Te same tytuły w różnych edycjach płytowych
(rozdział dwudziesty ósmy)

Po tym, jak wszystkie eksperymenty z początku lat 70. zostały zebrane na albumie „Dark Side of the Moon” z 1973 roku [opierając się o biografię zamieszczoną w ], albumie, dla którego w katalogu Pink Floyd po prostu nie było precedensu. Pogłębiając swoją muzykę i udoskonalając pisanie piosenek, Pink Floyd stworzył złożony, luksusowy album, który odniósł natychmiastowy sukces, osiągając pierwsze miejsce na listach przebojów amerykańskiego magazynu Billboard i drugie miejsce w Wielkiej Brytanii, ale też uderzająca była jego trwałość. „Dark Side of the Moon” znalazło miejsce na listach przebojów Billboardu, a potem po prostu tam pozostawało, tydzień po tygodniu przez lata – w sumie przez 741 tygodni (kiedy w końcu spadło z list przebojów, Billboard zaczął pojawiać się na listach katalogowych, gdzie Dark Side też był stałym elementem). Pink Floyd, już uznani supergwiazdami, zagłębili się w materiał na album „Wish You Were Here”, kontynuacji „Dark Side of the Moon” z 1975 roku. W porównaniu do „Dark Side…”, nie był aż tak wielkim hitem, ale z pewnością był dobrze sprzedającym się, debiutując na pierwszym miejscu w Wielkiej Brytanii i osiągając szczyt także w USA.  „Wish You Were Here” od 1975 roku była wielokrotnie wznawiana- ponad 950 razy, co wywoływało u licznych melomanów chęć ich porównania. Niżej przedstawiam zauważalne różnice pomiędzy dwoma edycjami: europejskim wydaniem mini LP i podobnie wydaną wersją japońską.

 

_______________________________________________________________

 

Spektakularny sukces tytułu „Dark Side of the Moon” dały zespołowi Pink Floyd mocną kartę przetargową w czasie negocjacji przed podpisaniem nowej umowy na nagrania dla Columbia Records (w Europy miała nadal obowiązywać umowa z EMI). Kontrakt opiewał na milion dolarów, zachować mieli pełne prawa autorskie do swoich nagrań i pełną kontrolę nad nimi. Począwszy od płyty „Wish You Were Here”, ten i każdy następny tytuł był zastrzeżony dla Pink Floyd Music Ltd lub dla poszczególnych członków zespołu.
Wish You Were Here” nagrany został pomiędzy styczniem a lipcem 1975 roku w londyńskim Abbey Road Studios, a wydany 15 września tego samego roku. Album w zamierzeniu miał być hołdem złożonym byłemu gitarzyście zespołu Sydowi Barrettowi, którego niestabilność psychiczna uniemożliwiły współpracę po albumie „A Saucerful of Secrets”. Barrett pojawił się niezapowiedzianie w studiu w czasie sesji nagraniowej Davida Gilmoura (gitara, wokal), Rogera Watersa (bas), Richarda Wrighta (inst.. klawiszowe, wokal) i Nicka Masona (perkusja). Barrett przez te 7 lat niebytu w zespole bardzo się zmienił- przytył, był całkowicie ogolony, przypominał (według niektórych) członka sekty Hare Krishna. Zagrali dla niego jakiś utwór, a później „Wish You Were Here” i zapytali, co o tym sądzi? Barrett odpowiedzial: „Brzmi trochę staro” i dodał, że jeśli będzie potrzebny, to jest pod ręką. Aby upamiętnić tę wizytę, Rick Wright bardzo subtelnie zagrał refren utworu „See Emily Play” [1] w końcowych sekundach albumu. Barrett jest tematem epickiego utworu „Shine On You Crazy Diamond”, który zajmuje większą część płyty, a pozostałą część wypełniają trzy krótsze utwory. Duże wrażenie robi gościnny wokalista Roy Harper we wściekłym „Have A Cigar”. Długie, bluesowe linie melodyczne Dave’a Gilmoura, które stanowią kręgosłup dla „Shine On You Crazy Diamond” pojawiają się też w całym albumie. Gitarowym riffom Gilmoura doskonale towarzyszy bas Watersa i pianino elektryczne Wrighta, zapewniając bogate doznania melodyczne.

Pink Floyd w czasie tworzenia materiału na płytę „Wish You Were Here”  byli świadomi faktu, że trudno im będzie „przeskoczyć nad tak wysoko ustawioną poprzeczką” przez płytę „Dark Side of the Moon”, zresztą czy kiedykolwiek jeszcze nagrają równie dobry album? Opakowanie pierwszego wydania winylowego „Wish You Were Here” miało być całe czarne- bez napisów czy symboliki, jednak przedstawiciele wytwórni płytowej nie byli przychylni takim pomysłom. Kompromisowym rozwiązaniem było dodanie nalepki z nazwą zespołu i z obrazem uścisku dwóch mechanicznych dłoni na tle ilustracji czterech żywiołów. Pod tym przykryciem znajdowała się właściwa okładka- uścisk dłoni płonącego człowieka na tle hal filmowych Warner Bros. Stronę edytorską uzupełniają koperta ochronna dla krążka płytowego z nadrukowanymi tekstami utworów i z dwoma zdjęciami oraz pocztówka.


Richard Wright i David Gilmour wymieniają „Wish You Were Here” jako swój ulubiony album Pink Floyd, wymieniali też ten album jako ulubiony przez zespół i chociaż początkowo otrzymał nie entuzjastyczne recenzje krytyczne, album zyskał uznanie w ciągu ostatnich czterech dekad. Tytuł „Wish you were here” (chciałbym, żebyś tu był) odzwierciedla przesłanie albumu. Nie jedyne, bo jednocześnie poprowadzono temat czterech żywiołów (front okładki przedstawia ogień). Scena widoczna na okładce została odegrana z udziałem kaskadera, ale gdy modele ustawiono na planie zdjęciowym wiatr zawiał w złym kierunku, co groziło oparzeniami… Szczęście sprzyjało kaskaderom- obyło się bez oparzeń, choć wąsy zostały osmolone. Po zamianie modeli miejscami, ci przywitali się lewą ręką. Po obróceniu fotografii w poziomie i retuszu szczegółów (numer 20 na budynku z lewej strony) zdjęcie stało się odpowiednie do umieszczenia na okładce..

Dla Hipgnosis (firma-autor okładki) ważne były wszystkie szczegóły, a więc i lokalizacja sceny. Okładka przedstawia tyły studia filmowego Warner Bros, gdzie „nic nie jest prawdziwe i nic nie jest obecne” (cyt: Storma Elvina Thorgersona, jednego z grafików Hipgnosis). Rama na około zdjęcia została nadpalona, co może żartobliwie sugerować, że ogień z fotografowanej sceny zniszczył i okładkę.
Album sprzedawano w anonimowej czarnej folii, co miało jeszcze bardziej podkreślać odczuwane osamotnienie- temat główny płyty, ale wytwórnia zdecydowała inaczej, żeby rozpoznawalność albumu była możliwa umieszczono na niej naklejkę z ilustracją, zaprojektowaną przez Georga Hardie, która była używana również jako logo zespołu.
Fotografie wyżej umieszczone dotyczą albumu:

  • Wish You Were Here”. Ta wersja jest wyprodukowana przez europejski oddział EMI (nr kat.- 7243 5 29071 2 0) 25 kwietnia 2000 roku. Materiał muzyczny umieszczony na płycie został cyfrowo zremasterowany w 1992 przez (prawdopodobnie) Douga Saxa pod nadzorem Jamesa Guthrie’go. Wydane jako mini kopia oryginalnego wydania LP- kartonowa okładka została zapakowana w czarny worek plastikowy z naklejką z przodu; W zestawie płyta CD w wewnętrznej okładce wg wzorca pierwszego wydania LP i mini pocztówka.

  • Japońska limitowana edycja „Wish You Were Here” ( (あなたがここにいてほしい), oparta o remaster z 2011 roku (wykonany przez Jamesa Guthrie’go i Joela Plante’a), dostępna jest w kolorze ciemnogranatowym (prawie czarnym) z możliwością wielokrotnego zamykania, z charakterystyczną naklejką. Zawiera pocztówkę (laminowaną), okrągłą wkładkę z grafiką z etykiet oryginalnego albumu LP (strona A i B), wewnętrzną okładkę repliki LP.

Grafika okładki używana jest również na powierzchni płyty CD. Oryginalny projekt okładki wewnętrznej jest autorstwa firmy– Hipgnosis. Projekt okładki wykonało Storm Studios. Płyta została wydana 22 listopada 2017 roku przez Sony Records Int. (nr kat– SICP 5410).



Jakość remasteringu tutaj jest oczywista- znacznie wzbogacający brzmienie wersji płytowej z 2017 roku w stosunku do starszej z roku 2000. Utwory brzmią cieplej i naturalniej. W wersji EU gitara w trakcie gry solowej na tle lekko wycofanych pozostałych muzyków jest agresywna i drażliwie ostra, natomiast w japońskiej edycji te solówki złagodzono i jednocześnie w mniejszym stopniu wysunięto przed tło. Solówki syntezatorów w wersji EU wtopione w instrumenty pozostałe w japońskiej edycji wysunięto, a więc aranż stał się tym samym bardziej konsekwentny. Na płycie wydanej w Europie chórki są zbrukane, mało selektywne, co zostało znacznie poprawione w wersji z 2017 roku. Wokale w japońskiej wersji są bogatsze barwowo niż w wersji z 2000. roku. W wszystkich utworach, które pojawiają się na płycie wydanej w 2000. roku talerze perkusyjne są mało czytelne… I to zostało przez rema sterujących w 2011 roku poprawione. Remastering z 2011 roku jest godny polecenia w przeciwieństwie do pracy inżynierskiej rema sterującego w 1995 roku, poza tym i poligrafia wersji japońskiej jest bogatsza, co wywołuje u mnie jedno- polecam nowszą wersję „Wish You Were Here”.

 


 

[1]See Emily Play„, autorstwa Syda Barretta, umieszczony był na debiutanckim albumie grupy Pink Floyd- “The Piper at the Gates of Dawn”.

 


Kolejne rozdziały: