Czy warto kupić kabel zasilający za 5 tysięcy dolarów?
(część pierwsza, Demiurg vs Acrolink)

 

Zanim odpowiem na tak postawione pytanie, z całą odpowiedzialnością napiszę (co wyrażałem już nie raz), że nic nie jest tak ważne dla jakości dźwięku z systemu audio jak właśnie część odpowiedzialna za zasilanie, a przecież do tej części należy kabel, po którym popłynie prąd AC.

Pisałem już w innym artykule, że co się spaprze na wstępie (w zasilaniu) to tego już później się nie naprawi. Owszem, będzie można podjąć się próby korygowania brzmienia, ale nie naprawienia.

Mój dobry znajomy przyniósł 2. metrowego Acrolinka PC-9500 z prośbą bym w swój system go wpiął, bo on nie ma do niego przekonania od kiedy stał się wygrzanym, a dokładniej- dopóki się wygrzewał to nadzieję dawał, że będzie tak dobry jak go opisuje prasa fachowa, ale po 200 godzinach wcale nie było lepiej. Przeciwnie- było jeno gorzej. Trochę mnie to zdziwiło, więc zapytałem, czy ma pewność, że kupił autentyczny firmowy wyrób? Miał pewność, bo zakup został zrealizowany u oficjalnego dystrybutora. Do testu wybraliśmy trzy płyty- Boba Dylana „New Morning” (edycja japońska), fantastycznie nagraną płytę z muzyką średniowieczną o tytule- „Viola de Rueda” oraz duety kontrabasowo- fortepianowe Bottesiniego w wykonaniu Stefano Sciascii i Davida G. Leonardiego. Te trzy płyty są wystarczające do określenia zachowania sprzętu w dolnym i górnym paśmie częstotliwości („Bottesini”), stopnia rozdzielczości i budowania sceny (płyta Boba Dylana), wypełnienia w harmoniczne oraz naturalności barw instrumentów i wokali („Viola de Rueda”).

Płyty wybraliśmy, ale pojawiło się pytanie, który kabel z moich dwu stosowanych miałby Acrolink zastąpić? Pierwszy- Cogitar (koncepcyjny produkt firmy Verictum) to mniej więcej dwa razy tańszy kabel niż Acrolink, a z kolei Demiurg to prawie 1,5 razy droższy kabel… Wybraliśmy ten drugi jako ten z którym można by Acrolinka konfrontować, bo wydaje się nie wnosić nic od siebie, pozwalając grać sprzętom jak je konstruktor zaprojektował. A więc, jeśli pojawią się jakieś efekty, lepsze lub gorsze, to je łatwo wykryjemy, choć należy pamiętać, że pozostaje w systemie drugi kabel zasilający- Cogitar, który z Demiurgiem tworzy parę synergiczną lub jak przypuszczam i jemu Demiurg pozwala pokazać się z najlepszej strony, ale tego nie wiem na pewno…

Posłuchaliśmy uważnie po jednym utworze z trzech wymienionych płyt, po czym podmieniliśmy Demiurga na Acrolinka i postanowiliśmy wymusić na nim cięższą pracę, odtwarzając hard rocka sprzed lat kilkudziesięciu (The Cream „Disraeli Gears”). Nie analizowaliśmy- gra dobrze, czy źle? Ma się wygrzać kabel po prostu i niczego więcej nie oczekiwaliśmy. Ale nie byłbym audiofilem gdybym choć jednym uchem nie podsłuchiwał… Nawet mi się podobało to granie, nie jak poprzednio gdy analizie poddawany był Acrolink 9300, który „grał” tragicznie źle u mnie. I to głośno wyraziłem, na co mój znajomy rzekł- „Poczekaj aż się wygrzeje…” No i w miarę wygrzewania coraz mniej mi się rzeczywiście podobał, dokładnie jak mojemu znajomemu. Początkowa klarowność przybierała kształt ściany… Ściany dźwięku.  Najpierw Sciascia w trzecim utworze- „Tarantelli A-moll”, który po głośnym i melodramatycznym wprowadzeniu fortepianu w powolny sposób dociera do motywu tarantelli. Kontrabasista wykorzystuje harmoniczne w nagłych zmianach rejestru. A dokładniej- wykorzystywał, bo gdy Acrolink nad systemem zapanował to kontrabas z obiektu lutniczego zrobił się ubogim w barwy instrumentem masowej produkcji. Wraz z harmonicznymi umknęła muzykalność. Nie rozpoznawałem melodii! Barwowa naturalność opisująca kontrabas też zniknęła. Byłem bardzo rozczarowany zachowaniem Acrolinka w moim systemie. Wróciliśmy do utworu pierwszego z płyty bo w nim przy Demiurgu kontrabasista grając na strunie E1  wywołuje chrapliwy ale i tłusty dźwięk, natomiast Acrolink osuszał, schodził równie nisko, ale ubogim dźwiękiem (niektórzy audiofile mogliby nazwać efekt większą kontrolą basu, ale nie ja). Na co dzień, gdy Demiurg rządzi, słucha się płyty z satysfakcją melomańską bo kontrabas okazuje się instrumentem tak melodyjnym jak wiolonczela, a że kontrabasista gra Bottesiniego, który opiera swoje dzieła o popularne arie operowe, to ten instrument śpiewać wręcz musi niczym tenor, I to robi, ale nie przy Acrolinku, który barw nie utrzymuje i górnego zakresu nie wypełnia harmonicznymi. Płyta dowodzi, że japoński kabel jest niemelodyjny. Świetnie nagrana „Viola de Rueda” zawsze zagra dobrze… Owszem, dobrze ale jednak raz lepiej, a innym razem trochę gorzej. Różnicowanie barwowe poszczególnych instrumentów było nikłe, a głosy chóru, co prawda wyraziste, ale nieokreślone w jakiej przestrzeni akustycznej się znajdują- studio, kościół może? Wspaniale nagrana płyta stała się tylko dobrze nagraną. W „In Morning” utwór „If Dogs Run Free” zaczyna się motywem granym solo przez fortepian, może brzmieć różnie w różnych systemach, ale jeśli jest dobrze skonfigurowany (słuchałem na wielu) to klawisze są bardzo prawdziwie oddane jak fortepian nagrany z bliskiej odległości i odrobinę stępione, albo nawet lekko głuche w wyższym rejestrze. Acrolink pozwolił grać niczym ksylofonowi… Z kolei pierwsze szarpnięcia strun gitary, z reguły energiczne, teraz były osłabione. Gdy pojawiły się pozostałe instrumenty i głosy Dylana i Maerethy Stewart było słyszalne to, że rozdzielczości zabrakło, a tym samym przestrzeń nie była budowana tak bogato w głąb i w szerz jak w przy użyciu Demiurga.

Pytanie takie się rodzi gdy doświadcza się spadku jakości odtwarzania płyt gdy przełączy się system na połączony z jakimś gorszym (najczęściej tańszym, choć nie zawsze) elementem- czy odbierałbym tak samo źle Acrolinka gdyby nie konkurował z droższym znacznie Demiurgiem? Tego nie wiem, bo inaczej było- konkurował i przegrał. Nie miałem na tyle czasu by próbować wpinać Acrolinka w miejsce Cogitara (wycenianego na 8 tyś złotych, choć nie jest w sprzedaży), ale…. Szczerze pisząc odechciało mi się „słuchania” Acrolinka. Na poprawę efektów dźwiękowych po dłuższym wygrzewaniu też nie liczyłem, bo właściciel tego kabla dość dokładnie opisał jak się zachowuje w jego systemie audio (choć różne są nasze systemy, to charakter kabla obaj mogliśmy podobnie opisać).

Na zdjęciu wyżej przedstawiam oba kable, z tym że mój Demiurg nie jest identyczny z tym, który jest w sprzedaży. Jako, że ja kupiłem kilkanaście miesięcy wstecz wersję prototypową to mam wtyki złocone (Furutech FI 38/28), natomiast oryginał jest wyposażany w najdroższe rodowane wtyki- Furutech FI-50 NCF.

Podsumowanie:

Jak odpowiedzieć na pytanie z tytułu recenzji? Warto wydać 5 tysięcy dolarów na kabel zasilający? Pytanie nie jest prowokacyjne, albo deprecjonujące wartość jaką może wnieść kabel w ogóle, a zwłaszcza zasilający… Powinienem odpowiedzieć tak: „Nie warto, bo należy od razu wydać 1,5 razy więcej”. I byłbym uczciwy w tak zbudowanej odpowiedzi, pamiętając o tym, że Demiurg właśnie ma taką cenę. Oczywiście wielu pomyśli, że przesadzam, że wiele kabli jest wartościowych mimo niższej ceny… I też się z taką tezą zgodzę. Tylko z pewnym zastrzeżeniem- taki kabel najpewniej będzie nie uniwersalny i nie otworzy „bram” muzykalności na całą szerokość, ale przynajmniej nie schrzani za bardzo. Mam wrażenie, że ten mocno chwalony Acrolink powinien być uważnie i cierpliwie „studiowany” zanim się na trwałe z nim „zaprzyjaźnimy”, bo na pewno nie jest odpowiednim dla każdego systemu, skoro mój (i kolegi, który mi go przyniósł) odmawia z nim współpracy.

Opis dystrybutora kabli marki Acrolink:

Acrolink Model 7N-PC9300 to szczytowe osiągnięcie firmy Acrolink w dziedzinie budowy przewodów sieciowych i jedyny należący do prestiżowej serii Mexcel. Dwie żyły (‘gorąca’i ‘zimna) wykonano z wiązek miedzianych – po pięćdziesiąt drucików Mexcel o czystości 7N, stress-free, o średnicy 0,32 mm kw. każda, zaś żyłę przewodu ochronnego z miedzi o czystości 4,5N. Pierwszy ekran to folia miedziana (4N), zaś na zewnętrzny to plecionka z miedzi. Izolator wykonano z hybrydowego materiału, na który składają się poliolefin, proszek z tungsdenu oraz proszek węglowy. Poliolefin to obecnie najlepszy dostępny na rynku dielektryk, wybrany ze względu na ekstremalnie niską stałą dielektryczną. Składa się on w 1/3 z polipropylenu oraz w 1/4 z PVC (polichlorek winylu). Zewnętrzna średnica przewodu wynosi 15,5 mm. Wtyki wykonano z niezwykłą precyzją, z grubych, wielokrotnie polerowanych elementów z brązu fosforowego. Naniesiono na nie grubą warstwę srebra (1,5 mikrona) i wykończono warstwą rodu (0,3 mikrona). Każda warstwa jest dwukrotnie polerowana. Zewnętrzna obudowa wykonana została z plecionki z włókna węglowego, połączonego z aluminiowymi elementami.

Opis kabla Verictum Demiurg przepisuję z recenzji pana Wojciecha Pacuły :

„Jak podaje producent, Demiurg od początku został zaprojektowany i wytwarzany jest w kraju Unii Europejskiej, a jedynym  elementem spoza Polski są japońskie rodowane wtyki Furutecha FI-E50(R) i FI-50(R) PIEZO CERAMIC. Przy tym projekcie nie skorzystano z gotowych przewodników – zaprojektowano swój własny przewodnik ze srebra laboratoryjnej czystości, pokrytego 24-karatowym złotem.

Przewodnik wykonywany jest ściśle wg wymagań, w unikalnych małych seriach. Nie jest produkowany w formie szpul, ale wyłącznie w dedykowanych odcinkach o ściśle określonych długościach. Te konkretne odcinki składają się później na finalną długość Demiurga. Srebrny przewodnik Demiurga powstaje podczas odpowiednio dobranego procesu obróbki i nadawany mu jest właściwy kształt geometryczny – druciki mają prostokątny przekrój.

Kolejnym stadium jest długotrwały proces kriogenizacji azotem, przeprowadzany w warunkach laboratoryjnych pod kontrolą komputera. Czuwa on nad ustalonym kilkudziesięciogodzinnym utrzymywaniem niezmiennej, bez odchyleń, odpowiednio niskiej temperatury oraz kontrolowanym w czasie przywracaniem przewodnika do temperatury pokojowej. Każdy przewodnik jest następnie ręcznie starannie polerowany z wykorzystaniem najwyższej klasy precyzyjnej jubilerskiej aparatury polerskiej.

Częścią składową kabla Demiurg jest pasywny filtr, umieszczony w dużej, drewnianej puszce. Podobne puszki znajdziemy też u innych producentów kabli, np. Vertex AQ, Harmonix, Transparent Audio, MIT i inni. Każdy z nich ma jednak własny pomysł na to, jak dany filtr powinien zostać wykonany i jak ma działać.

W Demiurgu jest on częścią większego układu, wraz z wielowarstwowym ekranowaniem. Filtr ten nie przerywa biegu żył kabla, nie jest również z nimi łączony. Jego obudowa, będąca integralną częścią Demiurga, jest produkowana z wyselekcjonowanego, egzotycznego drewna merbau, znanego ze swojej wytrzymałości i długowieczności.

Proces dobierania drewna rozpoczyna się od zakupu  sezonowanych bali. Następnie bale są docinane na odpowiednich wymiarów formaty, w których później zostaną precyzyjnie wyfrezowane, przy pomocy CNC, dwa skomplikowane elementy składające się na puszkę. Kolejnym etapem jest dobranie kawałków drewna o takim samym odcieniu  i zabarwieniu, a przede wszystkim usłojeniu, ponieważ firma stawia sobie za cel, aby puszka była jednolita i była prawdziwą ozdobą kabla. Po wyfrezowaniu dwóch elementów składowych puszki, frezowane jest logo. Na koniec obudowy są ręcznie szlifowane.

Puszka Demiurga jest nierozbieralna i zintegrowana na stałe z kablem poprzez zalanie całości żywicą. Później w odpowiednich odstępach czasu jest wielokrotnie olejowana, aby ją zabezpieczyć oraz wydobyć naturalny kolor i urok drewna egzotycznego. Materiały firmowe tego nie mówią, ale myślę, że wewnątrz puszki znajdziemy elementy podobne do tych, które są w filtrach X Block”.

 

Oba kable porównywałem w systemie:
1.   Listwa zasilajaca- Verictum Cogitari
2.   Neotech Nep 3002 + IeGo 8055G + Furutech FI-28
3.   Pioneer PD-S06 (modyfikowany)
4.   Verictum Cogitar (na wtykach Furutech FI 25G/35G)
5.   Ixos 100.X03 Studio
6.   Leben CS 300XS
7.   Verictum Demiurg (na wtykach Furutech FI- 28/38G)
8.   Neotech NES 1002 z wtykami Furutech FT-211G
9.   Chario Delphinus
10. Słuchawki Sennheiser HD 600 (modyfikowane)
11. Akcesoria- VerictumX Bulk Silver, X Bulk Gold, X Block, X-Fuse


Przejdź do części drugiej testów (Arbiter vs Acrolink) >>

Artykuły o podobnej tematyce:

 


17 maj 2017

Dodaj komentarz