Te same tytuły w różnych edycjach płytowych
(rozdział dwudziesty piąty, część 1)

Rafał Blechacz- światowego formatu pianista, nagrywający wyłącznie dla Deutsche Grammophon, wydaje swoje płyty nie dość, że w wielu formatach to w różnych rejonach świata. Doświadczenie podpowiada, że te same tytuły wydawane w rozmaitych formatach będą najprawdopodobniej różnie brzmiały. Warto to jednak sprawdzić. Podobnie potraktuję różne edycje innego dzieła- „John Coltrane and Johnny Hartman”, wydawane co pewien czas przez Universal Music, oraz znakomitą płytę trzeciego z nurtów muzycznych- rocka, obok klasyki i jazzu. Myślę, że takie porównania dadzą pełniejszy obraz zachowań światowego rynku płytowego, który różnie traktuje pod względem technicznym produkcję płyt w ramach tych trzech kierunków muzycznych.

 

Album „Chopin„, w wykonaniu Rafała Blechacza, nagrany w październiku 2021 roku w Teldex Studio (Berlin), został wydany w Europie 03 marca 2023 roku przez Deutsche Grammophon oraz w Japonii  22 lutego 2023 roku przez Universal Music (UHQCD o nr katalogowym UCCG-45070).

Blechacz pozostaje dziś ważnym orędownikiem muzyki Chopina i rozumie stosunek kompozytora do jego poprzedników”. (San Francisco Classical Voice) Zaangażowanie Rafała Blechacza [1] w sztukę chopinowską sięga daleko wstecz, poprzedzając jego zwycięstwo w Międzynarodowym Konkursie Pianistycznym im. Fryderyka Chopina w Warszawie w 2005 roku. Teraz Blechacz dedykuje Chopinowi kolejną płytę, wykonując Sonaty fortepianowe nr 2 i nr 3, Nokturn op. 48 nr 2 oraz Barkarolę op. 60. „Czuję, że przeżyłem z tymi utworami jakieś przygody, zanim je nagrałem” – mówi pianista. „Dzisiaj jestem bardziej uwolniony dzięki kontrastom dynamicznym i skrajnościom emocjonalnym. Nie chciałem dłużej czekać z nagraniem”. II i III sonata fortepianowa Chopina należą niewątpliwie do najbardziej wymagających technicznie w repertuarze fortepianowym. Sonaty są od dawna w programie koncertów Blechacza. To doświadczenie pozwala mu polegać w grze na intuicji. Zarówno strukturalna przejrzystość, jak i zmieniające się nastroje pojawiają się w jego interpretacjach obu sonat. Dobór utworów towarzyszących Blechaczowi odzwierciedla również jego doświadczenie koncertowe: „Gram ten repertuar od tak dawna; na całym świecie, w najrozmaitszych salach koncertowych i na każdym fortepianie. Dzieląc się pięknem tych kompozycji z moimi słuchaczami były dla mnie bardzo ważne”.


Zaawansowane wydanie japońskie zawiera format UHQCD (Ultimate High Quality CD, ulepszona wersja HQCD). Powłoka etykiety jest w kolorze zielonym, charakterystycznym dla tego formatu. UHQCD to o wysokiej wierności płyta CD. opracowana przez firmę Memory-Tech. Japoński oddział wytwórni Universal Music wydał płytę Rafała Blechacza „Chopin” właśnie w wersji UHQCD. Nagrania są wspaniałe! Robert Schumann, w roli krytyka sztuki, pisał o drugiej sonacie, że jest nie najlepiej skonstruowana… I rzeczywiście, gdy ją gra pianista nie formatu Blechacza czy Bruce’a Liu to ta sonata nie jest monolitem lecz zlepkiem czterech różnych kompozycji (zresztą „Marsz żałobny” został skomponowany dwa lata przed resztą części sonaty). W interpretacji Blechacza Sonata b-moll jest doskonale scalona- ma głęboki sens. Sonata, każda z 4. części, ma charakter tragiczny- pianista wykorzystuje odpowiednio dobrane tempa (np w „Finale” wolniejsze niż w przypadku zwykłych wykonań, gdzie pianiści lubią się popisywać szybkimi palcami. Ale przecież Blechacz nie musi udowadniać, że ma bardzo szybkie ręce…) oraz pełne spektrum dynamiki od piano po forte fortissimo. Doskonały sposób nagrania (no i realizacji) wypełnia zadanie pokazania wszystkich niuansów gry (nie została zgubiona żadna z nut, nawet w najbardziej dynamicznych momentach, zwłaszcza w części pierwszej i czwartej. Selektywność, czystość, duży wolumen, wybrzmienia płyty rezonansowej fortepianu i jednocześnie brak artefaktów dźwiękowych powoduje, że te nagrania są jednymi z najdoskonalszych przedstawiających dwie najistotniejsze Sonaty- nr 2 i nr 3 Fryderyka Chopina.

 

_______________________________________________________

 

Saksofonista John Coltrane i wokalista Johnny Hartman [2] znali się od czasów gry w zespole Dizzy’ego Gillespiego pod koniec lat czterdziestych, ale ich czas w zespole nigdy się nie pokrywał. Coltrane mógł słyszeć śpiew Hartmana na spektaklu Apollo Theatre w 1950 roku, na którym dzielili scenę. W każdym razie Hartman był jedynym wokalistą, z którym saksofonista nagrywał jako lider. Początkowo, kiedy producent Bob Thiele zwrócił się do Hartmana z prośbą Coltrane’a, aby obaj nagrywali razem, ale Hartman się wahał, bo nie uważał się za piosenkarza jazzowego i nie sądził, że on i Coltrane będą się wzajemnie uzupełniać muzycznie. Jednak Thiele zachęcił Hartmana do pójścia na występ Coltrane’a w Birdland w Nowym Jorku, aby sprawdzić, czy mogą coś wymyślić. Hartman to zrobił i po zamknięciu klubu, on, Coltrane i pianista Coltrane’a, McCoy Tyner, przejrzeli razem kilka piosenek. 7 marca 1963 roku Coltrane i Hartman zdecydowali się na 10 piosenek na album, ale w drodze do studia usłyszeli w radiu, jak Nat King Cole wykonuje „Lush Life”, a Hartman natychmiast zdecydował, że piosenka musi znaleźć się na ich albumie.

  • Płyta „John Coltrane And Johnny Hartman”, została wydana w 1963 roku przez wytwórnię Impulse!. Pierwsze wydanie cyfrowe przeznaczono do sprzedaży 30 czerwca 1986 roku. Dobrze brzmiącą edycją jest na pewno japońskie wydawnictwo z 1994 roku (na fotografii niżej). Płyta jest jedną z serii „Masters of Jazz : 20bit K2 HQ CD”.



Obaj muzycy- Coltrane i Hartman, nagrali materiał muzyczny na płytę 7 marca 1963 roku w Van Gelder Studio w Englewood Cliffs. Oprócz swóch wymienionych muzyków grali: McCoy Tyner (fortepian), Jimmy Garrison (kontrabas0 i Elvin Jones (perkusja). Hartman wspominał, że każda piosenka została nagrana tylko w jednym ujęciu, z wyjątkiem „You Are Too Beautiful”, które wymagało dwóch ujęć, ponieważ Elvin Jones upuścił jedną ze swoich pałek perkusyjnych podczas pierwszego ujęcia. Pisarz jazzowy Michael Cuscuna wyjaśnia spekulacje na temat dwóch różnych wersji albumu: „Później Coltrane zdecydował się dograć kilka dodatkowych fraz saksofonu obbligato za wokalami Hartmana w „My One and Only Love”, „Lush Life” i „You Are”. Too Beautiful”. Nowy master został stworzony przez Rudy’ego Van Geldera, który dodał dodatkowe echo do trzech utworów. Chociaż pierwsze wydanie albumu wykorzystywało oryginalny master bez dodatkowych obbligatos Coltrane’a, później został on zastąpiony nowym masterem. W 2005 roku surowe taśmy zostały zrecenzowane przez archiwistę jazzowego Barry’ego Kernfelda, który udokumentował, że w rzeczywistości istniały kompletne alternatywne ujęcia wszystkich sześciu piosenek, które uważał za „absolutnie porywające”. Dopóki nie zostanie ustalona wyraźna własność tych taśm między rodziną Coltrane a Universal Music, nie ma planów ich wydania.

Według wielu krytyków muzycznych (ale też słuchaczy, w tym i mnie) uznało „John Coltrane And Johnny Hartman” za jeden z najwspanialszych jazzowych albumów wokalnych, jakie kiedykolwiek powstały. Recenzent AllMusic- Scott Yanow, podsumował: „Współpraca Johna Coltrane’a z piosenkarzem Johnnym Hartmanem, choć dość nieoczekiwana, sprawdza się wyjątkowo dobrze. Hartman był w doskonałej formie w sześciu balladach, a jego wersje ‘Lush Life’ i ‘My One and Only Love’ nigdy nie zostały przebite. Gra Coltrane’a podczas całej sesji jest piękna, sympatyczna i wciąż odkrywcza; na randce trzyma się wyłącznie tenoru. W zaledwie pół godziny chciałoby się mieć dwa razy więcej muzyki, ale jest tu klasyka, niezbędna we wszystkich kolekcjach jazzowych.”.

  • 18 marca 2020 roku japoński oddział wytwórni Universal Music wydał limitowany album „John Coltrane and Johnny Hartman” w formacie MQA*UHQCD [CD Hi-Res] o numerze katalogowym UCCI-40002.


Reedycja w formacie Hi-Res CD (format UHQCD * technologia MQA) zawiera master DSD w 2020 roku, przy użyciu oryginalnych taśm-matek. Master DSD jest dostępny w wysokiej rozdzielczości 352,8 kHz/24 bity (idealne dla odtwarzaczy audio obsługujących MQA). Powłoka etykiety krążka CD jest w kolorze zielonym. Płytę można również odtwarzać na zwykłych odtwarzaczach CD w rozdzielczości UHQCD 44,1 kHz/16 bitów, jednak sprzęt/oprogramowanie obsługujące MQA jest niezbędne do wykorzystania pełnego potencjału tej płyty CD Hi-Res.

Płyta wysokiej jakości, umożliwia słuchanie w wysokiej jakości to co prezentuje piątka wspaniałych muzyków… Ale czy lepiej niż wersja sprzed 26 lat? Pierwsze sekundy płyty, a dokładniej utworu „My One and Only Love”  wywoływały pytanie czy warto było łakomić się na nowe wydanie, skoro „Hi-Res CD” odchodzi od dociążania brzmienia by przedstawiać muzykę płyty jaśniej? Podekscytowany szybko wróciłem do edycji z 1994 roku… Coltrane i Hartman brzmieli ciemniej i potężniej, choć muszę przyznać, że w mniejszym stopniu zamknięci w bryły niż w przypadku nowej wersji. Wróciłem do słuchania wersji UHQCD z postanowieniem dłuższego poznania nagrań UHQ. Okazało się, że pierwsze wrażenie o jaśniejszej prezentacji muzyków było mylące- owszem, nagrania nie były dociążone, ale też nie jaśniejsze w prostym rozumieniu lecz raczej doświetlonym, czyli o brzmieniu w stosunku do wersji poprzedniej bardziej wyrównanym, tj. z wydobytymi tonami wyższej średnicy. W efekcie to co było poprzednio „przykryte kocem” teraz pokazane było w pełnej krasie. To co zostało wydobyte z „cienia” to sekcja rytmiczna, w pięciu utworach na sześć, umieszczona w prawym kanale. Korzyść takiego stanu rzeczy jest niezaprzeczalna! Ogólna ciepła barwa nagrań nie ucierpiała, podobnie jak wolumen instrumentów czy naturalność brzmienia.

Ta ostateczna ewolucja nagrań zgromadzonych na płycie jest warta tego by wydać ponownie wcale nie najmniejsze pieniądze, choć też nie większe niż często przesadnie skalkulowane nagrania audiofilskie.

  • Reedycja w formacie Hi-Res CD [3] (format UHQCD * technologia MQA) płyty „John Coltrane and Johnny Hartman” wydana  20 czerwca 2018 roku (nr katalogowy UCCU-40113) przez Universal Music, zawierająca master DSD z 2004 roku została skonfrontowana z wersją z 2020 roku, dla określenia czy mogą być zamiennie traktowane.

Ta reedycja zawiera master DSD z 2004 roku, przy użyciu oryginalnych amerykańskich taśm-matek. Podobnie jak w przypadku nowszej edycji master DSD jest dostępny w wysokiej rozdzielczości 352,8 kHz/24 bity. Powłoka etykiety płyty CD jest (jak zwykle) w kolorze zielonym. Porównanie dwóch edycji UHQCD oddanych do sprzedaży w przeciągu ostatnich pięciu lat szokuje- wcześniejsza reedycja jest nieudana, natomiast nowsza, jak wyżej opisałem, wysoce satysfakcjonująca. Mało tego- wersja do jakiej odnosiłem płytę UHQ z 2020 roku- K2HQ z 1994 roku, również przewyższała atrakcyjnością brzmienia tę z 2018 roku. Co złego ujawniła ta fatalna edycja? Brzmienie jest jaśniejsze od wersji K2HQ,ale lekko ciemniejsze niż nowsza wersja UHQCD. Jednak nie ta generalna barwa nagrań jest złem lecz to, że tak wokalista jak i instrumentaliści zostali spłaszczeni- barwy są ograniczone (alikwoty zubożone) a obrazy pozorne rozmyte i lekko pomniejszone. Muzykalność nagrań gdzieś przepadła! Nie polecam tego wydania.

_____________________________________________________

 

Gdy burzliwe lata 60. przerodziły się w lata 70., niewiele amerykańskich zespołów mogło dorównać rozgorączkowanemu dorobkowi, jednolitej wizji i konsekwentnym zdolnościom do tworzenia hitów Creedence Clearwater Revival [4]. Pomimo tego, że pochodzi z Północnej Kalifornii, lider zespołu John Fogerty zakorzenił swoją wyobraźnię w Głębokim Południu, łącząc żywe obrazy z Południa z charakterystyczną marką rock & rolla, która łączy pop, bluesa, R&B i country. Postrzegani jako odstający na przytłaczającej psychodelicznej scenie muzycznej San Francisco, umocowani w rockowych korzeniach CCR i w etyce pracy fizycznej pomogły im szybko prześcignąć swoich rówieśników i stać się jednym z najbardziej płodnych i popularnych zespołów w kraju. Tylko w 1969 roku wyprodukowali trzy duże albumy, zagrali jedną z głównych ról na festiwalu Woodstock i wprowadzili kultowe piosenki, takie jak „Proud Mary” i „Fortunate Son”, do leksykonu kulturowego. Ten ostatni stał się jednym z najważniejszych utworów anty-wojennego protestu, tuż za nim pojawiły się „Run Through the Jungle” i „Bad Moon Rising”, które, chociaż nie napisane o wojnie, to jednak wykorzystywał ducha czasu narodu i miał podobny rezonans. Ich twórczy i komercyjny sukces osiągnął szczyt w latach 70-tych. Solidne miejsce na listach przebojów zajęły wielkie hity, takie jak „Up Around the Bend” i „Lookin’ Out My Back Door”. Podobnie jak wiele wielkich zespołów, gwiazda CCR świeciła jasno przez stosunkowo krótki okres, zanim wewnętrzne walki i spory doprowadziły do ​​ich rozpadu w 1972 roku. ich muzyka stała się ostatecznym probierzem amerykańskiego klasycznego rocka.

  • Debiutancki album „Creedence Clearwater Revival” został wydany 5 lipca 1968 roku przez wytwórnię Fantasy.

Debiutancki album „Creedence Clearwater Revival” zespołu Creedence Clearwater Revival zawiera pierwszy przebój zespołu, „Susie Q”, który osiągnął 11. miejsce na amerykańskich listach przebojów, został nagrany wkrótce po tym, jak zespół zmienił nazwę z Golliwogs i zaczął rozwijać charakterystyczne brzmienie swamp rocka [5]. Gdy „ Suzie Q ” okazała się hitem, zespół grał przez lata jako Golliwogs na początku lat 60., wydając wiele singli, zanim odniósł sukces w świecie muzyki pop. Wtedy- 1967 roku, wytwórnia Fantasy zaoferowała zespołowi szansę nagrania pełnego albumu pod warunkiem zmiany nazwy. Czwórka muzyków: John Fogerty (gitara prowadząca, wokal prowadzący, tamburyn, marakasy, nakręcane zabawki), Tom Fogerty (gitara rytmiczna, chórki), Stu Cook (gitara basowa  chórki) i Doug Clifford (perkusja, chórki), wymyślając Creedence Clearwater Revival. John Fogerty przejął artystyczną kontrolę nad grupą, pisząc wszystkie czternaście przebojów zespołu i przyjmując role wokalisty, gitarzysty, producenta i aranżera niemal wszystkiego, co ukazało się na siedmiu studyjnych albumach CCR (Creedence Clearwater Revival).
Krytycy muzyczni początkowo nie mieli przekonania do produkcji CCR: Barry Gifford piszący wówczas w Rolling Stone stwierdził: „Jedynym jasnym punktem w grupie jest John Fogerty, który gra na gitarze prowadzącej i wykonuje wokale. Jest lepszym niż przeciętnym wokalistą (naprawdę wiarygodnym w piosence Wilsona Picketta ‘Ninety-Nine and a Half’) i ciekawym gitarzystą. Ale nie ma tu nic więcej. Perkusista jest monotonny, wszystkie linie basu są powtarzalne, a gitara rytmiczna jest ledwo słyszalna.” Czas był o jednak wiele łaskawszy dla albumu… AllMusic słowami Stephena Thomasa Erlewine’a stwierdził: „Wydany latem 1968 roku – rok po lecie miłości, ale wciąż w samym środku Epoki Wodnika – debiutancki album Creedence Clearwater Revival, zatytułowany po prostu jak zespół, wspaniale nie nadążał za duchem czasu, pełen utworów Johna Fogerty’ego, fascynującego się Americaną. Podczas gdy wiele obsesji Fogerty’ego i podpisów CCR jest na swoim miejscu – dziwny blues (‘I Put a Spell on You’), styl Stax R&B (‘Ninety-Nine and a Half’ Wilsona Picketta ), rockabilly (‘Susie Q’), wijąca się instrumentalna gra, swamp’owe brzmienie i piosenki ‘The Working Man’ – zespół wciąż szukał swojej drogi. Spośród wszystkich ich nagrań (pomijając Mardi Gras), to ten, który najbardziej przypomina swoją epokę, dzięki pozbawionym słów harmoniom wokalnym pod koniec ’Susie Q’, wstecznym gitarom w ‘Gloomy’ i bezkierunkowemu, niezręcznemu zagłuszaniu, które kończy .Walking on the Water’. Mimo to brzmienie zespołu jest żywe, z odważnymi aranżacjami, które w równym stopniu zapożyczają się od Sun [Records], Staxa i swamp. Piosenki Fogerty’ego są trochę niepewne. Nie bez powodu dwa z trzech singli zostały wyciągnięte z coverów ( ‘Susie Q’ Dale’a Hawkinsa, Screamin’ Jay Hawkins’a ‘I Put a Spell on You’) – nie był jeszcze znakomitym kompozytorem. Chociaż ‘The Working Man’ nie jest zły, prawdziwym wyjątkiem jest trzeci singiel ‘Porterville’, wyjątkowa piosenka ze świetnymi motywami ukrytym poczuciem zagrożenia i pierwszym przeczuciem wściekłości klasy robotniczej, która napędzała takie przełomowe momenty jako ‘Fortunate Son’. To piosenka, która wskazuje drogę do przełomu Bayou Country, ale reszty albumu nie należy lekceważyć, ponieważ oceniana po prostu na tle rock & rolla swoich czasów, wznosi się ponad swoich rówieśników.”

Album został po raz pierwszy certyfikowany złotem przez RIAA 16 grudnia 1970 r., a następnie platyną dwadzieścia lat później, 13 grudnia 1990 r.

  • Pierwsze wydanie cyfrowego medium w postaci CD- „Creedence Clearwater Revival” pojawiło się w Japonii 21 października 1986 roku (Fantasy – VDP-5035). Do sprzedaży trafiły też nieoficjalne wydawnictwa w tym jedno dziwaczne, a mianowicie rosyjskie wydanie wytwórni Aziŏ Records (nr kat.: AZCD-0171, z roku 2003). I mimo że prawa autorskie fonograficzne należą do Fantasy Records (jak firma Aziŏ przyznaje) to zastrzega sobie, że to nagranie jest chronione rosyjskim prawem autorskim. Album w tej edycji dostępny jest w okładce mini LP, będącej reprodukcją wersji winylowej wydanej w Japonii.


Ta edycja, jak poprzednie i późniejsze edycje oficjalne, bardzo dobrze brzmi. Płyta dysponuje świetną separacją, wysoką dynamiką i ostrą perkusją. Nagrania świetnie wypełniają przestrzeń przed słuchaczem. A więc ten jeden z ostatecznych albumów rockowych dysponuje dźwiękami przedstawionymi prawdopodobnie tak dobrze, jak to tylko możliwe. Czy na pewno?

  • W 2020 roku oddano do sprzedaży album „Creedence Clearwater Revival” w formacie MQA-CD * UHQCD. Płytę wydała firma Craft Recordings (nr katalogowy: UCCO-40043)


Album „Creedence Clearwater Revival” został wydany w okładce mini LP, będącej reprodukcją wiernie odwzorowującą pierwszy tłoczony w USA projekt LP. Krążek CD w kolorze zielonym, zarezerwowanym dla formatu UHQCD, który w obecnej serii bazuje na danych DSD z jednowarstwowych płyt SHM SACD wydanych przez Universal Music Japan w poprzednich latach [6]. Ta reedycja w formacie Hi-Res CD zawiera mastering 192 kHz / 24 bity z połową prędkości (2018) Milesa Showella przygotowany w studiach Abbey Road, przy użyciu oryginalnych amerykańskich taśm-matek. Ten master jest dostępny w wysokiej rozdzielczości 176,4 kHz/24 bity (idealny dla odtwarzaczy audio obsługujących MQA). W zestawie z obi wiernie odwzorowującym japoński projekt LP z pierwszego tłoczenia. Zawiera teksty i opis. Japońskie oryginalne wydanie. Płytę można również odtwarzać na zwykłych odtwarzaczach CD w rozdzielczości UHQCD 44,1 kHz/16 bitów. Jednak sprzęt/oprogramowanie obsługujące MQA jest niezbędne do wykorzystania pełnego potencjału tej płyty CD Hi-Res (mój odtwarzacz takich możliwości nie ma).

Opisanie różnic brzmieniowych obu wersji- rosyjskiej i UHQ, choć nie za wielkich, nie jest trudne, bo generalne brzmienie wersji CD jest wyraźnie jaśniejsze i lekko osuszone w stosunku do nowszego masteringu. To osuszenie wywołuje wrażenie stanu pewnej nerwowości spektaklu muzycznego, a nawet tworzenia muzyki agresywniejszej i jednocześnie bardziej wartkiej. Wersja UHQ jest brzmieniowo nie tyle ciemniejsza co gładsza, łagodniejsza i… O dziwo robi wrażenie wyraźnie wolniej zagranej. Sprawdziłem czasy w obu edycjach- są dokładnie takie same. To brzmienie daje też poczucie lepiej uchwyconej melodyki nagrań.
Ultimate High Quality Compact Disc po raz kolejny wykazuje swoją wyższość nad wersjami budżetowymi.

 


 

[1] Według:

[2] Według:

[3] UHQCD ( ) to skrót od Ultimate High Quality Compact Disc i jest wspólnym dziełem japońskiej firmy Memory-Tech i Audio Quality CD Company z Hong Kongu. W przeciwieństwie do konwencjonalnych płyt CD, płyty UHQCD nie są tłoczone z poliwęglanu, lecz odlewane z fotopolimeru i utwardzane światłem UV. Aby chronić bardziej miękki fotopolimer przed zarysowaniami, nakładana jest kolejna warstwa poliwęglanu o wysokiej czystości. Połączenie to skutkuje znacznie zmniejszonym odbiciem światła lasera wewnątrz płyty CD i niezrównanym precyzyjnym przejściem krawędzi między wgłębieniami i powierzchniami płyty CD. Płyty UHQCD są w 100% kompatybilne ze zwykłymi odtwarzaczami CD. Muzycznie, rezultatem jest obraz dźwiękowy silnie przypominający analogowe taśmy wzorcowe. Płyty UHQCD są dodatkowo kodowane jako MQA (Master Quality Authenticated). Wystarczy  wyprowadzić sygnał cyfrowy z cyfrowego wyjścia odtwarzacza CD lub wcześniej zgranego strumienia danych z serwera muzycznego i podać go do odpowiedniego konwertera MQA DA by wygenerować z danych umieszczonych na tej CD 24-bitowy sygnał z częstotliwością próbkowania do 352 kHz. Do wyprodukowania limitowanej serii płyt UHQCD wykorzystano dane DSD z jednowarstwowych płyt SACD (One Layer), wydanych przez Universal Japan w poprzednich latach. Wydania te stanowią szczytowe osiągnięcie fonograficzne ostatnich lat. Niestety, dostępne wyłącznie dla posiadaczy odtwarzaczy SACD. Płyty UHQCD są idealnym rozwiązaniem dla melomanów, którzy nie mają playerów SACD, a chcieliby delektować się jakością legendarnych już japońskich SACD One Layer. Płyty HQCD (HiQualityCD) są w pełni kompatybilne ze standardowymi odtwarzaczami CD.

[4] Według:

[5] Swamp rock to gatunek muzyki rockowej, który powstał w połowie lat 60. XX wieku jako fuzja muzyki rockabilly i soul z bagiennym bluesem, muzyką country i funkiem.

[6] Pierwsza seria UHQCD firmy Universal Music Japan wykorzystywała dane DSD z poprzednich wydań SHM-SACD, albumy, które nie były wcześniej wydawane na SHM-SACD, teraz również pojawiają się z rosnącą popularnością. Zazwyczaj taśmy-matki z Universal Archive są ponownie konwertowane do formatu DSD, a następnie przetwarzane za pomocą odpowiedniego kodera MQA. Płyty UHQCD są zatem idealne dla melomanów, którzy chcą jak najbardziej zbliżyć się do brzmienia nagrania, a nie posiadają odtwarzacza SACD.

 


Przejdź do części 2 >>

Kolejne rozdziały: