Wydawnictwa płytowe aspirujące do najlepszych
(rozdział dwudziesty trzeci)

Dawno temu nic nie mogło być lepsze niż The Cream, później niż John Coltrane czy Chopin w interpretacji Artura Rubinsteina. A teraz? Szczególnie lubię sięgać po płyty z muzyką baroku, a nawet jeszcze wcześniejszą, a że wykonawcy zaczynają dbać o brzmienie autentyczne (o ile to możliwe, ale tego się nie dowiemy) to i przeniesienie przy pomocy wyobraźni w inny czas jest naprawdę coraz łatwiejsze, pod warunkiem, że realizacja nagrań jest doskonała:

 

Album „Harmonice Musices Odhecaton” w wykonaniu zespołu Les Flamboyants, został wydany przez wytwórnię Raumklang w 2001 roku, natomiast nagrano we wrześniu 2000 roku  w kościele św. Mikołaja [1] w Polditz (Niemcy).

„Harmonice Musices Odhecaton” zawiera bardzo ważną pracę drukarską z 1498 r., która zawiera antologię świeckich pieśni opublikowaną przez Ottaviano Petrucciego na przełomie wieków XV i XVI w Wenecji. Starannie przygotowane pierwsze wydanie z tej działalności wydawniczej to obecny „Harmonice Musices Odhecaton A” z 1501 roku. Przedstawione na płycie, wydanej przez Raumklang, utwory odzwierciedlają szczególną sytuację muzyczną Włoch w XV wieku, bo publikacja ta miała ogromny wpływ na rozpowszechnianie francusko-flamandzkiego stylu muzycznego w tym rejonie. Recenzent M. Hutzel z FonoForum napisał: „Les Flamboyants oferują genialną, szczegółową i historycznie rozsądną interpretację. Takie publikacje, w udanym połączeniu krótkiego komentarza i realizacji muzycznej, budzą pragnienie muzyki dawnej”.

Inne magazyny opiniowały w ten sposób:

  • W obliczu gwiazd młody zespół- Les Flamboyants z pewnością wydaje się być mniej wypełniony wirtuozerią. Przyznaję jednak, że jego skromny i żarliwy sposób podejścia do tematu, a także jego instrumentarium z paletą, która jest zarówno bardziej satysfakcjonująca, jak i bardziej wiarygodna muzycznie, mocniej mnie dotyka i uwodzi.” (Diapason).
  • Ciepły dźwięk miękkich strun i fletów to prawdziwy cud. Tempo, idealne dla naturalności, pomagają dostrzec subtelność kontrapunktu […]. Flamboyants odsłaniają zatem istotną część historii muzyki, możemy tylko życzyć im, aby mogli kontynuować tę ścieżkę.” (Le Monde de la Musique)

Ścieżki dźwiękowe „Harmonice Musices Odhecaton” charakteryzują się niezwykle audiofilską produkcją muzyczną, która powstaje w studio wyodrębnionym z pięknego zamku Goseck. Ponadto Raumklang jest nie tylko firmą audiofilską, ale także muzykologiczną, bowiem rekonstrukcja historycznej muzyki odbywa się z niezwykłą starannością. Zespół skupiony wokół flecisty Michaela Forma obszernie wyjaśnia swoje podejście muzyczne: „Gra toczy się głównie w stylu pitagorejskim, zaczynając od stosunkowo wysokiego strojenia a = 464 Hz. Muzycy zdecydowali się na pitagorejski styl [2], ponieważ muzyka zgodna z nim pozwala na wyraźniejsze przedstawienie linii głosów niż w stroju średnim, który już wtedy się pojawiał. W rzeczywistości praktyka ta oferuje również niezwykłe bodźce w harmonii i można odnieść wrażenie niezwykłej czystości muzyki. Impulsywny, taneczny aspekt muzyki wydaje się być mniej istotny dla tego zespołu. Ale niemal medytacyjna moc, która emanuje z tych interpretacji, jest bardzo zdolna do zniewolenia słuchacza. Ta koncepcja obejmuje także śpiew Annemieke Cantor…” Zespół wykorzystuje swoją znaczną wiedzę na temat stylu aby stworzyć nie tylko piękny dźwięk ale także by prowadzić dialogi między instrumentami. Miłośnicy wszelkiego rodzaju muzyki kameralnej, z całą jej zmysłowością, wraz z nabyciem płyty „Harmonice Musices Odhecaton” otrzymują coś wyjątkowego i niezwykle miłego uszom.

 

Vivaldi: Recorder Concertos” w wykonaniu flecisty Vincenta Lauzera oraz Arion Orchestre Baroque pod dyrekcją Alexandra Weimanna. Płytę, którą wydała wytwórnia Atma w 2018 roku, nagrano w Église Saint-Augustin [3] (Mirabel, Quebec).

Uznany wirtuoz Vincent Lauzer, laureat wielu nagród w konkursach krajowych i międzynarodowych, podjął się nagrania koncertów fletowych pod batutą Alexandra Weimanna, który zyskał reputację jednego z wiodących klawesynistów i liderów zespołów swojego pokolenia. Prowadzona przez Weimanna od 1981 roku Arion Baroque Orchestra jest jednym z pierwszych zespołów muzyki dawnej, grającym na instrumentach z epoki.

Światowa prasa muzyczna zauważyła pojawienie się płyty “Vivaldi: Recorder Concertos” i ją recenzowała [4]. Posłużę się paroma przykładami by tę płytę opisać:

  • Early Music Review (z 2019 roku)- „Masz ochotę na przepłynięcie w dół Grand Canal, w cudownym weneckim słońcu połyskującym od wody w lśniących odbiciach, to cudowne nagranie nie zawiedzie; nawet znane utwory są odtwarzane z wytworną i precyzyjną artykulacją, bez żadnych zawrotnych prędkości, które oszałamiają umysł i przeciwstawiają się uszom lub odwrotnie!
  • Fanfare (listopad 2018)- „Debata na temat [użytego] fletu poprzecznego lub prostego w Vivaldim jest czasem trudna do rozstrzygnięcia, zwłaszcza że zakresy i wymagania techniczne w dużym stopniu się pokrywają. To powiedziawszy, to kanadyjskie nagranie wykorzystuje fletu prostego w całej okazałości. Utwory te były często nagrywane zarówno na współczesnych, jak i epokowych instrumentach, a muzyka Vivaldiego jest wystarczająco elastyczna, aby pomieścić barwy i elastyczność obu. Tutaj mamy jednak całkiem niezły zestaw utworów, które są imponująco wykonywane i interpretowane. […] dźwięk jest czysty i wystarczająco głęboki, aby zapewnić doskonałe odwzorowanie często subtelnej aranżacji Vivaldiego. Jeśli chodzi o grę Vincenta Lauzera, jest ona ogólnie doskonała, z odpowiednią ilością ozdób i dobrym wyczuciem frazowania. Z łatwością porusza się między różnymi rejestratorami, nie tracąc potu. Krótko mówiąc, mimo że istnieje wiele nagrań, powinieneś sprawdzić to pod kątem żywego i często radosnego wykonania.”
  • American Record Guide (z października 2018 roku)- „Jak zauważył mój kolega, Todd Gorman, koncerty Vivaldiego na flet prosty są tak trudne technicznie, że prawie każde nagranie ma bardzo wysoką jakość. W pełni zgadzam się z jego ostatnimi pozytywnymi ocenami […] Na wiele sposobów Lauzer łączy jedne z najlepszych aspektów i unika niektórych skrajności we wcześniejszych interpretacjach. Na przykład jest technicznie biegły jak Dan Laurin, ale nie przyspiesza tempa i ma ten sam liryczny zmysł co Lucie Horsch, ale dodaje nieco bardziej dramatycznego stylu. Ozdobniki [w wykonaniu] Lauzera są zarówno pomysłowe, jak i stylowe. Pomaga mu delikatnym akompaniamentem Arion Baroque Orchestra prowadzona przez Aleksandra Weimanna. Jest to większa grupa niż pojedyncze struny towarzyszące Horschowi lub Erikowi Bosgraafowi i oferuje mocniejsze kontrasty. Szczególnie podziwiam elastyczność i muzykalność, jaką Lauzer i orkiestra wnoszą do frazowania. Nawet najtrudniejsze pasaże mają wyraźny muzyczny wyraz i tempo. Ostatnim szczegółem, który jest tylko dodatkiem do mojej rekomendacji, jest kontrola fletu sopranino przez Lauzera, który nigdy nie brzmi przenikliwie.”
  • Diapason d’Or (październik 2018)- „Jeśli Lauzer poskramia swoimi umiejętnościami instrumentalnymi różne flety (flety altowe, sopranowe i flautino), to najbardziej niezwykłe jest to, że nigdy nie robi tego z wysiłkiem ani nie przyciąga tym uwagi. Daje się ponieść emocjom, a potem z pasją reaguje na muzyczny zgiełk. Tak więc farsa, lekkie wywyższenie, żartobliwy impuls, cecha duchowa, spontaniczność, czułość, komizm, trans, poezja, wątpliwości… Wynikają z tych małych instrumentów na tle dużej skali orkiestrowej. Referencja.” (fragment recenzji Oliviera Fourésa)

Ode mnie- wszystko co zostało skomponowane przez Vivaldiego, bez względu na to  jak jest pokomplikowane Vincent Lauzer wykonuje je z pasją. Dla jego całkowitego opanowania fletów orkiestra mocno go wspiera, a słuchacz staje się szczęśliwszym gdy dźwięk dobiegający z głośników nie przeszkadza  w podziwianiu interpretacji zarejestrowanej przez Johanne Goyette i jej asystenta Jacka Kelly.

 

Kompozycja „Franz Liszt: Faust Symphony”, w transkrypcji na organy i interpretacji Hansjörga Albrechta, została wydana przez Oehms w 2018 roku. Nagrań dokonano w monachijskim Philharmonic Hall- Gasteig [5].


Notatka wydawnictwa przybliża czytelnikowi postać Hansjörga Albrechta: „Symfonia Faustowska, po raz pierwszy wykonana w Weimarze w 1857 roku, jest jedną z najważniejszych kompozycji Franciszka Liszta. Za nagranie transkrypcji tego dzieła na organy odpowiedzialny jest Hansjörg Albrecht, który wybrał słynne organy Klaisa w Filharmonii w Gasteig w Monachium. Hansjörg Albrecht, dyrygent, organista i klawesynista, jest dyrektorem artystycznym Münchener Bach-Chor & Bach Orchestra (zespół założony przez legendarnego Karla Richtera). Oprócz tej roli regularnie prowadzi Bach Collegium Munich, Orchestra del Teatro di San Carlo Neapol i C.P.E.-Bach-Choir Hamburg. Z tymi zespołami, a także we współpracy z gościnnymi orkiestrami, opracował nowe profile programowe i regularnie gości w dużych centrach muzycznych i festiwalach europejskich. Koncerty jako organista zrealizował Hansjörg Albrecht w wielu świetnych salach koncertowych i katedra w Europie i Rosji, a także w Japonii i USA. Gościł także w znanych orkiestrach, takich jak Israel Philharmonic Orchestra, Los Angeles Opera Orchestra i St. Lukes Chamber Orchestra w Nowym Jorku

Hansjörg Albrecht, wykorzystując oryginalną wersję „A Faust Symphony” (bez późniejszego finału w postaci „chorus mysticus”), koncentruje się zamiast tego na zawartym w niej tryptyku portretów postaci- Fausta, Gretchen i Mefistofelesa. Wszystkie trzy są traktowane jako tony: „Faust” nasycony mroczną, trzeźwą złożonością, „Gretchen” odpowiednio jasny i przestrzenny, „Mefistofeles” groteskowo burzliwy. Organy Klaisa stapiają wszystko w mrocznych, ciemnych tonach, aby podkreślić kryjące się zagrożenie. Kiedy słucha się transkrypcji Symfonii Faustowskiej autorstwa Albrechta łatwiej mi zrozumieć dlaczego Franciszek Liszt miał tak ogromny wpływ na późniejszych modernistów, łatwiej mi docenić geniusz kompozytora, oraz to, że spośród głównych dzieł, które ukształtowały zaawansowane idee Liszta dotyczące harmonii, tonalności i formy, „Symfonia” była najbardziej podziwianą. Wirtuozowska gra Albrechta i umiejętność aranżacji zasługują z całą pewnością na najwyższe uznanie. Brzmienie organów Klaisa są doskonale uchwycone przez realizatorów nagrań, którzy ukryli dźwięki akcji instrumentu i dźwięki tła.
Recenzent magazynu muzycznego BBC- Malcolm Hayes, w październiku 2018 roku, napisał: „Ukazanie złożonego arcydzieła orkiestrowego, takiego jak „Faust Symphony” Liszta, aby działało skutecznie w tak odmiennej aranżacji jak na organy, stanowi duże wyzwanie. Aranżacja i wykonanie Hansjorga Albrechta jest imponującym sukcesem. Akustyczna ultranowoczesna monachijska sala koncertowa Gasteig- zdolna poradzić sobie z pioronującym poziomem głośności, jednocześnie pozwalając zachować szczegółowość- jest sama w sobie atutem, podobnie jak najnowocześniejszy zakres rejestracji oferowany przez organy Klaisa… Władza Albrechta nad narzuconym przez siebie wyzwaniem technicznym jest tak kompletne, że nie można sobie wyobrazić lepszego wykonania… Sama siła instrumentu pozwala na epickie przemyślenie koncepcji Liszta… Natrafić… Bardziej imponująco niż w orkiestrowym oryginale… (Choć) Nie wszystko działa wystarczająco dobrze: w powolnej części „Gretchen”, zdominowanej przez smyczki w wersji orkiestrowej, organy po prostu nie potrafią odtworzyć tego samego przejmującego lirycznego uroku […] W „Fauście” i „Mefistofelesie” zakres intensywności Liszta przenosi się na organy w spektakularny sposób.”
Nagranie pochodzi z 2018 roku, 14 lat po ich renowacji i dostrojeniu do fatalnej akustycznie sali w Gasteig, więc (chyba) nie może dziwić, że organy Klaisa na ścieżkach dźwiękowych płyty wydanej przez Oehms brzmią bardzo dobrze, albo zdolni realizatorzy nagrań poradzili sobie znakomicie z akustyką Philharmonic Hall. W każdym razie efekt jest znakomity.

 

Alexandre Tharaud (fortepian) i Jean-Guihen Queyras (wiolonczela) nagrali płytę “Debussy / Poulenc” dla wytwórni Harmonia Mundi w 2008 roku. Miejscem nagrań było Abbaye de l’Épau [6].


Wydawca w notatce płytowej pisze: „Debussy i Poulenc wywarli trwały wpływ na tożsamość muzyczną kraju, zarówno poprzez odniesienia do przeszłości, jak i innowacje. Ten program ilustruje ich wizję pewnego l’esprit Francis [francuski duch]: ciągłe przechodzenie między ironią a emocjami, niezwykle wyrafinowane, a jednocześnie oferujące wzmocnione echo muzyki „lekkiej” […] Trajektoria tych dwóch interpretatorów francuskiego młodego pokolenia, którzy dokonali już kilku nagrań razem, doprowadziła ich naturalnie do tego repertuaru.”
Duet Jean-Guihen Queyras i Alexandre Tharaud współpracował ze sobą w przeszłości z dobrym efektem, nie inaczej jest w przypadku interpretacji Debussy’ego i Poulenca- są równie wnikliwe i technicznie bezbłędne. Gra Queyrasa jest skrupulatna- zwraca szczególną uwagę na wszystkie subtelne niuanse jakie pojawiają się w partyturze. Jego intonacja jest nieskazitelna, nawet najszybsze pasaże prowadzone są z najwyższą precyzją. Relacja między wiolonczelą a fortepianem jest starannie dobrana, poczucie dialogu między dwoma instrumentami jest dobrze oddane. Ton Queyrasa jest czysty i ciepły. Płyta pokazuje, że Queyras ma tendencję do wybierania tempa szybszego niż zwykle się słyszy u innych wiolonczelistów. Spontaniczność duetu nie przeszkadza być im niewiarygodnie dokładnym- to oszałamia. Ich gra jest ciepłą, idealnie wyważoną konstrukcją, bez wyraźnych artefaktów (stęknięcia, oddechy itp.), które czasami przeszkadzają w odbiorze nagrań muzyki kameralnej. Płyta- „Debussy i Poulenc”, powinna być dołączona do każdej kolekcji płytowej melomana.

 

 


[1]  Kościół ewangelicko-luterański pw. Św. Mikołaja został zbudowany w 1865 r. Po spaleniu wcześniej używanego kościoła w Altleisnig. Jest to budynek neoromański. Ten zabytkowy kościół został odremontowany w latach 1987–1993.

Kościół w Polditz szczyci się idealnym dźwiękiem organów zbudowanych przez Friedricha Ladegasta w 1868 roku. Przez ponad 150 lat brzmiały ku radości wiernych i koncertowych słuchaczy . Do tej pory ten instrument pozostał prawie niezmieniony i zachowuje romantyczną barwę organów, która zachęca do wykonywania dzieł wielkich kompozytorów, takich jak Bach czy Mendelssohn. Ten specyficzny nastrój wynika na pewno z jednej strony z brzmienia prawie oryginalnych organów Ladegasta, a z drugiej wyraźnej akustyki kościoła. Wydawnictwo RaumKlang  chętnie korzysta z tej przestrzeni kościelnej, co można wyczytać z informacji umieszczonych wielu płyt z katalogu firmy.

[2]  Pitagorejczycy widzieli wszędzie matematyczny ład, a więc i w muzyce, którą uznali za model wiecznych proporcji i relacji pomiędzy bytami, które obserwować można zarówno na niebie, jak i na ziemi, bowiem muzyka staje się obrazem, albo zwierciadłem całej rzeczywistości, którą da się ostatecznie sprowadzić właśnie do liczb.
Pitagorejczycy rozwinęli również teorię etosu, która podkreślała bardzo ścisły związek pomiędzy muzyką i ludzką duszą. Każda z antycznych tonacji (modi) miała swój własny etos (charakter)- modus dorycki miał charakter waleczny i bohaterski, modus frygijski był dziki, modus eolski – płaczliwy itd.

[3]  Église Saint-Augustin, to kościół diecezji Saint-Jérôme (Kanada), zbudowany w latach 40. XIX wieku.

Nagrania w Église Saint-Augustin w Mirabel mają naturalne poczucie przestrzeni, co od dawna charakteryzuje publikacje Atmy Classique, niezależnie od tego, czy jest to ósmy tom w ich pełnym cyklu świętych kantat Bacha czy “Vivaldi: Recorder Concertos” Vincenta Lauzera. Nagrania zrealizowane w akustyce kościoła Saint-Augustin, która wspiera klarowność linii instrumentalnych, dobrze się przedstawiają pod względem równowagi tonalnej i odwzorowania przestrzeni.

[4]  Według: 

[5]  Munich Philharmonic Orchestra została założona przez Franza Kaima w 1893 roku. Od tego czasu orkiestrze, znanej wówczas jako „Kaim-Orchester”, najwyższy poziom wykonania gwarantowali dyrygenci tacy jak Hans Winderstein, Hermann Zumpe, Gustav Mahler, Ferdinand Löwe, Oswald Kabasta, Sergiu Celibidache czy Valery Gergiev. W 1985 roku Filharmonia otrzymała własną salę koncertową w Gasteig, kończąc wiele przejściowych lat w Herkules Hall w Monachium, bo ich dawna siedziba, tzw. „Tonhalle” (sala dźwiękowa) na Türkenstraße, została całkowicie zniszczona w 1944 r.

Philharmonic Hall, przypominająca wyłożoną drewnem muszlę, ma intymną atmosferę. Tarasowe, owalne w kształcie wnętrze jest zgodne z zasadą Weinberga dla sal koncertowych, ale nienajlepsze właściwości akustyczne.  Mniejsza sala „Kleiner Konzertsaal” oferuje nieco lepszą akustykę dla muzyki kameralnej. Filharmonia (z 2572 miejscami na widowni) w niektórych rogach sali pojawiają się nawet martwe punkty. Kosztowną poprawą akustyki w sali głównej ma się zająć akustyk Yasuhisa Toyota. Mieszkańcy Monachium mieli wysokie oczekiwania, kiedy Gasteig oficjalnie otwarto w 1984 roku. Ale reakcja była krytyczna- po występie dyrygent Leonard Bernstein narzekał, że „najlepiej będzie spalić to miejsce”. Mimo że sala filharmonii monachijskiej pozostawała nie jest w stanie konkurować z najlepszymi salami koncertowymi Europy, to jednak często gościła wiodące międzynarodowe orkiestry i solistów. Ważnym elementem Philharmonic Hall są organy zaprojektowane i wykonane przez firmę Orgelbau Klais, której założycielem w 1882 roku był Johannes Klais. Organy z 6000. piszczałek zostały zainstalowane w Philharmonic w 1985 roku i mogą być obsługiwane przez dwie osoby. Przyrządami organowymi można sterować z dwóch stołów gry: mechanicznego stołu do gry w galerii organów i elektronicznego stołu do gier, który można wykorzystać na scenie w Philharmonie. Organy w Philharmonic Hall zostały gruntownie odnowione i ponownie nastrojone w 2004 r., dzięki czemu instrument, teraz dostosowany do akustyki Filharmonii, brzmi bardziej doniośle.

[6]  Opactwo królewskie Epau to dawne opactwo cystersów założone przez królową Bérengere z Nawarry w latach 1229-1230. Znajduje się u bram miasta Le Mans, na lewym brzegu Huisne w gminie Yvré-l’Éveque. Opactwo prawie wielokrotnie znikało, zarówno w wyniku wojen, jak i problemów finansowych w czasach współczesnych. Został ostatecznie uratowany przez Radę Generalną Sarthe, która go nabyła w 1959 r. Jest częścią historycznych nieruchomości departamentu Sarthe.

W opactwie Royal Epau od prawie 40 lat organizowany jest słynny festiwal muzyki klasycznej: Festival de l’Epau. Od tego czasu, wraz z utworzeniem Festival de l’Epau w 1982 roku, muzyka się zadomowiła, zarówno w Opactwie z naturalnym pogłosem, jak i w domu zakonnym. Festival de l’Epau ma silną i wyraźną tożsamość, zgodnie ze swoją historią lokował się w następujący sposób: wokalna muzyka sakralna w opactwie, świecka kameralistyka w domu mnichów, muzyka alternatywna w tymczasowej instalacji Magic Mirrors.

 


Kolejne rozdziały: