Te same tytuły w różnych edycjach płytowych
(rozdział dziewiętnasty, część 1)

Dwie części tego rozdziału, są poświęcone pierwszym czterem płytom Led Zeppelin i przedstawiają różnice w brzmieniu japońskich wczesnych wydań wobec europejskich remasterowanych reedycji z ostatnich lat.

Zespół Led Zeppelin [1] na przełomie 60. i 70. lat, odnoszący sukcesy i innowacyjny, ostatecznie stworzyli pryzmat, przez który widziano całą ich epokę. Zeppelin zapoczątkował erę rocka albumowego – odmawiali wydawania singli wybranych ze swoich albumów, nawet gdy zbierali masowych słuchaczy radiowych i koncertowych, grając na coraz większych stadionach, gdy ich sprzedaż biletów gwałtownie wzrosła. Inne zespoły grały na podobnym polu, ale Led Zeppelin niósł ze sobą wyjątkową mistykę kultywowaną przez tajemnicze okładki albumów i oczywiście ich muzykę.

W lipcu 1968 roku angielski zespół rockowy The Yardbirds rozwiązał się po tym, jak dwóch członków założycieli, Keith Relf i Jim McCarty , opuściło grupę, a trzeci, Chris Dreja, odszedł, by wkrótce potem zostać fotografem. Jimi Page, po usłyszeniu jak śpiewa Plant, poprosił go o dołączenie do zespołu w sierpniu 1968 roku. Po odejściu Drei do zespołu dołączył John Paul Jones jako basista. Plant zalecił, aby Page zatrudnił Johna Bonhama, perkusistę starego zespołu Planta- Band of Joy. Bonhama trzeba było przekonać do dołączenia do grupy, ponieważ zabiegali o niego inni artyści, którzy oferowali perkusiście znacznie większe pieniądze. Pod koniec września 1968 roku zespół zrealizował wcześniej zarezerwowane przez Yardbirds występy w Skandynawii. W następnym miesiącu nagrali swój debiutancki album w niecałe 30 godzin. Również w październiku Dreja poinformował Page’a, że ma prawa do nazwy New Yardbirds tylko na koncerty, więc grupa zmieniła nazwę na Led Zeppelin. Na początku 1969 roku Led Zeppelin wyruszyli w swoją pierwszą amerykańską trasę koncertową, która pomogła przygotować grunt pod styczniowe wydanie ich debiutanckiego albumu o tej samej nazwie.

  • Album „Led Zeppelin”, nagrany pomiędzy wrześniem i -październikiem 1968 w Olympic Studios (Londyn), został wydany 12 stycznia 1969 roku przez Atlantic Records. W ciągu ponad 50. lat wytwórnia Atlantic wznawiała ten tytuł około 750 razy. Pierwsze edycje cyfrowe pojawiły się w 1986 roku. Dwie wersje, różniące się masterami i formami okładek, są szczególnie interesujące: japońska mini replika LP o nr katalogowym AMCY-2431 z roku 1997. oraz digipack „Deluxe Edition” z 2014 roku,.

Debiutancki album Led Zeppelin [2] został nagrany krótko po powstaniu zespołu. Zawiera mieszankę oryginalnego materiału wypracowanego na pierwszych próbach oraz zreinterpretowanych współczesnych piosenek bluesowych i ludowych. Sesje odbyły się przed podpisaniem przez grupę kontraktu nagraniowego i trwały łącznie 36 godzin; zostały opłacone bezpośrednio przez Jimmy’ego Page’a, założyciela grupy oraz menadżera Led Zeppelin, Petera Granta. Producentem nagrań był Jimmy Page (gitarzysta Led Zeppelin), do którego jako muzyka dołączyli: Robert Plant (główny wokal, harmonijka ustna), John Paul Jones (bas, instrumenty klawiszowe) oraz John Bonham (perkusja). Perkusista Viram Jasani pojawia się jako gość na jednym utworze. Utwory zostały zmiksowane przez przyjaciela Page’a z dzieciństwa, Glyna Johnsa, a kultową okładkę albumu przedstawiającą katastrofę sterowca- Hindenburga, zaprojektował George Hardie. Led Zeppelin w nagraniach połączył bluesa i rocka, a ich podejście do wyłaniającego się hard rocka odniosło natychmiastowy sukces komercyjny zarówno w Wielkiej Brytanii, jak i Stanach Zjednoczonych, docierając do pierwszej dziesiątki list przebojów w obu krajach, a także w kilku innych. Page opowiadał, że stworzenie albumu zajęło tylko około 36 godzin czasu, a jednym z głównych powodów krótkiego czasu nagrywania było to, że materiał wybrany na album został dobrze przećwiczony i zaaranżowany przez zespół podczas trasy po Skandynawii. W czasie nagrań Page grał na psychodelicznie pomalowanym Fender’ze Telecaster – prezent od przyjaciela Jeffa Becka po tym, jak Page polecił mu dołączenie do Yardbirds w 1965 roku, zastępując Erica Claptona na gitarze prowadzącej. Page „przepuszczał” Telecastera przez wzmacniacz Supro. Używał też Gibsona J-200 do akustycznych ścieżek albumu. W „Your Time Is Gonna Come” użył 10-strunowej stalowej gitary pedałowej Fendera. Według Page’a, większość albumu została nagrana na żywo, z dogrywkami dodanymi w późniejszym czasie. Page zastosował podejście do produkcji na zasadzie-„odległość tworzy głębię”. Wykorzystał naturalną atmosferę pomieszczenia, aby wzmocnić pogłos i teksturę nagrania na płycie, demonstrując innowacje w nagrywaniu dźwięku, których nauczył się podczas swoich sesji. W tamtym czasie większość producentów muzycznych umieszczała mikrofony bezpośrednio przed wzmacniaczami i perkusją. W przypadku Led Zeppelin Page opracował pomysł umieszczenia dodatkowego mikrofonu w pewnej odległości od wzmacniacza (nawet 6m), a następnie zarejestrowania równowagi między nimi. Page stał się jednym z pierwszych producentów, który nagrał „dźwięk otoczenia” zespołu. W „You Shook Me” Page użył techniki „odwróconego echa”. Polega on na usłyszeniu echa przed głównym dźwiękiem i jest osiągane przez odwrócenie taśmy i nagranie echa na wolnej ścieżce, a następnie ponowne odwrócenie taśmy w celu uzyskania echa poprzedzającego sygnał. Był to jeden z pierwszych albumów rockowych wydanych wyłącznie w wersji stereo.
Album początkowo otrzymał słabe recenzje. W zjadliwej ocenie magazyn Rolling Stone stwierdził, że zespół zaoferował „niewiele rzeczy, których jego bliźniak, Jeff Beck Group, nie przedstawił tak dobrze lub lepiej trzy miesiące temu  … aby wypełnić pustkę powstałą po upadku Cream, będą musieli znaleźć producenta, redaktora i jakiś materiał godny ich zbiorowych talentów”, nazywając Page „producentem z ograniczoną odpowiedzialnością” i krytykując jego umiejętności kompozytorskie. Nazwano także Planta „tak głupim jak Rod Stewart, ale nie tak ekscytującym”. Ze względu na złą prasę Led Zeppelin unikali rozmów z nimi przez całą swoją karierę. W końcu ich reputacja jako dobrego zespołu grającego na żywo została odzyskana przez pocztę pantoflową. Dziennikarz rockowy Cameron Crowe zauważył wiele lat później: „To był czas ‘supergrup’, wściekle przereklamowanych zespołów, które ledwo mogły to przeciąć, a Led Zeppelin początkowo walczyli pod prąd, aby udowodnić swoją autentyczność”. Pomimo niepewnej prasy album jest obecnie uważany przez niektórych fanów za jeden z najlepszych albumów grupy. Jednak reakcja prasy na album nie była całkowicie negatywna. W Wielkiej Brytanii album otrzymał pochlebne recenzje w Melody Maker. Chris Welch napisał w recenzji zatytułowanej „Jimmy Page triumfuje – Led Zeppelin to gaz!”: „ich materiał nie opiera się na oczywistych bluesowych riffach, chociaż kiedy je grają, unikają wychudzonej słabości większości tak zwanych brytyjskich zespołów bluesowych”. W Oz Felix Dennis uznał go za jeden z tych rzadkich albumów, które „wymykają się bezpośredniej klasyfikacji lub opisowi, po prostu dlatego, że jest to tak oczywisty punkt zwrotny w muzyce rockowej, że tylko czas okazuje się zdolny do przesunięcia go w ostateczną perspektywę”. Porównując zapis z ich kontynuacją- Led Zeppelin II, Robert Christgau napisał w The Village Voice, że debiut był „subtelniejszy i ambitniejszy muzycznie” i nie tak dobry, „ponieważ subtelność pokonała efekt. Innymi słowy, muzykalność była naprawdę przypadkowa dla takiej muzyki, ale i tak muzyka miała prawdziwą siłę i ważność: połączenie popisu i przytłaczającej siły fizycznej”. Album odniósł komercyjny sukces-  osiągnął 10. miejsce na liście Billboardu i zdobył złoty certyfikat w USA w lipcu 1969 roku.

  • Album „Led Zeppelin”, którego ścieżki dźwiękowe zostały zremasterowane przez George’a Marino, został wydany 5 listopada 1997 przez Atlantic Records (nr katalogowy: AMCY-2431) w postaci mini LP.


Zremasterowany cyfrowo z oryginalnych taśm-matek w Sterling Sound materiał muzyczny, w stosunku do wcześniejszych edycji (zwłaszcza europejskich), poprawił generalną barwę przemieniając chłód cyfrowych edycji w ciepły dźwięk z dużą ilością dynamivznego uderzenia i ze znacznie zwiększoną klarownością. Jednak co wydaje się już doskonałością najczęściej jest tylko krokiem do wyższej jakości gdy porówna się z jeszcze lepszą pracą remasteringową spotykaną w nowszych wydaniach. Takim remasteringiem jest  wydanie „Led Zeppelin” zawierające zremasterowany materiał przez Jimmy’ego Page’a.

  • Trzypanelowy, dwupłytowy digipack „Led Zeppelin” z remasterem Page’a został wydany przez Atlantic Records (nr kat.- 8122796457) w 2014 roku. Na przodzie okładki znajduje się naklejka z kodem kreskowym i głosi: „2-CD Deluxe Edition – CD 1: Original Album Remastered by Jimmy Page / CD 2: Unreleased 1969 Paris Concert”, natomiast z tyłu umieszczono dużą naklejkę z listą utworów. W okładce umieszczono też 16-stronicową książeczkę zawierającą zdjęcia i informacje tekstowe. CD1: zawiera nagrany i zmiksowany materiał w Olympic Studios w Londynie (październik 1968). CD2 zawiera koncertowe nagrania z sali L’Olympia – (Paryż, 10 października 1969) i pierwszą emisja we francuskim radiu Europe 1 z 2 listopada 1969 w (program Musicorama)..

„Led Zeppelin II” [3] został zremasterowany i wznowiony w czerwcu 2014 roku. Reedycja dostępna jest w sześciu formatach: standardowe wydanie CD, dwupłytowe wydanie deluxe, standardowa wersja LP, wersja deluxe z trzema LP, wersja super deluxe z dwiema płytami CD i trzema LP z książką w twardej oprawie oraz cyfrowe pliki do pobrania w wysokiej rozdzielczości 24-bit / 96k. Edycje deluxe i superdeluxe zawierają bonusowy materiał z koncertu w Olimpii w Paryżu, nagrany w październiku 1969 roku, wcześniej dostępny tylko w formie bootlegowej. Reedycja została wydana z odwróconą czarno-białą wersją okładki oryginalnego albumu jako okładką dodatkowego dysku.

Wznowienie spotkało się z powszechnym uznaniem krytyków. W serwisie Metacritic, który przyznaje recenzjom z mainstreamowych publikacji znormalizowaną ocenę do 100 punktów, album uzyskał średnią ocenę 97 na podstawie 10 recenzji. Q uznał to za ulepszenie w stosunku do poprzednich remasterów albumu i przypisał wkład Page’a w remaster, który ujawnił więcej szczegółów. Thomas Erlewine uznał dodatkowy dysk za „szczególnie ekscytujący” w swojej recenzji dla AllMusic, pisząc, że „nie jest ciasny, ale taki jest jego urok, ponieważ pokazuje, jak zespół był żywą, żywą bestią, grającą na scenie inaczej niż oni w studiu.” Thomas Erlewine przede wszystkim skupił się w swojej recenzji na nagraniach bonusowych: „…Właściwy album został zremasterowany, ale centralnym elementem tego wydania deluxe, podobnie jak towarzyszących mu reedycji, jest dodatkowy dysk z niewydanym dodatkowym materiałem. Page przekopał się przez archiwa Zeppelin, aby znaleźć rzadkie – i często niewydawane na bootlegach – nagrania, opierając się na alternatywnych miksach i podkładach, ale od czasu do czasu odkrywając nieznane utwory. Jednak muzyka zawarta w wersji deluxe Led Zeppelin nie mieści się w tych kategoriach. Cała płyta z materiałami bonusowymi poświęcona jest koncertowi, który odbył się w Olimpii w Paryżu w 1969 roku, tuż pomiędzy nagraniami debiutanckiego LP i Led Zeppelin II. Ta taśma była już wcześniej bootlegowana; rzeczywiście, […] To, co tu zaprezentowano, jest nieco zredagowane w stosunku do tej wersji – ‘How Many More Years’ cierpi najbardziej, przycięte z oryginalnych 20 minut do prawie dziesięciu minut, a gitarowe solo w ‘Heartbreaker’ i ‘Moby Dick’ zostało skrócone – ale większości słuchaczy to nie obchodzi, ponieważ to, co zostało zaprezentowane, jest tak potężne. Często grupa dryfuje w niekończących się jamach – ‘Dazed and Confused’ trwa 15 minut, ‘You Shook Me’ prawie 12 – ale to nigdy nie wydaje się ciężkie, być może dlatego, że zaczyna się od wersji ‘Good Times Bad Times’, którą grupa szybko porzuca na rzecz szalenie szybkiego ‘Communication Breakdown’, grając tak, jakby biegli sprintem do mety. Nie jest ciasny, ale taki jest jego urok, ponieważ pokazuje, jak zespół był żywą, żywą bestią, grającą inaczej na scenie niż w studio. Dotyczy to również płynnej psychodelii ich bluesa – nigdy nie przepuszczają okazji, by pogrążyć się w niekończącym się rytmie, ale w tej grze jest kinetyka, która prawie zawsze sprawia, że ​​nie wydaje się ona ociężała (wyjątkiem jest, jak zawsze, ‘Moby Dick’, którego sukces zależy całkowicie od twojego osobistego gustu w solówkach perkusyjnych). Zeppelin nigdy więcej nie czuł się tak spięty: ujarzmili swój majestat i wiedzieli, jak to wykorzystać, ale tutaj nadal wydaje się, że nie byli do końca pewni swoich granic, dlatego jest to szczególnie ekscytujący bonusowy dysk.” Według Ryana Reeda z magazynu Paste, „przez lata Zep-heads tolerowali mroczną wierność remasterów z lat 90.”, aż do reedycji, która „wreszcie uderza i mieni się, zamiast syczeć w fuzz’ie”. Był jednak krytyczny wobec dodatkowego dysku, uważając, że „pozostaje on nieistotny – sama definicja„ tylko dla kompletujących… „[To] demonstruje Zeppelin’ów w ich najbardziej rozdętym, niechlujnym przedzieraniu się przez rytmiczne akcenty i rozciąganiu utworów do granic wytrzymałości”.

  • Album „Led Zeppelin II”, nagrany w kilku miejscach: Olympic Studios, Morgan Studios, A&R Studios, Groove Sound Studio i Mirror Sound, wydany został 22 października 1969 przez Atlantic Records. Od czasu pojawienia się pierwszego wydania do sprzedaży trafiło 890 wersji tego tytułu. Pierwsze nagrania cyfrowe pojawiły się w Eauropie w 1986 roku, ale potrzeba było paru lat by zabrzmiały nie gorzej niż analogowe odpowiedniki- między innymi: japońską wersję w okładce mini LP z 1997 i wersję Deluxe Edition z 2014 roku (na ich przykładzie spróbuję opisać poprawę brzmienia wraz z coraz to nowszymi remasterami).

„Led Zeppelin II” [4], drugi album Led Zeppelin, którego sesje nagraniowe do albumu odbyły się w kilku miejscach zarówno w Wielkiej Brytanii, jak i Ameryce Północnej od stycznia do sierpnia 1969 roku, został wyprodukowany przez gitarzytę zespołu i autorowi tekstów Jimmy’emu Page’owi, a także był to pierwszy album Led Zeppelin, na którym Eddie Kramer służył jako inżynier nagrań. Album ukazywał ewoluujący styl muzyczny zespołu, oparty na materiale wywodzącym się z bluesa i brzmieniu opartym na gitarowych riffach. „Led Zeppelin II” został opisany jako najcięższy album zespołu. Sześć z dziewięciu piosenek zostało napisanych przez zespół, podczas gdy pozostałe trzy były reinterpretacjami chicagowskich utworów bluesowych autorstwa Williego Dixona i Howlin’ Wolfa. Jeden singiel, „Whole Lotta Love”, został wydany poza Wielką Brytanią (zespół nie wydał żadnych singli w Wielkiej Brytanii podczas swojej kariery) i znalazł się w pierwszej dziesiątce singli na kilkunastu rynkach na całym świecie. „Led Zeppelin II” powstał w pracowitym okresie kariery, kiedy to odbyli cztery europejskie i trzy amerykańskie trasy koncertowe, w kilkugodzinnych przerwach pomiędzy koncertami. Wtedy rezerwowano studio i nagrywano, co z konieczności owocowało spontanicznością i pośpiechem, a to z kolei odbiło się na brzmieniu. Kilka piosenek powstało w wyniku improwizacji podczas tras koncertowych, w tym podczas instrumentalnych sekcji „Dazed and Confused” i zostało nagranych głównie na żywo w studio. Niektóre ze studiów były źle wyposażone. Wokalista Robert Plant później narzekał, że sesje komponowania, nagrywania i miksowania odbywały się w zbyt wielu różnych miejscach. „Thank You ”, „The Lemon Song” i „Moby Dick” zostały dograne podczas trasy, gdy miksowano „Whole Lotta Love” i „Heartbreaker” również podczas trasy. Page stwierdził później: „Innymi słowy, część materiału wyszła z prób przed następną trasą koncertową i zebrania nowego materiału”. Page i Kramer spędzili dwa dni na miksowaniu albumu w A&R Studios, a produkcję albumu w całości przypisano Jimmy’emu Page’owi. Zacytowano wypowiedź Kramera: „Słynna mieszanka Whole Lotta Love, w której wszystko wali się w gruzy, jest połączeniem Jimmy’ego i mnie, latających w kółko na małej konsoli, kręcąc każdą znaną człowiekowi gałką”. Później Kramer chwalił pracę Page’a za dźwięk, który został osiągnięty, pomimo niespójnych warunków, w jakich został nagrany: „Nacinaliśmy niektóre utwory w najbardziej dziwacznych studiach, jakie można sobie wyobrazićna koniec brzmiało to cholernie cudownie… był jeden facet odpowiedzialny za to, a był to pan Page”.
Projekt okładki albumu pochodził z plakatu autorstwa Davida Junipera, został oparty na fotografii Jagdstaffel 11 Dywizji Niemieckich Sił Powietrznych podczas I wojny światowej, „Latającego Cyrku” dowodzonego przez Czerwonego Barona. Juniper zastąpił cztery głowy zdjęciami członków zespołu, dodał zarost i okulary przeciwsłoneczne do niektórych twarzy lub zastąpił niektóre twarze twarzami innych osób. Blondwłosa kobieta to francuska aktorka Delphine Seyrig w roli Marie-Magdalene w filmie Mr. Freedom, lewicowej antywojennej satyrze Williama Kleina. Okładka przedstawiała również zarys Zeppelina na brązowym tle (podobnie jak okładka pierwszego albumu zespołu), który nadał albumowi przydomek „Brown Bomber”
Album został wydany w październiku 1969 roku przez Atlantic Records, na podstawie zamówień w wysokości 400 000 egzemplarzy. Kampania reklamowa została zbudowana wokół haseł „Led Zeppelin – The Only Way to Fly” oraz „Led Zeppelin II Now Flying”. [15] W Stanach Zjednoczonych niektóre powielane komercyjnie kopie Led Zeppelin II wykonane przez firmę Ampex nosiły na grzbiecie tytuł Led Zeppelin II – The Only Way to Fly. Pod względem komercyjnym, Led Zeppelin II był pierwszym albumem zespołu, który osiągnął pierwsze miejsce w Stanach Zjednoczonych, usuwając „Abbey Road” The Beatles z pierwszego miejsca, gdzie utrzymywał się przez siedem tygodni. Do kwietnia 1970 roku sprzedał się w Ameryce w trzech milionach egzemplarzy, podczas gdy w Wielkiej Brytanii cieszył się 138-tygodniowym pobytem na liście LP, wspinając się na pierwsze miejsce w lutym 1970 roku. Tymczasem album osiągnął pierwsze miejsce w innych 5 krajowych listach przebojów. W listopadzie Ritchie Yorke poinformował w Billboard, że chociaż album osiągnął „oszałamiającą” sprzedaż, to jako płyta hardrockowa została uznana za nieodpowiednią dla stacji radiowych z listy Top 40 w Ameryce Północnej, bo były „ponure i oderwane od głównego nurtu współczesnej muzyki rockowej”.
„Led Zeppelin II” nie został dobrze przyjęty przez współczesnych krytyków muzycznych. John Mendelsohn napisał negatywną recenzję płyty dla Rolling Stone, w której kpił z ciężkiego brzmienia grupy i białego bluesa, pisząc jednocześnie, że „dopóki nie przesłuchasz albumu osiemset razy, tak jak ja, wydaje się, że to tylko jedna szczególnie ciężka piosenka rozciągnięta na przestrzeni dwóch całych stron”. W The Village Voice Robert Christgau narzekał, że „wszystkie piosenki brzmią podobnie”, Niemniej jednak przyznał w 1970 roku, że „Led Zeppelin po prostu przewyższył wszystkich” w poprzednim roku, „stawiając powtarzające się niskorejestrowe fuzzowe riffy Jimmy’ego Page’a przeciwko niestrudzonej dziwacznej intensywności wokalu Roberta Planta. Ten znak firmowy pojawił się wyraźnie dopiero na drugim albumie i coraz bardziej zaczynam rozumieć to jako artystyczny triumf”. A jednak „Led Zeppelin II” odniósł komercyjny sukces i był pierwszym albumem zespołu, który osiągnął pierwsze miejsce na listach przebojów w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych. Projektant okładki albumu, David Juniper, był nominowany do nagrody Grammy za najlepszy pakiet nagrań w 1970 roku. 15 listopada 1999 roku album otrzymał 12-krotną platynę od Recording Industry Association of America (RIAA) za sprzedaż przekraczającą 12 milionów egzemplarzy. Od czasu jego wydania różni pisarze i krytycy muzyczni regularnie wymieniali Led Zeppelin II jako jeden z największych i najbardziej wpływowych albumów wszechczasów.
Recenzja napisana przez Stephena Thomasa Erlewine’a dla AllMusic mówila: „Nagrany szybko podczas pierwszych amerykańskich tras Led Zeppelin, Led Zeppelin II dostarczył wizji wszystkim heavy metalowym zespołom, które po nim przyszły. Ponieważ grupa mogła wejść do studia tylko na krótki czas, większość piosenek składających się na II to przerobione standardy bluesa i rock & rolla, które zespół wykonywał w tym czasie na scenie. Krótki czas nie tylko spowodował brak oryginalnego materiału, ale także sprawił, że dźwięk stał się bardziej bezpośredni. Jimmy Page wciąż zapewniał warstwy gitarowych nakładek, ale ogólne brzmienie albumu jest ciężkie i twarde, brutalne i bezpośrednie. ‘Whole Lotta Love’, ‘The Lemon Song’ i ‘Bring It on Home’ oparte są na klasycznych utworach bluesowych – tylko riffy są prostsze i głośniejsze, a każdy utwór ma rozszerzoną sekcję instrumentalnych solówek. Z pozostałych sześciu utworów, dwa mają lekkie, akcenty akustyczne (‘Thank You’, ‘Ramble On’), ale pozostałe cztery to prosty, ciężki rock, który nawiązuje do formuły odnowionych utworów bluesowych. Chociaż Led Zeppelin II nie ma w sobie eklektyzmu debiutu grupy, jest prawdopodobnie bardziej wpływowy. W końcu prawie każdy z setek naśladowców Zeppelinów używał tej płyty, z jej brakiem dynamiki i miażdżącymi riffami, jako projektem”.

  • Album „Led Zeppelin II”, wydany w 1997 roku przez japoński oddział wytwórni Atlantic (nr katalogowy: AMCY-2432), otrzymał okładkę w formie mini album (replika oryginalnego LP), opierał się o materiał muzyczny zremasterowany przez George’a Marino.


Remaster George’a Marino jest wystarczająco satysfakcjonujący by traktować go docelowo. W porównaniu z wczesnymi wydaniami CD jest znacznie mniej drażniący gdy wsłuchać się wyższe rejestry tonów, w których Marino pozbył się metaliczności. Remaster charakteryzuje się zwiększoną dynamiką, szerszą sceną dźwiękową i selektywnością. Każdy szczegół jest dobrze przedstawiony. Bas jest wyrazistszy. Już te różnice w dźwięku uzasadniały ponowny zakup tego tytułu (przypominam, że wydanie jest sprzed ponad ćwierć wieku). Na szczególne wyróżnienie zasługuje okładka ze sztywnej, wysokiej jakości tektury. Jest bardzo dokładnym odwzorowaniem najlepszych edycji LP z lat 70..

  • Dwupłytowy digipack „Led Zeppelin II” (Deluxe Edition), dostarczany w trzypanelowej tekturowej okładce, z 16-stronicową książeczką zawierającej zdjęcia i informacje. Na przodzie znajduje się naklejka z kodem kreskowym o treści: „2-CD Deluxe Edition – CD 1: Original Album Remastered by Jimmy Page / CD 2: Unreleased Studio Outtakes”. Z tyłu umieszczono dużą naklejkę z listą utworów. Album, wydany przez Atlantic Records, otrzymał w Europie nr katalogowy- 8122796453.



Wydawnictwo „Led Zeppelin II” z 2014 roku [5] zawiera remastering autorstwa Jimmy’ego Page’a. Ta opisywana edycja zawiera dodatkowy dysk z niewydanymi utworami, w tym pięć alternatywnych miksów z sesji nagraniowej i dwa podkłady. Reedycja jest dostępna w sześciu formatach: standardowe wydanie CD, luksusowe wydanie dwupłytowe, standardowa wersja LP, wersja deluxe z dwoma LP, super deluxe wersja z dwoma CD i dwoma LP z książką w twardej oprawie oraz cyfrowe pliki do pobrania w wysokiej rozdzielczości 24-bit / 96k. Reedycja została wydana ze zmienioną kolorystycznie wersją okładki oryginalnego albumu jako okładką płyty bonusowej.
Wznowienie spotkało się z powszechnym uznaniem krytyków. W serwisie Metacritic, który przyznaje recenzjom z mainstreamowych publikacji znormalizowaną ocenę do 100 punktów, album uzyskał średnią ocenę 95 na podstawie 10. recenzji. Dziennikarz Pitchfork, Mark Richardson, napisał, że „reedycja brzmi tak ekscytująco jak zawsze”, podczas gdy Julian Marszalek z The Quietus zwrócił uwagę na „intrygujący wgląd” dodatkowej płyty w tworzenie oryginalnej płyty. W Rolling Stone, David Frickenapisał tak recenzował: „alternatywa uwypukla dojrzewającą równowagę wokalną Roberta Planta oraz, w surowej mieszance ‘Ramble On’, zdecydowaną, melodyjną siłę basu Johna Paula Jonesa i bębnów Johna Bonhama”. „Jako dwupłytowy zestaw”, napisał Michael Madden z Consequence of Sound, „ta reedycja jest zarówno przypomnieniem uderzenia oryginalnego albumu, jak i bliższym spojrzeniem na alchemię zespołu coraz bardziej dostrojonego do idei progresji.” Raoul Hernandez z The Austin Chronicle był bardziej krytyczny wobec dodatkowej płyty, uznając ją za „najcieńszy z dodatków” oferowanych przez program reedycji.
Słuchając płyty podstawowej, a ta dla mnie jest istotniejsza, zauważyłem naturalniejsze barwy instrumentów, zwłaszcza perkusji. Ten aspekt jest szalenie ważny, bo muzykalność utworów wzrasta. Na pewno też tony instrumentów są bogatsze o harmoniczne tony co przekłada się na szerszą i głębszą scenę dźwiękową oraz na wypełnienie jej przestrzeni. Ze wszystkich do tej pory wydanych remasterów „Led Zeppelin II” ten zdecydowanie brzmi najlepiej!

 


 

[1] Według:  i

[2] Na podstawie:

[3] Według:

[4] Na podstawie:

[5] Według:

 


Przejdź do części 2 >>
Przejdź do części 3 >>

Kolejne rozdziały: