Rekomendowane wydawnictwa płytowe szeroko rozumianej klasyki
(rozdział trzydziesty ósmy, część 3)

 

W tej części skupię się na arcydziełach kameralistyki i takich, których nie opisywałem, i takich które były opisane, ale wykonane przez innych muzyków niż tym razem.

 

„Są takie nagrania [1], które nie tracą z biegiem lat swej wartości – przeciwnie: jeszcze bardziej nas wzbogacają, ponieważ stanowią krok milowy dla konkretnego dzieła, kompozytora czy stylu. Obowiązkiem więc naszym jest udostępnienie ich dla pokolenia, które nie miało jeszcze możliwości uczestniczenia w tak ważnych dla własnego rozwoju wydarzeniach. Nagranie z 1992 roku kompletu utworów instrumentalnych Adama Jarzębskiego do takich właśnie nagrań należy. Była pierwszą kompletną prezentacja tego niezwykle pięknego przykładu staropolskiej kultury muzycznej, wykonaną stylowo na instrumentach historycznych. A zagrali na nich muzycy znakomici, stanowiący wówczas elitę wykonawstwa historycznego z Lucy van Dael na czele i takimi legendami jak kornecista amerykański Bruce Dickey. Po latach mogliśmy go ponownie podziwiać na festiwalu „Chopin i jego Europa” w Nieszporach Maryjnych Monteverdiego pod dyrekcja Philippe’a Herreweghe’a. Po tym właśnie nagraniu utwory Jarzębskiego zaczęły się pojawiać w repertuarze rożnych zespołów. Konsekwencja jego było również wzbogacenie europejskiej fonografii o kolejne kompletne nagranie Canzoni e concerti Mensa Sonora Ensemble Jean’a Maillet’a w 1999 roku. […].” (Stanisław Leszczyński)

  • Podwójny album „Jarzębski. Canzoni e concertin”, wydany został przez Narodowy Instytut Fryderyka Chopina w 2021 roku. Nagrań dokonali: Lucy van Dael, Marinette Troost, Janneke Guittart, Bruce Dickey, Charles Toet, Alberto Grazzi, Richte van der Meer, Reiner Zipperling, Titia de Zwart, Viola de Hoog, Michael Fentross, Anthony Woodrow, Jacques Ogg w czasie sesji w Studio Koncertowym S-1 Polskiego Radia (obecnie: im. Witolda Lutosławskiego) w Warszawie, 18–25 października 1993 roku.

Adam Jarzębski [2], kompozytor wczesnego baroku, skrzypek i wierszopis. Dorobek kompozytorski Adama Jarzębskiego obejmuje: zbiór Canzoni e Concerti – 27 kameralnych utworów instrumentalnych (numer 7 jest częścią drugą numeru 6), którego rękopiśmienna kopia z 1627 przechowywana była do czasów II wojny światowej w Bibliotece Miejskiej we Wrocławiu (obecnie znajduje się w Staatsbibliothek der Stiftung Preußischer Kulturbesitz w Berlinie), a także Missa sub concerto, z której zachowany jest tylko głos basowy (w Staatsbibliothek der Stiftung Preußischer Kulturbesitz w Berlinie) oraz kanon 2-głosowy (opublikowany w Xenia Apollinea, dodatku nutowym do Cribrum musicum ad triticum Siferticum Marco Scacchiego, Wenecja 1643). Obok zbioru kompozycji pozostawił napisany wierszem Gościniec albo Krótkie opisanie Warszawy z okolicznościami jej…, wydany w 1643. Utwór ten nie reprezentuje wysokich walorów poetyckich, ale kryje w sobie ogromne bogactwo informacji o życiu Warszawy w I połowie XVII wieku. W Canzoni e Concerti Jarzębski prawie nigdzie nie precyzuje rodzaju instrumentów, jakie mają być zastosowane w jego utworach. Używa terminologii wokalnej – głosy wysokie określane są nazwami: soprano lub canto, w utworach 4-głosowych – vox prima, secunda, terza, zaś głosy niższe nazywane są tenore lub basso. Z instrumentów wymienia tylko bastardę (instrument basowy o 6-ciu, później 7-u strunach, będący członem pośrednim między rodziną gamb i lir), puzon i fagot. Wszystkie głosy wysokie mogą być wykonane na skrzypcach.

„Canzoni e Concerti”, utwór kompozytora z Piaseczna (bo w tej miejscowości w właśnie sprawował on funkcję wójta) to jedna z najbardziej atrakcyjnych XVII wiecznych polskich „zapomnianych” kompozycji. Słuchając płyt NIFC ani muzykom, ani ich ostatecznemu dziełu w postaci krążek CD niczego zarzucić nie można. Ta muzyka ma w sobie wiele z charaktery muzyki dworskiej, a dokładniej- dworu królewskiego Zygmunta III gdzie Jarzębski był muzykiem kapeli królewskiej i zarazem nauczycielem muzyki znanych osobistości ówczesnej Warszawy. Słychać w kompozycjach mistrza znad Pilicy zadumę ulokowaną między nutami. Poszczególne części „Canzoni e Concerti” to piękna muzyka, świetnie zagrana. Warto po nią sięgać.

 

Kompozytorzy są powszechnie najbardziej znani z dużych dzieł orkiestrowych. Kiedy myśli się o Johannesie Brahmsie, kompozycje jakie przychodzą na myśl to 4 duże symfonie, 2 koncerty fortepianowe i koncert skrzypcowy. Wszystkie wielkie dzieła, to w pewnym sensie kontynuacje dzieł Beethovena. Jednak wymienione dzieła pojawiły się stosunkowo późno w karierze Brahmsa, a przez większość kariery jego prawdziwą miłością była czysta forma muzyki- utwory kameralne, które liczebnie znacznie przewyższają większe utwory. Lista liczy bardzo wiele kompozycji o wielkiej różnorodności stylów: trzy kwartety smyczkowe, trzy tria fortepianowe, trzy kwartety fortepianowe, trzy sonaty skrzypcowe, po dwie z kwintetów smyczkowych, sonat wiolonczelowych i sekstetów smyczkowych oraz kwintet klarnetowy, trio waltorniowe i kwintet fortepianowy.

  • Podwójny album „Brahms Complete Trios”, w wykonaniu Beaux Arts Trio Arthur Grumiaux Francis Orval · György Sebök · George Pieterson, został wydany w 1993 roku przez wytwórnię Decca. W Beaux Arts Trio grali: Menahem Pressler (piano), Daniel Guilet (skrzypce)  oraz Bernard Greenhouse (wiolonczela).

Utwory Brahmsa [3] w tym zestawie mogą zmienić myślenie wielu melomanów o wcale niełatwych z reguły w odbiorze kompozycjach kameralnych… Te mają wszystko- są melodyjne, poruszające, skłaniające do refleksji, proste w konstrukcji. Brahms szukał inspiracji w muzyce ludowej, którą uważał za istotę prawdziwej muzyki i w tych utworach przewijają się motywy ludowe, albo pieśni austriackie, albo motywy zbliżone do węgierskich, tak popularne w Wiedniu w drugiej połowie XIX wieku. Daje to tym utworom pewną czarującą prostotę, łagodną dla uszu słuchaczy.
Joan Chissell z magazynu Gramophone napisał: „Chociaż Menahem Pressler zajmuje stołek przy fortepianie, kolekcjonerzy powinni zauważyć, że napotkane tutaj Beaux Arts Trio nie jest tym, które nagrało tria Brahmsa na skrzypce, wiolonczelę i fortepian jakieś pięć lat temu, ale oryginalny zespół z Danielem Guiletem jako skrzypkiem i Bernardem Greenhousem jako wiolonczelistą . Ich występy, mające już ćwierć wieku, charakteryzują się pożądaną dojrzałością tonalną i ciepłem w tym za pół ceny (czyli dwóch płyt w cenie jednej) dwupaku. Samo granie mogę w skrócie opisać jako całkowicie zaangażowane (spróbuj dumnego inspirowanego Węgrami Andante con moto op. 87 jako próbkę żywiołowości i werwy tych artystów), choćby raz lub dwa razy temat finału Tria B-dur) entuzjazm pianisty jest ewidentny. W Trio Klarnetowym balans zbyt często przeciwstawia się uroczej, lirycznej wiolonczeli Greenhouse’a, jak to czasem bywa z samym rogiem w op. 4 Trio, grane czule, choć z mniejszym niż rozmachem, przez inną, mniej żywo nagraną grupę (Grumiaux, Orval i Sebok). Przestrzeń wyklucza włączenie nieuwierzytelnionego, ale całkowicie typowego młodzieńczego Tria na skrzypce, wiolonczelę i fortepian, tak dzielnie wprowadzonego do katalogu przez Beaux Arts już w 1968 roku. Szkoda. Ale mimo wszystko jest to świetny stosunek jakości do ceny
Naprawdę słuchanie w tej edycji kompletnych trio Brahmsa autorstwa Beaux Arts Trio to czysta przyjemność. Nagrania są idealne, instrumenty precyzyjnie nagrane, a ich timing jest precyzyjny. Pasja, czy zaangażowanie, zaklęte w ścieżkach muzycznych jest niezaprzeczalne.

Utwór Johannesa Brahmsa [4] często nazywany „koroną jego muzyki kameralnej”, rozpoczął swoje życie jako kwintet smyczkowy (skomponowany na dwoje skrzypiec, altówkę i dwie wiolonczele). Brahms przepisał kwintet na sonatę na dwa fortepiany (w takiej formie wykonali ją Brahms i Carl Tausig), zanim nadał jej ostateczną formę. Brahms zniszczył pierwotną wersję- tę na kwintet smyczkowy, ale Sonatę opublikował jako op. 34b. Jako kwintet fortepianowy miał swoją premierę 22 czerwca 1866 roku w Konserwatorium Lipskim. Jak większość kwintetów fortepianowych skomponowanych po Kwintecie fortepianowym Roberta Schumanna, jest on napisany na fortepian i kwartet smyczkowy (dwoje skrzypiec, altówka i wiolonczela).

  • Brahms: Piano Quintet Op.34” to album muzyczny: Maurizio Polliniego i Quartetto Italiano, wydany przez Deutsche Grammophon w 1980 roku

„Piano Quintet” jest kompozycją chyba najbardziej romantyczną spośród innych dzieł kompozytora. Intensywność gry sięga rozmiarów skrajnych uczuć- euforii lub rozpaczy, a ich zmienność jest wyjątkowa. Jest jak huśtawka. Nie jest to najsubtelniejszy z utworów Brahmsa – ciężko odrzucić wrażenie, że ta huśtawka – od dramatyzmu do sielskiej radości, czy od tragizmu do pomyślności. Nagrania zwracają uwagę na równorzędność kwartetu smyczkowego i fortepianu, choć w pewnym zakresie fortepian jest jednak jednym z głównych bohaterów spektaklu, mającym własny charakter, podczas gdy smyczki malują piękne obrazy tła. Żywiołowy Kwintet fortepianowy jest wspaniałym utworem i zapewnia dobre towarzystwo na wieczorne spotkania z muzyką. Inteligentne, charakterystyczne, ale i uduchowione podejście do muzyki przychodzi muzykom bardzo łatwo. Brzmienie fortepianu jest świetne.
Słowa krytyki (wybrane) brzmiały następująco:
„…to pozostaje bezkonkurencyjne.“ (Nigel Simeone, International Record Review)
„…Maurizio Pollini i Quartetto Italiano w Brahmsie brzmią jak bilet marzeń – i tak właśnie jest. . . wciąż istnieje legendarna świetlistość dźwięku, piękna precyzja, doskonale uzupełniona przejrzystością i kontrolą dotyku Polliniego.“ (Duncan Druce, Gramophone)
„…to jedno z ostatnich nagrań kwartetu, ale legendarna świetlistość dźwięku wciąż jest, podobnie jak wielka precyzja, doskonale uzupełniona przejrzystością i kontrolą dotyku Polliniego. Ale bynajmniej nie jest to zimne, kliniczne wykonanie – pierwsza część jest mocno dramatyczna, Andante ekspansywnie liryczne, a początek Scherzo nigdy nie brzmiał mroczniej ani bardziej tajemniczo.” (Gramophone Magazine)

Wraz z kwintetem fortepianowym, triem B-dur i triem klarnetowym, te trzy formy stanowią najlepszy przykład pisania muzyki kameralnej przez Johannesa Brahmsa na fortepian i smyczki. Często płyty z muzyką klasyczną nagrane przez jednych z najlepszych wykonawców na świecie nie zawsze kończą się komercyjnymi sukcesami, ale w przypadku nagrań „Brahms The Piano Quartets opp. 25, 26 & 60”, ma się do czynienia z doskonałymi pracami natury artystycznej stworzonej przez najpopularniejszych współczesnych instrumentalistów.

  • Album „Brahms The Piano Quartets opp. 25, 26 & 60” w wykonaniu Emanuela Axa, Isaaka Sterna, Jaime’a Laredo i Yo Yo Ma, nagrano w Troy Savings Bank Music Hall i w Suntory Hall w Tokyo dla  Sony Classical w 1992 roku.

Ax zawsze był dość stonowanym wykonawcą- gra nuty i na ogół gra je dobrze, ale często nie udaje mu się sprawić, by miały wyraz magiczny. Stern nie musiał wspinać się na szczyty swoich możliwości, bo te kwartety są technicznie dość łatwe dla skrzypków. Laredo jest znakomitym altowiolistą, subtelnie dostosowując się od brzmienia skrzypiec i normalnej pozycji, by wtopić się w głos środkowy. Yo Yo Ma jest najmłodszym z zespołu kiedy to zostało nagrane, ale był tak samo biegły w niesamowitych zmianach kolorów i realizacji pomysłów muzycznych jak jego koledzy z zespołu.
Thomas May wyraził się o nagraniach zgromadzonych na płycie w taki sposób: „Kwartet fortepianowy – jeden z wielu dziwnych błędnych określeń w muzyce – opiera się na szczególnie subtelnej grze pomiędzy kontrastującymi fakturami smyczków i klawiszy. Synergia czterech muzyków na tej płycie (każdy jest gwiazdą na swoim instrumencie), podobnie jak w ich opisie kwartetów fortepianowych Mozarta, tworzy wspólną dynamikę, która wnosi głębię ekspresji, którą Brahms pozytywnie wlał do tego idiomu. Udało im się wypracować styl połączony z pewnego rodzaju klarowną, organiczną nieuchronnością. Pierwszy kwartet (g-moll) emanuje empatycznym zaangażowaniem Brahmsa w kameralną muzyką Schuberta (utwór był jego wiedeńskim debiutem), ale wywarł głęboki wpływ na Arnolda Schoenberga, który napisał na ten temat głośny esej wychwalający „Brahmsa postępowego” i później nagrał go na pełną orkiestrę. Jest podobnie Schubertowski spokój jak w Kwartecie w A, ale w rękach tych muzyków jego długość rozwija się jak róg obfitości, płodny w swej muzycznej inwencji, ze szczególnie magiczną bujnością w romantycznej wolnej części „Nachtstück”. Ale prawdziwym emocjonalnym punktem centralnym jest tutaj kwartet c-moll (znany również jako Werther Quartet od rzekomej inspiracji w powieści Goethego). Axe, Stern, Laredo i Ma wnoszą do swojego konta skoncentrowaną moc i upiorną oryginalność, zaszczepiając chwile udręki i harmonijnej dyslokacji piekącą tragiczną energią. Szczególnie Andante wyłania się jako nieprzerwana rapsodia, gdy muzycy grają nawzajem swoje frazy, aby zbudować majestatyczną elokwencję.”
„Brahms The Piano Quartets opp. 25, 26 & 60” to znakomita płyta, bardzo dobre odczytanie, a indywidualna muzykalność jest tak dobra, jak to tylko możliwe. Dźwięk firmy Sony, nawet bez renowacji, jest bardzo atrakcyjny. To dobre nagranie wspaniałej muzyki jest z całą pewnością warte posiadania.

Johannes Brahms skomponował trzy sonaty na skrzypce i fortepian. Te sonaty nie są tak często grywane jak inne utwory kameralne Brahmsa, ale są równie pięknie. Brahms, jako pianista, korzystał z rad skrzypków, a przede wszystkim swojego przyjaciela Josepha Joachima, dla tworzenie partii skrzypiec, które mogłyby być dobrze odbierane przez skrzypków. Dwie pierwsze sonaty, G-dur i A-dur, są liryczne, których korzenie można odnaleźć w niektórych jego pieśniach. Trzecia sonata, d-moll, jest kompozycją dramatyczną, a części zewnętrzne przywołują ponure dni jego życia. Sonaty te w są oparte na wzorcach klasycznych- o „formie sonatowej”, z pierwszą częścią powolną ABA i ostatnią częścią w formie ronda, ale są wyjątki. powolna część A-dur zajmuje środkową część w potrójnym takcie, która ma pewne cechy scherza, a d-moll zawiera krótką dodatkową część, która nie jest do końca scherzem. Również finał d-moll to hybrydowe „rondo sonatowe” z sekcją rozwojową.

  • Album „Brahms: Violin Sonatas Nos. 1-3” w wyk. Itzhaka Perlmana (skrzypce) i Vladimira Ashkenazy’ego (fortepian) został wydany w 2006 roku przez wytwórnię EMI Classics (fortepian), został wydany przez EMI Classics w 2006 roku.

Itzhak Perlman i Vladimir nagrali te sonaty w 1983 roku w Studio No. 1, Abbey Road w Londynie. Obaj wykonawcy to niekwestionowane sławy, więc ich połączenie twórcze rodzi niesamowicie piękną muzykę. Perlman gra jedwabiście, nie ma szorstkości, a w wysokich tonach dźwięki są zaokrąglone. Ashkenazy doskonale akompaniuje, tonowanym dźwiękiem, gdy skrzypce prowadzą linię melodyczną, ale gdy jest to wymagane wynurza się z cienia. Równowaga między nimi wydaje się idealna. Obaj podkreślają obecny w tych utworach liryzm. Ciepły ton Perlmana dobrze pasuje do tęsknej atmosfery sonaty G-dur, ale przecież też do pozostałych bo to walor zawsze pożądany. Gra Perlmana jest ciepła i niewymuszona, a .Ashkenazy nasyca dźwięk większą głębią tonu wzbogacając przekaz obu.  Jako zbiór trzech sonat skrzypcowych na jednym krążku, ta płyta ma ogromną wartyość do polecenia. Być może nie powinien to być jedyny zestaw tych utworów w jednym zbiorze (w rzeczywistości jest wykonanie III Sonaty Davida Ojstracha i Władimira Yampolsky’ego w tej samej serii, która jest idealnym towarzyszem Perlmana i Ashkenazy’ego.
Perlman i Ashkenazy w ramach serii Great Recordings of the Century EMI wydał materiał muzyczny zarejestrowany w ciągu  czterech dni: z Christopherem Parkerem jako inżynierem i Suvi Raj Grubbem jako producentem. Referencje zespołu nagraniowego nie są przesadne bo rzeczywiście, nagrany dźwięk wydaje się chwytać dwójkę artystów w trakcie artystycznego uniesienia.
Płyta CD, która została wydana w 1985 roku, prezentuje znakomitą jakość dźwięku. Ta płyta została wznowiona z inną ilustracją okładki, a materiał muzyczny zremasterowano.

 

Urodzony w Wiedniu w 1875 roku Fritz Kreisler [5] był skrzypkiem jak nikt inny: muzykiem, którego niepowtarzalne brzmienie wydawało się ucieleśniać istotę stylu wiedeńskiego romantyzmu. W czasie studiów tam i w Paryżu jego profesorami byli Delibes i Bruckner i Massenet. Jednak jako młodzieniec wziął udział w przesłuchaniu do Filharmoników Wiedeńskich, ale został odrzucony przez jej lidera, Arnolda Rosé. Był wtedy tak przygnębiony, że prawie zapisał się na studia medyczne. Była to pierwsza z wielu wąskich ucieczek zarówno w jego karierze, jak i życiu. Jego reputację jako solisty ugruntował koncert z Filharmonią Berlińską pod dyrekcją Nikischa oraz kilka tournées po Ameryce w pierwszych latach XX wieku. Był żołnierzem i został ranny w I wojnie światowej; w 1938 uciekł z Wiednia do Paryża, a następnie, po wybuchu II wojny światowej, przeniósł się do Ameryki. Kreisler zmarł na chorobę serca w Nowym Jorku w 1962 roku.
Kreisler posiadał kilka historycznych skrzypiec wykonanych przez lutników: Antonio Stradivariego, Pietro Guarneriego, Giuseppe Guarneriego i Carlo Bergonziego, z których większość w końcu nosi jego imię. Posiadał także skrzypce Jean-Baptiste Vuillaume z 1860 roku, których często używał jako swoich drugich skrzypiec i które często pożyczał młodemu geniuszowi Josefowi Hassidowi . W 1952 podarował swojego Giuseppe Guarneri Bibliotece Kongresu w Waszyngtonie.

  • Album „Kreisler: Original Compositions & Arrangements”, wydany przez EMI Classics w ramach serii Great Recordings Of The Century, do sprzedaży został przeznaczony w 2005 roku.

Styl Kreislera pod pewnymi względami uosabia tworzone i wykonywane przez niego miniatury skrzypcowe i fortepianowe – często ukrywając je jako pastisze barokowych kompozytorów, podczas gdy w rzeczywistości były jego oryginalnym dziełem. Walce Liebesleid, Liebesfreud i Schöne Rosmarin to jedne z tych, które pozostają popularnymi bisami wśród dzisiejszych solistów. Ale jeśli pozostaje wrażenie, że Kreisler był skrzypkiem arcy salonowym, jest to nieco mylące. Jego partnerem wśród pianistów w kilku cennych nagraniach sonat na większą skalę był nikt inny jak Siergiej Rachmaninow. Pozostawił ważne nagrania wielu koncertów– niestety nienapisanego dla niego Koncertu skrzypcowego Elgara, do którego wprowadził własne modyfikacje przed premierą w 1910 roku. Nie da się pomylić brzmienia Kreislera. Był skrzypkiem ostatniego „złotego wieku”: takim, którego osobowość, charakterystyczny ton i ekspresyjny, uwodzicielski sposób z vibrato, portamento i rytmem są natychmiast rozpoznawalne, ale zawsze zakorzenione w empatii z prawdziwym duchem muzyki. Jego ton ma słodycz, uduchowienie i śpiewność, która nigdy nie została przekroczona.

Na temat opisywanego wydawnictwa wielu znaczących krytyków muzycznych wyraziło swoją opinię:
Goran Forsling z portalu Music Web: „Nieco ponad rok temu recenzowałem podobną kompilację miniatur Kreislera na płycie Naxos. Nie mniej niż 15 tytułów z tej płyty znajduje się również na tej płycie EMI, w tym praktycznie wszystkie znane. Do czytelników należy ocena, czy konieczne jest zainwestowanie w obecną płytę dla dziewięciu statystów. Oczywiście dobrze jest mieć kilka takich kompozycji „w stylu…”, z których jedna jest na kwartet smyczkowy. Jednak ogólnie rzecz biorąc, niespecjalistyczny kolekcjoner powinien zadowolić się jednym lub drugim. EMI jest odtwarzany z oryginalnych matryc, które oczywiście nie były dostępne dla Naxos, który zamiast tego musiał pracować z gotowymi tłoczeniami w idealnym stanie. W przypadku Naxos Ward Marston osiągnął dźwięk w pełni porównywalny z tym, jaki dostarcza EMI. Losowy wybór porównań A/B ujawnił pewne dudnienie na dysku Naxos, ale nie na tyle, by być niepokojącym. Jakość nagrań z 1938 roku, wykonanych na Abbey Road, zawsze była bardzo dobra, a nagrania z Berlina z 1936 roku nie są daleko w tyle. Te z 1930 roku są nieuchronnie bardziej przestarzałe, ale wciąż bardzo łatwe do słuchania. Na nowo zachwyca się grą Kreislera: słodkim tonem, lekką, niemal swobodną frazą. Podchwytliwe, szybkie pasaże wykonuje z niezwykłą dokładnością, a jego rubato wydaje się nieodłączną częścią kompozycji. Moim zamiarem było odtworzenie Caprice viennois (tr. 1) tylko po to, aby odświeżyć pamięć i sprawdzić jakość dźwięku, a następnie skoncentrować się na tytułach, których nie było na płycie Naxos, ale od razu się wciągnąłem i odtworzyłem całą płytę za jednym posiedzeniem. Z „nowych” tytułów dwa pastisze Couperina nie są wykonywane tak, jak można by się tego spodziewać, ale są wykonane elegancko i z tą niepowtarzalną słodyczą tonu i czarującym rytmicznym śpiewem w pawanie (tr. 10). Osobliwością jest scherzo „w stylu Dittersdorfa”, grane przez Kreisler String Quartet, zespół ad hoc powołany do nagrywania kwartetu smyczkowego Kreislera. Jednym z członków był William Primrose, który pamiętał sesje. Okazało się, że będzie pusta strona 78 i producent Fred Gaisberg zasugerował Kreislerowi napisanie wypełnienia lub zaaranżowanie jednego ze swoich utworów na kwartet, co zrobił od razu w swoim pokoju hotelowym z Primrose. Następnie pospieszył z partyturą kopiście i następnego dnia został nagrany. To fajny kawałek, który powinien być słyszany częściej. Chciałbym też, aby EMI wznowiło pełny kwartet Kreislera, którego nigdy nie słyszałem, poza częścią scherzo, którą Delmé Quartet umieścił na płycie z bisami. Spośród innych utworów Głazunowa Sérénade espagnole jest czarujący, a Larghetto Webera jest ciepło romantyczne. Słodka melodia mogłaby być niemal oryginałem Kreislera. Im Chambre séparée Heubergera, z jakiegoś powodu zatytułowane Midnight Bells, najlepiej zapadło w pamięć w nagraniach dwóch Elisabeth – Schumanna i Schwarzkopfa – ale Kreisler pieści melodię równie uwodzicielsko i dodaje coś, czego żaden z sopranów nie potrafił: podwójne stopnie! Każdy miłośnik gry na skrzypcach powinien mieć te nagrania w takiej lub innej wersji, a jeśli decydującym czynnikiem jest ilość, EMI jest lepszym wyborem, ponieważ oferuje 78-minutowy czas gry, podczas gdy Naxos daje tylko 67.”
Gramophone Magazine: „W tym dobrze dobranym wyborze Kreislera grającego własne utwory i aranżacje, występy są jak zawsze magiczne, a oryginalna jakość dźwięku jest bardzo dobrze wydobyta w doskonałych przekazach.”
Ta kolekcja Kreislera podkreśla jego własne kompozycje i transkrypcje i jest wspaniałym przykładem jego stylu gry – bardzo dopracowanego, wyrafinowanego, z odrobiną humoru. Świetna płyta i godny dodatek do kolekcji płytowej, zwłaszcza jeśli lubi się nagrania historyczne.

 

„Trout” (Pstrąg) jest jedną z najpopularniejszych i znaczących pozycji muzyki kameralnej, której urzekające melodie przechodzą jedna w drugą. Kwartet smyczkowy nr 14 d-moll, znany jako „Śmierć i Dziewica”, również jest jednym z najpiękniejszych w literaturze muzycznej. Główny temat drugiej części  Tria nr 2 Es-dur na fortepian, skrzypce i wiolonczelę został wykorzystany jako jeden z głównych tematów muzycznych w wielu filmach, m.in:. Głód, Karmazynowy przypływ, Nauczyciel gry na fortepianie, Homme de sa vie, Kraina ślepców… Te i wiele inny wspaniałych utworów kameralnych skomponował Franz Schubert.

  • Album „Schubert: 'Trout’ Quintet, Octet, D803; Sonata For Arpeggione And Piano; Fantasy, D934”, w wykonaniu Benjamina Brittena (piano), Clifforda Curzona (piano), Szymona Goldberga (skrzypce), Radu Lupu (piano), Mstislava Rostropovicha (wiolonczela) oraz Wiener Oktett, został wydany przez wytwórnię Decca w 1997 roku.

Podwójny album Decci jest kompilacją nagrań pochodzących z różnych sesji z lat 1957/68/79 i przez różne składy personalne rejestrujące w czasie tych sesji:  „Pstrąg” został nagrany przez Clifforda Curzona z członkami wiedeńskiego Oktettu (1957), „Arpeggione Sonata in a-moll” przez Mścisława Rostropowicza i Benjamina Brittena (1968), „Fantazja C-dur” przez Szymona Goldberga i Radu Lupu (1979), „Oktet F-dur” przez Wiedeński Oktett (1957).
Recenzent Peter Watchorn napisał: „Oktet Schuberta, druga wersja nagrana przez oryginalny Oktet Wiedeński Willi Boskovsky’ego, jest jednym z najlepszych nagrań tego oktetu. Przewyższającym go jedynie wcześniejsze nagranie monofoniczne zespołu (w którym zaobserwowano więcej powtórzeń). prawdziwie przełomowe wydawnictwo z 1957 roku… Stereofoniczne przeróbki Beethoven Septet, Schubert Octet i Schubert Trout Quintet wykonane przez Vienna Octet należą do największych nagrań muzyki kameralnej dokonanych przez firmę Decca w późnych latach 50.”. Pozostałe nagrania to najwyższej klasy mniej popularne utwory miedzy innymi z udziałem Radu Lupu i Szymona Goldberga, których „Fantazja” naprawdę jest bardzo udana- barwna, ciepła i wciągająca.  „Trout”  Curzona i Oktettu  jest jednym z najbardziej eleganckich i radosnych przykładów wykonawczych wśród olbrzymiej ilości wykonań, a przy tym wersja odznacza się równowagą między impulsywnością a wyrafinowaniem. „Arpeggione Sonata” w wykonaniu Rostropovicha i Britttena jest doskonała bez zastrzeżeń, Wersja „Oktetu F-dur”  jest urocza, która nie wywoła u słuchacza poczucia, że „gdzieś indziej” mogłoby być lepiej.

  • Album „Schubert: String Quintet”, w wykonaniu Alban Berg Quartett i Heinricha Schiffa (wiolonczela), został wydany w 2007 roku przez EMI Classics.

Jest to imponująca lektura kwintetu, wyróżniającego się energią i lirycznym pięknem, a wiolonczelista Heinrich Schiff z pewnością kładzie znaczną wagę swojego tonu na piękne, mieszane brzmienie zespołu Alban Berg Quartet. Oryginalne nagranie z 1982 roku było pierwszorzędne, a inżynierowie EMI wykonali znakomitą pracę, aby uchwycić jego atmosferę i ciepły ton w tym remasteringu w serii Great Recordings of the Century. Jedyną wadą jest to, że muzycy pomijają powtórzenie ekspozycji w pierwszej części kwintetu, pozbawiając go „niebiańskiej długości”, jaką powinien mieć. (Ted Libbey)
Wielu uważa Kwintet smyczkowy D 956 Schuberta za jedno ze szczytowych arcydzieł w całym repertuarze kameralnym. Ten jedyny kwintet smyczkowy Schuberta, o zróżnicowanych nastrojach emocjonalnych, opatrzony pięknymi tematami lirycznymi i żeby było jeszcze więcej atrakcji- o gęstych, bogatych fakturach, o które wzbogaca dodana wiolonczela. Alban Berg Quartet daje słuchaczom gładkie piękno brzmienia, bogate tonalnie granie i kompetentne odczytanie tego wspaniałego dzieła. Precyzyjne granie Alban Berg Quartett w połączeniu z bardzo dobrą jakością dźwięku sprawiają, że jest to mocny wybór. Prezentacja EMI jest atrakcyjna pod względem formatu i wyglądu- nowe remastery są z reguły znakomite, a te takimi są.

  • Płyta „Schubert: The Piano Trios”, nagrana przez Beaux Arts Trio: Menahem Pressler (fortepian); Isidore Cohen (skrzypce); Bernard Greenhouse (wiolonczela), została wydana w 1984 roku przez wytwórnie Decca.

Wykonanie przez Beaux Art Trio Schubert Trio #2 w E-Flat, Op.100, D.929 zostało wśród krytyków muzycznych wysoko ocenione. Tria pisane przez innych- Haydna, Mozarta, Beethovena, Mendelssohna, Schumanna, Dvoraka, Czajkowskiegoi czy Brahms są doskonałe, ale  i tak na szczycie umieszcza się tego typu kompozycje pisane ręką Schuberta. Stworzył tylko dwa trio fortepianowe słusznej długości oraz dwa krótsze utwory na ten skład instrumentalny. Są dwa nagrania Triów fortepianowych Schuberta zrealizowane przez Beaux Arts Trio- z lat 60. i 80.m i one są ulubionymi wersjami wybieranymi przez kolekcjonerów. Między nagraniami nastąpiła zmiana personelu skrzypcowego: Isidore Cohen zastąpił Daniela Guileta, który przeszedł na emeryturę, a dla niektórych słodszy, łagodniejszy dźwięk jest lepszy od bardziej zgryźliwego tonu Guileta. Trio Beaux Arts tworzy obraz posępny i przemyślany. Ich dbałość o frazowanie i o dynamikę jest tu tak subtelne jak to tylko możliwe, zdają się też znajdować dużą głębię. Melodyjna inwencja, wariacje tematyczne i wznowienia motywów dają wysokiej jakości nieustanną rozrywkę. Drugie kompletne trio fortepianowe, D. 898, ma bardziej słoneczny charakter i częściej jest planowane na koncerty. Zgodnie z ogólnym wzorcem, Beaux Art Trio jest bardziej zrelaksowany ale w tempach porównywalny z innymi, z wyjątkiem Andante, który jest szybszy. Cohen brzmi słodko i dźwięcznie. Wczesny D.28 jest pełen wiodącej melodii skrzypiec i falującej linii fortepianu, podczas gdy wiolonczela jedynie je wzmacnia. „Notturno” D.897 posiada prostą piękną melodię, wybrane tempa są wolniejsze niż u konkurentów, ale pozwalają łatwiej delektować się urodą utworu. W sumie więc to nagranie pozostaje najbardziej satysfakcjonującą opcją zarówno pod względem brzmienia, jak i interpretacji.

  • Podwójny album „Schubert Music for Violin & Piano”, w wykonaniu Szymona Goldberga i Radu Lupu, to kompilacja nagrań pochodzących z sesji jakie odbyły się w Kingsway Hall w Londynie, w kwietniu 1978, sierpniu 1979 i czerwcu 1952 (nagranie mono), a wydanych przez Decca Records w 2000 roku.

Peter Grahame Woolf z portalu Music Web International tak się o zestawie Decci wyraził: „Pełna rozkosz i nostalgiczna podróż. Inspirujące i wnikliwe kursy mistrzowskie Szymona Goldberga wywarły niezatarte wrażenie w Letniej Szkole Dartington dawno temu, w roku, kiedy Stravinsky i Lionel Tertis byli wśród wybitnych gości. Nigdy nie zapomniałem, jak pchnął wieko pianina i powiedział akompaniatorowi (Susan Bradshaw, później dobrze znana pisarka o muzyce rosyjskiej), że nigdy nie powinno się ograniczać jego tonu za pomocą krótkiego kija; skrzypce radzą sobie z dźwiękiem fortepianu i to od muzyków zależy osiągnięcie odpowiedniej równowagi.
Cztery sonaty Schuberta były różnie publikowane jako sonaty i duety przez Diabellego z powodów komercyjnych, co było udaną sztuczką, aby nie odstraszyć amatorskich nabywców. Goldberg ma wyrafinowany, nieco delikatny ton, oszczędny w vibrato, a czasami słychać, jak smyczek prawie traci kontakt ze struną. Bardzo osobista jakość brzmienia, bez nadmiaru lub „połysku” – Goldberg z łatwością wpasowałby się w „autentyczny” styl baroku granego dziś. W jego interpretacji jest prostota, która doskonale pasuje do tych bezpretensjonalnych utworów, które cieszą się popularnością wśród kameralistów, choć rzadziej występują w publicznych recitalach. Mam szczególny sentyment do g-moll, które grałem w konkursie jako uczeń i A-dur, z jego rozległą pierwszą częścią, jedną z najpiękniejszych Schuberta. 25-minutowa Fantazja ma zestaw wariacji na temat pieśni ‘Sei mir gegrusst, delicious!’. Lupu zawsze jest idealnym partnerem w tych nagraniach z 1978 roku. Dopełnienie płyt to przekonujące wykonanie sonaty Arpeggione (mono, z 1952 r.), którą w porównywalnie niewzruszony sposób grają znakomity francuski wiolonczelista Maurice Gendron i kompozytor Jean Francaix. Pyszna Double Decca, która uświetni każdą kolekcję.”
Warto kupić ten album, choćby dla „Fantazji C-dur” – naprawdę spektakularnego utworu, uważanego za jeden z najtrudniejszych do zagrania w całej muzyce kameralnej. Wykonania tego utworu Goldberga i Lupu są znakomite – warte najwyższej oceny. Sonata na Arppegione (stary instrument podobny do violi da gamba, grana tutaj na wiolonczeli) jest bardzo przyjemna, mimo że jest w wersji Mono. Jakość dźwięku na wszystkich pozostałych ścieżkach (w stereo) jest doskonała.

 

Pianista Tobias Koch nie skupia się wyłącznie na solowej karierze, o czym wspominałem w innym artykule („nagrania jakościowo wybitne, rozdz. 48”), lecz również współpracuje z zespołami kameralnymi. Efektem takiej współpracy jest album „Schumann / Hiller: Piano Quintets” (wydany przez Avi Music we wrześniu 2015 [6]) zrealizowany w czasie sesji w 2014 roku w Robert-Schumann-Haus [7] w Zwickau z zespołem Playel Quartett Köln (Ingeborg Scheerer- skrzypce, Milena Schuster- skrzypce, Andreas Gerhardus- altówka, Andreas Müller- wiolonczela), grającym na instrumentach historycznych, podobnie jak Koch.


Wyciąg z broszury płytowej przedstawia recenzje z paru magazynów muzycznych:

  • „…Bezproblemowe łączenie utworów to oczywiście zasługa […] wybitnych interpretatorów. Tobias Koch nadaje partii fortepianu wielkie bogactwo barw i szorstki, przynajmniej bagatelizujący, pociągający ton na drezdeńskim pianoforte z 1860 roku. […]” (Kölner Stadtanzeiger)
  • Klems, Érard, Pleyel, Tröndlin, Streicher – Robert Schumann prawdopodobnie nigdy nie badał tak wielu różnych historycznych fortepianów jak Tobias Koch. Do swojego najnowszego nagrania Koch rozejrzał się po krewnych Schumanna i wybrał instrument Wiecka […] o dość ciemnej barwie, dźwięcznym, barytonowym brzmieniu. Wspaniale dopełnia się brzmieniem czterech strun. […] To nie jest nagranie o wirtuozowskiej, gładko wypolerowanej powierzchni. Jej urok rozwija się w czymś pod spodem, w sieci wielu drobno splecionych nici.” (Christoph Vratz, Schumann Journal)
  • Zawsze fascynowała mnie i pociągała szczególna konstelacja, kiedy orbity kwartetu smyczkowego i fortepianu krzyżowały się we wszechświecie muzyki kameralnej”, mówi Tobias Koch. „Aby jeszcze raz użyć często nadużywanego wyrażenia Goethego, pięcoro 'rozsądnych ludzi’ powinno ze sobą porozmawiać – nie chcąc jednak być zbyt rozsądnym: kwintet fortepianowy, najwyższa dyscyplina kameralistyki fortepianowej

„Schubert: Zukunftsmusik – Sonatas 958, 959, 960” to płyta nagrana wspólnie z Pleyel Quartet Cologne – na instrumentach historycznych. Pleyel Quartet Cologne grają na instrumentach strunowych, a Koch na fortepianie wykonanym przez kuzyna Clary Schumanna Wilhelma Wiecka w Dreźnie, zbudowanym około 1860 roku.

„Piano Quintet” Schumanna to dzieło często wykonywane i budzące wciąż zachwyt, a jeśli się posłucha kwintetu fortepianowego Hillera, można się zdziwić, że utwory tego mniej popularnego kompozytora właściwie całkowicie zniknęły z koncertowego życia, a przecież partia fortepianu jest genialna, a kwintet wydaje się żartobliwy i elegancki pomimo ogromnego jego ciężaru. Ferdynand Hiller był wśród ówczesnych kompozytorów człowiekiem, który pozostawił potomnym wiele utworów: (ponad 200 kompozycji), w tym utwory sceniczne, szereg zbiorów pieśni, różne koncerty i cztery symfonie, oprócz mnóstwa pism o muzyce, pamiętniki i ponad dziesięć tysięcy listów.
Rick Anderson w New Releases for Libraries o płycie Kocha i jego przyjaciół napisał: „Przez dziesięciolecia ruch instrumentów historycznych koncentrował się na okresach renesansu, baroku i klasyki – co jest zrozumiałe, biorąc pod uwagę, że różnice strukturalne i dźwiękowe między instrumentami współczesnymi i dawnymi są tam najbardziej dramatyczne. Ale teraz rośnie zainteresowanie graniem muzyki okresu romantyzmu na instrumentach skonstruowanych i ustawionych zgodnie z XIX-wieczną praktyką, a jednym z rezultatów jest znakomite nagranie kwartetu Pleyel [Quartett Köln] z historycznym klawiszowcem Tobiasem Kochem. Tutaj Koch gra na pianoforte z 1860 roku wyposażonym w oryginalne skórzane młotki, a kwartet gra z odpowiednimi smyczkami z epoki. Powstały dźwięk wyraźnie (jeśli nie dramatycznie) różni się od tego, co zwykle słyszy się z tym repertuarem i jest bardzo atrakcyjny. Sama gra jak zawsze tej grupy jest wspaniała.”

 

Amadeus Quartet był najbardziej utytułowanym i cenionym Kwartetem XX wieku. Korzystając z linii lotniczych i zdolności przemysłu muzycznego do dotarcia do świata, dominowali w tworzeniu muzyki kameralnej przez prawie 40 lat. Trasy koncertowe udają się jednak tylko wtedy, gdy recenzje przekazują zachwycenie, a publiczność entuzjazm. Przez prawie 40 lat Kwartet (który nazywał się „Wilczym Gangiem”) krążył po świecie, celebrował i działał jak żadna inna grupa, i nie zmienił ani jednego członka: Norberta Brainina, Siegmunda Nissela, Petera Schidlofa i Martina Lovetta. Kariera nagraniowa trwała od 1951 do 1987 roku, kończąc się dopiero śmiercią Petera Schidlofa w 1987 roku.

  • Album „Verdi / Tchaikovsky / Smetana: String Quartets”, nagrany w Herkulessaal w Monachium, został wydany 1 października 2013 przez Deutsche Grammophon

Trzy wspaniałe kwartety smyczkowe z tej samej dekady są połączone razem na tym CD zespołu Amadeus Quartet. Choć lepiej znani z nagrań repertuaru klasycznego, Amadeus zagrali Verdiego na swoim pierwszym recitalu w styczniu 1948 roku w londyńskim Wigmore Hall. Przez pewien czas nie było tego tytułu w katalogu płytowym, ale został wznowiony w roku Verdiego 2013 (obchodził swoje 200. urodziny). Włoski mistrz operowy zostawił arcydzieło w postaci kwartetu smyczkowego, gatunku, który pozornie nie jest kojarzony z  kompozytorem operowym. Dzięki rocznicy melomani mogą cieszyć się występem kwartetu Amadeus grającego ten Kwartet. Wykonanie, do którego zwinnie dopasowuje się każdy instrument, jednocześnie podkreślając obecność każdego instrumentu, maksymalizuje atrakcyjność utworu. Zespół Amadeus gra go z prawdziwym zapałem i profesjonalizmem na najwyższym poziomie. Pozostałe utwory również muzycy Amadeus Quartet grają z całkowitym zaangażowaniem. Jest to jedno z ich najlepszych nagrań. Wnoszą do tych utworów wielkie ciepło. Na pochwałę zasługują inżynierowie nagrań Deutsche Grammophon.

 

Dmitrij Szostakowicz skomponował swój Kwintet fortepianowy g-moll op.57 latem 1940 roku. Kwartet smyczkowy nr 2 A-dur op.68 został napisany w ciągu 19 dni w 1944 roku. W przypadku kwintetu, którego dwie pierwsze części noszą tytuły Preludium: lento i Fuga: adagio, kompozytor zwrócił się ku Bachu. Muzyka J.S.Bacha dopiero zyskiwała na popularności we wczesnych latach XX wieku, choć nie było jeszcze nic lepszego niż „autentyczny” styl gry z epoki baroku. Szostakowicz, podobnie jak Strawiński, był zafascynowany starymi barokowymi formami, które nagle stały się nowe i sposobem, w jaki te stare formy w naturalny sposób tworzyły nowe, w dużej mierze niesłyszane brzmienia. Szostakowicz nie posiadał wrodzonego ducha rewolucyjnego Strawińskiego. Mieszkał w tym czasie pod Moskwą, podczas gdy Strawiński bezpiecznie ulokował się w Los Angeles i w Hollywood. Szostakowicz odpowiadał przed Stalinem, podczas gdy Strawiński wojował z Waltem Disneyem (walczył wówczas z cięciami w swoim „Święcie wiosny” do filmu Fantazja).

  • Płyta „Shostakovich: Piano Quintet, String Quartet No.2” w wykonaniu Takács Quartet oraz Marca Andre Hamelina, został wydany w 2015 roku przez wytwórnię Hyperion.

Ten- omawiany, repertuar Szostakowicza jest reprezentowany przez innych znaczących muzyków, ot choćby  Emerson String Quartet czy Borodin Quartet. A więc jest w czym wybierać… Tej sztuki podjął się recenzent magazynu The Gramophone: „To już drugie wspólne wydawnictwo Marca-André Hamelina i Takács Quartet. Ostatnim razem było to przy Kwintecie Schumanna; że Szostakowicza to raczej inna propozycja, choć oczywiście pianista dokonał znakomitego nagrania koncertów. Hamelin jest odpowiednio ostry w otwierającym fortepianem monologu, co sugeruje ukryty niepokój, który jest subtelniej oddany przez Argerich, ale wyższy w napięciu niż konkurencyjne nagranie Hyperion’a prowadzone przez pianistę Igora Uryasha. W miarę rozwoju pracy zdajesz sobie sprawę, że relacja między pianistą a kwartetem smyczkowym jest relacją dialogową, podczas gdy w wersji Argerich w ramach EMI jest to bardziej walka o władzę między nią a wiolonczelistą Mischą Maisky, której vibrato jest tak samo bogate jak zawsze. Fugalna część druga jest pełna bogatych kolorów w rękach Argerich i zespół, ale jest jeszcze bardziej wymownie tworzona przez smyczki Takács’ów, podczas gdy w Scherzo wcześniejsza wersja Hyperion’a brzmi nieco luźno w porównaniu z energią tutaj, Hamelin sprawia, że diabelskie światło przenika przez korytarze. Efekt jest bardziej wyrafinowany niż u Argerich, choć elektryzuje mnie zuchwała energia tej ostatniej. Być może to właśnie w Intermezzo nowa płyta punktuje najwyżej, znakomicie wycofana, podczas gdy w finale dobrze uchwycona jest dwuznaczność nastroju, połączenie napięcia i beztroski. W porównaniu z nagrodzonym Emerson String Quartet, Takácowie znajdują więcej powodów do uśmiechu w Drugim Kwartecie, wprowadzając nutę żartobliwości do otwarcia. Przez cały czas dają wielką klarowność i subtelną gamę kolorów, ale chciałem czegoś bardziej smutnego w wolnej części, gdzie Emersonowie (a jeszcze bardziej Borodin Quartet) mrowią w kręgosłupie. A w trzeciej części Walca Takács nie do końca osiągają nutę histerii najlepszych grup, choć znowu równowaga jest niezawodnie przemyślana i pięknie nagrana. Jest jednak niepokojący moment, gdy 0’45” w ostatnim utworze, gdzie wiolonczela jest wyraźnie rozstrojona.”
Inni znani krytycy skupili się na tej wersji „Piano Quintet, String Quartet No.2”:
Gramophone: „Trudno wyobrazić sobie lepszy występ niż ten, który daje Takács Quartet i Marc-Andre Hamelin. Uważam, że w ich tutti grają szczególnie znakomicie; wielkie akordowe kulminacje w obu utworach ukazują ich absolutnie niezrównany zespół, a gra z Hamelinem w Kwintecie jest wrażliwa i dobrze oceniana. To dwie prace, które na pewno warto poznać, a Hamelin i Takács Quartet są dla nich świetnymi ambasadorami.”
Sunday Times: „Muzyka kameralna wielkiego radzieckiego kompozytora jest nowością w dyskografii Takács Quartet, prawdopodobnie najbardziej wszechstronnego kwartetu smyczkowego na świecie. Tutaj nawiązują mrożący kontakt z jednym z „domowych” pianistów Hyperiona: między francusko-kanadyjską a brytyjsko-węgierską smyczkami lecą iskry.”
The Telegraph: „Naturalny błysk gry i prawdziwe wyczucie zespołu to cechy, które od dawna cechują występy Takács’ów, a tutaj łączą się z niesamowitą atmosferą… zdecydowany rozmach rytmiczny i przenikliwość we wskazywaniu akcentów… [Hamelin] rozpoczyna pierwszą część [Kwintetu] zdecydowanym pchnięciem, na które zespół reaguje z wyraźną intensywnością.”
BBC Music Magazine: „Niezwykle wciągające doświadczenie… Takács podchodzą do muzyki pod nieco innym kątem niż ich sowieccy i rosyjscy odpowiednicy, podkreślając bliższe niż zwykle związki z zachodnimi tradycjami muzycznymi… Niezwykle inteligentna kameralistyka Hamelina stanowi godny podziwu efekt subtelne faktury wyczarowane przez smyczkowców.”
American Record Guide: „Dobre, solidne, sprawne wykonanie obu prac. Połączenie wczesnego kwartetu z kwintetem, jednym z najpopularniejszych utworów kameralnych Szostakowicza, przemawia do słuchacza, nie musi szukać dalej. Takács Quartet gra nie tyle, ile czwórka muzyków – Edwarda Dusinberre’a, Karoly Schranz, Geraldine Walther i Andrasa Fejera – ale jak jeden genialnie skoncentrowany muzyczny umysł. Trudno pobić ten rodzaj spójności, ekspresyjnego dawania i brania oraz bogatego brzmienia instrumentalnego, które tu znajdziesz. I wydaje się, że przed włączeniem mikrofonów dokładnie porównali nuty z pianistą Hamelinem. Pasuje prawie idealnie z resztą grupy. Dźwięki są doskonałe, pochlebiają zarówno smyczkom, jak i fortepianowi, który jest doskonale zintegrowany z zespołem.”

 


 

[1]  Według:

[2]  Na podstawie:

[3]  W oparciu o Good Music Guide

[4] Na podstawie:

[5] Głównie w oparciu o:

[6]Schumann- Piano Quintet”, w wykonaniu Borodin Quartet i Sviatoslava Richtera, opisałem w artykule „nagrania jakościowo wybitne (aneks)

[7] Robert Schumann Haus, w  Zwickau (według: ) to muzeum w Saksonii oraz zrekonstruowane i rozbudowane miejsce urodzenia kompozytora i muzyka Roberta Schumanna.

Z okazji setnych urodzin Schumanna w dniu 8 czerwca 1910 r. miasto Zwickau założyło Muzeum Roberta Schumanna. Dom, w którym urodził się Robert Schuman na Hauptmarkt, został całkowicie odbudowany po powodzi w 1954 roku i przekazany w 1956 roku jako Dom Roberta Schumanna z muzeum, salą koncertową i centrum badawczym. W ośmiu salach wystawowych muzeum prezentuje życie i twórczość Roberta i Clary (Wieck-) Schumann na największej na świecie wystawie. Pierwsza sala poświęcona jest czasom Schumanna w Zwickaum, dni studenckie w Lipsku (i Heidelbergu) są wyświetlone w salach numer dwa. Sala trzecia poświęcona jest głównie początku związku Roberta Schumanna z młodszą o dziewięć lat, już wówczas cenioną w Europie pianistką Clarą Wieck. Sala czwarta przedstawia pierwsze lata wspólnego małżeństwa w Lipsku kiedy komponował muzykę symfoniczną, kameralną i oratorium, pracę w nowo założonym Konserwatorium Muzycznym, przyjaźń z Feliksem Mendelssohnem Bartholdym. W sali piątej przedstawiony jest czas kiedy przebywał w Dreźnie. Sala szósta to okres reński. Stworzył wtedy III Symfonie („reńską”) i tworzeniu dla środowiska katolickiego. Sala siódma poświęcona jest Klarze Schumann i jej twórczości po śmierci męża oraz decydującemu wpływowi na upowszechnienie dzieła poprzez nauczanie (świadectwo powołania w Konserwatorium Hocha we Frankfurcie), pierwsze pełne wydanie dzieł Roberta Schumanna i jej żywą działalność koncertową w kraju i za granicą. W pokoju narodzin Roberta Schumanna znajduje się obecnie sala pamięci (sala ósma) z cennymi oryginałami będącymi w posiadaniu Roberta i Klary Schumannów, takimi jak fortepian Stein (patrz kolekcja instrumentów klawiszowych) czy oryginalne stojące biurko.

W tym pokoju znajduje się też fortepian z manufaktury Wilhelma Wiecka. Sercem kolekcji historycznych instrumentów klawiszowych w Domu Roberta Schumanna jest fortepiano z fabryki André Steina w Wiedniu, które Friedrich Wieck zamówił dla swojej córki Clary.  Ernst Rosenkranz założył w 1797 r. swoją fabrykę fortepianów, w której około 1840 r. zbudowano fortepian stołowy w sali drugiej. Friedrich Wieck często handlował fortepianami z manufaktury Rosenkranz w swoim magazynie handlującym fortepianami w Dreźnie. Istnieją dowody na to, że Clara Schumann często grała na instrumentach z tej manufaktury. Pianina stołowe były w tamtych czasach popularnymi i niedrogimi instrumentami domowymi ze względu na ich niewielkie rozmiary. Fortepian w sali czwartej (ok. 1870 r.) Ludwiga Bösendorfera, który w 1859 r. przejął firmę ojca , ma tradycyjną wiedeńską mechanikę. Zastosowanie dużych i ciężkich główek młotków odróżnia starszy fortepian Steina z wiedeńskim mechanizmem fortepianu Bösendorfera (na fotografii niżej, po prawej), co utrudnia grę, gdy jest atakowany. Od lat 70. w zbiorach Zwickau znajduje się również fortepian Wilhelma Wiecka, kuzyna Klary Schumann.

Physharmonica (na fotografii wyżej, po lewej), wystawiona w sali pamiątkowej, uzupełnia kolekcję. Physharmonica jest „prekursorką” fisharmonii, w której lewy pedał służy do generowania powiewu powietrza dla dźwięku, a prawy pedał może być używany do zmniejszania głośności za pomocą zaworu zwalniającego przewiew. Aby ćwiczyć grę na organach, Robert i Clara Schumannowie wypożyczyli w Dreźnie tzw. klawiaturę pedałową, którą umieszczano pod fortepianem (lub wyżej położonym fortepianem).

Klawiatura pedałowa w Domu Roberta Schumanna została prawdopodobnie zbudowana w XIX wieku i była wcześniej używana we wspólnocie Paulus w Marienthal.

Dom Roberta Schumanna to miejsce  z muzeum, salą koncertową i centrum badawczym, w którym można realizować różne projekty z nagraniami włącznie.

 


Przejdź do części czwartej >>
Powrót do części drugiej >>
Powrót do części pierwszej >>

Kolejne rozdziały: