Te same tytuły w różnych edycjach płytowych
(rozdział dwudziesty pierwszy, część 1)
Zawsze mnie intrygowało czy bardzo różnią się te same tytuły w oryginalnych wydaniach i licencyjnych. Nie warto byłoby takie rozważania przeprowadzać gdyby nie to, że należałoby wiedzieć czy pozbywać się wersji licencyjnych, które swego czasu były jedynymi dostępnymi na rynku, na rzecz oryginałów teraz wznawianych. Zapewne podobnie powinno się traktować kolejne edycje płytowe wydawane przez macierzyste wytwórnie, bo postęp techniczny w dziedzinie produkcji płyt jest wyraźny.
NOVI Sngers płytą „NOVI Sing Chopin” (czytaj również tu: >>) z 1971 roku, wydaną jako LP (nagrany przez spółkę realizatorów H. Jastrzębską-Marciszewską i W. Piętowskiego) przez Polskie Nagrania zapoczątkowali modę na inspirację chopinowskie w polskim jazzie i muzyce popularnej. Twórczość NOVI Singers, dostępna dziś na płytach winylowych, reedycjach CD oraz w sieci Internet, na przełomie XX i XXI wieku bogatego wyboru nie mieli. Fani, którzy decydowali się inwestować w sprzęt do odtwarzania płyt CD, na półkach płytowych mogli jedynie znaleźć licencyjną edycję „NOVI Sing Chopin” wytworni Selles [1] (Sell 004) z roku 1995. Ze zbliżoną okładką Polskie Nagrania wydały ten tytuł w 2002 roku (wyprodukowane przez Megaus – MEG 8464).
Płyta „NOVI Sing Chopin” w wersji CD przygotowanej przez Selles Records była przez długi czas jedyną na rynku płytowym obok wcześniej wydanych winylowych edycji Polskich Nagrań i wydania na CD w roku 2002. Opisywanie różnic brzmieniowych pomiędzy tymi mediami sensu nie miało, bo nie po to fani muzyki rezygnowali z gramofonów na rzecz CD żeby już na wstępie żałować decyzji… Wtedy rozważania co lepsze opierały się na ważeniu praktycznych plusów i minusów obu systemów. Zresztą audiofilizm, jako sposób na słuchanie w większym komforcie, wtedy dopiero raczkował (dziś wiemy dużo więcej).
Trzeba było ośmiu lat żeby doczekać wydania płyty „NOVI Sing Chopin” przez wytwórnię Polskie Nagrania Muza na krążku CD (PNCD 1295 pod zmienionym tytułem „NOVI Singers – Chopin”). Pojawiła się z nowym masteringiem przygotowanym przez Grzegorza Rutkowskiego, z okładką nawiązującą do pierwszych wydań analogowych (autorstwa Rafała Olbińskiego).
„NOVI Singers – Chopin” jest reedycją trzeciego albumu kwartetu NOVI (New Original Vocal Instruments), prowadzonego przez wokalistę/kompozytora Bernarda Kawkę, w skład którego wchodzili: wokalistka Ewa Wanat, Janusz Mych i Waldemar Parzyński. Płyta prezentuje jedenaście kompozycji Fryderyka Chopina, w opracowaniu na kwartet wokalny śpiewający a cappella (wokalom towarzyszy jedynie basista).. Muzycy NOVI podjęli się tego trudnego i bardzo ambitnego projektu zaśpiewania muzyki Chopina wbrew wszelkim przeciwnościom… Odnieśli sukces. Wykonania wokalne na tym albumie są absolutnie genialne i nie mają sobie równych w żadnym innym zespole wokalnym od czasu próby zmierzenia się z kompozycjami Chopina. Ta reedycja jest tak dobrze zremasterowana z oryginalnych taśm studyjnych, że trudno o podobnej wspaniałej jakości dźwięku na jakiejś innej płycie z podobnym repertuarem. A więc jak się ma jakość techniczna ścieżek muzycznych zakodowanych w edycji Polskich Nagrań w stosunku do tych znajdujących się na płycie licencyjnej firmy Selles?
Jak widać z dat wydania obu edycji przez co najmniej 10 lat, co jakiś czas sięgałem po tę płytę żeby ją posłuchać. Podobała mi się. Nie narzekałem na jakość techniczną, choć o zachwyty było raczej trudno, bo brzmiała jak wiele innych dobrych realizacji. Propozycja NOVI Singers od razu spotkała się z powszechną aprobatą, a nawet stała się wielkim wydarzeniem artystycznym tuż po pierwszym wydaniu. Szybko stała się kultową płytą. Zespół NOVI w notce dołączonej do płyty napisał: „Chopin – znaczy muzyka. Chopin – znaczy Polska. Chcieliśmy zaśpiewać Chopina, ażeby zidentyfikować się z jego muzyką, aby odnaleźć w niej to co nasze; w wielkiej prawdzie muzyki Chopina znaleźć fragment swojej prawdy. Jeżeli chociaż w części nam się to udało – będziemy szczęśliwi.”
Wielki kunszt wokalny kwartetu w starannych wokalnych transkrypcjach jest obecny od początku płyty do jej końca, jednak próżno szukać improwizacji, co według nie jest szczególnym wyrazem szacunku dla muzyki Fryderyka Chopina… Rezygnacja z własnych aspiracji była chyba koniecznością dla możliwie najpełniejszego oddania geniuszu melodycznego Chopina, ostatecznie ideału lepiej nie próbować poprawiać. Ale żeby pełnia linii melodycznych była pięknie odwzorowana w nagraniu to i „0” i „1” powinny być doskonałe- czyste, okrągłe i pełne naturalnych barw, klarownie przedstawione, podane z pełną selektywnością co sprzyja wsłuchiwaniu się w poszczególne głosy. Nagrania pozbawione są sybilantów. Wokaliści powinni „stanąć” przed słuchaczami… I takie efekty są zauważalne w edycji Polskich Nagrań, ale w wersji Selles’a niestety ta realność śpiewu jest znacznie spłycona. Podobnie inne aspekty dźwięku płytowego są zubożone- zwłaszcza wolumen wokali i scena muzyczna. Jedynym pozytywem wersji Selles’a jat to, że na płycie jest 11 utworów a nie 12 jak w przypadku następnych edycji cyfrowych. Kompaktowe wznowienia albumu licząc od roku 2002., posiadają bonusowe nagranie z 1982 roku- „Fool on the Hill” autorstwa Lennona i McCartney’a… Po co? Pojąć nie mogę.
Po wysłuchaniu obu płyt CD i limitowanej edycji LP z 2020 roku nasuwa się taki wniosek: można być przekonanym, że najwyższej klasy profesjonalizmowi realizatorów ze studia Polskich Nagrań: Pani H. Jastrzębskiej-Marciszewskiej (operator dźwięku i Pana Wojciecha Piętowskiego (reżyser nagrania) zawdzięczamy wyjątkowej jakości płytę CD i oczywiście (staranne) wydania LP. Oczywiście doskonały remaster Pana Grzegorza Rutkowskiego miał tę zaletę, że wydobył pełnię tonów z tego co taśmy studyjne zawierały.
Dzięki wartościom artystycznym jak i technicznym płyta „NOVI Sing Chopin” zajmuje zaszczytne miejsce wśród dokonań i jazzu i klasyki– to przecież jedna z pierwszych udanych z wykorzystaniem śpiewu instrumentalnego prób przeszczepienia muzyki Chopina na grunt innego nurtu niż ten w jakim znajdujemy nagrania Fryderyka Chopina.. Dziś „VOVI Singers – Chopin” wciąż jest nie do skopiowania oryginalne podejście zespołu NOVI do klasyki.
31 października 2023 roku wytwórnia Warner Music / Polskie Nagrania wydała płytę „NOVI, Chopin” (SACD Hybrid), w limitowanym nakładzie, w cyklu „Polskie Nagrania catalogue selections”. Jest to jedna z pierwszych w Polsce edycji tej płyty zrealizowanej w formacie SACD (Super Audio Compact Disc). Reedycja płyt w formacie SACD, ze względu na dostępność archiwów Polskich Nagrań w postaci analogowych taśm matek, jest naturalnym wyborem umożliwiającym najdoskonalsze zbliżenie się albumów do analogowego oryginału wynosząc je na niespotykany dotąd na polskim rynku muzycznym poziom. Przygotowanie materiału muzycznego do postaci SACD powierzono firmie Lipiński Pro-Audio Mastering.
Kultowa płyta Novi Singers, która niegdyś spotkała się z powszechną aprobatą, w wydaniu na CD z 2010 roku, z masteringiem przygotowanym przez Grzegorza Rutkowskiego, przez wielu słuchaczy zostało przyjęte entuzjastycznie. Muzycznie płyta prezentowała się fantastycznie, ale też to wydanie technicznie przygotowane zostało wspaniale, o czym pisałem wyżej.
Ten rozdział dotyczy różnic jakie napotyka słuchacz poznając różne wersje tego samego tytułu, ale nie zawsze te różnice łatwo się ujawniają. I płyty „Novi Singers sing Chopin” z 2021 roku i z 2023 roku takie właśnie są. Wersja SACD (ścieżka CD) wydaje się nico bardziej selektywna, ale ciut mniej nasycona… Zaznaczam- wydaje się, bo pewności przy odsłuchiwaniu obu edycji nie miałem. Podobnie jest w przypadku szerokości sceny- w wersji SACD wydaje się nieco szersza, ale może to złudzenie?
_________________________________________________________________
Breakout, jeden z najważniejszych polskich zespołów rockowych, który przyjmował do swojego składu personalnego całe mnóstwo legendarnych muzyków. Wśród nich byli m.in. Tadeusz Nalepa, Mira Kubasińska, Józef Skrzek czy nawet Włodzimierz Nahorny. Do czasu oficjalnego rozwiązania w 1982, które spowodowane było rozpoczęciem przez Nalepę kariery solowej, zespół wydał dziesięć płyt. Pierwszą była „Na drugim brzegu tęczy”:
Album „Na drugim brzegu tęczy”, nagrany przez zespół w składzie Tadeusz Nalepa (gitara, śpiew), Mira Kubasińska (śpiew), Michał Muzolf (gitara basowa), Józef Hajdasz (perkusja) oraz występującymi gościnnie Włodzimierzem Nahornym (saksofon, flet) i kwartetem Alibabki (chórki), został zrealizowany przez:: Wojciecha Piętowskiego i Halinę Jastrzębską-Marciszewską, został wydany przez wytwórnię Pronit w 1969 roku w postaci winylowego LP.
W okresie od 1969 do 2024 roku udostępniono do sprzedaży 23. edycje tytułu „Na drugim brzegu tęczy”… To niewiele i dlatego znalezienie dobrze brzmiącej wersji tego polskiego klasyka blues-rocka było do sierpnia 2024 roku trudne, jeśli nie niemożliwe. Zaledwie akceptowalną pod względem brzmienia jest wersja z 2007 roku, zremasterowana przez Bogdana Żywka i Piotra Nalepę. Na bazie tego samego masteringu powstała wersja jubileuszowa wydana „na czarnej płycie CD” z okazji 65-lecia Polskich Nagrań (Polskie Nagrania Muza, nr kat. – 9 61928 2, z 2022 roku).
Debiutancki album: „Na drugim brzegu tęczy”, został uznany za przełomowy, bowiem kompozycyjnie słychać piętno Blackoutu (poprzedniego zespołu Kubasińskiej i Nalepy). ale takie kompozycje jak: „Poszłabym za tobą”, „Na drugim brzegu tęczy”, „Gdybyś kochał hej!” czy „Powiedzieliśmy już wszystko” stanowiły otwarcie nowej – rockowej epoki. Płyta pod względem stylistyki nie jest spójna- oprócz kompozycji decydujących o undergroundowym stylu, część materiału jest zabarwiona pierwiastkiem muzyki ludowej. Spajającym elementem było bez wątpienia brzmienie zespołu, niezwykle nowoczesne jak na moment, w którym płyta powstawała. Barwa gitary elektrycznej Nalepy, zastosowane efekty (deley, wah-wah) i „przestery” były wykorzystane z umiarem, stanowiły ciekawy środek ekspresji, ale też budowały tło harmoniczne, za które Nalepa odpowiadał. Nalepa zrezygnował z instrumentów klawiszowych. Skład zespołu został uzupełniony o wybitnego muzyka jazzowego Włodzimierza Nahornego, grającego na saksofonach i flecie. Takie instrumentarium wymagało zadbania o naturalność brzmienia bo obok melodycznych gitar elektrycznych pojawiły się instrumenty akustyczne (nie do końca się to udało). Rezygnacja z instrumentu klawiszowego dała pole dla improwizacji Nahornego (saksofon, flet), ale również i partii gitary Nalepy, który posługując się profesjonalnymi instrumentami i efektami gitarowymi zabrzmiał na płycie bardzo nowocześnie. Wielką wartością zespołu była sekcja rytmiczna, a przede wszystkim dynamiczne granie na perkusji Józefa Hajdasza. Biała perkusja marki „Ludwig” z podwójnym bębnem taktowym była doskonałym narzędziem dla jego ekspresyjnej gry. Wyjątkowo na płycie zabrzmiała również Mira Kubasińska, której głos był zdecydowanie dojrzalszy niż w okresie Blackoutu, frazowanie pewniejsze z większym ładunkiem dramaturgii. Czy można polecać edycje sprzed 2022 roku? Raczej nie, z dwóch powodów- nagrania zostały przepuszczone przez kompresor, który ograniczył zakres dynamiki i sprawił, że bas jest dudniący; drugim jest fakt, że w 2024 powstała reedycja, która spełnia wymagania fanów dbających o jakość techniczną nagrań.
2 sierpnia 2024 roku wytwórnia Polskie Nagrania Muza, w limitowanym nakładzie, w ramach cyklu „Polskie Nagrania catalogue selections”. Jest to edycja zrealizowana w formacie Hybrid SACD (Super Audio Compact Disc), przygotowanym poprzez renastering przez Damiana Lipińskiego [2] w Pro-Audio Mastering Studio. Ta reedycja, ze względu na dostępność archiwów Polskich Nagrań w postaci analogowych taśm matek, jest najlepszym wyborem umożliwiającym najdoskonalsze zbliżenie się albumów do analogowego oryginału wynosząc je na dużo wyższy muzyczny poziom muzyczny w porównaniu z poprzednimi edycjami. Ta reedycja zawiera nagranie dodatkowe – piosenkę „Za siódmą górą”, która ukazała się na singlu poprzedzającym oryginalny longplay z 1969 roku.
Debiutancki album zespołu Breakout, uchodzący za jeden z najlepszych albumów w dziejach polskiego rocka został pieczołowicie odrestaurowany w edycji w formacie SACD Od pierwszych dźwięków wiadomo, że to produkt wyjątkowy- pod względem artystycznym (w każdej z wersji) i technicznym (obecnie). Rozkoszą jest przyglądanie się (tak, tak- przyglądanie! Bo wyobraźnia, jak w filmie; tworzy obrazy) jak rozmieszczone na scenie muzycznej w pokoju audiofila (wyróżniam tych fascynatów, bo dbają o brzmienie nagrań wydobyte z płyty w swoim pokoju przeznaczonym do słuchania muzyki) są muzycy w czasie nagrań lub w wytworzonej „przestrzeni” przez inżynierów nagrań (przede wszystkim remasterującego wliczam do tej grupy decydujących o brzmieniu płyty). Wydaje mi się, że wytworzenie tych realnych obrazów nie mogłoby zaistnieć bez przywrócenia pełni alikwotów jakie tworzyły się w studio nagrań w 1969 roku, bez naturalności i krągłości tonów zapisywanych analogowo na taśmach magnetycznych. Ważne dla odczuwania rytmu muzycznego jest świetne oddanie basu i perkusji… Ta edycja w tej dziedzinie celuje, albo tylko przewyższa poprzednie edycje, co już jest osiągnięciem nie do pogardzenia przez potencjalnych kupujących, z reguły kolejne, wydanie „Na drugim brzegu tęczy”.
_________________________________________________________________
Wytwórnia- Polskie Nagrania Muza, w 1970 roku, wydała album „70a” grupy Breakout. Ścieżki dźwiękowe nagrano w składzie: Józef Skrzek (gitara basowa), Mira Kubasińska (śpiew), Tadeusz Nalepa (śpiew, gitara), Józef Hajdasz (perkusja) i gościnnie Włodzimierz Nahorny (saksofon, flet). Na fotografii- edycja z 2000 roku wydana przez wytwórnię Yesterday.
Druga w dyskografii płyta grupy Breakout to, jak ich debiutancki album, klasyka polskiego rocka, z tą różnicą, że może być równie dobrze zaliczana do nurtu bluesowego. Płytę nagrano kilka miesięcy po dobrze przyjętym debiucie „Na drugim brzegu tęczy”, co zawsze budzi porównania. Album „70a” jest jednak bardzo inny… Pewną nowością jest warstwa wokalna, bo na ścieżkach „70a” Mira Kubasińska dzieli rolę wiodącą w zespole z Tadeuszem Nalepą. Gitarzysta zaśpiewał w czterech utworach o zdecydowanie blues-rockowym charakterze („Skąd taki duży deszcz”, „Taką drogę”, „Piękno” i „Nie znasz jeszcze życia”). Utwory zaśpiewane przez Nalepę można śmiało zaliczyć do najlepszych fragmentów albumu. Świetna partia fletu w „Nie znasz jeszcze życia” w wykonaniu Włodzimierza Nahornego, nie może być pominięta przez wrażliwych słuchaczy- płyta Breakoutów bez udziału Nahornego jest nie do wyobrażenia… Utwory z Mirą Kubasińską jako wokalistką są wyraźnie kontynuacją debiutu, co może cieszyć fanów wokalistki lub budzić rozczarowanie u tych, którzy wciąż oczekują nowości, eksperymentów czy wspinaczki na jeszcze wyższy poziom artystyczny muzyków. A więc- praca zespołu Breakout może być zaliczona do doskonałych bądź kontrowersyjnych… Wszystkie utwory zostały napisane przez Tadeusza Nalepę, zaś teksty napisali: Bogdan Loebl oraz Franciszek Walicki (pod pseudonimem Jacek Grań). Tadeusz Nalepa wspominał tak pracę nad płytą: „…odkryciem muzycznym okazał się dziewiętnastoletni bardzo dobry pianista i basista Józef Skrzek. Współpraca z nim i Włodkiem Nahornym była bardzo ważnym przeżyciem w mojej karierze. Gdzie te czasy i ci muzycy, kiedy płytę nagrywało się w ciągu tygodnia…”
Z okazji 65-lecia Polskich Nagrań (wytwórnia została założona w 1956 roku) wytwórnia wydaje jubileuszową edycję legendarnych płyt polskiej muzyki popularnej na krążkach CD w kolorze czarnym.
Spośród nich wybrałem do porównań z wersjami wydanymi przez innych wytwórców niż Polskie Nagrania (w tym przypadku – wytwórnię Yesterday) dwa albumy zespołu Breakout: „70a” i „Blues”. Test miał dać odpowiedź w jakim stopniu brzmienie tych edycji się różni, bo moze różnią się tylko kolorem krążka CD?2022-06-24 wydany został przez Polskie Nagrania / Warner Music Poland album „70a”, z serii: „Czarne CD” z okazji 65-lecia Polskich Nagrań.
_________________________________________________________________
Po wydaniu płyty „70a” skład osobowy grupy Breakout się zmienił: odszedł Józef Skrzek, którego zastąpił Jerzy Goleniowski. Doszło dwóch muzyków- grający na gitarze Dariusz Kozakiewicz i Tadeusz Trzciński (harmonijka). Poza tym zabrakło w składzie Miry Kubasińskiej (zdecydowano o nagrywaniu od tej pory na przemian płyt Breakoutu z Nalepą jako wokalistą i solowych albumów Miry Kubasińskiej). Nowy skład sugerował, że przygotowywany jest materiał bluesowo-rockowy, bardziej jednolity i z mniejszym udziałem jazzowych „flirtów”. Płytę o tytule ”Blues” w 1971 roku wydała wytwórnia Muza. Na fotografii- edycja z 2000 roku wydana przez wytwórnię Yesterday.
Kompozycje Nalepy są wysokiej jakości, przy czym nie można zapominać o wpływie całego zespołu na muzyczny efekt końcowy. Kozakiewicz z tamtych czasów jawi się jako czystej wody rocker dorównujący znakomitościom z wysp brytyjskich. Świetnie też spisał się grający na harmonijce ustnej Tadeusz Trzciński, a jego partia w „Oni zaraz przyjdą tu” jest po prostu mistrzowska. Blues dzięki bolesnym tekstom Loebla pokazuje, że język polski świetnie się w takiej muzyce sprawdza.. Dobrze do takiej muzyki pasuje głos Nalepy i śpiewane przez niego teksty Bogdana Loebla, które poruszają typowo bluesowe tematy. We wszystkich utworach przyciągają uwagę bluesowe zagrywki i solówki Kozakiewicza (o czym wspominałem), wyrazista, dosadna gra sekcji rytmicznej i dodające klimatu partie harmonijki Trzcińskiego. Dobre kompozycje autorstwa Nalepy, świetne ich wykonanie, ale też bardzo dobre brzmienie instrumentów (dzięki starannej produkcji) sprawiają, że album nie odbiega In minus od dokonań anglosaskich grup blues-rockowych.
Czas z płytą „Blues” obszedł się łaskawie- nadal dobrze się jej slucha, zapewne dlatego, że to jeden z najważniejszych albumów w historii polskiej muzyki rockowej. Jest to również, według krytyków, największe osiągnięcie w historii samego zespołu, który już nigdy potem nie zbliżył się do tego wysokiego artystycznego poziomu.
2021-09-28 został wydany przez Polskie Nagrania / Warner Music Poland album „Blues” z serii: „Czarne CD”
Oba studyjne albumy w najnowszej edycji grupy Breakout: „70a” i „Blues” porównałem z wersjami z 2000 roku wydanymi przez wytwórnię Yesterday (vide wyżej). Nagrania płyt wydanych przez Yesterday odbiegają znacznie od dzisiejszych wymagań co do technicznej realizacji nagrań, bo są przede wszystkim płytkie- pozbawione dużej części alikwotów jakie w edycji Muzy (z lat 2021/22) są obecne. Obecne ścieżki dźwiękowe są barwniejsze, okrąglejsze i o większym wolumenie przez co muzycy i wokalista wydają się być bliżej słuchacza. Te lepsze efekty zawdzięczamy nowszym masterom opartym na oryginalnych taśmach matkach Polskich Nagrań. Chciałbym zaznaczyć, że remasterowane edycje wydane przez Polskie Nagrania w 2005 roku brzmią dobrze i te nie wymagają (wg mojej oceny) koniecznej wymiany na te najświeższe, ale…
Można jednak jeszcze lepiej:
31 października 2023 roku został wydany album „Blues” w formacie Hybrid SACD przez Polskie Nagrania, który jest jedną z 75 pozycji płytowych wydanych z okazji świętowania przez Empik swoich 75. urodzin. Wyjątkową urodzinową niespodzianką Empiku dla słuchaczy jest seria „Polskie Nagrania catalogue selections – Limited Edition SACD Hybrid”.
Album „Blues”, uważany jest za szczytowe osiągnięcie grupy Breakout, teraz otrzymało pełniejsze brzmienie, bardziej naturalne i bardziej dynamiczne (rzeczywiście bliższe dobrym nagraniom analogowym). Zadbano w nowym masterze o wypełnienie alikwotami tonów, zaokrąglenie wyższych rejestrów i wydobycie z tła muzycznego basowego akompaniamentu Te wyniesione do szczytów aspekty brzmieniowe pozwalają odbierać nagrania nie dość, że z większą przyjemnością, to po prostu realniej.
________________________________________
Niebiesko-Czarni, zespól założony w 1962 roku, szybko wychwytywali zachodnie innowacje i stosowali je w swojej twórczej pracy.: Jako pierwsi w Polsce zastosowali gitarę basową i organy elektronowe, także kamerę pogłosową i inne techniczne nowinki. Ale też pierwsi sięgnęli do muzyki ludowej, „przerabiając” ją na wyjątkowo popularną, pierwsi też rzucili hasło „Polska młodzież śpiewa polskie piosenki”. Chodziło im o to, żeby uaktywnić rodzimych kompozytorów i autorów tekstów. Hasło chwyciło – dzięki temu pozostało całkiem sporo, nieśmiertelnych przebojów. W ponad 14-letniej historii Niebiesko-Czarni nagrali osiem płyt długogrających oraz 24 single i czwórki o łącznym nakładzie 3,5 mln szt.
Trzecia płyta Niebiesko Czarnych – „Mamy dla Was Kwiaty”, nagrana w kwietniu 1968 w Studio 12 Polskich Nagrań przy ul. Długiej 5 w Warszawie, została wydana w tym samym roku przez wytwórnię Pronit jako długogrająca winylowa płyta.
W ramach Serii z Dinozaurem w 1998 roku wytwórnia Polskie Nagrania Muza (nr kat.: PNCD 393) wydała płytę CD „Mamy dla Was Kwiaty / Twarze”, która łączyła trzeci i czwarty album Niebiesko Czarnych.
Wydany w 1968 roku longplay rozpoczął nowy rozdział w karierze grupy, bo Niebiesko Czarni rozstali się z managerem Franciszkiem Walickim, uzupełnili dotychczasowy skład o sekcję saksofonów, a z wielu wokalistów pozostali jedynie Ada Rusowicz i Wojciech Korda. Ukształtował się skład personalny grupy, w którym grali: Tadeusz Głuchowski (perkusja), Zbigniew Podgajny (instrumenty klawiszowe), Mirosław Polarek (saksofon tenorowy, saksofon basowy), Janusz Popławski – gitara, Krzysztof Potocki (gitara basowa), Wiesław Żakowicz (saksofon altowy, saksofon tenorowy). Na płycie „Mamy dla Was Kwiaty” gościnnie wystąpili: Zbigniew Namysłowski (saksofon altowy) Tomasz Stańko (trąbka). Piosenka otwierająca płytę- pacyfistyczny manifest w duchu ruchu „flower power”, jest zbieżna ze stylistyką projektu okładki autorstwa Waldemara Świeżego, prezentującą przebarwione w stylu pop-art. twarze muzyków. Pozostałe utwory albo ocierały się o styl soulowy („Hallo, jak się masz”, „Wczesny zmierzch nad Sanokiem”, „Ty i ja i noc”), albo dążyły do zachowania konwencjonalnego brzmienia („Czekam na miłość”) lub skorzystania z wzorców bluesowych („Przyszedł do mnie blues”, „Nie mów jej”). Za mniej udane należy uznać „ukłony” w kierunku folkloru.
W wersji wydanej 2 września 2022 roku z okazji 65-lat Polskich Nagrań do podstawowej listy piosenek dołączono bonusowe rovery regularnie grane na koncertach: „Here We Go Again”, „Respect”, „Can’t You See Me” i „Purple Haze”. Tę edycję wydała wytwórnia Polskie Nagrania / Warner (nr kat. 5054197156328).
„Mamy dla Was Kwiaty” przygotowano do reprezentowania serii „Czarne CD”.
Album zespołu Niebiesko-Czarni „Mamy dla was kwiaty” z 2022 roku to jubileuszowa edycja trzeciego albumu zespołu Niebiesko-Czarni, która jest kroniką ówczesnych fascynacji zespołu. „Wczesny zmierzch nad Sanokiem” czy „Czym byłby świat bez ciebie” to prawdziwe hity, pełne rockowej energii i zapadających w pamięć melodii.
Płytą „Mamy dla was kwiaty” Niebiesko-Czarni wkroczyli na terytorium psychodelii, choć nie w pełni, nie aż tak jak wskazuje okładka. Niestety, cała magia utworów jaka wyraźnie towarzyszy edycji z 1998 roku wyciekła razem z nowym remasterem przygotowanym przez Krzysztofa Kuraszkiewicza [3]. Słychać dźwięk dęciaków czy dźwięk organów Hammonda B3, czy też kilka łagodnych ballad… Aż nie chce mi się opisywać tego co z „trudem” wyłania się z czarnego CD. A przecież nagrania powstały w warszawskim studio Polskich Nagrań, pod okiem inżynier nagrań: Krystyny Urbańskiej oraz producenta Janusza Urbańskiego [2], co tłumaczy świetną jakość wzorca zachowanego na taśmie studyjnej.
Mastering edycji z 1998 roku tę jakość doskonale oddaje. Studyjny album w najnowszej edycji: „Mamy dla Was Kwiaty”, porównany z wersją z 1998 roku („Mamy dla Was Kwiaty / Twarze”), wykazuje zubożenie techniczne w stosunku do poprzednika. Nowa wersja pokazuje instrumenty jako dużo gorzej nasycone alikwotami, więc i barwność brzmieniowa jest „wymyta”. Dynamika znacznie zmalała. Wolumen instrumentów pomniejszył się, podobnie szerokość i głębia sceny muzycznej (nagrania są mocno spłaszczone). Płyta jubileuszowa nie stała się konkurencyjną w ogólnym brzmieniu nagrań w stosunku do edycji analogowych, a w wielu aspektach nie przewyższa ich, choć z zasady powinna, o 24 lata starszą produkcję tej samej zresztą firmy- Polskie Nagrania Muza. Jubileuszowego wydania płyty „Mamy dla Was Kwiaty” nie polecam!
[1] Selles Records (według: ) to wytwórnia związana z magazynami muzycznymi wydawanymi przez Selles Records Sp. z oo Pod koniec lat 90-tych korzystając z chwytów prawnych polskiego prawa autorskiego, bez oficjalnej zgody wydawców oryginalnych wydali kilkaset albumów starszych niż 20 lat. Po zmianach w polskim prawie zmuszony to przerwać. Jako oryginalny wydawca, wytwórnia wydała legalnie również płyty kilku polskich artystów. Po problemach prawnych z instytucjami praw autorskich firma zbankrutowała.
[2] Damian Lipiński – profesjonalny inżynier masteringu dźwięku w Lipinski Pro-Audio Mastering Studio. Współpracuje z różnymi wytwórniami płytowymi, m.in. Polskie Nagrania Muza , GAD Records (2) , Agora SA , Blanco Y Negro (2) , ZYX Music , Flashback Records (2) , Analog Language , Pokorny Music Solutions , Klub80 Records , Emerald & Doreen , Agencja Artystyczna MTJ , Space Sound Records , Coconut i wiele innych…