Rekomendowane wydawnictwa płytowe pop/rock/ballada
(rozdział sześćdziesiąty pierwszy, część 3)
Kontynuuję temat blues- rocka, skupiając się na nurtach: Southern rock i latynoskich odmianach tego stylu.
„Brothers and Sisters” [1], czwarty album studyjny grupy The Allman Brothers Band (dwie pierwsze płyty zostały omówione tu >>, a trzecia- koncertowa, tu >>) Wyprodukowany przez Johnny’ego Sandlina i zespół, został wydany w sierpniu 1973 roku przez Capricorn Records. Po śmierci lidera zespołu Duane Allmana, zespół Allman Brothers kupił gospodarstwo rolne w Juliette w Georgii. Jednak basista Berry Oakley widocznie cierpiący po śmierci Duane’a, nadmiernie pili i spożywał narkotyki. Po prawie roku ciężkiej depresji Oakley zabił się w wypadku motocyklowym (w listopadzie 1972 roku), zaledwie trzy przecznice od miejsca, w którym rok wcześniej Duane Allman miał śmiertelny wypadek ( w październiku 1971 roku Duane Allman jechał z dużą prędkością na swoim motocyklu Harley-Davidson Sportster na Hillcrest Avenue, w zachodniej części Macon. Gdy zbliżał się do Bartlett Street, ciężarówka z wysięgnikiem na platformie nagle zatrzymała się na skrzyżowaniu, zmuszając go do ostrego skrętu. Uderzył w tył ciężarówki i został wyrzucony z ciężkiego motocykla, który wylądował na nim miażdżąc jego narządy wewnętrzne). Oakley zagrał tylko w dwóch utworach w czasie październikowych i listopadowych sesji nagraniowych do „Brothers and Sisters”, które trwały do grudnia 1972 roku w Capricorn Sound Studios (Macon).
Zespół, który wcześniej liczył sześć osób: Gregg Allman (organy, główny wokal), Duane Allman (gitary slide i prowadząca), Dickey Betts (gitara prowadząca), Berry Oakley (gitara basowa, chórki), Jai Johanny Johanson (bębny, kongi), Butch Trucks (bębny, instrumenty perkusyjne) podczas nagrań do „Brothers and Sisters”, dodano nowych członków Chucka Leavella na fortepianie i Lamara Williamsa na basie. Gitarzysta Dickey Betts przyjęt rolę lidera zespołu (wiele jego kompozycji odzwierciedlało bardziej ton inspirowany muzyką country). Gitarzyści sesyjni: Les Dudek i Tommy Talton, grali w kilku piosenkach. Album reprezentował komercyjny szczyt Allmanów: sprzedali ponad siedem milionów egzemplarzy na całym świecie.
Recenzje „Brothers and Sisters” były w większości pozytywne:
Bud Scoppa z Rolling Stone uznał album za „nie arcydzieło, ale nowy zespół pokazał, że może kontynuować dzieło starego i dodać odpowiednie nowe zwroty, gdy jest to konieczne. W końcu odkryli formę, która wydaje się tak naturalna w studio, tak jak to robi przed swoimi ludźmi. To pokrzepiające, gdy widzę, że grupa o tej komercyjnej i krytycznej postawie wciąż pracuje tak ciężko, aby stać się jeszcze lepszym.”
Janis Schacht z Circus była bardzo usatysfakcjonowana pisząc: „Nigdy, nawet w obliczu przeciwności losu, Allman Brothers nie przestali robić mocnych, twardych rockowo/bluesowych albumów- wysokiej jakości produkty z The Allman Brothers Band.”
Billboard nazwał płytę: „Dobrym bluesowo-rockowym setem tego wspaniałego zespołu, z czołowymi wokalami Gregga Allmana i Dickey’a Betts’a oraz doskonałym instrumentalnym połączeniem, z którego są szczególnie dobrze znani.”
W Creem Robert Christgau napisał: „Gregg Allman jest przewidywalnym piosenkarzem, który i tak nigdy nie ma nieprzewidywalnego tekstu, z którym mógłby pracować, a dżemy toczą się dalej, ale w najlepszym wydaniu – ‘Ramblin’ Man’, cudowna rewitalizacja rocka . najbardziej znużone zarozumiałość — mogą być po prostu najlepsi”.
Bruce Eder z AllMusic nazwał ‘Brothers and Sisters’ „nie do końca klasycznym albumem, zwłaszcza w ślad za czwórką, która pojawiła się wcześniej, ale posłużył jako szablon dla niektórych zabójczych występów scenicznych i udowodnił, że zespół może przetrwać śmierć dwóch kluczowych członków.”
Andrew Mueller z Uncut uznał album za „niekwestionowany szczyt handlowy i dyskusyjne twórcze apogeum”.
„Win, Lose or Draw”, wydany w sierpniu 1975 r. jest następną po „Brothers and Sisters” wyprodukowaną płytą The Allman Brothers Band. Wydawcą była wytwórnia Capricorn. Nagrań dokonano w Capricorn Sound Studios.
Ta płyta została źle przyjęta wówczas gdy w sprzedaży pojawiło się pierwsze wydanie. Zespół został prawie rozdarty przez osobiste animozje, ekscesy i tragedie. Członkowie nigdy nie byli razem podczas sesji, a Gregg nagrywał swoje wokale w LA z wcześniej nagranych utworów (bo uważał, że lepiej spędzić czas z nową żoną- Cher). To był ostatni album zespołu z tego składu, który pozostał z oryginalnego zespołu Allman Brothers Band, bez Duane’a i Berry’ego. Potem prawie się rozpadli. Ale na tym albumie jest kilka dobrych występów- utwór tytułowy, cover „Can’t Lose What You Never Have” Muddy’ego Watersa, „Nevertheless” Gregga Allmana i „High Falls” Dickey’ego Bettsa.
Autorzy The Rolling Stone Record Guide w 1979 roku przyznali płycie tylko jedną gwiazdkę. Późniejsze wydania Przewodnika w 1992 i 2004 podniosły ocenę do trzech gwiazdek z uzasadniniem, że album pokazał napięcie zespołu podczas trudności jakie miał w połowie lat 70-tych. Autor Scott Freeman uważa, że album jest pod wieloma względami niedoskonały i pisze w swojej historii „Allmans” z 1996 roku, że: „Zespół spędził sześć miesięcy pracując nad albumem i ostatecznie brzmi, jakby wszyscy po prostu chcieli iść do domu.” W 2003 r. Rough Guide to Rock 's ocena była najbardziej zwięzła: „pomyłka”.A jednak album otrzymał certyfikat złotego albumu, co było klęską w porównaniu do platynowych certyfikatów uzyskanych przez ich kilka wcześniejszych płyt.
Lynyrd Skynyrd, zespół rockowy z południa USA, łączący blues-rocka z buntowniczym wizerunkiem południa i hardrockową mocą. Skynyrd kojarzony z Allman Brothers, byli kompletnie inni, choćby dlatego, że nigdy nie bazowali na jazzowych improwizacjach. Zamiast tego byli ciężko brzmiącym, zespołem rock & rollowym [2]. Mogli bez końca improwizować na scenie, ale ich muzyka pozostała mocno zakorzeniona w bluesie, rocku i country. We wczesnych nagraniach zespołu frontman Ronnie Van Zant wykazywał talent do lirycznych detali i przyziemnej uczciwości, która miała więcej wspólnego z country niż rock & roll’em. W szczytowym momencie popularności Skynyrd w połowie lat 70. przyjęli bardziej muskularne i ostre blues-rockowe brzmienie, które dało klasyczne standardy rockowe „Sweet Home Alabama”, „Simple Man”, „What’s Your Name”, „That Smell”, „Gimme Three Steps” i „Free Bird”. Grupa zaprzestała działalności po tragicznej śmierci Van Zanta, Steve’a Gainesa i wokalistki towarzyszącej Cassie Gaines, którzy zginęli w katastrofie lotniczej 20 października 1977 roku. oraz gitarzysta i współzałożyciel Gary Rossington, który przez lata służył jako jedyny stały członek grupy.
W liceum w Jacksonville na Florydzie Ronnie Van Zant (wokal), Allen Collins (gitara) i Gary Rossington (gitara) założyli My Backyard. W ciągu kilku miesięcy grupa dodała basistę Leona Wilkesona i klawiszowca Billy’ego Powella, a także zmieniła nazwę na Lynyrd Skynyrd, co jest szyderczym hołdem dla ich nauczyciela wf-u Leonarda Skinnera, który był znany z karania uczniów z długimi włosami. Z perkusistą Bobem Burnsem Lynyrd Skynyrd zaczął grać na całym Południu USA. Przez pierwsze kilka lat grupa odnosiła niewielkie sukcesy, ale producent Al Kooper podpisał kontrakt z MCA po zobaczeniu ich grających w klubie Funocchio’s w Atlancie w 1972 roku. Kooper wyprodukował debiut grupy z 1973 roku, „Pronounced Leh-Nerd Skin-Nerd” (vide >>), który został nagrany po tym, jak do zespołu dołączył były gitarzysta Strawberry Alarm Clock, Ed King. Grupa stała się znana ze swojego potrójnego ataku gitarowego, który został zaprezentowany w „Free Bird”, hołdzie dla niedawno zmarłego Duane’a Allmana. „Free Bird” przyniósł grupie Lynyrd Skynyrd pierwszą ogólnokrajowy przebój i stał się jednym z filarów radia o profilu rockowym, wciąż odbieranym przez dziesiątki lat po wydaniu. „Free Bird” zaskarbił Skynyrd’om grono oddanych fanów, dzięki czemu ich drugi album, „Second Helping” z 1974 roku, stał się jego przełomowym hitem płytowym. Album z przebojem „Sweet Home Alabama” – odpowiedź na „Southern Man” Neila Younga –osiągnął 12 miejsce i pokrył się „multiplatyną”.
Pod koniec roku Artimus Pyle zastąpił perkusistę Boba Burnsa, a Ed King opuścił zespół niedługo później. Nowy sekstet wydał „Nuthin’ Fancy” w 1975 roku, który stał się pierwszym hitem zespołu umieszczonym w pierwszej dziesiątce listy najlepiej sprzedających się płyt. Płyta, nagrana w WEBB IV Studios (Atlanta) i w Studio One in Doraville (Georgia), została wydana przez MCA.
Krytyk muzyczny Stephen Thomas Erlewine z AllMusic napisał: „Second Helping przyniósł Lynyrdowi Skynyrdowi masowy sukces, a jako kontynuację zaoferowali Nuthin’ Fancy . Był to tytuł, który sam się deprecjonował, jak na płytę, która mogła oferować więcej tego samego, przynajmniej na powierzchni, ale wciąż była prawie niezrównana jako płyta z południowego rocka. Największą różnicą w stosunku do tego albumu jest to, że zespół, dzięki trasom koncertowym, stał się cięższy i mocniejszy, wpasowując się dokładnie w ciężkie albumowe zespoły rockowe z połowy lat 70-tych. Drugą zauważalną różnicą jest to, że Ronnie Van Zant mógł być odpowiedzialny za materiał, ponieważ jest tu kilka piosenek, które są po prostu dobrymi, typowymi rock’erami. Ale on i Skynyrd udowadniają, że to, co czyni świetny zespół wspaniałym, to sposób, w jaki traktują materiał ogólny, a Skynyrd sprawia, że całość Nuthin’ Fancy wydaje się równie przekonująca, jak ich pierwsze dwie płyty. Po pierwsze, płyta jest ostrzejszą niż Second Helping, co sprawia, że lekka przewaga przewidywalnego (ale nie złego) materiału jest łatwa do zaakceptowania, ponieważ wszystko brzmi tak dobrze. Do tego dochodzi fakt, że wiele z tych ośmiu piosenek nadal prezentuje Van Zanta na szczycie jego możliwości, niezależnie od tego, czy jest to: ‘Saturday Night Special’, ‘Railroad Song’, ‘On the Hunt’, czy też rozkołysany ‘Whisky Rock- a-Roller’. Tak, to blednie w porównaniu z poprzednikami, ale większość hardrockowych zespołów oddałaby lewą rękę za płytę, która dumnie uderza tak mocno, jak poprzez Nuthin’ Fancy” .
Po płycie „Nuthin’ Fancy”, w 1976 roku, pojawił się wyprodukowany przez Toma Dowda (vide >>) „Gimme Back My Bullets”, który nie dorównał sukcesowi swoich dwóch poprzedników. Jednak zespół zachował swoją wierność dzięki ciągłym trasom koncertowym, co zostało udokumentowane na podwójnym albumie koncertowym „One More from the Road” (vide >>). Materiał muzyczny powstał na sesjach nagraniowych w Record Plant (Los Angeles) oraz w Capricorn Studios (Macon, Georgia).
AllMusic słowami Stephena Thomasa Erlewine’a ocenił płytę w ten sposób: „Lynyrd Skynyrd zaczyna wykazywać oznaki zużycia na swoim czwartym albumie, Gimme Back My Bullets . Zespół zmienił producentów, zatrudniając Toma Dowda, producenta, który tak dobrze obsługiwał skład Atlantic w okresie rozkwitu wytwórni. Niestety, nie pasował idealnie do Skynyrd, przynajmniej w tym momencie ich historii. Grupa regularnie koncertowała od czasu wydania swojego debiutu, co widać było nie tylko w ich występie, ale także w pisaniu piosenek Ronniego Van Zanta, który był tak konsekwentny na swoich pierwszych trzech albumach. Nie mówiąc o tym, że był wyczerpany – tytułowy utwór był tak samo wyzywający, jak wpływał na „All I Can Do Is Write About It”, podczas gdy „Searching” był dobrą balladą, a „Double Trouble” dobrym rockerem. Te piosenki były jednak otoczone utworami, które skłaniały się do nudnej strony gatunku (w przeciwieństwie do tych na Nuthin’ Fancy), a produkcja Dowda nie wstrzyknęła energii w występy grupy. Nie oznacza to, że Gimme Back My Bullets to zła płyta, ponieważ grupa wciąż była w dość dobrej formie i mieli kilka świetnych piosenek, ale po trzech dynamicznych albumach było to niewątpliwie rozczarowanie – tak duże, że nadal brzmi jak rozczarowanie lata później, mimo że jest to jedna z niewielu płyt oryginalnego zespołu.”
17 października 1977 roku Lynyrd Skynyrd wydał swój szósty album, „Street Survivors” (MCA),. Trzy dni później prywatny wynajęty samolot przewożący zespół między koncertami w Greenville w Południowej Karolinie i Baton Rouge w Luizjanie rozbił się pod Gillsburg w stanie Mississippi. Ronnie Van Zant, Steve Gaines i jego siostra Cassie, jedna z wokalistek wspierających grupę, zginęli w wypadku; pozostali członkowie zostali ranni. (Przyczyną katastrofy był albo brak paliwa, albo usterka mechaniki samolotu.) Okładka „Street Survivors” przedstawiała zespół otoczony płomieniami; po katastrofie okładka została zmieniona. Po tragedii album stał się jednym z największych przebojów zespołu. Lynyrd Skynyrd rozpadł się po katastrofie, wydając kolekcję wczesnych dem o nazwie „Skynyrd’s First and…Last” w 1978 roku; miał zostać wydany przed katastrofą. Dwupłytowa kompilacja „Gold & Platinum” została wydana w 1980 roku.
„Street Survivors” został nagrany w: Criteria Studios (Miami, Florida), Studio One (Doraville, Georgia) oraz Muscle Shoals Sound Studios (Alabama).
Krytyk Stephen Thomas Erlewine z AllMusic napisał: „Street Survivors pojawiło się w sklepach zaledwie kilka dni przed rozbiciem się samolotu Lynyrd Skynyrd w trasie, tragicznie zabijając wielu członków zespołu, w tym wokalistę i autora piosenek Ronniego Van Zanta . W związku z tym trudno jest zobaczyć ocalałych po tragedii, zwłaszcza że najbardziej znana piosenka ‘That Smell’ cuchnie śmiercią i złymi przeczuciami. Gdyby jednak zespół przeżył, Street Survivors byłby postrzegany jako bezwarunkowy triumf, płyta, która mocno przywróciła Skynyrd status wielkiego południowego zespołu rockowego. W obecnej formie jest to triumf zabarwiony nutą smutku, smutku, który jest wyświetlany przez słuchaczy świadomych tego, co stało się z zespołem po nagraniu. Postrzegany tylko jako płyta, to piekielny album. Zespół powraca do życia wraz z dodaniem gitarzysty Steve’a Gainesa, a Van Zant wykorzystał czas poza trasą na napisanie mocnego zestawu piosenek, podkreślonych przez ‘That Smell’, ‘You Got That Right’ i nieustępliwe boogie ‘I Know a Little’. Jest mocniejszy niż jakikolwiek album od czasów Second Helping i tak surowy jak Nuthin’ Fancy. Jeśli oryginalny zespół był skazany na odejście po tej płycie, to przynajmniej odszedł z płytą, która służy jako świadectwo wyjątkowej wielkości Skynyrd.”
Los Lobos [3], wykorzystujący w swojej twórczości elementy muzyki meksykańskiej, założony został w 1973 roku w Los Angeles. Formacja zaczynała karierę, przedstawiając własne wykonania piosenek meksykańskiej muzyki ludowej. Niejako, przez te wykonywane utwory, grupa zdobyła światowe uznanie, a swoją popularność utrzymuje przez właściwie do dziś od momentu rozpoczęcia działalności. Jej kulminacja przypadła na lata 90. Los Lobos sprzedali miliony longplayów, zdobyli liczne nagrody Grammy i grali wyprzedane koncerty dla wielbicieli na całym świecie. Zespół ma w swoim dorobku 12 longplayów, z których ostatni studyjny – „The Ride” został wydany w maju 2004 roku. W roku 2006 ukazał się krążek „Wolf Tracks: The Best of Los Lobos” – pierwsza kompilacja w karierze zespołu, która poza dobrze znanymi piosenkami singlowymi, zawiera także niepublikowany wcześniej utwór „Border Town Girl”, nagrany w 1990 roku. W 1996 roku Los Lobos nagrali „Colossal Head” ósmy album studyjny, który ukazał się nakładem wytwórni Warner Bros. Records.
„W przeciwieństwie do większości zespołów w drugiej dekadzie nagrywania, Los Lobos staje się coraz bardziej odważny i różnorodny w miarę starzenia się, tworząc dźwiękowe pejzaże oparte na ich słusznie celebrowanych korzeniach rockowych, ale skręcają w dzikie, nieoczekiwane kierunki. ‘Colossal Head’ to ich najbardziej żądny przygód utwór do tej pory, opierający się na nastrojowym Kiko, nie tracąc z oczu swoich surowych bluesowych korzeni. Choć z pewnością nosi ślady lo-fi, eksperymentalnego projektu Latin Playboys Davida Hidalgo, album nie jest tylko ćwiczeniem dźwiękowym. Los Lobos stosuje swoją szeroką paletę muzyczną do zestawu ściśle napisanych, pomysłowych piosenek, które może nie są tak natychmiastowo działające jak ich poprzednie prace, ale są nie mniej melodyjne i satysfakcjonujące. Zamiast przedzierać się przez wiele różnych gatunków w każdej piosence, tworzą wymarzony dźwiękowy kolaż, który czerpie z jazzu, funku i awangardy tak samo, jak z ich tradycyjnego rocka, R&B, latynoskiego rocka i bluesa. Tym, co powstrzymuje Colossal Head przed odpłynięciem w kosmos, jest miłość Los Lobos do amerykańskich tradycji muzycznych. Nie tylko opanowali swoje wpływy, ale w pełni zasymilowali je ze swoim brzmieniem, tworząc własną, niepowtarzalną muzykę. I to jest o wiele bardziej interesujące niż po prostu powtarzanie tych samych bluesowych, rockowych, meksykańskich i country zagrywek.” (Stephen Thomas Erlewine, AllMusic)
Popularny ZZ Top 28 października 1985 roku wydał „Afterburner„. Afterburner odniósł finansowy sukces, zdobywając kilkakrotnie platynę i wypuszczając kilka przebojowych singli, z których najbardziej udanym był „Sleeping Bag”, który zadebiutował na 1. miejscu na Mainstream Rock Tracks i na 8. miejscu na liście Billboard Hot 100. W Wielkiej Brytanii był to drugi album zespołu, który otrzymał certyfikat Brytyjskiego Przemysłu Fonograficznego, zdobywając złoto (100 000 sztuk) w 1985 r. W 1990 r. otrzymał certyfikat Platynowy (30 000 sztuk). Płytę wydała wytwórnia Warner Bros.
Zanim przedstawię recenzję płyty „Afterburner” przypomnę, że wcześniej grupa odniosła olbrzymi sukces komercyjny na skalę światową, wydając przebojowy album- „Eliminator” (Warner Music, 1983).
Stephen Thomas Erlewine z AllMusic pozytywnie się wyrażał o płycie: „Cóż, gdybyś miał swój największy hit w historii, prawdopodobnie też próbowałbyś go powtórzyć. A jeśli byłeś chwalony za bycie wizjonerem, ponieważ grałeś wszystkie swoje bluesowe ścieżki [muzyczne] do lekko zsekwencjonowanego beatu, prawdopodobnie miałbyś pokusę, aby nie tylko kontynuować w tym kierunku, ale także dokręcić sekwencer i przeszczepić na syntezatorach, ponieważ to wszystko sygnalizuje, jak bardzo jesteś futurystyczny. Przy okazji możesz sobie wyobrazić, jak to wszystko wygląda w kosmosie, zamieniając swój charakterystyczny samochód [obraz z okładki płyty ‘Eliminator’] w prom kosmiczny.
Jeśli spojrzeć na rzeczy w ten sposób, to Afterburner, kontynuacja ich przeboju Eliminator ZZ Top, ma sens — po prostu dają ludziom więcej tego, czego chcą. Problem w tym, że nieważne, jak bardzo wyniesie się ZZ Top w górę, nadal są ZZ Top . Czasami mogą nakłonić cię do myślenia, że są trochę bardziej błyskotliwi niż zwykle, ale wciąż są małym zespołem bluesowym z Teksasu, udającym blues-rockowców. A blues-rock po prostu nie daje kopa, gdy jest zsyntetyzowany, nawet jeśli rytmy ZZ Top zawsze graniczyły z robotami. Tak więc Afterburner, ich najbardziej syntetyczny album, nie zadowoli większości fanów ZZ Top, nawet jeśli kilkakrotnie pokrył się platyną i osiągnął numer cztery. To wszystko tylko znak czasów, kiedy nawet hard-rockowe zespoły musiały brzmieć tak gładko jak synth-pop, wraz z brzęczącymi DX-7 i przepastną perkusją. Jako artefakt tamtych czasów, Afterburner jest całkiem niezły – nigdy album hardrockowy nie brzmiał tak sztucznie, ani nominalny album blues-rockowy nie brzmiał tak bez blues’owo. Poza głośnym „Sleeping Bag”, nawet single nie brzmią jak ZZ Top (chociaż ‘Dipping Low (In the Lap of Luxury)’ to rażące przepisanie ‘Gimme All Your Lovin’): wspaniały post-new wave rocker ‘Stages’ to najbardziej popowa rzecz, jaką kiedykolwiek wycięli, ballada ‘Rough Boy’ jest daleka od powolnego bluesa, a pełnoprawny taniec z syntezatora ‘Velcro Fly’ to prawdziwy manipulator. Wszystko to oznacza, że Afterburner to tylko produkt swoich czasów – jedyna płyta, jaką ZZ Top mógł wówczas nagrać, ale prawie nie istnieje poza tym czasem.”
„Dni ‘Eliminatora’ i ‘Afterburnera’ były w rzeczywistości dużymi zmianami w każdym aspekcie tego, z czym niespodziewanie się spotkaliśmy, zarówno na scenie, jak i w studiu” – powiedział Billy Gibbons dla Quad-City Times. „U podstaw tego wszystkiego wciąż leży blues – wypróbowany i prawdziwy” – dodał Gibbons. „Tylko, gdy efekt wydaje się prosty, cera staje się dość złożona. To głęboka tajemnica tej czysto amerykańskiej formy sztuki. Jednak nasze motto przewodnie pozostaje: 'Nie możesz przegrać z bluesem’”.
[1] Według:
[2] Na podstawie:
[3] Według: