Płyty LP i CD edytorsko wyjątkowe
(część siedemnasta)

Pink Floyd to jeden z takich zespołów, które okryły się sławą wyjątkowych pod względem artystycznym, a wytwórnia  (i oni sami też) dbała o edytorską stronę produkcji LP i CD. Parę tytułów tej grupy, atrakcyjnych pod względem rozwiązań plastycznych, w tej części zaprezentuję:  

 

Komplet dwu płyt o tytule- „Ummagumma[1], w okładce zaprojektowanej przez grafików z Hipgnosis [2], przedstawiał materiał z koncertów w Mothers Club (Birmingham) i Manchester College of Commerce (Manchester) a na płycie drugiej pięć kompozycji czterech członków zespołu: gitarzysty i wokalisty Davida Gilmoura, pianisty i organisty Richarda Wrighta, basisty i wokalisty Rogera Watersa oraz perkusisty Nicka Masona (te kompozycje zostały nagrane w Abbey Road Studios)

.

Album był pierwszym dziełem Pink Floyd wydanym przez wytwórnię Harvest (w 1969. roku). Okładka przedstawia efekt Droste (rodzaj rekurencyjnego obrazu. Obraz ukazujący ten efekt zawiera mniejszą wersję samego siebie) z grupą uwidocznioną na wiszącym na ścianie obrazie przedstawiającym scenę z okładki, z tą różnicą, że członkowie zespołu zmienili swoje pozycje. Okładka oryginalnego LP różniła się w zależności od wydania w Wielkiej Brytanii, Stanach Zjednoczonych, Kanadzie i Australii. W brytyjskiej wersji album „Gigi” opiera się o ścianę tuż nad literami ułożonymi na podłodze „Pink Floyd”. W większości kopii wydań amerykańskich i kanadyjskich okładka „Gigi” jest zwykłą białą okładką, prawdopodobnie by uniknąć ewentualne roszczenia z powodu praw autorskich. W wydaniu australijskim okładka „Gigi” jest całkowicie zalakierowana. Na tylnej stronie okładki widnieją Alan Styles i Peter Watts z koncertowej obsługi technicznej z wyposażeniem zespołu rozłożonym pasie „kołowania” lotniska Biggin Hill w Londynie. W wydaniu amerykańskim i kanadyjskim znajdują się dodatkowe tytuły czterech wyselekcjonowanych piosenek z „A Saucerful of Secrets”. Tytuły te nie pojawiły się w brytyjskich wydaniach, ani w żadnych kopiach wcześniejszego albumu „A Saucerful of Secrets”. Wewnętrzna część okładki przedstawia czarno-białe zdjęcia członków zespołu. Pierwsze wydania winylowe pokazywały Watersa z jego pierwszą żoną- Judy Trim, ale została wykadrowana z obrazu w większości wydań CD (z oryginalnym podpisem zdjęcia „Roger Waters (i Jude)” odpowiednio zmieniono na „Roger Waters”).

Do płyt winylowych pierwszych wydań i do japońskich kopii w formie „mini LP” dołączano plakat przedstawiający okładkę albumu, co zawsze jest atrakcyjnym dodatkiem do płyt.

Skąd taki tytuł płyty? Opowiadano, że pochodzi albo od slangu miasta Cambridge na temat seksu, często używanego przez przyjaciela zespołu i okazjonalnego koncertowego technicznego pracownika- Iaina „Emo” Moore’a, który lubił mawiać: „wracam do domu po trochę ummagummy” (według Moore’a on sam wymyślił ten termin).
Album został dobrze oceniony w momencie wydania i odniósł komercyjny sukces (był jednym z pięciu największych hitów na brytyjskich listach albumów), ale z biegiem lat muzycy spoglądali coraz bardziej krytycznie na materiał zebrany w albumie (zwłaszcza część studyjna się „zestarzała”). Część studyjna powstała z inspiracji Richarda Wrighta, który chciał stworzyć „prawdziwą muzykę”, w której każdy z czterech członków mógł stworzyć utówr bez udziału pozostałych członków zespołu Pink Floyd. Wright stworzył kompozycję odegraną przez kombinację różnych instrumentów klawiszowych, w tym fortepianu i mellotronu. Richard Wright początkowo entuzjastycznie wyrażał się o tym solowym przedsięwzięciu, ale później opisał go jako „pretensjonalne”. Roger Waters zawarł w swoim utworze różnorodne efekty wokalne i perkusyjne potraktowane różnymi prędkościami podczas produkcji, również odtwarzając nagrania zarówno do przodu, jak i do tyłu. W drugiej swojej kompozycji Waters („Grantchester Meadows”) zawarł religijne treści na sposób akustyczny. David Gilmour obawiał się stworzenia utworu solowego… Przyznał, że tworzył „po prostu bzdury”. Prosił Watersa o napisanie tekstów do swoich kompozycji, ale ten odmówił. Nick Mason nie wyszedł poza swoje kompetencje-  siedmiominutowe solo na perkusji wypełniło część drugą utworu, natomiast do wykonania kolażu z części pierwszej zaprosił (ówczesną) żonę Lindy grającą na flecie.
Pierwsza płyta zawiera zapisy koncertów, na których Pink Floyd interpretują utwory znane z poprzednich płyt: „Astronomy Domine”, „Careful With That Axe, Eugene”, „Set the Controls for the Heart of the Sun” i “Saucerful of Secrets”.

 

Podczas dwóch sesji w 1972. i 1973. roku w Abbey Road Studios w Londynie nagrano materiał muzyczny na „The Dark Side of the Moon”, ósmy album studyjny Pink Floyd. Ten album koncepcyjny zajął się tematyką, która analizuje ludzkie problemy: ich konflikty, chciwość, czas, śmierć i choroby psychiczne (inspiracją był pogarszającym się stan zdrowia członka założyciela Pink Floyd- Syda Barretta, który odszedł z grupy w 1968 roku). Dla potrzeb artystycznych muzycy i realizatorzy zastosowali rzadziej używane w tym czasie techniki nagrywania: nagrywanie wielościeżkowe, pętle taśmowe, syntezatory analogowe, efekty dźwiękowe wzięte z życia. Dużą rolę podczas produkcji nagrań spełnił Alan Parsons, który był odpowiedzialny za wiele aspektów dźwiękowych zawartych na płycie. Muzycy Pink Floyd po raz pierwszy zaprosili wykonawców, którzy wypełnili zadania przede wszystkim wokalne (Clare Torry, wokaliza w „The Great Gig in the Sky” oraz w chórkach- Doris Troy, Lesley Duncan, Liza Strike i Barry St. John) ale i instrumentalne (saksofonista Dick Parry). Album zawiera wiele oryginalnych pomysłów związanych z wykorzystaniem dźwięków pozamuzycznych- w „Time” dołączono dźwięki bijących zegarów (nagrane i zmiksowane przez Parsonsa), w „Money” otwierających się kas sklepowych i przesypujących monet niejako unisono z riffem granym na gitarze basowej.

Okładka, która przedstawia spektrum barw światła białego po przejściu przez pryzmat, został zaprojektowany przez Storma Thorgersona (z grupy Hipgnosis) w odpowiedzi na prośbę klawiszowca Richarda Wrighta o „prosty i odważny” projekt, reprezentujący wyświetlenie intencji zawartych w utworach z  płyty. Dzieło stworzył współpracownik Hipgnosis, George Hardie. Projekt składa się z trzech elementów: spektrum światła wychodzący z pryzmatu, w części wewnętrznej, po rozłożeniu okładki, promień nałożony został na wizualizację bicia serca, poza tym umieszczone są teksty utworów autorstwa Watersa, tylna strona okładki zawiera sugestię Thorgersona dotyczącą innego pryzmatu rekombinującego spektrum światła.  Warto zauważyć, że pasmo świetlne pochodzące z pryzmatu na okładce albumu ma sześć kolorów, brakuje indygo (.barwa o odcieniu pomiędzy niebieskim i fioletowym) w porównaniu z tradycyjnym podziałem spektrum na czerwony, pomarańczowy, żółty, zielony, niebieski, indygo i fioletowy. Wewnątrz rękawa były dwa plakaty i dwie naklejki o tematyce związanej z piramidami. Jeden plakat zawierał zdjęcia zespołu podczas koncertu, pokryte rozproszonymi literami, tworząc napis PINK FLOYD, a drugi zdjęcie w podczerwieni Wielkich Piramid w Gizie, wykonane przez Powella i Thorgersona.



„The Dark Side of the Moon” zyskał duże uznanie krytyków po jego wydaniu i od tego czasu został okrzyknięty przez krytyków jednym z największych albumów wszech czasów. Album ten osiągnął pierwsze miejsce wśród najlepszych płyt i taśm na amerykańskim liście Billboard (określana jako Billboard 200). Przy szacowanej sprzedaży na poziomie ponad 45 milionów egzemplarzy jest najlepiej sprzedającym się albumem Pink Floyd i jednym z najlepiej sprzedających się albumów na całym świecie bez względu na kategorie. Ta płyta jest cały czas w sprzedaży, dzięki temu, że już kilkakrotnie był remasterowany dla dościgania postępu technicznego w sferze audio. Jedną z kolejnych wersji, była limitowana edycja wydana przez EMI (w roku 1993) z okazji 20. rocznicy premiery “The Dark Side Of The Moon” (Twentieth Anniversary Edition). Była ona sprzedawana w pudełku tekturowym z książeczką fotografii 3D i tekstów oraz 5 pięcioma pocztówkami limitowanej edycji oryginalnej grafiki.



Prawdziwą atrakcją limitowanej edycji wydanej z okazji dwudziestej rocznicy pierwszego wydania koronnego (dziś można tak określić tę płytę) albumu Pink Floyd z 1973 roku jest jej opakowanie. W tym wydaniu zastosowano zremasterowane taśmy, które brzmią lepiej niż większość poprzednich edycji. Oprócz ulepszonego dźwięku, płyta jest zamknięta w pięknym pudełku, które poza atrakcyjnymi materiałami informacyjnymi czy fotograficznymi dobrze zabezpiecza sam krążek CD, co nie zawsze jest takie oczywiste w innych wydaniach podobnego typu.

Muzycznie „The Dark Side of the Moon” potwierdza, że Pink Floyd był u szczytu swoich możliwości artystycznych- David Gilmour zagrał jedne z najbardziej spektakularnych swoich solówek gitarowych, klawiatury Richarda Wrighta tworzą ciekawe brzmienia, Nick Mason zwraca na siebie uwagę ciekawą solówką perkusyjną w „Time”, która jest wspierana przez wyciszony bas Rogera Watersa, który ma swoje przysłowiowe „5 minut” w „Money” rozpoznawalną linią basu. Muzyk sesyjny Dick Parry wnosi znakomite solo saksofonu w „Us and Them”. Znakomita wokaliza Clare Torry w „The Great Gig in the Sky” jest atrakcją (wokalistka nagrała ją w jednym ujęciu).
Recenzent AllMusic- nfbb konkluduje: „…tym, co nadaje albumowi prawdziwą moc, jest subtelnie teksturowana muzyka, która ewoluuje od poważnego, neo-psychodelicznego rocka artystycznego do jazzowej fuzji i blues-rocka […]. Jest gęsta od detali, ale spokojna, tworząc własny mroczny, nawiedzony świat. Pink Floyd może mieć lepsze albumy niż Dark Side of the Moon, ale żadna inna płyta nie określa ich tak dobrze, jak ta”.

 

Album „Animals”, wydany przez Harvest / Columbia w 1977 roku, został wyprodukowany przez sam zespół. Od roku grapa Pink Floyd korzystała z sal kościelnych trzypiętrowego bloku, który kupili, pod adresem 35 Britannia Row w Islington w północnym Londynie. Umowa z EMI, spółką nadrzędną Harvest Records, na nieograniczony czas studio w zamian za zmniejszony procent sprzedaży, wygasła, więc muzycy Pink Floyd przekształcili budynek w studio nagrań i magazyn. Tam tworzyli album koncepcyjny poruszający społeczno-polityczne uwarunkowania w Wielkiej Brytanii. Inspiracją była powieść-bajka George’a Orwella „Animal Farm”. Teksty albumu opisują różne klasy w społeczeństwie przedstawiając je jako różne zwierzęta: drapieżne psy, despotyczne bezwzględne świnie oraz bezmyślne stado owiec. Album krytykuje kapitalizm- owce ostatecznie wzbudzają rewolucję, dla obezwładnienia psów.

Recenzja Stephena Thomasa Erlewine’a z portalu AllMusic mówi: „Ze wszystkich albumów Pink Floyd z epoki klasycznej Animals jest najdziwniejszym i najciemniejszym, albumem, który początkowo trudno jest zrozumieć, ale skończył tak, że przyniósł tyle samo nagród, co równie nihilistyczny następca, The Wall. Nie chodzi o to, że Roger Waters lekceważy rasę ludzką przyrównując ją do świń, psów lub owiec, ale o to, że skonstruował album, którego muzyka jest tak ponura i gorzka jak ten światopogląd. Przybywając po ciepłym (choć melancholijnym) Wish You Were Here, zmiana tonu jest niespodzianką, a piosenki są jeszcze mniej odpowiednie niż na Wish lub Dark Side. Animals są różnymi utworami, ale nigdy nie dryfują- powoli, złowieszczo zbliżają się do celu. W przypadku albumu, który tak wyraźnie należy do Watersa, gitara Davida Gilmoura dominuje całkowicie, przy czym klawiatury Richarda Wrighta rzadko wznoszą się ponad tło wpływające na nastrój (na przykład podczas wstępu do „Sheep”). Daje to muzyce, czasami, bezpośredniość i faktycznie podnosi mroczny nastrój, dodając mu siły. Dzięki temu Animals są tak dostępne, jak to tylko możliwe, ponieważ odważnie brzmią bluesowo-rockowe linie gitarowe i hipnotyczne tekstury rocka kosmicznego. W tym wszystkim jednak prawdziwa czerń ducha Watersa jest prawdziwa, a ponieważ nie ma wokalnych haczyków ani melodii, wszystko opiera się na nastroju, prawie-nihilistycznych tekstach i gitarze Gilmoura. Są to rzeczy, które satysfakcjonują fanów, a to nagrodzi ich uwagę – po prostu nie ma wyjścia dla zwykłych słuchaczy”.
Okładka albumu przedstawia nadmuchiwaną świnię unoszącą się między dwoma kominami Battersea Power Station. Pomysłodawcą dla projektu okładki był główny autor piosenek- Roger Waters, a wykonawcą stał się wieloletni współpracownik Storm Thorgerson. Waters w tym czasie mieszkał w pobliżu Clapham Common i regularnie jeździł obok elektrowni Battersea, która „widziała” już koniec okresu użytkowania. Na okładkę wybrano widok budynku, przy czym zespół zlecił niemieckiej firmie Ballon Fabrik (która wcześniej konstruowała sterowce Zeppelin) i australijskiemu artyście Jeffreyowi Shawowi budowę 12-metrowej nadmuchiwanej świni (znanej jako Algie). Balon został napełniony helem i fruwał na miejscu 2 grudnia 1976 r., (snajper był gotów odstrzelić balon, jeśli będzie uciekał). Niekorzystna dla fotografowania pogoda opóźniła pracę, a kierownik zespołu Steve O’Rourke zaniedbał rezerwację strzelca w drugim dniu; balon uwolnił się z cumy i odleciał. Świnia przeleciała nad lotniskiem Heathrow, powodując odwołanie lotów, inni piloci zauważyli także świnię w powietrzu. W końcu wylądował w Kent i został zabezpieczony przez miejscowego rolnika. Odzyskany balon został ponownie umocowany nad Battersea i fotografowanie stało się możliwe w trzeci dzień, ale że wcześniejsze zdjęcia elektrowni uznano za lepsze, obraz świni został później wmontowany na jeden z nich.

Etykieta na pierwszej stronie LP pokazuje pysk psa, a na stronie B- portrety świni i owcy, w obiektywie typu rybie oko. Wersja CD wykorzystuje tylko portret psa. Krój pisma zaprojektowany przez Nicka Masona jest używane jako krój pisma w całym opakowaniu. W wewnętrznej części okładki znajdują się monochromatyczne fotografie zaniedbań wokół elektrowni.

Opinie krytyków były pozytywne: magazyn New Musical Express nazwał „Animals”: „jednym z najbardziej ekstremalnych, nieustępliwych, wstrząsających i wręcz obrazoburczych utworów muzyki, które zostały udostępnione po tej stronie słońca”, Karl Dallas z Melody Maker opisał płytę jako „niewygodny smak rzeczywistości w medium, które stało się w ostatnich latach coraz bardziej usypiające”, Robert Christgau z The Village Voice uznał, że album funkcjonuje jako: „dobrze skonstruowany program polityczny […] liryczny, brzydki i podniecający, wszystko we właściwych miejscach„.
Nick Mason w autobiografii „Inside Out” pisze, że odczuwana w albumie surowość w porównaniu do poprzednich wydawnictw Floyd’ów może wynikać z „nastroju roboczego w studio” i nieświadomej reakcji na oskarżenia ze strony punka, który gatunek reprezentowany przez Pink Floyd nazwywał „dinozaur rock”. Rick Wright napisał, że nie podoba mu się ten album i był to także początek wynoszenia ego Rogera Watersa w dokumentalnym BBC Omnibus Documentary o Pink Floyd. „Animals”zostały certyfikowane przez RIAA jako 4 × Platinum w dniu 31 stycznia 1995 r. Zespół nie wydał żadnych singli z płyty, postanowił wypromować ją podczas trasy koncertowej In The Flesh. Relacje pomiędzy Watersem z tłumem fanów podczas tej trasy zainspirowało ich kolejną płytę, „The Wall” (1979).

 

 


[1]  „Ummagumma” została krótko opisana również w artykule „Rekomendowane wydawnictwa płytowe pop/rock/ballada (rozdział dziesiąty)

[2]  Wg portalu :  Hipgnosis to brytyjska grupa grafików specjalizująca się w projektowaniu okładek do albumów rockowych. Znana głównie ze współpracy z zespołami Pink Floyd, Led Zeppelin, Wishbone Ash, Genesis. Początkowo w skład Hipgnosis wchodzili Aubrey Powell i Storm Thorgerson, później dołączył do nich Peter Christopherson. Powell i Thorgerson rozpoczęli działalność w 1968 roku przy pracy nad „A Saucerful of Secrets” Pink Floyd (Roger Waters był znajomym Thorgersona ze studiów). Był to również początek współpracy grupy z EMI. Kariera Hipgnosis rozpoczęła się na dobre w 1973 roku, wraz z sukcesem „The Dark Side of the Moon”. Okładka przedstawiająca rozszczepienie światła do tej pory znajduje się w czołówce zestawień najlepszych okładek płytowych. Ze względu na dużą ilość ofert, które napłynęły do artystów po wydaniu tego albumu (m.in. od Black Sabbath, UFO, Genesis) grupa zmuszona była powiększyć skład. W 1974 wstąpił do niej (początkowo jako asystent) Christopherson. Na przestrzeni lat z Hipgnosis współpracowali również: George Hardie, Colin Elgie, Richard Evans i Richardem Manning. Grupa rozpadła się w 1983 roku, ale mimo tego Thorgerson zajmował się designem okładkowym (m.in. dla Pink Floyd).
Twórczość grupy oparta była na fotografiach, głównie przedstawiających sceny związane z warstwą tekstową albumu. Zdjęcia miały opowiadać historię, stąd modele często ustawieni są w teatralnych pozach. Grupa modyfikowała zdjęcia używając do tego innowacyjnych jak na owe czasy technik retuszu.

[3]See Emily Play„, autorstwa Syda Barretta, umieszczony był na debiutanckim albumie grupy Pink Floyd- “The Piper at the Gates of Dawn”.

 


Inne części artykułu: