami wynosi około 80 do 90% odległości od głośnika do słuchacza.
Zbudowanie dedykowanego pomieszczenia pozwoliło na nieograniczoną elastyczność rozmieszczenia zarówno głośników, jak i obszaru odsłuchu. Autor artykułu zaczął od głośników i pozycji odsłuchowej w około jednej trzeciej długości pomieszczenia. Jest to dobra ogólna pozycja wyjściowa dla neutralności i minimalizowania rezonansów w pomieszczeniu. Ostatecznie skończyłem z głośnikami w przybliżeniu 37% od przedniej ściany i 29% z boków. Nie ma dokładnego sposobu, aby przewidzieć taki brak drobiazgowych przyrostowych ruchów zarówno głośników w osi poziomej i pionowej, jak i fotela odsłuchowego. O ile głośniki nie są specjalnie zaprojektowane do umieszczenia przy ścianie, zawsze wyciągaj głośniki w kierunku „do pomieszczenia”. Zdecydowanie poprawia każdy aspekt wydajności, pozwalając im efektywnie rozkwitać ze znacznie gładszą charakterystyką częstotliwościową. Oczywiście wszystko to ma zastosowanie tylko do pomieszczeń na zamówienie, w których projekt i współczynnik akceptacji żony (WAF) nie stanowią problemu. Równocześnie z położeniem głośników na podłodze pojawia się problem ich kąta zbieżności, kolejna kwestia do konfiguracji, która ma kluczowe znaczenie dla dobrego dźwięku. Warto się przyłożyć podczas ustalania tego kąta, bo obrazowanie holograficznie zyska wiele. Instrukcje konfiguracji Wilsona są bardzo szczegółowe i mówi, że z miejsca odsłuchu powinny być zaledwie ledwo widoczne wewnętrzne ściany głośników. Eksperymenty związane z ustawieniem Wilsonów- od CUB do X-2, podpowiadają powrót do zaleceń firmowych. Choć może się to wydawać oczywiste, pozycja odsłuchowa powinna znajdować się w równej odległości od obu głośników. W przeciwnym razie dźwięk z głośników będzie miał inny czas nadejścia, co spowoduje zniekształcenia i utratę delikatnych wskazówek, które zapadają w holograficznym obrazie, który tak bardzo jest ceniony. Autor nie sądzi, aby można było zmaksymalizować wydajność głośników dla wielu pozycji siedzących. Trudno jest obejść naturę dźwięków wzmacnianych i problemy z trybami rezonansowymi wywołującymi osłabienie tonów. Kiedy próbuje się znaleźć kompromis między wieloma pozycjami, scena dźwiękowa nigdy nie będzie odpowiednia w żadnej z nich. Wybrać należy jedną idealną pozycję.
Aby znaleźć odpowiednie rozwiązanie dla swojego pokoju, Mike Malinowski potrzebował (jak sam przyznaje) szybkiego kursu z akustyki. Podzielił się poznanymi podstawami tej dziedziny nauki, choć (jak przyznaje) nie jest naukowcem, ani inżynierem. Przy tym zastrzeżeniu, spojrzał na akustykę zastosowaną w typowych pokojach odsłuchowych. Jako grupa my- szaleni audiofile, spędzamy niezliczone godziny na poprawianiu czegoś, kriogenicznej obróbce lamp elektronowych, podnoszeniu kabli z podłogi, rozmagnesowywaniu płyt CD, wybieraniu najlepszego drewna do naszych regałów, prawidłowej orientacji słojów drewna (oczywiście!) podczas niekończących się debat nad idealnym składem metali dla kabli. Wszystko ma znaczenie, wiemy o tym. Jednak nasza szalona społeczność (audiofilska) często pomija najważniejszy element systemu, wpływ akustyki pomieszczenia. Pomieszczenie ignorowane przez audiofila staje się zdecydowanie najsłabszym ogniwem w łańcuchu audio. Nigdy nie poprawi się dźwięku systemu bez zwracania uwagi na akustykę. Na dźwięk w pokoju wpływa wszystko co jest uderzane, a dźwięk uderza we wszystko. Całe pomieszczenie i każdy znajdujący się w nim przedmiot są częścią ogólnej sygnatury dźwiękowej. Art Noxon twierdzi, że skoro elektroniczny szum naszego sprzętu został zredukowany do niesłyszalności, pozostaje hałas generowany w pokoju odsłuchowym- szkodliwe opóźnione i pogłosowe dźwięki, które maskują i zniekształcają wydarzenie muzyczne. Pomieszczenie to akustyczny łącznik pomiędzy głośnikami i słuchaczem. Traktujmy to za pewnik, ponieważ w większości przypadków pokój po prostu istnieje. Nie kwestionujmy tego. Nie jest postrzegany jako aktywną część naszego systemu, chyba że istnieje jakaś postrzegana anomalia. Traktujemy pokój jako coś oczywistego, a sprzęt zmieniamy często. Rzadko przyjmujemy stanowisko, że pomieszczenie jest ważniejsze niż głośniki lub komponent źródłowy. Ale akustyka pomieszczenia są bardziej istotne niż którykolwiek ze składników systemu umieszczony w nim.
Objawienie jakiego doświadczył autor artykułu, że akustyka ma znaczący wpływ dla dźwięku systemu audio zaczęło się około przed laty temu, kiedy przeszedł przez progresję od „nieleczonego”, następnie częściowo „leczonego”, a na koniec w pełni „wyleczonego” pokoju.
Ludzie, którzy wyśmiewają swój system jako cienki, twardy, pozbawiony emocji, chudy lub gruby, szybko obwiniają głośnik lub sprzęt pomocniczy. Jako wieloletni właściciel głośników Wilson Malinowski przeczytał wiele z tych internetowych skarg, ale uwielbia szok na twarzach osób słyszących system w odpowiednio przygotowanym pokoju. W „nieleczonych” pomieszczeniach, w których pojawiają się odchylenia od liniowości, rejestruje się piki rezonansowe o wartości 10 dB dodające do częstotliwości dziesięciokrotność energii akustycznej. Podobnie jest z odsysaniem 10 dB, co oznacza dziesięciokrotne zmniejszenie mocy określonej nuty. Ale przecież to nie są tylko pojedyncze nuty. Czas i faza jednej nuty w rzeczywistości przekształca się w inną nutę, która miesza się z oryginałem. To nie są tylko subtelne dostosowania do muzycznych wskazówek, to dynamiczne zniekształcenia, które zalewają i przytłaczają podstawy muzyki. Z kilku powodów skupię się na dole. Działania i „leczenie” problemów basowych są najsłabiej rozumiane i dlatego często błędnie diagnozowane. W konkretnym przypadku Wilson’ów X-2s są zdolne do generowania niesamowitego basu. Natomiast najwyższe tony- piskliwe lub kruche, można dość łatwo regulować, dodając kilka strategicznie rozmieszczonych zasłon lub poduszek, aby częściowo rozwiązać problem. Ale nie bas! Bas odbija się i oddziałuje na różnych częstotliwościach, wzmacniając lub tłumiąc w zależności od lokalizacji głośnika, kształtu i kompozycji pomieszczenia. Używając analogii do wody, kamień wpuszczony do stawu tworzy fale we wszystkich kierunkach, do przodu, do tyłu i na boki. Upuszczenie kolejnego kamienia blisko boku wywoła wiele fal, które niezmiennie się spotykają. W niektórych miejscach fale zostaną anulowane, podczas gdy w innych będą większe. Kiedy fala dźwiękowa jest wzmocniona przez tryb rezonansu, otrzymuje się wzmocnienie jednotonowe, które niektórzy błędnie przypisują dobremu basowi. To nie jest bas. To tylko kilka przesadzonych nut, które psują ogólny dźwięk. Problem polega na tym, że każdy pokój ma wyjątkowe interakcje. Wymiary pomieszczenia określają rozkład tych rezonansów, ale niezależnie od wymiarów, tzw. mody zawsze istnieją. Jest jeszcze jeden absolut dla każdego pomieszczenia- bas gromadzi się w rogach, co objawia się zmiennymi strefami ciśnienia. Aby zarządzać akustyką pomieszczenia potrzeba rozumienia, jak zachowuje się dźwięk w pomieszczeniu, zaczynając od podstawowych różnic między zachowaniem wysokich i niskich częstotliwości. Choć jest to zbyt uproszczone, od około 200 Hz w górę dźwięk zachowuje się analogicznie do wiązki światła, promienia lub kuli wychodzącej z głośnika. Wyższe częstotliwości uderzają w twardą powierzchnię, odbijają się (zmniejszone przez tarcie), odbijają się od następnej powierzchni i tak trwają, aż energia rozproszy się lub zostanie pochłonięta. Bas jest inny. Rozwija się w każdym kierunku jak fala poruszająca się do przodu i do tyłu, jednocześnie gromadząc się w rogach. Wysokie tony są blokowane lub odbijane przez przedmioty w pomieszczeniu, a bas rozchodzi się wokół nich. Ta koncepcja jest często nieuchwytna nawet dla doświadczonych audiofilów, ale to rozróżnienie między zachowaniem wysokich i niskich częstotliwości jest niezbędne do uzyskania optymalnego dźwięku. Fale basowe odbijające się po pokoju są podstępne. Każdy pokój odsłuchowy na planecie ma konstruktywne i destrukcyjne fale stojące, które pojawiają się w fazie lub poza nią w oparciu o geometrię pomieszczenia. Żadne złote formuły ani magiczne zabiegi kosmetyczne nie mogą ich powstrzymać. Ma się pewną ograniczoną kontrolę, ponieważ te fale stojące nie istnieją w tym samym stopniu w każdym miejscu. Miejsce odsłuchu i położenie głośnika mają wpływ na równowagę basów dolnych i średnich. Delikatne przesuwanie głośników i, w mniejszym stopniu, fotela odsłuchowego pomoże znaleźć najgładszy i najbardziej naturalny bas.
Zanim przejdziemy do problematyki „leczenia”, przyjrzyjmy się niektórym problemom akustycznym, z którymi wszyscy się spotykamy. Jeśli nie słuchamy elektrostatycznych lub innych planarów, używamy na pewno jakiegoś rodzaju głośnika o szerokiej dyspersji. Każdy „wie”, że wąska dyspersja generuje promienie z małym sweet spotem, podczas gdy szeroka dyspersja daje to, co wielu uważa za przestrzenny dźwięk. Jednym z problemów jest to, że im dalej poza osią siedzi słuchacz, a więc w rozproszeniu głośnika, tym gorsza jest jakość dźwięku. Zawiera szkodliwe podbarwienia i wypaczone pasmo przenoszenia, nawet niezbliżone do oryginalnego źródła. Te wspaniałe głośniki o wysokiej dyspersji mają dźwięk pozaosiowy odbijający się od ścian, a następnie mieszający się z fazą z dźwiękiem bezpośrednim w miejscu odsłuchu. Ze względu na różnice w czasie nadejścia dźwięku bezpośredniego i odbitego, czysty transjent pochodzący z głośników staje się mętnym bałaganem. Opóźnienia czasowe wynikające z tych odbić są zbyt małe, aby mogły zostać wykryte jako echa. Nasz mózg łączy je i uśrednia w kolorowy, zniekształcony dźwięk, który wpływa na obrazowanie, szczegóły i scenę dźwiękową. Dzięki głośnikom o szerokiej dyspersji słyszymy połączenie średnich i wysokich częstotliwości z głośnika i odbić w pomieszczeniu. Im szersze rozproszenie, tym bardziej pomieszczenie przeszkadza.
Zjawiska takie jak: pogłos, filtr grzebieniowy, echo trzepoczące, fale stojące, rezonanse pomieszczeń zostały w miarę dokładnie omówione w części pierwszej artykułu, więc pominę opinie Pana Malinowskiego, które nie różnią się od ogólnie znanych.
W każdym razie pewnikiem jest to, że „nieleczone” pokoje wytwarzają mody rezonansowe z wysokim Q, wskazującym na ostry stromy rezonans. Gdy energia odbija się w pomieszczeniu, oscylacje te zanikają wolniej. To jest oczywiście złe. Chociaż istnieją zasłony, dywany i meble, to materiał absorbujący, aby był skuteczny, musi mieć grubość mniej więcej jednej czwartej długości fali, na którą ma oddziaływać. Gdy dźwięk przemieszcza się z prędkością około 340m/s, długość fali 20 kHz ma około 1.7 cm. Tkanina o grubości 0.4 cm ładnie ją wchłania. Zasłony i dywany mogą dobrze działać przy wysokich częstotliwościach 8 kHz i wyższych. Ale prawdziwe problemy pojawiają się przy niższych częstotliwościach, bo wraz ze spadkiem częstotliwości wymagana grubość absorpcji przekracza możliwości tkanin. Dla pochłonąć fali 20 Hz zasłony musiałyby mieć grubość ponad 35 cm. Ale nie chodzi tylko o grubość. Te hipotetyczne zasłony również musiałyby mieć odpowiednią gęstość! Można nieco złagodzić ten problem dzięki odpowiedniemu rozmieszczeniu głośników. Odsuwanie głośnika od rogów i ścian zmniejszy niektóre mody rezonansu, ale nie wszystkie. Niektórzy słuchacze postępują odwrotnie, celowo stawiając głośniki lub subwoofery w rogu, aby stymulować pozorny bas… (Trudno ich nazwać audiofilami) Większość czytelników nie ma oczywiście luksusu wyboru rozmiaru swojego pokoju odsłuchowego. Nawet budując dom od podstaw, autor miał pewne ograniczenia.
Najpierw rozwiążmy mit, że wymiary złotego podziału eliminują mody pomieszczeń. To nie prawda. Dobre proporcje to rozłożenie modów, aby zapobiec zlepianiu się i aby zmniejszyć odstępy między modami. Jak wyjaśnia Art Noxon w swoich esejach, te złote proporcje są oparte na głośnikach umieszczonych w rogach. Rzadko się to zdarza, chyba że używa się Klipschorn’ów. Mając to wszystko na uwadze, Mike Malinowski postanowił zaprojektować pomieszczenie o wymiarach tak korzystnych, jak to tylko możliwe. Oto trzy przykłady trybów pomieszczeń- najgorszym możliwym jest sześcian 3m*3m*3m. Pokój autora ma wymiary: 9m*6m*2,7m. Ściany nierównoległe? Niektórzy bardzo doświadczeni ludzie kwestionują zalety nierównoległych ścian w domowych pomieszczeniach odsłuchowych. Na pewno nierównoległe ściany zmniejszą echo trzepoczące. Jednak im więcej badań autor artykułu przeprowadził, tym więcej wątpliwości się pojawiało- „leczenie” może skończyć się gorzej niż to co osiągamy w „stanie chorobowym”. Równoległe ściany w prostokątnych pomieszczeniach mają dobrze znane właściwości akustyczne. Równania matematyczne mogą bardzo dokładnie przewidzieć reakcję akustyczną w tego typu pomieszczeniach. Podczas gdy nierównoległe ściany mogą rozwiązać jeden zestaw problemów, inne obszary mogą stać się całkowicie nieprzewidywalne. W tradycyjnych prostokątnych pokojach prawie zawsze można znaleźć miejsce do siedzenia ze stosunkowo płynną reakcją. A więc- rozpoczęcie „zabawy” z kątami ścian, tworzy szansę, że nigdy nie znajdzie się gładkiej odpowiedzi basowej. Według firmy ASC, nawet przy nierównoległych ścianach, mody pomieszczenia będą istnieć ze względu na małe wymiary pomieszczenia w stosunku do długości fal dźwięku. Ale przy okazji będą znacznie trudniejsze do analizy, wykrywania i „leczenia” ze względu na ich nieregularne rozmieszczenie. Celem jest optymalna dystrybucja częstotliwości modów pokojowych. Niekontrolowane mody pomieszczenia zapewnią nieliniową odpowiedź basów. To ryzyko, którego Malinowski nie chciał podejmować. Co więcej, echo trzepoczące jest łatwe w „leczeniu”. Stąd decyzja o tym, że salon ma być przewidywalnym prostokątnym pokojem z równoległymi ścianami.
Jak przebiegał projekt?
Krok pierwszy polegał na wyborze wykonawcy adaptacji akustycznych. Mike Malinowski zdecydował się na firmę ASC [2]. Zaczął i zakończył swoje poszukiwania u Terry’ego Menackera z Overture Audio. Zdaniem recenzenta 6Moons Menacker to jeden z najbardziej kompetentnych i najwyższej klasy dżentelmenów w branży, a Overture to jeden z najlepszych sklepów High-End. Ale ten projekt nie miał być recenzją audio. Proces rozpoczął się od przesłania kompletu rysunków architektonicznych pomieszczenia do Arta Noxona, prezesa ASC. Następnie Overture dokonał kilku wizyt na miejscu, wykonując dodatkowe pomiary. Dane o modelu głośników wraz z niektórymi elementami stałego pokoju, takimi jak wbudowany regał, również zostały przekazane do ASC. Art dostarczył dwa projekty- Faza 1 oraz Faza 2, oba najwyższej klasy (wg oceny autora).
Na pierwszy rzut oka liczba zalecanych pułapek dla fazy 2 wydawała się zaskakująco sprzeczna z intuicją. Projekt zakładał zastosowanie 26 podłogowych pułapek o wysokości 2,4m 8 oraz 27 kostek zamontowanych na suficie nad obszarem głośnika przedniego. W jaki sposób dodanie tak wielu pochłaniających urządzeń może zwiększyć artykulację, dynamikę, scenę dźwiękową, bas i oczyścić średni bas bez niszczenia wysokich tonów i transjentów? Instynktowna reakcja zleceniodawcy była taka, że taka ilość pochłaniaczy spowodowałoby nadmierne tłumienie- nudny pokój bez życia. Ale po czasie przyznał, że się mylił. W obu projektach widać, że ASC rekomendowało wykonanie ściany za miejscem odsłuchowym. Stworzyłoby to, co Art Noxon opisuje jako otwór wentylacyjny Ante-Room Base- rodzaj pomieszczenia w pomieszczeniu, aby jeszcze bardziej zredukować odbitą energię basu i zmniejszyć jego powrót do głównego obszaru odsłuchu. Otwór pokoju byłby zasłonięty grubą zasłoną. W końcu zdecydowałem się na tę opcję. Ostatecznie wykończono, pomalowano ściany, położono dywan i zainstalowano wyposażenie. Po dwóch latach autor historii przyznaje, że był zmęczony budową i myśl o zbudowaniu jeszcze jednej ściany zniknęła. Mimo że był to pokój jednofunkcyjny, nie był pewien, jak chciałby odzyskać estetykę pomieszczenia, w którym ściana ukrywa 20% powierzchni. Po obszernych dyskusjach z Menackerem zdecydował się wstrzymać budowę ściany. Pomyślał, że w przyszłości i jeśli pojawią się jakieś problemy, ścianę można dodać, bo przecież nie była nośna.
Praca z Overture Audio i ASC była niezwykle niekłopotliwa. Obie firmy opracowały specyfikacje i plany, wykonały wstępne pomiary akustyczne, w tym analizę spektralną, testy MATT, dostarczyły części ścian ISO-Damp, zainstalowały TubeTraps (panele w kształcie walca) i ostatecznie zmontowały zmodernizowane Wilson X-2, natomiast Malinowski i inni wykonawcy instalowali elektrykę, słupki, ściany i sufity IsoDamp.
System ścienny IsoDamp System ™ – konstrukcja zastosowana w pomieszczeniu odsłuchowym Malinowskiego dała mu wiele wiedzy, albo raczej- możliwości uczenia się. Podczas tego procesu musiał przezwyciężyć przeszłe nieporozumienia. Jedno z tych największych błędnych przekonań dotyczyło natury konstrukcji ścian. Nie przejmując się izolacją akustyczną, pomyślałem, że sztywna konstrukcja będzie lepsza. Wszyscy wiemy, że luźne, zwiotczałe rzeczy wibrują, a więc pomyślał, aby po prostu usztywnić ściany za pomocą podwójnej warstwy wełny skalnej. No i problem rozwiązany. Nie. Zrobiłoby to niewiele więcej niż zaciśnięcie skóry na bębnie. Nadal będzie wibrować. Ponieważ wibrująca ściana w efekcie staje się membraną dźwiękową, należało rozwiązać problem u źródła. Gdy energia fali dźwiękowej uderza o ścianę ASC IsoDamp System ™ wykorzystuje wiele technik, w tym lepko-sprężysty materiał tłumiący (WallDamp ™) dla zmniejszenia amplitudę drgań przy częstotliwościach rezonansowych. Materiał WallDamp™, użyty w ASC IsoDamp System, przekształca energię drgającej powierzchni w ciepło, tłumiąc w ten sposób energię rezonansu. Projektowana adaptacja pomieszczenia z konstrukcją IsoDamp ™, ma cztery z sześciu ścian ograniczone betonem lub drewnem na betonie. Najwyraźniej pokój był solidnie zbudowany. Ale jak już zostało napisane, sztywność nie jest do końca rozwiązaniem, a ponadto nowoczesne płyty gipsowo-kartonowe bardzo skutecznie odbijają dźwięk z powrotem do pomieszczenia. ASC opisuje problem: „Drewniany słupek działa jak sprężyna, a płat wełny skalnej działa jak ciężarek połączony ze sprężyną. Rezultatem jest rezonans ścian przy około 70 Hz.”. Energia zmagazynowana w ścianach uwalnia się stosunkowo wolno. Kiedy wspaniała nuta organów o częstotliwości 40 Hz uderza w płytę gipsową, ta płyta gipsowo-kartonowa emituje opóźniony, błotnisty dźwięk 70 Hz z powrotem do pokoju, zniekształcając i zakłócając oryginalny dźwięk. Oryginalny sygnał jest teraz nakładany i degradowany, całkowicie niszcząc wszelkie pozory wysokiej jakości dźwięku. Dodatkowe adaptacje w pomieszczeniu, nawet pułapki rurowe nie są w stanie rozwiązać wibracji przenoszonych przez taką strukturę. IsoDamp System ™ składa się z kilku elementów. Jego konstrukcja oddziela płytę gipsowo-kartonową od rozpórek, a następnie tłumi energię drgań ściany, przekształcając ją w ciepło. Nowoczesny sweet-rock został zaprojektowany jako niedrogi i szybki w instalacji, ale nigdy nie został zaprojektowany tak, aby zmaksymalizować akustykę wysokiej klasy pomieszczeń dźwiękowych ani by poradzić sobie z naprężeniami dźwiękowymi kina domowego. „Kiedy subwoofer wytwarza potężną energię akustyczną o niskiej częstotliwości, fala ta przemieszcza się przez pomieszczenie, a następnie zderza z powierzchnią ściany i sufitu. która wprawia w ruch cienką, elastyczną powierzchnię ściany. Wibracje te są łatwo przenoszone przez twarde powierzchnie, z którymi się styka, takie jak słupki, belki stropowe i podłoga. Wibracje przemieszczają się w górę i przez konstrukcję domu, wibrując ściany, podłogi i sufity w miarę ich mijania. Otrzymuje się w ten sposób trzęsący się dom pełen hałasu. To jest tak zwane przenoszenie dźwięku przez konstrukcję. Faktem jest, że konwencjonalne metody konstrukcji ścian i sufitów łatwo przewodzą dźwięki o niskiej częstotliwości i słabo je blokują.” System ASC ISO Damp rozwiązuje te problemy dzięki zwiększeniu masy (grubości i gęstości) ścian, minimalizację ścieżek przenoszenia drgań i dźwięku oraz tłumienie energii drgań materiałem WallDamp™ [3].
Szczegóły dotyczących konstrukcji ścian pominę, ale jeśli czytelnik jest zręcznym majsterkowiczem to zapewne zamiana płyt gipsowo-kartonowych w coś przekształconego w IsoDamp System™ może być bardzo interesująca, więc odeślę do w miarę szczegółowych opisów >>. Podobnie rzecz się ma w przypadku opisu montażu głośników- poniższy obraz jest zachętą (i linkiem) do odwiedzin strony internetowej omawiającej tę problematykę:
Po zmontowaniu i wstępnym ustawieniu głośników następny rozdział projektu to test M.A.T.T. [4], jeden z podstawowych narzędzi akustycznych firmy ASC. Pokój był przed testem całkowicie zbudowany, a głośniki zostały zainstalowane. Nadszedł czas na zabiegi akustyczne, ale jak łatwo się domyśleć, okazało się to nieco bardziej skomplikowane niż zwykłe kupowanie pułapek basowych i umieszczanie ich losowo na całym obwodzie pokoj. Po pierwsze, potrzeba kilku spotkań na miejscu, zarówno przed, jak i podczas wstępnej budowy, aby dokonać dokładnych pomiarów. W przypadku tego projektu oznaczało to również zwrócenie szczególnej uwagi na wyjątkowe elementy pomieszczenia, takie jak podsufitka i wybrzuszenie tyłu. Na koniec omówiono markę głośników, drzwi i orientację wyposażenia. Pomieszczenie zostało zbudowane zgodnie ze specyfikacjami ASC IsoDamp, więc była już zrobiona funkcjonalna powłoka pomieszczenia. Póki co wizualnie był to zwykły pokój. Bez żadnych zabiegów i mebli był to koszmar akustyczny – całkowicie odbijający dźwięk, z potwornym echem.. Echo utrudniało nawet zrozumienie normalnej rozmowy. Bas był dudniący i całkowicie nieproporcjonalny. Obrazowanie było zerowe. Dźwięk był niczym innym jak zorganizowanym hałasem. Oczywiście dla ASC to ich normalny punkt wyjścia.
Sam test trwał tylko około półtorej minuty, ale po ustawieniu, rozebraniu pomieszczenia i wielu próbach przy różnych poziomach głośności, cały proces rozciągnął się do kilku godzin. Wykres M.A.T.T. nieadaptowanych pomieszczeń pokazuje, że niektóre poziomy tonów nie rosną do zarejestrowanych wartości szczytowych i nie spadają w okresach ciszy. Ta nadwyżka energii w pomieszczeniu niszczy subtelne wskazówki dotyczące rozpadu i zakłóca następującą po niej fazę przejściową. Muzyka jest rozmyta, bez wyraźnej ostrości i bez obrazowania. Innym interesującym efektem jest wpływ pomieszczenia na ogólny poziom. Podczas gry w „nieleczonym” pokoju wykres poziomu przedstawia garbowaną reakcję. Według ASC, wygładzanie postrzępionych wykresów daje klasyczną sinusoidę w pomieszczeniu. Wewnętrzne rezonanse pomieszczenia zmieniają pasmo przenoszenia muzyki. Pomieszczenie z pułapką akustyczną wyrównuje poziomy odpowiedzi i zwiększa pionowe wahania wykresu odpowiedzi. Przekazane plik audio testu M.A.T.T. wraz z wymiarami, zdjęciami i orientacją głośników do ASC w celu analizy. ASC przedstawiło wiele opcji „leczenia” pomieszczenia pod względem akustycznym. Dzięki pomiarom ustalono ilość i miejsce instalacji pułapek rurowych i kostek sufitowych, jak na poniższym rysunku:
Pomieszczenie przekształca i kompresuje całą energię akustyczną fali dźwiękowej w czyste wahania ciśnienia. Pułapki rurowe (na fotografii niżej) są zaprojektowane tak, aby w pełni wykorzystać strefy ciśnienia akustycznego powstające w rogach pomieszczenia. Przekształcają zmiany ciśnienia w ruch powietrza w gęstych ścianach pułapki. Poprzez kontrolowane tarcie w ścianach pułapki, energia jest wytłumiana z fali. Niektórzy, nawet doświadczeni, audiofile uważają, że pułapki rurowe to nic innego jak akustyczny odpowiednik przepełnionych, pochłaniających mebli. Nie jest wielkim odkryciem, że rzeczywistość fizykalna bardzo różni się od tego postrzegania. Pułapki rurowe są bardziej analogiczne do pojemnościowego / rezystancyjnego obwodu elektrycznego niż przepełniona poduszka. Pułapka rurowa (ASC TubeTrap)- to sztywny, uszczelniony cylinder z włókna szklanego. Kluczowe znaczenie ma gęstość i grubość włókna szklanego.
Jako szczelne urządzenie, powietrze jest uwięzione w środku pułapki rurowej. W każdym narożniku pomieszczenia występują duże wahania ciśnienia spowodowane gromadzeniem się energii akustycznej na granicach ścian. Powoduje to różnicę między ciśnieniem wewnątrz i na zewnątrz pułapki rurowej. Na granicach pomieszczenia fala basowa jest przekształcana w różnice ciśnień. Jeśli ciśnienie na zewnątrz jest wyższe niż wewnątrz pułapki, nastąpi wyrównanie. Powietrze będzie przemieszczać się ze strefy wysokiego ciśnienia do strefy niskiego ciśnienia, w zasadzie przeciskając się przez włókno szklane do pułapki rurowej. Aby powietrze dostało się do wnętrza pułapki rurowej, musi przejść przez półsztywne włókno szklane, a to wymaga pracy i energii. Proces wyrównywania gradientów ciśnienia powoduje rozproszenie energii basu poprzez przekształcenie jej w ciepło w wyniku tarcia powietrza o poszczególne włókna szklane. Rodzaj i gęstość włókna szklanego są krytyczne- gdy są zbyt luźne dźwięk przejdzie bez straty energii, a gdy zbyt ciasne dźwięk odbije się z powrotem do pomieszczenia. Odpowiednio zaprojektowane pułapki rurowe skutecznie tłumią, kontrolują i eliminują nadmiar energii basu poprzez rozpraszanie ciepła. Pomysł jest prosty, elegancki i naprawdę genialny.
Wielu audiofilów, w tym do niedawna i autor tej historii, tak naprawdę nie ma pełnego zrozumienia tego, co dzieje się w ich pokojach odsłuchowych. Każdy pokój ma mody dźwięku. „Nuta basowa, która pasuje do jednej z częstotliwości węzłów rezonansowych w pomieszczeniu, będzie miała bardzo dudniący i długo zanikający dźwięk. Kiedy nuta basowa pasuje do nierezonansowej częstotliwości pomieszczenia, kończy się bardzo szybkim zanikiem, po którym następuje odrodzenie dźwięku w granicach 10 dB od początkowego poziomu”. Niesamowite – i to jest naprawdę ważne – zmienia się rzeczywista częstotliwość odbitego dźwięku, co powoduje dramatyczne zabarwienie, które ma głęboki wpływ na słuchanie. Ponieważ wszyscy robimy niezwykłe wysiłki, aby ulepszyć nasze systemy audio za pomocą pozornych szaleństw, takich jak specjalne kable, piony, magiczne kropki i niezliczone pieniądze wydawane na sprzęt, bez obróbki akustycznej, dźwięk jest zły. Może to być przyjemne, ale nie jest dokładne i nie jest dokładnie to, co jest na nagraniu. Atak, wybrzmienie i naturalny pogłos muzyki dostarczają naszym uszom subtelnych wskazówek, które pozwalają dostrzec delikatności sceny dźwiękowej i faktury w muzyce. Badania akustyczne wykazały, że „nieleczone” pomieszczenia zmieniają częstotliwość, atak i zanik odtwarzanej muzyki. W przypadku pułapki basowej czasy zaniku częstotliwości rezonansowych są zmniejszone i odwrotnie, czasy zaniku nierezonansowego są zwiększone, przy zmniejszeniu lub wyeliminowaniu bomu basowego. Z drugiej strony, według ASC, „dawno ustalono, że przesunięcie fazowe składowych złożonego tonu muzycznego nie jest dostrzegalne dla stanu ustalonego”, podczas gdy przesunięcie fazowe przejściowego ataku prowadzącego jest łatwo słyszalne. Po stronie ataku bezpośredni dźwięk z głośnika łączy się z odbiciami, tworząc złożony kształt fali, który zawiera zniekształcenia fazowe i amplitudowe, powodując jitter położenia obrazu. Eliminując początkowy dźwięk odbity, pułapki korygują zarówno problemy z atakiem, jak i zanikiem, pozwalając na wyłonienie subtelnych szczegółów wraz z nowo odkrytą klarownością złożoności muzycznej.
Z wyjątkiem proponowanego tylnego nawiewnika podłogowego przedpokoju Malinowski zaakceptował i zastosował zalecenie projektowe ASC dotyczące 26 pułapek rurowych o różnych średnicach wraz z podsufitką, zainstalowanych zgodnie z planem lokalizacji. Zwykle kojarzy się pułapki rurowe ze ścianami bocznymi i generalnie te ściany przyciągają najwięcej uwagi, a sufit często jest ignorowany. Jednak dźwięk odbija się we wszystkich kierunkach, powodując zaburzenia słuchania nie tylko w płaszczyznach poziomych (długość i szerokość), ale także w pionie (wysokość). Plan Arta Noxona dotyczył zarówno ścian bocznych jak i sufitu. Wykończenie sufitu składa się z szeregu prostopadłościennych pułapek podsufitowych 60cm*60cm*30cm, które wyznaczają obszar sufitu w przedniej połowie pomieszczenia. Dodatkowo rząd pułapek został zamontowany na suficie w poprzek pokoju bezpośrednio nad przednią płaszczyzną głośników. „Te komponenty zapobiegają trzepotaniu echa średnich niskich częstotliwości w płaszczyźnie głośnika i zmniejszają pogłos w pomieszczeniu”. Celem ASC dla front-endu mojego pokoju było zapewnienie „czystej, wyrównanej w czasie fali dźwiękowej od głośnika do słuchacza”.
Pomieszczenie ma trzy rodzaje pułapek- duże 16 i 20″ (około 40 i 50 cm) w rogach dla maksymalnego pochłaniania basów; mniejsze 9″ (22 cm) dla kontroli odbicia średniego / wysokiego na całym obwodzie pomieszczenia; oraz podsufitka sufitowa, która jest rekomendowana przez ASC dla pomieszczeń ze szczególnie mocnymi głośnikami basowymi.
Korzystając z obliczeń teoretycznych opartych na wielkości pomieszczenia i szybkości zaniku, ASC może przewidzieć liczbę wymaganych pułapek i rzeczywiście- w pokoju autora jest 26 pułapek rurowych, które ściśle pasują do teoretycznego modelu. Recenzent 6Moons pamiętał, że w „nieleczonym” pomieszczeniu dźwięk był chaotyczny, rozproszony, dudniący i bez dostrzegalnej sceny dźwiękowej. Już wypożyczenie mnóstwa paneli dźwiękowych ASC- cienkich, atrakcyjnych paneli o wymiarach 120cm*20cm*5cm, które zapewniają efektywną absorpcję do 200 Hz z absorpcją i dyfuzją od 400 Hz w górę. Zostały one zawieszone w około 36 miejscach wzdłuż ścian, sufitu i podsufitki, co znacznie poprawiło średnie. i wyższe rejstry. Twardość i nienaturalne echo zostały w zasadzie wyeliminowane. Dźwięk otworzył się z dużo bardziej naturalną i przestrzenną atmosferą. Umieszczając panele w różnych punktach odbicia, pomieszczenie po raz pierwszy wyświetlało obraz, niską rozdzielczość, powietrze i naturalna obecność. Poprawa była kwantowym skokiem w górę od gołych ścian. Tym jednym z najtańszych produktów ASC, można by „leczyć” normalny pokój? Jaki jest więc „haczyk”, jeśli są tak dobre? Po co wydawać dziesięć dużo większy pieniądz? Są dwie odpowiedzi: elastyczne strojenie i basy. Powyżej została zdefiniowana różnica między wysokimi i niskimi tonami0 promienista natura wysokich tonów może być wchłaniana i traktowana kilkoma cm materiału. Najniższy bas wymaga materiału pochłaniającego o grubości do 5m. Dlatego panele o grubości 5 cm nie pomagają w rozwiązaniu ogromnych problemów z basem. A więc nawet z panelami (wypożyczonymi) wszystko poniżej średniego basu było nadal niechlujną masą boomu, pozbawioną definicji i artykulacji. Jasne, że była głośność :boom-boxa” dla pozornego wrażenia pojawienia się basu, ale była wolna i chaotyczna w porównaniu do odpowiedzi adaptacji z najwyższej półki. Pułapki ASC dają możliwość regulacji- nie tylko można je przesuwać wzdłuż ścian, aby łatwo dopasować punkty odbicia, obracanie nimi zmienia stopień pochłaniania i dyfuzji. Dźwiękowa poprawa w stosunku do paneli dźwiękowych odzwierciedla różnicę cen. Niestety- nic za darmo. Chociaż panele dźwiękowe są znacznie lepsze od gołych ścian, pułapki rurowe są znacznie lepsze od paneli dźwiękowych. Pułapki zostały zainstalowane w miejscach określonych przez projekt ASC.
Chociaż jest cylindryczna, każda pułapka rurowa ma przód i tył, które mają różne cele akustyczne – jedna strona pochłania, druga rozprasza i odbija. Obracając pułapkę rurową, można wybrać dowolną kombinację od pełnej absorpcji do pełnej dyfuzji do dowolnej możliwej mieszanki obu. Mała srebrna kropka określa orientację. Patrząc na projekt pomieszczenia ASC, kropka jest zaznaczona na rysunku jako zalecana orientacja początkowa. Jak można się domyślić, instalacja pułapek to dopiero początek. Możliwość regulacji systemu jest nieskończona i początkowo przytłaczająca. Trzeba oczywiście gdzieś zacząć i przy ustawianiu pochłaniających lub odblaskowych stron pułapek rurowych kluczowym krokiem było odsłuchiwanie głosów zarówno na żywo, jak i nagranych. Piękno jest w tym, że podczas gdy wreszcie były obecne w pomieszczeniu poznanie wszystkich zawiłości nagrania Jaschy Heifetza, czy poznanie subtelności faktur głosu ludzkiego, zwłaszcza znajomych głosów było fascynujące. Kiedy ktoś rozmawia w pobliżu głośników, gdy siedzi się na krześle do odsłuchu, wiele może nauczyć o akustycznym charakterze pokoju. Jeśli głos jest czysty, czysty, neutralny, bez twardości, jasności i echa, jest się na dobrej drodze do dobrego dźwięku. Ale test głosowy był tylko punktem wyjścia. Pod doświadczonym kierownictwem Terry’ego Menackera formalny proces dostosowania został podzielony na trzy etapy:
- Najpierw poszukiwano gładkiej odpowiedzi częstotliwościowej i solidnego basu. Pułapki poruszano stopniowo, aby pochłaniać i wychwytywać rezonanse basów.
- Drugim krokiem było zmniejszenie wpływu granic pomieszczenia. Teraz wybrane pułapki zostały obrócone, aby skierować swoje odblaskowe strony do pomieszczenia, aby dać więcej „powietrza” i atmosfery. Ten proces wyraźnie nadał scenie dźwiękowej szerokość i głębię. Powinna być jednak równowaga. Zbyt dużo refleksji, a muzyka traci skupienie i szczegółowość. Kiedy zrobiono to dobrze, dźwiękowy obraz wskoczył na swoje miejsce. Instrumenty orkiestrowe były jednocześnie indywidualnie szczegółowe i stanowiły część bogatej, harmonicznej, zintegrowanej sceny dźwiękowej. Kiedy dojdziesz do tego etapu, pojawi się pewien poziom osobistych preferencji.
- Na koniec Terry Menacker zmaksymalizował obrazowanie, używając nagrania, w którym pozycje instrumentów były dokładnie znane. Pułapki zostały następnie dostosowane do znanej sceny dźwiękowej.
Przez kilka miesięcy Mike Malinowski dokonywał dodatkowych subtelnych korekt pułapek dźwiękowych na ucho. Las z pułapkami na początku jest nieco onieśmielający. Ponieważ każdą pułapkę można indywidualnie przesuwać i obracać, musiał (jak przyznaje Malinowski) nauczyć się, jak ruchy pułapek wpływają na dźwięk. Zaczął od dużych ruchów dwóch symetrycznych pułapek i nasłuchiwał zmian. Następnie dokonał tych samych zmian z tylko połową ruchu i słuchał ponownie, w końcu ćwierć ruchu. Powtarzając to w całym pomieszczeniu i uważnie słuchając, mógł dostroić pomieszczenie, stopniowo zmniejszając dostrzegane anomalie. Początkowo było trochę za dużo objawień. Obrócenie bocznych pułapek tak, aby strona chłonna była skierowana w stronę siedzenia odsłuchowego, rozwiązało problem. Wydaje się, że przednie pułapki wpływają na cechy, które zwykle kojarzymy z głośnikami, takie jak obrazowanie i prezentacja sceny dźwiękowej, natomiast tylne pułapki wpływają na „powietrze” w pomieszczeniu, atmosferę i wielkość dźwięku. Obracając pułapki za głośnikiem, można precyzyjnie dostroić scenę dźwiękową, a kiedy zrobi się to dobrze, obraz zaistnieje w trzech wymiarach.
Chociaż zmontowana jako jedna monolityczna jednostka, każda ponad dwu metrowa pułapka rurowa to tak naprawdę dwie ponad metrowe pułapki połączone ze sobą śrubą gwintowaną. Dzięki temu górna połowa może obracać się niezależnie w razie potrzeby. Jeśli jest ktoś naprawdę odważny, może zorientować każdą połowę pułapki, aby zapewnić różne wzorce absorpcji i odbicia między górą a dołem. Mając uszy bliżej podłogi podczas siedzenia, można dodać dodatkową absorpcję na dole, mieszając więcej powietrza i dyfuzję u góry. Autor historii tego jednak mówiąc nie próbował. Czas i wysiłek, aby uzyskać odpowiedni pokój, były ogromne, do tego stopnia, że Malinowski przestał się po prostu cieszyć pokojem.
Nie jest tajemnicą, że czasami recenzenci otrzymują specjalną pomoc dotyczącą konfiguracji. Projektant głośników może latać po całym kraju i spędzać dni na konfigurowaniu systemu recenzenta. Chociaż mogliśmy omówić zalety i wady tego protokołu, w moim przypadku produkty akustyczne nie były próbkami przeglądowymi. W trakcie tych procesów Mike Malinowski uważa, że znakomita pomoc otrzymana zarówno od ASC, jak i Overture Audio była reprezentatywna dla wsparcia, jakie otrzyma każdy klient.
Jak można opisać dźwięk w neutralnym pomieszczeniu? Właściwie neutralność jest dość trudna do opisania. I tak, recenzent 6Moons zdaje sobie sprawę, że to jego problem jako redaktora. To całkiem proste, gdy coś jest nie tak. Przenikliwe wysokie tony, dudniący bas, zatory dźwiękowe? Można pisać strony o każdym z nich. Ale co napisać o dźwięku normalnym? Dobrym początkowym testem jest posłuchanie dźwięku ludzkiego głosu. Przechodząc między leczonym a nieleczonym pokojem, zauważysz ogromną różnicę, nawet na podstawie własnego głosu. Dla porównania- posiadacz wykończonej piwnicy o typowej konstrukcji z płytek podłogowych, podwieszanego sufitu oraz płyt kartonowo-gipsowych, idący z łazienki na korytarz, a następnie idący dalej na otwartą przestrzeń, rozmawiając z zamkniętymi oczami, bardzo łatwo jest wykryć rozmiar i – w niektórych przypadkach – kształt pomieszczenia. Od łazienki po dużą otwartą przestrzeń, odbicia, wysokość i barwa dają wskazówki dotyczące wielkości pomieszczenia, a te wskazówki nadają pomieszczeniu charakterystyczny dźwięk. Coś innego dzieje się, gdy wchodzisz do pokoju odsłuchowego poddanego obróbce ASC. Rozmawiając z zamkniętymi oczami straci się zdolność wyczuwania wielkości pomieszczenia. Ponadto tonalne właściwości głosu zmieniają się, nabierając bogatszej, głębszej jakości. Twardość echa całkowicie zniknęła, pozostawiając naturalnie brzmiący głos, który był niewymuszony i całkowicie zrelaksowany. Chociaż test głosu jest interesujący, rzeczywisty badany efekt to oczywiście efekt muzyczny w „leczonym” pokoju. W końcu o to chodzi w całym ćwiczeniu. Ponieważ podstawową racją bytu systemu ASC jest poprawa średniego i niskiego basu, skupić się warto na koniec na omówieniu niskich tonów. Ilekroć mówi się o reprodukcji i definicji basu, przedstawia się kilka ulubionych albumów.
Pierwsza to Soular Energy Raya Browna [Audiophile Master Records PA-002], która jest zawsze głęboka, bogata i odkrywcza. Pierwszą zmianą, jaką zauważył recenzent, była niemal przerażająca wizualizacja jego palców na strunach i samych wibrujących strun. Można było je „zobaczyć” i poczuć. Słyszał to nagranie tysiąc razy, a te mikro zdarzenia były zamazane lub nie istniały w „nieleczonym pokoju”. Audiofilskie pojęcia dotyczące szybkości, artykulacji i rozdzielczości są często odnoszone do średnich i wysokich tonów, ponieważ w miarę rozpoznania najgłębszych rejonów nagrań wiele pomieszczeń odsłuchowych dosłownie niszczy większość szczegółów basu. Wcześniej dobrze się bawiłem dynamicznym niskim basem, ale tak naprawdę nie rozumiałem, że to, czego słucham, to dźwięki zmutowane przez rezonanse pomieszczenia, a nie prawdziwy zarejestrowany bas. Na dwóch odcinkach „Cry Me a River” fortepian zawsze wyróżniał się klarownością i delikatnością, ale bas, choć bogaty i głęboki, nigdy nie mógł konkurować w rozdzielczości ani ostrości. Tak było kiedyś. W pokoju ASC mam teraz dwa odrębne obrazy dźwiękowe prezentujące się w cudownej przestrzeni 3D, z których każdy posiada połowę dźwiękowego krajobrazu. Przed akustycznym objawieniem (i żeby użyć analogii wideo), wysokie częstotliwości brzmiały tak, jakby były nagrane w wysokiej rozdzielczości i niskie w standardowej rozdzielczości. Teraz widać szczegóły Blu-ray od góry do dołu. W „nieleczonym” pomieszczeniu wymiary i geometria pomieszczenia ograniczają dźwięk. Wydaje się, że pułapki rurowe sprawiają, że granice pomieszczenia znikają. Przed zabiegiem adaptacyjnym bas po prostu istnieje w pomieszczeniu; teraz naturalnie kwitnie, rozszerza się i rozpada o wiele bardziej realistycznie i organicznie. Niedawno autor artykułu (jak przyznaje) miał okazję słuchać na żywo fortepianu i basu (bez wzmocnienia) z mniej więcej tej samej odległości, w której normalnie siedzi od swoich głośników. Chociaż nie zamierzał wmawiać, że pokój może teraz odtwarzać występ na żywo, podstawowe cechy muzyczne były bardzo jednak podobne. Przechodząc do orkiestry w całej złożoności, nie oszukujmy się. Nawet przy najbardziej wyszukanych zabiegach pokojowych niemożliwe jest odtworzenie brzmienia orkiestry w pokoju odsłuchowym. Czysta energia fizyczna i powietrze oraz pogłosowy charakter sali symfonicznej sprawiają, że reprodukcja jest niezwykle trudna. Dodatkowo, jeśli nie siedzi się pośrodku pierwszego rzędu, dźwięk orkiestry jest bliższy mono niż stereo i zawiera bardzo złożone pogłosy i przestrzenne wskazówki. Nie sądzę, by jakiekolwiek nagranie kiedykolwiek zbliżyło się do prawdziwego uchwycenia magii występu na żywo. Jednak trzeba zastrzec- biorąc pod uwagę właściwe nagrywanie i głośniki szerokopasmowe z odpowiednią obróbką pomieszczenia, zrobiono ogromny krok naprzód. Chociaż Kimmel Center w Filadelfii wciąż odczuwa własne akustyczne bóle, Filadelfijska Orkiestra na właściwym miejscu, z odpowiednim dyrygentem, jest już w stanie zagrać emocjonującą muzykę. Środek dziesiątego rzędu oferuje wspaniałą mieszankę bezpośredniego i pogłosowego dźwięku, który przy zamkniętych oczach prezentuje przestrzenny dźwięk o niezwykłej wysokości, szerokości i głębokości. Gdy dodać dziesięciopiętrową otwartą strukturę to usłyszeć można bardzo złożony trójwymiarowy dźwięk, którego nigdy nie mógł Malinowski byłem usłyszeć w żadnym systemie domowym, zwłaszcza w perspektywie wysokości. Zrobił ćwiczenie polegające na uważnym słuchaniu koncertu na żywo, a następnie natychmiastowym słuchaniu z domowego zestawu audio. Dokonanie tego przed i po zabiegach ASC daje pewien wgląd w to, w jakim stopniu sam pokój nakłada ograniczenia. Jak to zostało już powiedziane- program ASC usuwa ograniczenia graniczne ścian. Chociaż często mówimy o przestrzeni wokół pojedynczego instrumentu, jest to mikro wydarzenie. Powietrze i przestrzeń wokół całej orkiestry to odpowiednik makro. Po zabiegu i wyłączeniu świateł nastąpi niezwykła zmiana. Nie odbiera się już dźwięku jako wydobywającego się z zamkniętego pudełka o pojemności 175 metrów sześciennych. Postrzegany rozmiar pomieszczenia dramatycznie się zwiększył. Nie, nie można odtworzyć sali koncertowej w piwnicy, ale pokój wydaje się być teraz w stanie bez wysiłku skalować się z wydarzeniem muzycznym. Ciasno nagrany wokal jest prezentowany jak żywy kilka stóp przede mną z orkiestrą prezentowaną w dużej sali. Piękno tego polega na tym, że teraz głosy nie są wysokie na trzy metry, a orkiestry nie grają w szafie. Trochę dziwne jest teraz mówić o pokoju, jakby to był element wyposażenia. Duets Roba Wassermanna [Alto Analogue AA01] składa się tylko z basu i wokalu. Nic Nie może być prostsze. Przez lata słyszało się bas na tej płycie, głęboki i mocny, ale z perspektywy czasu był nieco jednorodny. Teraz każda nuta, bez względu na to, jak nisko, ma jasno określony atak i zanik. Wcześniej rozdzielczość wokalu była o rząd wielkości większa niż bas, przy czym oba te elementy emanowały ze wspólnej przestrzeni dźwiękowej. Teraz są odrębne i niezależne, każdy z nich zajmuje własną przestrzeń akustyczną, unikalną pod względem ataku i zaniku. Dwie części tego samego wydarzenia muzycznego są wytyczone, ale całkowicie zintegrowane. Słuchając wstępnej obróbki Blue Mind [Fidelio Music] Anne Bisson, rytmiczny bas miał tendencję do zakłócania i rozmazania czystości jej głosu. Bębny na niektórych nutach wyraźnie wzbudzały rezonans pokoju, zamieniając pojedyncze nuty we wspólne nuty i zacierając ich wpływ. Po zabiegach akustycznych występuje bardzo wyraźne skupienie holograficznie rozłożonego głosu, basu i bębna. Nowa akustyka pomieszczenia zmieniła to nagranie z naprawdę dobrego na coś spoza listy przebojów. Kiedy siedzi się pośrodku, głos Anne unosi się w pokoju kilkadziesiąt cm nad głośnikami z fortepianem i perkusją z tyłu. Emocje i obecność jej głosu stają się jednym z tych doświadczeń związanych z zamknięciem oczu i wręcz „dotknięciem”. W jej głosie jest nieodparta bezpośredniość. Nawiasem mówiąc, ta płyta to perełka. Zdobądź, póki nadal jest dostępna na winylu. Kolejnym interesującym efektem w nowym pomieszczeniu jest otaczające pole dźwiękowe. Wprawdzie, jak wyznaje autor, ma on skłonność do lubienia dźwięku w przedzie- woli, aby muzyka kwitła wokół niego, aby czuć się w niej zanurzonym, w przeciwieństwie do grzecznego prezentowania jej „tam gdzieś”. Jednak znalezienie właściwej równowagi jest trudne. Gdy zrobi się zbyt bezpośredni to muzyka rozbrzmiewa niemal przez głową z twardością pogłosu w stylu slap-echo, co wyraźnie nie jest naturalne. Otaczanie w pokoju ASC to nie dzwonienie odbijające się między równoległymi ścianami, ale naturalne trójwymiarowe pole pogłosowe. Abraxas Santany [Mobile Fidelity Sound Lab] to fajna płyta do przetestowania tego zjawiska. Pierwszy utwór „Singing Winds, Crying Beasts” zawiera niektóre z tych otaczających dźwięków, które można by kwestionować, czy są prawdziwe, czy wyimaginowane. Jest wirujący, fazowy dźwięk, który w odpowiednich okolicznościach wydaje się kręcić wokół i przez słuchacza. Efekt ten jest znacznie wzmocniony w zamkniętym pomieszczeniu. Ponieważ podstawową siłą „leczenia” za pomocą ASC jest usuwanie anomalii basowych, warto wrócić do rozważań na temat niskiego zakresu częstotliwości. Napięcie i artykulacja basu są po zabiegach adaptacyjnych poza „listami przebojów”. Autor przyznaje, że nie chcę być obraźliwy, ale jeśli ktoś uważa, że słyszał rozdzielczość głębokiego basu w „nieleczonym” pokoju odsłuchowym, to jest okłamywany. Prostota wysokich tonów daje to, że przedmioty takie jak zasłony i krzesła pochłaniają i rozpraszają wysokie rejestry. Wraz z basem start, uderzenie i zanik oraz rezonanse pomieszczenia stają się częścią sygnatury. Samo „nieleczone” pomieszczenie może i będzie wzmacniać, eliminować lub modyfikować podstawową strukturę basu. Mówiąc najprościej, zabiegi TubeTrap promują propagację prawdziwego basu zamiast nierównomiernej iluzji basu, jaka występuje w typowym pomieszczeniu. Autor stwierdza, że dopiero teraz słyszy prawdziwy bas- naturalny, zwarty i dobrze zdefiniowany. Można by powiedzieć, że jest sucho w porównaniu z typowym grubym, błotnistym basem (ale to właśnie jest nieprawidłowe). Audiofile przyzwyczajają się do czystej rozdzielczości w górnych rejestrach. Kiedy schodzą w niższe rejestry, czasami dają się wciągnąć w jakość basu traktowaną ilościowo. Oczywiście wszyscy mówimy, że chcemy, żeby był krótki i zdefiniowany, ale mówiąc szczerze- w wielu przypadkach ilość przewyższa jakość. W pomieszczeniu z pułapką rurową ma się zarówno głębię, jak i artykulację. To, czego nie ma, to jedno-dźwiękowe dudnienie. Wcześniej Soular Energy wytwarzało kilka dźwięków, które grzechotały po ścianach, które, choć dość ekscytujące, były również całkiem błędne. Dziś linie basu są całkowicie prawdziwe. Poważnym wyzwaniem dla dynamicznego basu jest Morph the Cat [Reprise Records] Donalda Fagana, zwłaszcza najniższe nuty na początku „Morph”. Najgłębsze nuty były zawsze obecne, ale były nieco osłabione i zmienione nie przez głośniki lub sprzęt, ale przez geometrię pomieszczenia. Obecne granie zapewnia prawdziwe chwile gęsiej skórki, gdy początkowe nuty zalewają pokój, uderzając w twarz z niezwykłą czystością. To nie tylko początkowe przemijanie. Pokój jest bardzo pięknie i naturalnie skąpany w naturalnym wybrzmieniu i pogłosie. W rzeczywistości cała natura basu przekształciła się z miękkiej, rozmytej masy w coś prawie solidnego i namacalnego. Efekt na średnim basie był prawie tak samo głęboki. W przypadku większości muzyki jest zasadniczo więcej informacji i szczegółów, gdy wspina się w górę spektrum częstotliwości. Tak jak w przypadku spektakularnego niskiego basu, znacznie więcej muzyki występuje w zakresie od 50Hz do 200Hz. Można argumentować, że spustoszenie w „nieleczonym” pokoju dla tego zakresu maskuje jeszcze więcej szczegółów niż na samym dole. Podobnie jest z różnicą między sylwetką a fotografią w wysokiej rozdzielczości. Oba mogą definiować obiekt, ale który wolimy? Pułapki rurowe nie wydają się zmieniać ilości średniego basu i nie powodują, że dźwięk jest cieplejszy ani chłodniejszy. Przeglądając notatki ze słuchania pojawiała się w nich „klarowność”. Usuwając zatory ze średniego basu, całe muzyczne wydarzenie się po prostu- otworzyło. Najwyższe rejestry są łatwe do opisania, biorąc pod uwagę nieograniczoną elastyczność pułapek. Obracanie ich spowoduje ustawienie dowolnego stopnia odbicia lub pochłaniania wysokich tonów. Można dostosować się do osobistego gustu. Można wybrać żywszą prezentację ze szczegółową sceną dźwiękową lub bardziej rozproszony, ale przestrzenny dźwięk lub cokolwiek pomiędzy. Silne dzwonienie, które wszyscy słyszeli od czasu do czasu, całkowicie zniknęło. Trzeba być szczerym- kiedy ma się nieograniczone możliwości dostosowania, można stać się zbyt ostrożnym kończąc z wątpliwościami i frustracją. A gdyby tak mogło być jeszcze lepiej? Można spędzić całe życie na wykręcaniu i przesuwaniu pułapek lampowych i stracić radość ze słuchania muzyki lub zamknąć proces na jakimś zadawalającym etapie i cieszyć się efektem. Autor przeanalizował różnice, spędził kilka miesięcy dostosowując adaptacje, a potem zaprzestał dalszych akcji. Nie żałował, jak przyznaje, tej decyzji!
Pytano Mike’a Malinowskiego, czy pułapki poprawiają brzmienie słabych nagrań, co prowadzi do innych pytań dotyczących dostrajalności pułapek i postrzegania ich jako kontrolerów tonów ad hoc. Odpowiedź jest taka: po pierwsze, możliwość regulacji pułapek nie wyleczy słabego nagrania. Jednak gdy przyjrzeć się charakterystyce typowych złych nagrań, często można zauważyć twardość, ostrość czy brak sceny dźwiękowej. W „nieleczonych” pomieszczeniach występuje wiele takich samych objawów. W istocie ubogi pokój uwydatnia typowe wady nagrywania. Z drugiej strony neutralność „leczonego” pokoju łagodzi te wady. Czy wtedy słabe nagrania brzmią lepiej? Oczywiście – ale nie w ten sam sposób, w jaki bujny romantyczny wzmacniacz lampowy dodaje ciepła lub gładkości. Usunięcie dodatkowej twardości sprawia, że słabe nagranie będzie brzmiało lepiej, ale nie sprawi, że złe nagranie będzie dobre. Pojawiają się też pytania o pułapki rurowe jako przestrajalne elementy sterujące tonem. Przesuwanie i obracanie pułapek wpływa na dźwięk, ale nie ma to nic wspólnego z tradycyjnymi kontrolkami tonów, w których określone pasma częstotliwości są wzmacniane lub przycinane. W rzeczywistości „nieleczone” pomieszczenie jest bardziej sztuczną kontrolą tonu, ponieważ wzmacnia niektóre częstotliwości, a inne tłumi. Eliminując te arbitralne zjawiska, TubeTraps są tak naprawdę kontrolerami anty-tonu. Odpowiednio przygotowane pomieszczenie zawsze będzie miało bardziej neutralne i gładsze pasmo przenoszenia, aby mniej zakłócało i brzmiało lepiej. Istnieje wiele cech, które tradycyjnie przypisujemy sprzętowi audio, które (jak autor sądzi) należy raczej przypisać odpowiedziom pomieszczenia. Na przykład- kiedy mówi się o szybkim lub powolnym dźwięku, bardziej to wynik działania pomieszczenia. Test ASC M.A.T.T. to seria stanów nieustalonych, po których następują chwile ciszy, których celem jest zmierzenie artykulacji i rozdzielczości pomieszczenia. Niestety ściany typowego pokoju odsłuchowego stają się aktywne i podobnie jak głośniki gromadzą energię i wibrują, tworząc opóźnione odbicie, które miesza się z szybkimi oryginalnymi dźwiękami, tworząc gęstą powolną papkę dźwiękową. W porównaniu z „leczonym” pokojem, szybkość i tempo muzyki w „nieleczonym” pomieszczeniu wydają się znacznie wolniejsze. Chwilowe przejścia werbla łączy się z rozmytym nawisem, aby spowolnić wydarzenie. Tłusty, nadęty bas po prostu dodaje do tego postrzegania znacznej zmiany tempa, a więc i tzw. timingu. Stopniowe zwiększanie zabiegów akustycznych proporcjonalnie zwiększa pozorną prędkość muzyki. Początkowo wydaje się sprzeczne z intuicją, że po umieszczeniu w pokoju masywnych urządzeń absorpcyjnych pozorny obraz muzyki dramatycznie wzrasta, ale tak się dzieje. Nic tak dobrze nie testuje przejściowej odpowiedzi jak Take Five. Słyszałem to nagranie w każdy możliwy sposób- ostry, nadmiernie pogłosowy, przytłumiony, wyciszony i wszystko pomiędzy. Take Five w „leczonym” pokoju to rewelacja. Uruchomienie początkowego uderzenia jest spektakularnie szybkie, czyste i ostre. Blachy płyną czysto i niezależnie od bębnów, każdy z naturalnym wybrzmieniem, bez rozmazania czasu i fazy oraz całkowicie pozbawiony szkodliwych efektów pokojowych. W poprzednim pokoju były podkreślone jeden lub dwa uderzenia w bębny, podczas gdy inne były stłumione, co z perspektywy czasu było nienaturalne. Teraz dźwięk jest żywy, szybki i czysty. Słuchanie muzyki z błyskawicznymi transjentami, naturalnym wybrzmieniem i pogłosem jest z braku lepszego słowa- zaskakujące. Co ciekawe, kiedy mówimy o znikaniu ścian, ludzie często twierdzą, że słyszą ten efekt w „nieleczonych” pomieszczeniach, ale zapewniam, że to nie to samo. Tak, możesz usłyszeć dźwięk dochodzący ze wszystkich kierunków, ale nieobrobione pomieszczenie zapewnia bardziej ograniczoną i zatłoczoną scenę dźwiękową, zredukowane obrazowanie i mocniejszy dźwięk. Barwa jednego instrumentu staje się trudniejsza do odróżnienia od innego. Zabiegi progresywne zapewniają zwiększoną otwartość, rozjaśniając subtelność w muzyce, wygładzając pasmo przenoszenia i sprawiając, że zanikające zjawiska ścian przeskakują na inny poziom. Barwa, kolor i faktura przeplatają się. Razem określają czystość jednego instrumentu lub głosu grającego tę samą nutę przy tej samej wysokości i głośności. Te elementy pomagają precyzyjnie nakreślić muzykę i jej instrumenty. Pułapki otwierają pokój z wyraźniejszą muzyczną definicją. Po adaptacji każdy instrument charakteryzuje się subtelnymi teksturami, a efekt nie jest subtelny.
Pełna obróbka ASC, w tym system ścienny ISO Damp, zasadniczo zapewnia dźwiękoszczelne pomieszczenie. Tak bardzo przyzwyczailiśmy się do niskiego poziomu hałasu w tle, że cisza w pomieszczeniu ASC jest na początku nieco niepokojąca. Autor wie, że zabrzmi to trochę dziwnie, ale cisza w pokoju ASC „brzmi” inaczej niż cisza w normalnym pokoju. Cisza standardowego pokoju nadal zawiera twardość i szczątkowy hałas, którego nie ma w pomieszczeniu ASC. Można to wyczuć i można to poczuć! Po pierwsze, wibracje przenoszone z podłóg, ścian i okien nie występują w „wyleczonym” pomieszczeniu. Typowe wibracje, które uważamy za oczywiste, które przenoszone są do podświadomości, są po modyfikacjach akustycznych całkowicie wytłumione. Najbliższym przykładem byłoby siedzenie w domu na uboczu, w środku nocy ze śniegiem na ziemi, bez wiatru i odciętym zasilaniem (albo cisza jaka występuje w kopalnianym odległym i nieużywanym kopalnianym chodniku na głębokości 800m… Takiej doświadczyłem, więc wiem coś na ten temat). Posłuchanie tej ciszy, daje pewne wyobrażenie o pokoju ASC. Mówienie o muzyce wyłaniającej się z „czarnej przestrzeni” to prawie banał, ale gwarantować można, że dopóki nie usłyszy się odpowiednio wyremontowanego pomieszczenia, nie można sobie wyobrazić poprawy. Szumy tła, które przyjmujemy jako normalne, mają znaczący negatywny wpływ na niskopoziomową rozdzielczość i mikrodynamikę. Czy kiedykolwiek ktoś z czytających zwiększał głośność świadomie lub nieświadomie, aby zwiększyć szczegółowość, ale potem odkrył, że zwiększył również twardość i ostrość? Następnie wycofał się z tego, nigdy nie znajdując słodkiego miejsca. Szczegółowość, precyzja i subtelność- po adaptacji daje zupełnie nowe spojrzenie na muzykę, ujawniając wcześniej zasłonięte informacje niskiego poziomu. Pułapki TubeTraps wpływają na każdy element dźwięku, nie tylko na mikro szczegóły. Przykład głośności ponownie staje się sprzecznością. Mózg szuka definicji (w pojęciu muzycznym) i przejrzystości, zwiększając głośność. Mody w pokoju niszczą definicję basów, podczas gdy nieokiełznane echa i odbicia atakują uszy w wysokich rejestrach. Mózg podpowiada: „Aaargh! Przycisz to!” Zwykle „nieleczone” pokoje nie są skalowane liniowo. Pokoje często mają unikalne sygnatury przy niskiej głośności, a przy dużej głośności reagują zupełnie inaczej, gdy nie tylko stymuluje się mody pomieszczenia, ale także rozwibrowuje się ściany, sufit i podłogi. Z drugiej strony adaptowany pokój wspaniale się skaluje. Przy wystarczającej mocy i odpowiednich głośnikach, podstawowy własny dźwięk w pomieszczeniu pozostaje stosunkowo spójny od pianissimo do fortissimo.
Chociaż ten artykuł nie był przeglądem produktów ASC, autor ma nadzieję, że relacja powyższa dostarczyła całkiem dobrego wglądu w ogólne zabiegi akustyczne w pomieszczeniach, a konkretnie z użyciem pułapek rurowych ASC. Zawsze znajdą się krytycy, którzy będą upierać się, że skoro recenzent 6Moons zainwestował swój własny czas i pieniądze, jego bezwarunkowe pochwały ASC są niczym więcej jak tylko egoistycznym potwierdzeniem swojej pierwotnej decyzji. Ale- gdyby pomieszczenie nie brzmiało znacząco lepiej, dokonałby głupiej inwestycji? Nikt nie chce powiedzieć światu, że popełnił ogromny błąd. Dlatego musi istnieć silne nastawienie, aby polubić zabiegi w pokoju. Najlepsze, co można zaoferować w odpowiedzi jest to, że praktycznie wszystkie z obserwacji odsłuchowych autora zostały sprawdzone i potwierdzone przez wielu doświadczonych audiofili i każda z tych mocnych opinii, była potwierdzeniem opinii Malinowskiego. Podsumowaniem niech będą słowa: subiektywny charakter naszego hobby zawsze budzi kontrowersje. Na forach regularnie pojawia się temat zabiegów akustycznych. Niektórzy słuchacze kwestionują konieczność jakichkolwiek zabiegów akustycznych, twierdząc, że słyszeli doskonały dźwięk w „nieleczonych” pomieszczeniach. Nie podsycając ognia, Mike Malinowski stwierdza, że ich wniosek jest błędny. Po krótkiej relacji z budowania pokoju autor uważa, że trudno jest zapomnieć o fizyce. Chociaż meble mogą okiełznać niektóre wyższe tony. a otwarty plan pomieszczenia może uwolnić energię basu, to system nie wykorzysta w pełni swojego potencjału. Tak, ja również słyszałem, że „nieleczone” pokoje brzmią dobrze, a nawet bardzo dobrze. Prawdziwe pytanie brzmi, jak dobrze mogą brzmieć? Dopóki osoby, które nie poddadzą się terapii akustycznej, nie posłuchają nagiego pokoju i tego samego pokoju w pełni wyremontowanego, ich opinia jest skażona wyobraźnią. Piękno systemu ASC polega na tym, że można zacząć od małego i rozwijać do większego. Podstawowy charakter tego systemu jest rzadkością w naszym hobby, gdzie zazwyczaj każde ulepszenie jest równoważone sprzedażą innego elementu ze stratą. Wyobrazić sobie wystarczy, że można zacząć od podstawowego wzmacniacza, a następnie dodawać do niego kolejne elementy, aż uzyska się najlepszy wzmacniacz na świecie. To jest właśnie piękno systemu ASC. Ale bądźmy realistami- niewiele osób będzie posiadało gramofon Walkera czy Wilson Audio X-2, ale Tube Traps i inne terapie ASC zaczynają się od setek dolarów i nie stają się przestarzałe, nie tracą wartości ani się nie zużywają. Efekt końcowy jest znakomity i zaskakujący. To jeden z tych produktów, co do których nie można się pomylić. W ultra high-endzie odkryłem sprzęt, który jest na tyle lepszy, że na nowo definiuje ich klasę. Recenzent 6-Moons dodał ASC do tej elitarnej grupy.
[1] Opis remontu pomieszczenia odsłuchowego według artykułu
[2] Firma ASC (Acoustic Sciences Corporation) została założona przez Arta Noxona w 1984 roku. Firma ta budowała pierwsze przenośne pułapki basowe, o całkowicie nowej koncepcji- przenośną adaptację akustyczną klasy high-end. Chociaż jego formalna kariera była karierą inżyniera mechanika, Art Noxon interesował się akustyką i podczas gdy parał się swoim hobby, stworzył podstawowy projekt dzisiejszych pułapek.
Pochłaniając bas, pierwsze pułapki niestety pochłaniały zbyt dużo górnych rejestrów, więc dźwięk był przytłumiony i pozbawiony życia. Dopiero później telefoniczne konsultacje z Johnem Dahlquistem, słynnego projektanta głośników high-end, doprowadziło do narodzin słynnej pułapki. Dodana do tuby została odbijająca warstwa, aby zwiększyć dyspersję i zmniejszyć chłonność wysokich tonów. Stworzyło to możliwość regulacji pułapek, która jest teraz ich cechą charakterystyczną. Zainteresowanie Dahlquista projektem Noxona to nie tylko próżna ciekawość. Wprowadzał na rynek legendarne kolumny DQ-10. Historia jest taka, że efekt nowych pułapek basowych spodobał mu się tak bardzo, że zamówił trzydzieści na pokaz CES, aby zaprezentować godnie swoje głośniki i tak narodził się TubeTrap (pułapka basowa Noxona). Reszta jest historią. Obecnie ASC jest jednym z najlepszych adaptacji akustycznych do użytku domowego, komercyjnego i przemysłowego.
Art Noxon posiada tytuły magisterskie z inżynierii mechanicznej, fizyki i akustyki. Jego prace są publikowane w wielu czasopismach branżowych, a on sam opracował rozwiązania akustyczne dla rynków domowych, komercyjnych i przemysłowych. Firma zdobyła niezliczone nagrody branżowe, posiada kilka patentów i jest jednym z czołowych producentów zabiegów akustycznych.
[3] WallDamp™, to opatentowany lepko-sprężysty materiał. Wygląda jak cienki arkusz czarnej pianki z klejem po obu stronach. Na początku może się wydawać, że jest to produkt gumowy, ale tak nie jest. WallDamp™ łączy dwa bardzo różne rodzaje materiałów. Pierwsza to lepki materiał, który odkształca się, pochłaniając energię. Kiedy zmienia się jego kształt, zachowuje tę nową formę. Drugi składnik to produkt elastyczny. Odkształcanie gumy, takiej jak np. piłka odbijająca się, również wymaga pracy, ale piłka gromadzi energię jak sprężyna i wraca do swojego pierwotnego kształtu. Lepko-sprężysty materiał kompozytowy wymaga energii do odkształcenia się i powrotu do swojego pierwotnego stanu, ale ponieważ nie magazynuje energii, „lepko-sprężysta piłka” się nie odbije. Wydobywa energię z ruchu i zamienia ją na ciepło zamiast odbijać ją z powrotem do pomieszczenia. Według ASC, materiał WallDamp™ jest „… stworzony do wydobywania energii z mikroskopijnych ruchów. To dobrze, ponieważ bardzo małe ruchy są zaangażowane w wytwarzanie dźwięku, szczególnie w przypadku powierzchni tak dużych jak ściany, podłogi i sufity… WallDamp™ jest stosunkowo twardy, ale dzieje się tak dlatego, że odkształcenie, które musi przetworzyć, jest mierzone w tysięcznych części cala lub mniej. Twardość odpowiada sile i występującej deformacji. WallDamp jest przeznaczony do tłumienia strukturalnego”
Art Noxon w swoich pismach wyjaśnia: „Kiedy dźwięk lub wibracja próbuje przedostać się przez ściany, podłogę lub sufit w pomieszczeniu, powoduje ruch tych powierzchni i konstrukcji. Kiedy ściana, podłoga lub sufit wibrują, zmieniają kształt. Jeśli WallDamp jest zlokalizowany na połączeniach między każdą z części tworzących ścianę, podłogę lub sufit, wówczas jakikolwiek ruch ściany, podłogi lub sufitu powoduje zniekształcenie materiału- WallDamp, który pochłania energię, a wszelkie wibracje są wyciszane. Aby poprawić zdolność WallDamp do wydobywania energii z mikroruchów konstrukcji, arkusz lepko-sprężysty jest pokryty z obu stron silnym klejem. Oznacza to, że nawet najmniejszy ruch na połączeniu między elementami konstrukcji powoduje odkształcenie materiału WallDamp. Fantastyczne w konstrukcji WallDamp jest to, że nie tylko zapobiega przenikaniu dźwięku i wibracji przez powierzchnie pomieszczenia, ale w rzeczywistości je pochłania. Dla porównania- betonowy pokój jest dobrze znany z tego, że zapobiega wydostawaniu się dźwięku, ale jest to szkodliwe dla osoby w nim pozostawionej- słuchacza. Jeśli dźwięk nie może wydostać się z pomieszczenia, musi pozostać w nim w postaci echa. Dywan, zasłony i meble mogą powodować pewne tarcie akustyczne w pomieszczeniu, tłumiące dźwięki w zakresie wysokich tonów, ale pochłaniają niewiele (lub wcale) dźwięków z zakresu basów. Dlatego betonowe pomieszczenia są bardzo huczące. Tylko WallDamp zapewnia zarówno dźwiękoszczelną, jak i absorbującą energię ścian ”.
[4] M.A.T.T. to skrót od Musical Articulation Test Tones. Został stworzony, aby pomóc słuchaczowi systemu audio usłyszeć i zmierzyć degradujący wpływ akustyki pomieszczenia na sygnał audio. Później, po dokonaniu pewnych korekt akustycznych w pomieszczeniu, można również usłyszeć i zmierzyć poprawę słyszalności pomieszczenia. Nagrywając dźwięk przed i po teście w miejscu odsłuchu, zapamiętuje się porównanie A / B. Oryginalny test składa się z przemiatania częstotliwości, które rośnie od 28 Hz do 780 Hz i schodzi z powrotem do 28 Hz. Sygnał przemiatania jest bramkowany, włączany i wyłączany (50% cykl pracy) z szybkością 8 razy na sekundę. Pomiędzy każdym impulsem 1/16 sekundy znajduje się 1/16 sekundowa cisza, która jest około 40 dB cichsza niż impuls tonu w sygnale testowym. Podstawą sygnału testowego jest bardzo powolny przebieg sinusoidalny, który jest szybko włączany i wyłączany, aby wytworzyć ciąg impulsów przy rosnących, a następnie malejących częstotliwościach, po których następuje cisza. Jeśli posłuchasz sygnału testowego przez słuchawki, usłyszysz, jak brzmi w pełni artykułowany lub dynamiczny sygnał. Odtwarzanie tego samego sygnału w pomieszczeniu będzie brzmiało inaczej. A jak są różne zależy od jakości pokoju odsłuchowego. Gdy zmienia się częstotliwość, sygnał MATT wzbudza różne odbicia i modu rezonansowe w pokoju, które pozostają na tyle długo, że wypełniają dźwięk cichymi częściami sygnału MATT. To niepożądane przedłużanie się dźwięku przekłada się na utratę artykulacji, która jest słyszalna w słabych pomieszczeniach. Jak mówi Art Noxon, „słaba akustyka pokoju zamienia jodłowanie w płukanie gardła”. Ciekawostką w zniekształconym dźwięku jest to, że ma tę samą zawartość tonalną lub harmoniczną, co dobry dźwięk. To, co różni się od dobrego i zniekształconego dźwięku, to utrata możliwości usłyszenia modulacji dźwięku, jego zmian w czasie i jego dynamiki.