Wydawnictwa płytowe aspirujące do najlepszych
(rozdział dwudziesty szósty)

Audiofilskie wytwórnie, na przykład: ARC, Lim, Reference Recording, czy Naim zapewniają najwyższą jakość techniczną swoim produktom, ale i wielkie wytwórnie jak EMI, Decca, czy Philips potrafią wydać wspaniale brzmiące płyty. Wysoki profesjonalizm realizatorów nagrań są warunkiem koniecznym…
  • Brahms– Piano Concerto No. 1 In D Minor Op. 15 w wykonaniu Claudio Arrau i The Philharmonia Orchestra pod dyr. Carlo Marii Giuliniego [1] został wydany przez Angel Records po raz pierwszy w 1961 roku, a w formacie CD przez EMI w 1988 roku.

The Philharmonia Orchestra na początku lat 60. ubiegłego wieku była w szczytowej formie artystycznej- precyzyjni muzycy grający na instrumentach perkusyjnych, słodkie brzmienie instrumentów strunowych, wysublimowane i wyrafinowane instrumenty dęte drewniane, to elementy charakterystyczne dla tego zespołu. A jeśli dodać do tego wybitnego stylistę- Giuliniego, to efekt może być tylko jeden, idealny zespół wykonawczy dla akompaniamentu kompletnemu pianiście jakim jest wybitny- Claudio Arau.

Koncerty fortepianowe Brahmsa są trudne do zrealizowania, bowiem pianista i orkiestra, muszą tworzyć mocny, a jednocześnie taki, który może oddać najgłębsze uczucia wyraz muzyczny. To zadanie wydaje się niemożliwe do spełnienia, ale z wyjątkiem tego nagrania. Obaj muzycy są w stanie doskonale zrozumieć kompozytora jak i siebie nawzajem- idee, brzmienie i uczucia, są tu zaklęte w cudownych dźwiękach instrumentów orkiestry i solisty. Arrau gra na fortepianie z mocą, ale majestatycznie. Giulini pomaga budować muzyczne partnerstwo udanie, co daje precyzyjne z obu stron odczytanie partytury Brahmsa. Chilijski pianista, obdarzony wszystkimi cechami wymaganymi przez Brahmsa, doskonale wykonuje swoją partię, a Philharmonia Orchestra stworzona z wirtuozów z woli Waltera Legge’a (producenta EMI) z dyrygentem Carlo Maria Giulini stworzyli dzieło, które należy uznać za wzorzec. Oceniając nagranie płytowe należy pamiętać kto zadbał o stronę techniczną nagrań i gdzie sesje się odbyły- producentami nagrania byli bardzo doświadczeni Waltera Legge [2] i Walter Jellinek, którzy korzystali podczas sesji z pomieszczeń Abbey Road Studios [3].  O talencie Waltera Legge’a niech świadczy to, że wiele jego produkcji stały się prawdziwymi perłami w historii nagrań, więc czemu ta omawiana płyta miała nią też nie być? Płyta EMI nagrana w 1961 roku dysponuje naturalnym i ciepłym dźwiękiem. Przy selektywności na bardzo wysokim poziomie wnikanie w materię muzyczną jest łatwe i satysfakcjonujące (z uwagi na poziom wykonawczy muzyków). Sądzę, że wielkim błędem nie będzie gdy uzna się wykonanie Claudio Arrau i The Philharmonia Orchestra za największe osiągnięcie jeśli chodzi o interpretację pierwszego koncertu fortepianowego Brahmsa, w każdym razie powątpiewam czy można znaleźć obecnie coś lepszego.

 

  • Liszt: Piano Concertos 1 & 2 w wykonaniu Sviatoslava Richtera i zespołu London Symphony Orchestra pod dyr. Kyrilla Kondrashina została wydana po raz pierwszy przez wytwórnię Philips w 1961 roku, natomiast na krążku CD ukazywało się w paru edycjach- Philipsa i Decci, między innymi wydawcy japońskiego- Decca / Universal Japan (nr kat. UCCD-9962).

I w przypadku nagrań koncertów Liszta z roku 1961 w wyk. Richtera i London Symphony Orchestra, pomijając wpływ najważniejszych- samych muzyków, najwyższą jakość ścieżek dźwiękowych zawdzięczać trzeba realizatorom, przede wszystkim wybitnej producentce Wilmie Cozart Fine [4] i jej mężowi inżynierowi nagrań C. Robertowi Fine oraz dzięki odpowiedniemu dobraniu sali, w której sesje nagraniowe się odbyły- Medinah Temple [5] w Chicago.

John Crossett z portalu The Audio Beat recenzję płyty „Liszt: Piano Concertos 1 & 2tak rozpoczął: “Chcesz oszukać umysły swoich audiofilskich znajomych? Powiedz im, że masz skromne tłoczenie koncertów fortepianowych Liszta firmy Philips, które brzmią tak samo dobrze, jak płyty Mercury Living Presence LP. Oczywiście, oni Ci nie uwierzą. Następnie zagraj im tę płytę, a kiedy „podniosą szczęki z podłogi”, niech zobaczą stronę tylną albumu. Reżyserem nagrań była Wilma Cozart, producentem był Harold Lawrence, inżynierem nagrań był Robert Fine, a transferu taśmy na dysk dokonał George Piros. To zespół Mercury zrobił to dla Philipsa [lub Decca Records]”. To prawda- jakość nagrań jest niewiarygodna, a jeśli doda się informację, że nie nagrano muzyków na taśmie magnetycznej lecz na taśmie filmowej 35 milimetrowej to tym mocniejsze będzie zdziwienie audiofila (melomana też). Taśma filmowa oferowała pewne zalety, przede wszystkim większą wierność dzięki rozszerzonego zakresu częstotliwościowego. Niewiele czasu trzeba było do polepszenia jakości taśmy magnetycznej, więc i taśmy 35 mm przestały być konkurencyjne.
Sviatoslav Richter-perfekcjonista, zajął pięć sesji nagraniowych, aby odczytać właściwie oba Koncerty (wg pianisty). Nagrania pod względem artystycznym są na najwyższym poziomie, zapewne dzięki też temu, że nie grał pod presją upływającego czasu. Dźwięk jest dobrze równoważony, fortepian jest wysunięty przed orkiestrę, choć niektórzy lubią na takie ustawienie narzekać to ja wolę słyszeć wyraziściej „głównego aktora” Koncertu. Fortepian Richtera brzmi bardzo realistycznie tonalnie i dynamicznie.
Niewiele płyt może szczycić się uznaniem ich za kanoniczne wśród dzieł klasycznych, ale niektóre już wrosły w świadomość melomanów, na przykład wykonanie V Symfonii Beethovena przez Carlosa Kleibera, „Koncert na orkiestrę” Bartóka w interpretacji Reinera, „Chopin Piano Concerto Nr1” Polliniego, no i… „Liszt: Piano Concertos 1 & 2” Sviatoslava Richtera i LSO z 1961 roku. Przez ponad 6 dekad te nagrania Richtera pozostają wzorcami. Są piękne, podniecające i poetyckie. Nikt tak nie uchwycił lirycznego nastroju tych koncertów jak Richter, bowiem jego muzykalność i wirtuozeria splotły się w całość, co więcej- Maestro Kiril Kondrashin dorównuje intensywnej uczuciowości Richtera, a London Symphony pokazuje jakimi są znakomitymi muzykami, nie próbując to udowadniać. Ta płyta to bezapelacyjny klasyk.
Pierwszą wersję CD z nagrań z 1961 roku Robert Fine i Wilma Cozart Fine z Mercury Records nagrali około 60 lat temu, ale dla potrzeb formatu CD pani Cozart Fine zremasterowała je dla Philipsa w 1995 roku i mając do dyspozycji taśmy-matki usunęła pewne niedociągnięcia pierwszej wersji CD, a więc nagrania stały się jeszcze lepsze niż przedtem- były wzorcowe, a są tym bardziej!

 

  • Dvořák Cello Concerto In B Minor plus „Silent Woods” Adagio For Cello & Orchestra w wyk. Jacqueline du Pré i Chicago Symphony Orchestra pod batutą Daniela Barenboima (EMI– ASD 2751, His Master’s Voice– ASD 2751, His Master’s Voice– ASD.2751 lub ARC o nr kat. 806)

Jacqueline du Pré, Chicago Symphony Orchestra I Daniel Barenboim w listopadzie 1970 roku przystąpili w audytorium Medinah Temple [6] do sesji nagraniowych, które okazały się bardzo znaczącymi w katalogu płytowym wiolonczelistki. Producentem nagrań był Peter Andry [7], natomiast pełniącym obowiązki inżyniera nagrań został Carson Taylor.
Jedna z najbardziej charakterystycznych wiolonczelistek drugiej połowy XX wieku- Jacqueline du Pré, zanim jej kariera została przerwana przez diagnozę stwardnienia rozsianego w wieku 27 lat, nagrała wiele znakomitych płyt, w tym dwie bardzo istotne dla międzynarodowej kultury muzycznej: omówiona „Elgar– Cello Concerto / Sea Pictures” w artykule „nagrania jakościowo wybitne (rozdział dwudziesty pierwszy)” oraz właśnie „Dvořák Cello Concerto In B Minor”. Nagrania- 3 części Koncertu wiolonczelowego Dvoraka: Allegro, Adagio ma non troppo i Finał: Allegro Moderato oraz dodatkowy utwór Silent Woods op. 68. są czysto analogowymi nagraniami zapisanymi na taśmie magnetycznej, przy czym wersja omawiana jest remasterowana przy użyciu 24-bitowego konwertera AD firmy JVC z cyfrowym zegarem Rubidium K2. Ta płyta CD w postaci XRCD24 zapewnia słuchaczowi potencjalnie większą wierność i lepszą jakość dźwięku, usprawniając proces masteringu i produkcji płyt kompaktowych.
Farah Nayeri z The New York Times w artykule „Remembering Jacqueline du Pré, an Icon of the Cello” [8] z 2020 roku napisał: „Jacqueline du Pré była nastolatką, kiedy została wysłana do szwajcarskiego górskiego kurortu Zermatt na kurs mistrzowski u Pabla Casalsa, jednego z wielkich wirtuozów wiolonczeli XX wieku. „Wciąż mam w domu jej zdjęcie z Pablo Casals, gdy miała 15 lat”- powiedział Daniel Barenboim, który zostanie mężem i partnerem muzycznym pani Du Pré. „Pod swoim zdjęciem podpisał się swoim nazwiskiem” – przypomniał pan Barenboim. „A pod Jacqueline napisał:„ Geniusz ”.

„Pani Du Pré została jednym z najlepszych wiolonczelistów na świecie. Jednak nieco ponad dekadę po zrobieniu tego zdjęcia dowiedziała się, że ma stwardnienie rozsiane. […] „Nie była tylko kolejnym wspaniałym wiolonczelistą, nie była po prostu wspaniałym muzykiem; była naprawdę wyjątkowa”- powiedział Barenboim. „Muzyka nie była dla niej zawodem. Muzyka była sposobem na życie. ” Pan Barenboim przyznał, że znajomość teorii muzyki przez panią Du Pré „pozostawiła trochę do życzenia, aby była dość obiektywna. Ale z nawiązką nadrobiła to niezwykła intuicja i wrażliwość. Nigdy nie spotkałem kogoś takiego ”. „Największą muzyczną radością było granie z nią” – dodał. […] Dziedzictwo pani Du Pre wiele zawdzięcza temu, że dorastała w wieku telewizyjnym. Jej uśmiechnięta, telegeniczna twarz i namiętna gra stały się znane szerokiej publiczności dzięki nagranym przedstawieniom i dokumentom. „[Jej wyjątkowość] naprawdę rzucała widownię na kolana. Tym bardziej sprawdzało się wideo, ponieważ miała emocjonalny sposób gry na wiolonczeli” – powiedział Barenboim. Głuchy obserwujący ją „od razu wiedziałby, jaki był w niej wysoki poziom intensywności” – dodał. Pani Du Pré dała również przykład innym muzykom. „Była dla nas jak bogini” – powiedział Steven Isserlis, znany wiolonczelista. […] To, co ją wyróżniało, to jej przeznaczenie – „tak tragiczne, że podwójnie utkwiło ją w naszych sercach” – powiedział Isserlis. „Ona jest ikoną do potęgi”.
Pani du Pré urodziła się w Oksfordzie w Anglii w styczniu 1945 r. W wieku 4 lat usłyszała wiolonczelę w programie radiowym na temat instrumentów orkiestrowych i powiedziała rodzicom, że chciałaby „mieć jeden z nich”. Wspierana przez matkę – utalentowaną pianistkę i nauczycielkę – rozpoczęła naukę w wieku 5 lat. W wieku 11 lat, studiując w Guildhall School of Music and Drama w Londynie, pani Pré wygrała pierwszą z wielu nagród. Debiutowała w Wigmore Hall w brytyjskiej stolicy w wieku 16 lat. „Była już sensacją” – przypomniał sobie pianista Stephen Kovacevich, który tam był. „Zostałem po prostu oszołomiony”. Obaj później zostali bliskimi przyjaciółmi, grając i nagrywając razem. W 1965 roku, w wieku 20 lat, pani Pré dokonała nagrania utworu, z którego jest najbardziej znana: Cello Concerto in E minor Elgara. Debiutowała także w Carnegie Hall w Nowym Jorku. W styczniu 1966 r. Przybyła do Moskwy, aby studiować u wiolonczelisty Mścisława Rostropowicza. Tam zaprzyjaźniła się z koleżanką z Wielkiej Brytanii, Elizabeth Wilson, która później napisała o niej biografię. W 1966 r. W Londynie odbyło się coś, co pani Wilson nazwała „wielką chwilą” pani du Pré: spotkanie z panem Barenboimem. „Stał się dla niej przewodnikiem i wsparciem dla jej muzykalności, ale jednocześnie absolutnie pozostała sobą” – powiedziała Wilson. Pani du Pré i pan Barenboim, oboje byli cudowni, pobrali się w 1967 roku i wspólnie wykonywali i nagrywali.
Richard Morrison, krytyk muzyczny z The Times of London, powiedział, że to silna kombinacja. „Pochodzili z dokładnie przeciwnych środowisk geograficznych, społecznych i religijnych, a mimo to byli bardzo dobrani jako osobowości” – powiedział. „Mieli także bardzo intensywną seksualność na temat swojego związku. Myślę, że to absolutnie odzwierciedlało rodzaj muzyki, którą razem stworzyli.Dodał, że „istniała„ silna więź ”, której„ nie można było powstrzymać, ale nie można się jej nie poddać. Jednak związek marzeń wkrótce został zburzony przez chorobę pani Du Pré. „Czasami potrafiła grać, a czasem nie, ponieważ straciła czucie w ramionach i palcach” – przypomniał pan Barenboim. „Nie wiedziała, co jest nie tak. Nikt nie mógł jej tego powiedzieć.” Kiedy pani Pré przybyła do Philharmonic Hall w Nowym Jorku na występ w lutym 1973 roku, „nagle nie była w stanie otworzyć skrzyni na wiolonczelę”, przypomniała sobie później. „Wyszła na scenę, nie wiedząc, co to jest G, gdzie C, i nie wiedząc, jakie dźwięki wyjdą, ani jak je znaleźć”. Nigdy więcej nie występowała i zamiast tego podjęła nauczanie. Pan Isserlis wziął z nią prywatne lekcje w 1978 roku, przyjeżdżając raz z sonatą radzieckiego kompozytora Arama Chaczaturiana, dziełem, którego Pani Du Pré nie znała. „Była zafascynowana i bardzo pomocna” – powiedział. W marcu 1977 roku, zanim choroba całkowicie ją ogarnęła, pani Pré pojawiła się w programie radiowym BBC Desert Island Discs. Przyznała, że „bardzo się przestraszyła” chorobą, kiedy została zdiagnozowana po raz pierwszy. „Ale mogę powiedzieć, że w pewnym sensie mam szczęście” – powiedziała. „Ponieważ repertuar wiolonczeli jest niewielki, zrobiłam większość tego, co kochałam i mogę wspominać pełne muzyczne i solistyczne życie”.
Daniel Barenboim w autobiografii „ A Life in Music” napisał: „Sposób gry Jacqueline nie zmienił się tak naprawdę, odkąd była nastolatką. . . Nawet wtedy grała z niesamowitą intensywnością i żywotnością. Oczywiście nadal się rozwijała, ale podstawowa osobowość i charakter gry na wiolonczeli została ustalona w bardzo młodym wieku. Ze wszystkich wielkich muzyków, których spotkałem w życiu, nigdy nie spotkałem nikogo, dla kogo muzyka była tak naturalną formą ekspresji jak dla Jacqueline. Z większością muzyków czujesz, że to ludzie, którzy akurat grają muzykę. Dzięki niej miałeś wrażenie, że tutaj był muzyk, który również był człowiekiem. Oczywiście trzeba było jeść, pić, spać i mieć przyjaciół. Ale wraz z nią proporcje były różne – muzyka była centrum jej istnienia.”
Barenboim i du Pré podczas przerwy w sesji nagraniowej w Medinah Temple w listopadzie 1970 r. wystąpili na serii koncertów w Michigan State University w ramach festiwalu z okazji dwusetnej rocznicy Ludwiga van Beethovena. Para zaprezentowała wieczór muzyki kameralnej 2 listopada, a następnej nocy Barenboim dał recital fortepianowy złożony z kompozycji Beethovena. 4 listopada Barenboim zadebiutował dyrygując z Chicago Symphony Orchestra, a pierwszym utworem w programie był Koncert wiolonczelowy Dvořáka. Dwa dni później du Pré był solistą w Koncercie wiolonczelowym Saint-Saënsa.

Sesja nagraniowa (po prawej) w Medinah Temple przez Barenboima i du Pré.

W Lansing State Journal po koncercie z 4 listopada 70 roku Winnifred Sherburn skomentował: „Pani du Pré, solowa wiolonczelistka z orkiestrą symfoniczną, musi być usłyszana […] Jej piękna gra Koncertu na wiolonczelę Dvořáka oczarowała publiczność. Barenboim, który dyrygował, dawał jej najbardziej wrażliwe wsparcie, doskonale kontrolując zespół. Efekt był taki, że duża orkiestra słuchała instrumentu solo z największą uwagą […] Choć luźno zwarta, muzyka była genialna i dramatyczna, a Pani du Pré grała ją wspaniale z całym swoim wspaniałym brzmieniem, techniką i stylem”. Recenzja z koncertu to tylko przedsmak recenzji jakie się ukazały po wydaniu (w tym samym roku) płyty „Dvořák Cello Concerto In B Minor, Silent Woods” Adagio For Cello & Orchestra”:

  • Classical Candor.: „…koncert zawiera mnóstwo atrakcyjnych melodii, a to daje solistce i orkiestrze wiele okazji do wykazania się brawurą, niuansami, wrażliwością i odrobiną sentymentalizmu, z którymi dobrze sobie radzi, z jej charakterystycznym klimatem. Barenboim i orkiestra wnoszą swój wkład z równym zapałem i entuzjazmem. […] Pani Du Pre gra z takim spontanicznym nastrojem, jakiego oczekujemy, ale nie jest to tak odważna interpretacja, jak Gendrona czy Starkera. Jest to łagodniejszy rodzaj ducha, który jednak oddaje wielki, mocny wigor Dvoraka
  • .HBDirect: „Jacqueline zawsze była wyjątkowo ekscytującą wiolonczelistką- powiedział Yo-Yo Ma, przyjaciel wiolonczelistki Jacqueline du Pré. Trudno byłoby wymyślić inną, która podejmowałaby tyle samo ryzyka, co ona… Zawsze z wyraźnych powodów. Nie ma innego artysty, który mógłby przenieść to podekscytowanie na winyl. ”Tutaj, wraz z Danielem Barenboimem i Chicago Symphony Orchestra, du Pré wykonuje chyba najbardziej lubianą ze wszystkich wiolonczelowych koncertów, liryczną i porywającą epopeję Dvoráka
  • Enjoy the Music: „[w recenzji LP Fourniera z 1962 roku z Georgem Szellem i Berlin Philharmonic dla DG] Jacqueline du Pre nie ma sobie równych pod względem czystej tonalnej urody i najwyraźniej zainspirowała Daniela Barenboima do unikania jego zwykłych Furtwänglerizmów (Chicago Symphony, EMI)

Recenzje wersji XRCD24 zwracają również uwagę na aspekty techniczne nagrań z Medinah Temple:

  • Dagogo: „…aby usłyszeć iskrzącą się chemię między mężem i żoną na płycie, zrozumiałą wzajemną grę i wymianę, która wyrażała blask i moc ich pasji, która z pewnością kusiła nawet członków orkiestry, to nagranie z 1970 roku jest materiałem. Być może ważniejsze niż muzycy zdawali sobie sprawę, pierwszorzędne miksowanie nagrań ożywiło witalność muzyki. A kiedy to nagranie jest odtwarzane w wysokiej klasy systemie audio, wysiłki można łatwo dostrzec. Tak jest w przypadku włączonego wydania XRCD24.”
  • Classical Candor: „Koncertowi towarzyszy Silent Woods Dvoraka, pierwotnie napisany na fortepian, a następnie przepisany na wiolonczelę i fortepian, i wreszcie na wiolonczelę i orkiestrę. To pięknie słodki, liryczny kawałek, który bardzo mi się podobał. Być może dzieje się tak dlatego, że muzyka tak dobrze pasuje do instrumentu, a może dlatego, że Pani du Pre odpowiednio wyraża nastrój medytacyjny utworu. Producent Peter Andry i inżynier Carson Taylor dokonali nagrania dla EMI w Medinah Temple, Chicago, Illinois w listopadzie 1970 roku. Tohru Kotetsu zremasterował nagranie dla ARC w JVC mastering Center w Japonii, wykorzystując najnowszą obróbkę XRCD24 / K2 dla maksymalnej wierności CD podczas odtwarzania nagranego dźwięku. Cechą charakterystyczną nagrania jest jego klarowność. Dźwięk orkiestry jest bardzo szczegółowy, ale kosztem pewnej twardości i jasności wyższej średnicy, a także niewielkiego braku ciepła z wyższych tonów niskich. (Szczerze mówiąc, jest to dźwięk z Chicago Symphony, który słyszałem w innych nagraniach, więc może to być charakter orkiestry i sali, a nie nagrania.) Niemniej jednak nowy remastering brzmi dobrze i lepiej niż gdy usłyszałem oryginał. […] Instrument brzmi dobrze, pamiętajcie- ciepły, łagodny i bogaty – ale po prostu niepotrzebnie blisko co nie jest podobne do tego, co można usłyszeć na prawdziwym koncercie. Co więcej, wejście na wiolonczelę wskazuje na szeroki zakres dynamiki nagrania […] Szczerze mówiąc, ponieważ nigdy nie myślałem o dźwięku tego nagrania jako audiofilskim materiale, muszę się zastanawiać, dlaczego ARC / JVC zdecydowało się na jego remastering tak skrupulatnie. To powiedziawszy, dla słuchaczy, którzy już lubią występ i chcą go odtworzyć z najlepszego możliwego źródła, płyta może być warta swojej ceny wywoławczej.”

Jest powód, że posłużyłem się wyłącznie cytatami z recenzji płyty Jacqueline du Pré i Daniela Barenboima by opisać płytę „Dvořák Cello Concerto In B Minor, Silent Woods” Adagio For Cello & Orchestra”, otóż- moje ślepe uwielbienie Jacqueline du Pré jako artystki wypaczyłoby zbyt mocno opinię o tych nagraniach.

 

 


[1]   Płyta Brahms– Piano Concerto No. 1 In D Minor Op. 15 w wykonaniu Claudio Arrau i The Philharmonia Orchestra pod dyr. Carlo Marii Giuliniego została również opisana w artykule: „Rekomendowane wydawnictwa płytowe (klasyka, rozdział drugi)

[2]  Walter Legge (ur. 1 czerwca 1906 w Londynie, zm. 22 marca 1979 w Saint-Jean-Cap-Ferrat) to brytyjski producent muzyczny (muzyka poważna) i impresario, współpracował z EMI od 1927 do 1964 roku. Pozostawił po sobie wspaniałą spuściznę w postaci licznych nagrań, na które miał ogromny wpływ, i które do dzisiaj zajmują poczytne miejsce w historii fonografii.

Współpracował z takimi artystami jak m.in.: Victoria de los Angeles, Thomas Beecham, Maria Callas, Guido Cantelli, Boris Christoff, Alfred Deller, Edwin Fischer, Dietrich Fischer-Dieskau, Kirsten Flagstad, Wilhelm Furtwängler, Nicolai Gedda, Elena Gerhardt, Tito Gobbi, Hans Hotter, Herbert Janssen, Herbert von Karajan, Aleksander Kipnis, Otto Klemperer, Dinu Lipatti, Christa Ludwig, Anna Moffo, Gerald Moore, Birgit Nilsson, Victor de Sabata, Artur Schnabel, Irmgard Seefried, Leopold Simoneau, Giuseppe di Stefano, Rita Streich, Joan Sutherland, Giuseppe Taddei, Eberhard Wächter, Ljuba Welitsch a także z Elisabeth Schwarzkopf (jego żoną od 1953 roku).
Na potrzeby nagrań założył zespół Philharmonia Orchestra.

[3]  Abbey Road Studios według  

to studia nagraniowe powstałe w 1931 roku w Londynie mieszczące się przy ulicy Abbey Road pod nr 3 w pochodzącym z 1831 roku budynku zbudowanym w stylu georgiańskim.
Studio jest podzielone na trzy pomieszczenia realizacji dźwięku:

  • największe Studio One umożliwiające nagrania ponad 200 muzykom jednocześnie (na fotografii niżej),
  • najbardziej znane, Studio Two (do 55 muzyków), gdzie nagrywali swoje płyty The Beatles, czy Pink Floyd,
  • najmniejsze Studio Three, w którym nagrany został m.in. album „The Dark Side of the Moon” grupy Pink Floyd.

Abbey Road Studios zostały szerzej opisane w artykule: „Najsłynniejsze sale koncertowe, które bywają studiami nagrań i najsłynniejsze studia, które publiczności nie wpuszczają (część trzecia)

[4]  Wilma Cozart Fine (częściowo według-  ), to Amerykańska producentka muzyczna (1927-2009), która wraz ze swoim mężem C. Robertem Fine prowadziła klasyczny odział Mercury Records w latach 50. i na początku lat 60. XX wieku.

Karierę rozpoczęła jako osobisty sekretarz dyrygenta Antala Doratiego, a następnie w 1954 r. została wiceprezesem Mercury Records. Wyprodukowała setki nagrań, w szczególności serię Mercury Living Presence, która według jej nekrologu w „The New York Times”: „Nadal są cenione przez kolekcjonerów za głębię i realizm ich brzmienia”. W 2011 roku Cozart Fine otrzymała pośmiertną nagrodę Grammy Trustees Award za jej znaczący wkład w przemysł nagraniowy. W latach 90. przeszła na emeryturę, ale i tak nie porzuciła całkowicie pracy, bo tym razem, aby zaspokoić zapotrzebowanie na ponowne wydanie płyt CD z albumami Mercury Living Presence LP., które są bardzo cenione za precyzyjne i dynamiczne brzmienie, które para osiągnęła dzięki specjalnym umiejętnościom nagrywania i miksowania.

C. Robertem Fine , według: , to amerykański inżynier dźwięku (1922-1982), wynalazca i konsultant w dziedzinie nagrań dźwiękowych do filmów i telewizji, najbardziej znany ze swoich realizacji nagrań

Zdobył kilka nagród za wkład w przemysł muzyczny. Założyciel Fine Recording Studios w Nowym Jorku. Był zaangażowany w rozwój technik nagrywania stereo i płyt LP.

[5]  Walthamstow Assembly Hall w Londynie, która (wg. ) jest imponującą halą zgromadzeń (w stylu Art Deco) zbudowaną podczas II wojny światowej.

Hala, znana z magicznej akustyki i uderzających złotych drzwi, była używana do wielu słynnych nagrań i koncertów. Sala główna może pomieścić około 1400 osób- 1178 w części amfiteatralnej na stojąco i 228 na balkonie. Dzięki siedziskom w stylu teatralnym może pomieścić 900 osób. Sala jest regularnie wykorzystywana przez London Symphony Orchestra.

[6]  Medinah Temple w Chicago (według ) to zaprojektowana przez architektów Huehla i Schmidta w 1912 roku amfiteatr w stylu mauretańskim pełen charakterystycznych kopuł w formie cebuli i pięknych witraży. Budynek pierwotnie mieścił audytorium z miejscami siedzącymi dla około 4200 osób na trzech poziomach. Podłoga sceny rozciągała się na znaczną odległość do widowni, a siedzenia były ustawione wokół niej w kształcie litery „U”.

Dobra akustyka widowni świątyni Medinah sprawiła, że stała się ulubionym miejscem do nagrywania. Nagrano tam wiele najsłynniejszych nagrań Chicago Symphony Orchestra od późnych lat 60. (dla RCA z ówczesnym dyrektorem muzycznym Jeanem Martinonem) do lat 80. (dla Decca Records z ówczesnym dyrektorem muzycznym Sir Georgem Soltim). Claudio Abbado nagrał II Symfonię Gustava Mahlera z CSO w lutym 1976 r., no i Jacqueline du Pré z Chicago Symphony Orchestra. Po roku 2000. wnętrze opróżniono i zrekonstruowano do wykorzystania jako przestrzeń handlową.

[7]  Peter Edward Andry (wg. ) był klasycznym producentem muzycznym i wpływowym wykonawcą w branży nagraniowej, działającym od lat 50. do 90.

Andry (urodzony w Hamburgu) spędził młodzieńcze lata w Melbourne w Australii, gdzie został profesjonalnym flecistą z ambicjami bycia dyrygentem. Po przeprowadzce do Anglii, gdzie studiował u Williama Lloyda Webbera i Sir Adriana Boulta, grał na flecie w orkiestrze zespołu baletowego, z okazjonalnymi szansami na dyrygenturę. W 1953 roku zdecydował się być producentem nagrań w wytwórni Decca Record Company. Niecałe trzy lata później przeniósł się do konkurencji Decci, HMV Records, części EMI, gdzie został szefem oddziału klasycznego.  HMV w tym czasie miał w swoim składzie takie gwiazdy jak Sir Thomas Beecham i Yehudi Menuhin. Po pomyślnej pracy w studiu nagraniowym na przełomie lat 50. i 60. XX wieku Andry awansował na wyższe stanowisko kierownicze, kiedy starsze pokolenie dyrektorów EMI przeszło na emeryturę. Zanim Andry wycofał się z branży nagrań w 1996 r., z powodu emerytury, kierował nową klasyczną wytwórnią- Warner Classics.
W EMI był jedną z największych światowych postaci klasycznego przemysłu nagraniowego podczas wielkich dni największych firm i współpracował ze wszystkimi czołowymi artystami tego czasu, w tym takimi dyrygentami jak Bernstein, Giulini, Haitink, Jansons, Karajan, Kempe, Klemperer, Muti, Previn, Rattle i Tennstedt. Nie wspomnieć o wokalistach i solistach byłoby źle odbierane, więc wymienić należy: Barenboima, Caballé, Callas, Carrerasa, Domingo, du Pre, de los Ángeles, Nigela Kennedy, Michelangeli, Pavarottiego, Perlmana, Polliniego, Rostropovicha, Schwarzkopf i Kiri Te Kanawa. Jednym z najbardziej znaczących osiągnięć Andry’ego było przekonanie władz sowieckich, by pozwolili Davidowi Oistrakhu, Światosławowi Richterowi i Mścisławowi Rostropowiczowi nagrać Potrójny Koncert Beethovena dla EMI w 1969 roku.

[8]  Według: 

 


Kolejne rozdziały: