Rekomendowane wydawnictwa płytowe pop/rock/ballada
(rozdział pięćdziesiąty drugi, część 6)

 

Jako lider Genesis we wczesnych latach 70-tych, Peter Gabriel [1] pomógł przenieść rock progresywny na nowy poziom teatralności. Był nie mniej ambitny jako artysta solowy, jednak był bardziej subtelny w swoich metodach. Swoim tytułowym debiutanckim solowym albumem z 1977 roku eksplorował mroczne, mózgowe terytorium, włączając do swojej muzyki wpływy awangardy, elektroniki i worldbeatu. Album, jak również jego dwaj podobnie zatytułowani następcy, uczynił Gabriela uznanym przez krytyków kultowym artystą, a wraz z płytą „Security” z 1982 roku zaczął wchodzić do głównego nurtu; „Shock the Monkey” stał się jego pierwszym hitem z listy Top 40, torując drogę do jego przełomowego „So” w 1986 roku. Wraz z serią przełomowych teledysków i singlem numer jeden „Sledgehammer”, „So” stał się wieloplatynowym hitem, a Gabriel międzynarodową gwiazdą muzyki pop. Zamiast wykorzystać swój nagły sukces, Gabriel założył wytwórnię Real World, która okazała się nieocenionym kanałem dla międzynarodowych artystów z każdej dziedziny, którzy mogli uprawiać swoją branżę. Wszystko to i jego opieka nad sprawami politycznymi, takimi jak Amnesty International, przyniosły mu reputację prawdziwego szlachcica świata popu, którą pełnił aż do XXI wieku.

 

Po odejściu Petera Gabriela z Genesis w 1976 roku artysta rozpoczął pracę nad pierwszym z trzech kolejnych albumów o tym samym tytule; każda płyta nosiła tytuł Peter Gabriel. Były wokalista Genesis powiedział, że jakby były wydaniami tego samego magazynu. W rok później ukazał się jego pierwszy solowy album, Ta płyta, nagrana w jesień 1976 roku w Studio The Soundstage (Toronto, Kanada), Morgan Studios (Londyn) i Olympic Studios (Londyn), została wydana przez Charisma Records w lutym 1977 roku.

Peter Gabriel na debiutanckim albumie studyjnym pełni rolę piosenkarza, autora tekstów i muzyki. Materiał na tę płytę Gabriel zaczął pisać materiał na solowy album w 1976 roku, wtedy też poznał producenta Boba Ezrina, który zgodził się wyprodukować przyszły album. Gabriel zatrudnił kilku dodatkowych muzyków do gry na albumie, w tym gitarzystę Roberta Frippa i basistę Tony’ego Levina. Po jego wydaniu album osiągnął 7. miejsce na brytyjskiej liście albumów i 38. na amerykańskiej liście Billboard 200 . Od tego czasu osiągnął złoty certyfikat w obu krajach za sprzedaż odpowiednio 100 000 i 500 000 egzemplarzy.
Krytyk magazynu Rolling Stone, Stephen Demorest, opisał płytę „Peter Gabriel” (według ) jako „zbiór piosenek, które w niewielkim stopniu są do siebie podobne” i nazwał dzieło „imponująco bogatym debiutanckim albumem”. Robert Christgau z The Village Voice uznał ją za „znacznie mądrzejszą” niż poprzednia praca Gabriela w Genesis i pomimo zauważenia, że ​​„za każdym razem, gdy zagłębiam się w jej wymagające tekstury, aby rozszyfrować linijkę lub dwie, wychodzę na trochę dezorientowanego”, uznał, że album był „warty rozważenia”. Nick Kent, pisząc w NME w 1978, stwierdził, że Peter Gabriel to „dobra płyta z co najmniej jednym 24-karatowym nieodpartym klasykiem w «Solsbury Hill» i silną obsadą drugoplanową materiału, który w sumie był w roku usłanym świetnymi albumami, z perspektywy czasu był mocno niedoceniany”. Album otrzymał nagrodę francuskiej Académie Charles Cros.

Kolejna płyta zatytułowana „Peter Gabriel” została wydana w 1978 roku, ale otrzymała stosunkowo słabsze recenzje. Została nagrana w listopadzie 1977 i lutym 1978 w Studio Relight Studios (Hilvarenbeek, Holandia).

„Peter Gabriel II” (z tym tytułem album został wydany w USA), wydany 2 czerwca 1978 roku przez Charisma Records. Zatrudniając do produkcji albumu byłego gitarzystę King Crimson Roberta Frippa, który był częścią zespołu Gabriela grającego na początku trasy koncertowej promującej debiutancki longplay, a swoje wykorzystanie efektów Frippertronics włączył do napisanego wspólnie utworu „Exposure”. Później stał się nieformalnie znany jako „Scratch”, nawiązując do grafiki albumu autorstwa Hipgnosis. Album osiągnął 10. miejsce na brytyjskiej liście albumów i 45. na amerykańskiej liście Billboard Pop Albums.
Recenzja AllMusic autorstwa Stephena Thomasa Erlewine’a mówiła: „Ta para brzmi idealnie – były frontman Genesis, wyprodukowany przez czołową postać King Crimson. Niestety, drugi album Petera Gabriela (podobnie jak jego pierwszy, tytułowy) nie spełnia tych wygórowanych oczekiwań, choć na pierwszy rzut oka tak się wydaje. ‘On the Air’ i ‘DIY’ to oszałamiające kawałki współczesnego rocka z około 1978 roku, pełne syntezatorów, natarczywych rytmów i dopracowanych, przetworzonych gitar, a wszystko to zamknięte w opływowej produkcji, która mimo to brzmi jako tak duża jak stadion. Potem wszystko zaczyna się układać, początkowo przyjemnie (‘A Wonderful Day in a One-Way World’ jest zaskakująco zwinny), ale pod koniec wszystko wydaje się trochę bezkształtne. Nie chodzi o to, że muzyka jest zbyt wymagająca – po prostu płyta jest niekoncentrująca. Na płycie znajdują się wspaniałe momenty, lecz nigdy nie urzekają, ani poprzez odurzającą, chaotyczną kreatywność (jak to zrobił na swoim debiucie), ani przez spójność (tak jak trzeci album Petera Gabriela, dwa lata później). Niektóre utwory działają dobrze same w sobie – nie tylko początkowe numery, ale miniepicki ‘White Shadow’, ciasny ‘Animal Magic’, pełen napięcia, ale chwytliwy ‘Perspective’, refleksyjny ‘Home Sweet Home; na zakończenie – jednak wszystkie utwory, które się sprawdzają, nigdy nie współpracują dobrze ze sobą. Jak na ironię, trzyma się nieco lepiej niż jego poprzednik, ale nigdy nie osiąga genialnych szczytów tej płyty. Krótko mówiąc, jest to praca przejściowa, która jest warta czasu poważnych słuchaczy, nawet jeśli nadal jest nieco niezadowalający.”

Trzecia, tytułowa płyta Gabriela stała jego artystycznym przełomem. Wyprodukowana przez Steve’a Lillywhite’a i wydana w 1980 roku płyta uczyniła Gabriela jednym z najbardziej ambitnych i innowacyjnych muzyków rockowych, a także jednym z najbardziej upolityczninych. „Biko”, piosenka o zamordowanym działaczu przeciw apartheidowi, stała się jednym z największych hymnów protestu lat 80. Płyta „Peter Gabriel III”, nagrana latem i jesienią 1979 roku w dwóch studiach: Manor Mobile (Bath) i The Townhouse (Londyn), został wydany przez Harisma Records 30 maja 1980 roku.

„Peter Gabriel III”, wyprodukowany przez Steve’a Lillywhite’a, był artystycznie przełomowy dla Gabriela jako artysty solowego. Nagrania na płycie zostały oparte na eksperymentalnym brzmieniu swojego poprzedniego albumu studyjnego- to post-punk i nowa fala z wrażliwością na art rock. Album jest często nazywany Melt ze względu na zdjęcie na okładce autorstwa Hipgnosis.
W recenzji AllMusic autorstwa Stephena Thomasa Erlewine’a czytamy: „Powszechnie uważany za najlepszą płytę Petera Gabriela, jego trzeci tytułowy album to moment, w którym wkracza w własną drogę i tworzy album, który jest bardziej artystyczny, mocniejszy i bardziej zorientowany na piosenki niż wcześniej. Weźmy pod uwagę jego złowieszczy początek, kontrolowaną groźbę ‘Intruder’. Nigdy nie spotkał się z tak przerażającym dźwiękiem, a mimo to jest to seksowny strach, niezaprzeczalnie pociągający i utrzymuje to przez całą płytę. Jak na tak popularny album, jest on wyjątkowo ponury, chłodny i mroczny – nawet ulubione utwory radiowe, takie jak ‘I Don’t Remember’ i ‘Games Without Frontiers’, nie są wesołe, przepełnione paranoją i podejrzliwością, izolowane od introspekcji. Po raz pierwszy Gabriel znalazł brzmienie pasujące do jego tematów, a także piosenki, które je wyrażały. Każdy aspekt albumu współdziała, zasilając się nawzajem, tworząc romantycznie ponure, pociągająco artystyczne arcydzieło. To ten rodzaj płyty, na której pamięta się szczegóły produkcji tak samo jak motywy czy piosenki, co nie znaczy, że to tylko powierzchnia – po prostu powierzchnia znaczy tyle samo, co piosenki, ponieważ artykułuje emocje, a także kubistyczne teksty i pełen pasji głos Gabriela. Skończyło się na tym, że albumy sprzedawały się lepiej lub generowały większe hity, ale trzeci album Petera Gabriela pozostaje jego arcydziełem.”

 

Czwarty album studyjny Petera Gabriela (w Wielkiej Brytanii bez tytułu) , wydany we wrześniu 1982 roku, w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie przez Geffen Records pod tytułem „Security”, został również wydany ż wersją w języku niemieckim, zatytułowaną Deutsches Album (Album Niemiecki). Materiał muzyczny nagrano wiosną 1981 i latem 1982 w studio Ashcombe House (Bath, Anglia).


Na albumie Gabriel rozwinął wpływy post-punka i muzyki świata z jego debiutanckiej płyty z 1980 roku i przyniósł mu pierwszy singiel z listy Top 40 w USA z „Shock the Monkey”. Album został nagrany w ówczesnym domu Gabriela, Ashcombe House w Somerset w Anglii w 1981 roku. Album był wczesnym przykładem nagrania cyfrowego, po zmiksowaniu do 2-ścieżkowego cyfrowego Sony PCM-1610. Utwory zawierają wiele unikalnych dźwięków pochodzących z rewolucyjnego Syntezatora/Digital Samplera Fairlight CMI. Pierwsze dwa tygodnie nagrań obejmowały użycie Mobile One, londyńskiej ciężarówki nagrywającej, która oferowała 46-ścieżkowe urządzenia do nagrywania.
Album został zremasterowany z większością katalogu Gabriela w 2002 roku.
Krytyk muzyczny AllMusic- Thomasa Erlewine’a, napisał: „’Security’ – zatytułowany wszędzie poza Stanami Zjednoczonymi – kontynuuje to, co zakończył trzeci album Gabriel, dzieląc się tą samą gęstą produkcją i poczuciem spójności, a jednocześnie rozjaśniając atmosferę i nieco poszerzając paletę dźwiękową. Mrok, który przenika trzeci album, został złagodzony i chociaż jest to nadal zdecydowanie ponura i poważna muzyka, ma jaśniejszy charakter, częściowo wywodzący się z eksperymentów Gabriela w afrykańskich i latynoskich rytmach. Są one powszechnie używane do barwienia tonalnego, wzmacniania syntezatorów, które tworzą podstawowe podłoże muzyczne płyty, ponieważ większość z nich to muzyka nastrojowa (z braku lepszego słowa). Bezpieczeństwo płynie łatwo i kusząco, a niektóre utwory – niesamowite ‘San Jacinto’, ‘I Have the Touch’, ‘Shock the Monkey’ – powstają w wyniku fali dźwięków. Nie oznacza to, że reszta albumu jest łatwa do słuchania – została zaprojektowana w taki sposób, aby niektóre utwory wywierały większy wpływ niż pozostałe. W związku z tym docenienie wierszy dźwiękowych, takich jak ‘The Family and the Fishing Net’, ‘Lay Your Hands on Me’ i ‘Wallflower’, wymaga szczególnej uwagi – choć nie wszystkie z nich nagradzają tak intensywne słuchanie. Nawet pomimo swoich wad, ‘Security’ pozostaje mocnym krążkiem, jedną z lepszych płyt w katalogu Gabriela, udowadniającym, że staje się on mistrzem brzmienia, stylu i treści oraz tego, jak każda część płyty wzmacnia drugą.”

 

So”– piąty studyjny album Petera Gabriela, tylko w małej części zawiera utwory o  eksperymentalnym charakterze, większość repertuaru to świetny pop. Niektóre stały się hitami radiowymi. Płytę sprzedawało w 1986 roku wydawnictwo Charisma, Geffen lub Virgin Records. Gabriel produkcję nagrań powierzył kanadyjskiemu producentowi Danielowi Lanois, z którym już wcześniej współpracował. Pod tytułem płyty, wg słów autora utworów, nie ma żadnego ukrytego przekazu, po prostu spodobało się Gabrielowi to słowo.


Otwierający album „Red Rain” (ulubiony utwór Gabriela), który zainspirowany został jednym ze snów Gabriela, w którym pływał on w morzu czerwonej wody, jest symboliczny- opowiada o uczuciu słabości. Drugim utworem jest bardzo popularny singiel– „Sledgehammer”. W utworze tym pojawiają się wpływy world music, o czym świadczy użycie japońskiego fletu shakuhachi. W czterech następnych utworach Gabriel śpiewa w duecie z Kate Bush („Don’t Give Up”, „That Voice Again”, „In Your Eyes” i „Mercy Street”). „Mercy Street” jest zadedykowany poetce Anne Sexton. Tytuł utworu pochodzi od jednego z jej dzieł, zatytułowanego właśnie Mercy Street. „Big Time” to piosenka, która przedstawia narcyzm lat ’80 XX wieku. Kolejny utwór- „We Do What We’re Told (Milgram’s 37)”, odnosi się do eksperymentu Milgrama. Album kończy się utworem „This Is the Picture (Excellent Birds)”, którego współautorką jest Laurie Anderson, która również go zaśpiewała w duecie z Gabrielem.
Krytyk AllMusic Review- Stephen Thomas Erlewine, napisał w recenzji: „Peter Gabriel przedstawił swój piąty album studyjny ‘So’ z ‘Sledgehammer’, inspirowanym pop-soulem Otisa Reddinga, który z był jego [Gabriela] najbardziej chwytliwym i najszczęśliwszym singlem do tej pory. Nie trzeba dodawać, że był to również jego najbardziej dostępny, i w tym sensie był to dobry wstęp do ‘So’, najbardziej chwytliwego i najszczęśliwszego albumu, jaki kiedykolwiek nagrał. ‘Sledgehammer’ pchnął płytę w stronę hitu, a Gabriel miał wystarczająco dużo piosenek z jednym potencjałem, aby ją utrzymać. „Big Time”, kolejny kolorowy numer taneczny; „Don’t Give Up”, poruszający duet z Kate Bush; „Red Rain”, okazały hymn pop w rockowym albumie oraz „In Your Eyes”, najlepsza piosenka miłosna Gabriela, która osiągnęła prawdziwy klasyczny status po tym, jak zagrała w klasycznym filmie Cameron Crowe Say Anything. Wszystko to ilustruje mocne strony albumu: zwiększona melodyczność Gabriela i umiejętność łączenia muzyki afrykańskiej, jangly popu i soulu z jego nastrojowym artystycznym rockiem. Poza tymi singlami i ciekawym „That Voice Again”, reszta płyty jest tak skromna, jak utwory z albumu ‘Security’. Różnica polega na tym, że single na tej płycie były częścią całości; tutaj single są materiałem, który może sprawić, że album wydaje się być bardzo ciężki (wina wielu hitów albumów, szczególnie tych z połowy lat 80.). Mimo to te piosenki są tak mocne, że odnajdują Gabriela w nowo odkrytej pewności siebie i dostępności, że trudno jest ich nie przekonać, nawet jeśli ‘So’ nie rozwinie jedności swoich dwóch poprzedników.”

 

Filmowa ścieżka dźwiękowa- „Birdy”, wydana na płytach 18 marca 1985 przez Geffen Records lub Charisma Records, została nagrana pomiędzy październikiem i grudniem 1984 roku w Studio Ashcombe House (Swainswick, Somerset).


Wspominając swoje doświadczenia z pracy z Gabrielem, reżyser „Birdy” [2], Alan Parker, powiedział magazynowi Prog w 2010 roku: „Dobrze się dogadywaliśmy, on jest słodkim człowiekiem. To była odświeżająca zmiana po pracy z megalomanami, takimi jak Roger Waters. Wytwórnia płytowa Petera bardzo utrudniała rozpoczęcie pracy, więc zadzwoniłem do nich z pytaniem, czy mogliby poświęcić Peterowi trochę czasu, aby to wreszcie zrobić, a oni powiedzieli, że jeśli nie zajmie to więcej niż kilka miesięcy, ponieważ Peter ma już rok opóźnienia czy coś. Miał zdecydowane poglądy i nigdy nie byłbym w stanie przekonać go do zrobienia czegoś, z czym nie czułby się komfortowo, ale nie mieliśmy żadnej kłótni jako takiej”
Wydany 18 marca 1985, „Birdy” osiągnął 51 miejsce na brytyjskiej liście albumów i 162 miejsce na amerykańskiej liście Billboard 200. Według biografa Daryla Easlei (2018), komercyjny występ był przykładem silnego kultu Gabriela, dodając, że szczyty list przebojów „nadal są dość imponujące, jak na album kolaży dźwiękowych”. W swojej recenzji Rolling Stone zwrócił uwagę na priorytetowe traktowanie albumu z przewagą „nastroju nad treścią melodyczną”. W retrospektywnej recenzji Tom Demalon z AllMusic uznał, że album był „udanym dodatkiem” do filmu Parkera, zapewniając ‘nastrojowe i sugestywne’ tło”. Zauważył, że wiele utworów zawiera wątki z czwartego albumu Petera Gabriela (1982) i ostrzegł, że album rozczaruje słuchaczy oczekujących bardziej popowego materiału Gabriela, ale powiedział, że „jego medytacyjny charakter sprawia, że ​​jest w porządku, refleksyjne słuchanie dla bardziej odważnych”. Steven Grant i Ira Robbins, piszący dla Trouser Press, zwrócił również uwagę na mieszankę nowego materiału i adaptacji wcześniejszych nagrań i uznał, że „chociaż rzadko można usłyszeć przedłużoną pracę instrumentalną kogoś tak znanego z muzyki wokalnej, partytura jest słyszalna i zapewnia fascynujący wgląd w jego myślenie adaptacyjne”. Opisali to jako „silnie oddziałującą pracę, główne wyzwanie, któremu wspaniale odpowiada styl i charakter”. Colin Larkin opisał to jako „nawiedzoną ścieżkę dźwiękową” w The Encyclopedia of Popular Music, podczas gdy w The Great Rock Discography Martin C. Strong napisał, jak Gabriel przekształcił wcześniejszy materiał w „atmosferyczne nastrojowe utwory” z „imponującym efektem”. „Birdy” został ponownie wydany na winylu w 2017 roku; przeglądając wydanie dla Uncut, John Lewis opisał „Birdy” jako „interesujący, ale fragmentaryczny”, ale podkreślił, że „Birdy’s Flight” jest ciężkim, wypełnionym perkusją instrumentalnym opartym na „Not One of Us”. Zwrócił również uwagę na znaczenie albumu, mówiąc: „– zwłaszcza eksperymenty z dźwiękiem otoczenia w ‘Dressing the Wound’ i ‘Sketchpad with Trumpet and Voice’ – położyły podwaliny pod ‘So’, a oba projekty z pewnością miały wielu takich samych współpracowników”.

 

Us” był szóstym albumem studyjnym Petera Gabriela i ten odniósł sukces komercyjny podobny do „So”. Wydany został 28 września 1992 roku przez Real World Records [3] To pierwszy album od czasu „So”, który stał się jego najlepiej sprzedającym się wydawnictwem. Gabriel skupił się na osobistych motywach w „Us”, w tym na swoim rozwodzie pod koniec lat 80., późniejszym związku z aktorką Rosanną Arquette i rosnącym dystansie między nim a jego pierwszą córką.


W październiku 1989 roku Gabriel po raz pierwszy pracował nad prototypami piosenek, które miały znaleźć się na albumie „Us”, ale przygotowywał także nowe wersje piosenek na składankę z 1990 roku „Shaking the Tree: Sixteen Golden Greats”, a także nadzorował edycję 1987 materiału z koncertu zarejstrowanego w Grecji, który został wydany w 1990 roku jako album wideo na żywo POV. W końcu, w 1991 i do czerwca 1992 skupił się na komponowaniu i nagrywaniu albumu „Us”, głównie we własnych Real World Studios w Wiltshire w Anglii, z wyspecjalizowanymi sesjami nagraniowymi w Kingsway Studios w Nowym Orleanie i Studio 2000 w Dakarze. Gabriel poznał Sinéad O’Connor w październiku 1990 roku na koncercie Amnesty International na rzecz praw człowieka, który odbył się w Santiago w Chile. Gabriel namówił O’Connor, aby zaśpiewała na jego albumie i ona w Real World Studios wykonała swoje partie wokalne w „Blood of Eden” i „Come Talk to Me”, tym ostatnim napisanym przez Gabriela dla jego młodszej córki, Melanii – nastolatki. Daniel Lanois był współproducentem albumu z Gabrielem, przy wsparciu Davida Bottrilla w zakresie programowania i inżynierii. Lanois i Bottrill otrzymali zadanie uporządkowania i zmiksowania ścieżek z około tysiąca cyfrowych taśm audio (DAT) zawierający różne występy studyjne.
Stephen Thomas Erlewine ` AllMusic bapisał o płycie: „Sześć lat po zdobyciu pierwszego przeboju, Peter Gabriel w końcu wydał Us, swoją kontynuację So. Najwyraźniej ten długi okres czasu wskazuje, że Gabriel miał obsesję na punkcie tworzenia albumu, a Us nosi dźwięk niekończących się godzin w studio. Nie chodzi tylko o to, że produkcja jest czysta i nieskazitelna, ale o to, że muzyka, z kilkoma wyjątkami (mianowicie ‘Sledgehammer’ przepisany ‘Steam’ i oda fellatio ‘Kiss That Frog’), jest niezwykle subtelna. To również nie przypadek, że ‘Us’, jak mówi Gabriel w swoich notatkach, ‘o związkach’, ponieważ znakomicie teksturowana muzyka pozwala mu odsłonić swoją duszę, choć w typowo tępy sposób. Skoro muzyka jest tak wyciszona, tak więc zrobił, ale głupotą jest oczekiwać, że ktokolwiek poza poważnymi fanami rozpracuje album tak dokładnie. Gabriel jest tak samo żądny przygód jak zawsze, ale jest nieubłaganie trzeźwy w swoich eksperymentach, grzebiąc egzotyczne dźwięki i perkusję pod pełzającymi tempami mierzonymi atmosferą – to gustowna muzyka, zmontowana przez wytrawnego rzemieślnika, który był zbyt zanurzony w szczegółach, aby zrobić jako wyspiarskie, introspekcyjne dzieło. Niektóre klejnoty są łatwiejsze do odkrycia niż inne – ‘Digging in the Dirt’ ma natarczywy puls, ‘Blood of Eden’ i ‘Come Talk to Me’ są całkiem piękne, ‘Secret World’ jest cichym hymnem – jednak biorąc pod uwagę wystarczająco dużo czasu powściągliwość i refleksja płyty stają się jej najbardziej atrakcyjnym elementem. Ale dotarcie do tego punktu wymaga wielu obrotów i cierpliwości.”

 

Jedenasty album w katalogu Petera Gabriela to „OVO[4] (wydany również jako „OVO: The Millennium Show”). Został wydany 12 czerwca 2000 roku przez Real World Records jako ścieżka dźwiękowa do Millennium Dome Show, multimedialnego spektaklu wyreżyserowanego przez Gabriela i Marka Fishera, który był wyświetlany 999 razy w Millennium Dome w Greenwich w Londynie od 1 stycznia do 31 grudnia 2000 roku.


Gabriel pracował już nad piosenkami na swój album „Up”, który miał ukazać się w 2001 roku, kiedy zaczynał pracę nad „OVO”. Początkowo prace nad Up i OVO były wykonywane jednocześnie przez kilka miesięcy, oddzielnie przez inżynierów Richarda Chappella i Richarda Evansa (OVO). Jednak w listopadzie 1998 roku obaj inżynierowie postanowili skupić się na ukończeniu ścieżki dźwiękowej OVO, więc prace nad „Up” zostały tymczasowo wstrzymane. Mark Fisher, dyrektor kreatywny Millennium Dome, poprosił Gabriela o napisanie muzyki do Millennium Dome Show. Gabriel zgodził się pracować nad projektem jako współpracownik: „Powiedziałem Markowi, że jeśli chce, aby pełny współpracownik stworzył coś z fabułą i pomysłami wizualnymi, to z chęcią to zrobię. Odwołanie polegało na tym, że był to ogromny projekt, który oferował możliwość wymyślenia szalonych rzeczy i był tam budżet, aby za to zapłacić”. Zły wizerunek publiczny i problemy wokół Millennium Dome Gabriel potraktował jako wyzwanie: „Wiedziałem, w co wchodzę i że to dość niepopularny projekt. Ale fakt, że będzie kontrowersyjny, był właściwie tym, co przyciągnęło [mnie do niego]
Album został wydany w dwóch różnych wersjach- dwupłytowe wydanie zatytułowane „OVO The Millennium Show” i zawiera inną okładkę i książeczkę, komiks oraz dodatkowy utwór „The Tree That Went Up”. Początkowo był sprzedawany wyłącznie na Millennium Dome Show. Lista utworów dla tej wersji jest przesunięta w porównaniu z drugą wersją. Utwór „The Story of OVO” został przeniesiony na dodatkową płytę CD. Każda płyta każdego wydania zawiera część multimedialną z filmem poklatkowym „The Nest That Sailed the Sky”. Podczas gdy książeczka w wersji na jednym CD zawiera wprowadzenie Petera Gabriela i teksty, książeczka w wersji na podwójnym CD zawiera krótkie podsumowanie historii, wypowiedzi zaangażowanych artystów oraz zdjęcia z Millennium Dome Show. Wydanie OVO na jednej płycie CD usunęło nazwisko Alison Goldfrapp z napisów końcowych. Przed oficjalnym wydaniem album został udostępniony publiczności w ramach internetowej kampanii promocyjnej o nazwie „Web Wheel” z trzema utworami niedostępnymi na albumie. Utwory były indywidualnie dystrybuowane do różnych powiązanych ze sobą witryn, których data udostępnienia  wygasła w dniu oficjalnej premiery.
Thom Jurek, krytyk AllMusic, napisał: „W 1997 roku Peter Gabriel został poproszony o pilotowanie projektu wizualnego dla londyńskiej Millennium Dome. OVO to praca oparta na przecinających się problemach relacji rasowych, problemach środowiskowych, problemach rodzinnych i baśni jako alegorii, przemocy i nie tylko. I pamiętajcie, że to miał być element wizualny. Gabriel, aby sprostać wyzwaniu CD, dodał do muzycznej ścieżki dźwiękowej całą masę multimediów: jest rysunkowa książeczka The Story of OVO, widok samej instalacji z każdej strony i wiele prowizorycznych notatek, rysunków itp.. Przy ścieżce dźwiękowej zwrócił się do współpracowników, takich jak Elizabeth Fraser, Neneh Cherry, […] Richie Havens, Black Dyke Mills Band, Electra Strings, Paul Buchanan (z Blue Nile ), Adzido, perkusiści Dhol Foundation oraz Iarla Ó Lionáird z Afro-Celt Sound System. Nie trzeba dodawać, że muzyka jest zróżnicowana, od rapowej wersji „Story of Ovo”, przez irlandzki jig, po perkusyjną kulturę Gabriela plądrującą pejzaże dźwiękowe i nowe piosenki (w tym naprawdę nudną przeróbkę „Digging in the Dirt”) do klimatów przypominających Eno, do pieśni ludowych i nowych piosenek z Havensem i Ó Lionáird śpiewającymi jak przeciwne końce niebiańskiego chóru i Liz Fraser szybującą nad perkusistami Dhol Foundation. Brzmi niesamowicie, prawda? Tak powinno być. Ale nie jest. OVO brzmi pracochłonnie, nierówno i sklejone razem, jakby to była ścieżka dźwiękowa do instalacji wizualnej i bez tego wydaje się niekompletna. To nie jest projekt taki jak ‘Passion’ czy nawet ‘Birdy’; to pastisz, który stara się być równie ambitny jak projekt instalacji. I to jest ambitne. Niestety muzycznie nie jest to na tyle spójne, aby utrzymać zainteresowanie słuchacza przez całą długość nagrania. To ciekawy projekt z momentami, ale najprawdopodobniej jest przeznaczony tylko dla fanów hardcore.”

 

16 I 17 listopada 1993, w Venue Palasport Nuovo, w Modenie (Włochy), Peter Gabriel zarejestrował koncerty z zamiarem ich wydania na płytach pod tytułem „Secret World Live”. Płyty te wydały wytwórnie: Geffen, Real World i Virgin. Równocześnie ukazał się film koncertowy o tym samym tytule. Jego lista utworów pomija „Red Rain” i dodaje „San Jacinto” po „ Blood of Eden ”.

Grafika na okładkę albumu została zaprojektowana przez Michaela Colsona, a koordynowana przez Marthę Ladly (wcześniej Martha and the Muffins), która pracowała wówczas dla Gabriela, nad okładkami autorstwa Fab 4 i Danny’ego Jenkinsa. Otrzymała ona nominację do nagrody Grammy w 1994 roku za najlepszy projekt okładki płyty. Danny Jenkins powiedział o swoim zdjęciu: „Zawsze interesowałem się robieniem zdjęć i zgromadziłem obszerną kolekcję śmieci biurowych z lat 80. do moich cyfrowych montaży […] Główne zdjęcie albumu zostało zrobione na podwórku mojego studia z moimi Aparat Pentax K1000 […] Słuchawka została wybrana losowo ze stosu telefonów, a ręka faktycznie należy do mojej cierpliwej asystentki studyjnej, Becky Jemmett. To był czysty przypadek, że telefon i ręka były wystarczająco przekonujące dla dzieła Petera na scenie”.
Recenzja Stephena Thomasa Erlewine’a dla AllMusic mówiła: „Drugi dwupłytowy album koncertowy Petera Gabriela nie ma energii Plays Live, co nie jest zaskakujące; jego nowszy materiał jest bardziej subtelny i nie nadaje się łatwo do występów na żywo. To jeden z powodów, dla których trasa Secret World była wypełniona najnowocześniejszymi efektami wizualnymi i scenicznymi. Niestety, bardzo trudno jest nagrać pokaz świetlny, a rezultatem jest zupełnie nijaki album.” Natomiast Daniel Hirshleife z High-Def Digest wyrokował: „Peter Gabriel stoi na scenie, skąpany w czerwonym świetle. Za nim wyrasta drzewo, wokół którego zebrał się zespół. ‘In the blood of Eden’ – intonuje Gabriel – ‘lie the woman and the man’. Paula Cole stoi za Gabrielem, uniesiona, wtulona w drzewo. Śpiewa, podwajając tekst, zapewniając harmonię: ‘With the man in the woman, and the woman in the man’. Później Gabriel wędruje po scenie, a kamera umieszczona na jego głowie wyświetla ekstremalne zbliżenie jego twarzy na ekranie za nim. ‘I’m digging in the dirt’, woła, ‘Zostań ze mną, potrzebuję wsparcia. Kopię w ziemi, aby znaleźć miejsca, w których zostaliśmy zranieni’. Za nim zbliżenie zanika i zostaje zastąpione twarzą dziecka, które zmienia się w chłopca i mężczyznę. To znowu Gabriel. Twarz wciąż się zmienia, aż w końcu jest czaszką. Ostatnie kopanie w błocie. Peter Gabriel zawsze dążył do włączenia teatralności do rocka. Jako główny wokalista Genesis (kiedyś był to zespół rocka progresywnego, daleki od tego, czym stał się z Philwm Collinsem za mikrofonem), Gabriel pojawiał się na scenie w wyszukanych kostiumach i opowiadał kręte, humorystyczne historie pomiędzy piosenkami. Podczas trasy promującej jego album ‘Security’ z 1984 roku, Gabriel i jego zespół otwierali koncert mrocznym ‘Intruder’, wchodząc tylnymi drzwiami i przeciskając się przez publiczność. Podczas swojej trasy koncertowej ‘Growing Up’ w 2003 roku pojawił się w gigantycznej dmuchanej piłce. W ramach trasy koncertowej ‘Secret World Live’, promującej album ‘Us’ z 1992 roku, Gabriel skontaktował się z uznanym francusko-kanadyjskim reżyserem teatralnym i filmowym Robertem Lepage w celu stworzenia inscenizacji. Spektakl obraca się wokół trzech głównych elementów: budki telefonicznej (symbolizującej męskość), drzewa (kobiecość) oraz dużego ekranu nad głową, na którym wyświetlane są filmy wykonane na potrzeby programu. Gabriel rozpoczyna koncert od podniesienia się spod podłogi we wspomnianej czerwonej budce telefonicznej. Każda kolejna piosenka ma swoją własną choreografię, jeśli nie własny symbol. Niektóre są oczywiste. ‘Shaking The Tree’ dostaje… drzewo. ‘Steam’ przedstawia buchanie pary spod sceny. Inne są mniej oczywiste. Kamera zamontowana na głowie w ‘Digging In The Dirt’ nie wydaje się mieć nic wspólnego z tekstem, ale wydaje się, że jest w porządku. Być może najbardziej uderzający jest ‘San Jacinto’ z albumu ‘Security’. Używając jedynie białego światła i pustego ekranu, Gabriel udaje się wywołać nieziemskie uczucie, które doskonale uzupełnia piosenkę, jedną z najlepszych, jakie kiedykolwiek nagrał. Oczywiście „Secret World Live” nie jest jakimś eksperymentalnym spektaklem teatralnym. To koncert, a Gabriel i jego zespół nigdy nie tracą tego z oczu. Pomaga to, że Gabriel zawsze przyciągał pierwszorzędnych muzyków do grania z nim. Tutaj dołączył do niego długoletni współpracownik David Rhodes na gitarze i Paula Cole, znana z motywu przewodniego ‘Dawson’s Creek’, zapewniająca chórki. Gabriel korzysta również z pomocy mistrza basu Tony’ego Levina, jednego z najwybitniejszych muzyków na świecie. Razem ci muzycy i reszta zespołu oferują natchnione i pełne pasji wersje wielu piosenek Gabriela. Ponieważ ta trasa była wsparciem dla ‘Us’, większość wykonywanych piosenek pochodzi z tego albumu. To nie jest jeden z bardziej znanych albumów Gabriela, więc piosenki mogą nie być znajome. Oczywiście są stare szlagiery, takie jak ‘Solsbury Hill’, ‘Sledgehammer’ i oczywiście’„In Your Eyes’ na finał. Ale to, że inne piosenki nie są tak popularne, nie oznacza, że ​​nie są tak dobre. Utwory takie jak ‘Come Talk To Me’, ‘Blood of Eden’, ‘Kiss That Frog’, ‘Secret World’ i inne są równie mocne jak wielkie hity. Jedynym problemem jest brak starszych utworów. Poza ‘Solsbury Hill’ i ‘San Jacinto’ nie ma piosenek z wcześniejszych lat kariery Gabriela. Jednak piosenki, które dostajemy, i żywiołowość zespołu są takie, że ‘Secret World Live’ to jeden z najlepszych setów koncertowych Petera Gabriela. Oglądanie tego w 2012 roku może wydawać się nieco osobliwe, ponieważ inscenizacja z pewnością wydaje się niewielka w porównaniu z zawiłymi i drogimi koncertami rockowymi, które regularnie odbywają się dzisiaj. Ale jeśli spojrzeć na to jak na coś więcej niż tylko koncert, jak na dzieło sztuki teatralnej, to nagle oryginalność ustępuje miejsca czemuś o bardziej symbolicznym znaczeniu. Muzyka Gabriela może nie każdemu przypaść do gustu, ale ci, którzy zadają sobie trud jej poszukiwania, znajdą jeden z najbogatszych i najbardziej satysfakcjonujących katalogów w całej muzyce rockowej.”

 

Album dwupłytowy „i\o”, nagrany przez Petera Gabriela (z muzykami towarzyszącymi) pomiędzy kwietniem 1995 i grudniem 2022 w trzech londyńskich studiach: British Grove, The Beehive, Copper House oraz w studiach: High Seas (Johannesburg), Alfvénssalen (Uppsala), Fonoprint (Bologna), Real World (Wiltshire), został wydany 1 grudnia 2023 roku przez Real World Records. Miksowali: Mark 'Spike’ Stent* (płyta CD1, „Bright-Side Mix”) i Tchad Blake (płyta CD2, „Dark-Side Mix”). Wersja trzypłytowa ma alternatywny miks w Dolby Atmos, zwany „In-Side Mix” autorstwa Hansa-Martina Buffa.


„i/o”. dziesiąty album studyjny Petera Gabriela [według ] i pierwszy album Gabriela zawierający nowy, oryginalny materiał od ponad 21 lat liczonych od Up (2002), co oznacza najdłuższą przerwę pomiędzy dwoma albumami studyjnymi w jego solowej karierze. „i/o” zawiera 12 utworów, każdy z dwoma różnymi miksami oznaczonymi jako „Bright-Side Mix” i „Dark-Side Mix”. Jest to także najdłuższy album studyjny Gabriela, z obydwoma miksami trwającymi ponad 68 minut, a cały projekt trwa ponad dwie godziny. Dodatkowy miks albumu „In-Side Mix” (w formacie dźwięku przestrzennego/ Dolby Atmos) znajduje się na płycie audio Blu-ray w pakiecie CD (na fotografii niżej).

Prace nad „i/o” trwały 27 lat i osiem miesięcy, a pierwsza produkcja rozpoczęła się w kwietniu 1995 roku, mniej więcej w tym samym czasie, gdy Gabriel zaczął nagrywać „Up”. Zaczął planować kontynuację „Up” już w 2000 roku i pierwotnie miał zamiar wydać ją w 2004 roku, ale album był wielokrotnie opóźniany, przerabiany i ponownie nagrywany w siedmiu studiach nagraniowych i jedną areną podczas prób dźwięku podczas trasy koncertowej ze Stingiem w 2016 r. przed jej zakończeniem w grudniu 2022 r. W przypadku „Up” Gabriel podobno miał ponad 130 piosenek na różnych etapach, z których dziesięć zostało wybranych na album  Było to spowodowane skupieniem się Gabriela na innych projektach, takich jak jego dwa albumy orkiestrowe „Scratch My Back” (2010) i „New Blood” (2011), które zawierały odpowiednio covery piosenek innych artystów i rearanżacje jego starszego materiału. Począwszy od stycznia 2023 r., Gabriel wydawał nowy singiel przy każdej pełni księżyca, jego alternatywny miks był wydawany podczas kolejnego nowiu, a jego kulminacją było wydanie albumu pod koniec roku; która była repliką dwustronnego singla z 2010 roku promującego „And I’ll Scratch Yours” (2013). Gabriel stwierdził, że po wydaniu albumu wyda więcej piosenek w tym formacie. Od września do października 2021 roku Gabriel nagrał pierwszy materiał zespołu na „i/o” w Real World Studios wraz z perkusistą Manu Katché, basistą Tonym Levinem i gitarzystą Davidem Rhodesem. Podobno nagrali 23 piosenki. Przez cały następny rok Gabriel publikował w mediach społecznościowych serię zdjęć z sesji nagraniowych całego zespołu, których autorami byli Oli Jacobs i Katie May. Brian Eno również odegrał dużą rolę, przyczyniając się do produkcji, gry syntezatorów i programowania rytmicznego, elektroniki i projektowania dźwięku na całym albumie. Inni znani muzycy to córka Gabriela Melanie, która udzielała się w chórkach od czasu „Up”, były główny inżynier Real World Studios, Oli Jacobs i inżynier Richard Chappell, który pracuje w Real World od 1987 r. W czerwcu 2022 r. Katché powiedział że album był prawie ukończony. Gabriel powiedział, że album „w jego uszach” brzmi „bardzo inaczej” utwór po utworze.  Zarówno Mark „Spike” Stent, jak i Tchad Blake wnieśli miks każdej piosenki z „i/o”. Gabriel powiedział: „Zamiast wybierać do wydania tylko jeden z ich miksów, zdecydowałem, że ludzie powinni móc usłyszeć całą wspaniałą pracę, którą oboje wykonują”.
„i/o” otrzymało pozytywne recenzje od krytyków muzycznych, a pochwały dotyczyły szczególnie wokalu Gabriela i pisania piosenek. Album był także pierwszym albumem Gabriela, który znalazł się na szczycie brytyjskiej listy albumów od czasu „So” w 1986 roku. „i/o” szczyci się wynikiem: 87 na 100, w agregatorze recenzji Metacritic na podstawie 15 recenzji krytyków, co oznacza „powszechne uznanie”. Alexis Petridis z The Guardian nazwał go swoim albumem tygodnia, pisząc, że „pięknie odpływa i odpływa” i opisując go jako „wszystko wyraźnie przemyślane, ale wciąż brzmi niezwykle świeżo, ponieważ lekko dotyka różnych wieloletnich trosk Gabriela”. Sam Sodomsky z Pitchfork napisał, że „poza faktem, że faktycznie istnieje, jedną z największych niespodzianek jest to, jak bardzo jest nieskomplikowane”, ponieważ „ponownie łączy się z popowymi instynktami Gabriela” w tym sensie, że „śpiewa on duże refreny, pisząc prostym wierszem o naturze ludzkiej i próbując ją podnieść”. James McNair z Mojo pochwalił głos Gabriela, zauważając, że „nic z jego wystawnego bogactwa nie uległo erozji” i nazwał album „czymś konkretnym, czymś głęboko przemyślanym” i „usłyszanym podczas jednego posiedzenia, ‘i/o’ to znowu coś innego”. Helen Brown z The Independent skomentowała, że ​​„utwory na ‘i/o’ rosną zarówno w słuchaczu, jak i w nim jak kiełkujące nasiona” i doszła do wniosku, że „po przetworzeniu utworów na„ miksie Bright-Side” możesz poczekać na noc – czas, żeby doświadczyć ich na nieco mroczniejszym miksie Dark-Side w niższym formacie. Wspaniale jest mieć Gabriela z powrotem”. Recenzując album dla Record Collector , Chris Roberts stwierdził, że piosenki „brzmią tak, jak piosenki Petera Gabriela brzmiały od lat 90. Biorąc pod uwagę, że struktury mózgowe stają się dostępne i przyjemne dzięki fundacjom art-funku, z jego bogatym, piaszczystym głosem zapewniającym mnóstwo emocji”. Steve Erickson z Slant Magazine stwierdził, że „chociaż miksy ‘Bright Side’ uwypuklają większą dynamikę albumu, tekstom brakuje tej wczesnej muzyki Gabriela”, a „bardziej stonowane miksy ‘Dark Side’ jedynie podkreślają te wady i /o jest wykonane od serca i skrupulatnie, ale jego wpływ jest przytłumiony przez rozdrobnioną prezentację”. W recenzji dla I Ed Power napisał, że w praktyce „jasna strona jest nieco bardziej żwawa. Ciemna ma więcej basu, a Gabriel brzmi ponuro, jakby za dużo się naoglądał- Jestem gwiazdą”. Neil McCormick z The Daily Telegraph opisał album jako „rozległą, ale łagodną epopeję o wzajemnych powiązaniach wszystkiego” i zauważył, że „zamiast być przepracowanym do ruiny, ‘i/o’ wydaje się wydestylowane do swej filozoficznej esencji”, a jednocześnie „pozłacane” warstwa po warstwie pięknych szczegółów.

 

 


 

[1] Biografia Petera Gabriela napisana przez Stephena Thomasa Erlewine’a:

[2] Według:

[3] Według:

[4] Według:

 


Wróć do części pierwszej >>
Wróć do części drugiej >>
Wróć do części trzeciej >>
Wróć do części czwartej >>
Wróć do części piątej >>

Kolejne rozdziały: