Wydawnictwa płytowe aspirujące do najlepszych
(rozdział czterdziesty szósty)

Mniejsze składy orkiestrowe, kwartety czy tria pozwalają melomanom, wyławiać niuanse brzmieniowe instrumentów, zwłaszcza historycznych, a dzięki temu też rozpoznawać ich wpływ na odbieraną melodię utworów często doskonale znaną z innych wykonań…

Wydawca- Challenge Classics, boxu „Ludwig van Beethoven, Complete Works for Piano Trio” o wykonawcach tego zestawu płyt napisał w momencie przedsprzedaży w entuzjastyczny sposób: „Młody zespół Van Baerle Trio, złożone z zachwycających solistów – Hannesa Minnaara na fortepianie, Marii Milstein na skrzypcach i Gideona den Herdera na wiolonczeli – dokonało nagrań Triów fortepianowych Beethovena. Teraz wydaje pudełko zawierające pięć tomów swojej niezwykłej pracy. Zawiera trzy młodzieńcze Tria op. 1, dwa wielkie Tria op. 70, absolutnym arcydziełem, jakim jest Trio op. 97, nazywany „Arcyksiążę”. Obok takich „oficjalnych” i oryginalnych utworów są też własne transkrypcje własnych utworów Beethovena: Trio Klarnetowe op. 11, aranżacje Tria z Septetu op. 20 i Symfonii nr. 2. Znajdziecie tu również lekkie, okazjonalne utwory, jak Allegrettos w Es i B-dur, Wariacje op. 44 i op. 121a. Najbardziej nieoczekiwanym dziełem zawartym w pudełku jest Koncert Potrójny, uznawany przez muzyków za prawdziwy utwór „augmentowanej” kameralistyki.
Box 5 sztuk SACD  „Ludwig van Beethoven, Complete Works for Piano Trio”, wydany przez Challenge Records we wrześniu 2020 roku. Nagrań dokonano 26-27 listopada 2019 (koncert potrójny), natomiast 30 listopada i 1 grudnia 2019 (trio fortepianowe) w dwóch miejscach: Muziekcentrum van de Omroep (MCO) oraz w Atrium Meppelweg [1]. Nagrania: 2017-2019. Maria Milstein gra na skrzypcach Michela Angelo Bergonziego, a Gideon den Herder na wiolonczeli Giuseppe dall’Aglio i smyczku przypisywanym Dominique Peccatte. W nagraniach korzystano z fortepianu Chris Maene Concert Grand zbudowanego w 2017 roku [5]


Van Baerle Trio Wszystkie utwory Beethovena na trio fortepianowe to cudowne doświadczanie jednych z najlepszych utworów muzycznych, jakie kiedykolwiek napisano. Ale takie utwory wymagają świetnego wykonawstwa, nie tylko rzetelnego technicznie, bo to za mało by się zachwycać, lecz przede wszystkim najwyższych lotów artyzmu. Wykonawstwo Van Baerle Trio wywołuje reakcję jedną- wszystkie inne interpretacje jakie znalazły się wcześniej na półce płytowej są usuwane (by zrobić miejsce na następne jakieś cudne płyty), bo i tak się do nich już nie wróci. Ten zestaw ma też jeszcze jedną wyższość nad innymi produkcjami- dysponuje znacznie bardziej przejrzystą jakość dźwięku o niesamowitym zakresie dynamicznym.

Wszystkie ścieżki na pięciu płytach to nowatorskie, pełne wigoru występy Van Baerle Trio, zagrane bardzo precyzyjnie z pełną ekspresją, naturalnie- bez odczuwania, że taka interpretacja sprawia trudności natury technicznej. Ci muzycy chyba nie mają żadnych ograniczeń…  Pozostaje podziwianie radzenia sobie z niemałym zastosowanym tempem i łatwością płynnego przechodzenia od piano do fortissimo z pełną przejrzystością. „Ludwig van Beethoven, Complete Works for Piano Trio” to zestaw pięciotomowy, sprzedawany również pojedynczo. Ostatni tom w zestawie zaskakuje włączeniem Koncertu potrójnego wykonanego z Residentie Orkest The Hague pod dyrygentem ten utwór często wykonywany przez sławy fortepianu skrzypiec i wiolonczeli bywa mało przystępny…  Kiedy orkiestra gra z Van Baerle Trio może się podobać zarówno jako kompozycja jak i występ. Występy Van Baerle Trio są (całe szczęście) nienagannie zrealizowane przez inżyniera nagrań Berta van der Wolfa, założyciela, głównego inżyniera nagrań i producenta Northstar Recording. Bert van der Wolf jest niezależnym inżynierem nagrań, a jego firmą nagraniową jest „HQ | NORTHSTAR”. Dokonał on wielu nagrań dla wytwórni Challenge Classics pod wspólną marką jako Challenge Classics / HQ | NORTHSTAR. Ta pełna edycja Sonat Beethovena z Van Baerle Trio w roli wykonawców jest jednym z tych nagrań. Pod marką Challenge Classics dostępne są tylko formaty tych nagrań o niższej rozdzielczości. Bert van der Wolf jest zainteresowany wyłącznie najwyższej jakości dźwiękiem jaki może osiągnąć. Nagrywa bezpośrednio do formatu DXD, używa minimalnej liczby mikrofonów, stara się uchwycić naturalną akustykę przestrzeni nagrywania. Bert van der Wolf pisze, że jego filozofia nagrywania „dotyczy muzyki i sposobu, w jaki możemy to optymalnie komunikować między wykonawcą a słuchaczem. to w najlepszym przypadku niczego nie dodaje i niczego nie odbiera z występu w prawdziwym życiu”. Dąży do tego, aby „muzyka brzmiała w [konkretnym] środowisku akustycznym” i zapewniać nagrany dźwięk, który „jest wiarygodny i podobny do prawdziwego brzmiącego koncertu, w którym ludzie są zaangażowani… w logiczną konfigurację, którą uznajemy za podobną do doświadczania koncert na żywo.” Każdy audiofil może przyklasnąć takiemu podejściu producenta nagrań do technologii wykonawczej płyt lub plików.

Naturalnie rejestrowane występy, jak w przypadku nagrań  Van Baerle Trio, a do tego w super wysokiej rozdzielczości, muszą dać w efekcie materiał jaki w prosty sposób przeistacza się w muzykę wspaniałą, chętniej słuchaną niż w przypadku niezadbania o jakość techniczną nagrań.

Krytycy muzyczni nie szczędzili pochwał trójce muzyków z Niderlandów:

  • Fanfare: „Uważam, że jest to jeden z najlepszych występów tria fortepianowego w historii nagrań. To nagranie, które powinno znaleźć się w kolekcji wszystkich”.
  • Gramophone: „Efekt jest wyzwalający, a w tych radosnych, zabawnych występach, całkowicie odświeżający. Efektem jest prawdziwa kameralistyka – z bliska i bardzo osobista.”
  • MusicWeb International: „W moich uszach Van Baerle Trio plasuje się w czołówce pod względem wykonania i jakości nagrań”.
  • Luister: „Drugi tom jest również wyjątkowo dobry. Z wielkim mistrzostwem, Van Baerle Trio doskonale balansuje na granicy pomiędzy wielkością symfoniczną a przejrzystością muzyki kameralnej.”
  • De Volksprant: „To niezwykłe, jeśli możesz sprawić wrażenie orkiestry jako trio, ale jeszcze bardziej wyjątkowe, jeśli sprawisz, że publiczność będzie bardziej pożądać tego medium niż orkiestry. Ten występ jest z tej ligi…”

 

Założony w 2005 roku Chiaroscuro Quartet [2] tworzą skrzypaczka Alina Ibragimova (Rosja) i wiolinista Pablo Hernán Benedí (Hiszpania), szwedzka altowiolistka Emilie Hörnlund i wiolonczelistka Claire Thirion z Francji. Nazywany „przecieraczem szlaków w zakresie autentycznego wykonywania muzyki kameralnej muzyki wysokiej” przez magazyn Gramophone, ten międzynarodowy zespół wykonuje muzykę z okresu klasycznego na strunach jelitowych. Wyjątkowe brzmienie kwartetu – opisane w The Observer jako „szok dla uszu najlepszego rodzaju” – jest wysoko oceniane przez publiczność i krytyków w całej Europie, łącząc gibkie i pełne gracji granie.z niezwykle zaangażowaną mentalnością zespołową. Uznana i rozwijająca się dyskografia obejmuje nagrania muzyki Mozarta, Beethovena, Schuberta, Mendelssohna i Haydna. A. Ibragimova gra na skrzypcach Anselmo Bellosia 1780; P.H. Benedi na skrzypcach Andrea Amati 1570 ; E. Hörnlund na altówce Willemsa, ok. 1930 r. 1700, a  Thirnion na wiolonczeli przez Carlo Tononi 1720.

Album „Haydn: String Quartets Op. 76, Nos 1-3”, wydany przez wytwórnię BIS (jako hybrydowy dysk SACD) w 2020 roku, został zarejestrowany w grudniu 2017 w  The Sendesaal (Brema, Niemcy).


Sześć kwartetów smyczkowych z opusu 76, tworzą jeden z najbardziej znanych i innowacyjnych zestawów Kwartetów Haydna. A kiedy wykonują je muzycy Chiaroscuro Quartet, którzy wyrobili sobie znaczącą reputację jako jeden z wiodących kwartetów smyczkowych korzystających z instrumentów z epoki, to można się spodziewać najpiękniejszych doznań natury artystycznej podczas słuchania płyty wyprodukowanej przez BIS Records. Styl utworów jest bardzo zróżnicowany, podobnie jak treść emocjonalna. W Kwartetach zauważa się mniejszą dominację głównego skrzypka- każdy z muzyków jest równie ważny, co daje większą przestrzeń dla interakcji. Umiejętnie stosowane przez Chiaroscuro Quartet starannie przemyślane tempa wnoszą poczucie jedności nie tylko do każdego ruchu, ale także do każdego kwartetu w zestawie. Otwierający kwartet G-dur jest promienny, podczas gdy ciemniejsze barwy stanowią podstawę kwartetu D-moll („Kwinty”). „Cesarz” C-dur jest czysty z odpowiednim majestatem. B-dur („Sunrise”) wykazuje jedne z najsilniejszych jedności między muzykami, a w ostatnim kwartecie setu słychać tajemniczość i dystans. Nie zaważyłem wśród krytyki muzycznej narzekań na inżynierię nagraniową, która w przypadku produkcji BIS cieszy..
Krytyk Allmusic- James Manheim, podsumował: „Występy Haydna Chiaroscuro Quartet nie są pierwszymi, które miały historyczną orientację (struny jelitowe, smyczki z epoki, mocno ograniczone vibrato), ale być może grupa rozwija możliwości autentycznej grupy wykonawczej dalej niż inne.  […] Kluczem do sukcesu występów grupy jest to, że nie tracą humoru Haydna, nawet jeśli dodają energii. Jest to cecha, bez której wykonanie kwartetu Haydna nie może przetrwać, a w pasażach takich jak ten z samotnym wysokim tonem w finale Kwartetu smyczkowego d-moll op. 76 nr 2. Ten kwartet, ze swoim Andante, które brzmi jak menuet. jest szczególnie dopasowany do brzmienia Chiaroscuro Quartet. ale całość jest absorbująca i wzmocniona pięknym brzmieniem Sendesaal Bremen.”
Recenzent Gramophone Magazine opiniował: „…Błyszczący dźwięk Ibragimovej wynosi górną część zespołu w słońcu, ale nigdy nie jest pierwsza wśród równych sobie… dyskretna równowaga i inteligencja gry pogłębia się wraz z wielokrotnym słuchaniem…”

Album „Schubert: String Quartets No. 14 in D minor 'Der Tod und das Mädchen’, No. 9 in G minor” w wykonaniu Chiaroscuro Quartet przedstawił jeden z prawdziwie kultowych utworów w repertuarze na kwartet smyczkowy- „Death and the Maiden”. Wytwórnia BIS wydala ten album w październiku 2018 roku. Nagrań dokonano w marcu 2017 w Deutschlandfunk Kammermusiksaal w Kolonii.

Notatka sporządzona przez Toma Service’a zwraca uwagę, że za życia Schuberta śmierć była stale obecna w codziennym życiu i nawet taki młody człowiek jak on musiał spotykać się z nią z bliska – w rzeczywistości jego matka zmarła, gdy miał zaledwie 15 lat. Kiedy w 1824 Schubert wraca do kołysanki opartej na wierszu „Der Mond ist aufgegangen” Matthiasa Claudiusa i zaczyna pracować nad kwartetem smyczkowym, śmierć stała się jednak jeszcze bardziej realna, bowiem w międzyczasie poznał ból podczas ataków kiły, o której wie, że go zabije. Zamienia piosenkę w zestaw wariacji, poprzedzając ją okrutnym Allegro, a po niej Scherzo i Finał, które określa się mianem „tańca demonicznego skrzypka” i „tańca ze śmiercią”. Chiaroscuro Quartet wykonuje prace na strunach jelitowych, co jeszcze bardziej podkreśla bezbronność i desperację.

Recenzent AllMusic- James Manheim napisał: „Chiaroscuro Quartet nie jest pierwszą grupą, która gra muzykę początku XIX wieku z historycznymi smyczkami i strunami jelitowymi. Podobnie jak fortepiano, materiały te dobrze sprawdzają się w interpretacji, która podkreśla dramaturgię i bezpośredniość. Rzadko jednak można je usłyszeć tak dobrze, jak w tym odczytaniu Kwartetu smyczkowego d-moll D. 810 Schuberta („Śmierć i dziewczyna”). Nie jest jasne, czy notatki Toma Service’a, podkreślające centralne miejsce, jakie śmierć miałaby w życiu Schuberta i jego słuchaczy, zostały napisane po wysłuchaniu niezwykłego wykonania Chiaroscuro Quartet, ale z pewnością wydaje się to możliwe: tutaj śmierć jest namacalna i przerażająca. Muzycznym środkiem ciężkości kwartetu jest zwykle powolna druga część, zestaw wariacji na temat własnej pieśni Schuberta, ale tutaj w centrum uwagi znajduje się duża pierwsza część. Skrzypce pierwszej skrzypaczki Aliny Ibragimovej z 1780 roku autorstwa Anselmo Bellosio zapewniają zadziwiającą dynamikę, a ataki grupy są zarówno wściekłe, jak i skoordynowane na bardzo głębokim poziomie. „Death and the Maiden” jest połączony z Kwartetem smyczkowym g-moll D.173, a dzieło to wyłania się z niezwykłą wyrazistością jako pierwsze spotkanie z ideami rozwiniętymi w późniejszym utworze. Praca BIS podczas sesji w Deutschlandfunk to kolejna główna atrakcja w niezwykle fascynującym nagraniu Schuberta.”

 

Wszystko, co się zmienia, pozostaje, a wszystko, co ulega przemianie, wytrzymuje upływ czasu. Idee i wierzenia zmieniają się na przestrzeni wieków, aby żyć i rozwijać się w ludzkiej świadomości. Tradycje, języki, wyrażenia… wszystko nabiera nowego koloru, podlega wpływom i przekształca się w coś nowego, zachowując esencję dawnego ja. Te przeobrażenia, zmiany i substytucje są wynikiem kontaktu między cywilizacjami. Mitologie ubierają się w nowe stroje, aby wprowadzać nowe postacie z atrybutami swoich poprzedników: klasyczne sybille stają się prorokiniami; życzliwi bogowie, aniołowie; demony, zagubione dusze i święte matki, dziewice. To, co wydaje się nowe, w rzeczywistości już istniało.

Oferowany w „Metamorfozach Fidei” („Metamorphoses Fidei / Les Metamorfosis de la Fe”, w wykonaniu La Capella Reial de Catalunya oraz Hesperion XXI, wydany przez Alia Vox w 2005 roku) program jest wyrazem przekazu różnych kultur i muzyki, które połączyły się dzięki obecności, kontaktowi i współistnieniu ludów w Starej Hesperii w średniowieczu, a proces ten został zintensyfikowany w wyniku odkrycia. i podbój Nowego Świata. Przekaz muzyczny wyrasta z zasadniczego wymiaru szacunku, tolerancji, akceptacji, a przede wszystkim uznania i akceptacji różnic rasowych i kulturowych. Nie zapominajmy, że te spotkania między cywilizacjami prowadziły również do gwałtownych starć i wielkich parodii sprawiedliwości, ale piękno, jakość i oryginalność muzyki zachowanej od tego czasu są świadectwem muzyków, którym udało się przekształcić muzykę w niezwykłego pośrednika między najbardziej odmiennych narodów i religii oraz w przekazywaniu nam wymownego orędzia o ludzkości i współistnieniu. Negrillas, Guarachas, Villancicos, a nawet Pieśń Sybilli z Metamorphoses Fidei są dowodem na to, że istotna duchowość ludzkości przetrwała pomimo nałożonych na nią różnych symboli i etykiet. To, co wzbogaca ludzkie życie, to, co jest źródłem miłości i pociechy, żyje dalej. I to w muzyce podtrzymywana jest jej moc i pamięć, inspirując nas do marzenia i tęsknoty za bardziej sprawiedliwym, ludzkim i harmonijnym (Nowym) Światem.” (Jordi Savall, Bellaterra, [3])

Jordi Savall i orkiestry jakimi dyryguje do tej pory nie zawiedli. Każda z płyt co najmniej zaciekawia, a najczęściej zachwyca. Album „Metamorphoses Fidei” przedstawiający hiszpańską muzykę średniowieczną i renesansową nie jest wyjątkiem. Koncepcyjnie materiał albumu próbuje zaprezentować program, który wynikł z relacji między różnymi ludźmi i kulturami, które żyły w Hesperii w średniowieczu, ale również po odkryciu Nowego Świata. Tytuł „Metamorfoza wiary” wskazuje na przemiany wiary słyszanych w muzyce kościelnej i świeckiej z powodu wpływu tego co wnoszą do kultury czarni niewolnicy.

Sybilla już wcześniej pojawiła się jako temat płyty wydanej przez wytwórnię Alia Vox, w tytule z 1999 roku „El Cant de la Sibilla” i tak wtedy jak w przypadku omawianej płyty jest zdominowana przez głos Montserrat Figueras – pięknie zresztą nagrany. Różnorodne utwory kompilacji przenoszą nas do świata dworskiego (pochodzą z płyty Carlos V wydanej w 2000 roku). Dwie części Mszy Moralesa są bogate w akompaniament instrumentalny, a ostatnia część to muzyczna szaleńcza orgia (z utworami z płyty Villancicos y Danzas wydanej w 2004 roku), dopełnione przez rodzinę Savallów wykonującą tradycyjną „Pieśń ptaków”. Montserrat Figueras czyni swoje wokalne cuda, a reszta wspaniałej pracy chóralnej i instrumentalnej utrzymuje wysokie standardy fo czego Savall przyzwyczaił już dawno. Dźwięk jest bardzo czysty i dźwięczny, zapewne też dzięki salom gdzie sesje nagrań się odbyły-  Collégiale Du Château De Cardona.

W tym samym miejscu Jordi Savall i Le Concert des Nations zorganizował sesje nagraniowe 5 i 8 września 2005 roku dla zinterpretowania muzyki mozartowskiej. Powstała płyta „Mozart: Eine kleine Nachtmusik”, która została wydana przez Alia Vox w 2007 roku. Jordi Savall dyrygował wykonawcami- La Capella Reial de Catalunya.

Marc Wingal w notatce od wydawcy [4] między innymi pisze: „…Z czterech utworów przedstawionych na tej płycie [„Mozart: Eine kleine Nachtmusik”] Z czterech utworów przedstawionych na tej płycie, dwa najwcześniejsze powstały w Salzburgu, a dwa pozostałe powstały w Wiedniu jakieś dziesięć lat później. Trzy z tych utworów mają skojarzenia nokturnowenie w żadnym romantycznym sensie, ale zgodnie z XVIII-wiecznym znaczeniem terminu „notturno” w odniesieniu do kompozycji z gatunku divertimento czy serenady, przeznaczonych przede wszystkim, choć nie wyłącznie, na wieczory lub występ nocny. Oba utwory salzburskie i dwa skomponowane w Wiedniu tworzą naturalne, choć zupełnie różne pary. […] W połowie lat siedemdziesiątych większość utworów instrumentalnych Mozarta została skomponowana nie na dwór, choć wiele z nich było tam wykonywanych, ale dla prywatnych mecenasów innych niż Colloredo lub do występów na prywatnych koncertach, do czego Mozart był zachęcany przez ojca, Leopolda. […] Te często urocze, zachwycające utwory, za które w większości przypadków Mozart otrzymywał zapłatę, pokazują uznanie i wsparcie, jakie Mozart otrzymał w Salzburgu. Były również wizytówką jego umiejętności jako wirtuozowskiego wykonawcy i umożliwiły mu rozwój kompozytorski. Serenada nr 6 na orkiestrę D-dur („Serenata Notturna”) KV 239, datowana na styczeń 1776 r., skomponowana najprawdopodobniej na tegoroczne obchody karnawału, jest podwójnie wyjątkowa: ze względu na liczbę części zredukowaną do trzech oraz ze względu na instrumentarium, ogranicza się do dwóch małych orkiestr, jednej składającej się z dwojga skrzypiec solo, altówki i kontrabasu, a drugiej składającej się z dwojga skrzypiec, altówki i wiolonczeli (kwartet smyczkowy) i kotłów. Tytuł Serenata Notturna podał Leopold Mozart, który widnieje na autografie rękopisu. Ponieważ w styczniu nie było mowy o występie plenerowym, obie orkiestry znajdowały się prawdopodobnie na obu końcach jednej dużej sali lub w dwóch sąsiednich salach. Rolą drugiej grupy jest przede wszystkim komentowanie i wzmacnianie materiału granego przez pierwszą, ze szczególnym uwzględnieniem kotłów: tu uwolnione od swojej zwykłej roli (jak bas do pary trąbek). Utwór rozpoczyna Marsz (Maestoso) obdarzony szczególnie subtelnymi rytmami i stylem, tak że marsz, zamiast być jedynie wstępem, w pełni spełnia swoją rolę jako część otwierająca. Uroczysty nastrój tej części pierwszej podchwytuje Menuetto, a część końcową otwiera wiejski refren taneczny, któremu kolejno przeciwstawia się adagiowy recytatyw dla solistów, żywszy marsz i pizzicatos, wreszcie wybuch rytmów wojennych. Notturno D-dur KV 286 (269a) ukazało się rok później, w grudniu 1776 lub styczniu 1777, i było prawdopodobnie przeznaczone również do wykonania podczas karnawału lub uroczystości noworocznych 1777 roku. Tytuł nadał mu sam Mozart. Partytura na cztery grupy orkiestrowe, każda składająca się z dwóch rogów, dwojga skrzypiec, altówki i kontrabasu, pierwsza grupa nie ma specjalnej nazwy, ale Mozart odnosi się do pozostałych trzech jako „1. Echo”, „2. Echo” i „3. Echo”, tym samym doskonale określając ich role i potwierdzając dystans przestrzenny między nimi. Z wyjątkiem centralnego tria ostatniego Menuetto, pierwsza orkiestra wypowiada temat, podczas gdy pozostałe trzy powtarzają go w coraz krótszych i fragmentarycznych echach. Od złożoności rytmicznej Don Giovanniego (1787), wynikającej z nakładania się na siebie trzech różnych orkiestr, jest jeszcze daleka droga. Choć utwór składa się tylko z trzech części, z których ostatnią jest Menuetto, nie jest w żadnym razie niekompletny. Otwierające Andante, w formie sonatowej z podwójną repryzą i śpiewną melodią, pokazuje, jak bardzo Mozart był otwarty na muzykę Michaela Haydna (1737-1806), kolegi kompozytora na służbie księcia-arcybiskupa Salzburga. Allegretto grazioso zaczyna się jako rondo, ale w rzeczywistości jest to jeszcze inny rodzaj sonaty. Wyjątkowo długie Menuetto ma więcej wspólnego z tanecznymi menuetami Mozarta niż z jego symfoniami. W tym nagraniu trio – dodane po namyśle, w którym nie wskazano efektów echa – jest grane naprzemiennie przez smyczki różnych orkiestr. Ein Musikalischer Spas (lub dowcip muzyczny) F-dur KV 522, na dwoje skrzypiec, altówkę, kontrabas i dwa rogi (typowo salzburski zespół), skomponowany został w Wiedniu i w katalogu Mozarta datowany jest na 14 czerwca 1787, około dwa tygodnie po śmierci ojca 28 maja. Liczni biografowie Mozarta wyrażali swoje zdziwienie datą powstania tej kompozycji, uznając utwór – satyrę na niekompetentnych wykonawców i kompozytorów – jako dziwaczną, by nie powiedzieć skandaliczną reakcję Mozarta na śmierć jego ojca, Leopolda. . Jednak, jak ustalił muzykolog Alan Tyson, podana data jest błędna. Mozart rozpoczął pracę nad Ein musikalischer Spapass pod koniec 1786 roku, na długo przed chorobą Leopolda, i dopiero pod koniec sierpnia 1787 roku, jakiś czas po śmierci ojca, poważnie zaczął pracować nad czwartą częścią. Nie wiadomo, dlaczego Mozart rozpoczął dzieło, potem je odłożył, a później do niego wrócił. Melodie i harmonie w otwierającym Allegro są niezwykle proste, pomysły powtarzane są bez najmniejszej inwencji, a cała część usiana jest niezbyt perfekcyjną kompozycją. Po niepewnym początku Menuetto ustępuje miejsca chaosowi, z dzikimi rogami i centralnym trio złożonym ze szczerze banalnych łusek. W Adagio rogi mają dobrą rolę, by być cichymi, chociaż to nie zapobiega skręcaniu się strun na wszelkiego rodzaju stycznych. W końcowym Presto Mozart tworzy parodię nie tylko odpowiadającej jej części własnego Koncertu fortepianowego nr 19 F-dur KV 459, datowanego na 11 grudnia 1784, ale także ćwiczenia z fugi C-dur, na którym jego uczeń Thomas Awood (1765-1838) działał w sierpniu 1786 roku. Nie trzeba dodawać, że ten Żart Muzyczny mógł wymyślić tylko genialny kompozytor. Absolutnie nic nie wiadomo o genezie Serenady Mozarta na dwoje skrzypiec, altówkę, wiolonczelę i kontrabas G-dur KV 525, zwanej inaczej Eine kleine Nachtmusik. […] Napis Eine kleine Nachtmusik (dosłownie „Mały kawałek nocnej muzyki”), który Mozart zapisał w swoim katalogu, w rzeczywistości oznacza „Krótki nokturn” lub „Krótki utwór muzyczny do wykonania w nocy”. Pomimo tego, że został potraktowany jako taki, inskrypcja nie powinna być traktowana jako tytuł. Utwór sprowadzono do nas w czterech częściach, ale pierwotnie miał pięć, z pierwszym menuetem na drugiej pozycji. Brakująca część, wyrwana z rękopisu autografu, nigdy nie został odnaleziony, a przynajmniej zidentyfikowana. Nie wiemy, czy wyeliminował ją sam Mozart, czy ktoś inny, zamieniając utwór w miniaturową symfonię. Dziś trudno sobie wyobrazić to dzieło w jakiejkolwiek innej formie niż istniejące cztery części, czy to w wersji jeden instrument na partię, czy, jak w tym nagraniu, przez zespół smyczkowy. Otwierające Allegro rozpoczyna się swego rodzaju fanfarą mającą na celu przyciągnięcie uwagi publiczności. Po uwodzicielskiej Romance (Andante) w różnych odcinkach następuje arystokratyczne Menuetto (Allegretto), a następnie pełne witalności Rondo (Allegro). Zdaniem Alana Tysona, jeśli kiedykolwiek istniało coś takiego jak „muzykalny tombeau” czy muzyczny pomnik Leopolda Mozarta, to zdaniem Wolfganga równie dobrze mogłoby to być właśnie to dzieło – równie doskonałe, co tajemnicze.”

Cztery utwory Mozarta, w tym trzy popularne, są grane przez zespół instrumentów z epoki o odpowiednio dobranej skali. Savall wybrał raczej energiczne tempa, ale nie budzą zdziwienia, bo przekonują do siebie od wstępu nawet sceptyków. Praca zespołu Le Concert des Nations to żywe granie, dobrze zdefiniowane i z wyobraźnią reagujące na różnorodny charakter muzyki Mozarta. Brzmienie jest przestrzenne, barwne, dźwięczne. Grupy zastosowane do zagrania czterech utworów, jak na przykład w Notturno, który wymaga czterech małych orkiestr, są ładnie rozdzielone. W tych konkretnych pracach Savall i jego zespół są doskonali (jak zwykle!)

 

Zainspirowany starożytnym miastem łączącym kulturalny Wschód i Zachód, Konstantynopol (Constantinople) został założony w 1998 roku w Montrealu przez swojego dyrektora artystycznego Kiya Tabassiana. Od momentu powstania zespół promuje tworzenie nowych dzieł zawierających elementy muzyczne różnych tradycji muzycznych na całym świecie, czerpiąc od średniowiecznych rękopisów po współczesną estetykę, przechodząc przez śródziemnomorską Europę do tradycji wschodnich i baroku Nowego Świata. Ensemble Constantinople tworzą: Matthew Jennejohn (cornetto, flety), Isabelle Marchand (skrzypce), Guy Ross (ud, harfa), Ziya Tabassian (instrumenty perkusyjne).

Bardzo dobrze przedstawiane są dokonania Ensemble Constantinople przez kompilację o tytule „Constantinople”, wydanej przez wytwórnię Atma w 2005 roku. Ten próbnik CD ma na celu zilustrowanie zarówno bardzo bogatego świata Morza Śródziemnego, jak i wyjątkowej i wymownej sztuki zespołu Constantinople, kierowanego przez Kiya Tabassiana, który wybrał niektóre ścieżki dźwiękowe z 4 płyt, które zespół nagrał w wytwórni Atma, a także zamieścił niepublikowany wcześniej utwór z udziałem Daniela Taylora. Ta antologia uwzględnia również udział trzech wybitnych śpiewaków i specjalistów w tym repertuarze: Françoise Atlan, Anne Azéma i Ghada Shbeir.

W 2003 roku Ensemble Constantinople otrzymał zarówno nagrodę Opus w dziedzinie „Odkrycie Roku”, jak i nagrodę Prix Étoile od sieci Radio-Canada Galaxie. Krytyka muzyczna była jednego zdania i to dobrego, podobnego do wypowiadanego przez Stephena Eddinsa z AllMusic: „Ten album jest samplerem utworów z poprzednich wydawnictw Constantinople, kanadyjskiego zespołu muzyki dawnej, który specjalizuje się przede wszystkim w muzyce z rejonów Morza Śródziemnego. Brzmienie Constantinople wymyka się łatwemu zaszufladkowaniu, ale efekt jest niezwykle wciągający. Zespół wyróżnia się poczuciem odmienności, jakie tworzy, wprowadzając do muzyki średniowiecznej Europy wgląd w muzykę Bliskiego Wschodu, co pozostawia słuchacza przyjemnie zdezorientowanego – czy jest to europejska muzyka dawna czy współczesna muzyka Bliskiego Wschodu? Muzyka oparta jest na średniowiecznych i renesansowych rękopisach, ale występy brzmią zupełnie spontanicznie, tak jakby członkowie zespołu znali się na tyle dobrze, by improwizować bez zahamowań, z rodzajem dawania i brania charakterystycznym dla najlepszych zespołów jazzowych. Żywiołowość wykonawców i głębokie uczucia do tej muzyki są zaraźliwe i namacalne. Śpiewacy Daniel Taylor, Anne Azéma, Françoise Atlan i Ghada Shbeir dołączają do zespołu na kilku utworach, a ich uduchowione występy wzmacniają cudowną dziwność muzyki. Brzmienie Atmy jest głębokie i klimatyczne bez poświęcania przejrzystości. Sampler powinien skutecznie zachęcić słuchaczy do szukania innych albumów Ensemble Constantinople

 


[1]  Atrium Meppelweg to centralna przestrzeń ratusza w Hadze. Ze względu na swoją spektakularną architekturę i położenie w centrum miasta przez cały rok organizowane są w Atrium różne imprezy, koncerty, wykłady i wystawy, z których większość można zwiedzać bezpłatnie.

Ratusz zaprojektował amerykański architekt Richard Meier. Racjonalistyczne projekty Meiera wyróżniają się minimalistyczną formą, doborem materiałów i – ważnym elementem – wyrazistym wykorzystaniem koloru białego. Dla Meiera biel jest symbolem przejrzystości przestrzennej, czystości i perfekcji. Jego biel nigdy nie jest biała, ponieważ podlega ciągłym zmianom przez ludzi w budynku i siły natury. W ratuszu ważną rolę odgrywa naturalne światło. Światło wpada ze wszystkich stron, ale głównie przez szklany dach Atrium i jest pozornie nieskończenie odbijane przez monastyczną biel wnętrza. Ze względu na formę i kolor budynku, wielu ludzi w Hadze nazwało go „Lodowym Pałacem”.

[2] Według:

[3] Według:

[4] Według:

[5] Fortepian Chris Maene Straight String (według: ) to produkt wynikający z intensywnych badań i ostatecznego pragnienienia zbudowania innowacyjnej i artystycznej alternatywy dla współczesnego fortepianu. Chris Maene wprowadził nową, odważną generację instrumentów, w której połączył dogłębną wiedzę z ponad 300 lat produkcji fortepianów, składającą się ze sprawdzonych wartości historycznych, z najnowszymi, najnowocześniejszymi technikami użytymi w fortepianach strunowych. Chris Maene reprezentuje bezprecedensową i unikalną filozofię we współczesnym fortepianie.

Fortepian Chris Maene Straight Strung w wersji Concert Grand jest najnowocześniejszym instrumentem do sal koncertowych, na którym grają sławni pianiści na całym świecie (na przykład Daniel Barenboim) i jest własnością Concertgebouw Brugge.

Fortepian Chris Maene jest pierwszym, który przywraca koncepcję prostego naciągu do XXI wieku. Łączy czysty dźwięk, przejrzysty bas i bogate w kolory rejestry, tak charakterystyczne dla instrumentów strunowych, z akcją, stabilnością i mocą współczesnego grania na pianinie. Prostostrunowy fortepian różni się od współczesnego pianina pod wieloma względami, niż tylko zmieniona koncepcja strun. Uzupełnia brakujące ogniwo między historycznymi aspektami gry na fortepianie i budownictwem, a współczesnymi potrzebami pianistów i sal koncertowych. Ponieważ struny, mostki i płyta rezonansowa współpracują ze sobą, aby stworzyć jakość dźwięku instrumentu, wszystkie te aspekty zostały ponownie przeanalizowane i zoptymalizowane poprzez szeroko zakrojone badania i projektowanie wspomagane komputerowo. Aby osiągnąć ten sam sustain i moc współczesnego fortepianu w rejestrze wysokich tonów, Chris Maene wymyślił innowacyjne rozwiązanie: unikalną, opatentowaną płytę rezonansową składającą się z dwóch części. W przeciwieństwie do rejestru basowego i średniego, ziarno pudła rezonansowego części wysokich tonów nie podąża za strunami, ale zostało przekierowane równolegle do mostków. Maksymalizuje to wykorzystanie mniejszego obszaru płyty rezonansowej i skutkuje potężniejszą, bogatszą jakością dźwięku dla górnego rejestru. Aby utrzymać ogromne napięcie strun (do 20 ton), żeliwna rama jest niezbędnym elementem, ponieważ musi nadać instrumentowi niezbędną siłę. Nowoczesna technologia CNC zapewnia wiercenie i golenie z absolutną precyzją i perfekcją. Rama jest kilkakrotnie szlifowana ręcznie, aby uzyskać piękne satynowe wykończenie, które odzwierciedla wyjątkową troskę Chrisa Maene i jego dumę z kunsztu. Kształt płyty rezonansowej, jej grubość i rozmieszczenie żeber wsporczych zostały zaprojektowane w celu ulepszenia koncepcji prostoliniowego naciągu. W celu zapewnienia najwyższej jakości standardów wykonania, każdy fortepian Maene jest wykonywany na zamówienie. W przeciwieństwie do standardowych konstrukcji fortepianów, wewnętrzna krawędź jest idealnie dopasowana do indywidualnej krzywizny płyty rezonansowej, co nadaje każdemu instrumentowi własny charakter. Używane są tylko wysokiej jakości struny. Struny w sekcji wysokotonowej mocowane są indywidualnie, a dla uzyskania charakterystycznego basu struny nawinięte są mosiądzem zamiast czerwonej miedzi. Aby zachować tradycyjny, ręcznie wykonany charakter płyty rezonansowej i stworzyć widoczny estetyczny związek z przeszłością, płyta rezonansowa jest polerowana ręcznie (polerowanie francuskie), zamiast polegać na powszechnie używanym obecnie syntetycznym lakierze.
Daniel Barenboim opiniował w ten sposób: „Wyraźnie rozróżnialne głosy i barwa w rejestrach fortepianu Liszta zainspirowały mnie do zbadania możliwości połączenia tych cech z siłą, wyglądem, równomiernością dotyku, stabilnością strojenia i innymi technicznymi zaletami współczesnego fortepianu. Jestem tak zachwycony, że pracowałem z Chrisem Maene, który miał to samo marzenie, i muszę oddać hołd jego niesamowitej wiedzy technicznej i głębokiemu poszanowaniu zarówno tradycji, jak i innowacji… Może nie wygląda to tak inaczej, ale jego konstrukcja i możliwości brzmieniowe sprawiają, że jest to zupełnie nowy fortepian, który mam nadzieję zostanie przyjęty przez pianistów i melomanów jako prawdziwa alternatywa dla XXI wieku”.
Hannes Minnaar napisał: „To absolutnie piękny i przekonujący instrument. Dźwięk jest zdecydowanie inny i szczególnie mnie inspiruje!”.

 

 


Kolejne rozdziały: